Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Całkiem możliwe, choć przyznam, nie pamiętam teraz jaki rozrzut miały te zrzuty w skali miasta. Warto jeszcze dodać, że początkowo zrzuty zawierały amunicję do broni rosyjskiej. Dla Powstańców używających broni niemieckiej, brytyjskiej i produkcji rodzimej, nie zawsze były przydatne. Dopiero z czasem ładunki zawierały również amunicję niemiecką... A z tym to mi zabiłeś klina;) Nigdzie nie mogę znaleźć, z jakiego baonu czy choćby zgrupowania był ów Powstaniec... Ale dowiem się, prędzej czy później.
  2. To tak z drugiej strony. W połowie sierpnia Rosjanie odmówili pomocy w postaci użyczenia lotniska dla "Frantic VI", tłumacząc to tym, iż co prawda pomocy dla Warszawy nie są w stanie zabronić, ale już nie chcą być łączeni z awanturą w niej. Ale gdy Amerykanie zmienili cel operacji na bombardowanie fabryki w Chemitz, zgodę na lądowanie w Połtawie wydano. Tak z ciekawości, na czym miał ten spisek polegać?
  3. Bez papierków które potwierdzą taką wersję wydarzeń w przypadku akcji dywersyjnej na wielką skalę, pozostanie to ciągle gdybaniem. Przypomnę tylko, że ani Oddział Dyspozycyjny "A", ani Oddział Dyspozycyjny "B", podobnie jak "Czata 49", nie były przewidziane do ochrony KG AK. I naprawdę sądzisz, że wokół Fabryki Kamlera, czy jakiegokolwiek innego budynku, w warunkach prowadzenia akcji dywersyjnej, dałoby się zebrać ten 1000-1500 ludzi?
  4. Ale to mówisz o sytuacji z Powstania, a ja od kilku postów piszę o tym, jak by to mogło wyglądać w razie wybrania wariantu z dywersją, i nie wywoływania Powstania. Bez papierka, który potwierdzi, że mosty ogólnie w planach KG były traktowane po macoszemu, bez względu na wybrany wariant, pozostaje nam gdybać. A właśnie, sam teraz zwróciłeś uwagę na ważny element. Czy w razie niewywołania Powstania, te doborowe oddziały KeDywu KG AK i OW AK, dalej osłaniałyby KG i KO? Jakoś wątpię w to. Wniosek? Były wolne, więc można byłoby przeznaczyć je do akcji zabezpieczenia mostów. Wybór byłby spory: Oddziały Dyspozycyjne "A" i "B", "Zośka", "Parasol"...
  5. A to poproszę już na to kwit. Bo sytuacja z Powstania, a ogólne założenia i to co mogłoby się stać, gdyby wybrano wariant dywersji, to dwie zupełnie inne sprawy. To mniej więcej jak z atakiem na pociąg pancerny z 7 sierpnia. Dowódca akcji, sierż. pchor. "Zagłoba" proponował dywersję (w trakcie Powstania!), jednak "Jan" uznał, że podczas wojny nie ma miejsca na dywersję. Nie możemy z całą pewnością stwierdzić, co by było, gdyby coś... Poza tym plany można zmienić w kilka godzin.
  6. Słowacja to i tak chyba ciut za daleko;) Dobrze. To w końcu tam podjęte zostały samoloty lecące na pomoc Warszawie, w ramach "Frantic VII". Amerykanie w ramach wcześniejszych operacji wykorzystywali też bazy w Mirogrodzie i Piriatynie.
  7. Ale to mówisz o sytuacji, w które z jednej strony trwało Powstanie, z drugiej zbliżała się ACz. Skąd pewność, że w razie rozpoczęcia operacji oskrzydlenia miasta, i akcji dywersyjnej AK w mieście, doszłoby do czegoś podobnego? W Nijmegen też mosty były pilnowane przez Niemców, a ładunki wybuchowe podłożone. I jakoś udało się zabezpieczyć je przed zniszczeniem.
  8. 65. Rocznica Powstania Warszawskiego

