Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Bronił Ci ktoś poruszyć to tutaj? To Ty zszedłeś na temat Realu. Wcześniej rozmawialiśmy o pieniądzach i problemie dopingu. Po Twoim tekście o krytyce Realu wszystko skupiło się na nim, więc Twojego oburzenia nie rozumiem, bo sam doprowadziłeś do takiego stanu rzeczy. Poza tym o korupcji kiedyś już rozmawialiśmy, jest nawet chyba temat na forum. Ale lepiej zwalić na mnie. Gratuluję pomysłu. I znowu Twoja interpretacja, nie mająca nic wspólnego z moimi intencjami. Pisząc o limitach (tak na marginesie, słowa te powiedział członek obecnego zarządu, w-ce prezydent Fernando Fernández Tapias, i to ledwie tydzień temu, wiec albo Perez nie panuje nad swoimi ludźmi, albo jednak obecny zarząd jest w stanie coś takiego powiedzieć) chciałem pokazać, że jednak te sumy dla Realu wcale nie muszą być takie normalne, skoro jego w-ce prezydent mówi o limitach na transfery. Wybacz, ale już pisanie o tym, że powinni sprzedać niżej, jest niepoważne. To Real chciał kupić, to Real kasę wydał. Manchester raczej nie wciskał im Crisa na siłę. Rok temu wyraźnie mówił Ferguson, że nie sprzeda im go za żadną cenę. Ale jeśli się uparli, czemu miał nie skorzystać? Gdyby Real nie chciał dać takiej kasy, nie dałby. Jeśli już rozdzielać winę między oba kluby (choć to dla mnie istne kuriozum, winić kogoś za to, że chce zarobić), to Real przejmuje większą jej część. O tym że wydawanie takich sum przez MU też mi się nie podoba (o płacach nie wspominając), pisałem już parę razy. Więc pudło.
-
Krzywdzący dla "Radosława" opis całej sytuacji podaje w swoim opracowaniu Grigo: Pozostali na Górnym Czerniakowie obrońcy przyczółka nie wiedzieli o odejściu zgrupowania "Radosława". Ze zdziesiątkowanych kompanii zgrupowania kpt. "Kryski" zostali niemal wszyscy. Z żołnierzy "Kryski" odszedł z "Radosławem" tylko wspomniany szef kancelarii "Kryski" plut. "Ulrich" i jeden żołnierz z ochrony nie istniejącego już sztabu zgrupowania oraz sześć osób, które podały, że są od "Radosława" i wplątały się w szeregi odchodzących.3 Dowódca batalionu "Broda" kpt. "Jerzy", dowodzący obroną budynku nr 5 na ul. Wilanowskiej, pozostał i objął dowództwo nad wszystkimi powstańcami na tej ulicy. Kpt. "Jerzy" wierzył w możliwość uratowania ciężko rannych i pozostawionych przez "Radosława" jego "chłopców ze Starówki". Wiedział, że jeśli i on odejdzie z przyczółka, zginą wszyscy, których pozostawiono. 3 Różnie piszą autorzy opracowań historycznych na temat opuszczenia Powiśla Czerniakowskiego przez zgrupowanie "Radosława". Najdalej od prawdy jest Margules (op. cit., s. 234): "Tejże nocy wycofał się z przyczółka czerniakowskiego ppłk "Radosław" z częścią żołnierzy (przeważnie ranni i nie posiadający broni), udając się kanałami na Mokotów, a najtrafniej napisał W. Stachiewicz ("Parasol", Warszawa 1981, s. 595), który był członkiem tego zgrupowania na Powiślu Czerniakowskim: "Wycofanie nastąpiło w blisko 200-osobowej grupie żołnierzy zdolnych do dalszej walki i uzbrojonych, choć prawie pozbawionych amunicji". O żołnierzach "Radosława" napisał (s. 603): "jednak w porównaniu z żołnierzami oddziałów mokotowskich- co było wielce drażniące- byli znakomicie uzbrojeni". Za: T. Grigo, Powiśle Czerniakowskie 1944, Warszawa 1989, s. 248. Na podstawie tego tekstu, można dojść do wniosku, że tak na dobrą sprawę "Radosław" mógł i powinien nawet zostać na Czerniakowie. Miał przecież doskonale uzbrojonych żołnierzy. Ale on wolał odejść, zostawiając swoich ludzi i ludność cywilną bez ochrony. Powołuje się przy tym na Stachiewicza. Tylko szkoda, że robi to niedokładnie, i wybiórczo: Pod koniec dnia 19 września ppłk "Radosław" ocenił sytuację bieżącą272, a w szczególności jej perspektywy, dokonał skrupulatnej analizy taktycznej ostatnich czterech dni walk na przyczółku czerniakowskim273 i doszedł do wniosku, że dalsza jego obrona nie jest ani sensowna274, ani możliwa. Postanowił wycofać się kanałami na Mokotów275 w ostatniej dosłownie chwili, kiedy to było jeszcze możliwe276. Ewakuacja ta w niczym nie przypominała translokacji powstańców kanałami ze Starego Miasta, ale też i sytuacja zarówno taktyczna jak psychiczna żołnierzy, a w szczególności ludności cywilnej była zupełnie różna od tamtej z ostatnich dni sierpnia277. Po powiadomieniu o decyzji szefa sztabu 9. pułku piechoty kpt. Łatyszonka oraz aprobując pozostanie nadal na przyczółku kpt. "Jerzego"278 z częścią dowodzonych przez niego oddziałów zebrał około 200-osobową grupę żołnierzy swego zgrupowania i przed godziną 21 grupa ta zaczęła wchodzić do kanału włazem na ulicy Solec przy Zagórnej dnia 19 września, aby po około 3 godzinach drogi wyjść z kanałów na Mokotowie. 