Albinos

To raczej kiepski przykład. O ile jeszcze pamiętam coś z tego filmu, to zdecydowana większość Niemców w nim nie została ukazana jako grupa miłosiernych samarytan. Poza tym jednym pod koniec. Ja tam tego nie odebrałem jako "ukazywanie dobrych cech Adolfa H.". A czy większość filmów ukazuje dobrych Niemców? A masz jakieś zestawienie? Filmy takie jak "Kukułka w ciemnym lesie", "Fabryka zła", "Kanał", "Kolumbowie" czy też "Ucieczka z Sobiboru", też pokazują samych dobrych Niemców? Jedna sprawa, nie pisz CapsLockiem. Na forach internetowych jest to odbierane jako krzyk. Co do tego zakłamywania. Jeśli film pokazuje prawdziwe postaci, prawdziwe wydarzenia... to jest zakłamywanie historii? Zakłamywaniem historii byłoby usuwanie takich wątków z filmów.

Jak widać w ich oczach nie jest błędna A jakoś dziwnie ufam im. Inna sprawa, to czy ćwiczenia z archeologii w ogóle były kiedyś na pierwszym roku, i to jeszcze obowiązkowe? Tego przyznam szczerze, nie wiem.

Moja babcia ma znacznie lepsze wspomnienia z okresu okupacji niemieckiej, niż jak wkroczyli Rosjanie. Jak byli Niemcy, dzieci z domu dziecka w którym mieszkała moja babcia, miały wszystko. Czekolada, buty, ubrania itd. Raz jak dzieci przez przypadek wleciały na pole minowe, strażnicy którzy nie upilnowali tego, dostali od oficera, za przeproszeniem po ryju. Oficer dodatkowo sam wszedł na pole minowe i wyniósł z niego dzieci. Viss..., ale to może zrobić tylko mch albo Jarpen

A to sorry To odpowiem Ci skrótowo, część wydawała różne rzeczy podczas magisterskich. Nie wiem jaki procent, ale nie chce mi się za bardzo przeglądać tych wszystkich biogramów pod kątem tego: kto kiedy i co. Ale napisałem też, że później można na takowe (o ile się dobrze orientuję), zapisać. Poza tym, to już chyba ciężko rozliczać samo IAUW z tego. To jest decyzja władz całego WHUW. A skoro uznali, że to niepotrzebne, to znaczy że tak jest. W późniejszych latach jeśli to kogoś interesuje można zapisać się na najróżniejsze zajęcia. Wszystko z czasem. Ja sam odkrywam różne zajęcia od roku :arrow:

Ci przymusowo wcielani pod koniec wojny też? Ci z Volkssturmu też? Jest chyba jednak pewna różnica między SS a Wehrmachtem? Czy może masz zamiar stawiać takiego generała Helmutha von Stieffa na równi z Himmlerem? Z tego co pamiętam, to oni tacy znowu kryształowi nie byli. Nie mieli zamiaru chociażby oddawać ziem polskich.

Ale dlaczego żołnierzy także? A można wiedzieć czemu?

A jeśli pisałem to w kontekście samej historii ? Jak dotąd nikt nie kwestionował poziomu historii na UW. Powiem więcej, obok UJ historia UW jest najwyżej ceniona (kadra, sposób prowadzenia zajęć, największa biblioteka specjalistyczna w Polsce itp.). Czyżbyś chciał poddać to w wątpliwość? Mam propozycję, zajrzyj na stronę IHUW i przejrzyj biogramy pracowników :arrow: Kolejna ciekawa teoria. A coś więcej poza tym, że historia nie ma ćwiczeń z archeo, wiesz na temat IAUW?

Ciekawą rzeczą jest na pewno album fotografii z Powstania Warszawskiego autorstwa wybitnego polskiego sportowca (mistrz Polski w rzucie oszczepem, pięcioboju i dziesięcioboju, wicemistrz w skoku w dal, mistrz świata w pięcioboju z akademickich mistrzostw świata z '35 roku z Budapesztu, na Olimpiadzie w '36 w Berlinie zajął 7 miejsce, pierwszy polski zawodnik, który rzucił ponad 70 m), pedagoga, fotografa i żołnierza, jakim był bez wątpienia podporucznik Eugeniusz Lokajski "Brok", podczas Powstania, po śmierci porucznika Romana Rozmiłowskiego "Zawady", dowódca 2 plutonu Kompanii Ochrony Sztabu Obszaru Warszawskiego Armii Krajowej "Koszta". Od początku sierpnia w Dzienniku, co czwartek, umieszczane było kilka zdjęć z tegoż albumu, wraz z krótkim opisem tematu, którego dotyczyły. Lokajski jest autorem około 1000 zdjęć z Powstania, sam album zawiera ich około 800. Gdy 25 września zabrakło mu materiałów do robienia kolejnych zdjęć, udał się do byłego zakładu fotograficznego w domu przy Marszałkowskiej 129. Gdy był już w nim, budynek został zbombardowany. Eugeniusz Lokajski zginął pod gruzami.

