Albinos

Jeśli chciała pełne odpowiedzi, to niestety, ale nie na tym forum W podanych pozycjach spokojnie je znajdzie, wystarczy odrobina wysiłku. Google to sprawa tak oczywista, że już nawet wspominać mi się nie chciało...

A to jak widział Śródmieście jeden z żołnierzy, którzy opuścili Stare Miasto: Pierwsze mocne wrażenie, że domy stoją. Uszkodzeń i szczerb lokalnych nie widzi się w pierwszej chwili. Ulica pozostała sobą. Drugie wrażenie: Ludzie nie przemykają się, ale wprost chodzą. Nie czuj, że im się za chwilę coś zwali na głowę. Trzecie wrażenie: Przechodnie są normalnie ubrani i czyści. Czeszą się i myją... ci ludzie mieszkają nie w piwnicach, lecz po prostu w mieszkaniach... Różnica wynika z dwóch faktów: po pierwsze natężenie niebezpieczeństwa na jednostkę czasu i powierzchni jest tu bez porównania mniejsze, po drugie- nie ma tu tak straszliwego zagęszczenia. Tam w wielu schronach ludzie... nie tylko leżeć, ale siedzieć nie mogli i stali w tłoku... Zarówno z nadmiaru niebezpieczeństwa, jak i z nadmiaru ciasnoty rodziło się ostateczne przemęczenie psychiczne na Starówce. Pochodziło ono także z coraz wyraźniejszego poczucia, że się tkwi na placówce, która się nie da utrzymać. Dlatego w Śródmieściu spokój i sprawność gromady ludzkiej, zwłaszcza w działaniu przejść podwórzowo-piwnicznych. Wyraźne drogowskazy, światło w zakamarkach, uprzejme objaśnienia. Dochodzi się do przekonania, że do takiej sprawnej organizacji i takiego uspołecznienia Warszawa nie byłaby jeszcze zdolna w 39 roku... Za: A. Borkiewicz, Powstanie Warszawskie 1944: Zarys działań natury wojskowej, Warszawa 1964, s. 333-334.

A jaki procent żołnierzy "Nordland" stanowili ochotnicy z "Wikinga", i co ważniejsze jakie mieli za sobą okres służby w tej dywizji? Pytanie może głupie, ale na walkach w Berlinie znam się ledwo co. Nie ma nigdzie podane, jaka jednostka niemiecka gdzie walczyła, tak żeby móc ustalić z kim mogli się tam spotkać nasi żołnierze?

Odpowiedzi na większość pytań powinieneś znaleźć w tych książkach: Lengauer W., Starożytna Grecja okresu archaicznego i klasycznego, Warszawa 1999, ss. 242. Musiał D., Grecja [w:] Historia starożytna, pod red. Jaczynowska M., Warszawa 2008, s. 231-407. Ewentualnie możesz poszukać w trzytomowym opracowaniu Wipszycka&Bravo, z czego o drugim tom na razie nie jest dostępny. Ale pierwszy i trzeci powinny wystarczyć...

Wyszperane w sieci: http://www.artserwis.pl/portfoliobrowser.p...29211e62cd0a5aa I tak wolę Żółtowskiego i Garwatowskiego, to jakoś nie bardzo do mnie przemawia...

Z tym że z działaniami strategicznymi, jako pojęciem, nie spotkałem się w żadnej pracy. Nawet prof. Komorowski opisując działania "Montera" pisze o przedkładaniu strony taktycznej nad operacyjną. O strategicznej nie ma mowy. Chyba że Ty znalazłeś coś takiego. Ale to już off... Co do Płoski. Poczytamy, to sobie porozmawiamy Co do obiektywności. Wykształcenie nie musi być tutaj żadnym wyznacznikiem. Luki w pamięci, brak źródeł... wykształceniem się tego nie zastąpi.

W sumie to kupiłem to tak trochę na zasadzie, żeby kupić i mieć, do czytania to jeszcze daleko Mam na razie inne rzeczy na rozkładzie...

Żeby się nie rozwodzić niepotrzebnie, sugeruję przejrzeć tę galerię, zawiera masę naprawdę świetnych zdjęć: http://kolejkamarecka.pun.pl/gallery.php?cid=19&p=1

Początek zakupów kwietniowo-majowych: Ślaski J., Polska Walcząca (1939-1945), t. 1-2, Warszawa 1985, ss. 446. To w instytutowym lektorium za 7 zł, a następne trzy pozycje w antykwariat.waw.pl z łączną sumę 50 zł: Rosłoniec W., Grupa "Krybar" Powiśle 1944, Warszawa 1989, ss. 232. Bielecki R., "Gustaw"-"Harnaś" dwa powstańcze bataliony, Warszawa 1989, ss. 600. Hill Ch., Oliver Cromwell i Rewolucja Angielska, Warszawa 1988, ss. 295.

Tak odnośnie pytania w quizie. Trzy zdjęcia przedstawiające stanowisko ckm-u po północnej stronie Alei Jerozolimskich, przy przejściu między Śródmieściem Północ a Południe: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/comm...CKM_-_16577.jpg http://upload.wikimedia.org/wikipedia/comm...CKM_-_16631.jpg http://upload.wikimedia.org/wikipedia/comm...-_CKM_-_443.jpg

O Niemczyku już pisałem

Budowę jedynego przejścia między Śródmieściem Południe a Śródmieście Północ przez Aleje Jerozolimskie w trakcie Powstania Warszawskiego, rozpoczęto od strony południowej. Z którego dokładnie miejsca, oraz kto kierował tą budową?

