Skocz do zawartości

fejszter

Użytkownicy
  • Zawartość

    246
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez fejszter


  1. Wydaje mi się iż postać Korfantego ma tyluż przeciwników co zwolenników. Trudno także rozpatrywać jego działalność w jednej płaszczyźnie. Z jednej strony dla pewnej części jest osobą, która dostarczyła Rzeczpospolitej przemysł, chciał lepszego życia dla robotnika i był przeciwny takiemu powiedzmy "janosikowemu" z autonomicznego województwa. Z drugiej strony są głosy mówiące, że zgodnie z obecnymi kanonami był separatystą, który wywołał wojnę domową. Ten podział nigdy nie zanikł a obecnie jak słyszę wręcz się nawarstwia, pewnie wpływ na to ma sytuacja gospodarcza regionu. Nie chcę wnikać w jego działalność polityczną, relacje z sanacją i w sumie dosyć tragiczne losy.


  2. A od kiedy oczywiste?

    Od kiedy pamiętam i proszę tego nie traktować za złośliwość w stosunku do omawianej osoby, mówiono - Adalbercik Korfanti, więc wydawało mi się iż historycy czy to z zamiłowania czy z zawodu bo jednak mówimy o postaci historycznej raczej nie traktują tego za ciekawostkę. Z drugiej jednak strony jako iż wyrosłem wśród tutejszych, jego zwolenników i przeciwników, może ta wiedza o jego osobie w naturalny sposób jest trochę większa. Taka luźna uwagi zupełnie na marginesie, trochę egocentryzm lokalny się we mnie odezwał.


  3. Tak jako ciekawostkę, jeśli wierzyć złożonemu do archiwów watykańskich drzewu genealogicznemu rodu Korfantego, który został wykonany przez Jana Artura Korfantego, pośród przodków byli m.in.: Konstanty Hektor Korfanti (Corfanti) - podpułkownik Chorwackiej Kawalerii w pułku hrabiego Isolono, Amanda Weronika von Jurowski (Żurowski) herbu Lizawa, Leon Achilles Corfanti - kapitan Republiki Weneckiej, Klemens Sylwiusz Corfanti magister juris utriusque, patrycjusz wenecki...

    W sumie ród ma się wywodzić z weneckiego patrycjatu, a protoplastą rodu miał być Gabriel Orfano - kupiec i obywatel wenecki, zmarły w 1288 roku.

    /za: GTG "Silius Radicum" "Genealogia Wojciecha Korfantego", "More Maiorum", nr 11 (22), 10 listopada, 2014/

    Myślałem, że wśród historyków to sprawa oczywista, że ja to go nazywają niektórzy do dzisiaj "Korfanti" ma także południowe korzenie.


  4. Gregski; jeżeli ktoś tutaj zaznajomił się pozycjami Bazylowa czy Hellera tyczącymi Rosji, nie powinien mieć wątpliwości co do tego czym była Rosja i czym się stała w okresie bez mała 24 lat od rozpadu związku socjalistycznego | to ostatnie raczej winno być brane w cudzysłów; jako że historia najnowsza nie jest poznana; znane są jedynie jej epizody; które próbują opisywać z różnym zresztą skutkiem politolodzy, dziennikarze czy politycy.

    Jednocześnie jeżeli mam definiować ostatni człon słowa Rusofobia; to ów człon oznacza co najmniej problemy z własną psychiką i może być poważnym zaburzeniem na tle nerwicowym.

    Nigdy nie odbierałem kontaktów 'bilateralnych' Polski i Rosji; w jednym tylko wymiarze. Czym innym jest bowiem odgórne i trywialne w istocie swego sądu; stwierdzenie że Rosjanie są... no właśnie. Czym w istocie są?

    A władza w Rosji? - czym jest? Jak się kształtowała po rozpadzie Związku?

    Są to dość złożone problemy; które nie podlegają ocenie w jednym zdaniu.

