Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. 3 sierpnia, czwartek, 3 dzień Powstania Na Powiślu trzeci dzień Powstania przyniósł kilka ważnych wydarzeń... Już od godzin porannych żołnierze 2. kompanii i 1105 plutonu Kolumny Motorowej czyszczą rejon górnego Powiśla. Domy przy Okólniku, Koperniak, Tamce, Konopczyńskiego, Al. Na Skarpie i Bartoszewicza... Usuwają pozostałych tam niemieckich żołnierzy, volks- i reichsdeutschów a także "gołębiarzy". Spora część budynków jest stosunkowo nowa... 5-6 piętrowe budynki. W okresie okupacji mieszkali tam Niemcy, było trochę fabryk. Powstańcy dachami przechodzą z domu na dom, w poszukiwaniu "gołębiarzy", którzy zdążyli już dać się we znaki Polakom. Jednego dopadają na dachu budynku przy Bartoszewicza. Chował się za kominem. Po chwili spadł na ulicę. Większość mieszkań pusta, nieliczni Niemcy przechodzą na tereny zajęte przez swoich. W piwnicy domu przy Konopczyńskiego 3 Powstańcy znajdują najpierw jednego, a potem łącznie siedmiu Niemców. Ogółem podczas tej akcji strat po stronie polskiej nie było. Ciągle odcięty od reszty sił był kpt. Cyprian Odorkiewicz "Krybar", przed wojną 1. Pułk Szwoleżerów im. Marszałka Piłsudskiego, a wraz z nim Krystyna Seredyńska-Trzcińska "Kruszewska". Wraz z sanitariuszami siedzieli w domu przy Sewerynów. Odbicia podjął się oddział plut. pchor. Jerzego Seredyńskiego "Pawłowskiego". Mimo silnego ostrzału Słowackiego, Sewerynów, Dynasy i Bartoszewicza udaje się wyprzeć Niemców ze stanowisk. Wieczorem "Krybar" jest już w domu przy Tamce 46. Obejmuje d-dztwo VIII Zgrupowania. Tego samego dnia dochodzi do jedynego takie wydarzenia w historii Powstania. Z Uniwersytetu Warszawskiego zgłasza się niemiecki żołnierz z propozycją... wymiany jeńców! Powstańcy oddają kilku żołnierzy w zamian za co Niemcy wypuszczają ludność cywilną zagarniętą w dniach 2-3 sierpnia. Udało się też wydostać kilku Powstańcom. Coraz więcej ulic mieni się biało-czerwonymi barwami. Już nie tylko przy Tamce 46... Powstają barykady, kuchnie polowe. Urszulanki na Gęsiej i szarytki na Tamce 35 urządzają kuchnie dla wojska i ludności cywilnej. Około południa zaczynają się palić domy przy Mariensztacie, Dobre, Wybrzeżu Kościuszkowskim i na Furmańskiej. Dochodzi do mordów. Jednego z nich dokonują Niemcy w domu profesorskim przy Nowym Zjeździe 5. Ginie wielu wybitnych polskich uczonych... Organizuje się współpraca między oddziałami "Lewara" i "Harnasia". Dowódca 4 kompanii, por. Marian Malinowski "Pobóg" organizuje obronę w rejonie Karowej... Niestety brakuje mu ludzi. Załoga Elektrowni rośnie w siłę. Docierają pracownicy, którzy nie zdołali przebić się wcześniej. Razem obrona liczy około 130 ludzi. Mimo ostrzału z mostów, Wybrzeża Kościuszkowskiego i pociągu pancernego udaje się zatrzymać i spalić niemiecki samochód. Żołnierze 2. kompanii III Zgrupowania obsadzają szkołę przy Dobrej. Niemcy pokrywają ogniem z domu Schichta i Uniwersytetu Karową, Browarną, Gęstą, Ks. Siemca, Lipową, Leszczyńską i Radną... Tego samego dnia udaje się opanować Szpital Czerwonego Krzyża. Niemiecka załoga ucieka w stronę mostu Poniatowskiego... Pod wiaduktem tegoż mostu Niemcy mordują blisko 20 Powstańców z plutonów 1138 i 1139 z 3. kompanii III Zgrupowania. Rozstrzelano by zapewne więcej, gdyby nie pewien volksdeutsch nazwiskiem Konig, który zdołał uratować przed Niemcami blisko 30 osób.
  2. Gdzie, co, za ile?

