Albinos
Przyjaciel-
Zawartość
13,574 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Albinos
-
Najlepsza/najgorsza reklama jaką widziałem w TV to...
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Telewizja
Akurat nie to miałem na myśli Większość z nich zazwyczaj gra główne role w reklamach, tymczasem tutaj pozwolili wcisnąć się jako dodatki w zasadzie. Odnosi się to szczególnie do Federera, od dawna jednej z głównych gwiazd Nike'a. I jeszcze to: -
Najlepsza/najgorsza reklama jaką widziałem w TV to...
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Telewizja
Kilka naprawdę świetnych moim zdaniem reklam: http://www.youtube.com/watch?v=anwlpTgbQTE [sam sposób realizacji to coś cudownego] http://www.youtube.com/watch?v=idLG6jh23yE [żeby Howard, Donovan, Iniesta, Fabregas, Pique i Federer zgodzili się zagrać takie epizodyczne rólki, to coś niesamowitego, a do tego Rooney i jego emocjonalne rozterki, jak to ktoś napisał, w Cannes ma zapewnioną nagrodę za tę rolę ) I moje ulubione reklamy Reeboka z Giggsem: Ciekawe kto pamięta to : http://www.youtube.com/watch?v=fOFG8q6saXQ...feature=related -
Ano faktycznie, ponoć jedna z dwóch oficjalnych piosenek MŚ w RPA, osobiście wolę tę wersję: http://www.youtube.com/watch?v=r-Eokd-Ih1c...feature=related No i druga:
-
Jeszcze do wczoraj byłem święcie przekonany, że za okres Powstania Warszawskiego można spokojnie używać dla oddziału nazwy Kolegium "A". Tak o oddziale "Olszyny" i "Stasinka" piszą A. Borkiewicz, J. Kirchmayer, K. Komorowski, S. Mazurkiewicz, T. Strzembosz, A. Przygoński... i pewnie można by tak jeszcze długo wymieniać. Ale już H. Witkowski dość enigmatycznie podaje, iż nazwa Kolegium "A" powstała później (to znaczy kiedy?). Jednak wczoraj, podczas stosunkowo krótkiej rozmowy telefonicznej, pani Hanna Rybicka strofowała mnie, abym za żadne skarby świata nie używał tej nazwy, gdyż termin Kolegium oznacza cały KeDyw Okręgu Warszawa AK i nie stosowano tego w połączeniu z nazwą oddziału "A". Dopiero po wojnie ktoś miał połączyć to i od tego czasu błędnie używa się tej nazwy. I faktycznie, nawet dziennik bojowy oddziału z Powstania Warszawskiego zaczyna się od podania nazwy: Oddział Dyspozycyjny "A". Jeśli ktoś orientuje się dokładniej, jak to wyglądało, byłbym wdzięczny za wszelkie informacje
-
Literatura - Powstanie Warszawskie
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Wzmiankowana wyżej pozycja już dostępna w sprzedaży. Poza samą treścią polecam z jeszcze jednego powodu. Publikacja została wzbogacona o kilka nieznanych, czy też słabo znanych zdjęć m.in. ze zbiorów Zbigniewa Miszty (część prezentowała Stolica w sierpniowym numerze z 2009 r.). Do tego szkice sytuacyjne wykonane przez samego kpt. "Wacka". Przy okazji: http://ksiegarnia.bellona.pl/index.php?c=f...4893&page=1 Może tym razem uda się w końcu wydać -
Powstanie Warszawskie na youtube.com...
