Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Jak dla mnie absolutnie świetny pomysł: http://www.zw.com.pl/artykul/2,359988_Wirt...liberatora.html
-
Kwestie podległości organizacyjnej Warszawy przed i w trakcie Powstania
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Niemcy a powstanie
To dalej niczego nie dowodzi. Z tym że tutaj z góry zakładasz, że von dem Bach podlegał von Vormannowi od początku. A tego nigdzie nie da się stwierdzić, przynajmniej na podstawie dokumentów, które znam. Do Himmlera pisał zanim jeszcze w początkowym okresie Powstania, kiedy nie wszystko było wyjaśnione w kwestii tego kto co i dlaczego. I tutaj jest dość ciekawa sprawa. Otóż zgodnie z rozkazem nr 11 Hitlera z 8 marca Warszawa powinna być włączona do obszaru przyfrontowego. Tak też myślało d-dztwo 9. Armii, gdy nie rozwiązano ostatecznie sprawy komendanta garnizonu Warszawa. Zapewne spodziewano się, że podlega on zgodnie z tym rozkazem 9. Armii. Natomiast gdy pojawił się von dem Bach, 2-3 dni później wysłano wniosek o włączenie Warszawy do obszaru frontowego. Von dem Bach nie był ani komendantem Warszawy, ani nie podlegał pod rozkazy 9. Armii, dlatego nie miał obowiązku, dopóki Warszawa nie zostanie włączona do obszaru frontowego, załatwiać czegokolwiek przez von Vormanna. Jego bezpośrednim zwierzchnikiem był Himmler. Osobiście nie dopatrywałbym się tutaj przekazania odpowiedzialności za Warszawę pod skrzydła SS. Późniejsze działania sztabu 9. Armii pokazują, że zależało im na tym, aby dowództwo w Warszawie było jednolite (patrz relacje nt. współdziałania Kallnera z von dem Bachem). A to ciekawe, bo jak już pisałem, prof. Komorowski jest kompletnie innego zdania. Odnoszę nieodparte wrażenie, że nie bierzesz tutaj pod uwagę problemu przemieszczania się wówczas po Warszawie. To, że część "H-G" została na Woli, też wytłumaczysz wpływem działań von dem Bacha? -
Być może właśnie chodziło o danie dowódcom możliwości podjęcia decyzji, czy mogą iść na pomoc Warszawie, bez ryzyka narażenia się na oskarżenie o niewykonanie rozkazu. Swoista furtka uchylona oficerom przez "Bora". To tylko potwierdzałoby to co pisałeś, o polityczno-propagandowej wymowie całej akcji. Jest wezwanie, ale zrobicie co uznacie za słuszne.
-
Tylko tutaj pojawia się pytanie, czy można to traktować jako odmowę wykonania rozkazu. Dla mnie czymś takim byłoby zwyczajne wyrzucenie rozkazu do kosza (coś jak "Hubal" wobec rozkazu "Grota"). Tymczasem Ziętarski odwołał rozkaz dopiero w momencie, kiedy koncentracja już trwała. Zmiana rozkazu, ale nie odmowa. Ale to jest jakoś udokumentowane? Bo odnoszę wrażenie, że to coś jak z wachmistrzem Rodziewiczem i mjr. Dobrzańskim.
-
Ale właśnie wzmocnienie sił na południe od miasta, i realizacja planu manewru południowego, byłoby etapem bezpośredniej pomocy dla Warszawy. Przy czysto teoretycznym założeniu, że dotarliby do Warszawy, plany te mogły się zmienić wobec zmiany sytuacji w mieście.
-
Trudno rozpatrywać coś, co z góry było przeznaczone na efekt czysto polityczny... Nie wydaje mi się, żeby nawet gdyby oddziały dotarły w rejon Warszawy, to zostałyby skierowane bezpośrednio do niej. Zapewne zwiększano by siły Grupy "Kampinos", być może nawet zwiększono by siły na południe od Warszawy, tak aby zrealizować manewr południowy planowany w połowie sierpnia przez "Montera".
-
To jest akurat dość oczywiste. Akcja z góry była skazana na niepowodzenie. Całkiem zdrowa reakcja.
-
Na pomoc Powstaniu Warszawskiemu
Albinos odpowiedział Mercedes → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Na temat akcji "Zemsta" już mamy temat: https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=5661 Dlatego ten zamykam. -
Są takie plany, a ile uczelni to wprowadzi, i kiedy, tego jeszcze nie wiadomo.