    Tutaj zresztą chciałbym przytoczyć światka, początków Federacji Rosyjskiej, który napisał - zapodane poniżej - słowa w czasie pisania swojej książki tj. Historii Imperium Rosyjskiego; w okresie od marca 1992 do listopada 1995; mianowicie; Michaiła Hellera.

    Tam jest podany rys charakteru;

    "A czegóż chce nowa Rosja? Jej granice, z wyjątkiem zdobytej później Syberii, są bliskie granicom państwa moskiewskiego z XVI w. Na zachodzie granica znów przebiega niedaleko Smoleńska, utracone zostało - z wyjątkiem miniaturowego obszaru - wybrzeże bałtyckie, utracone - z wyjątkiem niewielkiego fragmentu - Morze Czarne i Krym, o które Rosja walczyła ponad dwa stulecia. A jednocześnie zachowały się jak naczynia krwionośne jednego organizmu linie kolejowe, gazo- i ropociągów, więzi ekonomiczne łączące odległe regiony. Żywa spuścizna imperium zachowała się po rozbiciu jej form politycznych.

    Przyszłość powinna udzielić odpowiedzi na główne pytania: czy Rosja zbuduje kapitalizm i jaką rolę będzie w nim odgrywać państwo, a więc jaki poziom demokracji uda się osiągnąć w kraju? Czy Rosja może istnieć w obecnych granicach, czy też zmuszana przez siły geopolityczne i psychologiczne będzie powiększała swój obszar?

    [...]

    U progu XXI w. Rosja poszukuje swego celu narodowego, W ciągu XX w. dwukrotnie traciła imperium. Czego nauczyła ją przeszłość? Jak odpowie na wyzwanie historii?"

    Rodzinnie, chociaż nie osobiście mogę mieć dużo tych ale do Rosjan czy może bardziej Sowietów jednak zgadzam się z bavarsky. Polityka to polityka, rządzi się swoimi prawami. Rosja jest graczem globalnym, Polska jest graczem lokalnym więc trudno nawet porównywać te relacje.


  5. Nie róbmy z UE świętej krowy co to tylko daje a bez niej nie powstałoby w Polsce nic. U mnie na wsi sporo inwestycji powstało bez udziału pieniędzy z UE, w tym chodniki, remont ważnego mostu, oświetlenie głównych dróg. Sporo dróg wyasfaltowano też bez udziału środków unijnych - zarówno przed naszym przystąpieniem do UE jak i przed nim. W sąsiednich gminach podobnie. Nie róbmy z nas ciemnego luda co to bez UE nie byłby w stanie postawić nawet wychodka.

    Bzdura. Wystarczy wskazać na kwestię polityki co do emisji CO2.

    Ostatnie większe zmiany w tej ustawie to pokłosie problemów np podczas przygotowań do Euro 2012 i w budowie autostrad. Owszem UE wpłyneła na zmiany w naszych przepisach w tym względzie - konieczność dostosowania naszych regulacji do regulacji unijnych. Czy rzeczywiście stały się takie przejrzyste to nie wiem - wskazują na to wcale liczne procesy oraz niejasności przy tak sztandarowych projektach jak stadion we Wrocławiu na Euro 2012.

    Ciekawe podejście do rzeczywistości. Każdy kto korzystał kiedykolwiek ze środków unijnych wie, ze wymagają one wkładu własnego. A skąd ten wkład własny? No właśnie z zadłużenia. Co się stało z cukrowniami?

    No chyba, że gdzieś obowiązuje akurat okres ochronny albo jak to okreslił W. Frasyniuk w jednym ze swoich wywiadów dla Tygodnika Powszechnego - w Niemczech polska firma może być co najwyżej podwykonawcą.

    A to wczesniej nie mogliśmy?

    Nie jestem przeciw UE ale strasznie drażni mnie gdy z Polaków robi się niezdolnych do niczego gamoni a z UE świętą krowę, takiego białego człowieka co to pokazuje murzyniątkom jak się powinno żyć.

