Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Batalion "Czata 49" - biogramy

    Nowodworski Cezary "Głóg", urodzony 7 marca 1916 roku w Tomsku. Syn Wacława (zesłańca syberyjskiego) i Praksedy. Uczestnik walk września '39 roku, po ich zakończeniu w niewoli niemieckiej. Ucieka na zachód. Początkowo we Francji, później na Wyspach, gdzie służył w brygadzie artylerii. Po przeszkoleniu na cichociemnego, wraca do Kraju w nocy z 4/5 maja '44, w ramach sezonu operacyjnego Riposta. Kryptonim operacji lotniczej nieznany, ekipa nr XLIX. W jej skład wchodzili: d-ca kpt. naw. Edward Bohdanowicz, por. Tadeusz Jaworski "Bławat", ppor. Zdzisław Luszowicz "Szakal", por. Antoni Nosek "Kajtuś", por. Mieczysław Szczepański "Dębina", por. Czesław Trojanowski "Litwos" i por. Cezary Nowodworski "Głóg". W Powstaniu Warszawskim jeden z najodważniejszych żołnierzy "Czaty", d-ca plutonu. W dniach 6-7 sierpnia zniszczył na Woli za pomocą PIATa dwa niemieckie czołgi, a w trakcie walk o kompleks kościelno-szpitalny św. Jana Bożego, jego pluton był jednym z ostatnich, które się wycofały. W dniu 6 września awansowany do stopnia kapitana (za wnioskiem o awans z dnia 4 września). Odznaczony Krzyżem Walecznych i Krzyżem Virtuti Militari V klasy. Zginął około 22 września na Czerniakowie. Inna wersja głosi, iż po przepłynięciu przez Wisłę, dostał się w ręce NKWD.
  2. Batalion "Czata 49" - galeria zdjęć

    Czasem warto pogrzebać po zasobach sieci: http://fototeka.1944.pl/object.php5?query=...rrBasket=Koszyk Podporucznik Jan Popowski "Podkowa", był wg relacji gen. Ścibor-Rylskiego, jednym z pięciu żołnierzy "Czaty", wyznaczonych przez samego "Radosława" do dalszej walki w konspiracji, już po zakończeniu Powstania. Pozostała czwórka to: mjr Tadeusz Runge "Witold", kpt. Zbigniew Ścibor-Rylski "Motyl", plut. Tadeusz Janowski "Sereda" i Mieczysław Żabicki "Pokrzywa". Dwukrotnie odznaczony KW (wniosek o odznaczenie KW po raz drugi z dnia 12 sierpnia, pozycja nr 1. na 3), podporucznik cz.w. (awansowany za wnioskiem o awans z dnia 4 września, pozycja nr 3. na 18).
  3. Najważniejsza bitwa na Zachodzie

    Ale na tej zasadzie każdą nieudaną operację można uznać za jedną z najważniejszych bitew na froncie zachodnim. A Market-Garden przy tych wszystkim co napisałeś, za wiele na froncie nie zmieniła. Jedni i drudzy zostali tam gdzie byli wcześniej. Dla mnie mimo wszystko za mało, aby stawiać M-G na równi z D-Day chociażby. Ale tutaj już dotykamy kwestii decyzji wyboru kierunku natarcia. Samo M-G było następstwem pewnej decyzji, dlatego ciężko jak dla mnie łączyć jedno z drugim.
  4. Najważniejsza bitwa na Zachodzie

    Jeśli oceniać pod względem planu, to istotnie była to jedna z istotniejszych operacji. Ale plany mają to do siebie, że są czysto teoretyczne. To rzeczywistość weryfikuje ich wartość i znaczenie. A tutaj przebieg wydarzeń bardzo brutalnie i dokładnie obnażył braki w planach. I z ambitnej operacji, która miała zakończyć wojnę, została ambitna operacja, z korytarzem do nikąd. Tak więc trudno mówić tutaj o jakiejś znaczącej roli operacji Market-Garden. FSO chyba w trochę innym kontekście pisał o zapominaniu Jasne że o poświęceniu pamiętać trzeba, ale z czysto wojskowego punktu widzenia, operacja która się nie udała, nie jest czymś, co chciałoby się pamiętać. Jako przykład na to, jak nie powinno się postępować, to i owszem, ale żeby robić z niej wielkie aj waj... Przecież dzisiaj jakby nie patrzeć, Market-Garden jest bodaj jedną z trzech-czterech najlepiej znanych operacji frontu zachodniego, zaraz obok Monte Cassino, D-Day czy Ardenów. A nie wierzę, żeby front zachodni nie miał innych udanych, ważnych operacji, które można by podać w takim choćby temacie zamiast Market-Garden.
  5. Czy Stare Miasto można było uratować?

