Marcin R.
Użytkownicy-
Zawartość
173 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
O Marcin R.
-
Tytuł
Ranga: Wykładowca
- Urodziny 06/06/1974
Informacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
-
Lokalizacja
W-wa
-
Polecam: Mieczysława Pruszyńskiego " W Moskicie nad III Rzeszą" - świetna pozycja opisująca działania 305 dywizjonu w końcowych miesiącach II wojny, Pierre Clostermann "Wielki Cyrk" - wspomnienia pilota myśliwskiego RAF z okresu 1943 - 1945,
-
Ciekawostką jest fakt, że piloci JG 301 wykonujący loty nocne w systemie Dzikiego Odyńca preferowali Bf-109 niż FW-190. Spowodowano to było delikatniejszym podwoziem. W przypadku kiedy trzeba było za wszelką ceną posadzić samolot na ziemi, wystarczyło mocniej docisnąć samolot do ziemi, podwozie się składało i Messer był na ziemi na amen. Podwozie Foki stawiał dużo większy opór, co czasami miało przykre konsekwencje dla pilota.
-
Spitfire MkI czy Hurricane MkI w bitwie o Anglię był lepszy?
Marcin R. odpowiedział Tomek91 → temat → Lotnictwo
Ktoś już wspomniał, że Hurriki były łatwiejsze w obsłudze. Był to bardzo ważny czynnik, pozwalający na szybsze wprowadzanie samolotów do walki po naprawie uszkodzeń. Pokrycie w Huuricane było częściowo płócienne, co śpiewająco ułatwiało wszelkie naprawy uszkodzeń. Oczywiście silniki i reszta wyposażenia silnik/układ chłodzenia/paliwo/olej była podobna, ale w kwestii naprawy uszkodzeń powierzchni kadłuba Hurrik miał przewagę. -
O wadach już pisałem... Mossie toczył także ciężkie walki nad Zatoką Biskajską z Ju-88 w wersjach myśliwskich. Jak pokazało doświadczenia miał przewagę w każdym aspekcie walki z tym samolotem. Co do walk z jednosilnikowymi myśliwcami, to odniesiono trochę zwycięstw, lecz były one dziełem zaskoczenia niemieckich pilotów, a nie efektem przewagi konstrukcji Mossie nad mietkiem czy Foką.
-
Dorzucę parę uwag krytycznych: zbyt wąski rozstaw podwozia powodował, że samolot był mało stabilny podczas ruchu na ziemi, ściśle dopasowane osłony silników w ciepłe dni prowadziły do przegrzania silników. Lecz po za tym cudeńko :wink: :razz: Z tą niewykrywalnością to bym nie przesadzał... Czysty profil oraz brak nitów rzeczywiście do pewnego stopnia zmniejszał profil radarowy, ale stealth to nie był.
-
Amerykańskie okręty podwodne na Pacyfiku
Marcin R. odpowiedział Leuthen → temat → Walki na morzach i oceanach
Moja wina źle przeczytałem, przepraszam Cię... Bardzo miło, ale porównujesz zupełnie różne okręty, różnych klas. Jeśli już mam coś równać, to np.: typ VII z angielskim typem U, Typ IX z angielską klasą S, a Gato z klasą T. -
Amerykańskie okręty podwodne na Pacyfiku
Marcin R. odpowiedział Leuthen → temat → Walki na morzach i oceanach
A konkretnie pod jakim? O ile rozumiem porównywanie typu IX z okrętami konstrukcji holenderskiej, o tyle VII to inna klasa okrętów. Holenderskie jednostki miały sporo ciekawych rozwiązań technicznych: chowane uzbrojenie OPL, opływowe kształty kiosku, obracalne aparaty torpedowe na śródokręciu, to IX wg. mnie miała lepsze możliwości przetrwania w walce. Osiągała głębokości zanurzenia nie będące absolutnie w zasięgu O 19. Nie znam niestety czasu zanurzenia alarmowego Orła i O 19, ale IX zanurzała się w ok. 35 s. Sorki za offtop... :oops: Dokładnie, priorytetem były ataki na cele wojenne. Można tylko przypuszczać jak by potoczyły się walki na wyspach, gdyby Japończycy zaczęli atakować linie zaopatrzenia Amerykanów. -
Amerykańskie okręty podwodne na Pacyfiku
Marcin R. odpowiedział Leuthen → temat → Walki na morzach i oceanach
Ja chętnie podyskutuję na temat amerykańskich OP. Tylko może jakiś wątek rozpocznij :farao: -
Angole szaleli na swoich MTB i MGB na Kanale, przyprawiając Kriegsmarine o ciężki ból głowy. Znane były takie numery jak podrzucanie bomb głębionych pod zakotwiczone w portach jednostki !. Z kolei S-booty Kriegsmarine przyprawiał admirałów herbacianych o siwe włosy prowadząc bezustanne ataki na konwoje angielskie w tymże Kanale. Słynny był atak na jednostki desantowe ćwiczące przed lądowaniem w Normandii - zginęło kilkuset żołnierzy amerykańskich.
-
Niekoniecznie dziwne, RAF w pewnym momencie używał 3 ciężkich bombowców nocnych. B-17 był bombowcem który najlepiej sprawdzał się w typowych nalotach bombowych - był bardziej odporny na uszkodzenia niż B-24, oraz łatwiejszy w pilotażu. Liberator natomiast miał lepsze osiągi - udźwig, zasięg, prędkość. Lepiej sprawdzał się w innych zadaniach - ZOP, loty specjalne, itp.
-
Odmówienie wykonania rozkazu
Marcin R. odpowiedział mostostal → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
W armii amrykańskiej tylko 1 żołnierz został rozstrzelany za tchórzostwo lub odmowę wykonania rozkazu, był to szer. Slovik. -
Decydująca bitwa na Pacyfiku
Marcin R. odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Walki na morzach i oceanach
Ja sądzę że wygrana przez Amerykanów wojna podwodna. Cały transport japoński odbywał się morzem. Jankeska taktyka wojny podwodnej była zupełnie inna niż japońska. Amerykanie nastawili się - jak U-bootwaffe - na całkowite zniszczenie transportu morskiego wroga. Czym bowiem jest nawet najlepszy żołnierz świata, jeśli nie ma co jeść i z czego strzelać?. Celem do odstrzału... -
Nie ma tego linka :?
-
Cholera wie, nie dysponuję żadnymi danymi na temat rozdziału materiałów wojennych na drogę morską i lądową w LL, ale raczej ładowali jak leciało. Zwróć uwagę, że statków w konwoju płynęło kilkadziesiąt, nawet utrata kilkunastu, nie stanowiła ciosu jaki by zachwiał transportem i dostawami. Po za tym ile towaru można przewieźć ciężarówkami? Szybciej i wydajniej było jednak pchać się morzem. Zastanawiam się także co było najpilniejsze dla Rosjan, wg. mnie wysokooktanowa benzyna lotnicza, sprzęt łączności, obuwie, konserwy i środku medyczne.