Skocz do zawartości

Explorer

Użytkownicy
  • Zawartość

    11
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Explorer

  • Tytuł
    Ranga: Uczeń

Poprzednie pola

  • Specjalizacja
    II wojna światowa

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  1. W nawiązanu do wcześniejszych postów: Brygada spadochronowa Sosabowskiego szkolona była do zrzucenia na teren Polski. Bogu dziękować, że tak się nie stało podczas Powstania (alianci zachodni mieli porzecież takie możliwości). Natomiast zrzuty zaopatrzenia z Liberatorów i słynny rajd 110 amerykańskich Latających Fortec B-17 w dniu 18 Września to była chyba tylko symboliczna kropla w morzu potrzeb ( http://www.sppw1944.org/index.html?http://www.sppw1944.org/powstanie/powstanie_zrzuty.html ) Pozdrawiam Explorer
  2. "Doktorze habilitowany", zgadzam się z tym co piszesz ale tu nie idzie tylko o to czy powstanie miało sens czy nie bo w tej materii wszyscy będziemy zawsze podzieleni i nawalanka argumentami nigdy się nie skończy. Pytania są bardziej prozaiczne: 1. Na jakiej podstawie w ogóle podjęto decyzję o wybuchu powstania nie mając wystarczającej wiedzy ani środków? 2. Dlaczego popełnino tyle fatalnych błędów organizacyjnych, militarnych i politycznych? 3. Dlaczego nie przewidziano konsekwencji tego co się może stać? (patrz efekty akcji "Burza", niemiecke pacyfikacje wsi i miast) O ile więc z punktu widzenia 20 letniego powstańca walka miała sens o tyle z punktu widzenia dowództwa AK na powstanie nigdy nie powinno być zgody. Pozdrowienia Explorer
  3. Doskonale rozumiem tamte nastroje wsród młodych ludzi w AK. Jak wspominają do dziś żyjący Powstańcy po pięciu latach upokorzeń i zniewolenia ciśnienie na zbrojny odwet było ogromne. Ale po za potrzebą zemsty i romantycznego zrywu powinien być chyba, jeszcze jakiś element racjonalnego myślenia u ich dowódców... Ci wspaniali ludzie, którzy zgineli dużo bardziej przydali by się ojczyźnie jako żywi zasilając antykomunistyczne podziemie a później KOR. Losy Polski i tak były już przesądzone. A teraz podziękujcie śp. Ppor. Dominikowi Żdziebło-Danowskiemu, ps. "Kordian" dowódcy zgrupowania AK "Żelbet", który sprzeciwił się wybuchowi podobnego powstania w Krakowie. Dzięki niemu Wawel i Sukiennice możecie dziś oglądać w oryginale. Pozdrawiam Explorer
  4. Z niezliczonych książek, publikacji i analiz historycznych można wyróżnić następujące argumenty przeciw Powstaniu Warszawskiemu: 1. Decyzja o Powstaniu została podjęta na podstawie niepotwierdzonych informacji o dotarciu sowieckich czołgów do przedmieść Warszawy. W rzeczywistości ani AK ani alianci zachodni nie mieli wystarczających i wiarygodnych danych na temat faktycznej pozycji wojsk sowieckich oraz rozwoju sytuacji na froncie. 2. Powstanie wybuchło bez poparcia rządu emigracyjnego w Londynie przez co w oczach aliantów zdeprecjonowało znaczenie tego rządu oraz jego zdolność do kontroli sytuacji w kraju. 3.Oddziały powstańcze nie tylko były dramatycznie niedozbrojone ale przede wszystkim brak im było odpowiedniego przeszkolenia w zakresie taktyki prowadzenia walk w mieście. Profesjonale treninigi strzeleckie przeszli tylko nieliczni. 4. Od samego początku działania poszczególnych oddziałów były ze sobą słabo skoordynowane. Nie pomyślano zawczasu o efektywnym systemie łączności. System oparty na kurierach przenoszących wiadomości był bardzo zawodny ponieważ osoby te stawały się łatwym celem snajperów lub nie mogły dotrzeć na miejsce ze względu na toczące się walki. W rezultacie meldunki i rozkazy dochodziły niekiedy z wielogodzinnymi opóźnieniami. 5. Kolejnym błędem było wezwanie na pomoc oddziałów leśnych. Oddziały te kompletnie nie przystosowane do prowadzenia walk na otwartm terenie zostały łatwo rozbite przez Niemców. 6. Ludność cywilna w wielu przypadkach została pozostawiona sama sobie. Nie pomyślano o skutecznym systemie ewakuacji. Niektórym rzeziom można było zapobiec. Według niektórych relacji były przypadki wrogości wobec powstaniców ze strony mieszkańców niektórych kamienic obawiających się krwawej zemsty SS. 7.W wyniku walk powstańczych znisznone zostały nie tylko bezcenne zabytki Warszawy stanowiące wielowiekowy dorobek Polski. W spalonych kamienicach zniszczeniu uległy również prywatne kolekcje dzieł sztuki, książek, starodruków i obrazów stanowiących spuściznę kulturową narodu. 8. Mimo ogromu ofiar, Powstanie nie przyniosło żadnych wymiernych efektów militarnych i politycznych. Losy Polski były już przesądzone. Nie ma wiarygodnych dokumentów potwierdzających teorię, że gdyby nie Powstanie, Polska stała by się kolejną republiką ZSRR. Przeciwnie, wykrwawienie się AK oraz utrata znacznej części elity pratiotycznej narodu bardzo by to Stalinowi ułatwiło. 9. Największym beneficjentem powstania był ... Stalin. Rękami Niemców pozbył się niabardziej wrogiej mu cześci Polskiego społeczeństwa. Młodzi Powstańcy wychowani w przedwojennym duchu ideałów narodowych, pochodzący często z bardzo patriotycznych domów zgineli bądź zostali wywiezieni do obozów. Duża część z tych którzy opuścili Warszawę nigdy już do niej nie wróciła. Bardzo to ułatwiło indoktrynację mieszkanców Stolicy w latach późniejszych. 10. O ile wszystkim Powstańcom należy się cześć i pamięć o tyle gloryfikowane twórców Powstania jest nieporozumieniem. Osoby które doprowadziły do narodowej tragedii dały przykład braku wyobraźni oraz nieracjonalnego podejmowania decyzji. Pewnie jest jeszcze wiele innych argumentów. Można się z nimi zgadzać lub nie. Ale chyba warto je przemyśleć. Pozdrawiam Explorer
  5. Zdrada aliantów (?)

