Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Tofik   

Ciekawe, czy w Serie A Włosi znowu zaczną prać brudy z 2006 r. Vieri pozywa klub za podsłuchiwanie, czy tytuł przypadnie czwartej (!) w sezonie 2005/2006 AS Romie?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Ćwierćfinały za nami, półfinaliści to: Barca, Inter, Lyon i Bayern. Przed meczami typowałem: Barca, Inter, Bordeaux, MU, no ale cóż... Co do wczorajszego spotkania Barcelony, bardzo mi się podobało. Wprawdzie Messi strzelał gole, a reszta zespołu służyła raczej do przetrzymywania piłki (można powiedzieć, że tylko przy 3. bramce Messi nie wypracował sobie sytuacji, przy 2. zaczął akcję, którą zakończył po podaniu Pedro), ale trzeba pamiętać, że na boisku nie było Ibry, Puyola i Pique (czasem przydający się w ofensywie - zwłaszcza ten drugi), a Iniesta pojawił się tylko w końcowych minutach. Tak więc nastroje przed meczem z Realem powinny być dobre.

Co do dzisiejszego meczu. Podobała mi się gra trójka zawodników Manchesteru: Valencii, Naniego i Vidica. Pierwszy za pożyteczną pracę, drugi nie tylko za dwie bramki, ale także za efektowne dryblingi (może nie zawsze efektywne, ale oglądało się przyjemnie), trzeci za nieustępliwość i skuteczność w obronie. Natomiast nie umiem wyrazić słowami gry Rafaela, nie dość, że mało mu w meczu wychodziło, to jeszcze przez swoje głupie zagranie (w przypadku wślizgu, zawsze pozostaje wątpliwość czy dokonujący go nie dotknął najpierw piłki, ale przy chamskim łapaniu od tyłu za ramię wątpliwości nie ma) praktycznie spowodował klęskę United. Ofensywne zmiany Fergusona tj. Giggs i Berbatov niestety nie dały rady niczego zmienić. Nie było włoskiej czy hiszpańskiej finezji (no chyba, że piłkę dostawał np. Nani, od razu powiało jakby CR), była natomiast twarda angielsko-niemiecka walka o każdą piędź ziemi :D Też się fajnie ogląda.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Natomiast nie umiem wyrazić słowami gry Rafaela, nie dość, że mało mu w meczu wychodziło

Pomijając fakt, że przez całą pierwszą połowę Ribery nie pograł sobie przy nim za bardzo a do tego miał kilka naprawdę bardzo dobrych przechwytów i wejść ofensywnych, to faktycznie, nic mu nie wychodziło. Czy to na polskich stronach, czy to na angielskich, chłopak jest chwalony za swoją dobrą grę. Dostał czerwoną kartkę, osłabił drużynę? Jasne, bez dwóch zdań. Nie od dzisiaj wiadomo, że łatwo się podpala. To już bodaj jego druga czerwona kartka w barwach United. Mimo to od Sky i MEN dostał 6/10, i to mimo czerwonej kartki. W takich ocenach czerwo zazwyczaj obniża ocenę o 1-2 stopnie. Czyli gdyby nie to, byłoby 7-8. I to jest "mało mu wychodziło"? Valencia tak przez Ciebie zachwalany (i słusznie), dostał odpowiednio 7 i 8, Fletch złapał dwie siódemki. Dzisiejszy Rafael wyraźnie powiedział Nevillowi, że następny sezon jest jego. Pozostaje tylko utemperować go (podobny charakterek miał kiedyś Roo, jeszcze rok temu wyleciał z Fulham na Creven Cottage za wymachiwanie przy arbitrze rękoma, bo mu się decyzja nie podobała, teraz wyraźnie się uspokoił) i prawe skrzydło jak się patrzy na lata. A za kilka lat, tego jestem niemal pewien, będą bić się o niego Real ( :D ) z Barcą.

to jeszcze przez swoje głupie zagranie (w przypadku wślizgu, zawsze pozostaje wątpliwość czy dokonujący go nie dotknął najpierw piłki, ale przy chamskim łapaniu od tyłu za ramię wątpliwości nie ma) praktycznie spowodował klęskę United.