    A nie, to oczywista oczywistość. Sam czasem lubię kupić sobie świeżutką, ciepłą, pachnącą jeszcze drukarnią książkę. Ale jeśli mam do wyboru nową książkę, która wychodzi pierwszy raz, i nową książkę, która ma kilka wydań, wolę tę pierwszą Dołożę trochę kasy, i mam dwie pozycje. A teraz wyszło trochę nowych opracowań o Powstaniu, poza Ciechanowskim wszystkie pierwszy raz (Suplement do WIEPW, niedługo praca Zaremby, książka Gregoriusa, praca Bartoszewskiego). Na tyle na ile znam tę pracę Bartelskiego, specjalnych różnic tam nie ma. A nawet jeśli są, to nie do wyjaśnienia w zasadzie na podstawie syntez;) Syntezy mają to do siebie, że bez konkretnych opracowań ciężko dotrzeć do błędów. A i te nie dają gwarancji sukcesu. Chociażby mój ukochany temat desantu kanałowego. We wszystkich syntezach w zasadzie pojawia się jedna i ta sama wersja. Z tym, że nie bardzo wytrzymuje konfrontację ze wspomnieniami...
  3. Gdzie, co, za ile?

    Biorąc pod uwagę, że wcześniejsze wydania można łatwo a teraz jeszcze wyjątkowo tanio dostać, to nie wiem czy kupowanie nowego wydania jest dobrym pomysłem. Osobiście nie wydałbym na to kasy;) A na pewno nie za szybko... Jak na syntezy Powstania, Borkiewicz z Kirchmayerem są na początek absolutnie wystarczający.
  4. Mostostalu, link do utworu zamieściłem już kilka dni temu;) Sam utwór jak dla mnie bardzo dobry. Zupełnie inaczej się do niego podchodzi w momencie, kiedy poczyta się, posłucha... jakie były motywacje Pjusa. Sam artysta od urodzenia był pozbawiony słuchu. Słyszy dzięki elektronice. Jak mówi, jest chodzącym eksperymentem. Historia prezentowana w utworze, historia Plutonu Głuchoniemych, jest mu więc stosunkowo bliska. Co warte zaznaczenia, Powstaniem interesuje się od blisko 10 lat.
  5. Gdzie, co, za ile?

    Kolejna wizyta w antykwariacie: "Jeleniowcy". Wspomnienia żołnierzy Pułku AK "Jeleń", pod red. Kielanowski W., Warszawa 1989, ss. 328; Wrzesień 1939 we wspomnieniach obrońców warszawskiej Woli, pod red. Ejchman M., Wiśniewska W., Warszawa 1995, ss. 105; Komornicki S., Na barykadach Warszawy, Warszawa 1968, ss. 364; Kaczyńska D., Byli żołnierzami "Parasola", Warszawa 1985, ss. 332; Jankowski S., Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie. Wspomnienia 1939-1946. T. I i II, Warszawa 1980, ss. 352, 344. Za całość niespełna 90 zł. W całym tym zestawieniu jest jeden skarb nie do przecenienia. Tom I wspomnień "Agatona"... z własnoręczną dedykacją samego autora dla pierwszych właścicieli. Świadomość, że kiedyś ta książka była w posiadaniu "Agatona", jest czymś absolutnie niesamowitym...
  6. 1 sierpień świętem narodowym?

