Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Albinos

  1. Sport

    Jak tak siedziałem sobie wczoraj na meczu Młodej Ekstraklasy (Legia 4-1 Lech), uświadomiłem sobie, że takie właśnie mecze stanowią prawdziwe piękno sportu. Widoczna na kilometr radość z gry, fantazja, zaangażowanie, z poszanowaniem zasad fair play... aż chciało się oglądać. Do tego piękna pogoda. Może i LM, liga angielska czy też hiszpańska dają niesamowite emocje i cudowne, wypieszczone do granic możliwości ludzkich akcje, ale to właśnie takie mecze pozwalają przypomnieć sobie, czym powinien być sport.
  2. Porucznik J.T. "Lasso"

    Jeśli chodzi o "Lasso", to należy też wspomnieć o jego związkach z "Ryżym" i Szwedem (plus "Arpad", ale ten w zasadzie był pionkiem "Lasso" w całej grze z "Andrzejem" i "Monterem"). Na obu wspomnianych "Lasso" dostał wyroki śmierci, które sam miał wykonać (zobowiązał się do tego). Tymczasem zarówno "Ryży" pozostał w jego oddziale, jak i Szweda chciał do niego dołączyć. Pierwszy miał wyrok WSS (z dn. 14.12.1943) za działalność rabunkową i samodzielne likwidacje, drugi był znany jako współpracownik Kripo. Podejrzenia w stronę "Lasso" zaczęto kierować po akcji na Kennkarty, kiedy to polegli "Onufry" i "Roman". Były po akcji pretensje do "Lasso" ze strony mjra Lewińskiego, że nie zrobił tego, co powinien. Ale były to raczej uwagi człowieka zawiedzionego brakiem odpowiedniej reakcji na przebieg wydarzeń, a nie podejrzewającego o zdradę. Sam "Lasso" tłumaczył się, że został ranny a wcześniej chciał ratować ludzi. Problem pojawił się wtedy, gdy okazało się, że w miejscu gdzie "Lasso" miał został trafiony, nie toczono w tym momencie żadnych walk. Dodatkowo jak wykazało badanie lekarskie, strzał który spowodował ranę... został oddany z broni samego rannego! Krótko mówiąc, "Lasso" przyłożył sobie rewolwer do boku i strzelił. Co do tych akcji likwidacyjnych, to nie do końca było tak różowo. Owszem, miał kilka jak to pisał sam dr Rybicki malowniczych, ale miał też kilka spatałaszonych w niewiarygodny sposób. Do tego wszystkiego doszło spotkanie z "Andrzejem", na którym siłą chciał wciągnąć go do samochodu i wywieźć za miasto, aby obgadać sprawę wciągnięcia Szweda do organizacji. Po tym to spotkaniu został właśnie wydany przez "Montera" rozkaz likwidacji (jako d-ca Okręgu miał płk Chruściel prawo wydawania takich rozkazów z pominięciem normalnej drogi sądowej).
  3. Porucznik J.T. "Lasso"

    Żeby uprzedzić ewentualne odpowiedzi na powyższe pytanie, sam wyjaśnię sprawę. Chodziło o Aleksandra Kabańskiego "Brzozowskiego" (zaginął po Powstaniu) i Jana Dryla "Tońkę" (poległ 14.09.44, na Szarej róg Rozbrat) [tak "Brzozowski" w meldunku, o przeprowadzonej osłonie bojowej, sporządzonym 8 maja '44]. Jak wiemy z dopisku "Andrzeja" na wspominanym raporcie "Brzozowskiego", "Lasso" wiedział o obstawie. Mimo to próbował ściągnąć dra Rybickiego do swojego samochodu (wcześniej "Andrzej" ostrzegał "Brzozowskiego" i "Tońkę", że w razie próby wciągnięcia go do samochodu, mają rzucać w jego strone granat, nawet za cenę ranienia jego samego). Co ciekawe, wedle opisu Aleksandra Kabańskiego, w pobliżu miejsca spotkania "Lasso" z "Andrzejem" stał samochód policyjny. Teraz tylko pytanie: przypadek, czy "Lasso" coś kombinował?
  4. Tutaj w zasadzie mamy do czynienia nie tyle z nowym muzeum, co z nową siedzibą tegoż. To jest w ogóle dość ciekawa sprawa, bowiem w rejonie MPW ma powstać kompleks naukowo-muzealny, z wchodzącymi w jego skład właśnie MWP, WBBH czy też CBW (plus coś jeszcze, ale teraz nie mogę sobie przypomnieć).
  5. Bibliografia