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Muzyka Jacka Kaczmarskiego do scen z Kolumbów Janusza Morgensterna: http://www.youtube.com/watch?v=3uUrCeL9l5c -
Powstanie Warszawskie w sztuce i kulturze
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
W realizację teledysku do piosenki Sabatonu zaangażował się sam gen. Skrzypczak: http://blog.zw.com.pl/dziublowski/ -
Przypadek jest najlepszym detektywem. Tak miała ponoć mawiać Agatha Christie. Choć za bardzo w przypadek nie wierzę, to coś w tym jednak jest. Przeglądając wczoraj dokumenty dt. walk "Radosława" na Woli trafiłem na meldunek mjra "Witolda" w sprawie walk na Stawkach z dnia 10 sierpnia. Pod koniec pojawia się coś takiego: Mjr Witold MP, 10 VIII 1944 Meldunek (...) Przeprowadziłem rozpoznanie sieci kanałowej Stawki-Buraków. Stawki są ostatnim punktem wejścia do kanału. Wg opinii fachowców przejście 100 ludzi zabiera około 4 godzin czasu. Proponuję wykorzystanie kanału dla przeprowadzenia uderzenia na tyły npla. Możliwość wykorzystania kanału zreferuje szczegółowo ppor. Drzewica, którego wysyłam z meldunkiem. Witold Za: Powstanie Warszawskie 1944. Wybór dokumentów, struktura i obsada personalna Grupy AK "Północ". T. 2.2, red. P. Matusak, Warszawa 2002, s. 242-243; WBBH, sygn. III.44.12.001. Pomysł wręcz bliźniaczo podobny do koncepcji desantu kanałowego na plac Bankowy z nocy 30/31 sierpnia, również z udziałem "Czaty". No i tutaj małe porównanie. Trasa którą desant kanałowy miał do przejścia w nocy z 30/31 sierpnia, to w zależności od wersji, 2,1 bądź też 2,8 km. A jak tutaj miała prezentować się trasa? Jedyna znana mi możliwość, to trasa tzw. kanałem A, od Stawek pod Okopową do Dzikiej, dalej pod Młocińską do Błońskiej, ujście kanału C i ulica Krasińskiego. Pytanie, do którego miejsca zakładał przemarsz mjr "Witold"? Wyjście na Kraińskiego, to zdecydowanie za daleko, wówczas oddział wszedłby już na teren powstańczego Żoliborza. Wydaje się, że ulica Błońska była w odpowiednim miejscu, aby to na niej wyjść za plecami Niemców. W takim wypadku mamy do czynienia z trasą długości blisko 660 metrów [wszystkie dane za: Wodociągi i kanalizacja m. st. Warszawy 1886-1936, red. W. Rabczewski, S. Rutkowski, Warszawa 1937]. To ponad 3 razy mniej niż krótsza wersja trasy na plac Bankowy i ponad 4 razy mniej niż wersja dłuższa. Do tego trzeba dodać, że cała trasa ze Stawek w stronę Krasińskiego prowadziła kanałem o wymiarach od 1,20x1,70 do 1,60x2,10. Tymczasem odcinkami na plac Bankowy przechodzili kanałem o wymiarach 1,00x1,50 (wszystkie wspomniane kanały miały kształt jajowy). Według relacji "Jędrasa" desant kanałowy miał około trzech godzin, a tutaj mowa jest o czterech. I to przy takich różnicach w odległości! Oczywiście można założyć, że wyjść mieli dopiero w rejonie ujścia kanału C, wówczas mieliby do przejścia jakieś 1,4 km. Ciągle 1/3 i 1/2 mniej, niż pod koniec miesiąca. Chociaż pod uwagę też należy brać to, że kanał A (o ile to faktycznie tym mieli iść, choć innej trasy z włazem na Stawkach nie znam) odprowadzał znaczne ilości ścieków, które miały sięgać nawet do pasa [Kanały w Powstaniu Warszawskim, red. K. Wyczańska, J. Rossman, T. Duchowski, Warszawa 1998, s. 41], co musiało znacznie wpłynąć na spowolnienie marszu. Tak czy inaczej, mamy tutaj do czynienia z pomysłem, który być może stanowił podstawę dla planu desantu kanałowego na plac Bankowy. O dalszej realizacji planu "Witolda", reakcji "Radosława" ani też dokładnym opisie sugerowanego manewru nic mi niestety nie wiadomo.
