Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Powstanie Warszawskie - czy było potrzebne?
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Ale tu nie chodzi o realizm. To że zdawali sobie sprawę z tego, że wszystko zależy od Stalina, nie musiało oznaczać, że rozumieli iż Stalin nie pomoże im. Jedno drugiego nie wyklucza. Pisząc ostatnia odprawa KG, miałem na myśli ostatnią w której on uczestniczył, a na której ustalono że walki w mieście zaczną się dopiero jak Rosjanie będą gotowi do przejechania przez mosty na Wiśle, a artyleria położy ogień zaporowy na lewym jej brzegu. Ale jego raporty i wystąpienia na kolejnych odprawach, wykazywały że zdawał sobie sprawę z tego jak wygląda sytuacja, i że bez Stalina nie ma co marzyć o sukcesie. -
Powstanie Warszawskie - czy było potrzebne?
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Gdyby tak było, inne byłyby zapewne wnioski z ostatniej odprawy KG z udziałem płk. Bokszczanina, inna byłaby wymowa raportów "Hallera", a i Mikołajczyk zapewne nie leciał by do Moskwy. -
Tutaj się zgadzam, ale to nie dowodzi jeszcze, że w dowództwie miał miejsce konflikt. Żeby nie było wątpliwości, w teorii jako najważniejszy w Warszawie był w trakcie Powstania "Monter", KG formalnie nie miała sprawować dowództwa. To płk Chruściel jako dowódca Okręgu Warszawa AK, sprawował dowództwo. Wszelkie działania KG funkcjonowały raczej na zasadzie wspomagania. Zauważ kto podejmuje ostateczną decyzję o przebiciu się Starówki do Śródmieścia. Plan rusza nie po aprobacie KG, ale właśnie "Montera". Teraz w sumie mógłbym użyć argumentu, że skoro źródła pomijają fakt formalnego zaakceptowania nominacji "Wachnowskiego" przez "Montera", to na pewno miało to miejsce Ale tak na poważnie. Skoro "Wachnowski" został już mianowany, to trudno było, aby nagle na siłę zmieniał decyzję KG. W papierach wszystko było ok, rozkaz "Filipa" dla "Radosława" z 16:30 dnia 7 sierpnia pokazuje przecież, że chciano zachować obraz normalnie funkcjonującej struktury dowodzenia. Po co "Filip" miałby pisać do "Radosława", że reorganizacja nastąpiła za wiedzą/z inicjatywy "Montera", skoro ppłk Mazurkiewicz za płk. Chruścielem nie przepadał? Gdyby był konflikt, nie powinien zwracać na to w ogóle uwagi, zwłaszcza biorąc pod uwagę osobę adresata. Skoro "Radosław" za "Monterem" nie przepada, to przepraszam za wyrażenie, powinno mu wisieć, czy nominację "Wachnowskiego" znał "Monter", czy nie. Ważne że jest sprawa dowodzenia uregulowana na obszarze jego działania. A jednak jakiś powód miał, skoro napisał, że "Wachnowski" został przez "Nurta" wyznaczony na d-cę odcinka północnego. Skoro już zmianę wprowadzono, "Monter" musiałby być naprawdę bardzo zapatrzony w siebie, aby wobec sytuacji jaka miała miejsce, zmieniać przebieg wydarzeń zapoczątkowanych na Barokowej 6. Przecież zwyczajnie plan mógł mu odpowiadać. Co do zachowania pozorów, to już wyjaśniłem. Te pozory starano się zachować. Jeśli zaś chodzi o kolejny szczebel. Znowu nie ustosunkowałeś się do kwestii wydania decyzji o rozpoczęciu Powstania, działań na Woli, obecności w zasięgu KG "Radosława", którego można było skaptować dla własnych celów, braku podobnych problemów z przeskakiwaniem szczebli dowodzenia tudzież wciskaniem się w czyjeś kompetencje w okresie późniejszym, oraz tego, jaka była wówczas sytuacja. Cały czas opierasz się na tym jednym argumencie, ignorując to co podałem. A nie ukrywam, że jestem ciekaw, jak wyjaśnisz te kwestie w kontekście Twojej tezy. I jeszcze jedno, gdyby był konflikt już przed Powstaniem między "Monterem" a KG, to wcale nie jestem pewien, czy płk Chruściel dowodził by Powstaniem. Zobacz co się stało z gen. Skroczyńskim po tym, jak postawił się KG.