    Nie jeden "Bór" był w KG. Miał swojego szefa sztabu w osobie Peczyńskiego, miał Okulickiego, miał Iranka-Osmeckiego, Plutę-Czachowskiego, Szostaka. Wszyscy oni skoro KG była ponoć skonfliktowana z "Monterem", powinni dbać o to, aby plan został zmieniony. Tymczasem Rzepecki i Okulicki dążyli do Powstania, między innymi poprzez skaptowanie na swoją stronę "Montera". Co do reszty, to jest to (przynajmniej w mojej ocenie) nadinterpretacja nie uwzględniająca stanu faktycznego, a ograniczająca się do pewnej części. Owszem, "Monter" nie widział tego zagrożenia, "Wachnowski" jak pokazuje jeden z jego meldunków, również. Czyli musiał być niejako pod wpływem planu operacyjnego "Montera", zwłaszcza że dalej zależało mu na budowaniu połączenia z Żoliborzem, a nie ze Śródmieściem. Na działania "Montera" KG wpływu mieć nie mogła, i to z dwóch powodów. Sprawa pierwsza, to struktura dowodzenia. Gdyby zaczęli kontrolować jego poczynania, to dopiero byłby dowód na wywrócenie hierarchii w powstańczej Warszawie do góry nogami. Co do KG i "Wachnowskiego". Tutaj nie chodzi o kontrolę, ale o to, że na Starówce KG spełniała rolę zwierzchnika "Wachnowskiego". I to nie dlatego, że chciała zrobić komukolwiek na złość. Zwyczajnie problemy z komunikacją ze Śródmieściem, konieczność błyskawicznego podejmowania decyzji sprawiały, że nie można było czekać, aż decyzje "Wachnowskiego" zostaną zaaprobowane przez "Montera". Dopatrywanie się tutaj jakichś konfliktów, tylko na podstawie tego, ze tak normalnie być nie powinno, jest budowaniem teorii spiskowych, bez podparcia w faktach. Także dalej nie mogę się absolutnie zgodzić. To że KG przejmowała się, widać po samej nominacji "Wachnowskiego". Jak do tego podchodził "Monter" też widać po tym, że zrobił z "Wachnowskiego" swojego zastępcę we wrześniu. Z kolei "Wachnowski" wcale nie był traktowany per noga. Z jednej strony możliwość współpracy z KG, z drugiej próby zyskania wsparcia od "Montera". To że go nie otrzymał, nie oznacza automatycznie, że "Monter" ignorował go.
  6. Najważniejsza bitwa na Zachodzie

    Oj, tu żeś ciutkę przesadził. Ważna w ostatecznym rozrachunku istotnie nie była, ale wcale niemałych rozmiarów bym jej nie odmawiał. Zrzut trzech i pół dywizji, zaopatrzenie dla nich, pochód XXX Korpusu Horrocksa... Takich operacji zbyt dużo nie pamiętam. Co do reszty, polecam poszukać tematy nt. koncepcji stosowania wojsk powietrznodesantowych i samej Market-Garden, już trochę czasu poświęcaliśmy na to swego czasu.
  7. Kolejna ciekawa akcja: http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,6...a_Warszawe.html Swoją drogą, zastanawiam się ile jeszcze takich zdjęć jest nieodkrytych...
  8. Quiz - Polska pod okupacją

    Najpierw poganiają, a potem nie ma komu odpowiadać Podpowiedź: do TOW wciągnięty przez Kazimierza Karolkiewicza "Bolka", narzeczonego jego siostry.
  9. Ale odpowiedź na pytanie o to, kto miał przewagę, nie musi być jednoznaczna z tym, czy Wola była nasycona wojskami niemieckimi. Zauważ, że główne siły niemieckie znajdowały się na obrzeżach Obwodu. Wewnątrz Woli nie było ich za dużo, o czym może świadczyć to, jak przebiegały działania. Zobacz, który rejon odniósł największy sukces w walkach, i ile było umocnionych punktów oporu.
  10. Film, który ostatnio widziałem to...