Ekhm... za takie zagrania, biorąc pod uwagę, że to był 2 czy trzeci jego faul w tym meczu, nie daje się czerwonych kartek (pomijam fakt, że i pierwsza żółta dość wątpliwa, najpierw Brazylijczyk był faulowany, po chwili sam faulował... dlaczego on tylko został ukarany, to wie chyba tylko sędzia). Ludzie, litości. Gdyby to był powód do karania kartkami, co mecz ktoś powinien wylatywać (Fletcher co chwila by odpoczywał, nie wspomnę o Vidiciu). Poza tym Ribery nie miał znowu jakiejś super ekstra czystej pozycji, przed sobą jeszcze Vidę i Rio. Upomnienie słowne w zupełności by wystarczyło. Rozumiem, gdyby Rafael miał czyste konto, ale on już raz ostał ukarany. Wyrzucenie piłkarza za coś takiego, w meczu tej stawki, to dla mnie jakieś kosmiczne nieporozumienie. Znacznie gorsze faule nie raz, nie dwa obchodzono upomnieniami słownymi. Sędzia ewidentnie dał się sprowokować Ribery'emu, który zaraz po faulu doskoczył do arbitra. Jak van Bommel w pierwszej połowie mając na koncie żółtą kartkę sfaulował jednego z zawodników United, dostał tylko upomnienie. A było to znacznie bliżej pola karnego. Na samym Roo można było się dopatrzeć kilku fauli (bodajże van Buyten, który jeszcze przy 2:0 celował w kontuzjowaną kostkę Rooneya, a nie w piłkę, też powinien zarobić kartkę, skoro Rafael za ciągnięcie za koszulkę dostał drugą; a zawsze wydawało mi się, że sędziowie mają na takie sytuacja zwracać szczególną uwagę, ciągnąc za koszulę ciężko spowodować u rywala groźny uraz, kopiąc po kostce można znacznie łatwiej do tego doprowadzić), już wzrok Mullera w tunelu, kiedy patrzył z niedowierzaniem na "Wazzę", pozwalał spodziewać się, że delikatnie obchodzić się z Anglikiem nie będą. Pomijam faul na Valencii, kilka minut po czerwonej kartce, kiedy rywal ewidentnie interesował się tylko nogami Ekwadorczyka. I tylko żółta kartka. To jest zdecydowanie coś nie tak. W takich chwilach człowiek żałuje, że Keano nie został sklonowany i zamrożony na te 4-5 lat (ewentualnie Roo nie ma młodszego brata o podobnym temperamencie). W takiej sytuacji jak dzisiaj, kiedy sędzia chce dać kartkę oznaczającą wykluczenie z meczu, kapitan wręcz ma obowiązek podlecieć i spróbować załagodzić sprawę. A jak nie... kto pamięta jak grał Irlandczyk, powinien wiedzieć, co stałoby się z Riberym. I nie jest to nic, czego bym Francuzowi zazdrościł, oj nie. Pomijając tę idiotyczną decyzję sędziego (a ostatnio Diabełki do arbitrów nie mają szczęścia, oj nie... metrowy spalony Drogby tuż przed oczami bocznego, tego nie dało się nie zauważyć), Bayern na awans zasłużył (proszę docenić, że napisałem te słowa, Bayern jest jedną z tych drużyn, których najbardziej na świecie nie trawię, ale za dzisiejszy mecz pełen szacunek, czapki z głów i pokłony do ziemi). Za walkę i nieustępliwości, oraz za to, że nie stracili wiary przy 3:0. Czyli za cechy, którymi zwykł się odznaczać MU. Ferguson i ekipa musieli oszukać dzisiaj historię, wygrać z Bawarczykami u siebie. Zrobili to, ale do awansu za mało. Szkoda, zwłaszcza Rooneya i jego niesamowitego poświęcenia. Jeśli dalej będzie się tak rozwijał jak dotąd, za kilka lat stanie obok takich legend jak Edwards, Best, Charlton, Law, Cantona, Keane, Giggs czy też Scholes. No i cieszy powrót na boisko Sheasy'ego. Niech jeszcze Hargo zagra w tym sezonie i będę szczęśliwy. I tak chłopaki zrobili w tym sezonie więcej niż się po nich spodziewano. Mają pięć spotkań na to, aby wyprzedzić "The Blues", jeśli tego dokonają, sezon będzie można uznać za bardzo udany. Jeśli jednak (tfu, tfu, <puk, puk>) nie... cóż, nie można cztery lata z rzędu być na samym szczycie. Po stracie Crisa i Carlito zespół przeszedł sporą przebudowę. Sezon bez (prawie) trofeów, był wliczony w ryzyko.

