Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Ksiażka którą chciał(a)bym przeczytać
Albinos odpowiedział maxgall → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Szczerze? Kompilacja to najgorsze co można zrobić... był ostatnio taki przypadek kompilacji w temacie Powstania Warszawskiego, autor delikatnie mówiąc został poważnie zjechany, i słusznie. To się kwerenda źródłowa nazywa;) A ja, choć w dziale się nie udzielam, z wielką chęcią poczytałbym co nieco nt. naszej artylerii, ale tej XVII-wiecznej, ze szczególnym naciskiem na drugą połowę wieku... przynajmniej łatwiej byłoby mi pisać pracę u prof. Nagielskiego -
Dla przypomnienia, jak opisuje cały problem Borkiewicz: Wyniki boju walnego Odcięta w dniu 6 sierpnia załoga Starego Miasta, licząca wówczas w stanie bojowym około 7200 powstańców, stanowiła zaledwie czwartą część sił powstańczych w Warszawie. Odpierała ona jednak skutecznie w ciągu 26 dni natarcie głównych sił niemieckiego korpusu gen. von dem Bacha. Co prawda grupa bojowa gen. Reinefartha składała się ze zbieraniny licznych jednostek o różnej wartości bojowej, niemniej jednak wraz ze współdziałającymi z nią oddziałami gen. Stahela posiadała niemal dwukrotną przewagę liczebną (11:7) nad powstańcami oraz przemoc ognia broni najcięższych i lotnictwa. Obrona Starego Miasta, wiążąc i zużywając powyższe siły główne nieprzyjaciela, dała wyższym dowódcom polskim czas na zorganizowanie i wymanewrowanie głównych sił powstańczych do boju rozstrzygającego. Cenny ten czas, okupiony ofiarą blisko 5 000 powstańców i zagładą Starego Miasta wraz z trzecią częścią mieszkańców- został oddany nieprzyjacielowi. Pierwszą inicjatywą operacyjną płk Montera z 5 sierpnia, w zakresie współdziałania Starego Miasta i Żoliborza, przejęła nazajutrz Komenda Główna Armii krajowej, podporządkowując sobie grupę "Północ". Ale nie dała jej określonego zadania w ramach toczącej się bitwy ani też nie uregulowała ściśle współpracy płk Montera z płk Wachnowskim. Następna, spóźniona inicjatywa Komendy Głównej z 8 i 14 sierpnia, zmierzająca do ściągnięcia odsieczy z kraju, zwiodła wskutek braku silnej woli i dozoru w jej wykonaniu, wskutek spychania odpowiedzialności na nieudolnych podkomendnych. Jedenaście dni trwało ściągnięcie 750 powstańców z Puszczy Kampinoskiej na Żoliborz- tyleż dni zyskali Niemcy do zaciśnięcia pętli oblężenia wokół Starego Miasta. Zmniejszone przez to warunki powodzenia odsieczy z Kampinosu wymagały jak najbardziej starannego przygotowania jej natarcia: tymczasem świetnie uzbrojone bataliony mjr Okonia nacierały z Żoliborza przed świtem 22 sierpnia jakby były oddziałami kosynierów. Konsekwencją tej porażki było opuszczenie przez Komendę Główną zagrożonego bastionu i zgoda gen. Bora na wycofanie z marszu ku Warszawie silnej grupy płk Mieczysława znad Pilicy. Już 26 sierpnia bitwa o Warszawę została ostatecznie rozstrzygnięta w przekonaniu Komendanta Głównego, który jednak nie zrezygnował z działań "Burzy". Na długotrwałą obronę Starego Miasta wpłynęły następujące przyczyny: płk Wachnowski stworzył plan działania, sam celowo zorganizował odcinki, nastawiał oddziały na wykonanie zadań, osobiście dowodził nimi do końca. Dzięki temu, z rozmaitych nie powiązanych początkowo organizacyjnie, częściowo zachwianych 6 i 7 sierpnia odwodów, powstała jednolita grupa operacyjna, posiadająca niezbędne do spełnienia swego zadania organy, owiana jednak wolą i jednakowym duchem. Czas potrzebny na zmontowanie obrony został wywalczony w boju na Okopowej (8-11 sierpnia) przez wyborowe oddziały ppłk Radosława; spełniły one ofiarnie swe zadanie, lecz wyszły z tego nierównego boju poważnie zużyte, co wpłynęło w znacznym stopniu na ściśnięcie obrony do zbyt ciasnej przestrzeni, ułatwiając miażdżenie dzielnicy bombardowaniem. Następne tygodnie oporu Starego Miasta zdobyte zostały męstwem powstańców i wytrwałością ludności w warunkach wyjątkowych, niemożliwych do odtworzenia. Bój walny, decydujący o dalszym rozwoju bitwy, został przegrany nie z winy obrońców Starego Miasta. Płk Wachnowskiemu, poza jego podkomendnymi, począwszy od dorywczo zorganizowanego sztabu, nie pomógł skutecznie nikt: ani gen. Grzegorz, choć był obecny w nieszczęsnym