    Kolejny świetny spektakl Teatru Telewizji: Kwatera Bożych Pomyleńców w reżyserii Jerzego Zalewskiego. To co zasługuje na uwagę już na wstępie, to czwórka głównych bohaterów. Pan Wincenty, Quadratus, Africaner i Tatar. W tych rolach kolejno Jerzy Trela, Jan Peszek, Jerzy Radziwiłłowicz i Daniel Olbrychski. Pierwszy to kalwinista, bibliotekarz, miłośnik książek i szachów, właściciel wypożyczalni w okresie okupacji, drugi jest katolikiem, a dodatkowo anarchistą, dziennikarzem, i miłośnikiem książek matematycznych, trzeci to również katolik, lekarz, który przed wojną kilka lat spędził w Afryce i Paryżu, ostatni zaś jest mahometaninem, potomkiem Tatarów litewskich, wojskowym. Akcja sztuki dzieje się w okresie Powstania Warszawskiego, głównie w mieszkaniu Pana Wincentego na Żurawiej, w Śródmieściu. Zaledwie kilka razy widzimy szpitale powstańcze, mieszkania innych ludzi, bądź też miejsca, do których w wieczornych opowieściach powracali bohaterowie. Czwórka starszych panów, ze względu na problemy ze zdrowiem Pan Wincentego, stara się nie poruszać smutnych tematów, więc opowiadają o swoich latach młodzieńczych, o tym co robili przed wojną, o tym kim był Biedermaier i czemu szkoda go, jaki jest sens nauczania o ewolucji człowieka we wsi pod Tarnowem, jakie potrawy w życiu próbowali, i co kto by zrobił, gdyby był satrapą... Mimo szalejącego dookoła piekła, mimo bombardowań, ostrzału krów, starają się funkcjonować w miarę normalnie. Pozornie wszystkie te historie są całkowicie oderwane od siebie. Tym co łączy je, są wizyty w powstańczych szpitalach oraz relacje z przebiegu działań w powstańczej Warszawie. Mimo tła historycznego, nie mamy tutaj na siłę wciskanej tragedii, próby uczynienia z Powstania tematu głównego. Bohaterowie przechodzą jakby obok niego, poza kilkoma sytuacjami. Jedyna scena z udziałem Niemców, krótka, jest nadzwyczaj wymowna. Mistrzowska gra wirtuozów polskiej sceny teatralnej, muzyka Hanny Kulenty plus wiele ciekawych historii, sprawiają iż sztuka ta, zasługuje na miano wybitnej.
  11. Co do Woli to bym się spierał. Niemcy nie posiadali tam zbyt wielu silnie obsadzonych punktów, tak samo ich siła wewnątrz Obwodu nie była za duża. Silnie był obsadzony Mokotów, Żoliborz, ale Wola? Chyba żeby brać pod uwagę dywizję Hermann-Goering, która zajęła rejon Ulrychowa, zmniejszając zdolności bojowe Obwodu, oraz niski stopień stawiennictwa. Przy takim zestawieniu, stosunek sił powstańczych do niemieckich istotnie wypada wyjątkowo niekorzystnie. Ale nie powiedziałbym mimo wszystko, że Wola była specjalnie nasycona Niemcami.
  12. Wielkie osobowości polskiej lewicy

    Panowie, już pisałem, że posty mają poza wymienianiem samych postaci, przedstawiać ich biogramy i wpływ na rozwój lewicy, a autor ma postawić jakieś pytanie, które pozwoli rozwinąć temat. Jeśli do jutra nie zaobserwuję zmiany, temat zamknę. A na razie proszę o darowanie sobie wpisów nie na temat. Ostatnie posty, począwszy od postu Naryi, usunąłem. Wszelkie uwagi proszę zgłaszać na PW.
  13. Powstanie Warszawskie w powieściach

    Było już o tym na forum, ale warto wspomnieć tutaj: http://www.1944.waw.pl/
  14. Wielkie osobowości polskiej lewicy

    A ja bym jednak prosił o poza podawaniem samych nazwisk, także krótkiego życiorysu plus wpływu na kształtowanie się polskiej lewicy. I nie chodzi mi tutaj o same linki do wiki. W przeciwnym wypadku temat zamknę jako typowo spamerski.
  15. Czy Stare Miasto można było uratować?