    W bibliografii powinny być zawarte jedynie te opracowania, które autor wykorzystał w ten czy inny sposób. Inaczej można spotkać się z zarzutem niepotrzebnego "pompowania" bibliografii. Parę takich widziałem. Wszyscy moi wykładowcy, u których pisałem różnego typu prace, zawsze powtarzali: "Tylko to, co Pan wykorzystał w pracy." Oczywiście podanie czytelnikowi w jakiś inny sposób źródeł/opracowań, które może sam przejrzeć, jest tutaj jakimś wyjściem. Z drugiej strony sytuacja, w której coś takiego jest potrzebne, wydaje mi się z lekka dziwna. Skoro dotyczy coś tematu danej książki, to chyba powinno zostać przez autora wykorzystane przy pracy a więc umieszczone również w bibliografii.
  6. Wracając do tematu choinek i szaletu. Tutaj mamy potwierdzenie obecności choinek przy pałacu Mniszchów (ostatnie zdjęcie pochodzi z '42): http://www.warszawa1939.pl/zdjecia/referat...ka_36_38_40.jpg http://www.warszawa1939.pl/zdjecia/referat...orska_38-40.jpg http://www.warszawa1939.pl/zdjecia/referat...szchow_1942.jpg Tutaj z kolei zdjęcia narożnika placu Bankowego tuż przy pałacu Błękitnym: http://www.warszawa1939.pl/zdjecia/referat...y_plac_1940.jpg http://www.warszawa1939.pl/zdjecia/referat...y_plac_1940.jpg Oba zdjęcia są z 1940. Szaletu to ja na nich nie widzę. Czyli można przypuszczać, że stał on jednak tuż obok św. Jana Nepomucena.
  7. Już za trzy tygodnie w gmachu Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego odbędzie się spotkanie z prof. Adamem Ziółkowskim, autorem książki Historia Powszechna. Starożytność: http://www.ihuw.pl//content/view/674/2/lang,pl/ Patrząc na nazwiska, warto przyjść.
  8. No to już zależy do indywidualnych upodobań, ja bardzo miło wspominam wykład z profesorem z pierwszego roku. Mówi niby spokojnie, bez większego entuzjazmu, ale w tym jego znudzeniu jest coś hipnotyzującego. Popełnię teraz herezję, ale znacznie lepiej słuchało mi się jego, niż prof. Ziółkowskiego.
  9. Z tego co pamiętam ze spotkania z prof. Augustyniak tak z rok temu (też promowano jej podręcznik), to będzie to dyskusja i o książce i o wybranych zagadnieniach z tejże publikacji. A że prof. Ziółkowski i prof. Kulesza mają gadane, to na pewno rozmowa będzie pasjonująca;)
  10. Książka, którą właśnie czytam to...

    Aktualnie na różnym etapie czytania: Wawrzyniak J., ZBoWiD i pamięć drugiej wojny światowej 1949-1969, Warszawa 2009, ss. 354; Handke K., Słownik nazewnictwa Warszawy, Warszawa 1998, ss. 464 [dla zainteresowanych historią Warszawy pozycja ze wszech miar godna polecenia, autorka będąca chyba największym aktualnie autorytetem w kwestii nazewnictwa warszawskiego, objaśnia zarówno kolejne etapy i typy nazw, jak i wyjaśnia pochodzenie większości z nich; czasem można znaleźć naprawdę zaskakujące wiadomości]. A do tego dokumenty OD "A" i OD "B" KeDywu OW AK.
  11. Sport