-
Ppor. Kończal Antoni "Gram", "Antoni", "Antoni Mały", "Mały", urodzony 29 grudnia 1914 r. W latach 1935-1936 przeszedł ośmiomiesięczne szkolenie na Dywizyjnym Kursie Podchorążych 4. Dywizji Piechoty w Brodnicy. Został zwolniony z kategorią C. W ZWZ?AK od marca '41. W grudniu '41 skierowany do "Wachlarza", w połowie lutego '42 trafia do III Odcinka. Był d-cą 4 Rejonu. Uczestnik akcji z 10 kwietnia '42, kiedy to uszkodzono monitor rzeczny na Kanale Królewskim. Za akcje rozbicia więzienia w Pińsku (odpowiadał za rozpoznanie i przygotowanie zaplecza) awansowany do stopnia ppor. cz. w. Od połowy 1943 r. komendant Bazy II Centrali Zaopatrzenia Terenu. W Powstaniu Warszawskim został adiutantem d-cy baonu. Jego oddział żołnierzy z Bazy II w dniu 1 sierpnia swoją zbiórkę miał w domu przy Pańskiej 3. Zginął w nocy z 14/15 września '44 w rejonie ulicy Wilanowskiej. Opinie nt. "Grama" autorstwa mjra "Witolda": Bardzo dobry oficer z dużą inicjatywą i samodzielnością. W walce odważny wykona każde powierzone mu zadanie. W pracy konspiracyjnej zajmował kierownicze stanowisko na którym bardzo dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków. [wniosek awansowy do stopnia por. z dn. 17 sierpnia '44; B. Nowożycki, Batalion Armii Krajowej "Czata 49" w Powstaniu Warszawskim, Warszawa 2008, s. 141; WBBH, sygn. III/44/54, k. 9-10]; Bardzo inteligentny, stanowczy, opanowany, umiejący wzbudzić posłuch oficer. Jako d-ca patrolu oficerskiego wykonywał z pełną upartością każde powierzone mu zadanie. Duże zdolności dowódcze. [wniosek awansowy do stopnia por. z dn. 4 września '44; B. Nowożycki, Batalion..., s. 173; WBBH, sygn. III/44/54, k. 27-28].
-
Muzeum Wojska Polskiego
Albinos odpowiedział widiowy7 → temat → Katalog archiwów i muzeów oraz wydarzeń przez nie organizowanych
Jakby nie patrzeć, muzeum mojego dzieciństwa. Każda kolejna wyprawa to było dla mnie przeżycie. Tak to co stało i stoi na zewnątrz jak i wystawy w środku. Teraz jestem szalenie ciekaw, jak to będzie się prezentować po przenosinach do nowego gmachu. Choć odnoszę dziwne wrażenie, że to już nie będzie to, co kiedyś. A co do wspomnień widiowy, to osobiście czekam na jak najwięcej -
Ależ w życiu. USA to dla mnie aktualnie kandydat numer 1 na "czarnego konia" mistrzostw. Świetni fizycznie, dobrze poukładani, motoryka na niezłym poziomie. Już Anglicy mogą mieć z nimi niemałe problemy. Słowenii nie daję większych szans. Poza tym prawem serii, wypada im teraz półfinał Nie tylko Cris. Simao, Nani, Miguel Veloso, Liedson... oni też potrafią kopać całkiem nieźle. Nani w formie, którą prezentował w tym roku kalendarzowym, to jeden z najlepszych skrzydłowych na Wyspach a może i w Europie. To tak jak ja, ale nie ze względu na możliwość poprawienia sobie nastroju pozycją Słowaków na świecie. Zwyczajnie kibicuję Jankowi M.
-
Zdecydowanie autora danego tekstu. W nawiasie możesz ewentualnie dodać, pod czyją redakcją powstało całe dzieło. Co do cytowania pozycji. Co prawda nie znam tej książki, ani tematyka raczej nie moja, ale patrząc po nazwiskach, to chyba nie masz się co obawiać powoływania się na opinie tam zawarte
-
Spełniania obietnic ciąg dalszy, tym razem raport z akcji kolejowej pod Skrudą: Raport z akcji w dniu 4 grudnia. 1943. Raport z akcji w dniu 4 grudnia 1943. [tytuł na odpisie raportu przekreślony, zostawiona tylko data- A.] Akcja na pociąg pod Skrudą Skład oddziału: 1 d-ca, ppor. Żbik 51 szeregowych. Uzbrojenie: 38 granatów, 5 rkm, 8 pm, broń krótka. Akcja: Koncentracja oddziału odbyła się według planu. Oddział na stanowisku znalazł się o godzinie 8. Rozmieszczenie według schematu. O godzinie 20.30 został wysadzony pociąg pospieszny Warszawa-Białystok. Pomimo 18 kg ładunku pociąg nie spiętrzył się. Przetoczył się jeszcze 50 metrów. Równocześnie z wybuchem grenadierzy pobiegli do szturmu. Na gwizdek, z [odległości] dwóch kroków, wrzucili przez okna granaty i ośrodki zapalające. Według meldunku nie wszystkie granaty eksplodowały. Po cofnięciu się na linię b.m. [broni maszynowej] otworzyłem ogień broni maszynowej. Npl bronił się ostrzeliwując się z rkm z kilku punktów. Część Niemców uciekła na drugą stronę, gdzie została przyjęta ogniem 2 rkm. Część umieściła się pod wagonami i ostrzeliwała się z kb i pm. Ostatnie wagony zostały przez nas zdobyte. Ogień rkm-ów od lokomotywy uniemożliwił powtórzenie natarcia na całej linii. Po 25 minutowej walce nakazałem odwrót. Straty własne: 1 zabity 1 ranny /-/ ppor. Żbik P.S. Informacje późniejsze z wywiadu podały cyfrę 200 zabitych i rannych Niemców. Za: Oddział Dyspozycyjny "A" warszawskiego KeDywu. Dokumenty z lat 1943-1944, oprac. H. Rybicka, Warszawa 2007, s. 111-112; AJR.
