Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
intervojager

Przyczyny Holocaustu

Rekomendowane odpowiedzi

ad margines spoleczny:

Można poprosić o przykłady przejęcia przemysłu przez SS?

Tak konkretnie:

firmy, rok przejęcia i późniejsze obroty.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Spin   

Cytat :

"Holocaust to przede wszystkim efekt zinstytucjonalizowanej chciwości i bezwzględności, a może nawet tchórzostwa. Holocaust i zyski z niego, absurdalnie wzmacniały pozycje SS i Himmlera, pozwalały na życie w luksusie i gromadzenie bogactwa przez jego organizatorów, a dodatkowo system obozów był świetnym miejscem zaczepienia dla dekowników, którzy nie chcieli nadstawiać głowy na froncie."

Czyli tak (również nawiązując do poprzednich wypowiedzi) :

-III Rzesza otrzymała tym sposobem niewyobrażalny zapas gotówki na rozwinięcie produkcji zbrojeniowej, oraz wszelkie inne koszta związane z przygotowaniem i prowadzeniem wojny

Co oznacza że Żydzi posiadali na własność 90% zakładów (w tym banków) i stanowili 90% populacji Niemiec.

Krótko mówiąc byli obrzydliwie bogaci i to w zasadzie wszyscy.

-W obozach dekowało się dziesiątki tysięcy "dekowników" poprzebieranych w uniformy więźniów,dla niepoznaki, plus oczywiście komendantura, administracja, wartownicy, no ale to nikły %.

Ale wymieniali się wzajemnie (rotacja),aby nie narastały konflikty.

Zeby zmylić pozostałych tych prawdziwych jedni udawali ze mordują ,drudzy że nie żyją.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ad margines spoleczny:

Można poprosić o przykłady przejęcia przemysłu przez SS?

Tak konkretnie:

firmy, rok przejęcia i późniejsze obroty.

Wg Kodeksu cywilnego z 1964 r. z późniejszymi nowelizacjami, firmą jest imię i nazwisko osoby fizycznej lub nazwa osoby prawnej czy ułomnej osoby prawnej. Odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: firmą było SS założone chyba w 1925 roku. Mamy firmę, mamy rok założenia, pozostają obroty. Nie mam dostępu do archiwów i nie jestem badaczem. Skąd mam znać obroty ? Trudno byłoby dotrzeć do obrotów większości współczesnych firm, a co dopiero tworu, który przestał istnieć 65 lat temu i był tak niejednorodny. Mogę za to udzielić odpowiedzi czym się ten "przemysł" zajmował. SS w roli firmy działo wielotorowo i można tutaj wyróżnić 3 głowne metody złodziejstwa:

a) zatrudnianie więźniów we własnych przedsiębiorstwach, a były to bardzo często np. kamieniołomy, żwirownie tudzież przemysł drzewny i jakieś proste fabryczki np. szyjące mundury. Więźniowie wykonywali pracę przymusową, z której SS czerpało korzyści materialne. Był to de facto przedsiębiorstwa SS, można powiedzieć pierwszy etap rozpoczęty przed wojną

b) po inwacji na Polskę i ZSRR, siły roboczej było tak dużo, że SS nie miało sensownych pomysłow aby spożytkować we własnym zakresie siłę roboczą w takiej skali, więc zaczęła ją odsprzedawać przedsiębiorcą takim jak np. Oscar Schindler, który produkował zdaje się garnki albo hełmy. Innym przykładem jest podobóz Auschwitz-Monowitz, który grupował więźniów wynajmowanych zakładom chemicznym IG Farben. Należy zwrócić uwagę na to, że Auschwitz był całą siecią dużych, średnich i małych obozów rozsianych po całym Śląsku a tylko w jednym miejscu odbywała się zagłada tych, którzy wg SS nie nadawali się do pracy. Można tu porównać SS do takiej agencji pracy niewolniczej.

c) trzecim najbardziej nieludzkim źródłem dochodu była grabież więźniów począwszy od dobytku materialnego, skończywszy na włosach i zlotych zębach.

