Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Ale ja właśnie pisałem o tych podporządkowanych Centrali :wink: Poza tym, jak sam zauważyłeś, problemu to nie wyjaśnia. To mi dalej niczego nie tłumaczy, bo to już wiem. Fundusz powstał w listopadzie '43, tymczasem KeDyw pod koniec tegoż roku przestał opłacać "bazy". Czyli co, przez miesiąc opłacali je z funduszu EOP? A co potem? Jak dla mnie trochę to nielogiczne. Jednej pozycji chyba nie ma, trzeba szukać by po różnych publikacjach.
-
Swoją drogą to zastanawiające, że znacznie częściej ludziom kojarzą się szeregowi Powstańcy, niż dowództwo. Poza "Borem" i "Monterem" raczej mało mówi się o dowódcach Powstania.
-
Tutaj mam pewną wątpliwość. Otóż w artykule Bartosza Nowożyckiego, widnieją cztery "bazy", określane po kolei nazwami "Zagroda", "Start" i "Godzina", oraz numerem Okręgu do którego przynależały: Okr. Wołyński- major Tadeusz Grzeszczyński "Zawisza", Okr. Poleski- podporucznik Antoni Kończal "Gram", Okr. Nowogródzki (potem Nowogródzko-wileński)- podporucznik Kazimierz Augustowski "Jagoda" oraz Okr. Kielecki- porucznik Jan Rogowski "Czarka". Tymczasem u whatfora widnieje jeszcze piąta: Okr. Białostocki- porucznik Franciszka Gramza "Franek". Nie wspominam już o trzech u Strzembosza w Oddziałach zbrojnych konspiracyjnej Warszawy 1939-1944. Tutaj zapewne chodziło profesorowi o ilość tych baz, podporządkowanych początkowo "Stadionowi". Tak czy inaczej, dwie wersje, która prawdziwa? Osobiście skłaniałbym się ku wersji whatfora. Jest bardziej szczegółowa, no i ciężko jest mi sobie wyobrazić, aby dodawał piątą bazę bez powodu. Niemniej ta różnica zastanawia. Warto tutaj podkreślić, że korzystała ona z doświadczeń "Wachlarza" i "Związku Odwetu". Z tym też wiąże się fakt, iż Centrala podporządkowana była dwóm ośrodkom decyzyjnym, KeDywowi oraz Oddziałowi V KG AK. Warto wspomnieć jeszcze o powołanym w listopadzie '43 funduszu Ekwipunku Oddziałów Partyzanckich, który został powołany przez KG AK. Polegał on na oddzieleniu funduszy bieżących od wyznaczonych na zadania kwatermistrzowskie. Fundusze na cele bieżące zostały przyznane Centrali i podlegającym jej bazom. I tutaj mam pytanie. Skoro pod koniec '43 bazy zostały wyłączone z budżetu KeDywu, to o co chodzi z tymi funduszami na cele bieżące, jakie przyznano bazom i Centrali wraz z powstaniem funduszu EOP. Przecież fundusze te przyznane zostały z budżetu KeDywu właśnie. Wie ktoś o co tutaj chodzi? A wracając do porzuconego wątku. Pieniądze były wypłacane bazom przez kwatermistrzostwo KG AK, po złożeniu przez komendantów Okręgów preliminarzy do Biura Finansów KG AK. Tyle na ten temat Nowożycki. A do rozmowy na temat "Czaty" zapraszam tutaj: https://forum.historia.org.pl/viewtopic.php?p=78588#78588 .
-
To czy zostali zabici w zemście za Arsenał, nie jest wcale takie pewne, nawet Strzembosz nie odpowiada na to pytanie jednoznacznie. Zdecydowanie za długo. Już od samego początku wszystko zaczęło się układać nie tak, jak powinno. Kierowca zaalarmowany strzałami oddanymi przez "Zośkę" do policjanta granatowego, zamiast w Nalewki, wjechał w Długą. Spowodowało to, że chociaż samochód ostrzelano i obrzucono butelkami z benzyną, jechał on dalej w stronę ulicy Przejazd, oddalając się od "Ataku", głównej grupy podczas akcji, który siedział schowany za arkadami Arsenału, chroniąc się przed ostrzałem gestapowców. Tylko zdecydowane natarcie "Zośki" uratowało sytuację. Strzembosz zauważa, że przedłużająca się akcja mogła w każdej chwili zakończyć się klęską. Wystarczy wspomnieć, ze tuż przed akcją przez teren akcji dwa razy przejechał niemiecki motocykl policyjny, z erkaemem. Podczas samej akcji pojawił się samochód z niemieckimi oficerami, kilku pieszych Niemców i dwóch granatowych policjantów. Akcja była zdecydowanie za długa jak na możliwości konspiracyjne.
-
Dalej zupełnie nie to.
-
To już nawet nie chodzi tutaj o świadomość, nie wiem czy tak znowu odbicie "Lota" i "Cichego" rozeszło się po ludności Warszawy, tylko bardziej o samo poczucie żołnierzy, że mogą liczyć na towarzyszy. Upewniało dowództwo w tym, że wszystko działa odpowiednio sprawnie. A to dla wojska jest szczególnie ważne.