    Widzisz, dla mnie wszystko co miało na celu walkę o wolną Polskę, nie było akcją lokalną. Ci którzy szli do walki nie walczyli tylko o dany kawałek ziemi. A o obchodach "Burzy"? Fakt, mówi się skandalicznie mało, ale jednak informacje pojawiają się czy w telewizji czy gazetach. Inna sprawa, że zazwyczaj jest to program w nocy o północy bądź jeden krótki artykuł. Na samych obchodach o ile kojarzę nic. Ale mówili o tym zarówno prof. Ciechanowski jak i dr Kunert w telewizji. I to nie w środku nocy, ale pod wieczór, w ogólnodostępnych stacjach (TVN24, TVP Info, Polsat News). Inna sprawa, że w tym roku z wypowiedzi które słyszałem, wybijał się przede wszystkim temat samej walki w Warszawie, bez umieszczania w kontekście historycznym.
  7. Na pewno w Przemarszu przez piekło? Osobiście obstawiałbym jednak Wolność krzyżami się znaczy. A czy większy mitoman od Okulickiego. Dla mnie to raczej zwyczajna próba obrony słuszności swojej koncepcji prowadzenia walki. W końcu to jego plan zakładał wypuszczenie Niemców z miasta przez m.in. Wolską. Gdyby przyznał, że od początku było źle (choć w zasadzie do 5 sierpnia sytuacja Powstańców nie była jakaś specjalnie zła), musiałby przyznać się do licznych błędów, które popełniono przed 1 sierpnia, 1 sierpnia i po 1 sierpnia. Złe rozłożenie sił, brak odpowiedniej komunikacji, nie reagowanie na meldunki "Radosława"...
  8. 1 sierpień świętem narodowym?

    Czyli to, że "Burza" była planem ogólnopolskim oznacza automatycznie, że Powstanie Warszawskie było wydarzeniem lokalnym? AK w Warszawie postanowiła zrobić sobie powstanie, żeby stworzyć Republikę Warszawską? Przypomnę tylko, że wbrew temu co powszechnie się mówi, Warszawa nie została wyłączona z "Burzy". Od jesieni '43 do lata '44 obowiązywały dwa warianty wystąpienia antyniemieckiego. Powstanie i akcja dywersyjna na wielką skalę. Jak zaznacza prof. Komorowski [Komorowski K., Bitwa o Warszawę '44: Militarne aspekty Powstania Warszawskiego, Warszawa 2004, s. 98-100], w świetle tego spór o to czy Powstanie było częścią "Burzy" czy wystąpieniem lokalnym, jest bezzasadny. Ale co on tam wie... Kunert który też ciągle mówi o Powstaniu jako części walki o Polskę, również gada głupoty. A reszta to wybacz, czysta złośliwość z Twojej strony. Nigdzie nie napisałem, że Powstanie Warszawskie to jedyny przejaw walki z Niemcami w '44. Więc z łaski swojej nie wciskaj mi czegoś, o czym nawet nie pomyślałem. Dla mnie Ci co walczyli w Warszawie są tak samo ważni jak ci, którzy walczyli na Wileńszczyźnie, na Śląsku czy w rejonie Krakowa. Ale rozumiem, że "tym z Warszawy" trzeba wmówić ich niechęć do reszty Kraju, nawet jeśli myślą inaczej. Co oni tam wiedzą, zaślepieni swoją doskonałością. A to już Twoje słowa. Z mojej strony nigdy czegoś takiego nie usłyszysz. Swoją drogą nie rozumiem, jak na podstawie zacytowanego fragmentu mojej wypowiedzi wyciągnąłeś wnioski, że pod hasło "Powstanie Warszawskie" zagarniam całą walkę o wolną Polskę. Wyjaśnisz mi to?
  9. 65. Rocznica Powstania Warszawskiego

    Po raz kolejny zapłonęło ognisko na Kopcu Czerniakowskim: http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,6...nac_63_dni.html
  10. Jak widać Rytm trzyma poziom: http://www.rytm-wydawnictwo.pl/index.php?s=karta&id=430 Teraz tylko pytanie: kiedy?
  11. Historycy Powstania Warszawskiego