Tak już poza tym meczem, dzisiaj obserwowaliśmy zmierzch potęgi angielskich klubów. Odpadła Chelsea, odpadł Arsenal, odpadło MU. W LE zostały bodajże już tylko Fulham i Liverpool. A jeszcze rok temu brakowało sekund do drugiego z rzędu angielskiego finału. Absolutnie fascynujące. Ciekawe, czy teraz któraś nacja będzie w stanie powtórzyć wyczyn Anglików. Pięć finałów z rzędu z udziałem angielskich klubów (dwa razy Liverpool i MU, raz Arsenal), dwa półfinały z udziałem trzech ekip z Anglii.

Co do dalszej rywalizacji w LM. Na ten moment Barca nie ma sobie równych, jeśli nie stracą za wiele ze swojej formy przejdą do historii jako pierwsza ekipa, która obroniła tytuł mistrzowski po zmianie formuły Pucharu Mistrzów. W tej chwili nie ma obrony, która byłaby w stanie przeciwstawić im się, toć gdyby oni dzisiaj grali zamiast MU, van Buyten i Demichaelis wyglądaliby jak dzieci we mgle nie przez 30-40 minut pierwszej połowy, ale dobre dwie godziny jeszcze po ostatnim gwizdku. Chociaż nie ukrywam, że wolałbym aby ten puchar w górę wznieśli Govou i spółka. Najsłabsi z całej czwórki półfinalistów. A i mam do ekip z Francji pewną słabość. Z drugiej strony. Czy komuś ten zestaw czegoś nie przypomina? Drużyna z Francji, ekipa z Hiszpanii i Mourinho (choć układ półfinałów inny, wtedy to Monaco eliminowało Real). Jak w 2004, kiedy triumfowało Porto z wchodzącym na sam szczyt "The Special One". Ciekawe, czy los okaże się dla Portugalczyka łaskawy i pozwoli mu wznieść to trofeum po raz wtóry. Jeśli tak będzie, płakać nie będę. Zwłaszcza, że udowodniłby w ten sposób, że zasługuje na to, aby Ferguson wybrał go na swojego następcę. A ktoś taki na OT przydałby się. Ale to melodia przyszłości, na razie idę po koszulkę Giggsa. Pokazać się na mieście po zwycięstwie w takiej, to żadna filozofia, założyć ją po porażce, to już przywiązanie do barw... a po jedenastu latach (piękne koło, jedenaście lat temu zacząłem przygodę z United, jedenaście lat temu obejrzałem pamiętny finał w Barcelonie... z jedenastką na plecach biega Giggs, człowiek którego szanuję bezgranicznie i za to jak gra i za to jaki jest poza boiskiem) nie mogę zrobić nic innego, nucąc przy tym

...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Po pierwsze, Ribery w II połowie jeszcze z Rafaelem na boisku zaczął się nakręcać. Akcja którą zakończyła czerwona kartka Rafaela, dobrze to ilustruje. Co do jego ofensywnej gry, najlepiej ilustruje ją reakcja Rooneya, po tym, jak Rafael miał bodajże dwóch partnerów z boku, ale i tak próbował to zakończyć sam i w rezultacie przestrzelił, czym odsunął perspektywę podwyższenia na 4:0... Nie lubię indywidualistów, ale każdy wielki piłkarz nim jest. A Rafael, przynajmniej teraz, wielkim nie jest, a na indywidualizm mogli pozwolić sobie tacy jak Maradona, czy mogą Messi, CR, Rooney, Robben.

