Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Czas honoru - seria 2

    Tutaj trzeba brać pod uwagę jeszcze jedno. Rok 1941 a 1944 to zupełnie inna sytuacja. Czas akcji serialu to dopiero kształtowanie się podziemia, pierwsza połowa '44 to apogeum działalności tegoż. Ewentualni handlarze to także mogli brać pod uwagę. Do tego dochodzi coraz bardziej napięta sytuacja w Warszawie w '44.
  2. Polacy i Rosjanie

    Panowie, powoli przestają mi się podobać te wycieczki osobiste. Więc bardzo bym prosił po darowanie sobie rozmów nt. tego, kto kim jest, do jakiego środowiska należy, albo kto kogo wozi samochodem. Mam nadzieję, że wyraziłem się wystarczająco jasno. Jeszcze jedno. Każde nowe zdanie zaczynamy od wielkiej litery.
  3. Gdy dzisiaj myślimy o dowódcach spartańskich, na myśl przychodzi nam przede wszystkim Leonidas i jego 300 pod Termopilami. Następni w kolejności są Pauzaniasz za Plateje, i Lizander za zwycięstwo w wojnie peloponeskiej. I jakoś ciężko jest mi sobie wyobrazić, że jeszcze ktokolwiek przychodzi większości do głowy. A tymczasem Brazydas, syn Tellisa, był bez wątpienia jedną z ciekawszych postaci zarówno wojny peloponeskiej, jak i samej Sparty. Oprócz niewątpliwych talentów wojskowych, był także zręcznym politykiem. Posiadał także dość niezwykłe jak na Spartanina zdolności oratorskie, które w dużym stopniu umożliwiły mu odnoszenie sukcesów podczas jego kampanii w Chalkidyce. I mimo tego, jest postacią zapomnianą. Czemu tak się dzieje? Czy jego sukcesy naprawdę były mniej ważne, od działań wyżej wymienionej trójki? Jak oceniacie jego postać?
  4. Literatura - Powstanie Warszawskie

    Jakby ktoś był zainteresowany, wspominane kilka postów wyżej wspomnienia "Jerzego" już są dostępne: http://www.rytm-wydawnictwo.pl/index.php?s=karta&id=77
  5. Sport

    Od lat najeżdżanie na MU i Fergusona jest modne. A to że ekipa słaba, a to że brak transferów, a to że tu za mało, tam za dużo wyda, a to że za starzy piłkarze... Jak w sezonie 2005/2006 United odpadli z LM po fazie grupowej, wszem i wobec żądano odejścia Fergusona, bo stary, nie radzi sobie, młodsi go w końcu wygryzą. A tu surprise. Mourinho w końcu pożegnał się z Anglią (sam dzisiaj mówi o Fergusonie, że jest szefem wszystkich szefów), Scolari, mistrz świata i w-ce mistrz Europy odszedł po pół roku, Benitez mimo szumnych zapowiedzi nie jest w stanie nic wygrać, Wenger też od lat buduje zespół, i od jakiegoś czasu brak wyników w postaci tytułów. A ten krytykowany Fergie zaskakuje co roku na nowo, pokazując jakimi "specjalistami" są ci jego krytycy w najprostszy możliwy sposób: wygrywając kolejne trofea. Tak więc życzę inwencji twórczej w dalszej krytyce;)
  6. Czas honoru - seria 2

    Wiem że służba uzbrojenia KG AK ustalała orientacyjne ceny za poszczególne rodzaje broni, ale niestety nigdy nie spotkałem się z dokumentami traktującymi o tym problemie. Poza tym to mogło też zależeń od handlarza. Jeden sprzedał taniej, drugi drożej. Ciężko ocenić teraz, czy taka cena jest realna, czy autorzy wymyślili ją sobie ot tak.
  7. Czego teraz słuchasz?