    Coś w tym jest, zresztą zwrócił na to ostatnio uwagę właśnie Gregorius: S.P.: Bodaj najpopularniejsza książka o Powstaniu z ostatnich lat, Powstanie '44 Normana Daviesa. Z jednej strony pojawiają się głosy, że nie wnosi niczego nowego do tematyki powstańczej, z drugiej, że jest potrzebna, gdyż pozwoliła uświadomić na świecie, że Powstanie Warszawskie to nie rok '43 i walki w getcie warszawskim, ale coś kompletnie innego. Jak należy traktować tę pozycję? G.J.: Mimo pewnych zastrzeżeń muszę stwierdzić, że Norman Davies jest nie tylko świetnym popularyzatorem, ale wręcz ambasadorem polskiej historii poza granicami naszego kraju. Robi to rzeczywiście w bardzo dobry sposób. Jego książki sprzedają się na całym świecie w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy. Polscy historycy mogą się od niego wiele uczyć. Zwłaszcza tego, że jeśli chcemy, by nasza historia była wreszcie zauważana na świecie, żeby Powstanie Warszawskie nie było mylone z powstaniem w gettcie, a obozy koncentracyjne przestały być w końcu "polskimi" to muszą się ukazywać książki poświęcone naszej historii w obcych językach, zwłaszcza po angielsku. Z tego punktu widzenia w żaden sposób nie można deprecjonować pracy Daviesa. Nieporozumieniem jest jednak dla mnie to, iż kolejne obcojęzyczne przekłady książek poruszających zagadnienia z historii Polski, w tym Powstania Warszawskiego, odnoszą na naszym rynku księgarskim tak wielkie sukcesy. Na ogół są to bowiem prace przeciętne lub wręcz słabe pod względem metodologicznym i merytorycznym. Nasze społeczeństwo tkwi jednak w przedziwnym i bezrefleksyjnym kulcie wszystkiego tego co obce i niestety, jestem przekonany, że nieprędko się to zmieni.
  12. 2 sierpnia, środa, 2 dzień Powstania Powstańcza Warszawa ma za sobą pierwszą noc. Deszczową. Ale mało kto wówczas się tym przejmował. Budowano barykady, zbierano oddziały, szykowano kolejne ruchy... Nie inaczej działo się w rejonie ulicy Grzybowskiej, gdzie kpt. Wacław Zagórski "Lech Grzybowski" (drugi człon otrzyma dopiero 31 sierpnia) już o północy zarządził zbiórkę ochotników. Stawiło się wcale niemało ludzi. Z Pragi, Żoliborza, Okęcia, Mokotowa... Jak Aleksander Skiba, którego wybuch Powstania zaskoczył na Grzybowskiej 16... miał walczyć na Mokotowie. Sytuacja dookoła niespecjalnie ciekawa. Ogień kładą Niemcy z PASTy, plac Grzybowski pod obstrzałem, Ogród Saski i plac Piłsudskiego kontrolują Niemcy, Nordwache ciągle się trzyma, kontrolując jednocześnie Chłodną i Żelazną... Oddział kpt. "Lecha" przekazuje komórce PKB na Ciepłej siedmiu Niemców z fabryki Deringa i siedemnastu Werkschutzów. Jeden zostaje zwolniony. Rodzina w Warszawie a do tego jeszcze podczas okupacji pomagał Polakom. Powstają nowe pododdziały. Ich dowódcami zostają: ppor. Aleksander Sałaciński "Aleksander", ppor. Stefan Chmielewski "Stefan" i "Tadeusz". Oddział otrzymuje nazwę "Daniel", od pseudonimu kpt. Zagórskiego z PPSu. Łącznie trzy plutony po 18 ludzi, sporo wyszkolonych podoficerów. Zjawia się ppor. Wacław Sikorski "Strzelczyk", kwatermistrz obwodowy z Grójca. Zostaje kwatermistrzem oddziału. Organizuje magazyny broni, wypiek chleba... Do pomocy ma sierż. "Kolbę", plut. "Shawa" i por. "Halskiego". Cywile organizują kuchnię polową w fabryce Deringa. Pojawia się kolejny ochotnik. Podchorąży Sikora. Ma swój samochód. Walczył pod Narwikiem. Odwozi do szpitala Maltańskiego rannych. Oddział ma jednak i swój własny personel sanitarny. Doktor "Leopold", sanitariuszki "Marta", "Halina", "Ola" i "Kasia". Przedostatnia jest magistrem filologii klasycznej, ostatnia zaś doktorem filozofii i teatrologiem. Obie jednak po kursach sanitarnych. Kapitan Zagórski otrzymuje informacje o miejscu stacjonowania "Montera". Niedługo później mjr "Lig" przekazuje mu zadanie. Zająć plac Kazimierza Wielkiego, wyrzucić Niemców, zająć fabrykę Bormana, przygotować obronę... jak będzie miał kim, zluzuje ich. Oddział natychmiast wyrusza. Na ulicach pełno szkła i zakrzepłej krwi. Ludność cywilna pokazuje kapitanowi, gdzie są Niemcy... ktoś pokazuje im przejście na teren fabryki... ktoś inny daje drabinę... wchodzą na dach. W dole widać Pantery... jedna, druga, trzecia... sześć! Jadą od Pańskiej. Klapy pootwierane, Niemcy w czarnych bluzach wyglądają dookoła. Nagle seria... jeden z żołnierzy "Lecha" nie wytrzymał, i zaczął strzelać. Niemcy natychmiast zamykają klapy, szykują się do podjęcia walki. Pojawiają się butelki z benzyną. Pierwszy czołg unieszkodliwiony, drugi staje w płomieniach... Wróg wycofuje się. Zachodnie wyloty placu zostają zablokowane barykadami. Oddział liczy ponad stu ludzi. Niedługo potem pojawia się obiecana przez mjra "Liga" zmiana. Oddział wraca na kwatery. Wieczorem słychać huk... to niemieccy żandarmi na rogu Chłodnej i Walicowa wysadzili się w powietrze.
  13. Historycy Powstania Warszawskiego