    To teraz proszę o spis tego, kto kogo lubił, a kto kogo nie W tym momencie zwracasz uwagę na czysty formalizm. Z tym że jak Powstanie pokazało, taki formalizm wcale nie był prosty do przestrzegania. Chociażby meldunki mjr. "Witolda" do dowództwa zgrupowania. Kompletnie nie o to chodziło. Skoro rozmawiamy o planie operacyjnym, jaki opracował "Monter", to jasne jest chyba, że nie o samą decyzję rozpoczęcia Powstania chodziło, ale o akceptację tego planu. Gdyby KG już wówczas miała wątpliwości, powinna już wtedy zareagować, zwłaszcza że jak twierdzisz, był konflikt. A oni mimo wszystko, nie zrobili tego. Ale o tym to piszemy już od kilku postów. Ale dalej nie wyjaśniłeś, czemu już na Woli, przed 7 sierpnia, nie podjęto działań przeciwko "Monterowi", mając "Radosława" pod bokiem. To co napisałeś, nijak ma się do tego problemu. Bezpośrednim dowódcą jest "Monter", którego zwierzchnikiem jest "Monter"... Jak rozumiem, wkradł się tu błąd? Jak na razie napisałeś o jednym działaniu, które można różnie interpretować. Poza tym zgadzam się, że w praktyce hierarchia została przeskoczona, ale to dalej dużo za mało, aby pisać o konflikcie między KG a "Monterem". Przecież na tej samej zasadzie można uznać, że to "Filip" podjął samodzielną decyzję, KG nie chcąc wprowadzić zamieszania zaakceptowała ją, podobnie zrobił później "Monter". Ale tutaj też, poza domniemaniami, nie mamy nic pewnego. Ale bierzesz pod uwagę, że Powstanie trwało nie tydzień, a 63 dni? Chyba wystarczająco dużo czasu, aby wywiązały się jakieś niesnaski. Kolejna sprawa, gdyby był konflikt na linii KG i z racji nominacji, również "Wachnowski", a "Monter", to czy ten ostatni zrobiłbym z płk. Ziemskiego swojego zastępcę po przejściu oddziałów ze Starówki do Śródmieścia? Bo jak dla mnie, jeśli ktoś z kimś jest skonfliktowany, i wie, że ten ktoś może być nielojalny wobec niego, to raczej nie robi go swoim zastępcą, a odsuwa na bok, choćby w ramach zemsty, czy też zabezpieczenia się przed ewentualnym wpływem skonfliktowanych z nim osób. Co do grupek. Możesz wskazać, jakie to grupki były? Bo sam fakt ich istnienia jeszcze nie wskazuje na to, że istniał konflikt na linii KG-"Monter", powiem więcej, jedna grupka przeczy tej tezie. Tylko że ten człowiek mimo wszystko nie wykazywał chęci do zrzucenia zwierzchności "Montera" z siebie, a dodatkowo sam niewiele mógł zdziałać. Jakakolwiek pomoc ze Śródmieścia była zależna od "Montera". Tym co pozwala sądzić, że jednak "Wachnowski" był pod wpływem, przynajmniej poglądów "Montera", może być fakt, iż obaj nie dostrzegli znaczenia arterii Wolska-most Kierbedzia. Zamiast bowiem planować ewentualne połączenie ze Śródmieściem, na linii na jakiej później przeprowadzone zostało przebicie do Śródmieścia, ten w meldunku z 20:10 z dnia 8 sierpnia, pisze o przebiciu na Żoliborz, co także niejako było próbą realizacji planów "Montera". W końcu to na Żoliborzu "Wachnowski miał się znaleźć. Jeszcze fragment z Borkiewicza [Powstanie Warszawskie 1944: Zarys działań natury wojskowej, Warszawa 1964, s. 132]: Utrata łączności z płk Monterem uzależniła siłą rzeczy dowództwo Grupy "Północ" od Komendy Głównej. I przypis nr 4, z tej samej strony: Odtąd grupy powstańcze dowodzone przez płk Wachnowskiego i płk Montera będą prowadziły działania zupełnie samodzielnie, nie uzgodnione przez Komendę Główną, co ułatwi zadanie wrogowi. Jakby tak trzymać się tezy o tym, że brak dokumentów od "Montera" wskazuje na konflikt, to praktycznie cała druga połowa sierpnia powinna dostarczyć masę dowodów do podbudowania tego założenia. A jednak nie spotkałem się jeszcze w jakiejkolwiek pracy nt. Powstania z tym, aby autor pisał o konflikcie. Przypadek, wszyscy postanowili milczeć, nikt nie zwrócił na to uwagi, czy może jednak niczego takiego nie było?
  16. Najważniejsza bitwa na Zachodzie

