Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Małżeństwa podczas Powstania Warszawskiego
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Powstanie Warszawskie
Do poczytania: http://media.wp.pl/kat,1022939,wid,1034935...0&_ticrsn=3 Nie do końca o małżeństwach, ale temat ten sam. -
Robert Drzewiecki "Pagórek", "Jerzy", "Jur", "Andrzej". Urodzony 22.06.1922 r. w Wilnie, s. Teofila. W Powstaniu w stopniu plut. pchor./kpr. Uczestnik desantu kanałowego w oddziale "Cedry". W trakcie walk ranny w głowę i nogę. Nieprzytomny został doniesiony do Śródmieścia. Do końca Powstania w szpitalu w Śródmieściu. Odznaczony VM V kl. i 2xKW (drugi raz w Powstaniu). Cześć Jego Pamięci! W tej sytuacji muszę poważnie przemyśleć wybranie się w środę do ZPW na spotkanie kombatantów "Czaty". Nie wiem, czy w tym momencie to dobry pomysł. Z drugiej strony, taka informacja powinna mnie zmobilizować do jak najszybszego łapania kontaktu. Jest nad czym się zastanowić...
-
KG AK rezygnuje z Powstania Warszawskiego
Albinos odpowiedział poronia → temat → Historia alternatywna
Owszem planowali. Tzw. plan Pabsta (choć nazwa jest nieścisła, Pabst jedyne firmował całość). Ale planowali to zrobić jeszcze w sytuacji, gdy na wschodzie nie prowadzili żadnej wojny. Skąd więc pewność, że mając Rosjan pod bokiem, nagle zaczęli by Warszawę burzyć (dodatkowo ryzykując przy tym gwałtowną reakcję AK)? Bez dowodu pozostaje to przypuszczeniem. Poczyniono jakieś przygotowania na dużą skalę, które umożliwiłyby długą obronę? Pytam serio, bo nie wiem. -
Opisy o tyle ciekawe, iż poddają w wątpliwość to, czy faktycznie ostateczne odcięcie Śródmieścia od Czerniakowa to 13.09 [vide Grigo T., Powiśle Czerniakowskie 1944, Warszawa 989, s. 192-193, 201]. Ciekawym źródła tych fragmentów. I jeszcze jedno. Mamy tu informację, o nieudanych próbach odzyskania willi Pniewskiego. U Borkiewicza znalazłem informację o udanej akcji. To jak to w końcu było?
-
Wydarzenie Historycznej Roku 2009 - nominacje
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wydarzenie Historyczne Roku
1. - 65 rocznica Powstania Warszwskiego - 1.08-2.10.2009 r., Warszawa - Muzeum Powstania Warszawskiego, m. st. Warszawa i inni - Data obchodów jest dość umowna. W zasadzie to już krótko przed 1 sierpnia, rozpoczęły się pierwsze uroczystości. Przez ponad dwa miesiące zorganizowano m.in. koncerty, przedstawienia artystyczne, oficjalne apele, uroczystości lokalne i centralne, inscenizacje i rekonstrukcje historyczne, imprezy sportowe, na rynku ukazało się kilka publikacji dt. Powstania. - Od czasu 60 rocznicy wybuchu Powstania największe obchody w Warszawie. - Przede wszystkim rozmach. Niektóre akcje wymagały naprawdę potężnych nakładów pracy i finansów. A mimo to niemalże wszystko wyszło idealnie. Choćby za ten ogrom pracy wielu osób, warto nominować te obchody. 