Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Powstanie Warszawskie dzień po dniu - ludzie i wydarzenia
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Powstanie Warszawskie
21 sierpnia, poniedziałek, 21 dzień Powstania Upadek Muranowa spowodował skrócenie północnej linii obrony Grupy "Północ" do około 750 m (od Jana Bożego po PWPW). Około 3 nad ranem do Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych zaczęli przybywać żołnierze Zgrupowania "Leśnik", łącznie blisko 350 żołnierzy. Oprócz nich załoga gmachu liczyła ponad 300 ludzi, a w tym: 200 z kompanii ppor. Edmunda Osiejewskiego "Osy" z baonu "Kiliński", 118 z oddziału PWB/17/S mjra "Pełki" i 4 ludzi z placówki obserwacyjnej Grupy "Północ". Szatnie bloku C i pobliskie rejony zajęła kompania ppor. "Jaronia" i resztki kompanii ppor. "Bolka". Blok E obsadził pluton "300" z oddziałów wolskich kpt. "Stefana", natomiast pluton st. sierż. "Nidy" ulokowano w warsztatach bloku B. Podziemia od Zakroczymskiej zajął oddział zapasowy mjra "Mira". Jedynie kompania miotaczy płomieni por. "Halińskiego" pozostała na kwaterach wzdłuż Bonifraterskiej. Do PWPW przybywali na rozkaz plutonami. W tej i tak trudnej sytuacji powstał dodatkowy kłopot: konflikt na linii mjr "Pełka"- mjr "Ryś". Ostatecznym efektem było opuszczenie po pewnym czasie stanowiska przez mjra "Pełkę", za co został postawiony przed sądem i skazany na śmierć. Około 16 Niemcy przeprowadzili dwa naloty na PWPW. Zniszczono północną część bloku mieszkalnego od strony wybrzeża. Na noc z 21/22 sierpnia planowano kolejną próbę przebicia z Żoliborza na Starówkę. Po raz kolejny niezgranie, przewaga ogniowa Niemców i spore straty zmusiły Powstańców do zaprzestania akcji. Starówka ciągle pozostawała odcięta od reszty miasta. Miało minąć prawie dziesięć dni, zanim d-dztwo Grupy "Północ" podjęło kolejną próbę. -
Od razu przypomniało mi się to (1:25-1:30): http://www.youtube.com/watch?v=mA_71yr4uO8 Że nie wspomnę już o tym: http://www.youtube.com/watch?v=as-AAuZLyjQ
-
Mamy już temat poświęcony tylko 1 sierpnia. A jak wyglądała Warszawa w ostatnich dniach lipca? Jaki obraz miasta i mieszkańców przedstawiają pamiętniki, wspomnienia... Na początek krótki, i jak zawsze świetny, tekst Rafała Jabłońskiego: http://www.zw.com.pl/artykul/6,387749_Pomr...kich_dzial.html
-
Cisza przed burzą... ostatnie dni lipca '44 w Warszawie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Powstanie Warszawskie
Napisałeś o wpływie (ewentualnym) przedwczesnych walk na Żoliborzu, na reakcje handlarzy... A Szumo słusznie zwrócił uwagę, że rozmawiamy o 31 lipca, a nie o 1 sierpnia. Więc takie tłumaczenie odpada. Co do reszty, temat dotyczy nastrojów w Warszawie, a nie wpływu ACz i Wehrmachtu na sytuację gospodarczą w Warszawie, więc prosiłbym o darowanie sobie tego wątku. -
Cisza przed burzą... ostatnie dni lipca '44 w Warszawie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Powstanie Warszawskie
Nie ja rzuciłem hasło, nie ja powinienem to udowodnić Nie twierdzę, że tak na pewno nie było, ale zapewnienie na logikę średnio mnie przekonuje... -
A pokaż mi gdzie napisałem, że Bolt coś zażywa Uwaga była natury ogólnej.