Oczywisćie za przemysł można uznać tylko fragment tej działalności, ale pod pojęcie przedsiębiorstwa, da się już podciągnąć całość tych działań. Było to przedsiębiorstwo śmierci i niewolnictwa.

-W obozach dekowało się dziesiątki tysięcy "dekowników" poprzebieranych w uniformy więźniów,dla niepoznaki, plus oczywiście komendantura, administracja, wartownicy, no ale to nikły %.

Ale wymieniali się wzajemnie (rotacja),aby nie narastały konflikty.

Zeby zmylić pozostałych tych prawdziwych jedni udawali ze mordują ,drudzy że nie żyją.

Albo ja jestem idiotą albo Ty nim jesteś. I coś mi się wydaje, że to jednak nie ja.

Ty jesteś nikłym % ludzkości, ale z Twojego punktu widzenia to nie ma znaczenia - martwisz się o swoją skórę, a nie o skórę większości ludzkości.

http://michal.nintendos.pl/czytelnia/bali_...cale_zycie.html

Polecam artykuł z Newsweeka, cytuje początek:

Wiecznie się bał, że ktoś doniesie. Przez 39 lat ukrywał swoje prawdziwe nazwisko. Edward Lubusch, esesman z Auschwitz, któremu wielu więźniów zawdzięcza ocalenie.

Zwykły zimny dzień, 10 marca 1984 roku. Na jeleniogórskim cmentarzu miejskim zebrało się kilkadziesiąt osób. Rodzina, znajomi, koledzy z Polskiego Biura Podróży Orbis. Przybyli towarzyszyć w ostatniej drodze Bronisława Żołnierowicza. Tylko kilka osób miało świadomość, kim naprawdę był leżący w trumnie człowiek. Człowiek, który przez większość życia ukrywał swoją tożsamość.

Sram na ten awans

Jest rok 1941. Funkcję szefa ślusarni w obozie koncentracyjnym Auschwitz objął esesman Edward Lubusch. W archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau zachowało się wiele relacji więźniów, którzy zetknęli się z Lubuschem. Jednym z więźniów pracujących w jego komandzie był Stanisław Trynka. Ich znajomość zaczęła się od dorobienia tłoku i kilku drobiazgów do motocykla, którym jeździł. Umiejętności Stanisława Trynki poddały Lubuschowi pomysł uruchomienia odlewni metalu. Trynka w zeznaniach relacjonuje przebieg rozmowy: - Stasiu! Jeśli uruchomimy odlewnię żeliwa - przekonywał Trynkę - to będę mógł awansować. Tak naprawdę sram na ten awans. Dzięki niemu będę mógł wymigać się od pójścia na front.

Matka Lubuscha, która była akuszerką w szpitalu w Bielsku, straciła już jednego syna na froncie wschodnim. Wszelkimi sposobami chciała zapobiec wcieleniu Edka do Wehrmachtu. Uznała, że obóz koncentracyjny, w którym masowo eksterminowano Żydów i Polaków, jest najlepszym miejscem, gdzie można ukryć syna przed zawieruchą wojenną. Dzięki staraniom matki Edward został wcielony do załogi SS. Mimo to nie miał spokoju. W każdej chwili przełożeni mogli odesłać go na front. Musiał zabiegać, by uznali jego pracę za bezwzględnie potrzebną.

Przy okazji to kolejny przykład przemysłu SS - odlewnia metalu.

Sieć obozów była doskonałym miejscem dla bez mała kilkunastu tysięcy dekowników, którzy mogli nie tylko przetrwać bezpiecznie wojnę, ale i na wyższych stanowiskach, nakraść się i żyć w luksusach. Dla tych kilkunastu tysięcy to że byli nikłą częścią społeczeństwa, nie miało znaczenia.