Major Władysław Zarzycki "Rojan".

Poprosiłbym o źródło tej informacji, że zabiłby gdyby mógł.

W poprzednim numerze Wprost [15/2009], ukazał się kolejny artykuł red. Baliszewskiego: http://www.wprost.pl/ar/157901/Prawa-pieta-generala/?I=1370 Za jakieś dwa-trzy tygodnie, powinien być dostępny w całości za darmo.

A jaki kolega elokwentny Swoją drogą, nawet nie wiesz, jaką nam radość sprawiasz pisząc, że tu więcej nie zajrzysz. Od razu humor mi się poprawił...

Do tego jeszcze to: Stachiewicz P., Akcja Koppe, Warszawa 1975, ss. 198. O ile się orientuję, są dwa wydania, pierwsze właśnie z '75, drugie z '82.

Jeden z lepszych jakie widziałem: http://www.milanos.pl/video.php?cat=20&id=10239 To też ogląda się przyjemnie: http://www.milanos.pl/video.php?cat=20&id=10272

Latać nie mam dzisiaj zamiaru (i w ogóle uważam, że miejsce człowieka jest na ziemi, a nie w chmurach), ale Lenny Kravitz i Fly Away, to pomysł całkiem niezły, jak na początek kolejnej nocki...

Dlaczego w takim razie decyzji Orbisu nie ogłosiłeś mianem hipokryzji? Jest jakaś różnica między jednym a drugim?

Dali z kasy, którą mają na swoje wydatki, czy wyciągnęli dodatkowe 30 tysięcy? Bo jeśli i tak było u nich w kasie, to nie widzę problemu. I tak wydaliby wedle swojego uznania. A wolę aby ta kasa poszła na pomoc ofiarom tej tragedii, niż na kolejne konferencje tudzież inne wyjazdy służbowe.

Ostatnie dwa posty usunąłem, na przyszłość proszę wyjaśnić sobie pewne sprawy na PW, a nie na forum publicznym. Jeśli nie radzicie sobie Panowie z tym, zapraszam do mnie.

Co nieco na temat Żydów z Gęsiówki jest w monografii plutonu pancernego "Wacek" [Wyganowska-Erkisson A., Pluton pancerny w Powstaniu Warszawskim, Warszawa 1994, s. 81-82]: Por. "Klara" zanotował: <<...Patrole nasze wchodzą na teren obozu i uwalniają 383 więźniów- Żydów przeważnie z Europy południowej i nawet zachodniej... ...Pawiak będący bezpośrednim sąsiedztwie jest patrolowany przez nasze oddziały, jednak nie obsadzony. Zdobycie Gęsiówki rozwiązało całkowicie sprawę zaopatrzenia w żywność. Kuchnia parowa na 10 tysięcy porcji została natychmiast uruchomiona. Uwolnieni więźniowie żydowscy obsługują kuchnię. Gorąca strawa dostarczana jest na linię samochodami, Zdobyto znaczne ilości chleba, mąki, cukru, kasz i przypraw. Zdobyto dość znaczną trzodę chlewną, która zaraz potem powędrowała do kotła... Uwolnieni więźniowie żydowscy zastępują naszych kierowców samochodowych, tworzą oddziały sapersko-robotnicze, pracują w warsztatach rzemieślniczych na Gęsiówce dla potrzeb oddziałów bojowych.>> Ze wspomnień "Jerzego": <<...Zgoda na zaciąg i umundurowanie przyjęta została przez uwolnionych z najwyższym entuzjazmem... ..."Zygmunt i "Wacek" dobierali mechaników do obsługi czołgów i samochodów. "Fil" (Ludwik Michalski) poszukiwał kucharzy. Zgłaszali się krawcy, szewcy i fryzjerzy. Każdy chciałby walczyć w oddziale, który ich uwolnił i widziałem pewien zawód w oczach tych, których musiałem przekazać innym oddziałom. Co ważne, nie tylko ci z Gęsiówki włączyli się do Powstania. Jeden z Żydów uratowanych przez Kolegium "A" 1 sierpnia ze szkoły na Stawkach, między 6-11 sierpnia razem z Krzysztofem Sobieszczańskim "Kolumbem" jeździł samochodem, wożąc rannych i sprzęt z Woli na Stare Miasto.

Fizycznie może im nic nie groziło, ale pamiętam jak swego czasu czytałem o przypadku, kiedy to po odkryciu, że oficer jest z pochodzenia Żydem, został przekonany przez dowództwo, aby odszedł z oddziału, gdyż chłopcy mogą to źle przyjąć. Oczywiście nie podam teraz źródła, za Chiny Ludowe nie pamiętam gdzie o tym czytałem, ale znajdę nie omieszkam wrzucić tu. Dokładnie o to. U Podlewskiego jest umieszczona historia, jak to pewien Żyd, lekarz ze szpitala na Długiej 7, chcąc zejść do kanału w rozmowie z "Florianem" użył właśnie argumentu, że jako Żyda czeka go tylko jedno. W ten sposób udało mu się uratować ze Starówki siebie, żonę i dwie kuzynki.

Jeśli ktoś zacznie z tego robić problem, to owszem, będzie to niesmaczne. Ale skoro dali, to ich sprawa. Nie od dzisiaj wiadomo, że nasi politycy rzadko robią coś bezinteresownie. Więc już naprawdę nie ma sensu przypominać o tym na każdym kroku, zwłaszcza w takim momencie.