-
Cisza przed burzą... ostatnie dni lipca '44 w Warszawie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Powstanie Warszawskie
Yhym... czyli mam rozumieć, że sklepikarze w jakiś dziwny sposób dowiedzieli się o wybuchu Powstania planowanym na 1 sierpnia na godz. 17? A jakiś dowód;)? -
Kompletnie zapomniałem o tym. Jest w końcu seria zdjęć z Niemcami, przygotowującymi goliata do ataku właśnie na tę fabrykę. Nawet jakby dotarły pozostałe "komponenty", o batalionie sensu stricto raczej nie moglibyśmy mówić i tak. Chyba, że połączono by "Pięść" z "Czatą"... A co się stało? Zapewne to samo, co i z innymi oddziałami. Spóźniona informacja o koncentracji, problemy z dotarciem... Tak mi się coś po głowie kołacze, że gdzieś (u "Agatona"?) czytałem o żołnierzach "Pięści", którzy po przejściu resztek baonu do Śródmieścia dołączyli do oddziału. Do tego wydany w ostatniej chwili rozkaz zatrzymania części w konspiracji.
-
Czyli w plutonie "Piotra" było na początku 9 żołnierzy 27. DP AK. Tymczasem około 5 sierpnia, oddział liczył 15 ludzi. Wiadomo skąd pozostała szóstka?
-
No wcale nie jestem pewien;) Producenci niedozwolonych środków zawsze są o krok przed tymi, co ich ścigają... Wystarczy wspomnieć coroczne afery z kolarzami.
-
Powstanie Warszawskie dzień po dniu - ludzie i wydarzenia
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Powstanie Warszawskie
20 sierpnia, niedziela, 20 dzień Powstania Już o godzinie 5 nad ranem stanowisko III Zgrupowania przy Dobrej 67 zostało zaatakowane przez Niemców. Na pomoc przyszedł patrol z placówki 4. kompanii VIII Zgrupowania przy ul. Topiel. W tym samym czasie kolejne uderzenie wroga wyszło z gmachu przy Karowej 2. Po zajęciu stanowisk przed Dobrą 64 rozpoczął on ostrzał zabudowań Wodociągów i Kanalizacji. Niemcy mieli wsparcie samochodu pancernego. Udało się ich jednak odrzucić. Część wycofała się w górę Karowej, część zaś w stronę Dobrej 75. Do południa trwał silny ostrzał artyleryjski rejonu Elektrowni. Dopiero pod wieczór Niemcy z okolic mostu Średnicowego wyszli do natarcia. Jednak i tym razem udało się ich zatrzymać. Kapitan Odorkiewicz "Krybar" przedstawił płk. Pfeifferowi "Radwanowi" plan uderzenia na teren Uniwersytetu... Dokonano poświęcenia zdobytego kilka dni wcześniej transportera opancerzonego "Jaś". W fabryce Gerlacha przy Tamce 40 rozwijała się produkcja granatów, min, ładunków wybuchowych... Właściciel oddał do dyspozycji wszystko co miał na stanie. Do kluczowych postaci tej działalności należeli por. inż. Lech Mazalon "Maksba" (kierownik), inż. Tadeusz Pierzchalski "Żbik", inż. Józef Salcewicz, inż. Bolesław Tarchalski i inż. Jan Łoś. Nie przyniosła efektów próba wyprodukowania chloranu potasu. Do elektrolizy chlorku potasu wymagane były elektrody z magnetytu. Na stanie były jedynie elektrody ze stałego grafitu i grafitowe. Podobnie nie udało się wyprodukować rakiet sygnalizacyjnych. Znowu zawinił brak odpowiednich substancji chemicznych. Sukcesem natomiast zakończyła się produkcja prochu. Pod kierownictwem inż. Salcewicza z wysuszonego i zmielonego węgla drzewnego, azotanu i kwiatu siarki produkowano co kilka dni kilkadziesiąt kilogramów prochu... -
Samodzielnych jak samodzielnych. Na ten moment prawdę mówiąc, to poza obroną barykad, nie kojarzę jakichś większych akcji, które przeprowadziliby samodzielnie. W dniu 2 sierpnia kontratak wzdłuż Górczewskiej z "Czatą". Obrona barykad w rejonie cmentarza ewangelickiego i na skrzyżowaniach Ostroroga z Obozową i Młynarskiej z Długosza 5 sierpnia. Na Starówce obrona Muranowa, walki o Jana Bożego z "Brodą", barykady na Mostowej i Zakroczymskiej. Na Czerniakowie Książęca i Czerniakowska. Więc trochę się tego nazbierało. Baon mjra "Witolda" był początkowo niespecjalnie bardziej liczny, a jednak stał się z czasem jedną z dwóch głównych jednostek "Radosława".