    Paweł Kukiz i ... powiem tyle: chapeau bas panie Kukiz!
  8. Sport

    Drogi w4w, pisałem o United, i do końcówek United się odnosiłem. Swoją drogą, to kolejne spotkanie Giggsa w tym sezonie, w którym zachwyca. Trzy asysty, dobra gra w środku pola... a to mimo prawie 36 lat. Istny fenomen (wyborne oceny od "Sky" i "MEN"). Fletcher z kolei coraz bardziej upewnia mnie w przekonaniu, że środek pola budować należy właśnie na nim (podobnie jak Giggsa tak i jego obie gazety oceniły bardzo wysoko). Gdyby tylko Walijski Czarodziej był z 10 lat młodszy...
  9. Sport

    Z racji powrotu z imprezy zza Warszawy zdążyłem akurat na drug bramkę Fletcha... Pamiętam tylko dwie końcówki takie jak te z dzisiejszych derby Manchesteru. Finał LM z '99 z Bayernem, i z poprzedniego sezonu 3:2 z Villą na OT, z bramką Kiko Machedy. Absolutnie coś niesamowitego. Owen strzelający bramkę na 4:3 w ostatnich sekundach. Coś pięknego. Swoją drogą, czas pomyśleć o następcy van der Sara. Foster mimo wszystko dzisiaj nie popisał się (Ferdinand swoją drogą też troszkę nie w swoim stylu przy bramce Bellamy'ego).
  10. Nic bardziej mylnego Tofiku:) To się tylko tak wydaje, że skoro XX wiek, to fotografie są łatwo dostępne i nie ma w nich nic specjalnego. Tymczasem niejednokrotnie jedna fotografia może dla miłośników tematu stać się cudownym prezentem. Znam to po swoich doświadczeniach. Tak więc nie trywializowałbym tak kwestii fotografii w książkach dt. XX wieku. Temat wydzielony z: https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...=9577&st=15
  11. 15 września, piątek, 46 dzień Powstania Sytuacja na odcinku "Lecha Grzybowskiego" staje się coraz trudniejsza, i to nawet nie tyle pod względem wojskowym, co czysto administracyjno-organizacyjnym. Dopóki istniało połączenie Śródmieścia Południe z Czerniakowem przez plac Trzech Krzyży i Książęcą, dopóty to z magazynów na Czerniakowie zaopatrywały się oddziały z południowej części Śródmieścia. Teraz jednak wraz z przerwaniem połączenia pojawiła się konieczność pobierania żywności właśnie z terenu kpt. Zagórskiego. Transport jest uciążliwy. Jedyne przejście przez Aleje Jerozolimskie jest pod nieustannym ostrzałem. Dodatkowo worki ciężkie, a droga długa. Żołnierze powoli tracą nadzieję na końcowy sukces. Ich jedyną szansą wydają się być Sowieci. Ale i tutaj niektórzy są sceptyczni co do pomocy z ich strony. Samoloty sowieckie krążą nad Warszawą, ale nie zawsze dokonują zrzutów... Do rangi poważnego problemu urasta zaopatrzenie w papierosy. Kończą się źródła pozyskania ich na rynku wymiennym. Tymczasem w baonie na 400 ludzi jest około 300 palaczy. Okazuje się, że kręcą się w pobliżu dwaj "handlarze", którzy za dolary i złoto są w stanie załatwić każdą ilość. Ale nie pozwalają iść ze sobą, to oni przynoszą towar. Zainteresowany tym kpt. Zagórski każe ich przyprowadzić do siebie. Po pewnym czasie strażnicy doprowadzają jednego. Blondyn. Dwadzieścia parę lat. Próbuje szybko sprawę załatwić dając "Lechowi Grzybowskiemu" dwie setki papierosów. Jednak kapitan nie ma zamiaru dać się tak łatwo zmylić. Stawia sprawę jasno, albo załatwi papierosy dla całego baonu, albo popamięta. Podziałało błyskawicznie. Razem z czterema strażnikami idzie aż pod linie niemieckie, na Grzybowską. Koło Żelaznej. Jak się okazało, w piwnicy jednego z domów właściciel zamurował całą masę papierosów, które "handlarze" wyciągali od dołu, podkopem.
  12. Czas honoru - seria 2