275 J. Margules (dz. cyt., s. 234) pisze: "Tejże nocy wycofał się z przyczółka ppłk >>Radosław<< z częścią żołnierzy (przeważnie ranni i nie posiadający broni), udając się kanałami na Mokotów". Kpt. "Jerzy" w meldunku złożonym po przebiciu się do Śródmieścia pisze: "Łatyszonek w rozmowie ze mną obszernie wyjaśniał, że oddziały, które wylądowały po tej stronie, nie miały żadnych zadań taktycznych, a jedynie miały stanowić wzmocnienie oddziałów walczących na Czerniakowie, które znalazały się z tragicznym położeniu. Oddziały lądujące poniosły duże straty (około 500 ludzi) wyłącznie dla przyjścia z pomocą braciom Polakom". Mimo znajomości, a nawet cytowania tego meldunku, jego stwierdzeń nie kwestionuje ani J. Margules, ani W. Wołoszyn. W. Wołoszyn (dz. cyt., s. 284) pisze: "Sytuacja skomplikowała się po wyprowadzeniu przez ppłka >>Radosława<< większości sił powstańczych z przyczółka kanałami na Mokotów. Utrata około 200 ludzi ze zgrupowania ppłka >>Radosława<< (pozostały tylko resztki batalionów <<Zośka>> i <<Czata>> pod dowództwem kpt. >>Jerzego<<) poważnie osłabiła obrońców przyczółka". W przypisie W. Wołoszyn dodaje, że decyzja przejścia kanałami na Mokotów był powzięta przez ppłka >>Radosława<< na własną rękę. Aby nie skomplikować sprawy, nie powołujemy na tę okoliczność innych świadectw (Z. Załuski, M. Obiedziński, A. Sroga i inni), nie pogłębiających istniejących kontrowersji. Cytowana wypowiedź kpt. Łatyszonka jest może niepełna, ale uczciwa. To, co było wyczuwalne dla 18-letniego żołnierza powstańczego, musiało być rozumowo wydedukowane przez wyższego oficera liniowego o olbrzymim doświadczeniu bojowym, jakim był ppłk "Radosław". Toteż zrozumiała jest chęć ocalenia choćby części żołnierzy od zagłady na przyczółku, która wykrystalizować musiała się jasno w ciągu 36 godzin przez powzięciem decyzji wycofania się. O to że ppłk "Radosław" podjął ją sam- co jest zrozumiałe w sytuacji całkowitej utraty kontaktu ze swoimi władzami zwierzchnimi- nikt pretensji do niego nie ma i nie może mieć. Wycofanie nastąpiło w blisko 200-osobowej grupie żołnierzy zdolnych do dalszej walki i uzbrojonych, choć prawie pozbawionych amunicji. Utrata tej grupy nie była na pewno bez znaczenia dla zespołu obrońców przyczółka założywszy sensowność dalszej jego obrony, jednak do takiego założenia brak było jakichkolwiek podstaw (nawet wyłącznie z punktu widzenia ewakuacji). Po wycofaniu się grupy ppłka "Radosława" z oddziałów powstańczych pozostały nie tylko resztki >>Zośki<< i >>Czaty<<, ale również i innych oddziałów, w tym >>Parasola<<, a przede wszystkim pozostała część żołnierzy zgrupowania mjra "Kryski"- w sumie nie 160 żołnierzy, jak podaje A. Borkiewicz (dz. cyt., s. 598), lecz prawie dwa razy tyle, nie licząc ciężko rannych, którzy ostatecznie również nie zostali ewakuowani- poza nielicznymi wyjątkami (np. mjra "Kryskę", 19 na 20 września ewakuowano na prawy brzeg Wisły). Nie można natomiast odpowiedzieć kompetentnie na pytanie, jaka część tych żołnierzy była zorganizowana bojowo, tzn. celowo i świadomie użyta do planu dalszej obrony. 276 W dniu 20 września 1944 r. wycofanie się tym włazem nie było już możliwe. 277 Ewakuacja Starego Miasta była przez płka "Wachnowskiego" zorganizowana przy użyciu do tego celu odpowiednich służb wojskowych. W sytuacji istniejącej 19 września wieczorem żadne podobne służby na przyczółku nie istniały poza rozszalała ludnością cywilną, rannymi i ich opieką i wszystkimi tymi, którzy za wszelką cenę z przyczółka chcieli się wydostać. W tych okolicznościach wyjście grupy ppłka "Radosława" odbyło się nagle, po zabraniu tych żołnierzy który znaleźli się "w zasięgu ręki", toteż u niektórych wystąpiło uczucie osamotnienia i opuszczenia. W innym jednak wypadku wejście do kanału nie byłoby w ogóle możliwe. 278 Pozostanie kpt. "Jerzego" w obronie przyczółka wiązało się z jego nie spełnionymi nadziejami na ewakuację rannych oraz lądowanie dalszych jednostek I Armii LWP. Po utracie tych nadziei, nie mając innego wyjścia, przedostał się do Śródmieścia (kpt. "Jerzy", Walka w pożodze, Niemcy Zachodnie 1947, ss. 44-64). Za: P. Stachiewicz, >>Parasol<<. Dzieje oddziału do zadań specjalnych Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej, Warszawa 1984, s. 603-604. Wyraźnie tutaj widać, że decyzja o odejściu podyktowana była względami czysto zdroworozsądkowymi. Po walkach trwających ponad półtora miesiąca, "Radosław" naoglądał się już zbyt dużo, aby nie zareagować na kolejną katastrofę, która wisiała już jego oddziałom nad głowami. Nie bardzo rozumiem, jak w świetle tego można zarzucać mu, że źle zrobił odchodząc.
-
Czyta czyta, ale nie zawsze pamięta aby tutaj napisać Aktualnie zaczynam: Choińska-Mika J., Sejmiki mazowieckie w dobie Wazów, Warszawa 1998, ss. 215. Cieszy mnie niezmiernie fakt, że książka jest krótka (odejmując przypisy, tabelki i ryciny, jakieś 150 stron), przynajmniej nie namęczę się przy niej za bardzo... Ja jednak źle się czuję, jak przez dłuższy czas nie mogę poczytać czegoś, co mnie interesuje bezpośrednio. Na razie ograniczam się do opracowywania kolejnych etapów na szlaku "Czaty"...