natarciu w dniu 22 sierpnia na Dworzec Gdański, ani ppłk Żywiciel, który nie pojął wówczas, że pod fortem Traugutta rozstrzygał się także los Żoliborza, ani płk Monter, który nie wykorzystał należycie danych mu przez Stare Miasto dwóch tygodni czasu na urzeczywistnienie jego koncepcji, tracąc go i zużywając szczupłe środki walki na drobne działania, nie mające znaczenia dla zwycięstwa. Tymczasem Stare Miasto padło, grzebiąc nadzieję uzyskania rozstrzygnięcia. Główną przyczyną takiego wyniku boju walnego było niemal bierne oczekiwanie to na pomoc Sprzymierzonych, to na ratunek ze strony Armii Czerwonej, co dawało złudzenie, iż czas pracował dla powstania. Wraz z upadkiem Starego Miasta odpadły możliwości współdziałania z grupą ppłk Żywiciela (2 000 powstańców) odciętą na Żoliborzu oraz grupą mjr Okonia (2 300 powstańców), walczącą w Puszczy Kampinoskiej; wiązały one część sił wroga, co jednak nie miało większego wpływu na dalszy przebieg bitwy. Jedynie Śródmieście uzyskało 1 500 żołnierzy dzięki przeprowadzonemu w porządku odwrotowi grupy płk Wachnowskiego. Położenie to tak przedstawił meldunek płk Montera z 2 września: "Organizacyjnie miasto dzieli się na trzy obwody: a) Żoliborz, b) Śródmieście, c) Mokotów. Śródmieście ma trzy odrębne całości taktyczne: zachodnią, wschodnią i południową. Mokotów dwie: zachodnią i wschodnią". W dniu 5 września grupa "Północ" została rozwiązana. Oddziały jej wzmocniły Śródmieście północne, z wyjątkiem zgrupowania ppłk Radosława, skierowanego na Powiśle czerniakowskie. Nieprzyjaciel osiągnął po czterotygodniowej ciężkiej bitwie pierwszy swój cel nakazany przez dowódcę armii gen. Vormanna- szeroki dostęp do przeprawy na Wiśle, łączącej szosę poznańską z mostem Kierbedzia. Jednocześnie zwalniały się główne siły korpusu gen. von dem Bacha z artylerią armii i lotnictwem. Obecnie gen. von dem Bach mógł już przystąpić do wykonania zadania danego mu przez Himmlera- do zniszczenia Warszawy. Za: Borkiewicz A., Powstanie Warszawskie 1944: Zarys działań natury wojskowej, Warszawa 1964, s. 248-251.
-
Nie dość, że dział, to jeszcze i forum nie bardzo, gotowców nie robimy : http://pl.wikipedia.org/wiki/Klasycyzm A google naprawdę nie boli...
-
Nie będę się silił na wyszukane życzenia, tym bardziej że marnie by to najpewniej wyszło... Ale chciałbym Wam podziękować za to, że jesteście, za to że dzięki Wam ten świat nie jest taki nudny i ponury... wszystkiego NAJ, dla każdej z Was:)
-
Z Woli na Starówkę... koniec nadziei?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
I tutaj właśnie pojawia się podstawowy problem. Skoro teoretycznie do 15 sierpnia Grupa "Kampinos" była niezdolna do przeprowadzenia większej akcji ofensywnej, to czy rozumieć to jako kompletną niezdolność do przeprowadzenia chociażby wymarszu jakiegoś konkretnego oddziału do Warszawy, właśnie przez Wolę na Stare Miasto, a stamtąd może i do Śródmieścia, czy tylko niezdolność od samodzielnego przeprowadzenia akcji takiej jak przebicie... Co i tak w rzeczywistości miało miejsce, więc tutaj ze Śródmieściem i Powiślem/Czerniakowem, nie powinno być problemu. I tak dość szybko Wola i Starówka musiały sobie radzić same, nawet bez pomocy ze strony Żoliborza. A skoro udało im się wytrzymać do końca sierpnia, przy takim właśnie układzie, to czemu przy wzmocnieniu sił, miałoby się nie udać coś więcej? No tak, ale zwijanie linii obrony na północ, oznaczało w sumie odejście z terenu cmentarzy. Albo jedno, albo drugie. Nie dałoby się utrzymać cmentarzy, przy jednoczesnym zwijaniu obrony, ponieważ zwyczajnie było to nie do wykonania, bo i jak? A zejście z samych cmentarzy, do tej drugiej fazy obrony- szkoła św. Kingi, fabryka Pfeifera, Gęsiówka, Pawiak od południa i od północy szkoła przy Spokojnej, fabryka Tamlera i Szweda, plac Parysowski i Stawki- moim zdaniem byłoby jeszcze korzystniejsze, niż próba utrzymania cmentarzy. Krótsza linia, Starówka i tak byłaby chroniona, a i wycofanie się w rejon Stawek znacznie prostsze. Czy silny nacisk od Wolskiej... Mam wrażenie, że jednak mimo wszystko Niemcy poza zabezpieczeniem się od tej strony, aby nie stracić już tej arterii, skupiliby się właśnie na połączeniu z Żoliborzem. Zerwanie tegoż praktycznie odebrałoby