-
Polska grzęznie coraz głębiej w Afganistanie?
Albinos odpowiedział Wolf → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Panowie, to już drugi temat, gdzie mieszacie sytuację obecną i historię RON. Prosiłbym o przeniesienie się z dyskusją dt. RON do odpowiedniego działu. -
Twoja orientacja polityczna
Albinos odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Panowie, ale RON to kilka działów wyżej. Prosiłbym tam przenieść dalszą część dyskusji. Ze względu na to, iż ostatnie posty dotyczą zarówno okresu RONu jak i sytuacji obecnej, nie mogę nic wydzielić. Niemniej byłbym zobowiązany, gdyby OT nie był już kontynuowany. Z góry dziękuję. -
Najlepszy? Zdecydowanie koncert Pidżamy Porno w warszawskim Palladium 1 grudnia 2007 r., zorganizowany w ramach pożegnalnej trasy zespołu (no i jaki pokaz "Spiętego!): http://www.youtube.com/watch?v=AD9sBBQeuD8 http://www.youtube.com/watch?v=JW0-8mWuVAc...feature=related
-
Zgodnie z obietnicą wrzucam dokumenty, na początek te dotyczące akcji na budy z 26 listopada '43: Raport z akcji przeciwko żandarmom dn. 26 XI 43 Zadanie: Dn. 26 listopada między godz. 8-10 ostrzelać i obrzucić granatami auto policyjne, przejeżdżające z Pragi lub na Pragę przez most Poniatowskiego. Dn. 26 listopada o godz. 8 obsadziłem ujście na Solcu dwoma grupami po 3 ludzi + Thompson z każdej strony, 2 ludzi + Thompson przy ujściu na Czerwony Krzyż, 2 ludzi na dole na Solcu jako ubezpieczenie odwrotu. Razem: 10 osób: /1 d-ca, 3 thompsonistów, 4 grenadierów, 2- ubezpieczenie/. Uzbrojenie: 3 Thompsony, 12 filipinek, 2 granaty, broń krótka. Przebieg akcji: O godz. 8.30 wyjechały dwa auta z Wybrzeża Kościuszkowskiego i zatrzymały się u wylotu mostu Poniatowskiego. Żandarmi w sile około 40 zatrzymywali tramwaje idące z Pragi i pakowali "podejrzanych" do drugiego auta. Podejść nie można było ze względu na sile ubezpieczenie, stan gotowości npla i podczas walki łatwość poranienia Polaków. Z tego względu postanowiłem czekać i zaatakować przejeżdżający samochód. Wydałem odpowiednie rozkazy grenadierom i thomps[onistom]. O godz. 9.15 żandarmi wsiedli do auta, które natychmiast ruszyło w naszą stronę. Za nim w dużej odległości jechało auto ze złapanymi i konwojem. Widząc nadjeżdżające auto, krzyknąłem umówione hasło dla przeciwległej grupy: "Uwaga- buda- ludzie, uciekajcie!". Zrobił się na przystanku tramwajowym popłoch. W chwilę potem Mikołaj i ja rzuciliśmy filipinki na mijające nas auto. Filipinka Mikołaja trafiła w maskę samochodu, moja w bok. Auto gwałtownie skręciło i stanęło. Thompsonista Tońko oddał 17 strzałów celnych z 10 kroków. Osiemnasty był niewypał i Thompson się zaciął /niewypał stwierdzono potem/. Thompsonista Pikolo oddał całą serię z 70 metrów, a Budrys rzucił granat odporny [sic]. Uciekająca publiczność uniemożliwiała reszcie branie udziału w walce, tym bardziej, że z tyłu konwój