    Prawdę mówiąc nie słyszałem o dużej czy średniej inwestycji bez udziału unijnego, kredytu unijnego w zasadzie. Jak się tak przypatrzyć to ten znaczek pojawia się na każdym kroku. Przeciwnicy tej pomocy mogą jednak odliczać czas do 2020 roku, wtedy nastąpi koniec i okres póżniejszy będzie najlepszym porównaniem czy lepiej było z funduszami europejskimi czy bez nich.


  6. Ostatnie wybory prezydenckie po raz kolejny pokazały głębokie różnice pomiędzy Ślązakami zamieszkującymi przedwojenną polską a niemiecką część Górnego Śląska. Porównałem wyniki w gminach zamieszkałych w zdecydowanej większości przez rodowitych Ślązaków w obu częściach i widać ogromne różnice. Pominąłem miasta jak Opole, Kędzierzyn-Koźle, Racibórz, Katowice, Gliwice, Bytom, Tychy i inne gdzie w większości mieszka ludność tzw. napływowa i gdzie również zdecydowanie wygrał Bronisław Komorowski. Skupiłem się tylko na gminach wiejskich gdzie ogromna większość mieszkańców to rodowici Ślązacy. W gminach „niemieckich” przytłaczające zwycięstwo odniósł Bronisław Komorowski. W żadnej z gmin zamieszkałych przez mniejszość niemiecką nie wygrał Jarosław Kaczyński. Praktycznie w każdej z tych gmin Bronisław Komorowski wręcz zdeklasował Jarosława Kaczyńskiego. Ogromna różnica jest tez we frekwencji. W gminach śląskich po „polskiej” stronie granicy była ona o około 20% wyższa od frekwencji w gminach mniejszościowych. W ogóle frekwencja w gminach zamieszkałych przez mniejszość niemiecka była najniższa w całej Polsce. Ogólnie w "polskiej" części Górnego Śląska Bronisław Komorowski otrzymał 467 104 głosy (55,0%) natomiast Jarosław Kaczyński 381 557 głosów (45,0%). W "niemieckiej" części Górnego Śląska a w zasadzie w "niemieckiej" części obszaru plebiscytowego Bronisław Komorowski otrzymał 342 700 głosów (66,8%) a Jarosław Kaczyński 170 367 głosów (33,2%). Bronisław Komorowski najlepszy wynik uzyskał w gminach zamieszkałych przez mniejszość niemiecką: Łubniany - 82,2%, Murów - 80%, Strzeleczki - 79,9%, Walce - 79,9%, Komprachcice - 79,2%. Jarosław Kaczyński najlepszy wynik uzyskał w tradycyjnych śląskich gminach: Mszana - 71,2%, Bojszowy - 67,1%, Miedźna - 66,8%, Pawłowice - 63,9%, Suszec - 63,8%. Jeśli zejdziemy na najniższy poziom czyli do poszczególnych miejscowości to Bronisław Komorowski najlepszy wynik uzyskał w miejscowościach Komorniki - 88,4%, Gostomia - 88,2%, Zagwiździe - 88,1%, Stare Kotkowice - 87,6%, Biedrzychowice - 87,0%. Z kolei Jarosław Kaczyński najlepszy wynik uzyskał w takich miejscowościach jak Połomia - 77,8%, Góra - 73,1%, Ligota Woźnicka - 72,1%, Jastrzębie-Zdrój-Bzie Dolne- 72,0%, Bieruń-Ściernie - 71,5%. Na koniec dla porównania jeszcze Śląsk Cieszyński liczony bez Bielska-Białej. W tym regionie zdecydowanie wygrał Komorowski, który uzyskał 72 973 głosy (62,0%). Kaczyński dostał 44 807 głosów (38,0%). Tutaj mała ciekawostka. W gminie Wisła Bronisław Komorowski uzyskał znakomity wynik - 85,0%, natomiast w sąsiedniej gminie Istebna zdecydowanie wygrał Jarosław Kaczyński uzyskując 61,7%. Jakie są tego powody? Ślązacy z opolskiego praktycznie w 99% uważają się za Niemców. Z kolei Ślązacy z przedwojennej polskiej części Śląski w zdecydowanej większości uważają się za Polaków i Ślązaków jednocześnie. Jarosław Kaczyński to polski polityk prawicowy, niektórzy nawet twierdzą, że katolicko-narodowy. Jest więc zrozumiałe, że mniejszości na niego nie głosują i to nie tylko mniejszość niemiecka ale i litewska, białoruska, żydowska. Wystarczy choćby popatrzeć na wyniki z litewskiego Puńska czy białoruskiej Hajnówki gdzie Kaczyński dostał bardzo podobne poparcie jak w miejscowościach zamieszkałych przez mniejszość niemiecką. Na pewno Ślązacy w opolskim są bardziej liberalni, mają trochę inny system wartości no i są silnie powiązani z bardzo liberalnym państwem jakim są Niemcy. Ślązacy z „polskiej” części Górnego Śląska są bardziej konserwatywni, mają inne tradycje, inny system wartości stąd takie duże różnice w wynikach wyborów. Zresztą te różnice nie pojawiły się w trakcie tych wyborów. Te śląskie gminy po przedwojennej polskiej stronie granicy zawsze głosowały na prawicę a te po niemieckiej stronie przez długie lata popierały Mniejszość Niemiecką, której ostatnio wyrosła konkurencja w postaci Platformy Obywatelskiej. Co do frekwencji to tak duże różnice moim zdaniem biorą się z dwóch czynników. Po pierwsze chodzi tutaj o tzw. martwe dusze, których sporo jest w gminach zamieszkałych przez mniejszość niemiecką a po drugie wielu ludzi z opolskiego pracuje w Niemczech czy Holandii. Czytałem niedawno badania z których wynika, że największy odsetek osób pracujących za granicą ma województwo opolskie natomiast najniższy województwo śląskie. Stąd te różnice we frekwencji sięgające czasami nawet 30%.