    No to też nie do końca. Prof. Komorowski jednak nie pisze jednoznacznie, że Powstanie było błędem. Stara się tłumaczyć dowództwo. Samo Powstanie uważa za coś, co było nieuchronne. A książka prof. Ciechanowskiego? Paradoksalnie mimo zdecydowanej krytyki Powstania od strony polityczno-militarnej ostatnio jest o niej głośno, za sprawą nowego wydania. Promocja i spotkanie autorskie z MWP a do tego liczne wywiady w prasie i telewizji z samym profesorem. Tutaj nie wszystko rozbija się o podbijanie bębenka. Przede wszystkim promocja...
  14. 1 sierpień świętem narodowym?

    No właśnie rzecz w tym, że nie będzie z urzędu: http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/3414...m_od_pracy.html O to mi chodzi;)
  15. Twórczość podczas PW

    Od kilku dni w telewizji puszczany jest stosunkowo często Pałacyk Michla. Jednocześnie utwór jest błędnie przedstawiany jako hymn baonu "Parasol". Owszem, z "Parasolem" jest ściśle związany. Powstał najprawdopodobniej 5 sierpnia, kiedy to batalion toczył ciężkie walki na Wolskiej. Autorem był ppor. Józef Szczepański "Ziutek", d-ca drużyny w 1. kompanii baonu. W połowie sierpnia przedstawił go swojej sympatii, "Bożenie", w szpitalu na Długiej. Wówczas też ułożono kolejność zwrotek. Ale to jest swoistym hymnem oddziału. Utwór powstał 9 sierpnia. Również i do niego słowa pisał "Ziutek".
  16. 65. Rocznica Powstania Warszawskiego

