Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
piterzx

Ignacy Prądzyński

Rekomendowane odpowiedzi

piterzx   

Gen. Ignacy Prądzyński, jeden z najwybitniejszych inżynierów wojskowych Królestwa Polskiego, genialny strateg, którego plany są dla wielu niekwestionowanymi wzorcami. Był jednym z najlepszych teoretyków wojny swoich czasów.

Jak zatem oceniacie gen. Prądzyńskiego? Czy słusznie, Waszym zdaniem, August Sokołowski nazwał go "najpojętniejszym uczniem Napoleona"? A może bliżej Wam do jego przeciwników? Prądzyński odegrał znaczną rolę w historii naszego kraju i powstania listopadowego, czy jednak jego rola mogła być większa? Czy byłby w stanie objąć funkcję wodza naczelnego, a jeśli tak, to co mogłoby z tego dla Polski i powstania wyniknąć?

Słowem wszystko, co związane z tym panem.

Zapraszam do dyskusji i prezentowania swoich poglądów.

Pozdrawiam :wink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
Czy słusznie, Waszym zdaniem, August Sokołowski nazwał go "najpojętniejszym uczniem Napoleona"?

Oczywiście, że słusznie. Prądzyński to była nasza największa nadzieja w powstaniu listopadowym, dzięki niemu mogliśmy zwyciężyć nawet w tych końcowych fazach powstania.

czy jednak jego rola mogła być większa? Czy byłby w stanie objąć funkcję wodza naczelnego, a jeśli tak, to co mogłoby z tego dla Polski i powstania wyniknąć?

Jego rola mogła być zdecydowanie większa. Gdyby Skrzynecki postępował zgodnie z jego planami zapewne wygralibyśmy to powstanie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Nie neguję waszych wypowiedzi, ale muszę się z wami częściowo nie zgodzić.

Prądzyński przede wszystkim był zdolnym, wręcz genialnym sztabowcem. Znakomicie sprawdziłby się jako Szef sztabu Naczelnego Wodza.

Ale nie miał do czynienia z dowodzeniem wielkimi jednostkami, w czasie walki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
Ale nie miał do czynienia z dowodzeniem wielkimi jednostkami, w czasie walki.

Nie napisałam, że nadawałby się na dyktatora :wink: Uważam po prostu, że mógłby odegrać zdecydowanie większą rolę, gdyby Skrzynecki docenił jego geniusz i nie zrobił po swojemu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
adam1234   
Ale nie miał do czynienia z dowodzeniem wielkimi jednostkami, w czasie walki.

To jakim cudem nieludzkim doszło do Igań?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Adamie1234 Ale już dzionga zauważyła że Pan Ignacy byłby znakomitym uzupełnieniem dla Naczelnego Wodza.

Takim wodzem był Skrzynecki, tylko że jemu się nie chciało.

To był najważniejszy problem Powstania Listopadowego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
piterzx   
To jakim cudem nieludzkim doszło do Igań?

Adamie, Prądzyński pokazał, że potrafi dowodzić, ale nie oznacza to, że dałby sobie radę z całą armią.

Czy słusznie, Waszym zdaniem, August Sokołowski nazwał go "najpojętniejszym uczniem Napoleona"?

Oczywiście, że słusznie. Prądzyński to była nasza największa nadzieja w powstaniu listopadowym, dzięki niemu mogliśmy zwyciężyć nawet w tych końcowych fazach powstania.

A tu niestety, Droga Koleżanko, ale tym razem ja muszę się nie zgodzić. Dlaczego uważam, że Sokołowski przesadził w swym osądzie generała? Przede wszystkim dlatego, że o ile można porównywać talent i fakt bazowania oraz rozwijania napoleońskiej myśli w jego planach operacyjnych, o tyle sugestia o podobieństwie samego Cesarza i naszego Ignacego, jest IMHO bezpodstawna. Prądzyński, w przeciwieństwie do Bonapartego, nie miał wystarczającej siły charakteru, potrzebnej do przebicia się przez stawiane mu przeszkody, ani takiej odwagi i siły, by większe ryzyko i odpowiedzialność wziął na swe barki. Prądzyński nie potrafiłby samodzielnie prowadzić powstania jako dyktator. Taka właśnie jest największa różnica pomiędzy Napem na Ignacym.