    Próba podziału na niemiecki i polski Śląsk jest z gruntu chybiona. Granica w 1922 roku to był sztuczny podział, ukierunkowany raczej na sprawy związane z przejęciem przemysłu niż kwestie tożsamości narodowej, które w przypadku Śląska nigdy do najważniejszych nie należały. Kwestia głosowania to kolejna sprawa co do której się nie zgadzam. Mimo iż pochodzę z tej jak piszesz "niemieckiej" części, wolimy nazwę biały Śląsk to mam rodzinę w okolicach Katowic, znajomych i patrząc na wyniki w poszczególnych gminach z tej śląskiej części województwa śląskiego (?) PiS nigdy tam nie wygrywał ( wybory samorządowe, wybory do sejmu ). Zdarzało się głosowanie na nazwiska, znane nazwiska, przy niewielkiej frekwencji i chyba tylko to możemy uznać jako "zwycięstwo" PiS.


  7. Dokładnie tak jak pisze Bavarsky. To rozpoczęło się pewnie nieco wcześniej ale dopiero rewolucja francuska z jej owocem w postaci Napoleona tak naprawdę rozpoczęła etap kształtowania się narodowości. Rozwój miast, rozpad części tradycyjnych struktur związany z rewolucją przemysłową, rozwój edukacji i wiedzy, etc etc to zaczęło się oczywiście wczesniej a to powstania samoświadomości narodowej przyczyniło się. Swoją drogą czy twórca idei narodu nie jest przypadkiem Niemiec - Johann Herder?

    Napoleon chyba z uwagi na pochodzenie powinien być Włochem ale mniejsza z tym. Prosty przykład z mojego podwórka, raczej z miejsca mojego urodzenia będąc konkretny. Lukas Podolski urodził się w Gliwicach / Glewitz, wyjechał do Köln w wieku kilku lat. Miroslav Klose urodził się w górnośląskiej rodzinie w Opolu / Oppeln i wyjechał w starszym wieku niż Podolski. Köln to bardzo uniwersalne miasto ale Lukas rozmawia po polsku z tym śląskim akcentem, wspomaga polskie domy dziecka, wspiera Górnik Zabrze. Klose, który wyjechał jako starszy nie udziela wywiadów po polsku czy w dialekcie śląskim. Jak tu mówić o narodowości, pewnie jeden we wspólnym mianowniku mówi Górny Śląsk a drugi Oberschlesien.