    Widzisz, właśnie mniej więcej w tych godzinach byłem w okolicach placu Zamkowego;) Tak się patrzyłem, jak stałem na Bankowym, czy wszyscy staną. O ile przechodnie stali, komunikacja miejska też, to jednak znalazło się kilku kierowców, dla których to był problem... Przykre.
  17. Nacjonalizm

    Sprawę bezsensownych tez wyjaśnimy sobie na PW. Głównie proces kształtowania. Z tym, że tutaj nie da się uniknąć kwestii samych narodzin;)
  18. Stefan Starzyński

    Bodajże najsłynniejszy prezydent Warszawy, człowiek posiadający wiele zalet, i niemało wad. Bohaterski obrońca Warszawy we wrześniu '39. Według ankiety przeprowadzonej w 1972 roku przez "Życie Warszawy", Instytut Historii PAN, Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego i Towarzystwo Przyjaciół Warszawy, przeprowadzonej wśród 1400 respondentów, głównie pracowników umysłowych i inteligencji twórczej, Stefan Starzyński był najbardziej popularnym bohaterem Warszawy dla 30% ankietowanych. Wśród opinii znajdujemy słowa Zygmunta Stępińskiego: Miałem przyjemność poznać w pracy tego Człowieka, gdy jako młody architekt współpracowałem przy organizowaniu wystawy "Warszawa wczoraj, dziś i jutro" w 1938 r. Z jakim zapałem i wiarą potrafił Prezydent Starzyński snuć wizję przyszłej, piękniejszej Warszawy, której realizację rozpoczął tuż przed wybuchem wojny! I z jakąż później wiarą w zwycięstwo zachęcał mieszkańców miasta do walki z wrogiem, choć wiedział, że obrona Warszawy samej Warszawy nie uratuje. Cyt. za Drozdowski M.M., Stefan Starzyński prezydent Warszawy, Warszawa 1976, s. 337. Jak oceniacie postać prezydenta Stefana Starzyńskiego? Jak wpłynął na rozwój Warszawy? Czy możemy powiedzieć coś pewnego, na temat jego śmierci?
  19. Stefan Starzyński

    Dokładnie 75 lat temu Stefan Starzyński został komisarycznym prezydentem Warszawy: http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,6..._w_stolicy.html
  20. Nacjonalizm