-
Ale czego Ty się chcesz dowiedzieć? Tłumaczę przecież, że takie dane nic Ci nie dadzą, bo są do niczego nie przydatne. Dzisiaj się dowiesz, a za miesiąc połowa uczelni zmieni zasady. I tak każda ma inne, i to co na jednym uniwersytecie będzie Ci dawało spokojne miejsce na liście przyjętych, na innej może zupełnie nie wystarczyć, żeby choćby otrzeć się o nią. Dodatkowo jak za rok wejdzie obowiązkowa matura z matematyki, na kierunki humanistyczne jej wynik też ma się liczyć. Ale jeśli jesteś zainteresowany, to proszę bardzo: poziom rozszerzony zdany na co najmniej 90%, i dostałeś się wszędzie.
-
Inne akcje owszem, były sukcesami. Ale to nie likwiduje problemu, jaki postawił Wolf. Nie tłumaczy nam, czy Grupa "Kampinos", i oddział "Doliny" w jej składzie, mogła zdziałać coś więcej.
-
Jakby nie patrzeć, minęły już cztery dni, mała podpowiedź mile widziana
-
A na czym opierał się po kolei każdy z autorów, plus kiedy zbierał dane?
-
Jest taki dowcip. Gdy człowiek i pies wychodzą na spacer, to statystycznie każdy z nich ma po trzy nogi;) Tak więc statystyką w tym przypadku radzę się nie sugerować, bo może być błędna. Jeszcze raz powtarzam, sprawdź na stronie danej uczelni, jak to liczy, i sam sobie odpowiedz. To jak z odpowiedzią na pytanie, ile trzeba mieć procent mniej więcej z matury, aby dostać się na jakiś kierunek bez problemu. Wszystko się zmienia, to co jest teraz, za rok może się zmienić.
-
Kwestie podległości organizacyjnej Warszawy przed i w trakcie Powstania
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Niemcy a powstanie
Ano właśnie, nie był jedynym. Nie mamy też dowodów, że Himmler był tym jedynym. I tylko o to mi chodzi. Tylko co pisał von dem Bach: Dla wyjaśnienia sytuacji potrzebna jest pełnowartościowa dywizja z wielką ilością broni ciężkiej. Jedyne o czym świadczy ten fragment, oraz dopisek ze strony sztabu 9. Armii, to to, że Himmler wobec braku takich możliwości ze strony von Vormanna, może sprawnie załatwić von dem Bachowi odpowiednie wzmocnienie. Każdy kolejny wniosek, jest jak dla mnie nadinterpretacją. Daleko idący wniosek jak dla mnie. Poproszę o przedstawienie tego pełnomocnictwa od Himmlera, gdzie jest czarno na białym napisane, że von dem Bach ma prawo zatrzymać każdą jednostkę Wehrmachtu, wedle własnego uznania. Niestety, ale zgodzić się nie mogę z taką interpretacją. Zobacz co dopisał sztab 9. Armii pod notką von dem Bacha do Himmlera: Nagląca prośba o nadesłanie dalszych sił policyjnych, ponieważ Grupa Armii ma do dyspozycji tylko kilka ponownie sformowanych oddziałów kozackich. Sam sztab 9. Armii prosi o nadesłanie tych jednostek, gdyż zwyczajnie nie dysponuje niczym, co mogłoby odpowiednio wzmocnić siły von dem Bacha. I dlatego właśnie, przynajmniej jak dla mnie, pismo poszło do Himmlera, gdyż ten widocznie miał możliwość szybszego ściągnięcia wzmocnień, niż Wehrmacht. Przypominam ciągle o rozkazie Hitlera nr 11 z 8 marca. Jeszcze raz: pełnomocnictwo od Himmlera na takie działanie (czarno na białym, co w przypadku Niemców trudne być nie powinno), plus przykład takie zatrzymania jednostki wedle własnego widzi mi się von dem Bacha. Bo jak na razie to są tylko przypuszczenia. Jeszcze raz fragment zeznań Guderiana: Guderian: Nie on podporządkował się 9 armii, lecz został jej podporządkowany rozkazem, gdyż była to jednostka, która miała walczyć w Warszawie. W tym samym pokoju Bach opowiedział mi, że rozkazy, które on otrzymywał od wyższych władz SS, były rozkazami dowództwa sił zbrojnych i że dowództwo z pewnością je znało. Opowiedział mi także, że dowódcy SS i policji przed