Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Zgrupowanie "Gurt"

    Niby tak, niemniej jest jedno ale. Jeśli porównać losy "Gurta" czy też "Bartkiewicza" z "Radosławem" czy choćby "Krybarem", to dla większości jasne będzie, czemu dwa ostatnie zgrupowania wyrobiły sobie pokaźne miejsce w świadomości historycznej Powstania. Szlak bojowy, dramaty, jakich pełno było na ich drodze, barwne postaci... wszystko to składa się na obraz, który potrafi przebić się na widoczne miejsce. Jednak właśnie "Gurt" i "Bartkiewicz" dają nam ten obraz Powstania, który znamy z licznych zdjęć i opowieści. Uśmiechnięte dziewczęta, chłopcy, harcerze roznoszący pocztę... Obraz Powstanie znacznie pozytywniejszy. Mniej w nim śmierci, walących się domów. Więcej tej wolności, o której możemy usłyszeć przy okazji kolejnych rocznic. I dlatego właśnie dziwi mnie, że historia tych oddziałów jest tak słabo znana. Choć literatury na swój temat, trochę się dorobiły.
  2. Czy w Polsce jest za mało historyków?

    Widzisz, a u mnie właśnie ciągle się Manteuffla poleca. Owszem, wszyscy wykładowcy i ćwiczeniowcy dają zastrzeżenie, że praca ma swoje lata, ale gdyby istotnie nadawał się tylko do archiwum, nie polecano by go. Nie wiem na ile ma to związek z przyzwyczajeniem, a na ile jest wynikiem samej oceny książki, ale fakt pozostaje faktem. Faktycznie, tak jakby coś się zaczynało dziać w temacie średniowiecza. Coraz częściej wpadam na jakieś nowości, ale być może odnoszę błędne wrażenie, bo prawdę mówiąc do niedawna średnio mnie zajmował rynek książek historycznych jako taki. Wcześniej patrzyłem na niego pod kątem moich zainteresowań, a resztę jakoś omijałem. Ale skoro Ty tak twierdzisz, to wierzę na słowo;)
  3. Literatura - Powstanie Warszawskie

    Z serii "książki dla każdego": Powstanie w Ich pamięci, pod red. Sztyk A. [i in.], Warszawa 2008, ss. 263. W zasadzie to nawet ciężko powiedzieć, że to książka. Po prostu album, wydany przez MPW. Ponad 500 fotografii Warszawy z okresu tuż przed powstańczego, powstańczego i po powstańczego. Do tego 220 fragmentów wspomnień 180 osób, wszystkie z Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego. Całość ułożona chronologicznie. Dzięki takiemu układowi publikacji każdy znajdzie coś dla siebie. Dla osoby, która dotąd nie miała specjalnej styczności z tematem, będzie to dobre wprowadzenie w temat. Historie doskonale budują obraz tamtych dni, poprzez taki ich dobór, że w zasadzie każdy aspekt został w nich poruszony. Żadnego koloryzowania, ukrywania czegoś. Z kolei dla osób zajmujących się tematyką powstańczą już na poważnie, kluczową rolę odegrają zdjęcia. Owszem, część z nich jest doskonale znana, ale można znaleźć również prawdziwe perełki. Na koniec tylko dodam, że jako konsultant historyczny przy tej publikacji pracował m.in. Gregorius;) Zdecydowane do polecenia dla każdego. Sam mam od jakichś dwóch miesięcy, i z chęcią co jakiś czas powracam do tej pozycji, chociażby dla samych zdjęć.
  4. Czy w Polsce jest za mało historyków?

    Jak tylko dowiem się, co obowiązuje na egzaminie z XX wieku, nie omieszkam Cię poinformować Zientara fakt, na szczęście zostałem zwolniony z obowiązku czytania całości. Markiewicz od lat króluje, ale coś mi się obiło o uszy, że niektórzy chcą coś w tym zakresie zmienić. Się zobaczy jeszcze. Wójcika wspominam bardzo miło, Rostworowskiego ciut gorzej... Gdyby nie on, pewnie skończyłbym egzamin z nowożytnej na 5, a tak musiałem zadowolić się 4. Ale to może dlatego, że średnio się z nim zapoznałem. Niemniej nie ukrywam, że jakoś wolę do egzaminu czytać monografie. Choć to może wynika z faktu mojego zapatrzenia na prof. Kulę (do którego szczęśliwie udało mi się trafić na seminarium), który nie należy do zwolenników wkuwania czegokolwiek na pamięć.
  5. Czy w Polsce jest za mało historyków?