    Zastanawiam się, na ile można uznać operację Market-Garden za jedną z najważniejszych bitew na Zachodzie. Bo co ona w sumie przyniosła? Aliantom poza korytarzem do nikąd, nic. Niemcom z kolei pozwoliła jedynie podbudować swoje morale. Chyba żeby rozpatrywać to pod kątem niewykorzystanej szansy na zakończenie wojny... Ale osobiście nie widzę nic szczególnego w znaczeniu tej operacji.
  17. Czego teraz słuchasz?

    Jakoś tak niczego weselszego dzisiaj nie jestem w stanie słuchać: Smokie i Living Next Door To Alice...
  18. Czy Stare Miasto można było uratować?

    Jasne, najlepiej było aby siedzieli i nie robili nic, choćby nie wiadomo co się działo... Jeśli łaska, odnieś to jakoś do kontekstu Powstania, bo nie bardzo łapię. To samo co wyżej poproszę. Też nie za bardzo pojmuję... kto niby wykonywał wówczas rozkazy wedle własnego widzi mi się? Ale co miał "Monter" wówczas zrobić? Zmusić KG aby nie mieszała się do jego dowodzenia, a "Wachnowskiego" odwołać? Powtarzam, w papierach które szły na miasto, wszystko się zgadzało, to "Nurt" mianował "Wachnowskiego". Znowu nie rozumiem... Jak to odwołała średniego dowódcę, jakim był "Monter"? Tłumaczyłem już, że gdyby do tego doszło, to by dopiero był powód, do głoszenia haseł o wojnie między KG a "Monterem". A jednak tego nie zrobiono. Skoro zaś jak twierdzisz, wojna była, to dlaczego mimo wszystko powstrzymano się przed tym? To co, na zrobienie "Monterowi" na złość, i mieszanie się do dowodzenia, siły mieli, a na zdejmowanie "Montera" już nie? A to już jakiś czas temu prosiłem, o dowody źródłowe na to, jakie stosunki między KG a "Monterem" panowały. Skoro obstajesz przy tezie o konflikcie, który wywołał nominację "Wachnowskiego", to miło by było, abyś udowodnił to na podstawie źródeł. Natomiast skoro pytasz jak to wyglądało, to dla mnie jest to dowód, iż swoje założenia oparłeś na dość kruchych podstawach, bo interpretację wydarzenia, które spokojnie można wyjaśnić inaczej, za takie właśnie kruche podstawy uważam. I dalej czekam na to, jak widzisz te sześć punktów, z pytaniami i wątpliwościami, o których już od kilku postów piszę, w swojej teorii. Bo jak na razie, unikasz odpowiedzi na nie
  19. ''Człowiek, który kulom się nie kłaniał''...

    Ja bardzo chętnie zobaczyłbym tłumaczenie, zwłaszcza że ze znaków zapytania jeszcze się nie uczyłem czytać
  20. ''Człowiek, który kulom się nie kłaniał''...

    Tak odnośnie alkoholizmu Świerczewskiego. W szpitalu w którym się znalazł po wyjściu z okrążenia pod Wiaźmą, stwierdzono u niego nieuleczalną chorobę, serce płucne: http://www.emedica.pl/szczeg_choroby.php3?nr=74&typ=1 Patrząc na te objawy, to część dla osoby nie wiedzącej o tym, że ktoś jest chory na to, może wyglądać na objawy zamroczenia alkoholowego. Ale na ile było to odpowiedzialne za uznanie Świerczewskiego za człowieka, który non-stop pił, to nie mam zielonego pojęcia. Niemniej sprawa dość ciekawa. Inna rzecz, że raczej długo by nie pożył, nawet gdyby nie zginął w zasadzce.
  21. I znowu znam trochę inną wersję. Iranek-Osmecki wspominając rozmowę z "Borem", pisze iż Bokszczanin odszedł na własne życzenie. Można jakiś cytat odnośnie usunięcia Bokszczanina?
  22. Przy takim tłumaczeniu zgadzam się, niemniej chodziło mi o świadomość tego, że do odniesienia sukcesu potrzebna jest pomoc Stalina. I w tym kontekście uważam, że z jego roli zdawali sobie sprawę. Pierwsze primo: to że Bokszczanin został usunięty wiem. Drugie primo: o Skroczyńskim też wiem. Trzecie primo: to że nie wiedział o samej decyzji, nie znaczy że wcześniej nie brał udziału w rozmowach nt. tego, kiedy decyzję podjąć. Iranek-Osmecki dość wyraźnie pisze [Powołanie i przeznaczenie, Warszawa 2004, s. 407], o tym jakich rad udzielał, i o tym, że zgodził się z nim nawet Okulicki. Czyżby kłamał? Można jakiś cytat odnośnie usuniecia "Hellera" z KG? Bo z tego co pamiętam, to on najzwyczajniej spóźnił się na naradę, a raczej na podjęcie decyzji, bo w lokalu był na czas. W takim razie znowu kłamał?
  23. Batalion "Czata 49" - galeria zdjęć

