Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Historia UJ - próg punktowy

    A ja jeszcze raz powtórzę. Progi punktowe, to sobie można... Co roku jest inny, i to co rok temu spokojnie dawało miejsce na liście, w tym może okazać się zbyt niskim wynikiem, i na odwrót. Tak więc radzę nie zajmować się progami, tylko czekać na wyniki rekrutacji.
  2. 65. Rocznica Powstania Warszawskiego

    Już niedługo powinniśmy wiedzieć więcej nt. tegorocznych obchodów: http://www.um.warszawa.pl/v_syrenka/new/in...19308&kat=3
  3. Nowości wydawnicze

    A to z kolei Znak: Böhler J., Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce. Wrzesień 1939. Wojna totalna, Kraków 2009, ss. 296; Bartoszewski W., Doświadczenia lat wojny 1939-1945, Kraków 2009, ss. 560; Zawilski A., Bitwy polskiego września, Kraków 2009, ss. 852.
  4. Wyniki matury z historii 2009

    Arkusze opublikowano w kilka godzin po maturze http://www.cke.edu.pl/index.php?option=con...&Itemid=278 Poza tym cała matura była wałkowana jakiś czas na forum...
  5. Odeszli

    W dniu 1 lipca w wieku 95 lat zmarł Antoni Zębik "Biegły", żołnierz ZWZ/AK. Przed wojną członek Polskiego Związku Krótkofalowców, w trakcie walk wrześniowych '39 w 7. DP, w '43 skonstruował radiostację, która w okresie 8.08-4.10 emitowała audycje w powstańczej Warszawie. Pod koniec '44 aresztowany przez Gestapo trafia do obozu koncentracyjnego. Po wojnie aresztowany przez UB, wychodzi po kilku miesiącach. W 2004 r. przekazał MPW replikę radiostacji "Błyskawica". Odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Cześć Jego Pamięci!
  6. Zygmunt III Waza - Henryk Wisner

    Tak się złożyło, że jestem aktualnie podczas lektury;) Co prawda po zapoznaniu się z innymi dziełami prof. Wisnera spodziewałem się czegoś więcej, ale nie powiem, żebym się zawiódł. Biorąc pod uwagę, że dla mnie temat jest to kompletnie nieznany, szczególnie cenię sobie sposób, w jaki całość została przedstawiona. Przeciętny czytelnik nie ma prawa zgubić się. Za jasność wywodu spory plus. Fakt faktem jednak język momentami dziwny, parę razy wybił mnie z rytmu czytania, a ja akurat zwracam sporą uwagę na warstwę językową... Strony merytorycznej oceniać nie mam zamiaru. Nie moje klimaty...
  7. Muzeum Powstania Warszawskiego po raz kolejny zrobiło na mnie wrażenie: http://www.1944.pl/index.php?a=site_news&a...=02&id=1681 http://muzyka.dlastudenta.pl/artykul/Kazik...cego,38397.html http://www.myspace.com/gajcy Co prawda ciężko mi uwierzyć, aby płyta powtórzyła sukces Lao Che, ale kto wie, kto wie... Tak czy inaczej, inicjatywa godna uwagi.
  8. Literatura - Powstanie Warszawskie

    Udało mi się wyciągnąć ciekawą rzecz w domu... Wróblewski Z., Płomień nadziei, Warszawa 1970, ss. 248. Całościowo książka obejmuje losy pielęgniarek polskich podczas II WŚ. Od okresu walk we wrześniu '39, przez działalność w okupowanej Warszawie, Oświęcimiu, lasach wołyńskich aż po walki na froncie zarówno zachodnim, jak i wschodnim. A w między tak zwanym czasie, fragment poświęcony Powstaniu Warszawskiemu [s. 204-224]. Niby niewiele, ale mimo to jest parę ciekawostek. Na pewno warto się zapoznać.
  9. Nowości wydawnicze

