Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
A ja mam niestety dziwne przeczucie, że jeśli utrzyma tę formę, to w RPA będzie cieniem samego siebie. Wystarczy przypomnieć MŚ 2006 i Dinho czy też Euro 2008 i Crisa. Obaj grali kilka miesięcy przed turniejem wybornie, a na samych mistrzostwach zawodzili. Człowiek nie maszyna, odpoczynku potrzebuje. Dla Anglików nadzieja w tym, że Rooney jest nieziemsko wytrzymały.
-
No to ja zmieniam całkowicie moją opinię. Płyta jest świetna. Spróbowali czegoś nowego i jak dla mnie, wyszło im wybornie. Od warstwy muzycznej poczynając przez teksty po wokal (w tytułowym utworze śmiem twierdzić, że "Spięty" pokazał to, co ma najlepszego, czyli niesamowitą umiejętność zabawy głosem). A to dziwne... "Spięty" od początku bawi się tekstami kultury, wliczając w to teksty innych wykonawców i jakoś dotąd nie było zastrzeżeń. Sam nie raz przyznawał, że jak coś mu się spodoba, notuje sobie i potem korzysta z takich notatek. Z tym CV to przy którymś przesłuchaniu łapie się wyraźnie "spięte" (przynajmniej ja tak miałem) a co do "DC/AC"... ja od początku słyszę to, co jest w tekście:)
-
Powstanie Warszawskie w sztuce i kulturze
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Po rockowych aranżacjach wierszy Gajcego i wydanym tomiku wierszy, MPW przygotowało kolejny projekt oparty na twórczości "Topora": http://www.1944.pl/o_muzeum/news/premiera_...szyc_pieronczyk http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190...ze_Gajcego.html -
Z cyklu "małe co nieco do poczytania": Wieczorkiewicz B., Warszawskie ballady podwórzowe: pieśni i piosenki warszawskiej ulicy, Warszawa 1971, ss. 453; Wieczorkiewicz B., Słownik gwary warszawskiej XIX wieku, Warszawa 1966, ss. 487; Wieczorkiewicz B., Gwara warszawska dawniej i dziś, Warszawa 1968, ss. 516; Handke K., Co się stało z garą warszawską?, "Stolica" 3(2216)/2010, s. 12-13; Wieczorkiewicz B., Folklor i gwara Woli [w:] Dzieje Woli, pod red. Kazimierski J., Kołodziejczyk R., Kormanowa Ż., Rostkowska H., Warszawa 1974, s. 339-354.
-
Kolejny na to, że "Spięty" wielki jest...
-
Przeprowadzając dzisiaj wywiad z p. Romanem Staniewskim "Stanisławem Kwiatkowskim" (w trakcie Powstania pluton "Torpedy" baonu "Miotła", oraz kompania "Motyla" w "Czacie"), usłyszałem coś takiego: W każdym razie była sytuacja tego rodzaju, że jak doszliśmy do Dzikiej, to się rozpętała dzika strzelanina od strony właśnie Stawek... od strony tam... terenu Stawek. I dzisiaj są też wątpliwości. Bo Stawki w tym czasie... na Stawkach w tym czasie stała „Czata”. Myśmy wszyscy byli ubrani w niemieckie ubrania. Jak się rozpętała walka, myśmy strzelali w tamtą stronę, „Czata” strzelała w tamtą stronę, równocześnie Niemcy walili z moździerzy i właściwie te straty, które zostały tam poniesione, wcale nie wiadomo, z czyjej ręki poszły. I teraz pytanie, na ile często było to zjawisko? Zdarzało się tylko po stronie polskiej, czy także Niemcy mieli podobne wypadki (z relacji "Filipa" z desantu kanałowego wynika, iż Niemcy na placu Bankowym przez pewien czas ostrzeliwali sami siebie)?