-
Teraz pytanie. Jak długo śledziłeś sagę z Crisem i ile meczów MU z poprzedniego sezonu widziałeś? Czyli rozumiem, że jesteś reprezentantem wszystkich kibiców Realu? Bo wybacz, ale Twój argument "że ktoś coś tam napisał na forum MU", jest śmieszny. Jeśli na onecie przeczytam, że Tusk jest głupi, to znaczy że wszyscy Polacy tak myślą? Ja np. jestem wdzięczny Crisowi za lata w MU, czyli na podstawie tego powinniśmy uznać, że sprawa krytykowania Crisa nie ma miejsca, czy tak? Teraz zagadka: kto powiedział o tym limicie? Akurat to, że Real zarobi wiedziałem zanim założyłem ten temat Tak się składa, że ten temat był o czymś innym. Więc nie wmawiaj mi, że nie dostrzegam, bo znowu uzurpujesz sobie prawo do wygłaszania opinii na temat tego co myślę. Jakoś nie zauważyłem, abyś założył temat o tych problemach, wiec co? Też mam uznać, że nie widzisz w tym problemu? Akurat tutaj wszystko jest ok. Strzelał bramki w najważniejszych momentach, czyli wtedy kiedy tego od niego oczekiwano. Dotąd zarzucano mu, że nie strzela silnym rywalom. Pokazał że jest inaczej.
-
Mówiłem, poczytać poważne fora, a nie takie gdzie siedzą ludzie, których zasób słów kończy się zazwyczaj na łacinie podwórkowej w różnych formach. Żaden normalny kibic MU nie obrazi byłego piłkarza tego klubu. Ale Ty oczywiście wiesz lepiej To samo mógłbym powiedzieć o Realu, że nie zasługuje na wielu piłkarzy, bo po meczach z Barceloną i Liverpoolem ciężko było spotkać na stronach Realu komentarz, który nie zawierał w ponad 50% słów obraźliwych. Wszędzie trafią się ludzie, którzy mają skrzywioną psychikę. Wystarczyło oglądać mecze ostatniego sezonu, i widzieć poparcie jakie dostawał, mimo szopki ubiegłorocznej. To chyba ja powinienem zapytać, co z tego. Nie ja pisałem, że tworzysz sztuczne problemy. Jak widać dla Realu był to problem, skoro jego wiceprezydent wymyślił coś takiego.
-
I znowu interpretujesz moje wypowiedzi po swojemu. Pisałem wyraźnie, że nie podoba mi się wydawanie potężnych sum na transfery, czy to ze strony MU, Barcelony, Chelsea czy Realu. Jednak zdążyłem przyzwyczaić się do sum w granicach 30-40 mln. Zwłaszcza jeśli oddają one prawdziwą wartość piłkarza. A to czy kibicuję czy nie, nie ma tutaj nic do rzeczy. Tak samo jak to że lubię jakiegoś piłkarza nie oznacza, że nie mogę go skrytykować za nieudany mecz. Natomiast Real wydał sumy, które absolutnie nie odzwierciedlają wartości piłkarzy. Chyba że uznamy, że Cris jest lepszym piłkarzem od Zidana a Kaka prezentuje ten sam poziom. I tylko o to mi chodzi. Perez zwyczajnie przepłacił, z tym że to odbije się na całym rynku. Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie jest to niesmaczne, zwłaszcza że jeszcze niedawno ten sam Real mówił o tym, aby ustalić limit transferów na 50 mln. No widzisz, i tutaj dla mnie tkwi problem. Za kasę załatwić da się wszystko. A tak być nie powinno. Ideałem dla mnie jest to, co prezentował Ajax kiedyś, ze swoją słynną szkółką piłkarską. Kilka gwiazd kupić, czemu nie, ale przy okazji samemu dbać o młodzież ze swoich szkółek. Tylko dziwnym trafem, po całym internecie krążą podobne komentarze do moich. I dalej czekam na wyjaśnienie, skąd Twoje wnioski o pluciu na Crisa i tym na kogo MU zasługuje. Napisałeś, to wyjaśnij.
-
Tekst ciekawy, choć miejscami Pol trochę namieszał. Ale po kolei: Tutaj podpisuję się wszystkimi czterema kończynami. Nie Cris pierwszy odchodzi z Old Trafford, nie Cris pierwszy był wielkim piłkarzem grającym na OT. Odszedł Cantona, odszedł Stam (do dzisiaj jego odejście Ferguson uważa za swój największy błąd, i nic dziwnego, Stam uchodzi za najlepszego środkowego obrońcę, jaki grał w MU), odszedł Beckham, odszedł van Nistelrooy. Za każdym razem wszyscy niemal wieszczyli koniec Manchesteru Fergusona, uważając że ekipa się nie pozbiera. A tutaj psikus. Za każdym razem Fergie ściągał kogoś nowego, kto wzmacniał zespół, tak że zmiany wychodziły mu tylko na lepsze. Nie widzę powodu, aby teraz miało być inaczej. Za długo sir Alex siedzi w tym biznesie, aby sobie nie poradzić. Zbudował trzy wielkie drużyny, czas na kolejną. Goodbay Ronaldo, Viva Rooney. Dla Naniego ten sezon będzie decydujący. Pierwszy miał bardzo dobry, ten już znacznie gorszy. A grać potrafi, co już parę razy pokazał. Odejście Crisa da mu więcej szans na grę. Może to mu pomoże. Tosic to w sumie wielka niewiadoma. Potrzebuje jeszcze czasu na pokazanie się. Tutaj trochę przesadził autor, ale fakt faktem, Ribery piłkarzem wielkim jest. Co prawda na chwilę obecną trudno go porównać z Messim, Crisem czy Xavim, ale papiery na wielki futbol ma. Ma też charakter, który idealnie pasuje do MU. Ale obawiam się, że jednak nie trafi na OT. Ferguson nie zwykł wydawać przesadnie dużo. Już 30 mln to suma pokaźna jak na niego. A to jest już brak znajomości tematu. Bodaj wczoraj rzecznik rodziny Glazerów ogłosił, że decyzja o sprzedaży Crisa została podjęta przez Fergusona, a cała kasa idzie na transfery, do tego jeszcze Glazerowie mają nawet coś dołożyć. To byłyby dwie inkarnacje Erica Aktualnie Berba jest kreowany na nowego Cantonę. Oj tak, Benzema przydałby się. Ferguson wykazywał nim zainteresowanie już w sezonie 2007/2008 (świetny mecz przeciwko MU w LM). Ale on prędzej byłby zastępcą Apacza, niż Crisa. Valencia jest ponoć najbliżej transferu. Władze Wigan potwierdziły złożenie oferty ze strony MU. Cała sprawa ma rozstrzygnąć się w najbliższych dniach. Ale wątpię, czy Valencia będzie piłkarzem zdolnym zastąpić Crisa. Na chwilę obecną wydaje się być kandydatem na zmiennika. Robben? Zbyt łamliwy. Snijder nie pojawia się w spekulacjach, van der Vaart czasem, a van Nistelrooy o ile kojarzę jest już dogadany z Redknappem. Żeby była jasność. Nie przyczepiłem się do Twoich wartości, ale do problemu jaki jest obecny w sporcie od lat. Czyli przewagi kasy nad samą rywalizacją na arenie. To że Ty na siłę wmawiasz mi, że założyłem temat żeby krytykować tylko Real, to już Twój problem. Cel miałem kompletnie inny. Jeśli dla Ciebie krytyka tego, co uważam za złe dla sportu, jest krytyką Twoich wartości, to my naprawdę nie mamy o czym gadać. Tylko że to Ty pierwszy napisałeś, że się rozckliwiam. Zacząłeś, to przynajmniej miej odwagę pociągnąć temat, a nie zmieniać go bo dyskusja staje się niewygodna, a jedynym argumentem, jest zmyślanie. Bo to co napisałeś kilka postów wyżej o MU, jest zwyczajnym zmyślaniem. Rozrywka i wyniki nie muszą się kłócić z zachowaniem pewnych zasad czysto moralnych.