2. - 70 rocznica wybuchu II Wojny Światowej - 1.09.2009 r., Polska - Władze państwowe i lokalne, muzea i inni - Podobnie jak obchody rocznicowe Powstania, tak i tutaj mieliśmy do czynienia z różnego rodzaju uroczystościami centralnymi, lokalnymi, wystawami, happeningami, prezentacjami, inscenizacjami i rekonstrukcjami. Na rynku ukazało się kilka nowych publikacji, parę starszych wznowiono. - W ubiegłych latach wszystko organizowane na zdecydowanie mniejszą skalę. - Tak jak z obchodami rocznicy Powstania. Skala, zaangażowanie i w końcu pokazanie, że także i te obchody można zrobić na odpowiednim poziomie. Jak dla mnie, w sam raz. 3. - 399 rocznica bitwy pod Kłuszynem - 4.07.2009 r., Warszawa - Fundacja Hussar i Muzeum Wojska Polskiego - Spotkania z rekonstruktorami, pokazy walk szablą, prelekcje. - Pierwsza rocznica Kłuszyna zorganizowana w ten sposób, o jakiej słyszałem. - Jak widać nie tylko tak nagłaśniane przez media rocznice, można zorganizować z niemałym rozmachem. Jest to także szansa na to, że rocznice innych wiktorii oręża polskiego, również znajdą swoje stałe miejsce w katalogu rocznic. Nie mniej ważne jest promowanie takich właśnie inicjatyw, organizowanych w dużej mierze przez pasjonatów. -
Od razu tak trzeba było;) Bo z tego co na napisałeś wynikało coś kompletnie innego. I nie proszę o zdjęcia LLP. Zrozumiałem, że potwierdzasz wersję o dziale kolejowym, dlatego byłem ciekaw, czy masz na to jakiekolwiek fotki potwierdzające to. Teraz sprawa jest jasna i zdjęcia nie wydają się potrzebne. Nie od niego. O dziale kolejowym pisał już "Bór" w '51: 17 sierpnia radio niemieckie po raz pierwszy nadało wiadomość o zgnieceniu "rewolty warszawskiej", choć bynajmniej się na to w tym czasie nie zanosiło. Tego samego dnia Niemcy zaczęli ostrzeliwać Warszawę z najcięższych dział kolejowych, których używali poprzednio w czasie oblężenia Sewastopola. Za: Komorowski T., Powstanie Warszawskie, Warszawa 2007 [i wyd. Londyn 1951], s. 126. O całej sprawie już 20 lat temu pisał Rajmund Szubański [Niemieckie specjalne środki bojowe w Powstaniu Warszawskim [w:] Powstanie Warszawskie widziane po latach, pod red. Mórawski K., Pracki L., Warszawa 1990, s. 75-76]: Skąd wzięła się wersja o ostrzeliwującym powstańczą Warszawę dziale kolejowym? Opiera się ona bądź na fakcie działania w Warszawie uzbrojonego w 1500-mm haubicę pociągu pancernego nr 75, bądź też na zaobserwowaniu przywiezionego koleją samobieżnego moździerza. Jeszcze jednym źródłem tej wersji może być wysłanie do Warszawy pod koniec Powstania zdobycznej francuskiej armaty kolejowej kalibry 274 mm, która jednak ze swymi właściwościami i przeznaczeniem- prowadziła ogień na duże odległości, ostrzeliwując m.in. Pragę i dalsze zaplecze frontu aż do rejonu Mińska Mazowieckiego. Wykonane w styczniu 1945 roku niemieckie zdjęcie ukazuje moment wystrzału ze stanowiska w wykopie linii średnicowej koło Dworca Pocztowego.
-
Ale ja prosiłbym jednak jakiś konkretny dowód, chociażby w postaci zdjęcia albo raportu niemieckiego. Bo jeśli mowa o "Ziu", to on nie był, z tego co wiem, działem kolejowym. A o innym dziale tego kalibru w Warszawie nie słyszałem. Były pociągi pancerne, ale działa? Pierwsze słyszę.
-
Hmm... w Warszawie było działo kolejowe?