    Beck tak przedstawił swym podwładnym obraz sytuacji: "... Gdyby Hitler miał zająć nawet całą Polskę, co zresztą nie uważam za możliwe, to na naszej wschodniej granicy nadzieje się na bagnety kozackie." Co do ostatniego to się naciął. Ale czy to wina Anglików ? Skoro wszyscy wiedzieli, że nie podołamy i Anglicy i my, to po diabła był nam ten sojusz?... wiązał tylko ręce i całkowicie przekreślił jakiekolwiek rozmowy (porozumienie) z Niemcami. Czy niebyło tak, że kupiliśmy iluzję bezpieczeństawa za okrutnie wysoką cenę?...
  6. Zdrada aliantów (?)

    Swego czasu w amerykańskim kanale TV "History Channel" widziałem program poświęcony kampani wrześniowej w którym jako błąd uznano wysyłanie kolejnych oddziałów bezpośrednio na linię frontu gdyż stały się łatwym celem dla okrążających je zagonów pancernych. Generalnie skrytykowano koncepcje tworzenia stałej lini frontu.
  7. Zdrada aliantów (?)

    Czy trafne są więc następujące wnioski? : - Anglicy nie zdradzili nas we wrześniu 1939 tylko po prostu wyrolowali dużo wcześniej. Podsunęli nam do podpisu dokument wiedząc z góry, że nie będziemy w stanie wypełnić podstawowych warunków pomocy(długość efektywnego stawiania zorganizowanej obrony). Jednocześnie z premedytacją zabezpieczyli sobie alibi na wypadek nie udzielenia Polsce pomocy. - Polski establishment wykazał się naiwnością dziecka podpisując umowy sojusznicze z Anglią i Francją. Wiara w możliwości obronne własnej armii oraz zgoda na warunki postawione przez aliantów były nieuzasadnione. Jednym słowem Anglicy nas wykorzystali a my daliśmy się wyrolować. Wina rozkłada się więc "fifty-fifty". Powstaje jednak pytanie czy mimo dramatycznej przewagi Niemec było w ogóle fizycznie możliwe takie zorganizowanie obrony aby wytrzymała dłużej. Jak ogólnie wiadomo (chociaż może to też komunistyczna propaganda) polskie wojsko było nadmiernie rozciągniete wzdłuż granic. Należało wycofać armie wgłąb kraju (np. armia Poznań) i zorganizować silne i bardzo mobilne formacje zdolne do szybkich kontrataków na skrzydła nacierających armii niemieckich. Nie jestem specjalistą od strategii wojskowej, ale takie rozwiązanie wydaje się sensowne.
  8. Zdrada aliantów (?)