A ta "rotacja" wyglądała tak. W światku min. lekarzy SS była taka instytucja, która miała specyficzną nazwę, która mi uleciała w pamięci. Chodziło o to, żeby odbębnić front i dostać order żeby. Polegało to na tym, ze wysyłano lekarza tudzież oficera z SS na front wschodni aby wziął udział w jakiejś pseudopotyczce, żeby mógł dostać żelazny krzyż. Bo wypadało mieć krzyż. Delikwent wracał po miesiącu czy dwóch do pracy już z prestiżem swojego wysokiego odznaczenia. Większość otrzymała je za nic, ale bywali tacy, którzy misje swoją traktowali poważnie - do takich osób należał np. dr Mengele, który heroicznie uratował rannych czołgistów z plonącego czołgu. Z drugiej strony czasem wysyłano do obozów rannych rekonwalescentów aby popilnowali drutów w podobozach pracy. Trzon załóg stanowili etatowi dekownicy albo sadyści tudzież jedno i drugie. Rzesza z biegiem czasu starała sie wysłać każdego na front więc wachmanni za wszelką cene starali się być potrzebni. Jedni byli potrzebni bo otwierali odlewnie metalu i wykazywali, że w kraju są bardziej pożyteczni niż na froncie, a inni wykazywali się nadgorliwością w wykonywaniu rozkazów praktykując okrucieństwo i sadyzm co też podobało się przełożonym.

To normalne. W każdym społeczeństwie jest mnóstwo ludzi, którzy zrobiliby wiele aby się wymigać od bycia mięsem armatnim.

Reszty Twojej wypowiedzi nie komentuje bo jedynie potwierdza moją tezę początkową. Tzn. że to nie ja jestem. . .

Edytowane przez margines spoleczny

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Smardz   

Ciekawe wypowiedzi. Wcześniej już słyszałem o ekonomicznych podłożach Holocaustu, ale nie zagłębiałem się bardziej w temat.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Smardz: aby zobaczyć jak Niemcy wykorzystywali Żydów, jest to kto mógł zostawać w gettach: w zasadzie ograniczano [formalnie] oważ możliwość do osób które pracowały w tzw. szopach. Robiono w nich najróżniejsze rzeczy, sprzedając odbiorcom [gł wojsku i tego typu formacjom] za cenę za jaką nikt by nie wytworzył. Majątek Żydów konfiskowany w rozmaity sposób był podstawą do egzystencji ekonomicznej Rzeszy, był sprzedawany zarówno na rynku wewnętrznym jak i przerabiano [przetapiano na czyste metale].

O tym, ile znaczyło getto przynoszące ekonomiczny zysk w czystej postaci, które było sprawną fabryką - świadczy Łódź. Zlikwidowano je ostatecznie dopiero w II połowie roku '44.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Smardz   

O podobnym przypadku czytałem w odniesieniu do Lublina. Przy ul. Fabrycznej, bodajże na terenach dawnych Zakładów Lotniczych Plage i Laśkiewicz, istniała "manufaktura" wykonująca rękami Żydów jakieś towary. Również "zlikwidowana" pod koniec wojny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio poczytywałem trochę o Holocauście i tak mnie naszło na powtórny seans Listy Schindlera i obejrzenie filmu Lektor.

Generalnie odbieram Listę zupełnie inaczej niż 10 lat temu, kiedy ostatni raz widziałem ten film.

Jestem akurat na dialogu, w którym żydowski pomocnik Schindlera referuje mu stawki:

- stawka za Żyda fachowca 7 marek dziennie, za niewykwalifikowanych i kobiety 5, wypłaty trafiają do SS, Żydzi nic nie dostają. Polakom płacą, ale niewiele więcej... słucha mnie pan ?

- co ma do tego SS ? (to Schindler)

- pobiera zarobki Żydów.

- to mniej niż stawka Polaka ?

- tak

- no właśnie, Polacy są drożsi. . . czemu miałbym ich zatrudniać ?

Takich dialogów w filmie jest więcej. Warto skupić się nie tylko na fizycznej eksterminacji Żydów i bestialstwie Gotha, ale także na przesłankach ekonomicznych. Zaczynając od selekcji na rampie i temu czemu miała służyć. Przecież sam Schindler przyjeżdza do Polski aby się dorobić jako gołodupiec. Swoje srodki inwestuje w znajomości z SS, kapitał wyciąga od Żydów bo wie, że kasa im nie potrzebna w takich warunkach, za tą kasę zatrudnia Żydów bo są tańsi, a pieniądze zgarnia SS jako instytucja, a przy okazji jako to w takich instytucjach bywa, wiele skapuje do kieszeni takich ludzi jak Goth. Po co Schindler to robi ? Bo można się szybko i w prostu sposób wzbogacić na tragedii. . . refleksja przyszła dopiero wtedy kiedy zobaczył że to nie jest tylko niewolnictwo, ale także eksterminacja, a Niemcy zaczęły przy okazji przegrywać wojnę. Dla Schindlera nie ma znaczenia, że płacąc Polakom zapłaci pieniądze im do ręki. Woli płacić SS za niewolniczą pracę Żydów, którzy w tamtej chwili w jego świadomości, nic z tego nie mieli. Dopiero później uzmysłowił sobie, ze w gruncie rzeczy ta praca pozwoliła im przeżyć.