-
Uzupełnienie biogramu Włodzimierza Pietrzaka "Balka". Syn Ksawerego (z zawodu weterynarz) i Ewy z Kokowskich. Dzieciństwo spędził nie w samym Kaliszu, ale w Turku nieopodal. Swój debiut literacki zaliczył w roku 1928 na łamach szkolnej gazetki "Świt". Był tam współredaktorem, pisywał pod pseudonimami "Juliusz Wolden" i "Litterarius". W 1931 r. zapisał się na Uniwersytet Warszawski, na Wydział Prawa, jednak ze względu na chorobę płuc musiał rozpoczęcie studiów przełożyć o rok. W trakcie studiów nawiązywał coraz bliższe kontakty ze środowiskiem literackim Warszawy. Od studenckiego Koła Polonistów, przez Klub Artystyczny "S" aż po znajomość z Julianem Przybosiem i Tomaszem Peiperem. Studia ukończył w roku 1936. Rozpoczął pracę w Urzędzie Funduszu Pracy. Od 1937 zaangażowany w politykę, jako członek ONR "Falanga" i ZMP. Po powołaniu przez Skwarczyńskiego Służby Młodych OZN Pietrzak został jednym z czołowych członków SM OZN. Z konspiracją związany od '41. W 1943 wraz z Mieczysławem Kurzyną "Mieczem" stanął na czele jednego z dwóch oddziałów w środowisku młodzieży KN. W Powstaniu zginął 22.08 w okolicach skrzyżowania Franciszkańskiej i Świętojerskiej. Po trafieniu w głowę próbowano wyjąć mu odłamek. Nie udało się. Pośmiertnie odznaczony KW i awansowany na porucznika (wniosek o awans z dn. 17.08). Od '38 żonaty z Ireną Pietrzykowską, łączniczką w trakcie Powstania. Zginęła w płomieniach palącego się szpitala albo Jana Bożego albo na Długiej, kilka dni przed śmiercią męża. Nie mieli dzieci. Pochowany na Powązkach Wojskowych, kwatera 23A-6-20.
-
Garnizon spod znaku "Dwugłowego Orła" 1831-1914
Albinos odpowiedział bavarsky → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Nie za często udzielam się w tematach poza Powstaniem Warszawskim, ale tutaj aż nie mogę się powstrzymać. Muszę Ci Marcinie przyznać, że temat zapowiada się smakowicie:) Kocham takie historie lokalne. Dlatego też wierzę, że stosunkowo często będziesz nas (a przynajmniej moją skromną osobę), raczył kolejnymi wpisami. To ja już znikam... -
Co podaje Borkiewicz... Nad ranem 14 września oddziały "Stefana" wykonały przeciwnatarcie na szpital św. Łazarza. Po początkowym sukcesie Niemcy zdołali jednak odrzucić Powstańców. Siła uderzenia Niemców była na tyle duża, że zatrzymała się dopiero na ruinach szkoły przy Nowym Świecie, gdzie odparli ich ludzie por. "Budzisza". Około 10 Niemcy podpalili pociskami dom przy Książęcej 7, którego bronić miał oddział "Torpedy". Niemcy od strony szpitala ruszyli do ataku. Ludzie "Torpedy" po utracie 3 ludzi wycofali się z domu ostrzeliwani z willi Pniewskiego. Utracony został także dom pod nr. 9. Następnego dnia oddział por. Janusza" wyparł Niemców z willi Pniewskiego i obsadził pozostałości domu przy Książęcej 7. Niestety co było dalej, nie podaje, chyba że nie zauważyłem tego.