    Wczorajsze MU, to nie było MU. Brakowało tej woli walki o każdą piłkę, brakowało nieodstawiania nogi w najbardziej nawet beznadziejnych sytuacjach. No i forma Evry. Widać było, że już nie wyrabia. Perspektywa sobotniego pojedynku z Chelsea była dość widoczna. Przed tak ważnym meczem nikt nie chciał nabawić się urazu. Niestety przydarzyło się to Roo. Minut krócej i ekipa Fergusona miała by remis i zdrowego Wazzę. W kilka sekund cały sezon obraca się o 180 stopni. Co prawda nie ma oficjalnego komunikatu dt. stanu jego zdrowia, ale można zakładać, że w sobotę nie zobaczymy go na Old Trafford (Sky podało co prawda kilka godzin temu absencję od 2-4 tygodni,a le klub ciągle tego nie potwierdził). Teraz tylko pytanie, czy Fergie postawi na tradycyjne w takich meczach 4-5-1 z Berbą na szpicy (pokazał z Boltonem, że potrafi tam grać, choć zazwyczaj pełni zupełnie inną rolę), czy 4-4-2 z Berbą i Kiko w ataku. Jeśli MU zagra z Chelsea tak jak wczoraj z Bayernem, nie będzie czego zbierać. Choć liczę, że wczoraj faktycznie oszczędzali się. Rewanż z Bayernem łatwy nie będzie. Z drugiej strony magia OT swoje robi. Tak czy inaczej, najbliższy tydzień będzie dla "Czerwonych Diabłów" prawdziwą chwilą prawdy. Choć i tak zrobili w tym sezonie znacznie więcej, niż się po nich spodziewano.
  12. Mam świetną wiadomość dla zainteresowanych historią warszawskiego KeDywu. Dostałem przed chwilą informację z WUWu, że planują wydanie (i to już niedługo) kolejnej publikacji we współpracy z p. Hanną Rybicką. O czym, to niech na razie pozostanie tajemnicą
  13. Walki na Stawkach

    Wracając do walk 11 sierpnia. Ma ktoś może pełen wykaz strat, jakie wówczas poniosły oddziały "Radosława"? Chodzi mi zwłaszcza o poranny szturm. Sam w tej chwili kojarzę pięć osób: kpt. Franciszek Mazurkiewicz "Niebora", por. Tadeusz Wiwatowski "Olszyna", ppor. Jan Barszczewski "Janek", ppor. Janusz Płachtowski "Janusz" i kpr. pchor. "Witek" (NN). Stanisław Likiernik w swoich wspomnieniach pisał jeszcze o Zygmuncie Brzosko, niestety nie mam pewności, kiedy on dokładnie zginął
  14. Świadomość, stan wiedzy, pamięć...

    Przechodząc we wtorek koło głazu pamiątkowego Zgrupowania "Bartkiewicza" na placu Małachowskiego, zauważyłem coś co zdecydowanie, delikatnie mówiąc, wstrząsnęło mną. Głaz pomalowany był sprayem. Jakieś koślawe "nie-wiadomo-co". Na takie zachowanie, aż brak słów.
  15. Tak się ostatnio zacząłem zastanawiać, jaki powinien być idealny historyk. Zazwyczaj historycy są specjalistami w swoich wąskich dziedzinach. Jednak czy to na pewno wystarczy? Czy może raczej lepiej byłoby, aby historyk miał trochę szersze horyzonty zainteresowań? Czy rację mają profesorowie Tazbir i Kula mówiąc, iż historyk nie powinien zamykać się w jednej wąskiej dziedzinie?
  16. Luigi Marinelli - Historia literatury polskiej

    Nabyć i tak w końcu ją nabędę, choćby i była droższa niż obecnie;) Ja zwyczajnie muszę czasem na coś ponarzekać. Z ciekawości tylko zapytam: czy, a jeśli tak, to ile tak mniej więcej jest o Wyspiańskim?
  17. Pytanie o psychologię!

