Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Od kiedy możemy mówić o zawodowym historyku?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Nauki historyczne
Narya, z całym szacunkiem, ale samo "polemizowałbym" jakoś mnie nie przekonuje:) Musisz się trochę bardziej postarać... -
Jak to z tym salutowaniem było...
Albinos odpowiedział mateusz009 → temat → Polacy na wojennych frontach
Z tego co wiem, Berling wydał 11 maja '44 rozkaz, aby przeprowadzić naukę salutowania zgodnie z zasadami przedwrześniowymi. Miało to dotyczyć nie tylko Polaków, ale także oficerów radzieckich, skierowanych do polskich jednostek. -
Wzorem podobnego tematu dotyczącego baonu "Czata 49", postanowiłem uporządkować dyskusje poruszające historię kompanii OD "A"/plutonu "Śnicy" w Powstaniu: 1. Przebicie do Śródmieścia - https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=5872 2. Kościół i szpital św. Jana Bożego - https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=4153 3. Stawki - https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=3522 4. Dyskusja ogólna - https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=8460 5. Brygada/pułk "Broda 53" - https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=7402 6. Umundurowanie - https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=6728 7. Batalion "Miotła" - https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=7057 8. Zdjęcia - https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=6345 9. Literatura - https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=10313 10. Batalion "Czata 49" - https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=3497 11. Por. Tadeusz Wiwatowski "Olszyna" - https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=8527 12. Józef Rybicki "Andrzej" - https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=8385 13. Por. Stanisław Sosabowski "Stasinek" - https://forum.historia.org.pl/index.php?showforum=154 14. OD "A" na małym ekranie - https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=3957 15. Ppor. Adam Kaffel "Majewski" - https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=11186 Tutaj także w razie pojawiania się kolejnych wątków, będę dorzucał następne odnośniki.
-
Nowa zabawa, znajdź swojego trolla : http://trole.joemonster.org/index.php Do posłuchania:
-
Literatura - Powstanie Warszawskie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Jeden z ciekawszych projektów, jakie miałem okazję ostatnio widzieć: http://www.feminoteka.pl/muzeum/readarticl...p?article_id=38 -
Miało być w tym miesiącu skromnie... wyszło średnio-skromnie: ZBOWIDOWCY: tradycje i zadania, pod red. Łomacki J., Szulc-Łyskowa J., Warszawa 1969, ss. 480; Korab-Żebryk R., Operacja wileńska AK, Warszawa 1988, ss. 568; Kasprzycki J., Korzenie Miasta. Warszawskie pożegnania. Tom V Żoliborz i Wola, Warszawa 2004, ss. 351; Kirchmayer J., W Kraju i na Obczyźnie, Warszawa 1971, ss. 384; Tarczyński J., Pojazdy Powstańców Warszawskich 1944, Warszawa 2009, ss. 168.
-
Dobra Tofik, kończymy dyskusję, bo i tak żaden z nas nie przekona drugiego. Z tego co wiem, w podstawówce Rowling już jest omawiana, przynajmniej moja siostra tak miała. Ja swego czasu w podstawówce miałem Tolkiena, a konkretnie Hobbita. Czy pomysł dobry... A kij go wie. Książki są raczej na tyle bezbolesne do przebrnięcia, że można chyba zaryzykować.
-
Przy takich listach trzeba jednak brać poprawkę na to, że czasem nauczyciele zmieniają 1-2 pozycje, czasem nie wszystko uda się zrobić zgodnie z planem. U mnie np. było trochę zmian (ale to w LO, w gimnazjum robiliśmy wszystko raczej planowo). Niemniej dużo zależy od nauczyciela. Jak dobry, to i Wertera z Nad Niemnem przedstawi odpowiednio. Ja np. Nad Niemnem wspominam bardzo miło:)
-
Nie rozumiem, ponieważ słowo "lektura" ma kilka znaczeń. Bo to takie trudne do zrozumienia, że podaje się w takich dyskusjach przykłady? Tak na marginesie, definicja nie wyklucza podawania przykładów. Wymienne, czyli mogłem podać coś innego, i sens byłby identyczny. Ehh... wskaż mi, gdzie napisałem, że traktuję to jako wykładnię? Ty użyłeś słowa "jakiegokolwiek", czyli odniosłeś się do całości. Ja podałem przykład, że nie musi być tak. Poza tym to, że jakiś przedmiot komuś nie jest potrzebny, nie znaczy, że nie musi się nim interesować. Mi np. wiadomości z zakresu chirurgii nie są do niczego potrzebne, a mimo to interesuje mnie to. I żeby nie było nieporozumień. Nie traktuję tego jako wykładni, tylko podaję przykład, że może być inaczej.