Nie do końca tak jest. Tutaj jest potrzebny ktoś, kto ich zainteresuje tym. Te braki są spowodowane tym, że w domach nie rozmawia się o tym, a w szkole historia jest przez wielu nauczycieli traktowana jako zwyczajna lekcja, którą trzeba odbębnić. A to powinno być coś więcej. Zachowania jakich małe dzieci zostaną nauczone potem mogą być bardzo trudne do zmienienia. Zainteresowanie historią, choćby i zwykła świadomość pewnych rzeczy, nie jest tutaj wyjątkiem. Jeśli rodzice i szkoła nie zadbają już na początku, aby młody człowiek, którego umysł dopiero się kształtuje, zrozumiał pewne rzeczy, to trudno się spodziewać potem, że nagle zacznie go to interesować. Do tego zmiana sposobu prowadzenia lekcji. Jeśli uczniowie będą musieli nauczyć się 15-20 dat na pamięć, to po tygodniu nic im z tego nie zostanie. I tak rok w rok będą tego mieli dokładane coraz więcej, aż w końcu zacznie ich to denerwować. I to jest główny problem. Historia to dla wielu daty, które trzeba wkuć. Nic poza tym.

Aż dziwne, że nikt jeszcze nie wymienił "Kolumbów" Morgensterna. Pierwszy trzy odcinki to klasyka tematu (dwa ostatnie dotyczą Powstania). Przewożenie tajnej drukarni i łapanki w pierwszym odcinku, akcja "Panienka" i próba wydostania dziewczyny "Kolumba" z rąk gestapo w drugim i wpadka radiostacji w trzecim. Dobra gra aktorska (Englert, Kowalski, Matałowski, Perepeczko, Trela, Strasburger, Jachiewicz czy też Golanko), świetna muzyka Matuszkiewicza (moim skromnym zdaniem najlepsza jaką skomponował, a ma przecież na swoim koncie muzykę do m.in. Stawki większej niż życie, Wojny domowej, Janosika, Podróży za jeden uśmiech, Nie lubię poniedziałku czy też Jak rozpętałem drugą wojnę światową).

Jednak napisałeś, że ludzie oglądali by to, gdyby reżyser zrobiłby to bardziej wciągającym. Czyli że może to być mniej ciekawe od "Czasu Honoru". Więc pytam się w czym?

Ostateczna decyzja o rozpoczęciu walk w Warszawie, przy jednoczesnym utrzymaniu "Burzy", zapadła w połowie lipca '44. Dokładnie 12 lipca generał Komorowski wydał rozkaz o wprowadzeniu stanu czujności do Powstania z godziną 00.01 dnia 25 lipca.

Ale przepraszam bardzo, w czym historia postaci z "Czasu honoru" jest ciekawsza od historii człowieka, który najpierw walczył o lot do Polski, potem odpowiadał za CZT a w końcu był dowódcą "Czaty 49"?

Wystarczy wspomnieć wyparcie Niemców z cmentarzy z 6 sierpnia, pojedynek WP z 9 sierpnia na Karolkowej czy też osłanianie oddziałów "Radosława" podczas wycofywania się z Woli 11 sierpnia. Dokładnie 348, w tym 24 kobiety. Ale mniejsza z tym. To co mnie najbardziej interesuje w kontekście Plutonu Pancernego "Wacek" to właśnie Gęsiówka i kwestia wsparcia natarcia z 18:30. Niby syn "Radosława" podał całkiem logiczne wytłumaczenie, niemniej zastanawia mnie, czy naprawdę nie dało się ściągnąć przynajmniej jednego czołgu, aby wesprzeć np. lewe skrzydło.

A to ja polecam jeszcze poszukać solowych kawałków Spiętego A u mnie Kapela Czerniakowska i Dziewczęta z Woli... (...) A to ci może fraszka, że mamy tu Franaszka, Że Haberbusch ma tutaj browar swój, A czemu przed stu laty ryczały tu armaty, Szedł o Wolę właśnie krwawy bój, Lecz najpiękniejsze są dziewczęta z Woli... (...)