    Nówki sztuki nie chodzone... tfu, czytane, od Rytmu: Roszkowski M., Życie dobrze spełnione. Kazimierz Leski "Bradl", Warszawa 2009; Kutzner J., 303. Dywizjon Myśliwski w bitwie o Wielką Brytanię, Warszawa 2009; Ney-Krwawicz M., Armia Krajowa. Siły Zbrojne Polskiego Państwa Podziemnego, Warszawa 2009; Nowożycki B., Wieczorkiewicz M.A., Batalion AK "Kiliński". Dokumenty z Powstania Warszawskiego, Warszawa 2009; Ney-Krwawicz M., Dowódcy Armii Krajowej, Warszawa 2009; Baran A.F., Profesor Strzembosz. Historyk i wychowawca, Warszawa 2009; Wysocki W.J., Rotmistrz Witold Pilecki 1901-1948, Warszawa 2009; Motyka G., W kręgu "Łun w Bieszczadach". Szkice z najnowszej historii polskich Bieszczad, Warszawa 2009; Heda-Szary A., Wspomnienia "Szarego", Warszawa 2009, ss. 476. Trzeba przyznać, że jest z czego wybierać. Szczególnie dużo obiecuję sobie po pracach dra Ney-Krwawicza, zbiorze dokumentów baonu "Kiliński" i biografii prof. Strzembosza. Chociaż i biografia "Bradla", może być interesująca...
  10. Kościół i szpital św. Jana Bożego

    Przypomnieć trzeba, że kompleks kościelno-szpitalny św. Jana Bożego, był nie tylko jednym z najważniejszych punktów oporu, na północnym odcinku obrony Starówki: W chwili wybuchu powstania od pierwszych godzin pracował szpital Jana Bożego przy ulicy Bonifraterskiej. W konwikcie oo. bonifratrów umierał w 1812 roku jeden z twórców wojskowej służby zdrowia, brat Ludwik Perzyna. W czasie okupacji niemieckiej w latach 1941-44 stał się ów szpital sławny jako oddział Pawiaka, a teraz dożywał swych dni wśród huku pękających bomb, drżał pod ciosami dział z hitlerowskich wozów pancernych. W nocy z 1 na 2 sierpnia znalazłem się w budynku konwiktu. Siedziałem w tłumie innych na schodach prowadzących do podziemi. Nagle ukazał się żołnierz w niemieckim hełmie owiniętym biało-czerwoną wstążką z opaską na ramieniu i rozpylaczem w ręku. - Ręce do góry! Sami Polacy? Po potwierdzeniu, pozwolił opuścić ręce, prowadząc za sobą pochód noszy z rannymi. Schodami w dół, pod czujną ochroną chłopaka, dziewczęta niosły rannych. Otworzyły się jakieś drzwi w korytarzu podziemi. Wtedy to mogłem zobaczyć obszerne pomieszczenie, kilka stołów operacyjnych, lekarzy w maskach z podniesionymi ku górze dłońmi w gumowych rękawiczkach i siostry instrumentariuszki. Byli gotowi w tych pierwszych godzinach walki, oczekiwali na pierwszy transport rannych... Po upadku Woli szpital Bonifratrów znalazł się na pierwszej linii frontu, stał się placówką bojową, odpierającą niemieckie szturmy. Z rozkazu władz wojskowych należało ewakuować chorych umysłowo i rannych wraz z całą placówką lekarsko-pielęgniarską. W czasie ewakuacji, nocą z 18 na 19 sierpnia, Niemcy ostrzeliwali szpital silnym ogniem artylerii i moździerzy. Wiele osób spośród chorych i rannych oraz personelu zginęło, odniosło rany, często - powtórnie. Za: Z. Wróblewski, Płomień nadziei, Warszawa 1980, s. 212.
  11. Rocznice

    Dokładnie 66 lat temu w Warszawie, około godziny 10, w mieszkaniu przy Spiskiej 14, aresztowany został generał Stefan Rowecki "Grot", komendant ZWZ (od 30.06.1940, od 18.06 był z-cą komendanta) i dowódca AK (od 14.02.1942-30.06.1943). Całą akcją kierował SS-Untersturmführer Erich Merten. Po aresztowaniu błyskawicznie przewieziony do Berlina, gdzie był przesłuchiwany przez Heinricha Mullera, Harro Thomsena, Ernsta Kaltenbrunnera i Heinricha Himmlera. Mimo proponowanej mu współpracy, skierowanej przeciwko ZSRR, odmówił. Zamordowany w pierwszym tygodniu sierpnia '44 na osobisty rozkaz Heinricha Himmlera w obozie w Sachsenhausen. Do dzisiaj nie ustalono wszystkich elementów związanych z aresztowaniem, jak i zamordowaniem gen. "Grota".
  12. A jakieś podstawy ku temu, że komiks zastąpi książkę jako źródło wiedzy? Bo jak na razie wygląda mi to na luźno rzucane dywagacje i przypuszczenia. Widzisz, a ja znam przypadki osób, które zainteresowane tematyką komiksów, same sięgnęły po książki. Sam przechodziłem etap komiksów historycznych lata temu. Inna rzecz, to to, że i tak młodzi ludzie po książki nie sięgają sami z siebie. Komiksy mają ich zachęcić.
  13. Matura 2009