-
Powstanie Warszawskie - czy było potrzebne?
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Ale że będzie miał takie możliwości, w połowie lipca nie mógł wiedzieć. On akurat nie musiał tego udowadniać, gdyż jasne to było dla każdego niemalże. -
Powstanie Warszawskie w sztuce i kulturze
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Już w poniedziałek kolejna premiera w Teatrze Telewizji: http://www.tvp.pl/tvp1/aktualnosci/premier...zych-pomylencow -
A jakie są podstawy do tego, aby sądzić że Polska miała zostać 17 republiką?
-
Według tego co podaje Podlewski, postać dość zagadkowa, trudna do jednoznacznej oceny. Ksiądz prałat doktor Stanisław Trzeciak, proboszcz parafii św. Antoniego Padewskiego w Warszawie przy ulicy Senatorskiej, propagator antysemityzmu w okresie międzywojnia, odznaczony ponoć wysokim odznaczeniem Wielkiej Rzeszy, człowiek który w trakcie wojny miał uratować niejedną osobę z rąk Gestapo, z Pawiaka, ze Skaryszewskiej, w tym i płk. Oziewicza z Oświęcimia. Przez okres okupacji na plebanii działała kuchnia RGO. Ksiądz wspierał najbiedniejszych oraz oficerów i żołnierzy podziemia. Mimo to ludność Warszawy odnosiła się do niego nieufnie. Podczas Powstania Warszawskiego początkowo udało mu się uratować sporo osób, jednak w końcu zginął zastrzelony przez Niemców 9 sierpnia. Jak należy oceniać postać księdza prałata Trzeciaka? Z jednej strony radykalne poglądy, z drugiej postawa w okresie II WŚ. Kiedy dokładnie dostał wspominane odznaczenie, i za co?
-
Budziszyn 21-28. 04. 1945r.-największa klęska Polaków?
Albinos odpowiedział Andreas → temat → Polacy na wojennych frontach
Ostatnie trzy posty, jako nie związane z tematem, właśnie poleciały. Kolejne posty, wykraczające poza temat, a zwłaszcza jeśli będą dotykać spraw polityki, także wylecą. Więc proszę wrócić do rozmowy o samym Budziszynie, a pozostałe wątki darować sobie. -
Pietrzak Włodzimierz "Balk", urodzony 7 lipca 1913 roku w Warszawie. W 1931 roku kończy Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki w Kaliszu. W latach 1931-35 student prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Pracował dla gazet literackich, od '37 członek Związku Młodej Polski. Został zastępcą redaktora miesięcznika Młoda Polska. W okresie okupacji jeden z redaktorów pisma Pobudka. Był także redaktorem Nowej Polski (organ prasowy Konfederacji Narodu), oraz działał przy powstawaniu pisma Sztuka i Naród. Od maja '44 szef sztabu Konfederacji Narodu. Jeden z inicjatorów memoriału wyrażającego sprzeciw wobec planu rozpoczęcia powstania. Memoriał ów zostaje wręczony Delegatowi Rządu na Kraj 28 lipca '44. Początkowo adiutanta ppłk. "Radosława", po tym jak spóźnił się na zbiórkę, a następnie razem z plutonem "Mieczyków" walczył na Okopowej, mimo iż "Radosław" kazał mu się stawić w dowództwie. U "Radosława" stawia się 3 sierpnia. Przestaje być adiutantem d-cy zgrupowania, pozostając w plutonie "Mieczyków". Po tym jak ranny zostaje Mieczysław Kurzyna "Miecz", "Balk" przejmuje dowództwo nad plutonem. Ginie 22 sierpnia na Starówce. Pośmiertnie zostaje odznaczony Krzyżem Walecznych, oraz awansowany do stopnia podporucznika czasu wojny. Pochowany na Powązkach. Autor następujących dzieł: - S. Poezje, 1933 - Prawo drapieżne, 1936 - Między Wschodem i Zachodem, 1938-44 - Skrzydła, 1943 Po wojnie staraniem Zygmunta Lichniaka wydano: - Rachunek z dwudziestoleciem, 1955 - Lot jaskółek, 1956 - Miscellanea krytyczne, 1957 - Myśli, 1977
-
Pierwsza z musu, druga z wyboru, obie z przyjemnością: Poczobut-Odlanicki J.W., Pamiętnik, pod red. Rachuba A., Warszawa 1987, ss. 432. Wyganowska-Eriksson A., Pluton pancerny w Powstaniu Warszawskim, Warszawa 1994, ss. 488.