-
Friendly Fire w Powstaniu - zjawisko powszechne czy incydentalne?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Ale to nie ma za co przepraszać, w tym co napisałeś, jest sporo racji. Relacje, na których dzisiaj się opieramy, były spisywane w różnych okresach. Rok, pięć, dziesięć, dwadzieścia, sześćdziesiąt lat po wydarzeniach. Im dalej, tym pamięć płata coraz więcej figli. Ot zwyczajna ludzka słabość. Pewne wydarzenia zamazują się, inne urastają do rangi kluczowych, choć tak naprawdę ich znaczenie jest nikłe. Ale autor wspomnień akurat taki moment zapamiętał najlepiej i dookoła niego buduje narrację. Powstańcy z tym problemem stykają się od lat. Sam nie raz w rozmowach z tymi ludźmi słyszałem, że oni zdają sobie sprawę z tego doskonale. Kilka osób uczestniczących w jednym krótkim epizodzie i kilka różnych wersji. Do tego dochodzą sytuacje, kiedy autor mniej lub bardziej świadomie, pewne sytuacje spycha w cień. Nie każdy lubi pisać o tym, co dla niego lub jego bliskich, może być przykre. Świetnie obrazuje to casus Dziennika 1954 Tyrmanda. Spisywany z dnia na dzień. A mimo to są dzisiaj wątpliwości, czy autor nie dokonywał z czasem przeróbek, żeby zmienić coś, co uznał za zły pomysł. Tak więc masz rację pisząc o tych "kłamstwach" i wypaczeniach. Trzeba na to bardzo uważać. A teraz zakończmy już tego offa:) -
Friendly Fire w Powstaniu - zjawisko powszechne czy incydentalne?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Bardziej chodziło mi o kwestię znajomości tematu. Jeśli brać pod uwagę to o czym piszesz, to nie możemy być pewni absolutnie niczego. -
No i sensacja stała się faktem, Real za burtą LM, po raz szósty z rzędu w 1/8. Patrząc na ich formę w La Liga byłem pewien, że dzisiaj Lyon rozjadą. Szkoda mi Crisa, bo pokazuje, że ciągle jest w wielkiej formie, a i za to co zrobił dla MU mam do niego sentyment, zwłaszcza że Portugalczyk sam co jakiś czas pozytywnie wypowiada się zarówno o byłym klubie jak i o samym Fergusonie (tutaj trzeba mu przyznać, że potrafi się zachować z klasą). Ciekawi mnie teraz jednak, co zrobi Floro Perez. Wyjść nie ma w sumie za dużo. Albo daje Pellegriniemu duży kredyt zaufania i czeka na efekty do końca sezonu, a w razie zdobycia mistrzostwa kraju zostawia na kolejny sezon z myślą o podboju Europy, albo już teraz szuka nowego trenera (tylko kogo, zastanawiam się, czy są w Europie wolne nazwiska, tudzież czy któryś z zajętych trenerów miałby odwagę podjąć się tego zadania). Nie obserwuję Realu z wielką uwagą, więc nie wiem jak tam sytuacja dokładnie wygląda, ale sprawa wygląda ciekawie. Najgorsze co można zrobić, to wywalić od razu Pellegriniego i za kilka miesięcy robić nowe przemeblowanie. A co do pozostałych spotkań LM. Arsenal pokazuje, że jest w gazie. Rozbić Porto 5:0 (inna rzecz, że Portugalczycy są w kiepskiej formie) to sprawa niemała. Zastanawia mnie jednak, jak wpłynie to na postawę "Kanonierów" w lidze angielskiej. Czy wytrzymają to kondycyjnie... Niemniej Arsenal w takiej formie może spokojnie zaskoczyć i pogodzić na koniec Chelsea z MU. Ovrebo. Ten pan zbiera sobie na niespecjalnie ciekawą opinię. Trzy tygodnie temu zaliczył Bayernowi bramkę z wyraźnego spalonego, co miało niemały wpływ na ostateczny awans monachijczyków do ćwierćfinału. Smutne