    O maturze z historii mamy już kilka tematów, ale warto założyć i taki ogólny Jak nastroje, wrażenia, czyli o maturze 2009 ogólnie... A tak przed poniedziałkową maturą z polskiego: http://www.youtube.com/watch?v=WKK91zV9E74 Co prawda piosenka ma znacznie głębszy sens, niż egzamin, ale sądzę, że mimo wszystko nadaje się tutaj Wszystkiego najlepszego, połamania piór... i żebyście za jakiś czas wspominali maturę, jako miły etap życia. Powodzenia!
  14. Czy bomby atomowe były konieczne?

    Podobna rozmowa była tutaj: https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=371
  15. "Broda 53" - ocena działań w PW

    Z tego co podaje Borkiewicz [Powstanie Warszawskie 1944. Zarys działań natury wojskowej, Warszawa 1964, s. 138-139] oraz Borkiewicz-Celińska [Batalion "Zośka", Warszawa 1990, s. 588-590]. Jeszcze w dniu 7 sierpnia na dowódcę akcji wyznaczono sierż. pchor. Andrzeja Sowińskiego "Zagłobę". Został zapoznany z celem i wynikami rozpoznania przez kpt. "Jana" i por. "Jerzego". Dowódca "Zośki" a także sam "Zagłoba" protestowali przeciwko użyciu do akcji samych żołnierzy "Zośki", tłumacząc to faktem, iż jest to baon kadrowy, i narażanie go na całkowite zniszczenie, jest bezsensowne. Sam "Zagłoba" zaproponował zrobienie pancerki na sposób dywersyjny, ale "Jan" skwitował to krótko: to jest wojna a nie dywersja. Do wykonania zadania wyznaczono 23 ludzi, głównie z III plutonu kompanii "Maciek", ale także z plutonów I i IV. Na stanie mieli 2 lkmy i piata a do tego granaty i peemy. Około 4:30 opuścili Twierdzę, kierując się w stronę cmentarza żydowskiego. Towarzyszyły im dwie sanitariuszki: Hanna Bińkowska "Joanna" i Anna Swierczewska "Paulinka". Ruszyli z cmentarza ul. Ostroroga w stronę skrzyżowania z Tatarską, do linii toru kolejowego linii obwodowej. Gdy zbliżali się do torów, usłyszeli odgłosy zbliżającego się parowozu. Dowódca wydał rozkaz "Padnij!". Od torów dzieliło ich wówczas około 120 metrów. Razem z kilkoma ludźmi i lkmem "Zagłoba" ruszył do przodu, aby zająć odpowiednie stanowisko, reszcie kazał pozostać pod murem cmentarza. Razem z "Wojdakiem", "Sztajerem" i Stanisławem Górskim "Pylosem" wpadają pod ogień niemieckiej placówki. Ranni zostają "Pylos" i "Zagłoba", który próbuje jeszcze dowodzić. W momencie kiedy został trafiony w szyję, dowództwo przejął pchor. Włodzimierz Michalak "Poker". Zabici padają Włodzimierz Szczepański "Sztajer" i Ryszard Zalewski "Wojdak". Oddział zaczął się wycofywać ul. Ostroroga. W trakcie odskoku giną Stefan Lewandowski "Sten", Ryszard Załęski "Włodek", Kazimierz Sulborski "Bzura" oraz Wiesław Brauliński "Borsuk". Rannego "Zagłobę" wynosi plut. Mieczysław Kurowski "Miriam". Potem transportowały go obie sanitariuszki. Ogółem stracono 6 ludzi, 2 zostało rannych, do tego jeszcze oba lkmy, które zacięły się w trakcie walki, co umożliwiło Niemcom prowadzenie silniejszego ognia. Po wojnie w opisie akcji, Andrzej Sowiński winą za niepowodzenie obarczył rozpoznanie.
  16. Bo rzeczywiście przeczytanie komiksu jest tak strasznie czasochłonne, że na książkę czasu nie będzie. Jeśli mam być szczery, to dla mnie to jest robienie problemu z niczego. Jeśli młody człowiek ma nie wiedzieć totalnie nic, albo wiedzieć chociaż co, kto i kiedy po przeczytaniu komiksu (a teraz komiksy są robione naprawdę sensownie, swoją drogą ciekawe, ile osób, które są przeciw, miało taki komiks w ręku i przeczytało go), to ja naprawdę jestem absolutnie za takimi komiksami. MPW od lat organizuje takie akcje, i to efekt przynosi. Komiks o Westerplatte wywołał na nowo zainteresowanie tematem. To jest nic? Chyba, że ktoś ma lepszy pomysł na dotarcie do młodych ludzi.
  17. Daviesa też lansowały, i nie powiem żebym był z tego specjalny zadowolony. Media z natury rzeczy lansują to, co ma szansę się dobrze sprzedać. Jakoś nie przypominam sobie, aby jakoś często i głośno mówiły o poważnych książkach historycznych, czy nawet popularnonaukowych. Ale w którym miejscu media przekazują: nie czytajcie książek, tylko komiksy? To że nie mówią o książkach, nie znaczy że zniechęcają do czytania.
  18. Dwa kierunki studiów równocześnie