Po drugie, czy Rafael nie zachował się podobnie jak Anglik w 2:30 http://www.youtube.com/watch?v=0iRgLQxJ-J0 ? Sytuacja zawodnika MU różni się tylko tym, że nie był dość silny, by całkowicie zatrzymać Ribery'ego i tym, że Francuz faktycznie nie miał czystej pozycji. Niemniej tak jak w przypadku roku '73 należała się czerwona, tak sędzia IMHO miał podstawy do dania Rafaelowi żółtej, bo to nie było łapanie za koszulkę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Po pierwsze, Ribery w II połowie jeszcze z Rafaelem na boisku zaczął się nakręcać. Akcja którą zakończyła czerwona kartka Rafaela, dobrze to ilustruje.

Błagam, to było pięć minut. Jak na 50 minut spotkania, które Ribery grał przeciwko Rafaelowi, to przy klasie Francuza i braku doświadczenia Brazylijczyka wynik jest zdecydowanie na korzyść obrońcy United. Pierwsze 45 minut Ribery był wyłączony z gry dzięki współpracy Rafaela i Antosia, a obaj potrafili nieźle namieszać w ofensywie.

Co do jego ofensywnej gry, najlepiej ilustruje ją reakcja Rooneya, po tym, jak Rafael miał bodajże dwóch partnerów z boku, ale i tak próbował to zakończyć sam i w rezultacie przestrzelił,

Chłopak jest obrońcą, podpalił się. Mógł zagrać do Roo, nie zagrał. Trudno. Ale czy przez pierwsze 45 minut popełnił błąd w obronie? Nie pamiętam takiego. Można się kłócić, czy przy sytuacji Olicia przy stanie 2:0, nie powinien Rafael tam być, ale to była bardziej wina Ferdinanda. W ofensywie miał kilka ładnych wejść. I potwierdzenie moich słów znajdziesz na większości portali zarówno tych kibiców United jak i angielskich gazet. Zazwyczaj jak ktoś dostanie czerwoną kartkę jest krytykowany. Brazylijczyk zaś został doceniony za swoją grę (choć i głupie zachowanie jest wypominane). Poza tym, od kiedy to piłkarza ocenia się za jedną akcję?

czym odsunął perspektywę podwyższenia na 4:0...

Z 2:0 na 4:0 jedną bramką? Zmienili zasady? Bo w momencie, kiedy Rafi miał szansę, było 2:0, na 3:0 podwyższył minutę-dwie przed bramką Olicia Nani, więc Rafael w żadnym wypadku nie mógł zawalić szansy na 4:0. Co najwyżej na 3:0. Czy prowadząc po tych 35 minutach United zdołałoby awansować? Klasyczna gdybologia. Może tak, może nie. Tak czy inaczej, prowadzili 3:0 w 41 minucie. Tak więc ciężko powiedzieć, że przez Rafaela MU zdobyło mniej bramek. Nie ma pewności, że Nani zdobyłby swoją drugą bramkę.

A Rafael, przynajmniej teraz, wielkim nie jest

Chłopak ma dopiero 20 lat, nie wymagajmy od każdego aby był Messim albo Crisem. I tak w takiej formie jak wczorajsza spokojnie może Nevilla zastąpić, i to na dużym luzie.

Sytuacja zawodnika MU różni się tylko tym, że nie był dość silny, by całkowicie zatrzymać Ribery'ego