-
ZBoWiD - ocena i działalność
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Temat wydzieliłem z wątku o "Radosławie". -
Tylko że przez takie podejście ten sport zaczyna tracić swój urok. I tutaj się zgadzamy. Nigdy nie napiszę, że się nie zwrócą, bo za dobrze pamiętam co Perez wcześniej wyczyniał, żeby teraz mu nie wierzyć. Ale za dużo wziął na raz, żeby załatwić to w rok. Tylko o to mi chodzi. Co do Crisa i Becksa. Na razie mimo wszystko Crisowi brakuje jeszcze do poziomu Becksa jako gwiazdy mediów. Becks miał jedną przewagę nad nim. Znaną żonę. Cris musi znaleźć sobie kogoś takiego na stałe. Bo jak na razie mówi się tylko o nim. Natomiast jak nie mówi się o Beckhamie, to o jego żonie, a on wypływa przy okazji. Widzisz, a u mnie co sezon gra kilku wychowanków. Bramkarz nawet trzy razy zdobył nagrodę dla bramkarza roku w Europie. Tylko z napastnikami jakoś kiepsko mi wychodziło. Śmiem przypomnieć, że to samo mówiłeś rok temu Wybacz, ale to akurat Twoja robota Jak już o Juve mowa, to jeśli mam być szczery, zrobili najlepszy transfer z tych wszystkich, o których już wiemy. Diego jest piłkarzem który znacznie więcej da Juve niż Cris i Kaka Realowi. On jeszcze niczego nie wygrał, więc motywację będzie miał niesamowitą. Natomiast Portugalczyk i Brazylijczyk w Europie nie zdobędą już niczego, czego nie zdobyliby z innymi klubami. A Diego umiejętności prezentuje nie gorsze. Swoją drogą zazdroszczę Juve tego transferu, od lat uwielbiam tego piłkarza, i mam wrażenie, że jest tym, kogo MU brakuje w środku pola. Ale było minęło. Czyli dalej nie rozumiesz problemu. Nie liga hiszpańska, a Real i Barcelona. Reszta ligi jakoś nie specjalnie się wzmacnia, a może nawet stracić. Tak jak Real z Barcą będą zapewne toczyć walkę z Big Four w najbliższych latach, tak reszta ligi hiszpańskiej ma raczej małe szanse z resztą ligi angielskiej. Zbroi się City i Tottenham a Aston Villa i Everton umacniają swoje pozycje.
-
Podczas jednej z rozmów z Andersem, gdy ten na znak protestu przeciw decyzjom, jakie są podejmowane w sprawie Polski, chciał wycofać polskie oddziały w frontu włoskiego, Churchill miał powiedzieć: Mamy dzisiaj dosyć wojska i waszej pomocy nie potrzebujemy. Może pan swoje dywizje zabrać. Obejdziemy się bez nich. Jak to wyglądało w rzeczywistości? Czy Polacy stanowili poważne wsparcie dla aliantów, czy może ich nieobecność na linii frontu nie wpłynęła by na rozwój wydarzeń?
-
A to istotnie mnie zaciekawiło. Mógłbyś napisać coś więcej na ten temat?
-
Prawdę mówiąc poza cytatami po łacinie, nie spotkałem się z sytuacją, aby w książce/artykule pisanym po polsku, umieszczano cytaty w obcym języku. Wszystko się tłumaczy (poza tymi łacińskimi, ale tutaj akurat wchodzi w grę sprawa oryginalnego tekstu, który jednak czasem jest źle tłumaczony- tłumaczenie największym wrogiem historyka, jak mawia prof. Koczerska- i dobrze jest dać czytelnikowi znającemu język możliwość zobaczenia oryginalnego zapisu, z językami nowożytnymi nie ma takiego problemu).