Filmy i książki wykładają nam prawdę na stół, ale ekonomia to słowo, które nie pasuje do matrynologii Holocaustu. Zło byłoby wtedy zbyt banalne, zbyt proste, zbyt oczywiste. A natura człowieka, natura zbrodni, taka właśnie jest. Banalna, prosta, dostajemy ją dosłownie na twarz, ale nie dostrzegamy. W każdym filmie mogą nam pokazywać jak SS opróżnia żydowskie lokale ściskając Żydów po 10 w jednym pokoju, przy okazji grupując siłę roboczą, a następnie zaganiajac ją do niewolniczej pracy wg stawek 7/5 marek za dzień - oczywiście do kasy SS. . . a my nadal będziemy w swojej ślepocie to lekceważyć.

Aby zrozumieć Holocaust, trzeba także poznać strukturę nazistowskigo wodzowskiego system władzy, w którym potykali się paladyni Hitlera. Czym było SS pod koniec wojny ? Potęgą w niemieckim światku. A na czele tej potęgi stał Himmler, budując ją na trupach milionów ludzi.

Jestem nieprzydatny ? Uczę historii i literatury. Odkąd to jest nieprzydatne ?

No cóż. Dla SS to było nieprzydatne.

Polecam uważne obejrzenie listy.

Jeszcze takie spostrzeżenie co do niej. Wiele się mowiło o tym, że niemieckie przedsiębiorstwa były złe i powinny zapłacić odszkodowania bo korzystały z niewolniczej pracy Żydów. No, ale skoro IG Farben, Siemens czy Volkswagen mają płacić to dlaczego Schindler nie ma zapłacić ? Przecież w fabrykach koncernów również wiele osób przeżyło wojnę. . . może Medal Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata dla niemieckiego przemysłu ?

W Wielkiej Ucieczce Thorwalda jest opisany przykład pewnej Niemki, która w stosunku do przymusowych robotników zachowywała się jak nadzorczyni niewolników, którymi de facto byli - niczym w starożytnym Rzymie, niewolnicy żyli w jednym gospodarstwie ze swoimi panami. Podczas lektury tej książki, wróciłem myślami do swojej pracy w w restauracji. Od tego czasu minęło wiele lat, ale skojarzył mi się ten fragment z żoną właściciela, która właśnie tak się zachowywała, pokazując swoją, wyższość ? Realizując się ? Nie było to w żadnym wypadku konstruktywne. Po prostu lubiła poniżać ludzi. Odszedłem stamąd po drugiej jej wizycie, dając jej do zrozumienia co o niej myślę. Ale to właśnie ten sam typ człowieka. O tym powinniśmy pamiętać studiując historię III Rzeszy i jej zbrodnii. Że tutaj nie chodzi tylko o antysemityzm, ale przede wszystkim o naturę człowieka. Chodzi o to, że nie można gonić za zyskiem po trupach, po nieszczęściu innych ludzi, że każdy fanatyzm jest zły, że człowiek jest bardzo podatny na państwową propagandę i nie powinien jej tak łatwo ulegać, że trzeba przyzwoicie traktować każdego człowieka, że każdy ma prawo do godności, ze poczucie wyższości to złe poczucie i trzeba szanować pracownika, zwłaszcza w sytuacji przymusowej.

Ludzie mają jednak takie puste spojrzenie na to wszystko. . . są zszokowani górami trupów, ale nie wyciągają żadnych wniosków.