    Jak w tym roku zapisywałem się na egzamin ze średniowiecza do prof. Gawlasa, polecał głównie Wyrozumskiego i Manteuffela, ale to być może wynikało z faktu, że zdawałem egzamin na B, czyli teoretycznie z mniejszą ilością materiału. Na poziomie A kolega miał jeszcze Szczura i Zientarę. Co do nowożytnej, u prof. Nagielskiego na A miałem Markiewicz (choć podejrzewam, że niedługo zaczną to zastępować pracą prof. Augustyniak), Rostworowskiego i Wójcika. Ze starożytnej to tradycyjnie "trojaczki", Ziółkowski, dwa tomy Wipszycka&Bravo, choć nie zdziwię się, jak teraz pierwszy rok dostanie wszystkie trzy tomy. Co do prac Chwalby, Brzozy i Sowy, to niemal na pewno jest Chwalba, co do pozostałych dwóch nie orientuję się. Niemniej wydaje mi się, że takie licytowanie się, który ośrodek wydał więcej naukowców, a na którym powstaje ileś tam podręczników, nie ma większego sensu. Każdy ma swoich specjalistów, każdy jest dobry w czym innym. Jakie to ma znaczenie, skąd jest więcej autorów podręczników? Jakiś czas temu "Wprost" i bodajże "Polityka", przeprowadziły coś w rodzaju badań nad stanem polskiej nauki. Wynikało z nich, że jest krótko mówiąc źle. Stosunek wyjeżdżających na Erasmusa itp., do tych, którzy przyjeżdżają do nas, jest bardzo niekorzystny (czyt. więcej ludzi z Polski wyjeżdża na inne uczelnie, niż do nas przyjeżdża). Do tego ilość polskich naukowców cytowana za granicą, jest naprawdę niewielka. Niestety nie wiem, jak to się ma do samej historii, ale w świetle tego, co powiedział prof. Szarota, boję się, że historia wpisuje się w ten nieciekawy obraz. Jasne, historia Polski, ciężko aby nasi naukowcy nie byli jakoś tam cytowani czy "wykorzystywani" za granicą. Ale już tematy, którymi zajmują się wszyscy? Tutaj trzeba się zastanowić, czy mamy kogo posłać na taką międzynarodową konferencję nt. historii społecznej starożytnego Rzymu, czy też Europy okresu dajmy na to Wilhelma Zdobywcy?
  6. Czy w Polsce jest za mało historyków?

    Jakby nie patrzeć, pojawiła się w tym roku praca prof. Augustyniak odnośnie historii Polski nowożytnej. Prof. Ziółkowski napisał podręcznik do historii starożytnej (nie wiem tylko, czy już się ukazał, czy niedługo), a dr Wolicki i dr Węcowski opracowali drugi tom dzieła prof. Wipszyckiej i prof. Bravo, książki-legendy.
  7. 1 sierpień świętem narodowym?

    Jakby jeszcze ktoś nie wiedział: http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/363168...panstwowym.html
  8. Czego teraz słuchasz?

    A ja chorując słucham sobie Soul Asylum i Runaway Train...
  9. Zgrupowanie "Gurt"