-
No tak, źródła omijają sprawę, to na pewno miała miejsce Złota zasada historyków, nie tworzymy faktów na podstawie faktów. Niemców zostawmy, bo to całkowicie inny problem. W tym przypadku źródła dość jasno nam pokazują, że każdy zdejmował z siebie i swojego otoczenia odpowiedzialność. Dokumenty, relacje, przesłuchania. A w przypadku rzekomego konfliktu na linii KG AK-"Monter", takich dokumentów nie mamy. Brak relacji, we wspomnieniach też o tym nie ma. Co nie zmienia faktu, że dalej opierasz wszystko na podstawie jednego argumentu, który łatwo zbić i wykorzystać na korzyść tezy o braku konfliktu i działaniu z przyczyn czysto praktycznych... Źródła nie podają, to na pewno specjalnie, żeby nie wyszło na jaw. Ale tak nie da się rozmawiać. Na tej samej podstawie można zbudować setki różnych tez, i wszystkie wyjaśnić brakiem informacji w źródłach, co na pewno dowodzi ich słuszności. Meldunki jakie przytaczałem, świadczą o czymś zupełnie innym, niż Ty piszesz. Fakt iż ten rzekomy konflikt trwał 2-3 dni, też przeczy temu. Czemu dopiero 6-7 sierpnia postanowiono zmienić koncepcję "Montera", skoro wcześniej już uważano, wg Ciebie, że jest zła? Przypadek? Czemu już na Woli nie nawiązano kontaktu z "Radosławem" w sprawie zmiany planu, skoro zdawano sobie sprawę z jego podejścia? Swoją drogą to, że "Radosław" cieszył się po objęciu stanowiska przez "Wachnowskiego", jest dowodem żadnym na istnienie konfliktu. Zwyczajnie pokazuje jak odebrał to dowódca KeDywu. Już przed Powstaniem "Monter" zrobił na nim złe wrażenie. Dlatego nie powinno to dziwić. Nie można utożsamiać reakcji "Radosława" z KG. Dodatkowo mam wrażenie, że kompletnie pomijasz sytuację, w jakiej podejmowano działania. Coraz silniejszy nacisk Niemców, zagrożenie dla Starówki, problemy z kontaktem z "Monterem", i KG miała działać wtedy według schematu? Co jest ważniejsze, sprawność w działaniu, czy stosowanie się do sztywnych zasad? Mam nadzieję, że wyjaśnisz mi, jak te sprawy komponują się w Twoje założenie, bo jak dla mnie, to one kompletnie je burzą. Mogę się oczywiście mylić, ale żeby się o tym przekonać, muszę dostać podstawy do tego. A tych na razie brak.
-
Powstanie Warszawskie - czy było potrzebne?