  8. Narodowość

    Dokładnie do tego zmierzałem. Nie ukrywam, że od pewnego czasu czytuję to forum. Jakoś tak odwiedzając rodzinę na wschodniej części Górnego Śląska, słuchając ich zwierzeń, szukając bliskich mi tematów stwierdziłem iż warto tu konto założyć. Tak pośrednio odpowiadając rozumiem kwestię "lubienia", trudno aby było inaczej. Nie szukam tutaj wrogów, przyjaciół czy zwolenników. Przedstawiam swój punkt widzenia ale zawsze przyjmuję logiczne argumenty i jestem na takowe otwarty.


  9. Ależ ja nie mówię o Polakach w Wehrmachcie... Mój pradziadek podpisał wiadomą listę bo miał dwójkę dzieci... wcielono go do Wehrmachtu. Pomińmy to, że potem uciekł i prababcia nie dość, że zostawił ją mąż to miała problemy najpierw z Niemcami potem z AK. A moja pani nauczyciel, którą bardzo lubię jest jak widać kobietą...

    Może źle zrozumiałeś ale nie pisałem o Polakach w Wehrmacht. Pisałem o ludziach, którzy urodzili się na terenie państwa niemieckiego i jako takowi zostali powołani do wojska niemieckiego. Znajomość języka polskiego czy niemieckiego nie warunkuje narodowości. Uważam iż to pewna deklaratywna wartość powstała w czasach napoleońskich.


  10. Co ty gadasz?? Ja nic takiego nie pisałem! Chyba nie zrozumiałeś tamtego postu! A ja nie "przybyłem" do Cieszyna, tylko się w nim urodziłem i jestem z tego dumny tak na marginesie! Czy ja kogoś czymkolwiek obaraczam!? Jestem chyba ostatnią osobą, która mogłaby chociaż tak pomyśleć! I nie ucz mnie o historii MOJEGO miasta!!!!

    Miło, że to poprawiłeś. Ja nikogo nie uczę. Staram się tylko przedstawić, a jak czytam nie jestem jedyny, że wojna nie jest jednobarwna. Nie każdy żołnierz Wehrmachtu był urodzonym mordercą. Stawianie sprawy w taki sposób jest z gruntu mało sympatyczne. Skoro tematyka filmowa to zobacz sobie "Steiner - Das Eiserne Kreuz" czy może "Żelazny Krzyż" z 1977 roku.


  11. Ja raczej nie ożenię się z morderczynią i bandytką...

    Nie wiem skąd przybyłeś do Cieszyna ale to miasto posiada szczególną historię polsko-czesko-śląską. Śląską jeżeli chodzi o Zefla Kożdonia tak wyjaśniając. Czasami jeżeli nie ma się pojęcia o tych losach śląskich, często śląsko-niemieckich, którzy nie byli hitlerowcami ale ludźmi powołanymi do wojska jako obywatele Niemiec na ziemiach niemieckich do 1945 roku, taki sposób obarczania ich wszystkich za zbrodnie jest co najmniej nieuczciwy.


  12. A mówią, że krzywa Laffera nie działa:

    - Podwyżka akcyzy na wódkę o 15 proc. obniżyła jej produkcję w pierwszych dziesięciu miesiącach tego roku aż o 20 proc. To najgorszy rok w historii - twierdzi branża spirytusowa.

    (...)