-
Jednak na poważnie, smutne to trochę. Chcesz zobaczyć różnicę, proszę bardzo: Tak jak każda lektura na temat twórczości ich autorów. To zdanie można zrozumieć na dwa sposoby. Pierwszy, to o czym pisałeś. Drugi, lektura na temat jako książka opisująca twórczość danego autora. Jak rozumiesz zdanie: książka mówi nam dużo na temat płka Majorkiewicza. Które z dwóch tłumaczeń mam na myśli? Jednocześnie pokaż mi, jak można było zrozumieć to o czym pisałem, jako ograniczenie całej literatury do dwóch autorów. Konstrukcję logiczną zdania możesz zostawić, bo jak pisałem, zwrot "czy też", sugeruje podawanie przykładów, będących jednymi z wielu. Piękny stereotyp. Znam masę ludzi, którzy zdawali matematykę, fizykę czy chemię, a literaturę polską i światową znają lepiej niż niejeden humanista. A właśnie, dzięki Łyzio za zwrócenie na to uwagi. Do szkoły też trzeba chodzić. Tabliczkę mnożenia też ktoś każe wkuć na pamięć. Stolice państw europejskich, to samo. Już nie mówię o studiach, na których non stop trzeba coś czytać, żeby się utrzymać (ach, ci egzaminatorzy, jakieś lektury na egzamin każą mi czytać, tak, nie przeczytam, nie będą mnie zmuszać, a co!). Jeśli kwestia przymusu ma być wytłumaczeniem... to może lepiej rzucić szkołę? Z miejsca chciałem złożyć samokrytykę. Idiota jestem, że znowu wdałem się w dyskusję światopoglądową. Dziękuję za uwagę
-
Idąc dalej tym torem. Spotkałem się dzisiaj z wypowiedzią, która jak dla mnie jest całkiem sensowna. Owszem, lektury szkolne są niezmienne od lat takie same, owszem, część z nich jest nudna. Ale taki zabieg ma swoje uzasadnienie. Większość z tych utworów dobrze reprezentuje swoją epokę, pewien nurt w literaturze czy ogólnie sztuce. Dzięki nim możemy dość łatwo poznać te określone okresy, i wyrobić sobie zdanie na temat tego, czy nam odpowiadają, czy nie. Potem zostaje interesować się tym, co trafia w nasze gusta. Teraz tylko pytanie, na ile to się ma do rzeczywistości. Choć odnoszę wrażenie, że coś jest na rzeczy... Osobiście wolę pozostać w tej materii człowiekiem ograniczonym;) Jak mawiał ś.p. prof. Kalembka: prawdziwie wykształcony człowiek wie wszystko o czymś i coś o wszystkim. Do tego ideału dojść może być ciężko, ale spróbować warto.
-
Tofik, Ty na serio, czy żartujesz? Podałem jedynie jako przykłady, bo raz, cenię ich sobie w sposób szczególny, a dwa, jako pierwsi przyszli mi do głowy. Co tu trudnego do zrozumienia? Nie przez przypadek użyłem zwrotu "czy też", który już z góry zakłada, że jest to jeden z wielu przykładów. Chyba nie spodziewałeś się, że zacznę wymieniać wszystkich autorów ze wszystkich epok...
-
To mniej więcej jak z źródłami opisujących chociażby jakieś bitwy. Owszem, możesz przeczytać stos opracowań, ale warto jednak znać też źródła, na których autorzy się opierali. Tutaj jest identycznie. Możesz przeczytać interpretacje uznanych filologów, ale bez lektury omawianego dzieła nie będziesz w stanie stwierdzić, czy autor tego opracowania ma rację, czy też wpuszcza Cię w maliny.