    Patrząc na to, co się dzieje już teraz, poważnie wątpię w to, że to kombatanci będą najważniejsi... Co do prezydenta, akurat jego obecność jeszcze rozumiem. Na takiej uroczystości z władz powinien być właśnie prezydent (zwłaszcza że zaprosili go sami Powstańcy, plus jego ojciec walczył w Powstaniu), oraz władze Warszawy. Ale to stają sobie gdzieś z boku. A reszta naszych kochanych polityków, powinna wybić sobie z głowy pokazywanie się na takiej uroczystości.
  9. Zaminowanie mostów nie musi oznaczać automatycznie ich zniszczenia.
  10. Na tej samej zasadzie postawienie zasieków przed kilkoma budynkami można uznać za przygotowanie miasta do obrony;) Jeśli Powstańcy byli w stanie zdobyć część z tych budynków, to ACz dysponująca nieporównywalnie większą siłą ognia miałaby tego nie zrobić? To były przygotowania dobre przeciwko Powstańcom, ale nie przeciwko regularnej armii. A to już jest zwyczajnie gdybanie. Nie mamy pewności, na ile to samorzutne przemieszczanie się ludności wpłynęłoby na stany AK. Podczas Powstania też nie wszyscy zdążyli na miejsca zbiórek, a jednak mimo to zdołano zorganizować kilka oddziałów, improwizując. Natomiast akcja dywersyjna na wielką skalę, była drugim wariantem, który także był brany pod uwagę przez KG.
  11. 65. Rocznica Powstania Warszawskiego