    W temacie zgrupowania warto zajrzeć do: Kledzik M., Smak głodu, Warszawa 1996, ss. 288; Kledzik M., Między Marszałkowską i Żelazną, Al. Sikorskiego i Pańską, Warszawa 1994, ss. 294; Bielecki R., W zasięgu PAST-y, Warszawa 1994, ss. 568. Pierwsza jest w zasadzie opisem losów po powstańczych żołnierzy ze Zgrupowania "Gurt", już w obozach. Druga dotyczy oddziału bezpośrednio. Trzecia zaś traktuje losy "Gurta" w świetle walk o PASTę, komendę KP na Krakowskim Przedmieściu czy też na Twardym Froncie.
  10. Bodaj najważniejszym zadaniem, jakie stało przed oddziałami III Obwodu AK Wola, było opanowanie nasypu kolejowego. Jak pisał Kirchmayer [Powstanie Warszawskie, Warszawa 1984, s. 213], ze względu na stosunkową słabość Niemców wewnątrz Woli (czyli na terenie działań Rejonu 2), zajęcie tego nasypu dawało Powstańcom szerokie przedpole obrony, a Niemcom odbierało dogodny punkt wyprowadzania kolejnych uderzeń. Z tego też powodu nie zajęcie nasypu jest określane jako jeden z głównych powodów niepowodzenia działań na Woli (fakt utrzymania się oddziałów "Radosława" przez te 11 dni należy raczej tłumaczyć wyjątkową ofiarnością jego oddziałów, i umiejętnym dowodzeniem samego ppłka Mazurkiewicza, niż powodzeniem samych planów powstańczych). Jednak czytając ostatnio opracowanie śp. Jerzego Kasprzyckiego nt. Woli i Żoliborza [Korzenie miasta. Warszawskie pożegnania. Tom V: Żoliborz i Wola, Warszawa 2004, s. 194-195], a konkretnie fragment poświęcony ulicy Górczewskiej i okolicom Ulrychowa, natknąłem się na fragment dt. właśnie działań powstańczych na Ulrychowie. Tam właśnie gromadzona była broń dla oddziałów 1 i 3 Rejonu III Obwodu AK Wola, tam też, w ostatnich dniach lipca, pojawiły się elementy dywizji pancerno-spadochronowej "Hermann-Goering", które 1 sierpnia skutecznie zdusiły niemalże w zarodku działania oddziałów 1 Rejonu, uniemożliwiając także podjęcie broni dla oddziałów obwodu. W efekcie spora część żołnierzy pozostała bez broni. I teraz pojawia się pytanie: na ile obecność "H-G" na Ulrychowie wpłynęła na taki a nie inny przebieg działań na Woli? Czy fiasko planu zajęcia nasypu było wynikiem niepowodzenia oddziałów 1 Rejonu, czy było mimo wszystko nieuniknione, a nawet gdyby nasyp zajęto, to i tak jedynie opóźniło by to realizację planów niemieckich? W jak dużym stopniu Ulrychów wpłynął na Powstanie? Czy w ogóle można rozpatrywać go jako czynnik o znaczącej roli, czy w szerszej perspektywie było to bez znaczenia, czy "H-G" była tam, czy nie?
  11. Warszawskie a paryskie

    Już parę razy wałkowaliśmy ten problem w kilku różnych tematach (zwłaszcza w tym: https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=7835 ). Poza tym porównywanie sensu strico dwóch powstań, które różnią się od siebie w sposób diametralny, wydaje mi się dość dziwne. Bo co tu porównywać? Dwa miesiące walki z niewielkim wsparciem, i tydzień kiedy alianci udzielili tego wsparcia w sposób znany, z całkowicie odmiennym podejściem Niemców?
  12. Wybuch "czołgu-pułapki" 13.VIII

    Tak jak w temacie, w niedzielę 13 sierpnia.
  13. Odeszli

    W dniu 2 października w godzinach południowych, zmarł Pan Ryszard Chmielewski "Jaskółka", żołnierz plutonu "Mieczyków" batalionu "Czata 49", przewodniczący środowiska "Czaty 49". Urodzony 17 grudnia 1927 r., ranny w nocy z 27/28 sierpnia, nie opuścił z resztą oddziału Starówki. Pogrzeb odbędzie się 13 października o godz. 10 na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Cześć Jego Pamięci!
  14. A jakie były założenia "Burzy"? Nie przypominam sobie, aby choć raz pojawił się pomysł, że AK ma sama wyzwolić Polskę. Takie plany owszem były, ale to jeszcze za czasów "Grota". Skoro nie było powstania powszechnego, to i tak gro zadań spadała na dowódców poszczególnych okręgów, mających współdziałać z ACz. Dalej. Skoro zakładali, że Powstanie się uda, to w razie wyzwolenia Warszawy dalej mieliby możliwość koordynowania działań na terenach zachodnich. Przypominam, jakie były założenia "Montera" a propo Niemców i rozwiązania bitwy o Warszawę. Skoro założyli jeden plan, który miał się udać, to jakoś nie dziwi mnie brak takiego koordynatora poza Warszawą.
  15. "Warszawiak" czy "warszawianin"?