to trochę (zwłaszcza, że lubię Fiorentinę). A na koniec MU. Aż żal było patrzeć, jak Milan dostaje 4:0. W dwumeczu 7:2, a jeszcze kilka lat temu Milan potrafił rozbić ekipę Fergusona u siebie 3:0 (do dzisiaj mam w pamięci ten mecz... pamięć z gatunku bolesnych). A dzisiaj? Chwilami miałem wrażenie, że United grają na zasadzie "skoro trzeba, to gramy". Cieszy powrót do życia duetu Vidic-Ferdinand, cieszy gra Nevilla (jak zobaczyłem go w składzie, byłem pewien, że Ronaldinho będzie go okręcał na wszelkie możliwe strony, a tymczasem kapitan MU zagrał niezwykle pewnie, asysta plus sam mógł strzelić bramkę, klasa), cieszy dobra forma Antosia (przychodził jako zmiennik Crisa, a gra pierwsze skrzypce w United, jest naprawdę niesamowity) i Naniego (chłopak chyba naprawdę może zrobić karierę na OT), cieszy gra Fletcha (nie wyobrażam sobie środka pola bez Szkota) a najbardziej cieszy forma Rooneya. Kilka miesięcy temu pisałem tu na forum, że czas powiedzieć "Goodbay Ronaldo, Viva Rooney". Dzisiaj pozostaje mi powtórzyć drugą część: Viva Rooney! I jeszcze ten wspaniały akcent w postaci powrotu Becksa na Old Trafford (przywitany brawami). Widzieć go na boisku obok Scholesa... piękna rzecz, tylko szkoda, że nie w tej samej drużynie. Może jeszcze kiedyś... Ehh... brakowało mi tych emocji LM:) A za tydzień nie mniejsze. A we Francji Jeleń znowu strzela. Tym razem dwa razy Bordeaux i Auxerre wygrywa.
-
Friendly Fire w Powstaniu - zjawisko powszechne czy incydentalne?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Tylko błagam, nie traktuj tego jak prawdę objawioną Tutaj przydałby się ktoś, kto orientuje się odpowiednio dobrze w realiach Mokotowa i Żoliborza, bo ja osobiście wiem o tym tyle, co wyczytałem z prac Bartelskiego i Gregoriusa (w przypadku Mokotowa jeszcze o "Radosławie", ale to się w zasadzie nie liczy). Tak więc nie wykluczam, że jednak do takich sytuacji gdzieś tam mogło dojść. -
Friendly Fire w Powstaniu - zjawisko powszechne czy incydentalne?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Czy kogoś spotkały konsekwencje? Nie słyszałem ani razu o czymś takim. Nawet sam pomysł, nie mówiąc już o jego realizacji, wydają się być w warunkach powstańczych nie do wyobrażenia. Przypadkowe postrzelenie, jako coś niezamierzonego, nie za bardzo mogło spowodować jakiekolwiek konsekwencji dla kogokolwiek (pomijając sam efekt friendly fire). No bo jak? Za to, że bronił stanowiska albo chciał oczyścić sobie przejście? Jasne, że w sytuacjach wyjątkowych możliwe było odesłanie niefortunnego strzelca ze stanowiska, ale w ciągu tych kilku lat czytania różnego rodzaju wspomnień (inna rzecz, że ograniczam się w dość poważny stopniu do wspomnień żołnierzy "Radosława" plus Wola, Starówka i Śródmieście Płn.) nie natknąłem się na nic takiego. Także w rozkazach KO nie natrafiłem choćby na ślad uregulowań związanych z tym problemem. Pomijam już fakt, że nie raz nie dwa, ewentualnego "winnego" trudno byłoby ustalić. Widział opaskę czy nie widział? Kto pierwszy strzelił? Odpowiedział na pytanie, czy nie? Takich pytań można wymyślić jeszcze całkiem sporo. -
A ja proponuję Panom załatwiać takie sprawy prywatnie. Kolejne posty nie na temat skasuję, a autora czeka rozmowa ze mną. A teraz życzę miłego dnia.