    OK. Nie ma sensu polemizować z faktami. Ale czy Anglicy i Francuzi naprawdę wierzyli, że jesteśmy w stanie spełnić wszystkie warunki proponowanego nam sojuszu: tzn ustabilizować front na Wiśle z możliwością kontrataku??... Oczywiście koncepcja wojny błyskawicznej nie była wcześniej znana a zwłaszcza szybkie ataki zagonów pancernych i wparcie lotnictwa (o czym zresztą boleśnie przekonała się sama Francja gdy jej wojska musiały atakować wroga wgłąb własnego kraju). Nie mniej wywiady sojuszniczych państw chyba dobrze znały dysproporcje w liczebnosci i wyposażeniu armii polskiej i niemieckiej? Jeśli zawarli z nami sojusz, wiedząc, że nie podołamy to jaki był sens tych działań? (pytanie oczywiście retoryczne...)
  9. Zdrada aliantów (?)

    A na co czekał Stalin? W dniu 17 września we wschodniej części kraju znajdowały się jeszcze spore siły wojskowe, które mogły kontynuować działania obronne nawet po zajęciu Warszawy (mam na myśli obronę zorganizowaną a nie walki pojedynczych formacji). Kilka nalotów na zagłębie Ruhry w pierwszych dniach Września i bardziej zdecydowana postawa polityczna dały by wyraźny sygnał o militarnym zaangażowaniu zachodu.
  10. Zdrada aliantów (?)

    Witam, Jak już zauważono szukam literatury w temacie. Nie mniej jednak odnosząc się do opinii na forum chciałbym zwrócić uwagę, że słabość polskiej armii w przededniu września 1939 była dobrze znana. Oczywiście w kręgach wojskowych i wywiadowczych naszych sojuszników i Niemiec. Myślę, że również i nasze dowództwo, po za propagandzistami, zdawało sobie sprawę z ogromnej przewagi wojsk Rzeszy. Było więc oczywiste, że w razie konfliktu Niemcy zmiotą nas bez przeszkód. Było też oczywiste, że Anglia i Francja musiały by udzielić Polsce natychmiastowej pomocy aby powstrzymać niemiecki atak do czego militarnie i logistycznie nie były przygotowane (Brytyjski korpus ekspedycyjny dopiero instalował się we Francji). Cała gra szła więc o to, aby Polacy nie podpisali żadnego układu z Niemcami, który zapewniałby Niemcom pokój na wschodzie w razie ataku na Francje lub UK. Ewentualnie dawałby Niemcom wolną drogę w razie wyprawy na ZSRR. Oczywiście historyjki o potencjalnym sojuszu polsko-niemieckim wkładam między bajki. Explorer
  11. Zdrada aliantów (?)

    Witam, Szukam literatury lub innych żródeł na temat powojennej i obecnej postawy Anglii i Francji wobec zdrady Polski w czasie II Wojny Światowej. Najpierw zostawili nas samych we wrześniu 1939 a później w Jałcie sprzedali Stalinowi. Mimo iż my, cały czas wspieraliśmy ich oddając nieocenione usługi zarówno w walce jak i wywiadzie. Oczywiście już w szkole uczą, że tamte sojusze były czysto fikcyjne, Polska została cynicznie wykorzystana. Chodziło o zmianę kierunku ekspansji Wehrmachtu a później o uniknięcie konfliktu z ZSRR. Ciekaw jestem jaka jest obecnie opinia na ten temat wśród historyków i publicystów angielskich i francuskich. Czy jest to temat tabu czy może nikt nie widzi problemu bo uważają, że w tamtych czasach była to kwestia pragmatyzmu (a nie honoru). O ile Niemcy i nawet Rosjanie wielokrotnie już przepraszali nas za krzywdy jakie doznaliśmy z ich strony o tyle jakoś nie obiło mi się o uszy, żeby kiedykolwiek, którykolwiek polityk lub publicysta angielski lub francuski wyraził ubolewanie, z postawy swojego kraju wobec Polski. No chyba, że coś mi umknęło to będe wdzięczny za oświecenie. Swoją drogą do dziś nie rozumiem, czemu minister Beck nie zorientował się, że podpisuje lipne dokumenty. Przecież przy odrobinie trzeźwego (a nie życzeniowego) myślienia można było zauważyć co tak naprawdę jest na rzeczy. Pozdrawiam Explorer
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.