-
Television i Marquee Moon: http://www.youtube.com/watch?v=uaVGjEq_huM
-
Systemy wychowawcze Starożytnej Grecji- Ateny i Sparta
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Starożytna Grecja
Nie było czegoś takiego jak sąd skorupkowy. -
Problemem głównym był komendant bazy, płk Krajewski. Przyczyną odesłania "Sępa" były jego meldunki do Centrali w Paryżu, odnośnie praktyk w bazie, i postawy jej komendanta (nota bene, związanego z gen. Sosnkowskim). Za marcowy raport Paryż odsunął Mazurkiewicza od czynnej pracy na rzecz bazy. Później chcieli wysłać go do Syrii. Po co? Nie lepiej było odesłać go do Kraju (zwłaszcza że organizacja tras kurierskich z Węgier do Polski, to jego robota, a dwa, miał doświadczenie w konspiracji)? A może jednak rację ma Stanisław Mazurkiewicz pisząc, że Sosnkowski mógł obawiać się Roweckiego i Mazurkiewicza? Co ciekawe, uwagi "Sępa" podzielał także sam Rowecki. Przypadek? Kiedy Mazurkiewicz nie było już blisko pół roku na Węgrzech, "Rakoń" przesłał do Sosnkowskiego meldunek, w którym powtarzał oskarżenia, które wysuwał już w styczniu 1940 (co istotne, w listopadzie pojawił się wątek pieniędzy, które nie docierały na miejsce, a żeby było ciekawiej, "Rakoń" podaje przykład kuriera, który został przez niego poddany pod sąd kapturowy, z powodu podejrzenia o kontakty z... Gestapo!; ogólnie polecam zestawić sobie raport "Sępa" z 26 maja '40 z raportem "Rakonia" z 30 listopada tego samego roku, dodam, że obaj wcześniej spotkali się, i wyjaśnili sobie wszystkie nieporozumienia, a jeszcze ciekawsze wnioski można wysnuć na podstawie meldunku komendanta ZWZ z 21 listopada '40, w którym to czytamy, że rzekomo późniejszy d-ca KeDywu został usunięty z ZWZ). Owszem, bywały problemy z kasą, ale jeśli coś było naprawdę nie tak, wszystko zwracano (jak to miało miejsce w przypadku sum wspomnianych w meldunku Roweckiego z 7 marca (?), czyli krótko przed odsunięciem Mazurkiewicza od aktywności w bazie). Swoją drogą, kto dotował "Romka", zanim pojawił się płk Krajewski (12 grudnia '39) ze swoim funduszem w postaci 1 tys. dolarów (chodzi konkretnie o rozkręcenie działalności i tajemniczą sumę 4,5 tys. dolarów)? I takie pytanie: skąd pochodziły fundusze TOW, czy organizacja była samowystarczalna finansowo i ile przywłaszczyła sobie (pomijam te 200 tys. z grudnia)? Wpływy Kota i Fietowicza też mają swoją pokaźną rolę w tej historii. Że nie wspomnę już o niezależności "Sępa" (byłego legionisty!) i jego TOW. Skoro jeszcze Iranka-Osmeckiego w '43 wciągano w grę polityczną, ryzykując jego dekonspirację, to czemu w 1940 mieli odpuścić mjrowi Mazurkiewiczowi? Nie wiem, może naciągam rzeczywistość, ale jakoś nie wydaje mi się, abym robił to w sposób przesadnie ordynarny.
-
To następnym razem dorzuć jakąś emotkę, bo ja wrażliwy jestem na punkcie własnego ego... Żeby to tylko z czytaniem literatury, zwanej piękną, były problemy. Tylko, że niektóre konie są zajeżdżane;)
-
A kto powiedział, że ja wszędzie widzę historię? Dałem tylko przykład tego, że książka pozornie nie związana z historią, może być źródłem wiedzy. Nic więcej. Uwielbiam ludzi, którzy lepiej wiedzą, po co ja coś robię. A skąd wiesz, że nie czytam dla przyjemności?
-
Lektura dzieł Wyspiańskiego czy też Mrożka pogłębia wiedzę nt. ich twórczości. Każdy z tych utworów jest takim samym źródłem dla historyka literatury, jak dla Ciebie pamiętniki czy dokumenty najróżniejsze. Pomijam już odnajdywanie wpływów kulturowych, czy też aktualnej sytuacji politycznej. Zdziwiłbyś się, jak świetnym źródłem do historii Warszawy może być Lalka Prusa.