Uważam po prostu, że mógłby odegrać zdecydowanie większą rolę, gdyby Skrzynecki docenił jego geniusz i nie zrobił po swojemu.

To nie tylko kwestia docenienia. Dochodzą tu jeszcze indywidualne cechy Skrzyneckiego, jako wodza naczelnego, ale to już chyba materiał na inną dyskusję (chyba, że powiążemy to jakoś z panem Ignacym, ale wolałbym off'a nie robić :wink: ). Poza tym, istotny była jeszcze różnica zdań pomiędzy Prądzyńskim, a Chrzanowskim, która przerodziła się później wręcz w konflikt tych dwóch znakomitych strategów.

Gdyby Skrzynecki postępował zgodnie z jego planami zapewne wygralibyśmy to powstanie.

Radziłbym podchodzić trochę ostrożniej do kwestii wygrania/przegrania powstania. Nie można wszakże jednoznacznie stwierdzić, że byśmy je wygrali tylko samymi jego planami, bo przecież dochodzą tu jeszcze inne kwestie, z których najważniejsza nazywa się "nieprzyjaciel".

Nie neguję waszych wypowiedzi, ale muszę się z wami częściowo nie zgodzić.

Widiowy, ja dopiero w tym poście zawarłem swoją opinię. Pierwszy post jest całkowicie (może za wyjątkiem pierwszego akapitu) neutralny :wink:

Takim wodzem był Skrzynecki

Jesteś pewien, że Skrzynecki był odpowiednim człowiekiem na wodza naczelnego? Bo ja szerze w to wątpię...

Takim wodzem był Skrzynecki, tylko że jemu się nie chciało.

To był najważniejszy problem Powstania Listopadowego.

Ja postawiłbym tezę dużo szerszą, iż najważniejszym problemem powstania byli (oprócz armii Rosyjskiej i cara rzecz jasna) nasi wodzowie.

Pozdrawiam :wink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
adam1234   
Adamie, Prądzyński pokazał, że potrafi dowodzić, ale nie oznacza to, że dałby sobie radę z całą armią.

Może się czepiam, ale... to zdanie samo sobie zaprzecza :razz:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
piterzx   
Może się czepiam, ale... to zdanie samo sobie zaprzecza

Zaprzecza? Tylko pozornie. Do dowodzenia całym powstaniem potrzebne były oprócz umiejętności i praktyki, także odpowiednie cechy charakteru, żeby odpowiednio z nią sobie "poradzić". Wojny nie wygrywa się tylko samymi planami...

Spójrz proszę także na przykład Skrzyneckiego. Człowiek ten jako dowódca oddziałów, nawet większych, był dowódcą co najmniej dobrym, lecz po objęciu dowodzenia nad całą armią jego talenty dowódcze ustępowały, w pewnych momentach, miejsca jego osobistym cechom.

Pozdrawiam

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
adam1234   

No dobrze, w sumie masz rację, ale ja uwielbiam się czepiać :wink:

Prądzyński za bardzo siebie kochał...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
piterzx   
Prądzyński za bardzo siebie kochał...

Mógłbyś to jakoś rozwinąć, albo chociaż podać jakieś przykłady egoizmu Ignacego? Bo ja szczerze powiedziawszy nie zauważyłem w jego postaci zachowań narcystycznych. Co to to nie.