-
A przenieś się do Warszawy i zamieszkaj gdzieś w centrum na ten czas;) Ale już tak na serio, jak budowali Złote Tarasy, wielkich utrudnień nie było. Więc nie bardzo rozumiem, czemu teraz miałoby być inaczej. A samo odrestaurowanie wiele nie da. Sam wychodzę z założenia, że jak coś zmieniać, to porządnie. Zwłaszcza że sam Dworzec Centralny specjalnie piękny nie jest (kwestia gustu, jasne, ale tak jak PKiN czy plac Konstytucji podobają mi się, tak Dworzec ni w ząb). Ale tu też trzeba pamiętać, że rejon jest dość... trudny. Z jednej strony Złote Tarasy, z drugiej zabudowa placu Defilad z PKiN, niedługo ma powstać tam Muzeum Sztuki Nowoczesnej, a po drugiej stronie Marszałkowskiej jest kilka zachowanych sprzed wojny kamienic (Rackmana, Braci Hoserów, Rotberga, Łapińskiego czy też w końcu Hotel Polonia). Pełen misz-masz architektoniczny. Od początku ubiegłego wieku, przez socrealizm po... centrum handlowe. Tak więc wstawianie ot tak "futurystycznego gmachu", to pójście na łatwiznę. Jak coś robić, to z sensem.
-
Cisza przed burzą... ostatnie dni lipca '44 w Warszawie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Powstanie Warszawskie
A w jaki niby sposób? To kupcy musieliby mieć wtyki w KG;) Front się zbliżał, Niemcy przez miasto przechodzili, to i ceny skoczyły... -
Luźne rozważania na temat Powstania Warszawskiego
Albinos odpowiedział widiowy7 → temat → Powstanie Warszawskie
Stan wody w rzece - jest to wzniesienie zwierciadła wody w danym profilu ponad przyjęty umownie poziom odniesienia. Obserwacje prowadzi się na wodowskazach, dlatego poziom odniesienia jest poziomem zerowym podziałki na wodowskazie tzw. zero wodowskazu. zero - poniżej dna koryta rzeki i określa jego rzędną, czyli wys. nad poziomem morza. Za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Rzeka [dostęp na: 20.08.2009 r.] Na dzień dzisiejszy (tj. 20.08) stan wody na Wiśle w Warszawie to około 120 cm. -
Widiowy, a wskaż mi jednostkę powstańczą (pułk/brygadę/batalion/kompanię) która spełniała wymogi czysto teoretyczne do tego, aby stosować do niej taką a nie inną nazwę Przecież tam nawet plutony miały różne stany. Oddziałów Powstania nie ocenia się tak, jak ich odpowiedników w armiach, które walczyły na froncie. Porównaj sobie "Czatę" z "Parasolem". Circa about 300 ludzi różnicy, a oba były baonami. Sama "Broda" to niewiele więcej jak "Parasol", a przecież była brygadą, choć i tutaj stosuje się określenie pułku (sam whatfor o ile pamiętam, nazywa "Brodę" pułkiem). Na 1 sierpnia kompania Kolegium "A" miała około 60 ludzi na stanie, podczas gdy po początkowym okresie walk pluton "Ruskiego" w "Czacie" to około... 60 ludzi. W tym samym baonie pluton "Piotra" miał 15 ludzi. Tutaj nie ma co się sugerować liczebnością, trzeba zdać się na pojęcia stosowane w dokumentach, inaczej zaczniemy się rozdrabniać nad sprawami, które nie mają większego znaczenia. Z tym powtórnym zejściem do konspiracji, to fakt, rzeczywiście część odwołano z tego powodu. Tak samo najpewniej nie wszyscy dotarli na zbiórkę. To raczej była norma wówczas.