-
To było coś absolutnie... nie, daruję sobie większość określeń, które cisną mi się pod palce, bo musiałbym sam siebie zbanować. Tak czy inaczej, było genialnie. Chłopaki pokazali, że są klasą sami dla siebie. Zaczęło się od występu , zaraz po nim . Chwila czekania i Lao na scenie... a kocioł pod sceną. Spokojnie od "Historii stworzenia świata" i "Krzywoustego", choć bardzo szybko drugi kawałek rozruszał publiczność. Potem człowiek martwił się już tylko o to, żeby utrzymać się na nogach i wrzeszczeć głośniej od sąsiada z lewa, prawa, przodu, tyłu... poza kawałkami z "DC/AC" był i "Gospel" i "Powstanie Warszawskie" i "Gusła". Odnoszę wrażenie, że 2-3 kawałki można było zmienić, brak "Dłoni" bolał najbardziej. Chociaż nie, najbardziej bolało coś innego, coś, czego Lao nie wybaczę... ten koncert miał trwać wiecznie! A nie trwał, duży błąd. To było, parafrazując samego "Spiętego" vel karatekę, absolutnie mocarne!A tutaj kilka próbek (momentami jakość mocno średnia):
-
Już od jakiegoś czasu męczy mnie to. W swoich wspomnieniach J. R. Rybicki podaje coś takiego: (...) powiedział mi "Chirurg", że zobaczy się z "Monterem" i zaraz (za parę godzin) przyśle mi alarmową pocztą rozkaz, co oddział ["Olszyny" i "Stasinka"] ma robić w powstaniu- ten najlepszy oddział bojowy ze wszystkich oddziałów "Montera"! Rzeczywiście, za parę godzin dostaję na piśmie rozkaz zdobycia, zajęcia i trzymania "Bacutilu". Czytam i nie wiem, gdzie, na której ulicy znajduje się "Bacutil"; biorę do ręki książkę telefoniczną i dębieję, bo widzę tam kilka "Bacutilów". Który więc, mam zdobywać, czy wszystkie, czy niektóre? Znowu alarmowo łączę się z "Chirurgiem", a przyznaję, że "krew mnie zalewa". Widzę się z nim i dopiero wtedy dowiaduję się, że chodzi o blok "Bacutilu" na Stawkach. Za: J. R. Rybicki, Notatki szefa warszawskiego KeDywu, Warszawa 2003, s. 215. W przypisie na tej samej stronie znajduje się tekst rozkazu, jaki "Andrzej" otrzymał: U1 Stosownie do naszej rozmowy ustnej podaję przypuszczalne zadania dla U 1/3 sił będzie prawdopodobnie wzięta do osłony m.p. 2/3 sił do opanowania Bakutilu. Proszę sobie te zadania przepracować. [data] 28/7 [podpis zatarty] Pod tekstem dopisek samego "Andrzeja": 29.VII g. 14:10 Z tego tekstu dość jasno wynikałoby, iż zadanie zdobycia "Bacutilu" i Stawek oddział otrzymał najwcześniej 29 lipca. Tymczasem Marek Wierzbicki podaje [Oddział Dyspozycyjny "A" KeDywu Okręgu Warszawskiego AK w Powstaniu Warszawskim, "Wojskowy Przegląd Historyczny" 3/1994, s. 5-6] iż "Stasinek" otrzymał te informacje już 27 lipca, kiedy to miał przekazał je pozostałym oficerom Kolegium "A" na odprawie w lokalu przy Marszałkowskiej. Autor dane te oparł o wspomnienia samego Stanisława Sosabowskiego. I teraz pytanie, jak to dokładnie wyglądało z rozkazem, informującym o celu na pierwszy dzień walk, dla OD "A? Kto i kiedy przekazał go "Stasinkowi"?
-
Skoro już jesteśmy w temacie muzyki filmowej:
-
O roli Woli i Starówki raz jeszcze...