    Nowa tożsamość? Nową tożsamością ma być wyburzanie elementów dawnej Warszawy przy jednoczesnym rozgłaszanym wszem i wobec odnawianiu innych? Jak dla mnie to z tożsamością ma niewiele wspólnego. Zwyczajny biznes. Problem w tym, że poza gronem pasjonatów mało kto szanuje to dziedzictwo, choć czerpią z niego liczni. Ale co ma historia tutaj do rzeczy? Patrzenie na architekturę przez pryzmat jej historii, to niezbyt szczęśliwy pomysł.
  16. "Warszawiak" czy "warszawianin"?

    Z tym powrotem dawnego miasta uważałbym. Owszem, rewitalizuje się stare kamienice w najbardziej reprezentacyjnych częściach miasta, odnawia Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, przywraca pamięć o dawnych dziejach... ale jak słyszę o takich akcjach, jak ostatnia na Spokojnej, to aż mnie coś telepie. Dopóki będą trafiać się takie kwiatki, to miasto swojej tożsamości nie odzyska, bo skutecznie zniszczą ją ludzie, którzy mają ją totalnie gdzieś, mając przed oczami jedynie kasę. Co do socrealizmu, to polecam dwa numery Stolicy z tego roku: kwietniowy i wrześniowy. W obu autorzy pokazują, że socrealizm wcale nie musi być brzydki. Ja sam absolutnie nie mam nic przeciwko zabudowie placu Konstytucji czy samemu PKiN.
  17. Tak z ciekawości. Oglądał ktoś pierwszy odcinek drugiej serii? Sam dzięki siatkarzom mogłem z czystym sumieniem zrezygnować z oglądania... Zobaczyłem tylko, że Englerta zastąpił Olbrychski, z kolei ten duży zły Niemiec leży sobie połamany w szpitalu (dobrze mu tak!). Dużo straciłem poza tym?
  18. Czas honoru - seria 2

    Konsultant historyczny? Teoretycznie powinien być podany w napisach końcowych. Tak czy inaczej, odnoszę wrażenie, że nawet jeśli jakiś jest, to i tak autorzy działają na zasadzie licentia poetica. Przeciętny widz i tak nie zorientuje się o co chodzi. Zacznijmy od tego, że sam gen. Bałuk ponoć gdy zobaczył, jak prezentuje się serial, zabronił twórcom używania tytułu Cichociemni, bo ponoć taki miał być pierwotnie. Jeśli to coś więcej niż tylko kolejna legenda, to w zasadzie kolejne komentarze są zbędne. Dalej, o ile pamiętam nasza grupka bohaterów została zrzucona jakoś tak na wiosnę '41. Tymczasem gdyby trzymać się realiów historycznych, to takiej grupki w ogóle nie było. Pierwszy zrzut cichociemnych nad Polską to 15/16 lutego '41 (operacja "Adolphus"). Kolejny to dopiero 7/8 listopada '41 (operacja "Ruction"). A tak jeszcze wracając do kwestii cen uzbrojenia na rynku. Przeglądając ostatnio dokumenty KeDywu OW AK za '44, trafiłem m.in. na pismo "Magnesa" (NN) do Józefa Rybickiego "Andrzeja" z dnia 5 stycznia '44, będące odpowiedzią na zapytanie tego drugiego o ceny broni z 31 grudnia '43. Jako maksymalną cenę Visa podano tam 5500 zł. Zaznaczone jest jednak również, że w zasadzie nie ma ograniczeń co do ceny broni. Wszystko jest uzależnione od potrzeb oddziału i możliwości zakupu. I rzeczywiście choć w protokołach zakupu broni KeDywu OW AK suma 5500 zł za Visa powtarza się dość często (23.02, 5.03, 16.03, 26.03), to nie jest to jedyna wartość. Protokół za 27 stycznia ma końcówkę 250 zł. Niestety ponieważ dokument jest uszkodzony, nie wiadomo jaka wartość w tysiącach tam była. We wspominanym już protokole za 23 lutego (tego, w którym występował Vis za 5500 zł), podana jest suma 4500 zł. Za dzień 9 marca już tylko 3500 zł, ale już protokół za 18 maja to 7500 zł a za 1 czerwca całe 8500 zł. Do tego wszystkiego wliczone były oczywiście magazynki i/bądź luźne naboje, ale nie ma reguły, żeby za tyle a tyle broń miała kosztować konkretną sumę.
  19. Wystarczy jeden temat, wiec proszę nie zakładać kolejnych: https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...mp;#entry141107
  20. Sport