-
Nieopacznie ominąłem dwa fragmenty. Ale to żadna troska Po prostu zastanawiam się, jak to możliwe że zwróci się w rok... To że zarobią na tym, to wiem, ale nie bardzo chce mi się wierzyć, że zrobią to w rok. Za duże zakupy na raz. Gdyby ściągnęli jednego Kakę, może bym uwierzył, ale tak... Obstawiam co najmniej dwa sezony. Jakie plują? Potrafisz wskazać, w którym miejscu coś takiego napisałem? Może ja głupi jestem, ale w tym co napisałem dla mnie jak byk stoi, że wyżej cenieni są Rooney (to już nawet eksperci są zgodni, że znacznie większą dziurę zrobiłoby odejście Rooneya, który jest prawdziwym sercem i płucami zespołu... chciaż akurat o to drugie mógłby kłócić się z Parkiem ) i Vidic (wybrany piłkarzem roku przez kibiców) a nie że ktoś jest opluwany. Zaiste nie rozumiem, jak wywnioskowałeś z tego taki absurd. W tym klubie liczą się nie tylko umiejętności, ale także charakter. A tutaj obaj biją Crisa na głowę. I nie jest to jednoznaczne z tym, że ktokolwiek pluje na Crisa. W większości komentarzy na poważnych stronach (zarówno polsko jak i anglojęzycznych), pojawiają się właśnie podziękowania za to co zrobił dla klubu, jak ktoś objeżdża Crisa, od razu jest krytykowany. Powiem więcej. Po szopce jaką odstawił rok temu, od razu na początku sezonu dostał niesamowite wsparcie od kibiców. A mimo to, nie miał hamulców, aby drugi rok z rzędu najzwyczajniej w świecie okłamywać ludzi, którzy mu zaufali. Mimo to nikt na niego nie pluje, a większość dziękuje za lata gry i życzy powodzenia, doceniając zasługi dla zespołu, stawiając w szeregu najlepszych zawodników, którzy grali dla MU (dla niedowiarków, kompilacja zrobiona przez jednego z kibiców ManUtd: http://www.youtube.com/watch?v=Wb4pM6O8SWw...re=channel_page ). Do dzisiaj pamiętam, jak ogłoszono że Cris przychodzi na OT. Pamiętam to szczególnie dobrze, bo tak się jakoś złożyło, że akurat po raz kolejny grałem wtedy w CMa 4, i jakoś tak tydzień wcześniej kupiłem do MU właśnie jego. W sumie zaskoczyło mnie to, ale i ucieszyło. To dzięki Fergusonowi między innymi znalazł się tam, gdzie jest teraz, czyli na piłkarskim szczycie. Jeśli już coś mu można zarzucić, to sposób w jaki odszedł. Nikt nie ma do niego pretensji, że odszedł. Jego prawo. Ale gdyby był poważnym człowiekiem z jajami, powiedziałby jasno: to mój ostatni sezon na Old Trafford, potem odchodzę do Realu. Ale on wolał kręcić, mówić że chce być legendą tego zespołu, że chce budować razem z resztą drużyny piękną historię, że Ferguson jest dla niego jak ojciec. Kilka miesięcy temu mówił, że na pewno nie przejdzie do Realu. Za zasługi dla zespołu czapki z głów, ale za to, jak potraktował ludzi, którzy go doceniali i szanowali (wystarczyło oglądać mecze MU żeby zobaczyć, jak uwielbiany był), ma dużego minusa. Co jak co, ale kłamstwa się nie zapomina. Więc z łaski swojej, nie wymyślaj i nie przeinaczaj moich wypowiedzi, bo to jest zwyczajnie nieeleganckie. Jeśli mamy rozmawiać, róbmy to poważnie. Zabawa w zmyślanie nie bawi mnie ani trochę. Co do tego, że nie zasługują na to, aby grali tam piłkarze wybitni. Nie bardzo wiem, jak skomentować to coś. Best, Cantona, Charlton, Giggs, Stam, Irwin, Schmaichel, Rooney, Vidic, Scholes, Beckham, Ferdinand, Bruce, Yorke, Solskjear, Pallister, Hughes, McClair, Keane, Edwards, Cole, Ince, van Nistelrooy, G. Neville czy też Hargreaves... to według Ciebie nie są/byli wybitni piłkarze? Bo jakoś nie mieli oporów przed tym, aby spędzić tam większość swoich karier. Ci którzy nie grają, dalej czują się związani z klubem, niektórzy nawet dalej pracują dla niego. A tym co napisałeś, udowodniłeś tylko, że kompletnie nie wiesz o czym piszesz.
-
Real też. A tak na marginesie, to są długi Glazerów, nie Manchesteru. Ekonomicznie nieracjonalnymi - i nieuczciwymi wobec pracowników - łatwiej byłoby nazwać raczej polskie kluby, które w skandalicznych okolicznościach uzyskują pierwszoligową licencję, a potem nie mają z czego wypłacać pensji. Albo decyzję Valencii obciążonej 266 mln euro długu (przez dwa ostatnie lata wzrósł o 40 proc.!), która gardzi fortuną oferowaną za Davida Villę. A wcale nie zapożyczyła się najbardziej - Barcelona musi wierzycielom zwrócić 388 mln, Atletico Madryt - 430 mln, Real Madryt - 527 mln, cała liga hiszpańska - 2,779 miliarda euro. Za: http://www.sport.pl/sport/1,86005,6200571,...puja_pilke.html A napisałem, że Ty napisałeś ? Stwierdziłem jedynie fakt. Zgoda, ale sytuacja gdzie w tydzień wydaje się 160 mln (pomijam już, że MU dostanie swoją część w czterech ratach), jest dla mnie nienormalne. Tak samo jak nienormalne są zarobki, czy to w Manchesterze czy w Realu. Raz Real ma, raz Manchester. Chodzi mi o politykę transferową. Jak Arsenal był lepszy kilka lat temu od Manchesteru nie widziałem powodu, aby być od razu negatywnie do nich nastawionym. Real z okresu 2000-2004 też jakoś nie był klubem, którego bym nienawidził. Powiem więcej, podobała mi się ich gra. Jak Manchester odpadał z nimi w ćwierćfinale LM w 2000 i bodaj 2003, byłem wręcz zauroczony ich grą. Możliwe, zaufam na słowo. Co do Kaki, jeśli byłem pewien, to z dwóch powodów. Po pierwsze, nie raz powtarzał, że chce zostać na San Siro, a po drugie, prezesem Realu nie był Floro Perez, ale Calderon. Co do Crisa, wątpiłem. Ale że odejdzie, to było jasne. Wątpiłem jedynie w to okienko transferowe. Nie nie, na razie zmienia się skład. Ale to nie implikuje zmiany stylu gry. Bez obrony ich gra będzie polegać na strzeleniu rywalowi tylu bramek, żeby nie zdążył nastrzelać im więcej. Bądźmy szczerzy, ani Cris ani Kaka nie są piłkarzami, którzy lubią harować w obronie. A Casillas nie zajmie całej bramki. Ale te ruchy Realu zawyżają ceny rynkowe. Teraz każdy będzie podchodził do tego na zasadzie, skoro oni tyle dają, to my podwyższymy o parę milionów. A nie każdego teraz na to stać. W końcu cała zabawa będzie rozbijać się w Europie o maks dziesięć ekip. A ja jednak chciałbym zobaczyć raz na jakiś czas sezon niespodziankę. A to trzeba mieć same megagwiazdy? Nie można poświęcić trochę pracy nad wychowaniem sobie samemu kilku gwiazd? A potem, gdy odszedł Vicente del Bosque, nastąpił upadek. Też wzmiankowanych Galacticos. Dlatego dalej jestem zdania, że nazwiska nie grają. Gra drużyna 11 zgranych zawodników. Gdy Real odnosił sukcesy, był drużyną, potem wszystko się rozsypało. To jak z Chelsea. Ostatnio Makelele w swojej biografii napisał, że Mourinho po przyjściu do klubu zepsuł atmosferę w szatni. Przez dwa lata udało się wygrywać. Ale przyszedł kres. Brak wyników, Mourinho wyleciał. W tym sezonie było podobnie. Początek pracy Scolariego świetny, potem nagle coś się zacięło. Dopiero Hiddink to pozbierał. Ze Stecem akurat się w tym fragmencie nie zgadzam, ale to już zależy od podejścia.