    Wszystko to widać w budżecie państwa. Jego tegoroczne dochody z podatków wyglądają znacznie lepiej, niż planował resort finansów. Nie dotyczy to jednak akcyzy. Z tego akurat podatku na koniec listopada kasa państwa miała o ponad 5 proc. mniej pieniędzy niż przed rokiem. Cały rok wygląda tu słabo, ale jego końcówka szczególnie kiepsko. Wszystko przez wspomniane już napełnianie magazynów sprzed roku w obawie przed wzrostem cen związanym z podwyżką podatku. Wtedy do budżetu płynęło dużo pieniędzy z akcyzy. Z tego powodu prawdopodobnie grudzień też będzie kiepski dla akcyzy. - Trudno oczekiwać, aby był lepszy. Ale z podwyżki akcyzy na alkohol od listopada 2013 r. do grudnia 2014 r. pewnie będzie dodatkowo ok. 600 mln zł - powiedział nam wiceminister finansów Jacek Kapica.

    (...)

    Ale sytuacja w branży spirytusowej nie jest wyjątkiem. Nie lepiej jest na rynku tytoniowym. Po podwyżkach akcyzy z ostatnich lat ceny papierosów mocno poszły w górę. To spowodowało odpływ części palaczy do szarej strefy. Tylko w październiku tego roku legalna sprzedaż papierosów była niższa aż o 15 proc. niż w październiku 2013 r. W sierpniu ten spadek sięgał 17 proc. - Nie ma szans, by z akcyzy od tytoniu budżet dostał zaplanowane na ten rok 19,126 mld zł - mówi nam osoba z branży.

    Cały tekst: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,17155606,Akcyza_wysuszyla_strumien_pieniedzy_ze_sprzedazy_wodki.html#ixzz3MTHbYEpi

    Krzywa Laffera zawsze działa. Rozkład Gaussa jakoś tak podobny i także się sprawdza.


  13. Dodajmy jeszcze:

    Z. Woźniczka "Obóz pracy w Świętochłowicach-Zgodzie i jego komendant", "Dzieje Najnowsze" 1999, R XXXI z. 4

    G. Kuźnik "Świnie i zdrajcy. Z reporterskiego cyklu: W stalinowskim obozie pracy", "Wieści" nr 14 z 5 IV 1992

    K. Karwat "Rachunki krzywd. Rozmowa z Helgą Hitsch, korespondentką prasy niemieckiej, autorką książki "Zemsta ofiar", traktującej o powojennych obozach dla Niemców", "Dziennik Zachodni", nr 248, 22 X 1998

    M. Rotulska "Mściciel czy morderca?", "Nasz Dziennik", 15 XII 1998

    D. Rostowska "Ofiary wojny. Dlaczego Polska domaga się ekstradycji Morela", "Wprost", nr 8, 11 II 1999

    ... gorzką ironią historii jest fakt, że 12 IX 1964 r. Salomon Morel na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego (zaocznie) obronił pracę magisterską pt. "Praca więźniów i jej znaczenie" - nie ma to jak prawdziwy praktyk.

    Całkiem niedawno rozmawiałem z osobą dosyć mocno doświadczoną w tamtych czasach, prawie 2 latach w kamieniołomach gdyż rodzina zbyt dużo ziemi posiadała więc za kułaków ich uznano. Ów Morel starał się być poza granicami obozu jak dobry wujek, rozdawał cukierki podczas meczów piłkarskich młodzieży. Człowiek z którym rozmawiałem a należy do dalszej rodziny, obecnie już bardzo wiekowy miał okazję być w tym obozie, zupełnie przypadkowo przekraczając tylko pierwszą bramę jak powiedział. Otóż jechał furmanką jako młody chłopak zaraz po wojnie na pole w Katowicach Dąb ( tutaj trochę legł w gruzach Park Śląski jakoby na nieużytkach powstały, ponad hektar pola z tego co mówił po prostu wzięto jego rodzinie ), spotkał go polski żołnierz na motorze i kazał mu za nim jechać do centrum Katowic. Na furmankę załadowano mu cukier z którym miał pojechać do Świętochłowic - Zgoda. Przekroczył pierwszą bramę, cukier rozładowano i mógł wracać. Wtedy jak powiedział zainteresował się tym obozem, kto tam trafiał i dlaczego. Okazało się, że osoba z jego sąsiedztwa także zamknięto. Dalsze jej losy znane mu nie są ...

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.