Powstańcom szansę na uzyskanie pomocy z tamtej strony (druga taka akcja w mojej ocenie byłaby prawdopodobna), i zmusiło do przejścia na Stare Miasto, bo takie wybrzuszenie już naprawdę można by, zgodnie z tym czego się obawiałeś, przerwać, i oderwać od Starego Miasta, zamykając w kotle na terenie getta. To między innymi tego bał się "Radosław", przechodząc na Stawki i w końcu na Stare Miasto. Czy nie byłoby możliwości przejścia do Śródmieścia, to jak dla mnie sprawa dyskusyjna. Próbę pewnie podjęto by, tak jak to miało miejsce w rzeczywistości. Z drugiej strony utrzymanie korytarza do Kampinosu przez czas umożliwiający ewentualne wyjście z miasta, wydaje mi się już mało możliwy. Bardziej traktowałbym to właśnie, jako okazję do wzmocnienia sił wewnątrz miasta (Śródmieście, Powiśle, Czerniaków). Coś na kształt wstępnej fazy tego, co omówiliśmy w temacie o najważniejszych obiektach. Ale to już w ramach offa... -
Najważniejsze obiekty w powstańczej Warszawie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Konkretnie YMCA, Poselstwa Chińskiego, Instytutu Głuchoniemych i szpitala św. Łazarza. Tak, z tym że wtedy wystarczyłoby przerwać połączenie, i tyle. Poza tym Powiśle byłoby dla nich niegroźne. Jeszcze jakby mieli kontrolę nad Cyplem Czerniakowskim, to już kwestia desantu byłaby w praktyce załatwiona. Chyba że doszłoby do pomocy ze strony ACz. I dopiero wówczas Czerniaków mógłby zyskać na znaczeniu względem Powiśla. Z drugiej strony, pomoc na wysokości Czerniakowa, powinna być jednocześnie udzielona Powstańcom na Powiślu. Tak czy inaczej, Powiśle stwarzało znacznie większe zagrożenie, więc to tam Niemcy powinni byli, co zrobili w rzeczywistości, skierować uderzenie najpierw. Naprawdę sądzisz, że dałoby się opanować oba obiekty? A Czerniaków z Poniatowskiego, plus był otoczony z południa i zachodu a od północy mając Aleję 3 Maja... jeszcze gorsza sytuacja niż Powiśla. Poza szpitalem Dzieciątka Jezus nic nie przychodzi mi do głowy. Ale żeby dostać się do niego, trzeba było przejść przez Wilczą, Hożą i Wspólną, narażając się na ostrzał z gmachu Ministerstwa Transportu, a potem z terenu Stacji Filtrów... czyli bez szans na powodzenie. Ewentualnie budynki w kwartale Aleje Jerozolimskie-Poznańska-Wspólna-Emilii Plater... z tym że tutaj z kolei trzeba by sobie poradzić z ostrzałem od strony szpitala Dzieciątka Jezus, Dworca Głównego i gmachu Ministerstwa Transportu... czyli jeszcze raz bez szans na sukces. Krótko mówiąc, od Emilii Plater i Noakowskiego na zachód, nie było w praktyce możliwości, aby Powstańcy zajęli cokolwiek. Pozycje niemieckie były zbyt silne w tamtym rejonie. -
A to już do autora, ja tylko rozsyłam w świat http://moto.allegro.pl/show_user.php?uid=1...amp;p=1&p=0
-
Skrócona historia II WŚ : http://fc64.deviantart.com/fs22/f/2008/002...AngusMcLeod.jpg
-
Z Woli na Starówkę... koniec nadziei?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Już chyba problem getta omawialiśmy. Zajęcie Pawiaka, obsadzenie linii cmentarzy, zabezpiecza ten teren odpowiednio od południa i zachodu, natomiast zaryglowanie przejścia przez plac Parysowski i Stawki od północy. Wschodnia ściana jest chroniona przez Starówkę. Cytadela, Dworzec Gdański i Fort Traugutta (a czemu o Forcie Legionów nie wspomniałeś?), to owszem, zagrożenie od strony północnej dla Starego Miasta. Niemniej jest jedno poważne ale, o którym za chwilę. Logiczne jest, że bez odpowiedniego zabezpieczenia terenu, nie było w ogóle co myśleć o jakichkolwiek akcjach ofensywnych. Ale przy zabezpieczeniu, i odpowiednim przygotowaniu, można było się pokusić o taką akcję. Zwłaszcza że pozwolenie Niemcom na odcięcie Żoliborza od reszty Warszawy, a w dalszym etapie umacnianie tegoż, mogło doprowadzić jedynie do porażki, chyba że tak jak "Monter" założymy, iż Rosjanie udzielą pomocy. A tak, nawet jeśli teren getta będzie jednak nie do utrzymania, to poprzez Stawki dalej można było ściągnąć pomoc dla Warszawy. Skoro w rzeczywistości udało się jakoś "Radosławowi" zwinąć obronę, to czemu w takim układzie miałoby się nie udać? Strona słabsza jedynej szansy na sukces może upatrywać w działaniach czynnych, bierne zamykanie się na jakimś obszarze, i obrona, nie mają stwarzają