odkomenderowaniem do Warszawy odbyli konferencje z Himmlerem i otrzymali rozkazy, dotyczące walki w Warszawie. Ogólnie problem dotyczył tego, że von dem Bach sam miał się 9. Armii podporządkować, chcąc zrzucić część winy za zburzenie Warszawy na 9. Armię i Guderiana. Tymczasem ten mówił, że został jej podporządkowany rozkazem. Dla Guderiana nie robiło różnicy, czy von dem Bach sam się podporządkował, czy został podporządkowany, gdyż w świetle odpowiedzialności za los Warszawy wychodziło na to samo. Dlatego mimo wszystko zeznania Guderiana są tutaj wiarygodniejsze. Jeszcze jeden ciekawy dokument, być może wrzucany już w innym temacie, ale tutaj jeszcze nie: 5 sierpnia 1944, b.m.w. Pismo dowódcy GA "Mitte" gen. Hansa Krebsa do dowódcy 9 Armii gen. Nicolausa von Vormanna dotyczące przerzutu posiłków do Warszawy Tajne Placówka Łączności AOK 9 5 sierp[nia] 1944 5 sierp[nia] 1944 [godz.] 15:10 Na zapytanie Oddziału Operacyjnego Szt]abu] Gen[eralnego] Wojsk Lądowych Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych skierowane do Głównego Urzędu Dowodzenia SS w sprawie posiłków dla Warszawy dano następującą odpowiedź: 1) Płk Pol[icyjny] SS "Dirlewanger" począwszy od nocy z 3 na 4.8 jest w marszu z Treuburga przez Loetzen-Ortlesburg-Ziechenau do Modlina. Stąd o dalszym kierunku zadecyduje Dow[ództwo] 9 A[rmii]. 2) Jeden płk Bryg[ady] Szturm[owej] SS RONA (Brygada Kamińskiego) będzie przysłany z rejonu Częstochowy. Szczegóły dotyczące odjazdu i rodzaju transportu (transport samochodowy lub kolejowy) jeszcze nie zostały ustalone. 3) Z Poznania zostanie przysłany transportem kolejowym batalion sformowany z jednostek wojsk lądowych i SS. 4) Odpowiedzialnym za wszystkie posiłki SS i policji [kierowane] do Warszawy jest SS Obergruppenfuhrer v[on] d[em] Bach; jest on osiągalny przez SS Obergruppenfuhrera Koppe. D[owództwo] 9 A[rmii] wzg[lędnie] Komendant Wehrmachtu w Warszawie ma się skomunikować bezpośrednio z SS Obergruppenfuhrerem Koppe. Główny Urząd Dowodzenia SS obiecuje przyspieszyć wszystkie transporty. Cięż[arówki] użyte do transportu jednostek, o których mowa w punktach, 1-3 należy natychmiast po przybyciu oddać tym placówkom, z których zostały wzięte. W żadnym wypadku nie może dojść do przejęcia tych pomocniczych kolumn utworzonych w Rzeszy. Dow[ództw] G[rupy] A[rmii] Mitte ROEM. [?] Ia nr 10 285/44 tajne Podp[isano] Krebs Za: Powstanie Warszawskie 1944 w dokumentach z archiwów służb specjalnych, pod red. Mierecki P., Christoforow W., Warszawa-Moskwa 2007, s. 71-73. IPN, 1101, t. 7, k. 40. Depesza w języku niemieckim. W prawym górnym rogu dopisano odręcznie: 1246 oraz Ia 3759/44 taj[ne]. Tekst na formularzu depeszy. -
Kwestie podległości organizacyjnej Warszawy przed i w trakcie Powstania
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Niemcy a powstanie
Bo szybciej mu załatwi, niż gdyby droga szła przez sztab 9. Armii i Guderiana? Jak dla mnie nic dziwnego w tym nie ma. Profesor Szarota swego czasu powiedział bardzo mądrą rzecz: historyk potrzebuje na wszystko dokumentów. Dlatego dopóki nie przedstawisz odpowiedniego dokumentu, to co piszesz, jest równie prawdopodobne, jak dziesięć innych wersji. Napisałeś o tym, iż Warszawa i von dem Bach dla von Vormanna nie byli zbyt ważni. Tymczasem dokumenty mówią coś kompletnie innego. Ale to nie jest jednoznaczne z tym, że traktował to po macoszemu, o czym pisałeś kilka postów wyżej. A to już jest dla mnie trochę naciąganie faktów. Przede wszystkim weź pod uwagę, jaki był stosunek Himmlera do von dem Bacha. Od kilku lat blisko ze sobą współpracowali, von dem Bach był