-
Dodajmy, że niechętnie to uczynił. Jego stosunek zmieniał się, na niekorzyść. Od poparcia, przez obojętność, po uznanie za siłę destrukcyjną. Nawet więcej, niż same spotkania. Poparł jego decyzję o stanie wojennym, obawiając się aby nie doszło do czegoś w stylu wariantu czeskiego. Wyjaśnienie takiego podejścia jest proste. Za bardzo obawiał się powtórki z lata '39. Co ciekawe, kiedyś znalazł nawet swoje nazwisko na liście PRONu, choć nie uczestniczył w żadnych spotkaniach.
-
Piszesz, że się zwróci, a jak? Bo z tego co wiem, to Perez trochę długów Realowi narobił. Spłacanie koszulkami. Dotąd kibice kupowali jedną na rok, teraz mają kupić 2-3? Obawiam się, że to nie wypali. Pragnę tylko przypomnieć, że Barcelona wygrała w tym sezonie potrójną koronę, deklasując Real na wyjeździe 6:2. Śmiem wobec tego twierdzić, że te transfery przyniosły oczekiwany rezultat. Nie krytyka Realu i zawodnika, ale krytyka kultu pieniądza, który zabija zdrową rywalizację. Jaka złość? Zdziwienie to tak. Jakie dogryzania? Zwyczajne zwracanie uwagi na fakty. Po co nie gwiazdy? Bo jak są same gwiazdy, ktoś musi siedzieć na ławce, a gwiazdy tego nie lubią. Nie dziw się, że Real jest nielubiany. Jak ktoś zamiast samemu coś zbudować, bazuje na ukształtowanych przez innych zawodnikach, nie będzie raczej specjalnie lubiany. Kupowanie zawodników za taką a nie inną kasę, było zaledwie impulsem do założenia tematu. To że rozmowa zeszła na ten konkretny problem, jest li tylko efektem tego, że ani o kolarstwie czy też lekkoatletyce nikt tutaj zapewne nie chciał by rozmawiać. Kaka zwróci się w rok. Proszę o dowód. Co do fanów MU. Wybacz, ale tutaj udowadniasz swój absolutny brak znajomości problemu. Poczytaj trochę serwisy o ManUtd (w stylu mufc czy redloga), i zobaczysz, że tak na dobrą sprawę nie ma wśród komentujących płaczów i zgrzytania zębami. Kto śledził problem uważnie, zdawał sobie sprawę, że Cris w końcu dopnie swego, za dwa lata mógłby wykupić swój kontrakt, więc za rok byłby tańszy. A Ferguson chce zarobić, żeby kupić kogoś na jego miejsce. Już mówi się o sumie ponad 100 mln na transfery. Jakbyś choć trochę się orientował, wiedziałbyś że zarówno kibice jak i osoby związane z Manchesterem, znacznie bardziej cenią sobie Rooneya z Vidicem, niż Ronaldo, choć jego zasług nie sposób przecenić. Wiadomość niespecjalnie zaskoczyła, wielu nawet uważa, że Ferguson wykorzystał ostatni moment, aby zrobić na tym dobry biznes. Więc proszę Cię, zanim coś napiszesz, zastanów się czy aby na pewno tak jest. Bo pisząc o płaczących fanach zwyczajnie nie masz racji. Płacz to był jak odchodził Beckham. I nie pisz, że pukałem się w czoło, bo to kolejna nieprawda. Jedyne co mogłem napisać, to że nie odejdzie w tym okienku transferowym, zwłaszcza że po laniu jakie Real dostał na Anfield, sam mówił, iż Real to temat zamknięty, i że chce zostać na OT i tutaj budować swoją przyszłość. Jestem takim dziwnym człowiekiem, że wierzę ludziom. To czy Real coś osiągnie, to się okaże. Jak osiągnie, pierwszy pogratuluje Ci Jarpenie, tak jak gratulowałem kumplowi, który kibicuje Barcelonie po finale LM. W przeciwieństwie do niektórych, potrafię szanować rywala, i jego sportową klasę. Jednak Real w ostatnich latach nie zachwycał ani grą, ani osiągnięciami. Nie bardzo też rozumiem, o jakich nerwach piszesz. Powtarzam, niech coś Real wygra, bo jak na razie w świetle ich formy i osiągnięć ostatnich lat, kudy im do Barcelony, Liverpoolu (choć tutaj z tymi osiągnięciami też nie za różowo, ale forma wyborna), Chelsea czy Manchesteru. Nazwiska nie grają, i jako kibic Realu powinieneś wiedzieć o tym doskonale
-
Chciałbym być takim optymistą Ale to jest właśnie to, co mi się, jako postronnemu kibicowi, podoba najbardziej. Na półmetku lider, na koniec bodaj siódme miejsce. Tak samo Wolfsburg. Dziewiąty na półmetku, i w końcu mistrz. Tego powoli jednak zaczyna w moim odczuciu brakować w sporcie. I to nie tylko w piłce nożnej. Tam gdzie idzie wielka kasa, zazwyczaj idą sukcesy. Piękno sportu nie zawsze wygrywa. Przyzwyczaił nie przyzwyczaił, dotąd robił jeden transfer na rok (2000 Figo, 2001 Zidane, 2002 Ronaldo, 2003 Beckham), teraz skupuje hurtem. Ostatnio jeden z francuskich dzienników wyliczył, że najdroższy zestaw Realu to piłkarze za 300 mln. To są jak dla mnie sumy z kosmosu. I zgadzam się z Laportą, że Perez w ten sposób psuje rynek. Bo za Kakę przepłacili. A Real jest mi w sumie obojętny, liga hiszpańska średnio mi leży, wolę już francuską. Widzisz, ja jednak chciałbym aby w sporcie został w części przynajmniej pierwiastek jakiegoś poszanowania dla pewnych wartości, które nie nazywają się "kasa". Może to dziwne, ale znacznie bardziej wolę zawodników, którzy szanują swoje barwy klubowe, niż takich, którzy zmieniają kluby jak rękawiczki, byle lepiej płacili. Co do tego osiągnąć. To samo mówiłeś, jak rok temu Real robił holenderski zaciąg. Beckham też wiele nie osiągnął w Realu, gdyby został na OT dzisiaj nie dość że byłby