zaczął nas ostrzeliwać. Większa część złapanych zdołała zbiec. Jedynie brak większej ilości broni maszynowej, która pozwoliłaby mi osłaniać się od ataku z tyłu, uniemożliwił kompletne wycięcie żandarmów. A skuteczność samych filipinek jest niewielka. Wycofałem się w porządku. W akcji odznaczyli się: Mikołaj, Tońko, wyróżnili się Pikolo, Budrys- w odwrocie Zawiły. ppor. Żbik Za: Oddział Dyspozycyjny "A" warszawskiego KeDywu. Dokumenty z lat 1943-1944, oprac. H. Rybicka, Warszawa 2007, s. 64-66; H. Witkowski, "KeDyw" Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej w latach 1943-1944, Warszawa 1984, s. 396-397; AJR. I jeszcze to: Melduję: Raport z akcji przeciwko żandarmom z dn. 26 XI 43: I. Plan zamierzony Uderzenie miało nastąpić w 6 miejscach pomiędzy godz. 8-10 rano: (...) 3/ most Poniatowskiego, na wiadukcie, nad Solcem (...) II. Plan zrealizowany (...) 5/ Akcja na wiadukcie mostu Poniatowskiego. Zaatakowano dwa auta ciężarowe, które wyjechały ze ślimaka i skierowały się w kierunku Śródmieścia. Jedno auto było z żandarmami, drugie ze złapanymi w łapance. Na auto pierwsze rzucono dwie filipinki: jedną w motor- szofera, drugą w żandarmów na wozie. Po natychmiastowej kraksie auta, ostrzelano /twarz w twarz na parę kroków przed Niemcami/ żandarmów seriami [z] pistoletów maszynowych. Z pierwszego auta żaden z żandarmów nie oddał ani jednego strzału. Szybka akcja obezwładniła ich całkowicie. Dopiero żandarmi z drugiego auta /ze złapanymi/, rozpoczęli ostrzeliwanie naszych żołnierzy z pistoletów maszynowych. Równocześnie zauważono ucieczkę ludzi z auta. Oddział nasz wycofał się z miejsca akcji schodami na Solec Przed oderwaniem się od nieprzyjaciela rzucono 1 granat na pierwsze auto. Nikt ich nie gonił, żołnierze ze straży pod mostem pochwali się. Liczba ofiar niemieckich nieznana, prawdopodobnie około 10. Z naszej strony nie ma ofiar żadnych. (...) /-/ Andrzej 26 XI 43 Za: Oddział..., oprac. H. Rybicka, s. 66, 68 [tutaj jedynie fragment raportu całościowego dt. wszystkich akcji na budy z tego dnia]; KeDyw Okręgu Warszawa Armii Krajowej. Dokumenty- rok 1943, oprac. H. Rybicka, Warszawa 2006, s. 91-93; H. Witkowski, "KeDyw"..., s. 394-395; AAN, sygn. 203/X-62, k. 15, 15a; AJR. W akcji wzięli udział: ppor. Zdzisław Zajdler "Żbik", kpr. Zenobiusz Popko-Popowicz "Mikołaj", sierż. Jan Dryla "Tońko", st. strz. "Picolo" (Zygmunt NN), plut. pchor. Stanisław Budkiewicz "Budrys" oraz st. strz. Zbigniew Furmanek "Zawiły". Był to oddział mieszany, "Tońko" i "Mikołaj" byli z grupy wolskiej OD "A", reszta zaś ze "Żbikiem" na czele z oddziału z Czerniakowa, Śródmieścia i Mokotowa. To jednak nie wszyscy. W samym dokumencie sporządzonym przez "Żbika", mamy podanych 10 ludzi w składzie. Niestety nigdzie nie ma podane, kto był jeszcze poza wymienioną szóstką.
-
Desant kanałowy na Plac Bankowy - czy mógł się udać?