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
FSO, ale to ja przecież cały czas tłumaczę, Stalinowi zależało na dobrym wizerunku (wspominane już wielokrotnie trzy wydarzenia z połowy września, nie przez przypadek miały miejsce w przeciągu kilku dni). A takie porozumienie z AK pokazałoby, że potrafi współpracować, mimo wcześniejszych oskarżeń o najgorsze. -
Obszar warszawski AK
Albinos odpowiedział widiowy7 → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Mógłbyś widiowy coś więcej skrobnąć na ten temat ? -
Ostatnio w artykule nt. prof. Wieczorkiewicza, natrafiłem na coś takiego: "Nie ma żadnej historii, są tylko historycy" - zaczynam wspomnienia o przyjacielu tą gorzką maksymą Oscara Wilde'a. Paweł lubił tę przewrotną sentencję rozwijać na bagnistym gruncie polskiej historii. W istocie jest tak - tłumaczył - że "Hubalów" było kilkunastu. Ale tylko jeden miał szczęście, trafić na pióro wielkiego historyka. I tylko tego pamiętamy. Tym samym - tłumaczył - takie będą Rzeczypospolite, jacy są i będą ich historycy, bo moralność narodów zależy głównie od talentów i prawości ich historyków. D. Baliszewski, Historyk niepokorny, "Wprost" nr 14/2009, s. 80. Czy istotnie jest tak, że nie ma historii, a są tylko historycy, od których zależy, jak ta historia będzie wyglądała w oczach ludzi? Czy to może jednak zbyt daleko idące wnioski?
-
Czy polskie społeczeństwo jest tolerancyjne?
Albinos odpowiedział abramowicz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Andreasie, a zacytuj mi fragmenty z tej dyskusji, w których jednoznacznie widać, że ktoś Świerczewskiego broni, że uważa go za postać, z której należy być dumnym. Bo jak na razie to odnoszę wrażenie, że interpretujesz to co tutaj się pisze na swój sposób. To czy był Polakiem, a to czy należy go hołubić czy nie, to dwie kompletnie różne sprawy. -
Czy polskie społeczeństwo jest tolerancyjne?
Albinos odpowiedział abramowicz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Czyli odmawiasz też miana bycia Polakiem Bolesławowi Kontrymowi "Żmudzinowi", bo ten za wojnę polsko-bolszewicką nie mieści się w definicji Polaka, co to nie walczy przeciwko swojej ojczyźnie. Nie dość że brał udział w bitwie warszawskiej po stronie bolszewików, to jeszcze w latach 1919-1921 trzykrotnie odznaczono go medalem Czerwonego Sztandaru. O przynależności do partii bolszewików nie wspominam... -
Desant kanałowy na Plac Bankowy - czy mógł się udać?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Fragmenty wspomnień Anny Wyganowskiej-Eriksson "Ewy": Po dłuższej chwili dochodzi uszu zbliżający się szum wody. Jakaś grupa ludzi idzie w naszym kierunku, i to dość szybko. Wraca "Heniek", ustawia mnie z zapaloną świeczką pod studzienką, sam z drugiej strony zagradza przejście. Okazuje się, że to "Gutek" prowadzi oddział, który będzie tędy wychodził. Migają idący pospiesznie żołnierze. To oddział "Czaty" por. "Piotra", na czele idzie ppor. "Cedro". Oświetlam klamry studzienki, moja świeczka stanowi jedyny drogowskaz do wyjścia. Przemarsz oddziału odbywa się cicho, bez słowa. Są świetnie uzbrojeni, dźwigają nawet kilka erkaemów i pasy amunicji poprzewieszane na szyi. Są i dziewczęta z torbami, zapewne