legendą pokroju Giggsa, to jeszcze miałby w gablocie kilka trofeów więcej. Poważnie się też zastanawiam, na ile Cris i Kaka rozwiną się w Realu. O ile ten drugi ma na to szanse, to Cris może mieć problem. Nad nim trzeba zapanować. Ferguson to potrafił, Pellegrini miał problemy z Riquelme. A Cris to jednak najwyższa półka piłkarzy, którzy mogą sprawiać problemy. Czy będą świetne, to się okaże za rok. Same gwiazdy niczego nie wygrają. Jeśli Pellegrini nie zbuduje drużyny, a nie zlepku gwiazd, nie wróżę Realowi wielkiej kariery. Jeśli natomiast uda mu się zebrać ich razem, zgrać, zarazić chęcią wygrywania, wówczas mają wszelkie papiery na to, aby powrócić na sam szczyt. Jest tylko jeden mankament, obrona. Znowu mają zamiar grać Pepe, który chodzi po rywalach i Ramosem, który pomylił formacje? Cassilas nie będzie ratował obrony co chwila. Nie wiem czy głupie. Co do Rooneya. Owszem, mógł zostać w Evertonie, ale przechodził do Manchesteru jako piłkarz jeszcze nieukształtowany. Dopiero wchodził w ten wielki futbol. W takim momencie nie zawsze myśli się o przywiązaniu do barw klubowych. Co innego jak człowiek dorośnie do pewnych decyzji. I nie uważam, że piłkarz zmieniający klub, jest gorszy. Wolę jednak takich, którzy są wierni pewnym zasadom. Ale co jest złego w tym, że klub potrafi wychować sobie kilku świetnych zawodników? Dla mnie jest to tylko dowód, że w danej ekipie myśli się o zespole w perspektywie kilku sezonów, bez wydawania niebotycznych sum. Kilku wychowanków jest jak najmilej widziane. Powiem więcej, UEFA dąży do tego, aby wprowadzić przepis posiadania w pierwszym zespole kilku piłkarzy, którzy w świetle przepisów, są wychowankami. Na razie wrócił Perez i jego szalone pomysły. Czy wrócą Galacticos, to się okaże. Ale zgadzam się ze Stecem. Na chwilę obecną Galacticos siedzą na Camp Nou. O ile kojarzę, Real zrezygnował z Ribery'ego, tak jak zrezygnował z Valencii (bo zbyt tani i nie jest gwiazdą). Co do transferu Villi, z tego co czytałem, Valencia owszem dostała za niego ofertę, ale spoza Hiszpanii. I tu się podpisuję wszystkimi czterema kończynami
-
Jeszcze nie udało mi się trafić na coś takiego. Ogólnie stosunkowo niewiele jest na ten temat w literaturze. W jego biografii są o tym może cztery strony (w tym relacja "Kmity" nt. rozpoznania w marcu '45 obozu w Rembertowie, gdzie przetrzymywano gen. Fieldorfa). Ale to jest właśnie dowód na to, że "Radosław" tak na dobrą sprawę nie doczekał się jeszcze porządnej pracy o sobie. I obawiam się, że długo jeszcze się nie doczeka. Odnoszę wrażenie, że z racji swojej powojennej działalności dla wielu jest kiepskim materiałem na bohatera.
-
Ale tutaj nie ma co się wydawać. W świetle przepisów Messi jest wychowankiem Barcelony. Tak samo jak choćby Victor Valdes. Ale ilu takich piłkarzy gra w klubach, a ilu jest ściąganych za dziesiątki milionów? Inna sprawa, że przepisy dotyczące wychowanków, mogą być po części mylące. Wystarczy że klub ściągnie do siebie 17-18 latka, i trzy lata później może mówić o nim jako o wychowanku. Sporą bazę ma tutaj ManUtd: Ryan Giggs, Paul Scholes, Gary Neville, Darren Gibson, Wes Brown, John O'Shea, Danny Welbeck, Jonny Evans, Darren Fletcher, Ben Amos... Szansę na to mają Macheda i Ljajić. Nie wiem jak do końca wygląda sprawa z braćmi da Silva. Ale już się mówi o ściągnięciu Ribery'ego nawet za 60 mln euro. Ferguson rok temu wahał się, czy wydać te 30 mln na Berbatova. Teraz odejść ma Tevez, bo Manchester w dobie kryzysu nie chciał wydawać 25 mln. A Perez w tydzień chce wydać (choć i tak na raty) około 160 mln. Czy to jest normalne? A tutaj lista 50 najlepiej zarabiających piłkarzy świata: http://www.futebolfinance.com/en/os-50-mai...tebol-20082009/ Trzeba jednak brać na nią poprawkę, kilku piłkarzy zmieniło swoją przynależność klubową, bądź zrobi to niedługo: Ibrahimovic ma szansę odejść z Interu, Kaka przeszedł do Realu, Eto ma szansę odejść z Barcelony, Cris najprawdopodobniej odejdzie do Realu, Schevchenko ma odejść z Milanu (mówi się o Chelsea albo Dynamo Kijów), van Nistelrooy już jest piłkarzem londyńskiego Tottenhamu, Deco chce odejść z Chelsea, Tevez ponoć jest dogadany z City, Adriano rozwiązał jakiś czas temu kontrakt, Aguero także jest na celowniku kilku klubów, Karim Benzema jest kolejnym celem transferowym kilku klubów na to lato (co prawda Aulas zapowiada, że za mniej jak 100 mln nie puści go, ale realnie podaje się wartość 25 mln), Franck Ribery to 50-60 mln (to że odejdzie, jest niemal pewne), Beckham też ma odejść z Milanu i wrócić na Wyspy no i Xabi Alonso, którym interesuje się Perez. To teraz miła niespodzianka nadeszła z Rumunii. Tam mistrzem został klub z miasteczka, które ma ledwie 17 tys. mieszkańców. Co ciekawe dla nas, trenerem tego klubu jest Dan Petrescu, ten sam którego nie chciano w Wiśle. Teraz zagra z LM. Taka złośliwość losu
-
I jeszcze raz na powyższy temat: http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,6...Powazkach_.html
-