Albinos odpowiedział Albinos → temat → Działania bojowe
Swego czasu pisałem coś takiego: Na dws-ie teksty te umieścił kol. xyxy. Pochodzą one z książki Macieja Kledzika [62 dni bez porucznika "Rygla", Hove 1993, s. 95]. Ale to nie wszystko, co można tam znaleźć. Jeszcze jedna relacja [tamże]: Strzelec "Sęp": "Skakaliśmy przez jakieś leje. Nagle zobaczyłem, że pocisk granatnika rozrywa się w leju, w którym ukryło się może dziesięciu powstańców. I zaraz potem usłyszałem:- Nie strzelaj! Nie strzelaj!" Jest różnica. Tam czterech, tutaj pojawia się "może dziesięciu powstańców". Niemniej autor książki przyjął wersję z czterema. O ile pamiętam, desant miał polecenie, aby w razie niepowodzenia próbować przejść jednak górą do Śródmieścia. Być może ci żołnierze wypełniali to polecenie. Ale jest też druga strona medalu. W tym samym czasie Palmiarnię zajmowali także żołnierze idący od strony Śródmieścia. Opisy tego mamy tak w 62 dni bez porucznika "Rygla" [s. 93-97] jak i Królewska 16 [s. 101-106], obie autorstwa M. Kledzika. Mniej więcej 24 godziny później mamy przebicie się do Śródmieścia górą oddziału ze Starówki. Tam już motyw "Starówka! Nie strzelać!" jest dobrze znany. I tak się zastanawiam, czy te dwie relacje "Sępa" i "Lucjana" nie są wynikiem nałożonych na siebie wspomnień (czyli wycofywanie się z Palmiarni, lub rejonu przyległego, ich kolegów oraz przejścia "Zośki"), które nie są przecież aż tak odległe od siebie czasowo. Bo jeśli jest inaczej, to czemu poza tymi dwoma relacjami nie ma innych wzmianek na temat tego przejścia żołnierzy z desantu? Tym, co przemawia jednak za wersją "Sępa" i "Lucjana", jest kwestia "zdziesiątkowania" desantu przez Niemców. Jak pisaliśmy trochę wcześniej, nie mamy wcale tak dużo potwierdzonych zabitych. Tymczasem większość autorów opisujących tę akcję, używa określenia "zdziesiątkowani". Skądś musieli to brać, być może wynikało to z przeświadczenia tych, którzy przeżyli. Tych kilku poległych, plus czterech mających przejść górą oraz "Kamiński" i można mówić o dużych stratach. Do tego to przejście w stronę św. Antoniego Padewskiego (choć tutaj musieliby przejść koło niemieckich stanowisk granatnika i działka 4-lufowego kal. 20 mm). Jeśli ktoś dysponuje dokładnymi danymi na ten temat, tudzież orientuje się w miarę płynnie w temacie działań Śródmieścia tej nocy na terenie Ogrodu Saskiego, będę wdzięczny za wyjaśnienia -
Wszystko w swoim czasie Wymienione akcje są dość dobrze opisane w literaturze. Czacki interesuje nas głównie pod kątem zachowania "Lasso", o udziale "Żbika" nie mówi się za dużo, wiadomo że stał w kolejce, która miała wejść do urzędu celem zniszczenia kartotek personalnych. Marsz w stronę Palmir z kolei zasługuje na osobny temat. Akcje pod Skrudą i na budy będzie można ograniczyć do meldunków (szczególnie, że oba sporządził "Żbik"), lepszych opisów nie znajdzie się raczej. Wstawię je jak tylko będę miał trochę więcej wolnego czasu.
-
Przegląd tak demoty jak i komixxy, ale to bardziej na zasadzie codziennego rytuału Znacznie bardziej cenie sobie to: http://www.demland.info/dem/ (polecam "Jasełka" z 4 sezonu) http://fred.blox.pl/html Kolejne wpisy/żarty/komiksy pojawiają się tak maks 3 razy na tydzień, ale spora ich część trzyma niezły poziom.