-
Mnie osobiście zdumiewa coś innego, niesamowita szybkość z jaką została przygotowana akcja. Chyba tylko zabranie "Lota" i "Cichego", ze szpitala Przemienienia Pańskiego po zamachu na Kutscherę, może budzić większy podziw (mowa oczywiście o akcjach w Warszawie).
-
Absolutnie nic w ten deseń
-
Podpowiedź: samochody zostały rozbite przez, jakby to powiedzieć, nieuważnych kierowców.
-
Czekoladę zjesz i po pół godzinie radość mija, a miłość daje radość na troszkę dłużej jednak
-
A tego wytłumaczyć się nie da. Jakakolwiek logika nie ma szans przy miłości. To trzeba poczuć i tyle
-
Kobiety... :lmao: Ot co, dobrze się człowiekowi żyje samemu, dopóki się nie zakocha. Potem już życie singla zaczyna być meczące...
-
Próbowały, a ile dokładnie, tego nie wiem. Część przerwała marsz po kilku dniach, część w ogóle nie wyruszyła, nie widząc szans na powodzenie. Polecam artykuł dr Zbigniewa Gnat-Wieteski, na temat "Jodły". Autor opisuje m.in. losy oddziałów Obwodu Puławy, Podobwodu C- Opole Lubelskie, Obwodu Hrubieszów czy też losy 30. DP AK.
-
Nie słyszałem o takowych, poza tym wobec rozkazu wydaje mi się to niemożliwe. Przecież to byłoby wyraźne złamanie rozkazu dowództwa.
-
Osobiście obstawiałbym jednak to, że zwyczajnie zawiodła tutaj pamięć rozmówcy. Takie rzeczy się zdarzają. Ja nie pamiętam co robiłem miesiąc temu o tej porze, a starszy człowiek ma pamiętać, co robił kilkanaście/dziesiąt lat temu? Wobec rozkazu "Bora"?
-
W sumie ciężko powiedzieć. Najpierw musieliby się dowiedzieć, że powstanie wybuchło. Jednak nawet z taką wiedzą, nie wiem czy ktokolwiek odważyłby się wyruszyć. Iść niejednokrotnie kilkaset kilometrów, aby dojść do Warszawy, bez rozkazu dowództwa? Mało możliwe jak dla mnie. Dobrze, a co w takim razie z tym: Komunikat Dowódcy AK dla Komendantów Okręgów o rozpoczęciu walk o Warszawę Nr 351/XXX W 1 to 54, 40, 49 de 09 Dnia 1 sierpnia 1944 Nadano dnia 2 sierpnia 1944 O.VI L. dz. 13109/tjn/44 31 grudnia 1944 Murzyn do Komendantów Okręgów Rozpoczęliśmy walkę o Warszawę. Reszta wykonuje "Burzę". Znicz 1351 [gen. Tadeusz Komorowski] Wykonuje "Burzę", a nie idzie na odsiecz Warszawie.
-
Mieczysław Fogg- Piosenka o mojej Warszawie Jak uśmiech dziewczyny kochanej Jak wiosny budzącej się wiersz Jak świergot jaskółek nad ranem Młodzieńcze uczucia nieznane Jak rosa błyszcząca na trawie Miłości rodzącej się wiersz Tak serce raduje piosenki tej śpiew Piosenki o mojej Warszawie Jak pragnąłbym krokiem beztroskim Odnaleźć wędrówek mych ślad Bez celu się przejść Marszałkowską Na Wisłę napatrzeć się z mostu Dziewiątką pojechać w Aleje I z tłumem się spleść w Nowy Świat I ujrzeć jak dawniej za młodych mych lat Jak do mnie Warszawo się śmiejesz Ja wiem żeś ty dzisiaj nie taka Że krwawe przeżyłaś już dni Że rozpacz i ból cię przygniata Że muszę nad tobą zapłakać Lecz taką jak żyjesz w pamięci Przywrócę ofiarą swej krwi I wierz mi Warszawo prócz piosnki i łzy Jam gotów ci życie poświęcić
-
Okulicki przedstawia zebranym na odprawie 25 lipca potrzebę szybkiego rozpoczęcia walki o Warszawę. Zgodnie z wcześniejszymi planami proponuje podwójny manewr: uderzenie warszawskich sił AK na wyznaczone cele i jednoczesną koncentrację oddziałów spoza Warszawy na południu i północy, które miałyby następnie przegrupować się wzdłuż Wisły ku centrum, oraz wspólne uderzenie na zachód, celem wyparcia Niemców z Warszawy. Aby wszystko zostało odpowiednio skoordynowane, zaproszony zostaje generał Albin Skroczyński "Łaszcz". Gdy wyraża swoje krytyczne zdanie, uznając plan za całkowicie nierealny, Pełczyński odsuwa go od dowodzenia siłami okręgu warszawskiego. Zostają one oddane pod gestię KG. I tutaj zastanawia mnie jedna sprawa, czy te plany Okulickiego zostały przekazane oddziałom AK, czy też skończyło się na rozmowach na odprawie.