    Drodzy Panowie, ale o czym ta dyskusja? O ile dobrze widzę, to pytanie w pierwszym poście nie dotyczyło tego, czy koleżanka ma prawo być pewną swojego sukcesu w rekrutacji. Dlatego prosiłbym, aby darować sobie wykłady nie na temat. Jest pewna i to jej prywatna sprawa, wnikanie w to czemu tak jest, nie należy do tematu wątku. Kolejne posty nie na temat będę usuwał. Jednocześnie wszystkie uwagi, jak zawsze, przyjmuję na PW. A koleżance życzę sukcesu w rekrutacji:)
  18. Lao Che - fenomen polskiej sceny rockowej

    Zespół nie jest znany od dzisiaj, tylko od ładnych kilku lat. Zdobył już kilka nagród za te płyty, które powstawały przy wykorzystaniu materiałów i sposobów, które podlegają rygorom prawa autorskiego. Więc jak sądzisz, zadbano, czy nie? Jak dotąd "Spiętemu" i spółce nikt niczego nie zarzucał. Wykaz nagród [za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Lao_Che : dostęp na 27.03.2010 r.]: * "Gazeta Wyborcza" uznała Powstanie Warszawskie za wydarzenia nr 1 w polskiej muzyce w 2005 roku * Słuchacze III Programu Polskiego Radia uznali Powstanie Warszawskie za najlepszy album 2005 roku * Tygodnik "Przekrój" zaliczył Powstanie Warszawskie do 5 najlepszych polskich płyt 2005 roku * Nominacja do nagrody Nocne Marki 2005 przez magazyn "Aktivist" w kategorii Najlepszy Polski Zespół Roku * Nominacja do nagrody "Fryderyki 2005" w kategorii Album Roku ? Muzyka Alternatywna. * Złoty Bączek za Przystanek Woodstock 2006. * Nagroda Programu Trzeciego Polskiego Radia, imienia Mateusza Święcickiego ? ?Mateusz 2008? za ?energię i pasję tworzenia, za umiejętność prowokowania ludzi do myślenia na temat natury ludzkiej? (10 września 2008)[8] * Nagroda Artystyczna Miasta Torunia im. Grzegorza Ciechowskiego 2008 * Zespół Lao Che został uznany przez serwis infomuzyka.pl za najlepszy polski zespół 2008 roku. * Słuchacze Trójki (Polskie Radio, audycja "Radiowy Dom Kultury"), wybrali płytę GOSPEL "najlepszą płytą (z muzyką)" w 2008 roku. * 25 lutego 2009 - TAJNIAK 2008 (przyznany przez periodyk Tajniak) w kategorii Płyta Roku dla zespołu Lao Che i płyty GOSPEL[9] * 17 kwietnia 2009 zespół Lao Che otrzymał nagrodę "Gwarancja Kultury", przyznaną przez TVP Kultura. Tyle nagród i nominacji, i to nie byle jakich, i nawet jednej plotki o ewentualnym naruszeniu jakichkolwiek praw. Mam dziwne wrażenie, że gdyby ktoś podstawy do czegoś takiego miał, to raz dwa rozdmuchałby sprawę. Zwłaszcza, że o Lao Che pisze się całkiem sporo.
  19. Lao Che - fenomen polskiej sceny rockowej

    Nawiązanie do samego początku "Mistrza i Małgorzaty" na pewno jest. Czy coś dokładnie cytował, nie sprawdzałem. Ja jednak dalej nie rozumiem, czym różni się dosłowne cytowanie, a czym korzystanie z pewnego pomysłu. Czemu akurat to drugie Ci się nie spodobało?
  20. Literatura - Powstanie Warszawskie