-
Zabawne epizody Powstania Warszawskiego
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Fragment reportażu Zenona Skierskiego pt. Wywiad z panterą: - Tu musi panować szalony huk, kiedy motor jest w ruchu? - O tak, a zwłaszcza w naszych warunkach jest to nieprzyjemne. Przy zdobywaniu tego czołgu uszkodzono jego instalacje radiowe. Wydając rozkazy muszę formalnie krzyczeć. Nawet na tym tle zdarzyło się wczoraj zabawne qui pro quo. Czołg wyszedł do akcji, przesunął się na pozycję wypadową i oddawszy kilka celnych strzałów zajął punkt ubezpieczeniowy. Ponieważ w kabinie jest doskonała wentylacja, obsługa zapaliła papierosy. Nie miałem zapałek, więc zwracam się do celowniczego: <<Dajcie ognia>>. Ale motor pracuje, więc celowniczy nie słyszy. Wobec tego ryczę, ile sił w płucach: <<Ognia!>> Celowniczy podnosi dźwignię i oddaje strzał w bunkier, zawalając go doszczętnie. Ale papierosa nie zapaliłem. Nie miałem zapałek. Za: M. J. Kwiatkowski, "Tu mówi powstańcza Warszawa"... Dni Powstania w audycjach Polskiego Radia i dokumentach niemieckich, Warszawa 1994, s. 103. -
Cytat to chyba nie stąd;)? Co do wkładu prezydent Warszawy. Akurat nie o to chodzi. W uzasadnieniu, które czytał gen. Ścibor-Rylski było wyraźnie zaznaczone, że Związek Powstańców Warszawskich przyznał te honorowe członkostwo pani prezydent za zapewnienie w ostatnich latach odpowiedniej pomocy ze strony miasta w aspekcie obchodów, zwłaszcza tych ubiegłorocznych. Czyli wkład według Powstańców jest odpowiedni. Całość rozbija się o to, czy powinno być nadawane honorowe członkostwo ZPW. Tyle przynajmniej usłyszałem dzisiaj, będąc na uroczystości...
-
Zdobycie Gibraltaru - realne czy marzenia "ściętej glowy"
Albinos odpowiedział FSO → temat → Front Zachodni
Ja przepraszam za offa, ale... ... od kiedy od 1 sierpnia do 2-3 października mijają trzy miesiące? -
Krótka wzmianka o dzisiejszej uroczystości: http://www.1944.pl/index.php?a=site_news&a...=02&id=1808 Co ciekawe, nie wszyscy byli do końca zadowoleni z tego faktu...
-
Ano właśnie. Zazwyczaj spotykałem się z informacją, że to utrata szpitala św. Łazarza spowodowała utratę połączenia. Ale z tą Książęcą 1 coś jest na rzeczy. Kiedy dokładnie została utracona, i czy podejmowano próby odzyskania stanowisk tam? Prawdę mówiąc, nie spotkałem się z sytuacją, aby o Książęcej 7 pisano w kontekście utraty połączenia. Książęca 1 i szpital jak najbardziej, ale to...
-
Ale który budynek? Dom pod nr. 7 czy szpital św. Łazarza?
-
Dziękuję pięknie za zdjęcia, zwłaszcza te lotnicze. Sam o nich nie pomyślałem kompletnie, a bardzo dobrze przedstawiają sytuację. No i witam na forum:)
-
Desant kanałowy na Plac Bankowy - czy mógł się udać?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Ależ oczywiście:) Nawet myślałem, żeby wziąć te wspomnienia. Czyli nie pozostaje mi nic innego, jak wziąć ze sobą książkę Pana Baranowskiego... -