większych perspektyw na sukces. Bez prób kontruderzeń, wypadów, szukania szans na polepszeniu swojej sytuacji, nadzieja na zwycięstwo jest bliska zeru. To zadaj sobie pytanie, co było lepsze: straty przy przebiciu w sytuacji, gdy Powstańców przy maksymalnym wysiłku było jeszcze stać na podjęcie próby, czy regularne kurczenie się obszaru posiadania, przy jednoczesnym braku szans na pomoc z Żoliborza i Kampinosu. Pierwsza opcja dawała szanse, druga skazywała na porażkę. Zaraz, bo patrzę na mapę, i zastanawiam się czemu akurat Cytadeli, i czemu było niezbędne, poza tym co rozumiesz przez "funkcjonowanie Żoliborza"? Bo tak jak patrzę, to korytarz który zaproponowałem (innego chyba z resztą nie dałoby się wybić), był wystarczająco zagrożony już przez Dworzec Gdański, więc nie wiem, co ma Cytadela do tego... Ale to zazwyczaj strona silniejsza ma inicjatywę, i druga strona musi swoje działania uzależniać od działań przeciwnika;) I tutaj właśnie to ale się pojawia. Skoro było ich stać, to czemu ze Starym Miastem męczyli się do końca września? Ale to w takiej sytuacji pozostaje nic nie zmieniać w stosunku do stanu faktycznego, bo w praktyce każda większa akcja ze strony Powstańców, niosła ryzyko porażki i katastrofy. A jak już pisałem, w przypadku cmentarzy gdyby powstało ryzyko przerwania obrony przez Niemców, linia obronna jest zwijana do szkoły św. Kingi, fabryki Pfeifera, Gęsiówki, Pawiaka od południa i od północy szkoły przy Spokojnej, fabryki Tamlera i Szweda, placu Parysowskiego i Stawek. Wtedy linia obrony skraca się blisko o połowę (odpada cały ciężki do obrony obszar cmentarzy, chyba że z początku będzie oparta na wspomnianej linii za cmentarzami), i na dodatek oparta jest o mocne obiekty. W ostatecznej fazie linia południowa zwija się w stronę północnej, co przy ewentualnym utrzymaniu korytarza od strony Żoliborza, dalej umożliwia wzmacnianie Starówki z tamtej strony. Reszta to już nadmierny offtop, więc nie będę się odnosił, chociaż z większością założeń zgadzam się. -
Najważniejsze obiekty w powstańczej Warszawie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Ale Czerniaków wystarczyło odciąć przez przerwanie linii łączącej ze Śródmieściem Płd. Nie było powodu, aby zajmować się samym Czerniakowem. Wystarczyło go izolować. Powiśle w takim układzie, jaki przyjęliśmy stanowiłoby znacznie większe zagrożenie. Więc jaki byłby sens rozprawienia się najpierw ze słabszym ośrodkiem, który na dodatek można spokojnie izolować, a silniejszy zostawić, i dać mu czas na umocnienie się, a może nawet i powiększenie stanu posiadania w terenie? Takie trochę mało rozsądne działanie... Tutaj raczej ciężki atak nie byłby konieczny: Aleje, przez okupantów nazywane Bahnhofstrasse, a przez nas- jeszcze w czasie konspiracji- Alejami Sikorskiego, stanowiły dogodną trasę komunikacyjną ze wschodu na zachód. Obsadzenie ich przez Niemców, niezależnie od możliwości komunikacyjno-transportowych, dawało im możność dodatkowej penetracji od wnętrza Śródmieścia na obie strony: północną i południową. Obsadzili więc silnie Bank Gospodarstwa Krajowego, "Cafe Club", "Cristal" i "Żywiec". Były to punkty dominujące; posiadanie ich dawało możność prowadzenie skutecznego ognia wzdłuż Alej. Czołgi niemieckie chodziły Alejami, trzymając pod swym ogniem obie strony ulicy i niszcząc domy. Na odcinku od Nowego Światu do Dworca Głównego już w pierwszych dniach większość domów była spalona, a mieszkańcy rozpierzchli się, zostali wymordowano lub wygarnięci przez Niemców. W tych warunkach łączność "Południa" z "Północą", gdzie znajdowała się komenda Okręgu Warszawskiego i dowództwo 1 Obwodu, była bardzo trudna. Przemykali się wprawdzie przez Aleje gońcy, łączniczki z ogromnym poświęceniem nosiły meldunki i rozkazy- zawsze jednak było to połączone z dużymi stratami w ludziach i ryzykiem niedoręczenia wiadomości na czas. Wielu śmiałków, przebiegających wtedy przez Aleje, padło tam, oczekując dnia swego pogrzebu do chwili zakończenia działań bojowych. Przy końcu pierwszego tygodnia walk udało się nam zamknąć Aleje dla niemieckich czołgów. Placówki nasze w ruinach niektórych domów skutecznie przeciwdziałały penetracji pieszych patroli niemieckich, od początku jednak aż