    Najpierw uwaga administratorska. Fragment który Panowie mogą sobie wyjaśnić na PW, usunąłem. I prosiłbym o unikanie takich sytuacji. Nikomu do niczego nie są potrzebne. Wszelkie uwagi, skargi i zażalenia, proszę na PW. Adamie, z całym szacunkiem, ale jeśli zacząłeś temat, i ktoś pyta Cię o fakty na poparcie danego stanowiska, to wypadałoby udzielić odpowiedzi, a nie zasłaniać się literaturą. Przypomnę tylko, że jakiś czas temu bavarskiemu zarzuciłeś, że nie pytasz o książki, ale o konkretne odpowiedzi. Bądź więc konsekwentny. Żeby nie było: https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...30&start=30 Pierwszy i trzeci post, ale też kilka niżej. Prosiłbym na przyszłość o stosowanie jednakowej miary do wszystkich. A mógłbyś ciut szerzej? Nie mam specjalnie czasu na czytanie o tym, a sprawa wydaje się ciekawa.
  21. Czytając wczoraj jeszcze raz wywiad z gen. Ściborem-Rylskim, z zaskoczeniem odkryłem, że na pewien fragment nie zwracałem dotąd uwagi: Wachnowski zarządził 29 sierpnia odprawę. Na tą odprawę poszedł Radosław, major Witold, Jędrzejewski Zygmunt i ja, we czwórkę. Plan był taki, że zrobimy desant na Plac Bankowy. Wywiad, który poszedł na Plac Bankowy kanałami, stwierdził, że obok ustępów ogrodzonych blachą są dwa włazy i tymi włazami wyjdziemy z kanału, zaatakujemy Niemców, jeżeli tam będą. Wywiad Wachnowskiego stwierdził, że bardzo mało Niemców tam jest na Placu Bankowym. Doskonale pamiętam słowa majora Witolda ?Ja poprowadzę, kiedy sam poślę swój zwiad, który stwierdzi jakie tam są warunki wyjścia?. Wachnowski wtedy troszkę się oburzył, mówi ?Jak to! Rozpoznanie mieli!?. Ja powiedziałem ?W takim razie, panie pułkowniku, to ja pójdę, poprowadzę ten desant?. No i stu kilkunastu chłopców, można powiedzieć ochotników zebrałem z naszej ?Czaty 49? przede wszystkim, ale szli też z ?Miotły? i od ?Zośki? i Kompania Warszawska szła, którzy właśnie byli na urlopie i znaleźli się w ?Czacie 49?, u nas. Także wszyscy zaufani żołnierze, na których można było polegać i byli bardzo dobrze uzbrojeni. Weszliśmy 31 sierpnia do kanału na Długiej, poszliśmy pod Krakowskie Przedmieście, tam burzowcem kawałek i potem kanałem już bardzo niskim, metrowym pod Plac Bankowy, pod Ogrodem Saskim. Całe przejście było bardzo ciche, sprawnie przechodziło i kiedy znaleźliśmy się pod Placem Bankowym, okazało się, że jeden właz otworzyli chłopcy, a na drugim włazie stoi samochód. Co za pech. I akurat tej nocy, w międzyczasie, kiedy był wywiad i stwierdził, że prawie Niemców nie ma, to akurat Niemcy byli ściągnięci. A duży oddział niemiecki stacjonował na samym Placu Bankowym. Kiedy dosłownie ośmiu wyszło, drużyna wyszła z kanału, weszli na blachę, bo tam ustęp był blachą otoczony i ta blacha już leżała na ziemi, to było już zniszczone przez walki. Żołnierze w nocy nie wiedzieli, jak weszli na blachę hałas się straszny zrobił i Niemcy się zorientowali i zaczęli od razu po nas strzelać z granatników, karabinów maszynowych. Dwóm żołnierzom z tej drużyny, udało się wskoczyć, dosłownie wskoczyli do kanału. Jeden był ranny w rękę, a reszta wszyscy zginęli, cała drużyna zginęła. Tak tragicznie to się skończyło. [ http://www.1944.pl/index.php?a=site_archiw...=414&page=2 - dostęp na: 2.08.2009 r.] I teraz dwie sprawy. Najpierw kwestia "Zośki" i Kompanii Warszawskiej. Przecież Kompania Warszawska była w "Czacie" od początku Powstania, więc skąd ta uwaga generała? Prawdę mówiąc, nie kojarzę na ten moment oddziału spoza baonu, który byłby nazywany podobnie. I ta "Zośka". Pierwszy raz spotykam się z informacją, że desancie brał udział ktokolwiek, kto był wcześniej w "Zośce". Wiadomo coś na temat ewentualnych przenosin z baonu "Jerzego" do baonu "Witolda"? Bo że w drugą stronę zdarzyło się, to fakt (Anna Wyganowska-Eriksson "Ewa" do plutonu pancernego "Wacek"). Z drugiej strony, zastanawiam się, czy to przypadkiem generałowi nie pomyliło się ze spotkaniem w kanałach, które opisywała właśnie "Ewa". Nic innego nie przychodzi mi do głowy. I kwestia drugiego pogrubienia. Pod ogrodem Saskim. Nie ukrywam, że dość enigmatycznie to brzmi;) Może to oznaczać zarówno trasę pod placem Piłsudskiego i Trębacką, a także Królewską do Marszałkowskiej i dalej ku Granicznej. Jedyne rozwiązanie całej sytuacji, to jak dla mnie dorwanie dokładnych opisów kanałów na tym terenie, z podaniem ich rozmiarów. Wtedy będzie można porównać to z relacjami uczestników.
  22. Hardkor 44 - Bagińskiego