-
Mniej znane, ale warte zobaczenia miejsca w Warszawie
Albinos odpowiedział STK → temat → Turystyka historyczna
To już skoro w tych klimatach jesteśmy: http://www.tvnwarszawa.pl/9534,magazyn.html -
Mniej znane, ale warte zobaczenia miejsca w Warszawie
Albinos odpowiedział STK → temat → Turystyka historyczna
Znać znam, choć stosunkowo rzadko tam bywam/bywałem. Jeszcze zatrzymując się na chwilę przy Woli. Mimo ciężkich walk w sierpniu '44 na terenie Młynowa zachowało się całkiem sporo budynków, które pamiętają jeszcze czasy międzywojenne. Młynarska 7 i kamienica Lisowskiego, Wolska 54 i kamienica Hrabiego (niestety w porównaniu z tym, co było przed wojną, budynek wygląda ubogo), Górczewska po nieparzystej stronie od Wawelberga do Płockiej z całą kolonią domów fundacji Wawelbergów a na rogu Górczewskiej i Szklenkierów gmach dawnej Szkoły Rzemieślniczej im. Karola Szlenkiera. Wszystko to są prawdziwe perełki w zabudowie tej części Woli. -
Muszę się zgodzić z secesjonistą. Zbiory zamku w Liwie są godne uwagi. A jak świetnie śpi się na wieży zamkowej Z warszawskich obiektów zapomniałbym o Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza przy Rynku Starego Miasta. Niewielkie, klimatyczne, z bardzo ciekawymi zbiorami. Choć sam na literaturze nie znam się specjalnie (niemniej lubię poczytać tak o Wyspiańskim jak i Baczyńskim czy też Norwidzie, a i Prusem z Orzeszkową na spółkę nie pogardzę), ale zawsze miło wspominam wizyty w tym miejscu.
-
Por. Ciecierski Jan vel Dąbrowski Jan (nazwisko konspiracyjne) "Grabowski", urodzony w 1914 r. W okresie okupacji związany z Centralą Zaopatrzenia Terenu. W Bazie III (od czerwca '43) był odpowiedzialny za kontakty z Konfederacją Narodu. W tracie Powstania Warszawskiego w dniu 18 sierpnia pod jego dowództwem zaczął się formować oddział złożony z ozdrowieńców baonu oraz żołnierzy Dyonu Motorowego. Około 20 sierpnia dowodził drużyną w plutonie "Drzewicy". W dniu 28 sierpnia, gdy śmierć w wyniku zasypania przy Mławskiej 3/5 poniósł "Drzewica", objął dowodzenie nad całym plutonem. Oddział po opuszczeniu Starego Miasta wchodził kolejno w skład kompanii "Piotra" i "Głoga". Porucznik Ciecierski brał udział w walkach m.in. o: - rejon szpitala zakaźnego przy Zakroczymskiej (końcówka sierpnia); - barykada na Zakroczymskiej (30 sierpnia); - desant kanałowy na plac Bankowy; - willa Pniewskiego; - Poselstwo Chin przy Ambasadzie Francji; - obrona Czerniakowskiej; - walki na Mokotowie (był jednym z niewielu oficerów baonu, którzy przeszli na Mokotów). Zginął 10 października 1946 r. w wypadku samochodowym. Opinia mjra "Witolda" nt. por. "Grabowskiego": Inteligentny. O dużym poczuciu odpowiedzialności oficer. Spełnił bez zarzutu wszystkie powierzone mu zadania, w najcięższych warunkach bojowych. Ranny nie wycofał się z linii. [wniosek o awans do stopnia por. z dnia 4 września '44; B. Nowożycki, Batalion Armii krajowej "Czata 49" w Powstaniu Warszawskim, Warszawa 2008, s. 172; WBBH, sygn. III/44/54, k. 27-28].
-
Mniej znane, ale warte zobaczenia miejsca w Warszawie
Albinos odpowiedział STK → temat → Turystyka historyczna
Skoro mniej znane, to na starcie możemy zapomnieć o Nowym Świecie, Krakowskim Przedmieściu, Starym Mieście (choć tutaj są wyjątki), Łazienkach, Wilanowie czy też Plcu Trzech Krzyży. Co do Starego Miasta, polecam dwa miejsca. Pierwsze, to ulica Brzozowa, znajdująca się na tyłach wschodniej ściany Rynku Starego Miasta, czyli Ściany Franciszka Barssa. Sama ulica jest stosunkowo krótka i wąska. Ale ma kilka ciekawych budynków. Przede wszystkim Dom Profesorów, dawny spichlerz, później jak obecna nazwa wskazuje, dom profesorów UW i PW. Prowadzi do niego mały mostek. Jedno z moich ulubionych miejsc w Warszawie. Niemalże tuż obok (róg Brzozowej i Celnej) jest kamienica Bornbachów, z zachowanym