Albinos odpowiedział FSO → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
FSO, ale ja już jakiś czas temu napisałem, że to rozumiem. Ale Ty ciągle powtarzasz to samo unikając konkretyzowania swoich teorii. Dla mnie taka dyskusja traci jakikolwiek sens. A to jakaś nowość. Powiśle męczone dwa tygodnie dłużej miało było silniejsze? Ciekawe... Już nawet nie pytam, czemu tak sądzisz. A jednak, zajęto ją. Reszty komentować mi się nie chce. Wybacz FSO, ale to mój ostatni wpis w tym temacie. Nie mam ochoty prowadzić rozmowy w sytuacji, kiedy mój rozmówca moje wpisy traktuje jak przerywnik, w zasadzie kompletnie (a już na pewno w większości) ignorując ich treść i pytania. Tak więc dzięki wielkie za kilka ciekawych przemyśleń (serio), i żegnam. -
Już od dłuższego czasu chodził za mną ten temat. Ateny w powszechnym mniemaniu, są uznawane niemalże za centrum świata greckiego. Powodów podaje się wiele. Wspaniała postawa w wojnie z Persami, wielu znakomitych filozofów, sztuka, kultura, demokracja... Ale czy aby na pewno jest to obraz Aten takich, jakimi były? Co w takim razie z Związkiem Morskim (symmachia czy arche?), co z tłumieniem buntów swoich sprzymierzeńców, co ze słynnym dialogiem melijskim, co z przewrotami w trakcie wojny peloponeskiej i po niej? Czy Ateny na pewno były li tylko centrum kultury i twórcą demokracji, czy może jednak miały na sumieniu rzeczy, o których dzisiaj się nie pamięta?
-
O roli Woli i Starówki raz jeszcze...
Albinos odpowiedział FSO → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Zaznaczasz to już kolejny raz. Szkoda że zamiast tego, nie odpowiesz na moje pytania. A ja głupi zawsze myślałem, że przy planowaniu trzeba brać pod uwagę także sytuacje, kiedy coś nie wychodzi. O tym Niemcy myśleli od samego początku, ale żeby to zrealizować, trzeba było mieć podstawę do oczyszczania tegoż brzegu. Atak na Czerniaków był naturalnym wyborem po zajęciu Powiśla. Co do Żoliborza, to spekulowałbym. To też po części wynikało z planu Niemców oczyszczenia miasta przed szturmem na Śródmieście. Mając pokonane Stare Miasto i Wolę na początku września, Niemcy postanowili odciąć Powstańców od Wisły. Czemu w Twoim rozumieniu mieli coś tu zmieniać? Ryzyko, że ACz zajmie Pragę, w połowie września również istniało, ergo Niemcom opłacało się odciąć wroga od brzegu rzeki, aby pozbyć się zawczasu problemu ewentualnego desantu. Uderzać na Aleje i Powiśle. Czym to różni się od odcinania Powstańców od Wisły? Uderzenie w stronę Śródmieścia Północ i Powiśla. A jak inaczej mogło pójść od strony Starówki? Zajęcie Śródmieścia Północ w dwa tygodnie. Ciekawe, kilka postów temu, do końca miesiąca miała paść cała Warszawa. Powiśle i Czerniaków to kwestia dni. Walki o Powiśle, od momentu upadku Starówki, to kilka dni, ale już Czerniaków, to około dwóch tygodni. Czemu znowu miało stać się tak, jak piszesz? -
Skąd zainteresowanie Powstaniem Warszawskim?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Powstanie Warszawskie
Witam na forum i mam nadzieję, że tak właśnie będzie, jak piszesz:) -
Dwa wyjątki potwierdzające regułę (w moim przypadku) to "Powstanie Warszawskie" (choć tutaj nie wiem na ile mogę o tym mówić jako o wyjątku, gdyż większość kawałków i tak znałem z koncertu, samą płytę przesłuchałem później) i "Gospel".