Rzadko wychodzę z kina z przeświadczeniem, że film wciągnął mnie absolutnie. Po wczorajszym seansie Parnassusa Terry'ego Gilliama, nie miałem wątpliwości, że zostałem wciągnięty do świata wyobraźni w sposób nie dający się wyjaśnić. Momentami wyobraźnia ta była przepiękna, bajkowa, dawała nadzieję na coś lepszego... Po chwili stawała się cyniczna, skora do ryzyka, igrająca z losem. Na końcu robiła się przerażająca, tak jak przerażający robi się człowiek, który zatraciwszy się w marzeniach, traci kontakt z rzeczywistością, zaczyna żyć dla siebie i swoich pragnień. Niepodważalny jak dla mnie atut tego obrazu, to jego niejednoznaczność. Każdy może odnaleźć w nim coś, co jemu najbardziej będzie pasowało. W świetny sposób umożliwiają to cztery przemiany Tony'ego, z absolutnie genialnymi kreacjami Ledgera (lekko zagubiony w świcie rzeczywistym), Deppa (potrafiący poruszać się po świecie wyobraźni, mający swój cel, do którego dąży, chyba najbardziej pozytywny z całej czwórki... a ta mimika twarzy, coś genialnego), Law (jak na moje oko, najbardziej przypomina Tony'ego w wykonaniu Ledgera, z tym że on jest zagubiony w świecie marzeń) i w końcu Farrell (bezwzględny, nie liczący się z innymi i obok Ledgera najbardziej tajemniczy). Który Tony jest z bajki widza? Każdy musi rozsądzić sam. Tom Waits jako Pan Nick? Cyniczny, lubiący zabawę, elegancki do przesady... nie da się go nie lubić. Tytułowy doktor Parnassus. Stary, zagubiony w świecie człowiek, który podjął walkę z Diabłem. Czy wygrał? Znowu, każdy osądzić musi wedle własnych wartości. Z drugiej strony, widzimy tutaj zarówno rywalizację między Diabłem a Parnassusem, jak i wzajemną sympatię, może nawet i przyjaźń. Obaj sprawiają wrażenie, jakby brak drugiego spowodował wielką wyrwę w ich życiu. Uzupełniają się. Nie można zapominać o Verne Troyerze jako Percym (ktoś na kształt sumienia Parnassusa), Lily Cole jako Valentinie (urocza, mająca swoje... marzenia, ale nie podporządkowująca wszystkiego do nich) i Andrew Garfield jako Anton (dowód na to, że dla spełnienia marzeń nie trzeba wielkich wypraw, niejednokrotnie ich realizacja czeka na nas tuż pod bokiem). Efekty specjalne mogą się podobać. Wszystko bardzo plastyczne, raz urocze, raz przerażające. Nie można jednak powiedzieć, że jest to film bez wad. Choć nie wiem, czy "wady" to dobre słowo, ale teraz lepszego nie znajduję. Momentami jest trochę chaosu, niektóre sceny są chyba ciut przeciągnięte. Film na pewno łatwy nie jest. Oczywiście, można potraktować go jako bajkę, przy której nie trzeba się wysilić, ale w mojej ocenie, będzie to błąd, którymi odbierze cały smak tego dzieła. Niejedną rzecz trzeba tutaj przemyśleć. Ja na pewno jeszcze raz wybiorę się na to do kina. Choćby po to, aby dać się porwać wyobraźni i marzeniom... Panie Gilliam, z mojej strony chapeau bas! A dla równowagi i odmóżdżenia Hitman Xaviera Gensa z Timothym Olyphantem i Olgą Kurylenko. Scenariusz momentami sprawiał wrażenie... hmm, mocno nielogicznego. Teksty? Momentami kompletnie idiotyczne. Gra aktorska? Bywało gorzej. Główny bohater raz sprawia wrażenie istnej maszynki do zabijania, innym znowu razem zachowuje się jak kompletny amator. Samego obejrzenia nie żałuję, ale wracać do tego nie mam zamiaru, choćby nie wiem co.