niemalże jego protegowanym [pisze o tym chociażby Blood]. Jak dla mnie nie ma kompletnie nic dziwnego wobec tego w tym, iż meldunki od von dem Bacha szły prosto do Himmlera. Ale to jeszcze nie znaczy, że o wszystkim decydował Himmler. To co najwyżej dowodzi, że Himmler mógł szybciej pewne sprawy załatwić, niż gdyby szły one przez procedurę Wehrmachtu. I tak tym razem wierzysz słowo w słowo temu co pisze? Samo odblokowanie mostów to jedno, ale bez uspokojenia ostatecznego, sprawy walk w Warszawie, ryzyko zablokowania tras dojazdowych do mostów nie znikało. A nie podejrzewam von Vormanna o to, aby z góry zakładał, że odblokowanie mostów wszystko załatwi. Amatorem wszak nie był. Przypominam jeszcze o rozkazie Hitlera nr 11 w sprawie obszarów przyfrontowych z 8 marca '44 oraz kwestii podporządkowania dowódcy garnizonu Warszawa. -
Ciekawą sprawą w przypadku "Radosława", jest kwestia przyjęcia awansu generalskiego. Częściowo łączy go to z podejściem płk. Iranka-Osmeckiego: Z czysto oportunistycznych względów pogodził się z niechcianym awansem na generała brygady, czego inicjatorem zapewne był Moczar. Szczerze przyzwyczaił się do "pułkownika Radosława" i przez wiele lat kategorycznie odrzucał wszelkie pomysły tego rodzaju. Ostatecznie stopień pułkownika brzmiał bardziej "liniowo", generalstwo mniej mu pasowało. Za: Mazurkiewicz S., Jan Mazurkiewicz "Radosław", "Sęp", "Zagłoba", Warszawa 1994, s. 412. Ogólnie wytłumaczenia dla takiego a nie innego podejścia "Radosława" do sprawy generalstwa, są dwa. Przede wszystkim zawsze czuł się oficerem liniowym, znacznie lepiej odnajdywał się w roli dowódcy pełniącego służbę w ogniu walki, niż sztabowca, za którymi nie do końca przepadał. Druga sprawa, to jego podejście go ekipy rządzącej Polską w momencie, gdy dostał awans. Co prawda nie wspierał w działaniach gen. Jaruzelskiego, ale nie ukrywał, że jego podejście znacznie bardziej mu się podoba. Sam nie był ulubieńcem "Solidarności". Jego stosunek do jej działań zmieniał się. Początkowo podchodził do niej sympatią, z czasem z rezerwą. Doszło w końcu do niechęci. Uznał ją za siłę destrukcyjną. A on dalej działał dla uchwalenia Warszawskiego Krzyża Powstańczego, i budowy pomnika Powstania Warszawskiego.
-
A to nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Zależy jaka uczelnia, jaki kierunek dokładnie. Sprawdź najlepiej na stronie uczelni, każda ma swoje własne wymagania.
-
Śródmieście, czyli zupełnie inny świat...
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Krótki, ale dość wymowny opis: Śródmieście było jedyną dzielnicą Warszawy, która pozostawała w rękach polskich przez cały czas trwania Powstania. I jedyną, która nie padła, lecz skapitulowała. Życie tam całkiem długo wyglądało znośnie, nie było tu ani takiego głodu jak na Starym Mieście, ani nie doszło do masowych mordów na cywilach jak na Woli czy Ochocie. Było za to kino Palladium, koncerty, gazety, Wtedy jeszcze Śródmieście nie interesowało Niemców tak bardzo jak Stare Miasto, można powiedzieć, że zostawili je sobie na koniec. W Śródmieściu przyszło przeżyć Powstanie Renie i Atce, łączniczkom Kedywu. Rena robiła notatki niemal każdego dnia walki, o sprawach banalnych i przejmujących, o spotkaniach i pożegnaniach. Jej zapiski różnią się od wielu dzienników "bojowych", bo obok opisu akcji i walki są zwykłe codziennie uwagi o kąpieli, praniu, nowych pończochach. Za: P. Bukalska, S. Aronson, Rysiek z Kedywu. Niezwykłe losy Stanisław Aronsona, Kraków 2009, s. 146. -
Jakie były postawy społeczeństwa polskiego w stosunku do Żydów w czasie II wojny światowej i okupacji?