do końca walk Niemcy trzymali Aleje pod swoim ogniem. Strzelali w dzień do upatrzonych celów, strzelali w nocy na odgłos jakiegokolwiek ruchu. Niezależnie od ognia kaemów i moździerzy obrabiali Aleje ogniem dział z czołgów, podjeżdżających pod Dworzec Główny. Za: Kwiatkowski B., Z "Południa" na "Północ" Warszawy [w:] Drogi Cichociemnych, Warszawa 2008, s. 316-317. Jak widać po tym fragmencie Niemcy nie musieli się zbytnio wysilać, aby skutecznie utrudniać przejście z jednej strony na drugą. Posiadając na całej długości trasy kilka silnych punktów oporu, byli w stanie zmusić Powstańców do kombinowania i ryzykowania. Próba atakowania, i wchodzenia między stanowiska powstańcze nie musiała być i przy naszym założeniu koniecznością. Chyba że AK zajęła by gmach BGK, ale to już byłoby zadanie szalenie ciężkie, z gatunku mało możliwych do zrealizowania przy sprzyjających warunkach, a takich nie było... -
Kpt./gen. Ścibor-Rylski Zbigniew "Stanisław", "Motyl", urodzony 10 marca 1917 roku w Browkach, ok. 60 km od Kijowa, syn Oskara i Marii z domu Raciborowskiej. Trzy siostry: Kalina (ur. 1910 r.), Ewa (ur. 1912 r.) i Danuta (ur. 1915 r). Dzieciństwo spędził w okolicach Zamościa (jego ojciec zarządzał kluczem siedmiu majątków w Ordynacji Zamoyskich) i Leszna. Absolwent Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Warszawie (grupa techniczna). Szkołę ukończył w '39 w stopniu sierżanta ze specjalnością mechanika silników i przyrządów lotniczych. Jako miejsce swojej służby (ponieważ był jednym z najlepszych uczniów, miał prawo wyboru jednostki) wybrał I Pułk Lotniczy w Warszawie na Okęciu. Żołnierz SGO "Polesie", w której walczył jako żołnierz Dywizji Kawalerii "Zaza". Po zakończeniu walk w niewoli niemieckiej, powrócił do Warszawy 1 września '40. Żołnierz ZWZ/AK, zajęty wyznaczaniem punktów zrzutu cichociemnych i sprzętu, żołnierz 27. DP AK (2. kompania I baonu). W Powstaniu Warszawskim d-ca plutonu, kompanii i faktyczny zastępca d-cy bonu mjr. cc Tadeusza Runge "Witolda". Po Powstaniu razem z ppłk. "Witoldem" zgłosił się do Milanówka, już jako major (awans ze starszeństwem z dnia 2 października '44). Działali dalej w konspiracji. W dniu 7 maja poinformował "Radosława", że w związku z końcem wojny, kończy działalność konspiracyjną. Przeniósł się do Poznania. Tam żył pod przybranym nazwiskiem, nie ujawniając się, ani nie włączając do życia społeczno-politycznego. Podjął pracę w Biurze Samochodów Remontowanych "Motozbyt". Później pracował jako kierowca w Poznańskim Przedsiębiorstwie Transportowym, od '56 jako inspektor techniczny w Zjednoczonych Zakładach Gospodarczych INCO. W '63 przeniósł się do Warszawy, zamieszkał w Radości. W 1946 w Gdańsku poznał Zofię Rapp-Kochańską vel Marię Spiringer, asa wywiadu AK. W dwa lata później wzięli ślub. Dzieci nie mieli, poza synem Zofii Maćkiem, z małżeństwa z Janem Kochańskim "Maćkiem", cichociemnym. Jan Kochański zginął 16 lutego '44. Odznaczony: - 2x Krzyżem Srebrnym Virtuti Militari - 2x Krzyżem Walecznych - Krzyżem Partyzanckim - Warszawskim Krzyżem Powstańczym - Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski Polonia Restituta - Medalem Augusta Ferdynanda Wollfa - Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski W dniu 1 grudnia 2004 roku wybrany na członka Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari. W dniu 31 lipca 2008 roku odebrał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Stołecznego Warszawy. Aktywnie zaangażowany w działalność kombatancką, prezes Związku Powstańców Warszawskich. Członek grupy inicjatywnej powstania Muzeum Powstania Warszawskiego i Rady Honorowej Budowy Muzeum. Działa także w w Związku Kleeberczyków Samodzielnej Grupy Operacyjnej "Polesie" oraz w Związku 27. Wołyńskiej Dywizji AK.
-
Ja to bym tam wybrał Jana Mazurkiewicza, ale to ja... Chociaż tutaj problemem może być stosunkowo mała ilość literatury na jego temat (poza biografią pióra jego syna, nie ma nic). A tak na serio, równie ciekawymi postaciami do opisu mogą być chociażby Andrzej Romocki "Morro", czy też Bolesław Kontrym "Żmudzin", że o Janie Piwniku "Ponurym" i Stefanie Roweckim "Grocie" nie wspomnę... Wybór jest naprawdę ogromny. Można by tak wymieniać i wymieniać...