-
I znowu Bolt, i znowu 0,11 s: http://www.sport.pl/lekkoatletyka/1,84753,...zem_swiata.html
-
Lu, ale czemu ciągle o tym kinie wojennym;)? Zajawka z Wojewódzkiego miała być li tylko przyczynkiem do rozmowy o kinie ogólnie, a nie o konkretnych produkcjach wojennych. A znane mi dobre kino wojenne właśnie opowiada o wojnie bez masy efektów specjalnych, wielkich słów i budżetu na miarę wydatków szejków z Manchesteru (czyt. 100 mln euro w miesiąc). Czyli dobra gra aktorska i zainteresowanie widza historią to wyłączna właściwość teatrów, do których filmy fabularne czy seriale praw nie mają?
-
No dobrze, ale co to ma do rzeczy? Pokazuję jeno, że jak się chce, można nakręcić niezłą produkcję bez góry forsy. Ja naprawdę nie potrzebuję tysiąca kociaków na ekranie z całym niebem wypełnionym najróżniejszego typu latadełkami. Wystarczy porządnie opowiedziana historia. Jak np. Ike: Odliczanie do inwazji. Amerykański film historyczno-wojenny z ostatnich lat, który ogląda się znaczenie lepiej, niż np. Szeregowca Ryana (pomijając scenę lądowania). Dobry scenariusz, porządna gra aktorska, bez udziwnień. I to jest to. A u nas nawet tego nie potrafią. https://forum.historia.org.pl/style_images/...e-resize-up.gifAno ma się chociażby grą i prowadzeniem widza od pierwszej do ostatniej minuty po zgrabnie opowiedzianej historii. Bez tego raczej się filmu nie ruszy... Głupawy Szeregowiec Ryan nijak się ma do O jeden most za daleko, choć budżet większy a i efekty efektowniejsze (pierwszy około 70 mln, drugi 26). Kolejny przykład. Tak jak gregski napisał o kinie czeskim. Bodaj Ciemnoniebieski świat. Wielkich efektów specjalnych to ja tam nie widziałem, a oglądało się bardzo miło. A tak z kina historycznego (przypomnę jeno, że temat dotyczy kina/filmów ogólnie, a nie samych filmów wojennych ). Produkcja sprzed ponad 20 lat, polsko-czechosłowacka Kukułka w ciemnym lesie. Bez wielkich gwiazd, bez efektów specjalnych. A oglądać mógłbym pasjami. Bardzo porządnie przedstawiona historia, mająca ręce i nogi. Nie ma zanudzania widza pokazem palenia papierosów (jak w TTS, gdzie połowa serialu czy tam filmu w odcinkach poświęcona została paleniu) czy półtoraminutowym oglądaniu zmarszczek przez bohaterów. A film raczej niełatwy w odbiorze. Można nakręcić? Można. I to nawet bez wielkiej kasy. Bez ekipy pracuje... Jesteś pewien? Bo z tego co mi wiadomo, to jednak jego dwa obecne projekty robi z ekipą, bynajmniej nie sam. A co ma Hardkor do samego pomysłu współpracy p. Bagińskiego z chociażby z p. Bugajskim? Chodzi o samą ideę połączenia jego zdolności z normalną produkcją kinową. I zapominasz o drugim projekcie p. Bagińskiego, który będzie w 100% produkcją historyczną, wręcz dokumentalną. Ale o tym oczywiście mało się mówi...