    W życiu nie spotkałem się z sytuacją, aby odmówiono komuś studiowania dwóch kierunków. Z tym że czasem jednak osobom, które dopiero zaczynają studia, odradza się branie dwóch na raz. Potem to już wolna wola. Sam mam kilku znajomych, którzy studiują po kilka kierunków, i to właśnie dziennych.
  19. Mord pod Ciepielowem - opracowanie

    Za pierwszym razem też pojawiło mi się, że plik jest uszkodzony. Po odświeżeniu wszystko działa poprawnie.
  20. Mord pod Ciepielowem - opracowanie

    Jeszcze raz, duże brawa za sam zapał
  21. Miałem napisać już jakiś czas temu, ale wyleciało mi z głowy... Szczerze wątpię. W żadnym z biogramów Datnera nie znalazłem informacji nt. jego ewentualnego pseudonimu. Co więcej, posiadam opracowanie dt. zbrodni niemieckich w Warszawie w '44 [wyd. Warszawa 1962], powstałe przy współpracy Szymona Datnera, Kazimierza Leszczyńskiego jak i Janusza Gumkowskiego (wstęp). Osobiście nie widzę sensu w posługiwaniu się swoim pseudonimem przy pracy, którą się tworzy pod własnym nazwiskiem. I już mnie nie ma.
  22. Fragment wspomnień gen. Komorowskiego: Rozglądając się po ulicach, miałem wrażenie, że jestem w innym mieście. Domy stały tu nienaruszone, większość miała szyby w oknach. Nie widać było w pierwszej chwili uszkodzeń, świeżych ruin i zgliszczy. Przechodnie nie przemykali się pod murami. Wszystko zachowało na pozór swój normalny wygląd. W porównaniu ze Starym Miastem wydawało się z początku, że Śródmieście przeżywa okres błogiego spokoju, choć i tutaj przecież waliły się co dzień całe bloki domów przy wybuchach bomb lotniczych i pocisków artyleryjskich. Różnica jednak polegała na tym, że natężenie ognia na jednostkę czasu i przestrzeni było to znacznie słabsze. Nie było także takiego zatłoczenia jak na Starówce. Z pierwszego już wejrzenia znać było, że panował tu ład i porządek, czego w piekle Starego Miasta utrzymać już nie było można. Szliśmy do sztabu "Montera" nie ścieżką wydeptaną przez zwały gruzu i cegieł, lecz normalnie- chodnikiem. Sztab mieścił się przy ulicy Jasnej w gmachu PKO, pod którym były najgłębsze i najmocniej zbudowane w Warszawie schrony przeciwlotnicze. Większą ich część zajmował szpital. Reszta budynku stanowiła pomieszczenia biur sztabu. Pokój przeznaczony dla mnie i "Grzegorza" znajdował się na drugim piętrze. W Śródmieściu przebywanie na piętrach było jeszcze nie tylko możliwe, ale zupełnie normalne. Gdyśmy się znaleźli na miejscu, spotkała nas miła niespodzianka. Dla każdego z nas było przygotowane wiadro gorącej wody. Mogliśmy się umyć i wypłukać odzież przesiąkniętą zawartością kanałów. Dokonawszy tego, udaliśmy się na spoczynek. "Monter" był wtedy na normalnej swej nocnej inspekcji i polecił zameldować mi, że zgłosi się u mnie przed południem. Miałem zatem parę godzin czasu. Od czterech blisko tygodni po raz pierwszy mogłem się rozebrać i wygodnie wypocząć. Za: T. Komorowski, Powstanie Warszawskie, Warszawa 2004, s. 163-164.