sanitariuszki. Zazdroszczę im, że będą się przebijać górą, a ja tutaj jak ofiara z rannymi w kanale. Przeszli, było ich około czterdziestu. "Gutek" wraca na Starówkę. Chwilę nasłuchujemy. Nie upłynęło dziesięć minut, kiedy ciszę nocną rozdarł terkot karabinów maszynowych. Początkowo pojedyncze serie wzrastają na sile. Prują niemiłosiernie. Niemcy musieli ich zauważyć. Szczekot broni maszynowej przerywają wybuchy granatów. Niedobrze. Nie czekamy dłużej. Idziemy pozostawiając za sobą otwartą studzienkę i odgłos walki na placu Bankowym. (...) Nasza wędrówka trwa już chyba dobrych kilka godzin. Aż dziw, że nikt z rannych się nie skarży, chociaż przebyta droga musiała być dla nich bardzo wyczerpująca. Nasza grupa powiększyła się, dołączyli do nas inni żołnierze. Pytam, kim są. Mówią, że są z "Czaty". Desant na plac Bankowy nie udał się. Oddział został mocno ostrzelany, dużo zginęło, prowadzą rannych. Za: Wyganowska-Eriksson A., Pluton pancerny w Powstaniu Warszawskim, Warszawa 1994, s. 253-254. W sumie jest to chyba pierwsza relacja osoby spoza "Czaty" (choć "Ewa" na początku Powstania należała do baonu mjr. "Witolda), z kanałów, z nocy 30/31 sierpnia. Pojawia się tutaj kilka ciekawych informacji. Pierwsza to czas jaki minął od momentu spotkania oddziału, z którym szła "Ewa", i desantu kanałowego. Miało ono miejsce przy włazie, jakieś sto metrów od budynku Ministerstwa Skarbu na placu Bankowym, o którym autorka wspomina kawałek wcześniej. Czyli można założyć, że od momentu wyjścia na plac pierwszych żołnierzy minęło ledwie kilka minut, zapewne nie więcej jak dziesięć. Czyli jeśliby wyszło tych ponad 20 ludzi, jeśli nie 30, to musieli mieć naprawdę dobre tempo wydostawania się z kanału. Co najmniej dwóch na minutę. Kolejna rzecz, to kolejna relacja potwierdzająca prowadzenie kolumny przez "Cedrę". I jeszcze jedno. W drodze powrotnej jak wynika z tego fragmentu, "Czata" natrafiła ponownie na kolumnę plutonu pancernego. A z fragmentu wcześniejszego wynika, że niedługo przed spotkaniem, doszli do Królewskiej. Czyli kolejna relacja potwierdzająca wersję z trasą pod Królewską. -
Ślady powstania w Warszawie - miejsca warte zobaczenia
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Chodzi o tą zachowaną na fragmencie muru? Istotnie jest, upamiętnia blisko 1000 ofiar rozstrzelanych tam 5 sierpnia. Podobne są też przy placu Bankowym, jadąc od placu w stronę alei Jana Pawła II. -
Być może wcześniej zawartą jakąś umowę. W końcu w mieszkaniu organisty Władysława Stefańskiego "Speca", miały odbywać się kursy tajnej podchorążówki "Jerzyków". Dodatkowo na kilka miesięcy przed Powstaniem "Spec" znalazł na poddaszu miotacze płomieni. Okazało się, że magazynowała je tak Fabryka Motorsztok-Więckowskiego, sąsiadująca przez ścianę z kościołem. Umieszczali je tam, przechodząc do kościoła przez zamaskowany otwór w dachu. Ksiądz Trzeciak dowiedział się o tym. Kazał wynieść całość, ale wobec problemów z tym, pozwolił na pozostawienie ich, z zastrzeżeniem, że krużganek w który miotacze leżały, zostanie od strony kościoła zamurowany. A co do likwidacji. Mimo wszystko ksiądz był dość niepopularny, dlatego jego likwidacja wcale nie musiałaby być nadmiernie kłopotliwa.