    Polecam zajrzeć najpierw do Szaroty [Okupowanej Warszawy dzień powszedni. Studium historyczne, Warszawa 1988, s. 265-267]. Autor dość wyraźnie zaznacza, że choć buty "na szklankach" były elementem ubioru, który dla potencjalnego agenta gestapo był łatwy do wychwycenia, to jednak nie zanikał. Swoją drogą zabawne, Kolumbów za oficerki się nie krytykuje, a tutaj wielki błąd?
  13. 14 września, czwartek, 45 dzień Powstania Niemcy powoli szykowali kolejny teren pod decydujące uderzenie. Tym razem Czerniaków. Regularnie zasypywali go ogniem granatników i moździerzy. Dodatkowo zajęli parzystą stronę Wilanowskiej aż po numer 10. Powstańcy powoli zastanawiali się, jak rozegra się ostatni akt walk o Czerniaków. Czy będą czekać na wyrok, czy sami wyjdą do ataku... Tak czy inaczej, stan żołnierzy pogarszał się. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie, niemal wszyscy byli na skraju swoich sił. Mało kto mógł pochwalić się brakiem jakichkolwiek obrażeń. Niektórzy odmawiali wykonania zadań, inni z kolei działali na własną rękę. Wyjątkowo tego dnia nie był problemów z pożywieniem, przynajmniej dla części żołnierzy. Cukier, śledzie, cukierki, czekolada. Wszystko z magazynów "Społem". Wieczorem pierwsze zrzuty. Żołnierze zebrali się wokół reflektora, który miał dać sygnał dla zrzutu, gdzie czekają na niego. Istniało jednak niebezpieczeństwo, że w w blasku pożarów reflektor utonie. Jednak udało się. Poleciały pierwsze paczki. Niemal natychmiast odezwali się Niemcy. Pocisk z granatnika rozwalił reflektor. Kolorowe paciorki rozdarły niebo, polując na samolot. Ten zdołał uciec. Tymczasem Powstańcy zbierali paczki, które wylądowały w ich rejonie. Jedna z nich spadła na coś na ziemi. Rozdarła się. Żołnierze zbierali suchary i konserwy. Z kolei "Sokół" znalazł coś jeszcze. Ulotkę. Ulotkę z tekstem wsparcia dla walczącej Warszawy od ACz. Kiedy wrócili na kwaterę, w radiu usłyszeli głos spikera. Nadawał z Lublina. On także zapewniał o zbliżającej się pomocy, i wyrażał podziw dla bohaterów Warszawy. Zniecierpliwiony "Polak" zebrał znowu kilku ludzi. Trzeba było odebrać kolejny zrzut.
  14. Sport

    Blisko dwie godziny czekania na naszych siatkarzy, zdarte gardło, ale było warto dla tych 40 minut podziękowań na placu Defilad. No i brawa dla Krzysia Ignaczka, świeżo upieczonego taty (oczywiście kibice nie omieszkali pozdrowić mamy i synka:). Jeszcze raz brawa dla chłopaków, potrójna złota korona. Coś pięknego...
  15. 13 września, środa, 44 dzień Powstania Na odcinku kapitana Zagórskiego względny spokój. Sam kapitan ma jednak mimo to całkiem sporo zmartwień na głowie. Pierwsze to jego zdrowie, choć tym bardziej wydają się przejmować "Alicja" z "Marią". Ciągle muszą robić mu zastrzyki, stosować odpowiednią dietę, dawać najróżniejsze proszki. Wszystko po to, aby powstrzymać ropienie kości z rannej nogi. Jak same zaznaczają, zlekceważenie problemu może szybko przynieść najgorsze. Coraz częściej pojawiają się problemy ze stanem psychicznym żołnierzy. Nie wszyscy wytrzymują napięcie odpowiednio. Niektórzy tracą energię, zapał i chęci do czegokolwiek. Nie raz jednak zdarza się, że ci, którzy przeżyli jakąś tragedię osobistą, nagle są gotowi do największych poświęceń... Żywienie. Każdy dba o siebie. Absolutnie normalne. Ale "Lech Grzybowski" jako d-ca baonu musi zadbać, aby to mimo wszystko rozkładało się po równo, aby nikt nie był poszkodowany. Tak samo ludność cywilna. Pojawiają się także problemy z jak to ujął sam kpt. Zagórski, stosunkiem pomiędzy chłopcami i dziewczętami w oddziałach. Okazuje się, że kilku żołnierzy zaraziło się chorobami wenerycznymi. Problem o tyle trudny, że w praktyce nie do rozwiązania bez wchodzenia w najbardziej intymną dziedzinę ludzkich uczuć. Dla wielu jedyną formą rozrywki, jest gra w karty. Zabronić kapitan nie chce, ale jest zmuszony ukrócić proceder ogrywania żołnierzy przez sierż. "Wita", szefa 4. kompanii. Chodzi zwłaszcza o zwrot zegarków, papierośnic... Następuje kilka zmian kadrowych. Nowy d-ca 5. kompanii, por. "Wir", dostaje do pomocy w miejsce por. "Adama" dotychczasowego d-cę kompanii administracyjnej zgrupowania por. "Siłkiewicza". Obejmie on także pluton "Grzesia". W ogniu walki znajduje się 3 pluton. Jednak w nocy udało im się odnieść mały sukces. Spalili drewnianą szopę na przedpolu od strony Grzybowskiej. Niemcy mieli tam stanowisko kaemu. Teraz dzięki nocnej akcji zostali zmuszeni do wycofania się o blisko 40 metrów w tył.
  16. Batalion "Czata 49" - lista poległych