    Dopóki film nie powstanie, nie dowiemy się. Więc sugerowałbym dać jednak cień szansy Bagińskiemu. Zwłaszcza że facetowi naprawdę się chce.
  23. Historycy Powstania Warszawskiego

    Niestety ale Davies jest autorem, o którym Polak powinien w zasadzie po przeczytaniu zapomnieć w kwestii pracy o Powstaniu. A już na pewno nie budować swojej wiedzy na nim. Mamy dziesiątki, jeśli nie setki, znacznie lepszych prac. Także tych dla osób, które nie interesują się Powstaniem na co dzień. Nie wprowadził do naszej wiedzy niczego nowego, popełnił niemało błędów, dodatkowo w dziwny sposób zmienił od czasów Bożego Igrzyska swoje patrzenie na Powstanie. Całkowita zmiana spojrzenia. Nie wiedzieć czemu, o porażkę Powstania obwinia aliantów zachodnich. Dodatkowo nie ma oporów z usprawiedliwianiem KG AK. Ostatnio raz jeszcze sobie przejrzałem książkę, i co jakiś czas a to błąd bądź niedopowiedzenie. A wydana w tym samym roku praca prof. Komorowskiego przeszła w zasadzie niezauważona. Smutne to.
  24. Ale jakiego typu było to dokładnie porozumienie? Bo jakoś średnio mi się widzi możliwość pełnego załatwienia takiej sprawy w strefie, do której zbliża się front. Zawsze znajdzie się jakaś jednostka, która nie będzie nic wiedziała o porozumieniu.
  25. Hardkor 44 - Bagińskiego

    Żeby można było zrobić coś w temacie wiedzy, trzeba najpierw zrobić coś w temacie zainteresowani tematem. A ja choć myślę nad tym od dawna, jak widzę niektórych niezależnych i jakże wygadanych młodych ludzi, to na serio nie widzę sposobu na to, aby zainteresować ich tematem Powstania inaczej, niż poprzez efektowny obraz w iście hollywoodzkim stylu. Wczoraj w wywiadzie dla Polsatu Bagiński powiedział jedną, ważną rzecz: zanim wyda się na niego wyrok/wyda opinię, może lepiej poczekać, aż film się ukaże. Bo jak na razie zbrodni nie ma, a wyrok już wydany. Brakuje jedynie kata. Tylko zastanawiam się, czy ofiarą będzie Bagiński, czy może raczej szansa na zainteresowanie młodzieży, choćby niewielkiego ułamka, tematyką powstańczą. Money makes the world go around... Od czasów Lizy nic się nie zmieniło;) Aktualnie mamy kilka scenariuszy na film o Powstaniu, z tym że nie ma kasy na realizację. Współautorem jednego z nich jest legenda wśród miłośników tematyki powstańczej, autor strony internetowej, którą rozmiarami, a i poziomem niejednokrotnie, można porównać do klasyków tematu (Borkiewicz, Kirchmayer, Śreniawa-Szypiowski...). Mowa o whatforze. Facet kosztem strony, poświęcił kilka(naście) tygodni na to, żeby napisać scenariusz. Na tyle na ile go znam, jest w stylu dobrego kina wojennego. Sam autor mówi, że jeśli robić film o Powstaniu, to tylko taki, aby ludzie oglądając go, nie mieli poczucia straconego czasu. Dobre kino wojenne. Tyle. Ale rozstrzygnięcie konkursu było blisko trzy lata temu, od tego czasu poza zapewnieniami nic się nie zmieniło. A zgodnie z zasadami, jakimi kieruje się PISF, scenariusz nie może zostać wykorzystany bez zgody Instytutu. Więc autorzy mają związane ręce. A mam dziwne wrażenie, że gdyby dać im pieniądze, stanęliby na głowie, aby całość doprowadzić do końca.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.