    Najpierw dwie pozycje z serii "dla każdego": Łubieński T., Ani tryumf, ani zgon... Szkice o Powstaniu Warszawskim, Warszawa 2004 [iI wyd. 2009], ss. 128 [Rzecz, którą znać powinien w zasadzie każdy, kto choć trochę interesuje się Powstaniem. Autor ukazuje zarówno obchody rocznicowe, jak i samo Powstanie w sposób zupełnie inny od tego, który to serwują nam media od kilku lat. I choć miejscami jego przemyślenia mogą sprawiać wrażenie lekko chaotycznych czy też zbyt ostrych, to jednak jego książka ma jeden, niepodważalny pozytyw. Zmusza do myślenia, do odpowiedzenia sobie samemu na kilka niewygodnych pytań. Trzeba tylko uważać. Na koniec człowiek zostaje z lekkim bólem głowy, niezależnie od tego, czy decyzję o rozpoczęciu Powstania uważa dziś za słuszną, czy też nie.] Powstańcze miejsca pamięci. Wola 1944, pod red. Utracka K., Warszawa 2009, ss. 114 [Pozycja w zasadzie idealna dla rozpoczynających dopiero przygodę z tematyką powstańczą. Zbiór miejsc pamięci na warszawskiej Woli, wraz z krótkimi opisami tego, co miało tam miejsce, zdjęciami, relacjami świadków. Jeśli ktoś już wcześniej zapoznawał się z podobnymi pozycjami (jak choćby praca z serii WT), wiele nowego nie znajdzie. Ale przeczytać można.] A to już pozycja z gatunku "wyższa szkoła jazdy": Przygoński A., Powstanie Warszawskie w sierpniu 1944 r., t. I-II, Warszawa 1980, ss. 1075 [Jeśli ktoś interesuje się przebiegiem walk powstańczych w sierpniu, czyli głównie Wola i Starówka, ta pozycja jest dla niego. Pomijając wszystkie wątki dt. polityki i sytuacji na froncie wschodnim (a trochę tego jest), dostajemy naprawdę pokaźny opis działań militarnych na tychże dwóch wspomnianych wcześniej obszarach. Oczywiście można autora złapać tu i ówdzie na błędach czysto faktograficznych, ale pamiętajmy, że nie ma chyba pracy poświęconej Powstaniu, która byłaby pod tym względem bezbłędna. Zawsze znajdą się elementy, które z racji takich a nie innych źródeł, w swoich opisach zawierają pewien procent przypuszczeń. Nie inaczej jest tutaj. Przygoński całkiem sporo miejsca poświęca działaniom AL (co nie dziwi, jeśli wziąć pod uwagę, że wydał osobną publikację poświęcono AL w Powstaniu). Sprawa całkiem przydatna, bowiem opis walk powstańczych AL zawsze jest gdzieś tam ograniczany do najważniejszych wydarzeń. Jednak mimo tych pozytywów, jest to dzieło dość niebezpieczne, zwłaszcza dla początkujących w temacie. Autor nie specjalnie kryje się ze swoją niechęcią wobec "Radosława". Potrafi pochwalić (z tego co zaobserwowałem, czynił to wtedy, kiedy ta pochwała stwarzała okazję do krytyki d-dztwa Powstania), ale wyciąga też nie raz nie dwa szalenie daleko idące wnioski, które są zwyczajnie krzywdzące dla d-cy zgrupowania i jego żołnierzy. Do tego potrafi dla udowodnienia swoich tez pisać tak, że w końcu czytelnik nie wie, co było powodem takiego a nie innego przebiegu wydarzeń (vide chociażby przebicia Starówki do Śródmieścia i przyczyny porażki). Tak więc dobrze jest mieć przed przystąpieniem do lektury, podstawę w postaci znajomości klasyków tematu (Borkiewicz, Kirchmayer, Komorowski, Stachiewicz). W przeciwnym wypadku można łatwo się pogubić.]
  21. Warto wspomnieć jeszcze o wydzielonych oddziałach tegoż muzeum: 1. Muzeum Woli- Srebrna 12 2. Muzeum Drukarstwa Warszawskiego- Łucka 1/3/5 3. Muzeum Farmacji im. mgr. Antoniny Leśniewskiej- Piwna 31/33 4. Ośrodek Dokumentacji i Badań Korczakianum- Jaktorowska 6 5. Muzeum-Miejsce Męczeństwa Palmiry 6. Muzeum Warszawskiej Pragi- Ząbkowska 23/25 (w organizacji) 7. Muzeum Ordynariatu Polowego- Długa 13/15
  22. Jan Mazurkiewicz "Radosław"

