Różnice między polskim, a amerykańskim kinem...

[Lu Tzy]

No nie znam filmu o Eisenhowerze, o ktorym wspomniales.

Jako przyklad bardzo dobrego amerykanskiego kina wojennego moge podac dyptych Eastwooda, przy czym "Listy z Iwo Jimy" podobaly mi sie parokrotnie bardziej niz "Flagi naszych ojcow". Oba jednak filmy mialy wyraznie budzet dla nas ponadmarzeniowy.

Jako przyklad bardzo zlego amerykanskiego filmu wojennego moge podac "Fort Alamo". Zabraklo kasy, efekty nie przeslonily sierioznych dialogow.

Kiedys mozna bylo nakrecic sprzedawalny film akcji z sensem bez milionow twardych. Teraz sie nie da raczej.

Teatr tv.

Ano ma się chociażby grą i prowadzeniem widza od pierwszej do ostatniej minuty po zgrabnie opowiedzianej histori

to ma laczyc ow teatr z dobrym kinem wojennym...

Ech.

Teatr TV to TEATR przede wszystkim. Wymaga i zada od widza przyjecia teatralnej konwencji. To juz zbija do 5% konieczne naklady. Takze we wzgledzie zgrabnosci podawania fabuly.

Znane mi dobre kino wojenne topi upadki fabuly i ogolna mialkosc tresci w efektach specyjalnych.

No ale - teatr tv to moj postulat. Mierzyc zamiary na sily.

[Albinos]

Lu, ale czemu ciągle o tym kinie wojennym;)? Zajawka z Wojewódzkiego miała być li tylko przyczynkiem do rozmowy o kinie ogólnie, a nie o konkretnych produkcjach wojennych.

Znane mi dobre kino wojenne topi upadki fabuly i ogolna mialkosc tresci w efektach specyjalnych.

A znane mi dobre kino wojenne właśnie opowiada o wojnie bez masy efektów specjalnych, wielkich słów i budżetu na miarę wydatków szejków z Manchesteru (czyt. 100 mln euro w miesiąc).

Teatr TV to TEATR przede wszystkim. Wymaga i zada od widza przyjecia teatralnej konwencji. To juz zbija do 5% konieczne naklady. Takze we wzgledzie zgrabnosci podawania fabuly.

Czyli dobra gra aktorska i zainteresowanie widza historią to wyłączna właściwość teatrów, do których filmy fabularne czy seriale praw nie mają?

[STK]

Różnica polega w pieniądzach. Lepiej zrobić komedię za parę milionów i zarobić kolejne kilka milionów niż zainwestować w ambitne kino sporo pieniędzy nie wiedząc jaki będzie efekt. Chociaż Hiszpanie niedawno zrobili trochę horrorów i niektóre jak Rec nie wymagały mega nakładów finansowych, a zrobił ten film karierę na całym świecie. Polacy nie potrafią jak na razie robić dobrych thrillerów i horrorów. Niedawno wszedł do kin film "Uwikłanie", ale raczej nie zrobi międzynarodowej kariery. Niestety. Ale to dt. wszystkich naszych filmów. Może to też kwestia złej promocji, albo braku pieniędzy na nią?

[Widłobrody]

Czesi trzaskają regularnie tanie a znakomite filmy. Czemu u nas to nie wychodzi?

Bo na superprodukcję szans nie mamy. Przemysł filmowy rentowny maja tylko USA i Indie. Jeszcze Rosja, Chiny i Francja potrafi wypuścić superprodukcję, ale przez finansowanie z budżetu. Cała reszta jest w tyle.

Edited June 7, 2011 by Widłobrody

[secesjonista]

Nie aż tak regularnie i nie sami, znaczna część to koprodukcje.

Raptem ile tych filmów ostatnio powstało?

[Widłobrody]

Od lat co roku wypuszczają ok. pięć znakomitych filmów. Nie wnikam, z kim kooprodukują. Są to filmy czeskie jak w pysk strzelił. Po czesku, robione przez Czechów.

[secesjonista]

A możesz wskazać na przestrzeni pięciu lat po pięć tytułów znakomitych czeskich filmów?