Edytowane przez margines spoleczny

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Oglądam ten film po raza pierwszy od lat i jest w nim nawet dekownictwo... esesmani na tekst Schindlera, że mogą być pewni, że w ciągu miesiąca trafią do Rosji, od razu miękną. Fajnie też reaguje żona Schindlera po przyjeździe: "mieszkanie, samochód - to jakiś szwindel?" Bingo ! To szwindel. ... bo Schindler nie zatrudnia 300 pracowników, jak sam mówi, tylko 300 niewolników. A to różnica.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Spin   

Przede wszystkim żeby zastosować "mechanikę holokaustu" w przemyśle trzeba przygotować sobie grunt,czyli naród.

Uczynić winnym, uczynić zagrożeniem, uczynić "niższym" gatunkowo.

Dodatkowo trzeba pokazać że to co zabrali jest zwracane prawowitemu właścicielowi, czyli narodowi (np. przekazywanie majątków, mieszkań po Żydach)

Niemcy mają taką mentalność iż szanują władze, zatem jeśli władza mówi to co mówi to jest w tym kompetentna i jest to prawda, gdyż nie może być inaczej, to władza, trzeba szanować, błędne koło.

I dokładnie takim samym zaufaniem do władzy obdarzeni byli Żydzi,wiedząc jakie poszanowanie do prawa i władzy mają Niemcy nie wierzyli że sa zdolni do takich działań,zanim nie zostali pozamykani w klatkach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Smardz   

Ekonomiczny aspekt sprawy jest rzeczywiście ciekawy.

Gdzieś obiło mi się o uszy stwierdzenie, że Żydzi mieli być użyteczni do pracy średnio 9 miesięcy, zostało gdzieś coś takiego wyznaczone?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

m.s. : dla zwykłego SS mana chodzącego sobie po okupowanym kraju, w glorii ubermenscha [nie mam umlautów... przepraszm], który może zagrabić niemal wszystko, może robić co chce, żyje spokojnie i wygodnie, czasem postrzela do słabszych i bezbronnych - wysłanie gdzieś na Wschód, gdzie są walki, gdzie nie ma pardonu i takich tam, gdzie można zginąć w ciągu kilku miesięcy b- jest naprawdę niemal wyrokiem. Bierz to pod uwagę. Zaś to kto jakie miał możliwości zależało od znajomych, czy zna się tego czy innego szefa, tego czy innego leitera...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wg Kodeksu cywilnego z 1964 r. z późniejszymi nowelizacjami, firmą jest imię i nazwisko osoby fizycznej lub nazwa osoby prawnej czy ułomnej osoby prawnej. Odpowiedź na Twoje pytanie brzmi: firmą było SS założone chyba w 1925 roku. Mamy firmę, mamy rok założenia, pozostają obroty. Nie mam dostępu do archiwów i nie jestem badaczem. Skąd mam znać obroty ? Trudno byłoby dotrzeć do obrotów większości współczesnych firm, a co dopiero tworu, który przestał istnieć 65 lat temu i był tak niejednorodny. Mogę za to udzielić odpowiedzi czym się ten "przemysł" zajmował. SS w roli firmy działo wielotorowo i można tutaj wyróżnić 3 głowne metody złodziejstwa:

a) zatrudnianie więźniów we własnych przedsiębiorstwach, a były to bardzo często np. kamieniołomy, żwirownie tudzież przemysł drzewny i jakieś proste fabryczki np. szyjące mundury. Więźniowie wykonywali pracę przymusową, z której SS czerpało korzyści materialne. Był to de facto przedsiębiorstwa SS, można powiedzieć pierwszy etap rozpoczęty przed wojną

b) po inwacji na Polskę i ZSRR, siły roboczej było tak dużo, że SS nie miało sensownych pomysłow aby spożytkować we własnym zakresie siłę roboczą w takiej skali, więc zaczęła ją odsprzedawać przedsiębiorcą takim jak np. Oscar Schindler, który produkował zdaje się garnki albo hełmy. Innym przykładem jest podobóz Auschwitz-Monowitz, który grupował więźniów wynajmowanych zakładom chemicznym IG Farben. Należy zwrócić uwagę na to, że Auschwitz był całą siecią dużych, średnich i małych obozów rozsianych po całym Śląsku a tylko w jednym miejscu odbywała się zagłada tych, którzy wg SS nie nadawali się do pracy. Można tu porównać SS do takiej agencji pracy niewolniczej.

c) trzecim najbardziej nieludzkim źródłem dochodu była grabież więźniów począwszy od dobytku materialnego, skończywszy na włosach i zlotych zębach.