-
Sensu nie miało najmniejszego. Ściągnąć oddziały z całej Polski, tylko po to, aby nadziały się na oddziały niemieckie, mijało się z celem. Tak się zastanawiam, czy "Bór" wydając rozkaz do rozpoczęcia "Zemsty", nie liczył bardziej na rozgłos, jaki przyniesie ta akcja, angażująca w Powstanie Warszawskie dużo większe siły, niż tylko te walczące w samym mieście. Trudno mi uwierzyć, aby mimo tego, że wybitnym dowódcą nie był, liczył poważnie na powodzenie tej akcji.
-
Przed chwilą Pidżama Porno i "Twoja Generacja" a teraz... "Wirtualni chłopcy".
-
Na chwilę obecną o żołdzie po koniec Powstania wiele powiedzieć nie mogę, ale mam coś z połowy sierpnia: Rozkaz nr 17 Komendanta Okręgu AK z 16 VIII 1944 r. (...) Pkt. 5/IV. Wypłata żołdu-zapotrzebowanie. W związku z mającą nastąpić wypłatą żołdu Dowódcy poszczególnych Oddziałów złożą zapotrzebowania pieniężne do kancelarii Kwatermistrzostwa Komendy Okręgu. Zapotrzebowanie należy składać oddzielnie na pierwszą i drugą dekadę sierpnia b.r. W zapotrzebowaniach podać: ścisłą nazwę oddziału i jego m.p. oraz nazwę wyższej jednostki, do której dany oddział należy gospodarczo, a mianowicie: Kmdę Rejonu, Kmdę Obwodu lub Kmdę Okręgu, stan ilościowy oficerów, podoficerów i szereg., W.S.K. osobno. O ile zapotrzebowanie złoży Rejon lub Obwód dla podległych mu oddziałów, to należy wyszczególnić dokładne nazwy, stany ilościowe poszczególnych jednostek. (...) /-/ MONTER [Antoni Chruściel] Źródło: ZS WBBH, sygn. III/42/1, s. 168-169.
-
Teraz tylko zastanawia mnie jedno. Czy to istotnie było związane z "Zemstą", czy może postępowali zgodnie z tym, co mówił Okulicki na odprawie KG AK 23 lipca.
-
A to już w tym głowa organizatorów, wykonawcy i osób odpowiedzialnych za oprawę, aby koncert stał na odpowiednim poziomie. Są ludzie, którzy potrafią robić prawdziwe cudeńka z koncertów. Zaprosić kogoś takiego do współpracy, i tyle. Normalny koncert to dla mnie też za mało. Jednak odpowiednio przygotowany, czemu nie.
-
A zauważyłeś, że przytaczał tam reakcję Kapelana Armii Krajowej na koncert Armii? Powstańcy chociaż większość z nich ma całkowicie inne gusta muzyczne, popierają takie inicjatywy, które mogą zainteresować Powstaniem młodych ludzi. A to światowa gwiazda zaproszona na obchody PW nie może zagrać koncertu, który jednoznacznie będzie się kojarzył z Powstaniem?
-
Lao Che jedyne nie było. Lao grało bodajże tylko w 2004. W tym roku grała Apocalyptica. Była też Armia. A taka ciekawostka: Igor Janke: A jak rozmawia pan ze starszymi ludźmi? Jak oni przyjmują koncerty, komiksy, murale, które nie są bliskie ich estetyce? Jan Ołdakowski: Oni zaakceptowali tę formułę. Wiedzą, że większość działań Urzędu Miasta, Muzeum jest adresowana do tych mieszkańców Warszawy, którzy są w wieku, w jakim oni sami byli - idąc do powstania. Baliśmy się jak zareagują na taką nowoczesną formułę, ale przyjęli ją. Wśród podskakującego tłumu na koncercie Armii spotkałem Kapelana Armii Krajowej. Przestraszyłem się, że dostanę burę i uciekłem. Spotkał mnie pół godziny później w Muzeum i powiedział: niech pan nie ucieka, ja rozumiem, dlaczego wy robicie te koncerty, przecież ci ludzie muszą tańczyć, a oni inaczej nie przyszliby do Muzeum. Tego typu sygnały dochodzą do nas - sama estetyka wykracza poza to, co lubią powstańcy, ale oni wiedzą, że to lubią młodzi ludzie. Najważniejsze jest, że dlatego przychodzą do Muzeum, że żywe miejsce przyciąga młodych ludzi. Cel - ożywienie założycielskiego mitu współczesnej Warszawy - jest spełniany. Igor Janke: Tak był dziki tłum - czy ci ludzie przyszli na koncert czy obchody powstania? Jan Ołdakowski: Apocalyptica po raz pierwszy grali u nas dla tak licznej i żywiołowej publiczności w Polsce. Myślę, że działają oba te czynniki. Muzeum to coś więcej niż zwykły koncert. Młodzi Warszawiacy chcą się czuć pewnego rodzaju wspólnotą, uczestnicwto w koncercie dostarcza im też poczucia, że warszawiacy są wspólnotą. Jarre też nie jest Polakiem o ile mi wiadomo, a jednak jego koncert został przyjęty bardzo dobrze.