Oddziały porucznika Mariana Czarnieckiego "Ruskiego" i porucznika Witolda Popławskiego "Drzewicy" z "Czaty 49" powstały na bazie konkretnych oddziałów CZT. A pytanie brzmi: jakich?

Nie moja tematyka co prawda, ale spróbuję: 23. Pułk Ułanów Grodzieńskich- Okręg Nowogródek AK 26. Pułk Ułanów Wielkopolskich im. Hetmana Wielkiego Litewskiego Jana Karola Chodkiewicza- Okręg Nowogródek AK 27. Pułk Ułanów im. Króla Stefana Batorego- Okręg Nowogródek AK 14. Pułk Ułanów Jazłowieckich- Okręg Lwów AK 8. Pułk Ułanów im. Księcia Józefa Poniatowskiego- Okręg Kraków AK 13. Pułk Ułanów Wileńskich- Okręg Wileński AK 19. Pułk Ułanów Wołyńskich- Okręg Wołyński AK

Brawo Kadrinazi Twoja kolej.

Ehh, co ja Wami mam... Chodziło o Janinę Karasiówną i Halinę Krzyżanowską. Nowe pytanie: Kto i o kim napisał te słowa? Widzę Cię, (...), zawsze troszczącego się o kolegów-żołnierzy, o ich odpoczynek i wyżywienie, pamiętającego o każdym rannym. Twa pogoda i wiara była zaraźliwa. Odwaga Twoja zawsze pociągała innych. Pamiętam Twą twarz skupioną, gdy gotowi do skoku czekamy na moment, kiedy można będzie ruszyć do natarcia. Widzę Cię jeszcze, jak na czele kompanii biegniesz ruinami domów, zawsze pierwszy, zawsze zdecydowany.

A to już nie do mnie Jam tylko sprostował wypowiedz dziongi. W sprawach Rzymu ciemnym jest niczym tabaka w rogu.

Czegoś lepszego niż to. Ale to historie naszych cichociemnych, tych prawdziwych, jak "Heller", "Zo" czy też "Witold" nie są ciekawe?

Pamiętasz może widiowy coś więcej na ten temat? Przyznam, że nie słyszałem o tym.

To ja będę czekał jakby co A oto jak opisuje "Montera" w swoim artykule Pan Jan Sidorowicz: Płk Chruściel ("Monter") - D-ca Okręgu Warszawskiego - wywiadowca - amator Nie zorganizował wywiadu na przedpolu walki w postaci obserwatorów zaopatrzonych w krótkofalówki, aby informować o postępach wojsk sowieckich. 31-go lipca wsiadł w tramwaj i pojechał na Pragę, zobaczyć co się dzieje na rogatkach miasta. Dojechał do wylotu Grochowskiej i do wylotu Radzymińskiej. I baby powiedziały mu, że na Pelcowiźnie widziano już czołgi bolszewickie. Dalej wywiad dowódcy okręgu nie sięgał. Z ta wiadomością, która okazała się po prostu plotka, wrócił do Bora i było to podstawa do wydania rozkazu o początku powstania. Powstańców nie posiadających broni kazał uzbroić w siekiery, łomy i kilofy. Jeszcze przez cały sierpień, nie mając żadnych odwodów, aż do upadku Starówki snuł nierealne plany "kompletnego wyrzucenia Niemców z miasta". Na ostatniej przed kapitulacja naradzie dowództwa AK, w dniu 28 września, będąc świeżo awansowany na generała oświadczył: (Żenczykowski-Samotny bój Warszawy) - "Duch żołnierzy jest doskonały, nasze pozycje obronne są dobre, sytuacja amunicyjna i stan broni jest dobry, walkę obronna możemy prowadzić stosunkowo długo..."

Czyżby to chodziło o sytuację, gdy "Monter" zarzucił powstańcowi tchórzostwo, a gdy tego powstańca przynieśli z rozpłatanym brzuchem, zadał on "Monterowi" jedno proste pytanie: I kto tu jest tchórzem panie pułkowniku? W każdym bądź razie ciężko jest bronić "Montera" w temacie dowodzenia w trakcie Powstania. Już od samej informacji jaką przyniósł Komorowskiemu 31 lipca zaczynając, przez zamieszanie w pierwszych dniach Powstania, a na błędnych decyzjach w późniejszym okresie kończąc. Trochę tych zarzutów by się znalazło. Coś w tym jest.

A Kadrinazi to skąd miał te informacje? Wystarczyło wejść w link który podałem, przez polską wiki przejść do angielskiej i wszystko tam było. Aż takie trudne?