-
Ślady powstania w Warszawie - miejsca warte zobaczenia
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Kolejny interesujący artykuł Rafała Jabłońskiego nt. Warszawy, tym razem sporo o Powstaniu: http://www.zw.com.pl/artykul/6,349708_Skan..._narodowej.html -
Ale to już wyjaśniałem. Nie "Wachnowski", to KG posadziłaby na stanowisku d-cy Starówki kogoś innego. Tak samo nie rozumiem, na jakiej podstawie wyciągasz wniosek, że do 15 sierpnia byłby problem z obroną Starówki. Pisałem przecież, że bałagan na Starówce to obraz przedstawiony przez KG. Zanim "Wachnowski" objął stanowisko, oddziały organizowały się. Nawet Podlewski o tym pisze. Mały obszar, tzn. jaki konkretnie? Dalej nie podajesz faktów, które bezspornie wskazują na to, że był konflikt wizji prowadzenia walki. Skoro już twierdzisz, że jednak był, to czemu w takim razie "Bór" w ogóle wydał rozkaz rozpoczęcia walki, czemu już na Woli nie skaptowano "Radosława" dla swoich planów? Bo jak dla mnie pisanie, że jest konflikt, bo "Wachnowskiego" mianowano poza "Monterem", jest próbą naciągnięcia faktów. Z tym że jak się przypatrzeć temu wszystkiemu, to mamy poszlaki wskazujące zwyczajnie na to, że KG uznała, że trzeba szybko działać, dlatego wykorzystano obecność "Wachnowskiego" na Starówce, natomiast nie mamy praktycznie nic (poza tym jednym, że wszystko rozegrało się poza "Monterem"), co by wskazywało na konflikt. Bez odwołania się do źródeł, wspomnień, rozkazów, ta teza jak dla mnie nie ma szans na obronę. Nie można twierdzić, że coś miało miejsce na pewno, nie mając na to twardych dowodów. Tym bardziej, że kilka innych faktów wskazuje na coś odmiennego. Zauważ kiedy "Wachnowski" został d-cą Grupy "Północ". Jaka była wówczas sytuacja. Przypomnij sobie jego meldunek do "Montera", w którym pisał o ściśnięciu się na połowie obszaru Starówki. Skoro on ma takie odczucia, musiał się nimi podzielić z KG, której oficerowie spokojnie mogli mieć podobne. Już 8 sierpnia pisze do "Montera", że "Radosław" najprawdopodobniej cofnie się na linię na wysokości Dzikiej i Zamenhofa. Jednocześnie wspomina o zamknięciu się w rejonie Stawki-Mostowa-PWPW. Dla niego w tym momencie nacisk Niemców jest tak duży, tak groźny, że spodziewa się, że trzeba będzie oddać połowę terenu. I jak tutaj wierzyć, że w takiej sytuacji działania KG miały charakter walki z "Monterem", a nie przeciwdziałania aktualnej, niebezpiecznej sytuacji. Skoro "Monter" nie może tego dostrzec, z racji problemów z komunikacją, to muszą sami podjąć decyzję. Zauważ że potem już nie mamy do czynienie z takimi akcjami ze strony KG. Czyli co, w okresie 6-8 sierpnia toczą z nim walkę, a wcześniej i później nie? Nie bierzesz pod uwagę sytuacji, w jakiej znalazła się Starówka. Przypominam jeszcze raz o meldunku "Wachnowskiego", do "Montera", z 20:10 z dnia 8 sierpnia. Wyraźnie widać z nim zagrożenie utraty połowy terenu. Nie podejrzewam, aby "Wachnowski" koloryzował tutaj specjalnie. Sytuacja wymagała natychmiastowego działania. Zanim skontaktowano by się z "Monterem", zanim wytłumaczono by mu sytuację, zanim uzyskano by potwierdzenie dla planów KG, minęło by trochę czasu. A tego nie było, przynajmniej w świetle meldunków "Wachnowskiego" i rozkazów "Filipa". Poza tym, aby "Monter" doszedł do wniosku, że sytuacja wymaga zmiany, i to sam, musiałoby minąć zapewne jeszcze więcej czasu. Tymczasem "Wachnowski" wychodząc zaledwie dzień-dwa wcześniej ze Śródmieścia znał plany d-cy Okręgu. Skoro wtedy Starówka