    To już zaczyna robić się ohydne: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...a_barierka.html
  12. Bronisław Troński "Jastrząb", żołnierz Zgrupowania "Leśnik": Czarna ciemność przeszła w szarość. "Roch" puścił moją rękę. Kontury jego ciała uniosły się w górę. Nad sobą ujrzałem jego nogi wchodzące między gwiazdy. Czyjeś ręce chwyciły mnie za ramiona i pomogły wyleźć. Zatoczyłem się oszołomiony świeżym powietrzem i kojącą ciszą nocy. Oparliśmy się o mur narożnej kamienicy. Nie mogliśmy z siebie wydobyć żadnego odruchu radości. Wysoko rozpościerał się namiot czystego granatowego nieba. Dawno nie widzieliśmy pogodnej nocy! To drobne spostrzeżenie, wydobyło falę wzruszenia. Coś się w nas nagle odrodziło, coś nowego, nieznanego. Nie mogłem na to znaleźć określenia. Z kanału wychodziły coraz to inne osoby. Nasza grupa była już w komplecie. "Zenon" i "Szpon" zemdleli. Gdy odzyskali przytomność, mogliśmy ruszyć dalej. Pod dużym okratowanym oknem, wprost na chodniku, siedzieli major "Mir" i major "Ryś". Spojrzałem na ich brudne, obłocone ubrania. Uprzytomniłem sobie, że podobnie i ja wyglądam. Przypominaliśmy śmieciarzy, śmierdzieliśmy na odległość. Zapytałem "Mira", czy pójdzie z nami. Wtrącił się "Ryś": - Zabieram majora do swoich znajomych. Odpowiedź zrobiła na nas nie najlepsze wrażenie. Sądziliśmy, że raczej powinien zostać z nami. Tak więc bez dowództwa łączniczka poprowadziła nas do potężnego budynku Towarzystwa Ubezpieczeniowego "Adriatic", w którym znajdował się punkt zborczy żołnierzy ze Starego Miasta. Nie mogliśmy otrząsnąć się z podziwu, że chodzimy czystymi ulicami, prawdziwymi ulicami, że stoją kamienice, prwdziwe, całe kamienice, że zza zasłoniętych okien wydostają się na zewnątrz dźwięki radia i śmiechy. Znaleźliśmy się nagle w innym świecie, zaczarowanym i nierealnym. Zdawało nam się, że obudziliśmy się z jakiegoś potwornego snu, który już minął i nie powróci. A może teraz dopiero zapadliśmy w bajkowe marzenia senne? Jak małe dzieci odkrywaliśmy na nowo świat. Gotów byłem przysiąc, że pierwszy raz w życiu widziałem wyraźnie, jak spod lisiej czapy uśmiechnął się do mnie księżyc. Już w hallu gmachu uderzył nas panujący tu porządek. Zaraz się nami zaopiekowano. Rannych skierowano na niski parter. Wprowadzono mnie do jasno oświetlonej, lśniącej bielą sali opatrunkowej. Oczy nawykłe do ciemności mrużyły się, jakby natrafiły na snop słonecznych promieni. Patrzyłem na wszystko nie wierząc, że jeszcze istnieć taka jasność, taka nieskazitelna biel. Pielęgniarka w małym czepku, przepasanym czarną aksamitną wstążeczką delikatnie zmieniła mi bandaże. Rana była zupełnie czysta, Pielęgniarka powiedziała łagodnie: - Teraz to już na pewno będzie się goić. A jutro proszę się zgłosić do lekarza w gmachu PKO. Podziękowałem uradowany. Zaczekałem jeszcze na "Lorda", "Zbiga" i "Ewę", po czym udaliśmy się szerokimi schodami, zasłanymi chodnikiem, do dużej sali krytej boazerią. Zobaczyłem swoich. Umyci i przebrani w cienkie drelichy siedzieli przy stole pijąc kawę i z apetytem wcinając tak dawno już nie widziany chleb, prawdziwy chleb z żółtymi pajdami sera. Dostałem duży, włochaty ręcznik, mydło i drelich. Zaprowadzono nas do umywalni. W dużych miskach znajdowała się ciepła, czysta woda. Mężczyzna w takim samym drelichu, z opaską na ręku, zabrał moje brudne spodnie i "panterkę". Oświadczył urzędowym tonem: - Po osuszeniu i oczyszczeniu zaraz panom zwrócimy. proszę tylko przypiąć kartki z pseudonimami i nazwą zgrupowania. Chyba nigdy mi tak nie smakowała kolacja. Poruszałem szczękami, jakbym się uczył w ogóle je używać. Cierpły mi mięśnie twarzy. Od dawna już nie widziałem uśmiechu "Lorda", a teraz żartował jak wtedy w sądach. "Ewa" nabrała rumieńców, których pozbawiły ją ostatnie dni Starówki. Nawet ciągle ponury "Wilnianin" strzygł swoimi wąsikami i przestał nudzić, z szarmancją zalecając się do "Chinki", której zgaszone oczy nabrały dziewczęcego blasku. "Tygrys" jakby odmłodniał i znowu na ustach miał swoje rym, cym, cym. Iza, zawsze poważna, zaczęła nawet żartować. Spod ścian dobiegało nas chrapanie. Rozłożyliśmy koce na lśniącym parkiecie. Czymże była jego twardość wobec naszych przeżyć! Nie mogliśmy się wciąż oswoić z ciszą. Przeszkadzała po prostu myśleć, wzbudzała niepewność. Nastąpiło jakieś przewartościowanie wrażeń, którym chętnie chcieliśmy się poddać, ale jeszcze fizycznie nie mogliśmy dostosować się do zaszłych zmian. Wyrwano nas nagle z żywiołu zniszczenia i wtrącono w stan błogiego zapomnienia. Tak... zapomnienia. W kanałach pozostawiliśmy za sobą śmierć. Teraz dotknęliśmy stopą ziemi, na której istniało życie. Wydawało się nam, że dopadliśmy oazy, jak zmęczony podróżny dopada źródlanej wody z całą nadzieją, że ugasi pragnienie. 31 sierpnia Od samego rana ściągali chłopcy z kanału, zmęczeni, brudni i obolali; o przekrwionych białkach, niewyspani, niepodobni wcale do żołnierzy. Obudzony gwarem głosów, w pierwszej chwili nie mogłem się zorientować, gdzie właściwie jestem i co się ze mną dzieje. Jakby z daleka zaczęły napływać wspomnienia. Otworzyłem oczy. Przy mnie leżały oczyszczone spodnie i "panterka". Roznoszono przyjemnie pachnącą kawę. W sali jak w mrowisku poruszali się ludzie, zgarniano koce, spożywano śniadanie. - Jak za dobrych, starych czasów- odezwałem się do Izy mając na myśli pierwsze dni powstania. Zabrałem się do ubierania wypoczęty po twardym śnie. Noga mi zupełnie nie dolegała, toteż do lekarza do PKO nie poszedłem, natomiast postanowiłem się porozumieć z "Jaroniem" co do dalszych naszych losów. Spotkałem go w przyległej sali. Skarżył się na ból w zranionym biodrze, które opatrywała mu sanitariuszka "Ola" (Łucja Głowacka)- pełna troski i kobiecej zapobiegliwości, dobry duszek kompanii- jak ją serdecznie nazywali chłopcy. Uradziliśmy z Jaroniem, żeby kogoś wysłać przede wszystkim do Kwatermistrzostwa Dowództwa Okręgu Warszawskiego i ustalić, gdzie mamy się zakwaterować. Czekając na odpowiedź, zebraliśmy się na niskim parterze, tuż przy magazynach win i wódek restauracji "Adria". Ze skrzynek wyglądały różnokolorowe szyjki opróżnionych butelek. "Lord" wyciągał je po kolei i wymieniał francuskie i angielskie nazwy napojów, mlaskając językiem jak wytrawny smakosz o komentując na swój sposób zgryźliwie i dowcipnie. Żołnierz pełniący wartę przeciwlotniczą wskazał na głęboki dół w podłodze mówiąc, że leży tam półtoratonowy pocisk-niewypał, wystrzelony z potężnego działa gdzieś z Dworca Gdańskiego. Za: B. Troński, Tędy przeszła śmierć, Warszawa 1970, s. 217-220.
  13. Ekhm https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=8090 Posty z 24.03 i 1.07... Co do tych pozycji, osobiście czekam szczególnie na drugą, o "Kilińskim". Nie za wiele dotąd ukazało się o tym baonie. Pomijając prace Kledzika o Królewskiej 16 i Bieleckiego o walkach o PASTę, to książka Leliwy-Roycewicza nie jest łatwo dostępna, a Lubicz-Nycz więcej napisał o okresie przedpowstańczym, co dla mnie jest sporym brakiem... Co do prac dra Ney-Krwawicza, to jestem pod dużym wrażeniem. Niewielki odstęp czasu, a na rynku pojawia się kilka jego publikacji...
  14. 65. Rocznica Powstania Warszawskiego