Oczywisćie za przemysł można uznać tylko fragment tej działalności, ale pod pojęcie przedsiębiorstwa, da się już podciągnąć całość tych działań. Było to przedsiębiorstwo śmierci i niewolnictwa.

W kwestii formalnej:

Wg Kodeksu cywilnego z 1964 r. z późniejszymi nowelizacjami, firmą jest imię i nazwisko osoby fizycznej

Ten kodeks to z III Rzeszy?

Na tej podstawie - to i ja jestem firmą, i każda niedochodowa organizacja również.

Profity z przedsiębiorstw śmierci i niewolnictwa miało państwo i firmy prywatne, tudzież państwowe.

SS nie była firmą, przedsiębiorstwem, a organizacją paramilitarną i polityczną, a że jako składnik struktur III Rzeszy również była beneficjentem ekonomicznych zysków - to i owszem.

Witam;

Majątek Żydów konfiskowany w rozmaity sposób był podstawą do egzystencji ekonomicznej Rzeszy, był sprzedawany zarówno na rynku wewnętrznym jak i przerabiano [przetapiano na czyste metale].

O tym, ile znaczyło getto przynoszące ekonomiczny zysk w czystej postaci, które było sprawną fabryką - świadczy Łódź. Zlikwidowano je ostatecznie dopiero w II połowie roku '44.

pozdr

Czy są jakieś liczby, które by wskazały na prawdziwość słów kolegi FSO:

Majątek Żydów konfiskowany w rozmaity sposób był podstawą do egzystencji ekonomicznej Rzeszy

Dla mnie to nadto daleko idący wniosek, że przynosił profity to i owszem, ale że był podstawą trudno w to uwierzyć.

O tym, ile znaczyło getto przynoszące ekonomiczny zysk w czystej postaci, które było sprawną fabryką

To kolega FSO sam sobie przeczy. W wielu innych postach uporczywie dowodził, że praca przymusowa i niewolnicza jest zupełnie nieefektywna (wtedy dotyczyło to np. obozów pracy dla Niemców na Śląsku).

Za to kiedy idzie o tenże sam mechanizm, ale tyczący się wykorzystania Żydów - to nagle pojawia się czysty zysk.

Dla kolegi FSO czysty zysk zależy więc jedynie od tego jaką nację się wykorzystuje?

ad margines spoleczny:

Filmy i książki wykładają nam prawdę na stół, ale ekonomia to słowo, które nie pasuje do matrynologii Holocaustu. Zło byłoby wtedy zbyt banalne, zbyt proste, zbyt oczywiste. A natura człowieka, natura zbrodni, taka właśnie jest. Banalna, prosta, dostajemy ją dosłownie na twarz, ale nie dostrzegamy

Dostrzegamy, od czasu opublikowania "Eichmann w Jerozolimie: rzecz o banalności zła" Hannah Arendt trudno by było nie dostrzec takiego aspektu.

Dla pojedynczego Niemca czynnik ekonomiczny podsycający, bądź wzbudzający w nim antysemityzm oczywiście miał znaczenie. Dla niego to była kwestia skali - pożytków.

Dla państwa nie miało to już, aż takiego znaczenia, to był tylko jeden z czynników.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

prawa jakie obowiązywało w III Rzeszy i odnośnych kodeksów nie mam, ale coś mi się ćmi, że Żydzi mieli obowiązek przekazać swój majątek za groszowym odszkodowaniem [lub zaniżonymi umowami kupna - sprzedaży] albo Niemcom albo przedsiębiorstwom niemieckim, w tym państwowym. To samo z siebie powiększało majątek państwowy który mógł być wykorzystywany zgodnie z celami polityki Hitlera.