nie była w planach obrony płk. Chruściela, to czemu miała być inna tego 7 sierpnia? Na świadomość tego wskazuje wzmiankowany meldunek z 20:10 dnia 8 sierpnia. Pułkownik Ziemski wiedział, że od "Montera" wsparcia nie dostanie. A skoro wiedział, zapewne podzielił się tą informacją z KG. Jak dla mnie wystarczająco dużo powodów dla uznania, że zmiana planu "Montera" miała charakter czysto pragmatyczny, a nie była elementem wojny. Dla podsumowania, argumenty za walką podjazdową KG z "Monterem": - tryb powołania "Wachnowskiego" Przeciw tej teorii, a za teorią o działaniu podyktowanym trudną sytuacją: - mimo wszystko wydano zgodę na Powstanie 31 lipca - na Woli nie podejmowano działań przeciwko planowi "Montera" - nominacja "Wachnowskiego" nastąpiła w trudnej sytuacji (o wszystkim traktuje wałkowany tutaj meldunek) - mimo tego, że decyzję podjęto bez zgody "Montera", "Filip" w rozkazie z 7 sierpnia z 16:30 pisze, iż reorganizacja nastąpiła za wiedzą, jeśli nawet nie z inicjatywy "Montera", co pokazuje że jednak zależało KG na utrzymaniu hierarchii - brak przykładów na ingerowanie w kompetencje "Montera" przez KG później - brak dowodów w źródłach, na konflikt wizji prowadzenia Powstania przed 6-8 sierpnia (przynajmniej w źródłach, które znam). Czyli jest 6:1. Oczywiście nie twierdzę, że na pewno mam rację, ale jak na razie nie widzę poważniejszych przesłanek, które mogłyby skłonić mnie do zmiany stanowiska. Bez źródeł ani rusz
-
Henryk Jakubowski "Wojtek", szkołę kończy w 1935 roku. Kolega por. Tadeusza Wiwatowskiego "Olszyny", do wojny mieszkał wraz z rodzicami na Sandomierskiej 18. W 1936 kończy podchorążówkę w Zambrowie, rozpoczyna studia w szkole na Wawelberga. Po apelu radiowym płk. Umiastowskiego we wrześniu '39 opuszcza Warszawę. Przydział dostaje w Równem. Ze stacji brody pociągiem jadącym do Lwowa, dostał się do Lublina i w końcu do Otwocka (na stacji stał również pociąg z gen. Smorawińskim). W Warszawie zaczął chodzić na kursy Politechniki. Po ich zakończeniu podejmuje pracę w Małym Ursusie. Zostaje wciągnięty do TOW przez Antoniego Kożuchowskiego "Ryszarda", związanym z Januszem Mitkiewiczem "Protem", koordynatorem zespołu sabotażu Okręgu TOW-Miasto. Po rozpoczęciu pracy w Ursusie po pewnym czasie przeszedł do hartowni. Henryk Jakubowski podjął sabotaż na własną rękę, bez narażania innych. Skonstruował maszynkę, przypominającą oliwiarkę, która umożliwiała wprowadzenie sody kaustycznej do silnika. Z czasem pomagać zaczęli mu starszy nadzorca Mazurkiewicz, Przybylski i Bednarski. Po zgłoszeniu gotowości do działania, zgłosił się do "Wiktora". Jedna z pracownic fabryki została łączniczką. Po złożeniu przysięgi rozpoczął sabotaż. O współpracownikach nikogo nie informował, ograniczał się także do okresowych meldunków dla "Prota".
-
Łącznik między Grupą "Wiktora" a d-dztwem TOW-Miasto, w TOW od kwietnia 1942. O kogo chodzi?
-
Zimna wojna - jak groźna była w rzeczywistości?
Albinos odpowiedział mch90 → temat → Konflikty i wojny
Google naprawdę nie gryzie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zimna_wojna Jak na poziom liceum powinno spokojnie wystarczyć. A, i jeszcze jedno, pisze się pomóc -
Powrót do normalności
Albinos odpowiedział dzionga → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Tylko że w ten sposób można uogólnić wszystko, a nie o to chodzi w historii. Albo się bawimy na poważnie, albo w ogóle. Bo potem powstają różne potworki, powielane, w które coraz więcej osób wierzy.