-
Z Woli na Starówkę... koniec nadziei?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Naprawdę bardzo się zdziwię, jeśli takowy znajdziesz;) Akurat co chciano zrobić z pociągiem, to nie jest wiadome. Instrukcja pochodziła z okresu okupacji. Niestety nie wiem, na ile obowiązywała ona na okres Powstania. Co do zdobycia "Naftusi", to też nie jestem pewien, na ile miała ona posłużyć do wykonania zadania z wyłączeniem z walki pociągu. Dobrze rozumiesz;) Fort Traugutta wchodził w skład jednego z trzech ośrodków oporu w północnej części Warszawy. W skład tego wchodził zespół zabudowań Dworca Gdańskiego i most kolejowo-drogowy, które byly od północy osłaniane przez "Poniatówkę", Cytadele i Instytut Chemiczny, a od południa przez Fort Legionów i Traugutta. Tuż przed Powstaniem Fort Traugutta został wzmocniony częścią załogi szkoły przy Krajewskiego 10. Samego fortu bronił miało kilkudziesięciu Niemców, z bronią długą i minimum 2 ckm-ami. W parku Traugutta zaś (200 metrów od fortu), znajdowały się stanowiska ogniowe 3 Baterii Dywizjonu Lekkiej Artylerii Przeciwlotniczej 769 (3 Battr. der le. Flakbt. 769). No tak, ale atak przez boisko Polonii, to uderzenie na linię obrony Starówki wzdłuż Konwiktorskiej, z kompleksem szpitalno-kościelnym przy Bonifraterskiej. Ciężko sobie wyobrazić, aby mając naprzeciwko Fort Traugutta a po prawej Fort Legionów, nie obsadzono tej linii. Ale przecież w takim wypadku, oddziały siedzące na cmentarzach, zaczynają się wycofywać. W tym samym czasie zostaje zaryglowane przejście przez Spokojną (oparcie w szkole przy Spokojnej) plac Parysowski, Stawki aż po Muranowską i Konwiktorską. Czyli w spore części powtórzenie tego, co zrobiono podczas wycofywania się z Woli w dniach 11-12 sierpnia. Oczywiście że ryzyko istniało, niemniej przy odpowiednim przygotowaniu wspomnianych stanowisk na wypadek ataku niemieckiego, można było myśleć o takim planie. A tak po wycofaniu się oddziałów z terenu cmentarzy za linię obronną, wycofano by się na Starówkę. Z drugiej strony zastanawiam się, na ile "Radosław" był w stanie coś takiego zorganizować. Zakładając, że przejście przez teren getta jest trzymane, można by pokusić się o wyprowadzenie części oddziałów ze Starówki, dla wsparcia "Radosława". Ale to też jest podwyższanie ryzyka... Oczywiście że duże, ale czy zamykanie się w kotle staromiejskim nie przyniosło równie wielkich strat? Tutaj przynajmniej zwiększano szanse na sukces. Przebijanie się do Śródmieścia w ogóle nie wyszło. Określenie tak sobie, może być cokolwiek mylące. A kiedy nacisk niemiecki byłby na tyle duży, aby o tym myśleć? A tego nie rozumiem... -
Najważniejsze obiekty w powstańczej Warszawie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
To czemu Niemcy najpierw Powiślem się zajęli;)? A czemu na Śródmieście Płd-Czerniaków? -
Losy żołnierza i dzieje oręża polskiego - ogólnie
Albinos odpowiedział piterzx → temat → Olimpiady i konkursy przedmiotowe
Jak? No żesz... Wybaczcie że pytam tak na bezczelnego, ale kto organizuje ten konkurs (jakaś stronka organizatora mile widziana, byle był mail)? -
Najważniejsze obiekty w powstańczej Warszawie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Wypada się tylko zgodzić... z jednym małym zastrzeżeniem. Co dalej z Żoliborzem, Wolą i Starówką (ale to dyskusja w wiadomym temacie), oraz na ile było Powstańców stać na zajęcie i utrzymanie tak rozległego obszaru? Bo na razie to były rozmowy czysto hipotetyczne, w sumie bez bawienia się w szczegóły, a bez tych cała nasza konstrukcja może zostać łatwo obalona... z wielkim hukiem;) -
Batalion "Czata 49" - galeria zdjęć
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
1. Mało znane zdjęcie z terenu szpitala i kościoła św. Jana Bożego przy Bonifraterskiej: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/comm...y_Karpinski.jpg 2. Żołnierze "Czaty" z ich PIAT-ami. Na pierwszym zdjęciu w górnym rzędzie trzeci od lewej kpr. pchor. Andrzej Maringe "Andrzej", pośrodku siedzi kpr. pchor. Stanisław Potworowski "Potwór": http://upload.wikimedia.org/wikipedia/comm...h_PIAT_guns.jpg http://upload.wikimedia.org/wikipedia/comm...ing_-_PIATs.jpg -