"Czwarta armia koalicji antyhitlerowskiej" i inne mity PL
Albinos odpowiedział Wolf → temat → Polacy na wojennych frontach
Jeszcze a propo tej strefy/podstrefy okupacyjnej Polaków: https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=2395 -
Giggsa Ten apostrof niepotrzebny. Tacy zawodnicy owszem są, ale sam przyznasz, że jest ich coraz mniej, a w większości są to gracze starej daty, którym bliżej do końca kariery niż dalej. Ostatnio Kaka. W zimowym okienku transferowym, wydawało się przypieczętował swoją przyszłość na San Siro. Pod jego domem zgromadziły się tłumy kibiców Milanu, wszyscy czekający na to, czy przejdzie do City, czy zostanie w Mediolanie. Ten późnym wieczorem pokazał się w oknie, z koszulką Milanu przyciśniętą do piersi. Mówił że zostaje, że tu jest jego dom. A teraz pakuje się do Madrytu. Za mało dostał? Osobiście niewielu takich piłkarzy młodego pokolenia teraz widzę. Takich, którzy gotowi są zostać do końca kariery w jednym miejscu. Dlatego właśnie Rooney jest dla mnie kimś wyjątkowym w dzisiejszym świecie piłkarskim. Jego zachowanie podczas ostatniego spotkania Manchesteru z Evertonem na Goodison Park, musiało zrobić wrażenie ( http://www.youtube.com/watch?v=Aa2cxhki3QU ). Nie boi się mówić o tym, że chce na OT zostać do końca kariery, że chce być jak Giggs. Zmierzyć się z legendą Walijskiego Czarodzieja to jest prawdziwe wyzwanie. Ale Wazza ma odpowiednie papiery na to. Na chwilę obecną najważniejsza postać w klubie. Tak samo jak Gerrard w Liverpoolu. Choć za Liverpoolem nie przepadam, do niego mam szacunek. Mimo iż przyjąłby go z otwartymi ramionami każdy klub, on woli Anfield. Buffon, Del Piero, Nedved czy też Trezeguet po aferze Calciopoli mogli odejść. Zarabiali by pewnie lepiej niż w Turynie, a i nie siedzieli by na zapleczu Serie A. Wybrali Juve. Takich przykładów jest trochę, ale to że tak świetnie się o nich pamięta, dowodzi tego, jaką są rzadkością. Przykre. Wracając do transferów. Jeszcze niedawno sumy w okolicach 30 mln euro były uważane za duże. Tymczasem wejście do zabawy arabskich szejków jak Mansour ibn Zayed czy rosyjskich miliarderów a 'la Abramowicz sprawiło, iż sumy ponad 30 mln funtów wydaje się lekką ręką w parę minut, 100 mln euro na okienko transferowe to norma, a płace w wysokości 150 tys. tygodniowo, to już nie tylko sfera marzeń, ale całkiem realna przynęta. Gdzie miejsce dla wychowanków? Gdzie miejsce na niespodzianki? Biznes powoli przejmuje sport w całości. Czołowe ligi europejskie mają od lat ukształtowaną czołówkę, która dzięki swojej ekonomiczne przewadze jest w stanie co sezon zajmować czołowe pozycje. Reszta skazana jest na środek i dół tabeli. Chociaż na szczęście i tutaj są wyjątki od reguły (chociażby Tottenham czy Newcastle, z tych bardziej skrajnych). Pieniądz, pieniądz i jeszcze raz pieniądz. Smutne to. Tak a propo dopingu, przypomniało mi się: http://www.youtube.com/watch?v=1f9v3K8BFGI Dzisiaj biały w finale na 100 m na dużej imprezie, to prawdziwa rzadkość. Co jak co, ale czarni są wręcz stworzeni do biegania i ( ). I nie podejrzewam, aby miało się to zmienić.
-
Jeszcze taka mała prośba. Czy mogłaby Pani napisać takie krótkie notki biograficzne Witolda Noińskiego i Józefa Prokopa? W tym temacie: https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...c=8596&st=0 Kilka najważniejszych informacji, miejsce i data urodzenia, może szkoła które ukończyli... Oczywiście jeśli to możliwe
-
Mike Patton jest artystą dość specyficznym, osobiście nie trawię sporej części jego twórczości, ale akurat należy do tych kawałków, które mógłbym słuchać na okrągło...
-
Desant kanałowy na Plac Bankowy - czy mógł się udać?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Jedną z tych spraw, które najbardziej mnie niemalże od początku zastanawiały, była godzina wejścia do kanału. Wersje krążyły od 20 do 22. Wczoraj przez przypadek trafiłem we wspomnieniach "Bora" na fragmenty opisujące przechodzenie kanałami, które utwierdziły mnie w przekonaniu, że to o 20 wchodzili: Przejście jednym z ciasnych kanałów ze Starego Miasta do Śródmieścia trwało dziewięć godzin, mimo że odległość w linii prostej wynosiła mniej więcej 1,5 km. (...) Przewodnik szeptem oznajmił, że mamy przed sobą jeszcze około pięciuset metrów, to znaczy mniej niż trzecią część drogi- niecałe dwie godziny marszu. Pięć metrów na minutę to przeciętna szybkość, z jaką mogliśmy się poruszać. Za: Komorowski T., Powstanie Warszawskie, Warszawa 2004, s. 151, 162. Trasa 1,5 km to około dziewięć godzin marszu, niecałe 500 m, to około dwóch. Pięć metrów na minutę. A desant kanałowy miał do pokonania właśnie około 1,5 km. Wchodząc do kanału o 20, niecałą godzinę stracili na samo wchodzenie, mieli około 3-3,5 godziny na to, aby dojść na miejsce. Kolumna liczyła około 100 ludzi, obciążonych bronią i zmęczonych walkami. Czyli tak czy inaczej, musieli iść z wyjątkowo dużym tempem, żeby się wyrobić. Gdyby weszli do kanału o 22, nie mieliby szans na to, aby dojść na miejsce.