    A to ciekawe, bo w tomie VI WIEPW kpr. pchor. Jeremi Ireneusz Ważyński "Jeremi" (pojawiają się oba imiona), ur. 11.11.1921 r. w Wilnie, został właśnie ciężko ranny 19.09. Po Powstaniu w obozie jenieckim, a konkretnie w szpitalu jeńców AK Zeithain, nr jeniecki 305348, gdzie zmarł. Czyli mamy dwie przeciwstawne informacje. Na razie postawię przy jego nazwisku znak zapytania.
  17. Sport

    Oficjalnie biję się w pierś i przyznaję, że nie wierzyłem. Po kontuzji Świdra byłem pewien, że nie ma szans. Do drugiej rundy traktowałem to na zasadzie łatwej grupy... Ale Panowie, jesteście wielcy. W takim stylu wygrać mistrzostwa Europy, coś absolutnie pięknego.
  18. "Warszawiak" czy "warszawianin"?

    Mam rozumieć, że cała lewobrzeżna Warszawa została wymordowana? FSO wybacz, ale ja naprawdę coraz mniej rozumiem o co Ci chodzi. Końcówka -ak jest charakterystyczna dla Mazowsza. Język jest żywym tworem. Nie stoi w miejscu (chyba, że łacina). Zmieniło się, i tyle. Jeśli masz dowody na takie a nie inne zmiany, to je przedstaw. Ale nie teorie bez pokrycia. Poza tym ciągle czekam na pewną rzecz, o którą proszę od dawna. Doczekam się?
  19. KG AK rezygnuje z Powstania Warszawskiego

    A jakie konkretnie?
  20. Antoninus Pius - ocena

    Akurat chyba nic dziwnego w tym nie ma;) Bodaj o Kaliguli pisał Swetoniusz, że narzekał na brak jakichś wielkich katastrof, które sprawiłyby, że jego panowanie zapamiętano by na długo. Ale to nie zmieniło się od starożytności ani trochę...
  21. Batalion "Czata 49" - lista poległych