fragmentem Bramy Gnojnej. Skoro już o Bramie Gnojnej to i o Górze Gnojnej można wspomnieć, czyli obecnym tarasie widokowym. Chociaż moim zdaniem i tak widok jest znacznie ładniejszy na skarpie przy kościele Nawiedzenia NMP, nieopodal Rynku Nowego Miasta. Jedna z najstarszych świątyń Warszawy, zbudowana około 1411 roku. Oglądając szkice i obrazy lewego brzegu Warszawy, od razu możemy wyłapać pewną charakterystyczną wieżę, należącą właśnie do tego kościoła. Dzięki tak licznym jej przedstawieniom, można było ją po wojnie odtworzyć z dużą dokładnością. Warto pokręcić się trochę w tej okolicy, bo jest bezwzględnie urokliwa (szczególnie od kościoła do PWPW), zwłaszcza wczesnym rankiem. Kiedy słyszę Sen o Warszawie Niemena, od razu widzę ten kościół ze skarpą. Oczywiście można by wskazać jeszcze masę ciekawych miejsc na Starym Mieście (pomijam te najbardziej charakterystyczne jak Katedra czy też Zamek Królewski), ale odnoszę wrażenie, że dla większości przyjezdnych łażenie po starych podwórkach i oglądanie fragmentów murów z misami kamiennymi, do których cieknie niewielki strumyczek wody, jest średnio ciekawe Jednak te dwa wspomniane punkty polecam, pokazuję je każdemu (może prawie każdemu), kogo oprowadzam po Warszawie. Jeszcze zanim przejdziemy w moje ukochane rejony, warto zajrzeć na plac Małachowskiego i jego przyległości. Zabudowa w sporej części przypomina tą przedwojenną (Zachęta, gmach Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, gmach Stowarzyszenia Techników Polskich przy Czackiego). A teraz już Wola. Tutaj przede wszystkim cmentarze. Wychodzę z założenia, że zwiedzać Wolę bez cmentarzy zwyczajnie nie idzie w żaden sposób. Dzisiaj pamięta się w zasadzie tylko o Powązkach, tych Starych, choć i te Wojskowe (administracyjne należące do Żoliborza) są często wspominane. Ale przecież są jeszcze cmentarze ewangelicko-augsburski (Młynarska 54/56/58), ewangelicko-reformowany (Żytnia 42), karaimski (Redutowa 34, jedyny taki cmentarz w Polsce), mariawicki (Wolska 186), Powstańców Warszawy (Wolska 174/176), prawosławny (Wolska 138/140), wolski (Wolska 180/182), żydowski (Okopowa 49/51), muzułmański kaukaski (Młynarska 60), muzułmański tatarski (Tatarska 8). Każdy z tych cmentarzy to osobna historia, na zwiedzanie każdego można spokojnie poświęcić co najmniej jeden dzień, a i tak zostanie jeszcze trochę do zobaczenia. Nagrobki, pomniki, miejscami ślady walk z czasów ostatniej wojny i sam klimat. W temacie cmentarzy warto jeszcze pamiętać o Reducie 56. Kościół św. Wawrzyńca i ślady pocisków na jego murach, zachowane wały reduty, symboliczny grób gen. Sowińskiego oraz żołnierzy, z którymi bronił Warszawy w 1831 r., groby żołnierzy z 40. pp "Dzieci Lwowskich", którzy bronili w tym samym miejscu Warszawy w 1939 r., zbiorowa mogiła pomordowanych w sierpniu '44... potężny ładunek historii Warszawy w jednym miejscu. Skoro o Sowińskim mowa, to i park jego imienia (otwarcie 3 sierpnia 1936 r.) warto zwiedzić. Tam zobaczymy pomnik generała dłuta prof. Tadeusza Breyera, wykładowcy na ASP i członka grupy Rytm. W trakcie Powstania Warszawskiego wymordowano tutaj blisko 15 tys. ludzi. Ustawiony był też niedaleko pomnika Sowińskiego moździerz 600 mm, Ziu. Znane są zdjęcia moździerza, z pomnikiem obrońcy Woli z 1831 r. w tle. Kontynuując temat gen. Sowińskiego, przy Rogalińskiej, niedaleko Wolskiej, mamy gmach III LO im. gen. Sowińskiego, aktualnie na liście zabytków. Autorami projektu byli Mikołaj i Tadeusz Tołwińscy, związani z wydziałem architektury PW. Tadeusz był także autorem budowy gmachu Muzeum Narodowego. To tak na szybko. Daruję już Wam porównywanie układu ulic Młynowa na dzień dzisiejszy i przed wojną, choć interesujące to niesamowicie Następnym razem co nieco o linii kolei obwodowej i najciekawszych parkach/ogrodach Warszawy.