Mjr/ppłk Runge Tadeusz Maciej "Osa", "Papa", "Witold", urodzony 22 listopada 1898 roku w Brodach, syn Tadeusza, starosty w Brodach, i Anny z Paprockich. Żołnierz Legionu Wschodniego, armii austriackiej, członek POW. Instruktor i wykładowca w CSS w Toruniu, szef bezpieczeństwa w Komisariacie Rządu na miasto stołeczne Warszawę czy też naczelnik wydziału Społeczno-Politycznego w Urzędzie Wojewódzkim w Nowogródku. Żołnierz 1. SBS (m.in. oficer organizacyjny w jej sztabie), cichociemny. Do Polski wraca w nocy z 9/10 kwietnia '44, w ramach operacji lotniczej "Weller 2", ekipa nr XXXIX. Dowódcą był kpt. naw. Kazimierz Wünsche. Oprócz "Witolda" skakali wówczas: ppor. Stefan Bałuk "Starba", kpt. Benon Łastowski "Łobuz" oraz kpr. Henryk Waniek "Pływak", kurier Delegatury Rządu na Kraj. W podziemiu komendant CZT. W Powstaniu d-ca baonu "Czata 49". Po Powstaniu zajęty tworzeniem struktur "NIE". Zagrożony przez Rosjan w lipcu '45 ucieka na Zachód. We wrześniu tego samego roku dociera do Londynu, do grudnia leczy się w Szpitalu Wojennym nr 4. Z dniem 2 października '44 awansowany do stopnia podpułkownika, awans potwierdzony 22 grudnia '45 przez Naczelnego Wodza. Po demobilizacji odchodzi z wojska. Na stałe osiedla się w Londynie, gdzie podejmuje pracę portiera w jednej z restauracji. W 1971 i 1972 roku odwiedza Polskę. Fragment jego wspomnień Na Czerniakowie został ogłoszony w '72 roku w Drogach Cichociemnych. W 1973 wraca do Polski, do Warszawy. Umiera w niej 21 grudnia 1975 roku. Zostaje pochowany na Cmentarzu Komunalnym na Powązkach. Czterokrotnie żonaty: - pierwszy raz z Janiną z Brudkiewiczów, rozstrzelaną 15 lutego '44 w Warszawie (ostatnia jawna egzekucja); - drugi raz z Anną z Nowosielskich (w roku '45); - trzeci raz z Heleną z Maciuchów (w roku '73); - o czwartym małżeństwie niestety nic nie wiem. Z pierwszego małżeństwa miał trzech synów: - Zbigniewa, urodzonego w 1920, więźnia obozu pracy w ZSRR, później ekonomistę w Świdnicy; - Andrzeja, urodzonego w 1923, aresztowanego wraz z matką, ślad po nim zaginął; - Jerzego, urodzonego w 1925, więźnia obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, po wojnie absolwenta Wydziału Weterynarii Uniwersytetu Wrocławskiego. Odznaczony: - Medalem Niepodległości - Złotym Krzyżem Zasługi - Krzyżem Virtuti Militari V kl. - 2x Medalem Wojska
-
Najważniejsze obiekty w powstańczej Warszawie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Linia północna obrony sił powstańczych opierała się przez pewien czas na Krochmalnej, od Wroniej do Waliców. Co do Karowej, to Powstańcy na Powiślu kontrolowali ją. Zajęcie Ogrodu Saskiego byłoby jednak pewnym problemem. A nawet gdyby się udało, to późniejsza próba obrony tegoż obszaru, ze względu na jego warunki terenowe, mogłaby przysporzyć niemałych problemów. To w praktyce był otwarty teren, nie jestem przekonany, na ile drzewa zabezpieczałyby przed ostrzałem artyleryjskim. Natomiast zdecydowanie najważniejszym obiektem, który powinien był być zdobytym, był Uniwersytet Warszawski, dzięki któremu raz że Powstańcy mieliby naprawdę solidny punkt obrony (kontrola Krakowskiego Przedmieścia), to jeszcze mogliby dzięki temu kontrolować wybrzeże. Jak dla mnie najważniejszy punkt do zdobycia. Ale tutaj pojawia się znowu problem mostu Poniatowskiego, bez którego zdobycia, albo chociaż uciszenia stanowisk niemieckich na nim, ciężko byłoby zyskać kontrolę nad Aleją 3 Maja. O gmachu Muzeum Narodowego, BGK i Dworcu Głównym nie wspominam nawet... W sumie jedyną możliwość solidnego połączenia widzę między Bracką a Marszałkowską, po ewentualnym zdobyciu gmachu BGK, między Nowym Światem a Marszałkowską. Inne opcje wymagałyby już potężnych nakładów ze strony AK. Za Marszałkowską Dworzec Główny na północ od Alei Jerozolimskich, a na południe szpital Dzieciątka Jezus i Stacja Filtrów, z kolei za Bracką/Nowym Światem gmach Muzeum Narodowego i most Poniatowskiego. Praktycznie nie było co marzyć. -
A, to wszystko to jeszcze nic, przy Bolesławie Kontrymie: Carski kadet, rosyjski oficer podczas I WŚ, kawalerzysta II Korpusu Polskiego, bohater rewolucji październikowej i wojny domowej, trzykrotnie odznaczony Orderem Czerwonego Sztandaru, członek partii bolszewików, niedoszły zdobywca Warszawy 1920 roku (sic!), kombryg ACz pacyfikującej chłopskie bunty, szpieg zarówno polski jak i sowiecki, uciekinier z ZSRS, oficer polskiej Straży Granicznej, funkcjonariusz Policji Państwowej zwalczający zarówno "komunę" jak i najróżniejsze przejawy bandytyzmu, komisarz w Białymstoku i Wilnie, po zakończeniu walk wrześniowych '39 na Zachodzie walczył m.in. pod Narwikiem, cichociemny, dowódca III Odcinka "Wachlarza", pracownik Delegatury Rządu RP na Kraj, współorganizator PKB (Państwowy Korpus Bezpieczeństwa) oraz "Startu", dowódca oddziału osłonowego "Sztafeta-Podkowa", uczestnik Powstania Warszawskiego, jeniec niemiecki, żołnierz 1. Dywizji Pancernej generała Maczka, więzień bezpieki, skazany na karę śmierci, zamordowany 2 stycznia 1953 roku... Za pierwszą część na pewno nasi radni znielubili by go...