    Na zdjęciu widoczne skrzyżowanie Górczewska-Młynarska, w kierunku zachodnim. Budynki widoczne po prawej stoją do dzisiaj. To właśnie na tym skrzyżowaniu znajdowała się jedna z najważniejszych barykad na Woli do 5 sierpnia. To stąd 2 sierpnia wyprowadzony został kontratak "Czaty" pod dowództwem samego majora "Witolda", to tutaj 5 sierpnia zostało wyprowadzone przez Niemców natarcie wspomagające główny wysiłek na barykadę na Wolskiej, róg Młynarskiej: http://img19.imageshack.us/img19/7273/img9525a.jpg A tutaj widok obecny: http://img212.imageshack.us/img212/672/img9526resize.jpg
  24. Do poczytania: http://www.zw.com.pl/artykul/2,350128_Hist...ad_tunelem.html Zapowiada się całkiem ciekawie, pytanie tylko, czy wyrobią się w terminie jaki sobie sami wyznaczyli.
  25. Batalion "Czata 49" - dyskusja ogólna

    Sprawa co prawda dotyczy zmian w strukturach baonu, więc teoretycznie powinna trafić do tematu o OdB i uzbrojeniu, ale wolę wyjaśnić ją tutaj, i potem dopiero wrzucać tam. Chodzi mianowicie o wszystkie większe reorganizacje oddziału. Zwłaszcza ten fragment mnie zastanowił: Nie brakowało też przykładów groteskowych. Jeszcze przed rozpoczęciem walk do ppłk. "Radosława" zgłosił się lokalny dowódca niewielkiego oddziału, aby uzgodnić współdziałanie. Zamierzał, zgodnie z rozkazem, atakować jeden z mocniejszych punktów zajmowanych przez Niemców, chociaż oddział posiadał symboliczne uzbrojenie. Poradzono mu, żeby zamiast tracić ludzi dołączył do jednego z oddziałów Zgrupowania ("Czata 49"). Na szczęście rady usłuchał. Za: Mazurkiewicz S., Jan Mazurkiewicz "Radosław", "Sęp", "Zagłoba", Warszawa 1994, s. 224. I teraz pojawia się pytanie, kiedy to wydarzenie miało miejsce, jaka była siła tego oddziału, oraz w jakiej formie został włączono do baonu? Jako uzupełnienie poszczególnych pododdziałów, czy raczej jako oddzielny pododdział? Co do dalszych większych uzupełnień. Na chwilę obecną przypominam sobie trzy. Pierwsza po walkach na Stawkach, kiedy zdziesiątkowana "Miotła" została detaszowana do baonu mjr. "Witolda". Oddział "Jerzyków" do "Piotra", oddziały "Marsa" i "Niedźwiedzi" do "Zgody", a "Torpeda" do "Motyla". Zaledwie po kilku dniach (w okresie 14-18 sierpnia), powstaje oddział sformowany z ozdrowieńców i nowych żołnierzy zwerbowanych z Dyonu Motorowego. Natomiast wątpliwości mam co do wątku z żołnierzami od "Golskiego". Na ile duże było to uzupełnienie, i kiedy dokładnie nastąpiło? I jeszcze jedno pytanie: czy poza tymi wymienionymi, miały miejsce jeszcze jakieś większe uzupełnienia stanu batalionu, czy to raczej wszystko łatano na bieżąco?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.