-
Desant kanałowy na Plac Bankowy - czy mógł się udać?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Trzeba brać jednak drobną poprawkę na te wspomniane relacje. Z tego co pisał "Filip" wynika, że śmierć swojego dowódcy mógł widzieć. Nie wiem jak "Łata", ale podejrzewam, że także. Będę musiał zapytać i o to. Z kolei "Jędras" dysponował jedynie informacjami, które otrzymał od innych uczestników akcji, dlatego też wydaje się być w tym miejscu najmniej wiarygodny. W związku z tym, osobiście skłaniałbym się do wersji, które przedstawiali "Filip" i "Łata", z tym, że te różnią się najbardziej. Co do czasu, osobiście wielkich różnic nie widzę. Jeśli chodzi o miejsce, tutaj faktycznie można się zastanawiać. -
W ramach uzupełnienia. Zajrzałem dzisiaj do opracowania Śreniawy-Szypiowskiego. Według tego, co podaje za wykazem BOSu z '45, na Książęcej były 4 barykady/bunkry: 1. Książęca 6; bunkier z płyt chodnikowych 2. Książęca 21; bunkier z płyt chodnikowych przy murze domu nr 21 3. Książęca 4 do 21; barykada z bloków betonowych, płyt chodnikowych, cegieł, kamieni i żelaziwa 4. Książęca 7 do kamiennego ogrodzenia szpitala św. Łazarza; barykada z płyt chodnikowych, kamieni, cegieł, piasku i żelaziwa. Interesuje nas ta ostatnia. Postawili ją mieszkańcy domu spod 7 i żołnierze z Instytutu Głuchoniemych i Ociemniałych. Pracami kierowali ppor. Edmund Malinowski "Mundek" oraz sam prof. Bogdan Pniewski. Do barykady przylegał bunkier na 2-3 osoby, skierowany otworami strzelniczymi w stronę Rozbrat i Smolnej. Od 6.09 bronili ją żołnierze pod d-dztwem mjra Stanisława Stefaniaka "Stefana", wchodzący w skład Zgrupowania "Radosław".
-
W noworocznym orędziu Prezydenta zabrakło miejsca dla zwycięstwa spod Kłuszyna
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
Andreasie, zauważ, że nie odnoszę się do Twojego stosunku do PW i obchodów, czy do tego co kto wie o Berlinie i Lenino. Napisałeś, że dzięki nagłaśnianiu kolejnych rocznic Powstania, ludzie wiedzą dużo o nim. A to jest nieprawda. Tak więc nie widzę związku między Twoim powyższym wpisem, a tym co wcześniej wrzuciłem:) -
W noworocznym orędziu Prezydenta zabrakło miejsca dla zwycięstwa spod Kłuszyna
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
Co wiedzą? Że było, że było w Warszawie, niektórym zdarzy się pamiętać datę wybuchu i może jedno-dwa nazwiska. Ale datę zakończenia mało kto poda (a zapytaj się, kiedy podpisano akt kapitulacji). To nie jest dużo. -
Rozszerzając temat o całą akcję przebicia. Trafiłem dzisiaj na coś takiego: Po otrzymaniu meldunków o niepowodzeniu natarcia ppłk "Radosław" zdecydował o zaniechaniu kolejnych ataków. Płk "Wachnowski" nalegał na prowadzenie działań, ale musiał ustąpić wobec stanowczej postawy "Radosława". Za: J. Kulesza, E. Baranowski, Bankowe szańce, Warszawa 2009, s. 160-161. Jak dla mnie, sytuacja lekko dziwna. Dowódca Grupy "Północ", płk "Wachnowski", ustępuje wobec zdania d-cy jednego z podległych mu zgrupowań. Orientuje się ktoś, jak to dokładnie wyglądało? Bo nie ukrywam, że pierwszy raz spotykam się z taką informacją. Tak na marginesie. Jeśli faktycznie tak sprawa wyglądała, to "Radosław" zaczyna urastać do rangi człowieka, którego niemal każdy słuchał tudzież ufał mu, bez względu na stanowisko. Od "Bora", który miał rzekomo nie mieć wpływu na to, czy d-ca KeDywu pozostanie ze swoimi ludźmi w Warszawie, przez płka "Wachnowskiego", który w trakcie akcji przebicia kończy działania pod wpływem postawy "Radosława", aż po oficerów ze Śródmieścia Północ, którzy zgłaszają się bezpośrednio do niego w sprawie zdobycia PASTy. I choć zdaję sobie tutaj sprawę, że może być to obraz mocno przesadzony, tym niemniej nie mogę oprzeć się takiemu wrażeniu...