Można powiedzieć o Prądzyńskim różne rzeczy, można mu zarzucić brak siły charakteru, etc. ale IMHO twierdzenie o jego egoizmie jest grubo przesadzone. Jeśli Kolega ma jakieś dane na poparcie swojej tezy, to bardzo bym o nie prosił, bo osobiście nie zauważyłem u niego większych epizodów, które można by było stawiać mu jako zarzut.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
adam1234   
Jeśli Kolega ma jakieś dane na poparcie swojej tezy, to bardzo bym o nie prosił, bo osobiście nie zauważyłem u niego większych epizodów, które można by było stawiać mu jako zarzut.

To nie jest zarzut, bo ja też to mam :wink:

Przez to sformułowanie chciałem zwrócić uwagę na fakt, że Prądzyński nie mial siły charakteru i że nie był człowiekiem, z którym łatwo się dochodziło do kompromisów. Natomiast narcyzmu mu zarzucić nie można, z mej strony to metafora taka...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
piterzx   
ja też to mam

Ale nie oznacza to bynajmniej, że Ignacy również tak miał :wink:

Przez to sformułowanie chciałem zwrócić uwagę na fakt, że Prądzyński nie mial siły charakteru i że nie był człowiekiem, z którym łatwo się dochodziło do kompromisów.

Teraz wyjdzie na to, że ja się czepiam, ale to nie jest równoznaczne ze "zbytnim kochaniem siebie", ale mniejsza z tym. Zwróciłeś uwagę na fakt, iż z Prądzyńskim kompromis wypracować było ciężko. Owszem, ale to miało moim zdaniem podłoże wynikające, raz - z przeświadczenia (skądinąd uzasadnionego) o słuszności swoich pomysłów, a dwa - jego przełożeni również nie należeli do osób łatwo dających narzucić sobie projekty swego podwładnego. Do tego można by przedstawić również mniej z wojskiem związany, czyli sprawa Wolnomularstwa Narodowego i w pewnym sensie konflikt z Łukasińskim.

Ciekawym jest natomiast fakt, iż Ignacy, mimo ogromu zajęć jakie na niego spadły (np. jako "zastępcy" kwatermistrza generalnego), nie posiadał proporcjonalnej rangi, która nadawałaby siły wydawanym przez niego rozkazom i instrukcjom. Z resztą niejednolite dowództwo za Radziwiłła bardzo dawało mu się we znaki.

Bardzo interesującą sprawą jest także konflikt pomiędzy Prądzyńskim, wcześniej można powiedzieć, że w pewnym sensie przyjacielem, czy nauczycielem, a później oponentem, gen. Malletem (Malletskim). Zaczął się po oszustwie Malleta z planami kanału, chociaż możliwe, że już wcześniej, ale z pewnością nie tak otwarcie...

z mej strony to metafora taka...

Powiedzmy, że rozumiem 8)

Pozdrawiam :wink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
Radziłbym podchodzić trochę ostrożniej do kwestii wygrania/przegrania powstania.

Dlatego napisałam zapewne , bo takiej pewności nie będziemy mieć nigdy :wink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
piterzx   
Dlatego napisałam zapewne , bo takiej pewności nie będziemy mieć nigdy

Pewności, owszem, nigdy mieć można, ale przecież samymi planami wojny się nie wygrywa. Do tego trzeba pamiętać o naszych kochanych dowódcach wojskowych, o tym, że nikt, nawet Prądzyński, czy Chrzanowski, nieomylnymi nie byli, a przede wszystkim o armii Imperium Rosyjskiego.

Natomiast wolałbym nie robić tu off topu o samym powstaniu. Jeśli chcesz podyskutować o szansach listopadowego, to ja jestem bardzo do tego skory, lecz w tym => http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=218 lub tym => http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic...81&start=15 temacie.

Wracając natomiast do postaci Ignacego, to ciekawy jestem, jak go oceniacie, nie tylko z punktu widzenia planów, służby, lecz także jako człowieka, patriotę, spiskowca...

Pozdrawiam :wink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.