    Niedawno panowie złoto w Turcji, dzisiaj panie brąz u siebie. A na oba turnieje nasze zespoły jechały osłabione. Pozostaje cieszyć się i życzyć kolejnych sukcesów! Obok szczypiornistów w sportach zespołowych, na chwilę obecną, chyba tylko siatkarki i siatkarze mają szanse na nie.
  21. Porucznik J.T. "Lasso"

    Jeszcze w wydanym w 2006 roku zbiorze dokumentów Kedywu OW AK za rok '43 [Kedyw Okręgu Warszawa Armii Krajowej. Dokumenty- rok 1943, red. H. Rybicka H., Warszawa 2006, ss. 203] przy pseudonimie "Lasso" widnieje (NN). Tymczasem w wydanym w tym roku zbiorze za rok '44 [Kedyw Okręgu Warszawa Armii Krajowej. Dokumenty- rok 1944, red. H. Rybicka, Warszawa 2009, ss. 293] pojawia się imię i nazwisko. Jerzy Mieczysław Tabęcki "Lasso", "Cerber". Nie ma jednak wzmianki o tym, aby dopiero w tym opracowaniu po raz pierwszy podano do publicznej wiadomości, jak nazywał się "Lasso". A jakby nie patrzeć, jest to dla dziejów Kedywu OW AK postać dość istotna, chociażby przez jego związek ze sprawą mjra Lewińskiego, więc przejście nad tym do porządku dziennego wydaje się dla mnie cokolwiek dziwne. Orientuje się ktoś może, czy przez te trzy lata (2006-2009), to nazwisko pojawiło się już gdzieś wcześniej?
  22. Straszny koncert

    Mostostal, a przeczytałeś całą wypowiedź? O nie, nie tylko;) Nie życzę sobie, aby jakaś tam Madonna wisiała na jednym z moich ulubionych pomników w Warszawie... co innego Jessica Alba, albo Michelle Trachtenberg, wtedy mogę przeboleć.
  23. 65. Rocznica Powstania Warszawskiego

    W sobotnie po południu na Kopcu Powstania Warszawskiego przy Bartyckiej, miała miejsce uroczystość wygaszenia Ognia Pamięci. Płomień przeniesiono do Grobu Nieznanego Żołnierza. Tym samym uroczystości zakończone. Jak oceniacie tegoroczne obchody?
  24. Marek Edelman

    W dniu dzisiejszym w Warszawie w wieku 87 lat zmarł Marek Edelman. Lekarz, jeden z dowódców Powstania w getcie, uczestnik Powstania Warszawskiego. Cześć Jego Pamięci! http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...n_nie_zyje.html
  25. Przygodowy Rajd na Orientację TROPICIEL 3

    Nie powiem, inicjatywa bardzo pozytywna. Sam z chęcią wziął bym w czymś takim udział, gdyby nie parę przeszkód... Za daleko od Warszawy. Termin wyjątkowo mi nie pasuje. I na koniec, końcówka października to zazwyczaj dość chłodny już okres, a ja jestem wyjątkowo wrażliwy na zimno;) Jeszcze z trzy lata temu, to i owszem, wtedy i minus 10 nie robiło na mnie większego wrażenia, ale teraz to... na samą myśl robi mi się zimno. Tak czy inaczej, życzę dobrej zabawy. Będzie dostępna gdzieś później jakaś fotorelacja z całości? Co też mnie niezmiernie cieszy:) Oby jak najczęściej!
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.