W gettach działały podobne zasady. Za Żydów w ten czy inny sposób pobierano opłaty od tych którzy ich wykorzystywali, co oznaczało realny wpływ pieniądza do skarbu, lub tak gdzie mogły być one dalej wykorzystywane, z drugiej strony niewolnicza praca jakkolwiek nie była efektywna, to pozwalała stosunkowo tanio produkować różne niezbędne wyroby, a także zastępować nimi niemieckich robotników którzy coraz częściej dostawali wezwania na front by zastąpić tych którzy zginęli.

Oznacza to, że produkcja była tania, co nie znaczy że wydajność była oszałamiająca. Sama zaś organizacja rozliczeń powodowała, że część marek wracała z powrotem tak skąd przyszła, zaś przedsiębiorstwa miały mimo wszystko niższe koszty niż gdyby miały one zatrudnić normalnego i dobrze opłaconego robotnika. Poza tym należy brać pod uwagę fakt, że jest wojna, co samo z siebie powoduje obniżenie w pewnym stopniu jakości produkcji i to, że w zasadzie każda ilość amunicji czy broni znajdzie popyt i klienta. Jakość troszkę spadnie - nieważne.

Majątki jakie rabowano Żydom, kosztowności, waluta i in. w tym także złoto, było przetapiane i z niego finansowano zakupy lub stanowiło zabezpieczenie transakcji, które przeprowadzano m.in. via Szwajcaria.

To także jest ekonomiczny wymiar Holocaustu.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Na tej podstawie - to i ja jestem firmą.

Nie. Ty nie jesteś firmą tylko Twoje imię i nazwisko jest firmą Twojej osoby tak samo jak "SS" jest firmą, czyli inaczej oznaczeniem SS jako strutury. Nie chce mi się tłumaczyć niuansów prawnych, ale uwierz mi, tak właśnie jest. Firma w polskim języku to nie to samo co przedsiębiorstwo, ale w mowie potocznej często utożsamia się te dwa pojęcia.

Profity z przedsiębiorstw śmierci i niewolnictwa miało państwo i firmy prywatne, tudzież państwowe.

SS nie była firmą, przedsiębiorstwem, a organizacją paramilitarną i polityczną, a że jako składnik struktur III Rzeszy również była beneficjentem ekonomicznych zysków - to i owszem.

Nie rozumiesz natury III Rzeszy, postrzegając ją jak zwyczajne demokratyczne państwo podczas gdy jej charakter był zupełnie inny. Przykładowo w Polsce, wojsko czy policja ma zakaz prowadzenia działalności gospodarczej, bo nie taka jest ich rola. W III Rzeszy SS zagarnęło cały szereg ról. Napisałeś, ze to była organizacja paramilitarna i polityczna, a to w wyjątkowo słaby sposób oddaje jej charakter bo SS było armią, policją, wywiadem, służbą więzienną, przedsiębiorstwem pracy niewolniczej, organizacją polityczną, założycielem ziołowych plantacji, przybytków prokreacyjnych, pionierem w krzewieniu pogańskiej religii, organizatorem zbrodniczych eksperymentów pseudonaukowych, organizatorem eksterminacji - w jednym. Było państwem w państwie, budującym własną potęgę dzięki zagospodarowaniu terenów podbitych. W demokratycznym państwie takie twory jak policja czy wojsko mogą wywierać pewne naciski na rząd, ale generalnie są tylko narzędziem w rękach polityków, a nie podmiotem. SS w III Rzeszy była właśnie takim samodzielnym tworem, który samodzielnie budował swoją potęgę

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Semantyczne dywagacje co w polskim prawie znaczy firma nie mają nic do rzeczy, bo mówimy o innym kraju i innych czasach stąd definicje obecnego polskiego prawa są tu bezużyteczne.

Nie rozumiesz natury III Rzeszy, postrzegając ją jak zwyczajne demokratyczne państwo podczas gdy jej charakter był zupełnie inny.

Rzeczywiście nie rozumiem... jak kolega wysnuł wniosek, że postrzegam III Rzeszę jako państwo demokratyczne.

przybytków prokreacyjnych

Kolejne mity o Źródle życia na podstawie wiedzy z internetu?

Coś konkretnego...?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.