[Widłobrody]

Samotni, Jedna reka nie klaszcze, Nejlepsze filmy naszego zycia, Bracia Karamazow, Opowieści o zwyczajnym szaleństwie, Rok diabła, Guzikowcy, Sedmero, Kuki powraca, Butelki zwrotne, Tatuś, Czeski błąd, Ciemnoniebieski świat, Do Czech razy sztuka, Niedźwiadek, Piękność w opałach, Na złamanie karku, Przeżyć swoje życie, Szaleni, Mały Otik, Tobruk, Sprytny Filip, Václav

To tak kilka z głowy z ostatnich lat.

Teraz próbuje sobie przypomnieć znakomity film polski z ostatnich lat. I żadnego sobie nie przypomniałem.

Edited June 7, 2011 by Widłobrody

[secesjonista]

"Rewers", "Essential Kiling" "Z odzysku" "Afonia i pszczoły" "Rysa" "Matka Teresa od kotów" "Galerianki"... de gustibus...

[Widłobrody]

"Rewers", "Essential Kiling" "Z odzysku" "Afonia i pszczoły" "Rysa" "Matka Teresa od kotów" "Galerianki"... de gustibus...

Rewers - ok.

"Afonia i pszczoły", "Matka Teresa od kotów" - jeszcze nie widziałem, to się nie wypowiem

"Rysa" "Galerianki" "Z odzysku" - filmy nieudane, półamatorskie Ale świetnie, że podałeś Rysę. Na ten sam temat mamy Czeski błąd. Różnica poziomów poraża.

"Essential Kiling" - jaki on tam polski

[secesjonista]

... de gustibus...

Essential Kiling" - jaki on tam polski

A co?

Bardziej Norweski czy Węgierski?

Edited June 7, 2011 by secesjonista

[Widłobrody]

A co?

Bardziej Norweski czy Węgierski?

W najlepszym wypadku polski w 25%.

Jak tak patrzymy na takie kooprodukcje to czeskie sa Iluzjonista, Casino Royale, Tożsamość Bourne'a, Van Helsing

Edited June 7, 2011 by Widłobrody

[secesjonista]

No to nam wyjdzie, że "Opowieści o zwyczajnym szaleństwie" w 1/3 czeski, "Bracia Karamazow" czesko-polski, "Samotni" 1/3, "Butelki zwrotne" 1/3, "Ciemnoniebieski świat" 1/5, "Przeżyć swoje życie" 1/2, "Mały Otik" 1/3.

[Widłobrody]

No to nam wyjdzie, że "Opowieści o zwyczajnym szaleństwie" w 1/3 czeski, "Bracia Karamazow" czesko-polski, "Samotni" 1/3, "Butelki zwrotne" 1/3, "Ciemnoniebieski świat" 1/5, "Przeżyć swoje życie" 1/2, "Mały Otik" 1/3.

Nie wyjdzie. To filmy czeskie. Współfinansowane przez nie tylko czeskich inwestorów.

W przypadku Essential Killing nie można powiedzieć, ze to film polski tylko współfinansowany przez nie tylko polskich inwestorów. Tak jak Casino Royal jest filmem amerykańskim i czeski kooproducent żadnej czeskosci tego filmu nie daje.

Natomiast widać, ze Czesi potrafia do swoich projektów ściagnąć kasę zagraniczną.

Wracając do meritum. Róznica między polskim a amerykańskim filmem jest oczywista. Tam jest wielki przemysł filmowy. U nas nie ma. Nie ten rynek.

Dlatego ciekawsze jest porównanie naszej kinematografii z czeską. Rynek własny mają mniejszy niż nasz. Kręcą filmy tanie. A mimo to robią regularnie pozycje profesjonalne i wybitne. A my nie. U nas film profesjonalny i wybitny jest rzadkością.

Edited June 7, 2011 by Widłobrody

[Fingolfin]

Różnica między polskimi i amerykańskimi komediami: w amerykańskich - humor sytuacyjny, szybkie tempo, slapstick, wyraźne parodie innych filmów, a w polskich - teksty, dialogi, brak humoru sytuacyjnego, mniejsze tempo akcji.

Różnica między polskimi i amerykańskimi filmami sensacyjnymi: w amerykańskich - pełno helikopterów, samolotów, bomb, terrorystów, wybuchających wieżowców, wielkie akcje antyterrorystyczne, dużo porwań, szantażów, telefonów szantażystów do szantażowanych, karamboli, wybuchów, pościgów dwudziestu radiowozów za terrorystami, efektów specjalnych a w polskich - najczęśniej brak tego wszystkiego.

Edited August 1, 2012 by Fingolfin