-
Chyba sam będę musiał odpowiedzieć na powyższe pytanie. Tadeusz Wiwatowski "Olszyna" studia na Uniwersytecie Warszawskim (filologia polska) rozpoczął w październiku 1933 roku. Kończy je dopiero w 1939 roku, w czerwcu. Było to spowodowane jego problemami ze zdrowiem. W 1938 roku musiał wyjechać do Zakopanego, do sanatorium, aby wyleczyć gruźlicę. Po powrocie obronił pracę magisterską (czy raczej, zdał egzamin magisterski) dt. twórczości Stanisława Wyspiańskiego. Z kolei swój doktorat poświęcił pisarstwu Elizy Orzeszkowej. Już w 1934 roku w radiu zostało puszczone słuchowisko jego autorstwa, powstałe właśnie na bazie Nad Niemnem. Pisywał artykuły dt. Orzeszkowej, Przybyszewskiego i Wyspiańskiego, a także recenzje. Był autorem noweli Baby. Jak opisywał jego pracę twórczo-naukową dr Rybiński, zwierzchnik i przyjaciel "Olszyny": Prymus w szkole, której dyrektorem był E. Łoziński, wysuwał się na pierwszy plan na Uniwersytecie (asystent prof. Krzyżanowskiego, którego jednak oceniał bardzo krytycznie jako wyjątkowego egoistę, samoluba). "Olszyna" wybijał się swymi zdolnościami na pierwsze miejsce. Pisał już przed wojną szereg artykułów, tęsknił do pracy naukowej- uczył na tajnych kursach gimnazjalnych, wykładał wstęp do teorii polonistyki. A te ostatnie zwłaszcza wymagały wielu dni pracy. Miał referaty i koreferaty na dziesiątkach tajnych kółek literacko-naukowych. Pisał niezliczoną ilość artykułów do prasy podziemnej. Zwłaszcza w "Polsce Służ" (organ TOW) było moc płodów jego pióra. Za: J. Rybicki, Notatki szefa warszawskiego Kedywu, Warszawa 2003, s. 103-104.
-
Na przyszłość proszę podawać informację, skąd pochodzi tekst. Tym razem sam to zrobię, ale kolejne tego typu wpisy będę usuwał: http://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Romocki
-
Żeby nie było, że gadam od rzeczy. Jest w stanie ktoś mądry powiedzieć, jak dokładnie wyglądała sytuacja 43. DP w dniu 24 września, i jakie były możliwości przerzucenia ich przez Ren? Bo z tego co pamiętam, to były problemy z odpowiednio szybkim przerzuceniem ich w rejon walki naszej 1. SBS (Horrocks czy też Browning mieli mieć pretensje o zbyt wolne tempo marszu).
-
Jedyne daty, które teraz przychodzą mi do głowy, to 11 i 19 sierpnia. W pierwszym przypadku, około 18:30, podczas odpierania niemieckiego szturmu na Daniłowiczowską zdobyto działko ppanc. Ale średnio mi się widzi, żeby to miało być to. Co do drugiej daty. Otóż wieczorem Niemcy wyprowadzili uderzenie od Leszna przez getto na Arsenał i ogród Krasińskich. W rejonie Banku Polskiego zniszczony został jeden czołg, drugi zaś został unieruchomiony. Jednocześnie około 20:00 Niemcy podprowadzili, pod tzw. "Biały Dom" przy Nalewki (?), goliata. Czołg, który ciągnął go został zniszczony, a goliat przejęty. Rozebrano go i uzyskano około 300 kg sprasowanego trotylu. I tak się zastanawiam. Może to zwyczajnie połączenie kilku faktów? Były przy Banku Polskim zniszczone dwa czołgi? Były. Zniszczono czołg (?) i przejęto goliata? Jak najbardziej. Dodatkowo w nowej pracy Bartoszewskiego [Powstanie Warszawskie, Warszawa 2009, s. 66], pod datą 19 sierpnia pojawia się... jedna tankietka. Z kolei Wróblewski [Pod komendą "Gozdawy". 1 VIII-4 X 1944, Warszawa 1989], nie wspomina o tym w ogóle (chyba, że nie zauważyłem, co też jest możliwe). Przydałoby się dobrać do pracy Tarczyńskiego...
-
Pamiętasz może widiowy, kiedy to dokładnie było? I tak coś więcej na temat tych pancerek, bo kompletnie nie kojarzę tego motywu...
-
Elżbieta Batory, kobieta o której strach wspomnieć
Albinos odpowiedział Mateusz 007 → temat → Historia Polski ogólnie
W zasadzie to ciężko mówić o jakimś "bibliografowaniu" stron www. Podaje się je zazwyczaj wklejając adres strony. Co innego w przypisach, wtedy podajemy datę dostępu do strony, kiedy to zaczerpnęliśmy daną informację z niej.