    Krótki, ale jakże trafny opis działalności "Radosława": Prawdziwym bohaterem Powstania był ppłk Jan Mazurkiewicz "Radosław" (na zdjęciach łatwo rozpoznawalny jako jedyny oficer zawsze w hełmie). "Radosław" na czele doborowych oddziałów Komendy Głównej bił się przez całe Powstanie na najbardziej zagrożonych odcinkach. Czuł się odpowiedzialny za swoich i to najpewniej, obok ludzkich słabości, kierowało jego powojennymi decyzjami. Najpierw o ujawnieniu: wiadomo, że władza ludowa (podobnie jak wojsko radzieckie) wkrótce złamała wszelkie umowy. Więzienie nie ominęło również "Radosława", ale AK-owców jego gra z domowym wrogiem doraźnie uratowała. Później działał "Radosław" w ZBOWID-zie i wytargował wiele dla pamięci Powstania, dla towarzyszy broni, płacąc swoim autorytetem. Przeżył z górą dziewięćdziesiąt lat i awansował: wszedł do generalicji w nieswoim towarzystwie. Za: Łubieński T., Ani tryumf, ani zgon... Szkice o Powstaniu Warszawskim, Warszawa 2009, s. 86-87. Jedna uwaga. Nie na wszystkich zdjęciach widzimy "Radosława" w hełmie. Wystarczy wspomnieć to, na którym stoi obok "Irmy".
  23. Czy chodzisz do teatru?

    Zostaje mi 20 zł na cztery dni. Którego dnia mam głodować? Jak zostanę pracownikiem uczelni, to z chęcią skorzystam:)
  24. Czy chodzisz do teatru?

    No cóż, czyli jednak to, czego się obawiałem. Nie ukrywam, że ze sporym smutkiem czytałem tą odpowiedź. Jak to łatwo, nie znając człowieka, powiedzieć czy czuje teatr, czy nie. Telewizji prawie nie oglądam (szkoda mi na nią czasu). Czas? Od poniedziałku do czwartku siedzę na uczelni od rana do wieczora niemalże. W piątki mam czas, żeby porządnie się pouczyć. Weekendy mam zazwyczaj rozbite przez pracę. Resztę czasu poświęcam znowuż na naukę albo amatorskie badanie interesujących mnie tematów. Do końca tego miesiąca zostało mi około 150 zł (a i to tylko dlatego, że do części zajęć miałem możliwość skorzystać ze zdjęć potrzebnych materiałów, zazwyczaj kończy się na kserowaniu, znacznie wygodniejsze a i na zajęciach można wykorzystać; metoda ma ten poważny minus, że jest dość kosztowna, jak kseruje się co tydzień około 100 stron). Muszę jeszcze kupić bilet za 100 zł i wyżywić się do świąt (na szczęście już przyzwyczaiłem się, że obiady jadam średnio co drugi dzień, co i tak jest sukcesem, śniadania jadam praktycznie tylko w weekendy). Będę wdzięczny (ponownie), jeśli mój Szanowny Przedmówca powie mi, jak niby w tym wszystkim mam znaleźć czas i środki na teatr. Tylko proszę darować sobie teksty "jak ktoś chce, to da radę". Ja niestety nie widzę możliwości rozwiązania tegoż problemu (inna sprawa, że mam niemała wadę wzroku, więc mogę nie dostrzegać tego, co oczywiste). Na razie zostaje mi ograniczać się do studiów nad twórczością Wyspiańskiego (jednak ponad rok badania losów T. Wiwatowskiego zrobił swoje) i cieszenia zmysłów twórczością Joaquina Rodrigo (chyba, że akurat najdzie mnie ochota na piwo i mecz ligi angielskiej, wtedy bardziej wysublimowane rozrywki przestają mnie interesować).
  25. Kobiety w Powstaniu

    Spokojnie, pytania rzucam ot tak. Choć nie ukrywam, że miło byłoby, gdyby ktoś na forum posiadał odpowiednie dane mogące pomóc wyjaśnić te kwestie, sam nie czuję się kompetentny. Takie wywiady/wspomnienia o latach mają to do siebie, że mogą jednak, przez zwykły upływ czasu od opisywanych wydarzeń, odbiegać od faktycznego stanu rzeczy.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.