-
Pisałeś o konkurowaniu z Ameryką. Bo kasy za mało itd. Ale tamte produkcje raczej nie mogły liczyć na taki budżet, jak teraz przeciętny film z Seagalem. Tak samo Teatr TV. Budżet mniejszy niż takie Quo Vadis czy Czas honoru, a efekt bez porównania lepszy. Jak mam obejrzeć Ziarno zroszone krwią czy też 19 południk, albo nowego Bonda, to bez wahania wybiorę dwie pierwsze opcje. Kasa to śliczna wymówka dla naszych filmowców. Poza tym pokazywałem już na forum film, na którym widać, że dla stworzenia niezłych efektów specjalnych nie potrzeba kasy od Gatesa. Jest Bagiński. Facet ma talent, ma umiejętności. Dogadać się z nim, i stworzyć coś wspólnie. Jak się kręci coś z historii, posłuchać trochę speców od siedzenia w zakurzonych książkach, a nie zasłaniać się licentia poetica. Bo widz chce dostać wartkie kino akcji, realia go nie interesują. Tyle że u nas nie ma ani wartkiego kina, ani zachowania realiów. I w efekcie po seansie zniesmaczony jest i ten, co interesuje się historią, i ten co chce dobrej rozrywki. A to dość ciekawe, bo gdzie by się nie zajrzało, wymienione produkcje określane są mianem seriali;)
-
20.08.09 czwartek - 16:00: złożenie kwiatów pod tablicą pamiątkową na budynku PASTy w rocznicę zdobycia gmachu [Zielna 39- Środowisko "Sokół"]; 22.08.09 sobota - 12:00: złożenie wieńców i zapalenie zniczy przy tablicy pamięci przy stadionie KS "Polonia" [Środowisko Batalionu "Zośka"] 23.08.09 niedziela - 18:00: Msza Św. w kościele Św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu [Środowisko "Krybar"].
-
Lu, ale przy takim założeniu, to nasze produkcje sprzed 20, 30 czy 40 lat powinny odganiać od ekranu na samo wspomnienie, a tymczasem ogląda się je z większym zainteresowaniem, niż te hiper super ekstra dzieła amerykańskie z ostatnich lat. Tak więc nie bardzo z tą kasą Owszem, ważna jest, ale i bez niej da się coś ładnego sklecić, czego efektem spektakle w Teatrze TV. Konkurować z Hollywood nikt nie ma zamiaru, ale to co nasi filmowcy odstawiają, to woła o pomstę do nieba, najlepiej o jakąś kometę. Oj przesadzasz;) Znajdź mi dzisiaj w Polsce produkcje równie dobre, i przyciągające niezmiennie widzów przed ekrany, co Kolumbowie (dla mnie do dzisiaj najlepsza polska produkcja nt. okresu ostatniej wojny światowej), Stawka..., Czterej pancerni..., Alternatywy 4, Polskie drogi czy też Dom, żeby tylko rodzime wspomnieć.
-
Czegoś takiego jeszcze nie widziałem: http://www.sport.pl/lekkoatletyka/1,84753,..._mistrzyni.html
-
Powstanie Warszawskie dzień po dniu - ludzie i wydarzenia
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Powstanie Warszawskie
19 sierpnia, sobota, 19 dzień Powstania Dzień 19 sierpnia miał się okazać przedostatnim dniem obrony Muranowa. Tymczasem na północnej linii obrony Grupy "Północ" najważniejszymi punktami obrony była zajezdnia tramwajowa, broniona przez blisko 120 ludzi z kompanii "Jaronia" i żołnierzy "Czaty 49", kompleks kościelno-szpitalny św. Jana Bożego obsadzony przez "Zośkowców" oraz Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych mająca za załogę GB PWB/17/S i kompanię "Osa" z baonu "Kiliński". W najgorszej sytuacji była obrona zajezdni tramwajowej. Brak możliwości znalezienia osłony wśród gruzów i ruin zajezdni. Ataki piechoty niemieckiej i czołgów były szczególnie niebezpieczne. Coraz większym problemem stawał się brak amunicji, co w meldunku z 17:40 wyraził mjr "Witold". Przez całą noc Niemcy prowadzili ostrzał artyleryjski i bombardowania. Powoli szykowało się silne uderzeni wroga. Nad ranem dwa goliaty zburzyły niemal całą kamienicę przy