    Ale jeśli przeżył Powstanie i ewentualną niewolę, na liście umieszczony zostać nie może, gdyż ta dotyczy jedynie poległych w okresie Powstania bądź w niewoli. Tak czy inaczej, dziękuję za wpis:)
  22. 12 września, wtorek, 43 dzień Powstania Sytuacja na Czerniakowie powoli stawała się coraz gorsza. Niemcy skutecznie zmierzali do odcięcia obrońców od reszty Warszawy. Tak jak wcześniej zrobili ze Starówką, a potem z Powiślem. Jak po wojnie stwierdził niejeden z obrońców Czerniakowa, piekło tej walki znacznie przewyższało koszmar walk w kotle staromiejskim. Na razie jednak resztki "Leśnika", a przynajmniej grupa w której był Bronisław Troński, miały względny spokój. Tymczasem "Sokół" spotkał... kpt. "Smugę". Krótka rozmowa z nim uświadomiła mu, że Czerniaków czekają bardzo trudne chwile. Ocena "Smugi" była bardzo trafna. Niemcy dążyli do odrzucenia Powstańców od Wisły w celu zabezpieczenia się przed desantem od strony Pragi. Ciągle miał jednak nadzieję. Czerniaków według jego słów, miał być albo końcem szans powstańczych, bądź też miejscem, gdzie ofiara Warszawy zostanie przekuta w zwycięstwo. Choć chyba sam w to drugie rozwiązanie nie wierzył do końca... Żołnierze wracali powoli na kwatery. Niektórzy kładli się spać, inni zwyczajnie leżeli, jeszcze inni kręcili się gdzieś. W pewnym momencie usłyszeli nadlatujące samoloty. Kilka bomb trafiło w ich dom. Zaczęli natychmiast uciekać. Ciemno, kurz, tłoczno, wszędzie gruz... Dom naprzeciwko zawalił się, grzebiąc kolejne ofiary. Jakaś kobieta błagała o to, aby ją zabić, gdyż jej bliscy zginęli. Po pewnym czasie "Sokół" wraz z resztą żołnierzy "Leśnika" został wywołany na podwórze. Tam podzielono ich na kilka grupek, dla obsadzenia nowych stanowisk... Spokoju nie mieli natomiast żołnierze "Czaty". Odcinek broniony przez "Motyla" stał się celem ataków na kierunku gazowni na Ludnej. Północna część gazowni została obsadzona przez ludzi "Czarnego" i część baonu. "Tum". Bronił się gmach BGK przy Rozbrat, i ZUS przy Czerniakowskiej. Wieczorem major "Witold" wysłał patrol z plutonu "Grabowskiego" w celu sprawdzenia możliwości przejścia do Śródmieścia. Przez pozycje "Parasola" oddział przeszedł na teren gazowni. Nadział się tam na pozycje niemieckie. Drużyna "Józka" z kompanii "Głoga" zajęła pozycje w fabryce blach przy Przemysłowej, gdzie pomogła w utrzymaniu placówki. Ludzie "Torpedy" obsadzili willę Pniewskiego, z kolei oddział "Janusza" wraz z kompanią z baonu "Bełt" utrzymał szpital św. Łazarza.
  23. 11 września, poniedziałek, 42 dzień Powstania Żołnierze "Lecha Grzybowskiego" odnoszą mały sukces. Udaje im się bez strat zająć kamienice przy Chmielnej 12 i 14, a następnie wysłać jedną drużynę na stronę nieparzystą ulicy. Sam kapitan Zagórski ma problemy z nogą. Dwa dni wcześniej dostał odłamkiem w stopę. Nie poczuł. Zorientował się dopiero wieczorem. Dostał zastrzyk i opatrunek. Musi dostawać zastrzyki glukozy. Tymczasem jego ludzie załatwiają z centralnego obozu jeńców 40 Niemców, którzy korzystając ze spokoju na linii mają zająć się kopaniem studni i tuneli. W dowództwie Zgrupowania "Chrobry II" pojawia się sam "Radwan". Chce poznać bohaterów "twardego frontu". Krótkie przemówienie, słowa pochwały, nadanie odznaczeń. Przez chwilę rozmawiają z kpt. Zagórskim. Wieczorem okazuje się, że zadanie postawione Niemcom nie zostały wykonane. Przekop pod Żelazną utknął w miejscu z powodu kabli elektrycznych, rur gazowych i kanalizacyjnych oraz sklepienia kanału. Komendant obozu jenieckiego domaga się odesłania jeńców. Sam "Lech Grzybowski" nie chce tego robić, bo rano znowu trzeba będzie po nich lecieć, i tracić czas. Udaje się ustalić w końcu, że odeśle połowę. Druga połowa zostanie. Zajmie się ich wyżywieniem. Jak się okazuje, Niemcy są bardzo dobrze traktowani przez Powstańców. Przynoszą im papierosy, jedzenie, jak nie mają już nic innego, to dają im kostki cukru, noszone po kieszeniach. Sami jeńcy nie mają ochoty wracać do obozu, mimo że czeka ich praca na linii, gdzie będą narażeni nie mniej od samych Powstańców. O tym kto zostanie, ma zadecydować losowanie.
  24. "Warszawiak" czy "warszawianin"?

    Właśnie, była. Teraz jest kompletnie na odwrót. Warszawiak, to ten co ma 3-4 pokolenia wstecz rodzinę żyjącą w Warszawie. Warszawianin to określenie jeszcze z XIX wieku. Nie ma powodu teraz tego mieszać. Kompletnie nie rozumiem. I dalej nie udowodniłeś w sprawdzalny sposób tego: Albinos: problem jest taki, że Warszawiaków - tych co to i kultura i urodzenie i zachowanie pozwalają ich pisać przez "W" jest niezmiernie malo, znacznie więcej takioch to to są "warszawiakami".
  25. Miary staropolskie

    Proszę bardzo: http://pl.wikipedia.org/wiki/Miary_staropolskie
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.