-
No to moje odczucia są dość podobne;) Jest kilka naprawdę niezłych kawałków. Szczególnie "Historia stworzenia świata", "Krzywousty", "Magistrze Pigularzu", "Kryminał", "Prąd stały/prąd zmienny" i "Zima stulecia". Tekstowo w zasadzie wszystkie kawałki na dawnym, wysokim poziomie. Tak jak do niedawna "Spięty" w porównaniu z np. "Grabażem" (tak swoją drogą, warto by w końcu przesłuchać "Dodekafonię") był uważany za lepszego wokalistę, tak teraz coraz poważniej zastanawiam się nad tym, czy nie prześcignął starszego kolegi także w pisaniu tekstów. Co do warstwy muzycznej. Wymienione kawałki szczególnie przypadły mi do gustu. Reszta musi chyba poczekać na swoją kolejkę. Tak czy inaczej, płyta różni się dość wyraźnie od "Gospel", nie wspominając o dwóch poprzednich. Jest dobrze, nawet bardzo, ale chyba bez fajerwerków. Choć tutaj każde kolejne przesłuchanie, to kolejne smaczki, więc kto wie, kto wie... Na "Antyszantach" też nie wszystko od razu mi się podobało w równym stopniu.
-
O roli Woli i Starówki raz jeszcze...
Albinos odpowiedział FSO → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
A tutaj różnie. Kirchmayer [Powstanie Warszawskie, Warszawa 1984, s. 241] podaje, iż było to około 12 maszyn. Z kolei Mórawski, Oktabiński i Świerczek [Wola. Warszawskie Termopile 1944, Warszawa 2000, s. 98] podają liczbę 20 czołgów. Tego samego dnia około 15:00 od strony mostu Poniatowskiego ruszył 4. pułk grenadierów wschodniopruskich. Utknęli na wysokości Marszałkowskiej. Wycofali się. Ale już następnego dnia od mostu Poniatowskiego przebijała się grupa z 19. DPanc, która po stracie 3 maszyn przebiła się dalej. Jeden: mieli most Gdański i Kierbedzia? Mieli. Dwa: mieli siły wystarczające do walki na dwóch kierunkach? Wątpię. Trzy: Żeby przejść do Poniatowskiego można wykorzystać kilka tras. Wolską do Karolkowej/Towarowej w Aleje Jerozolimskie. Z placu Bankowego w Marszałkowską. Wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia i Nowego Światu. Pierwsza ok, trzeba uważać jedynie na Dworzec Pocztowy i odcinek od Marszałkowskiej do Nowego Światu. Ale jednak. Druga odpadała. Trzecia, dopiero po wyrzuceniu Powstańców z Powiśla do rozważenia. Tymczasem od Wolskiej do mostu Kierbedzia, poza "Radosławem", którego i tak musieli zepchnąć z trasy, nie mieli w zasadzie nikogo, kto by im zagrażał. Zwłaszcza, że potrzebowali wybić korytarz do Ogrodu Saskiego, potem były już ich siły. Co do tego czy łatwiej. Według Kirchmayera [Powstanie Warszawskie, Warszawa 1984, s. 241], faktycznie było tak, jak piszesz. Pokazał to 3 i 4 sierpnia. Niemniej przebicie do Poniatowskiego wymagało przerzucenia Korpsgruppe von dem Bach właśnie na ten odcinek, ergo, Stare Miasto zostaje pozostawione w spokoju (nie wierzę, aby Niemców było stać na działanie na dwóch kierunkach jednocześnie). A co za tym idzie, może myśleć o połączeniu się z Żoliborzem i dalej Kampinos, czy Śródmieściem Północ. Jak dla mnie wybór Niemców idealny. Zwłaszcza, że na południu mieli jednak siły zdolne trzymać w szachu oddziały powstańcze. Dodatkowo wyparcie "Radosława" z jego pozycji sprawia, że podążanie szlakiem tegoż oddziału staje się dość naturalnym wyborem. Wyrzucają ich z Woli, ci przechodzą na Stawki, Muranów i Starówkę. Stare Miasto zamknięte w kotle. Do tego uwolnienie Stahela. Być może i faktycznie do Poniatowskiego łatwiej było dojść (plus, najkrótsza droga na Warkę), ale rozwój wydarzeń i potrzeby Niemców, jak na moje oko, mogę nie mieć racji, pierwszeństwo dawały jednak kierunkowi, który wybrali ostatecznie. -
O roli Woli i Starówki raz jeszcze...