zbiegu Żoliborskiej z Przebieg. Pod gruzami znajdują się żołnierze oddziałów "Zgody" i "Niemego". Ginie 4 ludzi, tyle samo zostaje rannych. Ciężko ranny zostaje m.in. kpr. pchor. Ludomir Foremski "Mirek". Ma pękniętą podstawę czaszki. Umiera następnego dnia. Sam "Zgoda" wychodzi szczęśliwie bez większych obrażeń. Ma jedynie ogólne potłuczenia, kilka drzazg w udach i twarz poparzoną gorącymi gruzami. Z tego powodu nie może golić się do końca Powstania. Zapuszcza brodę. Jak sam stwierdzi, długą i niechlujną. Około południa Niemcy uderzają od strony zbiegu Konwiktorskiej z Bonifraterską. Żołnierze "Czaty" i "Leśnika" odpierają wroga. Po odparciu uderzenia na Bonifraterską od getta, żołnierze "Zośki" w kontrataku dochodzą aż do Nalewek... -
Powstanie Warszawskie dzień po dniu - ludzie i wydarzenia
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Powstanie Warszawskie
18 sierpnia, piątek, 18 dzień Powstania Pozycje kpt. Zagórskiego na Ciepłej stają się kolejnym celem niemieckim. Natarcie wstrzymuje kompania "Jeremiego". Sam "Lech" zaczyna zbierać ludzi do obejścia Niemców i zaskoczenia ich z boku. Oprócz "kozaków" i żandarmerii Niemcy mają także czołg. Za pomocą erkaemów udaje się zmusić piechotę do wycofania. Czołg nieuszkodzony też się w końcu chowa za Krochmalną... Z jedzeniem nie ma problemów, a już na pewno nie takich, jak choćby w kotle staromiejskim... Na obiad jest krupnik na kościach, konina i chleb. Peżetki przekonują żołnierzy, że bezpieczniej na linii, niż na tyłach. Niemcy z "szaf" ostrzeliwują Sienną, Pańską, Śliską, Komitetową i Sosnową. Ludzie nie wiedzą co to za broń, ani jak wygląda. Ale zdążyli już zauważyć, jak straszne są efekty jej użycia. Nawet naloty Stukasów nie męczą tak. Nazwali tą broń "ryczącymi krowami". Z dowództwa dla II batalionu przychodzą dwa PIATy. Na szczęście od razu dodano do nich przeszkolone załogi z por. "Wirem" i ppor. "Mazurem". Nową kompanię otrzymuje Wacław Stykowski "Hal", do niedawna jeszcze d-ca Rejonu 2 Obwodu III AK Wola, na odpoczynek odchodzą ludzie Aleksandra Sałacińskiego "Aleksandra" a na linii pozostaje kompania Leonarda Kancelarczyk "Jeremiego". Sam "Lech" udaje się do szpitala na Mariańskiej. Personel jest mu wdzięczny za wszystko co robi dla placówki. Łóżka, pościel, ręczniki, prowiant... wszystko to od niego z magazynów na Grzybowskiej. Jeden z lekarzy żartuje, że także i pacjentów najwięcej od niego. Wyróżnia się Ormianin Ali, przysłany do pomocy. W tym szpitalu leżą lżej ranni, ci w gorszym stanie trafiają na Śliską. Tymczasem na Siennej żołnierze odpoczywają. Na rozkaz "Lecha" każdy dostaje miarkę wódki, bądź wina, te dla pań. Pojawia się harmonijka, mandolina... Muzyka gra, niektórzy tańczą, śpiewają. W dowództwie odprawa. Oficerowie sztabu i dowódcy oddziałów. Przemawiają głównie kpt. Ludwik Soborowski "Twardy", oficer personalny, mjr Alfred Klausal "Mecenas", oficer informacyjny oraz mjr Jerzy Lewicki z kwatermistrzostwa. Na pytanie kpt. Tadeusza Przystojeckiego "Lecha" o amunicję, dowódca odpowiada, że jak będzie, wrócą do tematu. Pojawia się także problem zachowania żołnierzy. Major "Zygmunt" jest zdania, że w obecnej sytuacji zabawy, śpiewy i tańce nie są dobrze widziane. Sprzeciwia się temu kpt. Zagórski uważając, że po pięciu latach okupacji, ciągłym ryzykowaniu życia, tym żołnierzom należy się chwila radości. W końcu d-ca zgrupowania przyznaje mu rację. Idąc po odprawie na kwaterze, i patrząc na swoich ludzi, kpt. Zagórski jest pewien, że za nic w świecie nie wymieniłby swoich ludzi nawet za najlepiej wyćwiczone pułki...