    A wiesz tam, na podstawie relacji to sobie można;) Coś takiego albo pokazuje się w całości, albo w ogóle... Najlepiej pod tym względem jak dla mnie wypadła Wola z 2004 (pod względem scenariusza i klimatu, najlepsza inscenizacja) i Czerniaków z 2006...
  15. 65. Rocznica Powstania Warszawskiego

    Jak dotąd nie kojarzę, aby telewizja ogólnokrajowa pokazała coś takiego w całości. Co najwyżej urywki. Polsat- nie ma szans. TVN- może jakieś urywki na TVN24, pomijam TVN Warszawa, bo to inna para kaloszy. TVP- patrząc na to, jak jest zarządzana, i jak jest program układany, prędzej zobaczymy powtórki seriali sprzed 15 lat, niż coś takiego... co innego TVP Warszawa, oni akurat pokazują relacje, choć nie zawsze całości. Nie kojarzę, aby pokazano rekonstrukcje sprzed roku na Targówku. O Żoliborzu też niczego nie słyszałem, a tej z Mokotowa nie oglądałem. Ale potem większość i tak trafia na YT. Najwięcej jest z Czerniakowa sprzed 3 lat. Znajomy wrzucał...
  16. 65. Rocznica Powstania Warszawskiego

    O te konkretne rekonstrukcje. Bo to, że obchody ogólne, są pokazywane fragmentami w telewizji ogólnokrajowej, to fakt.
  17. 65. Rocznica Powstania Warszawskiego

    Błagam, zostawmy rozmowy na temat ideologii, to już zaczyna się robić mdłe i niesmaczne. Scenariusze układają osoby związane z GRH, do wglądu mają Powstańcy. Kto miałby dokładać ideologię? Czy naprawdę każda rocznica musi kręcić się wokół ideologii? Wyraźnie jest napisane, że powstanie na Podzamczu "przyczółek wojsk LWP gen. Berlinga". Desantu przez Wisłę więc raczej nie będzie;) W zasadzie nie przypuszczam, aby było coś więcej poza stanowiskiem, rekonstruktorami, zdjęciami, może jakieś nagrania... Poza tym była bodaj w 2006 r. inscenizacja na Czerniakowie, gdzie także byli żołnierze (l)WP, i tam nikt ideologii nie dokładał... Zapewne tak jak zawsze. Relacja na TVP Warszawa, plus pewnie TVN Warszawa. Ogólnokrajowej nie spodziewam się. Co najwyżej w internecie, na YT.
  18. Ale jednak były przygotowywane, Warszawa w zasadzie ani trochę. Jak w tym starym porzekadle, musi to na Rusi, w Polsce jak kto chce. Nie mamy dowodów, że byłaby silna. A już to porównanie z Powstańcami... Rozmawiajmy o faktach, a nie o tym co mogłoby być gdyby coś tam... Wojna w miejscu nie stoi, walki w mieście z początku wojny, walki ze Stalingradu, i walki z końca wojny, to coś zupełnie innego. Proponuję przeanalizować dokładnie, jak to wyglądało w Powstaniu z tym zdobywaniem budynków. Tak jak atakujący ma utrudnione zadanie, tak i obrońca. Poza tym wg teorii, obrońca prędzej czy później ulegnie atakującemu. Oddanie inicjatywy w mieście, jest poważnym błędem. Do tego jeszcze jedna rzecz. Gdyby Niemcy zaczęli bronić się w Warszawie, to nawet jeśli nie wybuchłoby Powstanie, doszłoby do akcji dywersyjnej na potężną skalę. Więc nie dość, że naciskano by ich z zewnątrz, to jeszcze wewnątrz mieliby problemy.
  19. Gdyby wierzyć w relacje nt. planów Okulickiego, to istotnie można uznać to za efekt zamierzony. W końcu wg jego planów, gdyby Rosjanie nie pomogli, Warszawa miała zginąć pokazując światu prawdziwe oblicze Stalina. Tutaj można się zgodzić.
  20. 65. Rocznica Powstania Warszawskiego