  23. Jeszcze odnośnie wsparcia lotniczego. Warto przypomnieć o Uwagach do planu wsparcia powstania przez lotnictwo, które to opracował Szef Wydziału Studiów Inspektoratu Lotnictwa ppłk dypl. Władysław Bohuszewicz. Wyraźnie zaznaczył w tym dokumencie, że sprawą kluczową jest uzyskanie zapewnienia ze strony Anglików względnie Amerykanów, co do tego, że pomogą. Bez takiego jasnego postawienia sprawy, nie można było pozostawić najmniejszych złudzeń Krajowi co do tego, że pomoc lotnicza jest realna. Po opracowaniu Uwagi... trafiły do O.III sztabu NW, gdzie mjr Fudakowski określił je jako B. uczciwe i męskie postawienie sprawy. Zalecał także omówienie tego z NW. Dokument trafił także do gen. Ujejskiego (Inspektor Lotnictwa). Jak widać, były w Londynie osoby trzeźwo patrzące na całość. Zastanawiające jest wobec tego jeszcze bardziej, czemu w decydującym momencie zapomniano o ich uwagach. Przypomina mi to trochę sytuację z mjrem Urquhartem i jego obawami wobec planu Market-Garden.
  24. To już tak na marginesie. Ogólnie odnoszę wrażenie, że na chwilę obecną ciężko będzie wyciągnąć na wierzch te elementy powstaniowe i okołopowstaniowe, które są w jakimś stopniu krytyczne wobec uczestników wydarzeń. Może narażę się niektórym w ten sposób, ale jestem zdania, że na chwilę obecną trzeba z tym jednak poczekać jeszcze. Obawiam się, że gdyby zaczęto o tym głośno mówić, zaraz rozpętała by się burza. A dopóki żyją uczestnicy tamtych wydarzeń, lepiej jej nie wywoływać. Na razie na spokojnie wszystko opracować, i za jakiś czas wyciągnąć wnioski. Czy po części się Londyn orientował. Osobiście poszedłbym dalej, i powiedział że ich wiedza była wystarczająca ku temu, aby móc realnie ocenić sytuację. Może jestem w błędzie, ale wydaje mi się, że obserwacja działań wojennych w Europie, tego jak wyglądała sytuacja Amerykanów na Dalekim Wschodzie plus spotkań Wielkiej Trójki, już powinny dla ludzi, którzy siedzieli w polityce i sprawach wojskowych od lat, stanowić podstawę do tego, żeby na chłodno stwierdzić, jak układa się stosunek sił w koalicji antyhitlerowskiej. Nie posądzam naszych polityków i wojskowych o to, aby nasz wkład oceniali na równi ze znaczeniem ACz. Ale mogę się mylić. Teraz tylko pytanie, na ile to co przekazywał Nowak-Jeziorański było dla "Bora" tak samo wiążące jak depesze od NW. A to też ciekawe. Tylko że tutaj trzeba wziąć pod uwagę wyniki porannej odprawy KG AK z 31 lipca, na której ustalono, że 1 sierpnia nie rozpoczną walki. Czy gdyby misja Mikołajczyka miała mieć wpływ na decyzję, nie powinno być raczej tak, że niezależnie od popołudniowych doniesień "Montera" wydano by odpowiedni rozkaz? Niestety zarówno gen. Sosabowski jak i Raczkiewicz byli tutaj fantastami.
  25. Zacznijmy od tego, że patrzenie na komiks historyczny jako na coś, co ma nas uczyć tudzież stanowić jakiekolwiek źródło wiedzy, jest pomyłką totalną. Komiks ma zachęcić do poznania tematu, ale nie uczyć. Nie mieszajmy tego. Nie wszystkich, ale część na pewno. To już chyba powinno wystarczyć.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.