Albinos odpowiedział FSO → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Ale dlaczego z mostem Poniatowskiego się nie udało? Wykorzystali go przecież dla przejazdu na początku sierpnia czołgów "Hermann-Goering". Potem, kiedy mieli już swobodny dostęp do Kierbedzia, nie potrzebowali kolejnego aż tak bardzo (zwłaszcza, że mieli jeszcze most Gdański). Wdawanie się w kolejną walkę, kiedy mają inne priorytety, jest kiepskim pomysłem. Zdławili Starówkę i Powiśle i dojście wybrzeżem Wisły do Poniatowskiego otwarte. Inna sprawa, że niedługo później Rosjanie wyrzucili ich z prawego brzegu. -
O roli Woli i Starówki raz jeszcze...
Albinos odpowiedział FSO → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Czemu? Przypomnij sobie, co Hitler nakazał zrobić z Warszawą. Odpowiedź na Twoje pytanie jest dość oczywista. I po jakim miesiącu? FSO, błagam, poczytaj zanim coś podobnego napiszesz. Niemcy mieli dostęp do mostu Kierbedzia już koło 10 sierpnia. I to idąc powoli przez Wolę, mordując 50-60 tys. ludzi. Sądzisz, że gdyby nie zależało im na szybszej przeprawie przez Wisłę, nie zrobili by tego? Poza tym, dojście do mostu Kierbedzia było jednak szybsze, prostsze i bardziej oczywiste w ich sytuacji. Skoro tak było, to czemu przez całe Powstanie było tylko jedno przejście przekopem z części Północnej do Południowej? Do tego dodaj sobie koncepcję walki Niemców. Duszenie kotła po kotle. Śródmieście jako najmocniejsza część, pozostało na koniec. W efekcie, most Poniatowskiego odłożyli sobie na później. Zwyczajna ekonomia sił. Zgadzam się, że pozycje powstańcze w tamtym rejonie zagrażały im. Tym niemniej to co chcieli, osiągnęli. Nad kwestią morale znowu przechodzisz do porządku dziennego. Z tego rozumiem, że rzuciłeś to od tak. Co do reszty, to Niemcy zrobili bardzo podobnie, więc nie wiem na czym polega innowacyjność Twojego planu. Kwestię ACz pominę. Raz, w sporej części się zgadzam. Dwa, jest to jednak OT. Czyli co, wysadzają mosty, odcinają Niemców od pomocy z tamtej strony. Jasne, dla Rosjan sprawa wspaniała, mogą dobić Niemców. Powstańcy mają jednak jeden, maleńki problem. Po tej stronie Wisły, po której oni siedzą, Niemcy mają jeszcze większe możliwości. O sile Niemców Powstańcy przekonali się po kilku dniach walk. I zamiast pomóc Rosjanom zdobyć mosty, tak aby Ci mogli szybko przejechać Wisłę, to oni zmuszają Rosjan do desantu przez rzekę. Jak dla mnie, to coś tutaj jest mocno nie tak. Nie rzuca się sobie samemu kłód po nogi. Lub podesłać posiłki z tego samego brzegu Wisły, co też Niemcy robili. O zignorowanych pytaniach już mi się nawet nie chce wspominać. -
Podejrzewam, że to już widziałeś, ale na wszelki wypadek: http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Kam...C5.9Amier.C4.87 Tak naprawdę poza tym, co zostało tu podane wiele nie znajdziesz. W pierwszych dniach sierpnia rejon placu Teatralnego nie był świadkiem jakichś szczególnych walk. Leżący nieopodal plac Bankowy, jak najbardziej, ale tutaj było w miarę spokojnie. Zdjęcia? Niewiele jego zdjęć widziałem w ogóle, a już z okresu Powstania żadnego. Nie było dane Baczyńskiemu wiele powojować wówczas. Tak przez ciekawość, do czego potrzebujesz tych informacji?