    No właśnie nie, ostatnie wiadomości nt. tej rekonstrukcji pochodzą z pierwszej połowy maja. Do dzisiaj nic nowego raczej się nie pokazało. Jeśli impreza jednak miałaby dojść do skutku, to podejrzewam że na dniach powinno coś się wyjaśnić... Gdyby okazało się, że rekonstrukcja odbędzie się, to zapraszam;)
  21. 65. Rocznica Powstania Warszawskiego

    Plan ten pochodzi jeszcze z maja, zamieszczałem link do niego już ponad trzy tygodnie temu;) A że żal byłoby nie być, to fakt. Nie wiadomo jednak, jak to do końca będzie wyglądać. Słyszałem o pomysłach, że w podziemiach kościołów miałyby powstać szpitale powstańcze. Kwestią niewyjaśnioną, jest to, czy biorące udział w projekcie GRH będą noce spędzać na Starówce, i jak będzie wyglądać ochrona całości.
  22. 65. Rocznica Powstania Warszawskiego

    Całkiem ciekawa propozycja: http://www.kulturalna.warszawa.pl/wydarzen...ml?locale=pl_PL
  23. Ulica gen. Rozwadowskiego w Warszawie

    Akurat gen. Komorowski za wybitnego wodza nie uchodzi...
  24. Przypomnij sobie, co stało się w Nijmegen w połowie września;) Ale nie porównuj walk w mieście, do tego co dzieje się na jego przedpolach. To jednak zupełnie inny, trudniejszy rodzaj walki. Wrocław i Berlin do obrony przygotowano, jakie działania podjęto celem umocnienia Warszawy? Same przykłady bez porównania sytuacji, niczego nie dowodzą. Ale kto tu mówi o nalotach dywanowych? Chodzi o zwyczajne kontrolowanie nieba, tak żeby Niemcy nie mogli urządzać nalotów. To że Powstańcy walczyli, to ok. Ale zobacz jak te naloty paraliżowały ich ruchy. Wystarczy poprzeglądać wspomnienia. Co do obrony, z równą zaciętością co Powstańcy, to w życiu się nie zgodzę. Nie bierzesz pod uwagę dwóch spraw. Znajomości miasta i motywacji, jaką mieli Powstańcy. Miasto znali doskonale, byli w stanie przemykać się najróżniejszymi trasami, których samo oglądanie mapy nie podsunie. To także jest we wspomnieniach. Żołnierze którzy byli spoza Warszawy, nie raz podkreślali, jak znaczną pomocą dla nich było to, że mieli w swoich szeregach ludzi, którzy wiedzieli którędy spokojnie przejść. Tak samo zacięta obrona. Powstańcy walczyli nie tylko w obronie poszczególnych redut, ale także w obronie własnego miasta, ludności cywilnej. Walczyli ze znienawidzonym okupantem. Niemcy takiej motywacji nie mieliby. O sukcesie w walce zbrojnej decydują trzy rzeczy: człowiek, organizacja i broń. Ci ludzie byli gotowi do największych poświęceń, a ich zapał i brawura w walce, są niejednokrotnie niemożliwe do opisania. Nie mamy dowodów, czy Niemcy pokazali by się z podobnej strony.
  25. O ile kojarzę wszystkie mosty zaminowali Niemcy już pod koniec lipca (Poniatowskiego na pewno od 30, a Kiebedzia od 27). No tak, ale działało by to też w drugą stronę Zauważ, jaka była dysproporcja sił i możliwości na korzyść Niemców w trakcie Powstania. Mam dziwne wrażenie, że w razie walk niemiecko-sowieckich, ta szala przeważyłaby w drugą stronę. Już nie mówię o panowaniu w powietrzu. A Niemcy nie byli zmęczeni? Ale już zostaw tę propagandę nieszczęsną Ile źródeł przekazuje nam informacje nt. wpływu tych sygnałów na przebieg narad KG?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.