-
Jasne że nie da się ustawić konkretnego wyniku, ale wystarczy że sędzia podyktuje karnego z kapelusza, albo jakiś zawodnik dostanie czerwoną kartkę, i już sprawa wygląda zupełnie inaczej... Ależ tutaj nie ma co podejrzewać, to jest wiadome nie od dzisiaj;) Wystarczy przecież przypomnieć sprawę korupcji z Niemiec, w którą bodajże jacyś chorwaccy mafiosi mieli być zaangażowani, i najsłynniejszą aferę korupcyjną Europy, we Włoszech, kiedy to zdegradowano o jedną klasę rozgrywkową sam Juventus, a Milan i bodajże Lazio ukarano odjęciem punktów w nowym sezonie. Co do reszty, to można snuć przypuszczenia. Ale jak samemu Blatterowi zarzucano niejasności finansowe, to czego spodziewać się po piłkarzach, działaczach i sędziach...
-
Z Woli na Starówkę... koniec nadziei?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Jeszcze raz Gregorius [przyp. 105 na s. 215]: Według sporządzonych w okresie konspiracji instrukcji bojowych przewidywano, że pociąg pancerny jest obiektem łatwym do uszkodzenia bądź unieruchomienia. W tym celu należało- jak podaje instrukcja- wysadzić przejazdy kolejowe lub zaatakować pociąg z zabudowań znajdujących się przy torach. O ile dobrze pamiętam, to zdobycie "Naftusi" spełniało by drugą możliwość. A to popatrz na mapę, i wyjaśnij mi, jak przebicie tego korytarza, o którym pisałem, mogło zagrozić Powstańcom? Którędy Niemcy mieli by wówczas wedrzeć się na Starówkę. Jak dla mnie taka możliwość zaistniałaby tylko i wyłącznie wtedy, gdyby oddziały, które np. 6 sierpnia były na Starówce, zostały z niej wyprowadzone w celu ochrony korytarza. Ale do tego znacznie lepiej nadawałyby się oddziały "Żywiciela" i "Radosława", właśnie przez położenie linii korytarza. A wtedy poza ryzykiem wdarcia się Niemców na teren getta, mielibyśmy być może powtórkę z 11-12 sierpnia, czyli walki o Stawki i próba zabezpieczenia placu Parysowskiego, przed natarciem. Widmo utraty Starówki z miejsca, wydaje mi się mało realne przy takim układzie. Tak do przemyślenia [Tamże, s. 316]: Od 7 do 22 sierpnia płk Karol Ziemski "Wachnowski", dowódca Grupy "Północ" bezskutecznie próbował zrealizować, jak się wydaje, słuszną koncepcję połączenia oddziałów kampinoskich i żoliborskich z powstańcami broniącymi Starego Miasta. Po nieudanych kolejnych natarciach na Dworzec Gdański w drugiej połowie sierpnia stało się oczywiste, że kontynuowanie działań w ramach tego planu może przynieść jedynie dalsze straty w ludziach i sprzęcie. Ja jednak mimo wszystko, będę się upierał przy konieczności przeprowadzenia skutecznej akcji wybicia korytarza na Żoliborz, a w dalszej perspektywie utrzymania tegoż, dla bezpieczeństwa oddziałów walczących w mieście. Zwłaszcza że do połowy sierpnia co najmniej, była możliwość zrealizowania tego planu, przynajmniej teoretycznie. A potraktowano je inaczej, niż jako opóźniające? Nie wyprowadzono z nich tylu ludzi, ilu się tylko dało? Jak rozumiem, rozkazu o wycofaniu się "Radosława" na Starówkę nie ma? -
Bardzo podobny temat już jest: https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=2968
-
A prosiłem, żeby się nie kłócić, i tak wiadomo, że to ja mam rację Pokazanie części poczucia humoru na forum, zmusiłoby mnie samego, do dania sobie bana... Sam się momentami dziwię, jak niesmaczny potrafię być... Tutaj to jestem spokojniutki, niczym baranek na łączce. Jakoś tak naszło mnie na Las Vegas Parano, a wraz z tym Jefferson Airplane i Somebody to love...
-
Niemen był kimś więcej, niż wszyscy artyści... On był, jest i będzie Mistrzem Mam dziwne wrażenie, że moje poczucie humoru dla większości osób z forum, okazałoby się aż nazbyt frywolne Czas na Niemena i Terra Deflorata...