Albinos odpowiedział adaxada → temat → Holocaust
Interesujący wywiad z prof. Szarotą, warto przeczytać: http://wyborcza.pl/1,94898,6534257,Gdy_plo...ie_smiali_.html -
Małżeństwa podczas Powstania Warszawskiego
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Powstanie Warszawskie
Jeszcze jeden opis ślubu "Aty" z "Leszkiem": Nocą Leszka udało się przenieść ze szpitala do domu na Smolnej, nie bez problemów przy pokonywaniu z noszami barykady czy piwnicznego przejścia. Hrabia Branicki dołożył starań, aby przyjęcie rannych i wycieńczonych przyjaciół Atki było tak godne, jak to możliwe w powstańczych warunkach- na Leszka i Sońkę czekał luksus w postaci łóżek z czystą pościelą, a także konserwa i po szklance wódki. Następnego dni zapadła decyzja o ślubie niespełna 18-letniej Atki i Leszka. Problemem okazał się brak obrączek, ale i tu pomógł Sońka, dając Atce obrączkę dla Leszka: za dużą, tak że aby jej nie zgubić, do ślubu Atka nosiła ją owiniętą włóczką. Natomiast hrabia Branicki dał Leszkowi swoją obrączkę, by mógł podczas uroczystości dać ją Atce. Kwestię sukni ślubnej rozwiązano za pomocą biełego kitla chirurgicznego, wiązanego na plecach tasiemkami. Leszek był w zdobycznej panterce. Obydwoje z biało-czerwonymi opaskami na ramionach. Ślub odbył się 3 września. Renie udało się przybiec na ślub przyjaciółki. Atka zapisała, że dostała od niej w prezencie wielki flakon perfum, który znalazła w zbombardowanym sklepie po drodze. Obecność kolegów z Kolegium "A" Kedywu, którym udało się jakoś dotrzeć na uroczystość, wiele dla Aty znaczyła. Gdy stanęli za nami- od razu poczuliśmy się pewniej. Było to ludzie, na których zawsze można było liczyć, a próby ognia dały tego dowody. Byliśmy zatem znów w GRUPIE, w oddziale, i ta przynależność dała nam ogromny spokój i pewność- opowiadała Atka. Z najbliższych przyjaciół nie było Olgierda i Ryśka, którzy, ranni, zostali na Starówce. Rena nie miała czasu uczestniczyć do końca w uroczystości. O 11 byłam na ślubie Aty z Patem. Msza i obrządek odbywały się na Smolnej. Miałam mało czasu, doczekałam więc tylko końca mszy i wyszłam, nie zostając na weselu. Była cała Starówka- pisała. Na Smolnej po przyjęciu weselnym złożonym z chleba, jednego pomidora, który dojrzał na balkonie, i paru sardynek pozostali Sońka, Leszek i Atka. O świcie na Smolną weszli Niemcy. Trójka przyjaciół zdążyła się wydostać w ostatniej chwili. Hrabia Branicki wetknął im podzielone naprędce na trzy części ostatnie pół bochenka chleba. Za: Bukalska P., Rysiek z Kedywu. Niezwykłe losy Stanisława Aronsona, Kraków 2009, s. 154-155. -
Ale ja porównuję oba poziomy. Z tego co pamiętam, poziom rozszerzony był jednak trudniejszy niż w tym roku, przynajmniej jak dla mnie.
-
Proszę bardzo: http://img26.imageshack.us/gal.php?g=dsc04872r.jpg W tym roku poza uroczystościami umieszczonymi w harmonogramie, planuję urządzić sobie jeszcze spacer po Warszawie szlakiem "Czaty 49"... zdjęcia zapewne umieszczę na forum. W sumie miałem już jakiś czas temu zorganizować sobie taki spacer, ale ciągle coś wyskakiwało w ostatniej chwili. A tak pierwszą połowę sierpnia będę miał wolną, więc i nic mi nie powinno zakłócić realizacji planów.
-
Już jutro kolejny wykład: http://www.1944.pl/index.php?a=site_news&a...=02&id=1625
-
W sumie z poziomu podstawowego oba wypracowania dość proste, chociaż jak dla mnie Pan Tadeusz przyjemniejszy do pisania. Z poziomu rozszerzonego wypracowanie też nie wydaje się specjalnie trudne (zwłaszcza wiersze dość proste do porównania), mam wrażenie, że w tym roku matura z polskiego była ciut prostsza od tej, którą sam pisałem.