No tak, bo to że Ribery też odpychał Brazylijczyka, to się nie wspomni. Pokaż mi, ile takich czerwonych kartek zostało pokazanych w ostatnich latach w LM. Bo ja nie pamiętam ich za dużo, a więcej, żadnej za coś takiego. Sędzia ma chronić piłkarzy i widowisko, a dając drugą żółtą na 40 minut przed końcem, w sytuacji kiedy faul jest wyjątkowo delikatny, zabija to widowisko. Ja rozumiem, gdyby Brazylijczyk przez całą pierwszą połowę co chwila faulował, był agresywny, kłócił się. Ale on był szalenie spokojny. Jeden czy dwa faule, i to pierwszy w sytuacji kiedy najpierw sam został nieprzepisowo zatrzymany, i tyle. Naprawdę jego faul był aż tak ordynarny, żeby wykluczać go z gry? Poważnie wątpię. To tak samo jak z Puyolem tydzień temu na Emirates. Karny i kartka ok, ale nie czerwona. Celowości czy złośliwości tego zagrania nie dostrzegłem, a mimo to sędzia czerwo dał. W meczach o taką stawkę, jak półfinał LM, nie powinno dochodzić do takich sytuacji. Ja rozumiem brutalny faul, który może karierę zakończyć, ale przepychanie się na 30-40 metrze od bramki? Znacznie gorsze sytuacje uchodzą graczom na sucho (Bosingwa, który rok temu przeorał plecy bodajże Benayouna... powiedział "przepraszam" i sprawy nie było). Być może nie raziło by mnie to tak bardzo, gdyby nie faule graczy Bayernu, które uchodziły im płazem. Van Bommel, van Buyten, Badstuber. Każdy z nich ma trochę na sumieniu (z czego dwóch mogło spokojnie skończyć mecz wcześniej).

Jeszcze co do Rafaela, kilka komentarzy odnośnie jego gry:

Czemu piszecie że coś jeszcze z niego może być ? Jak by grał bez kolan normalnie, to świetny piłkarz, brakuje mu wyłącznie doświadczenia, za 2-3 lata będzie to piłkarz lepszy od Evry na drugim boku obrony !! Rafael jest fenomenalny w tak młodym wieku zatrzymał już Ronaldinho a teraz Riberyego, to ze otrzymuje głupie kartki i czasami niepotrzebnie fauluje to już inna kwestia, po prostu nie odpuszcza, ma w sobie coś z diabła i jest to zawodnik na lata !!

-------

gdyby Rafael nie dostał czerwieni i dograł mecz do końca, to wydaje mi się, że mógłby być spokojnie najlepszym zawodnikiem meczu tuż po Nanim. niestety, brak doświadczenia i młody wiek zaważyły na tym, że dostał głupią żółtą kartkę w pierwszej połowie (inna sprawa, że sędzia zawalił przy tej sytuacji, bo to da Silva najpierw był faulowany). koleś musi się nauczyć, że sprawiedliwości się nie wymierza za sędziego, a ten z kolei ma zawsze rację, nawet jak popełnia błąd. po prostu się wstaje i gra dalej, a nie podstawia nogę rywalowi.

i tak jak pisze Negi, Rafael to drugi Evra, bez dwóch zdań. oby jeszcze Fabio pokazał to samo co brat i mamy boki obrony obsadzone na lata.

--------

Rafael 8 - Mimo tej czerwonej kartki mogę powiedzieć, że to dzisiaj był bardzo dobry występ młodego brazylijczyka. Na spółkę z Valencią świetnie kryli Ribery'ego.

--------

Mimo czerwonej kartki Rafael pokazał, że będzie świetnym prawym obrońcą. Dla dobra drużyny Gary powinien pomału żegnać się z pierwszą 11-stką. Szacunek dla niego za wiele lat gry ale to już nie te lata...

Próbujesz bronić Tofiku tezy, której obronić się nie da. Skoro bronią go sami fani United, którzy teoretycznie powinni być wściekli za brak odpowiedzialności, to ja życzę powodzenia każdemu, kto będzie chciał udowadniać, że zagrał źle. Do czasu drugiego żółtka Brazylijczyk grał świetnie. Podkreśla się to wyraźnie w ocenach na stronach BBC, Sky Sports i MEN. Choć i za osłabienie zespolu jest ganiony. A tutaj ten straszny faul: http://www.101greatgoals.com/videodisplay/5301653/

Ribery też odpycha rywala, przed sobą ma Vidę i Rio, dobiegał Fletcher. Jeśli za coś takiego daje się drugą żółtą kartkę, to ja się pytam, czemu co mecz ktoś nie wylatuje z boiska? To jest sytuacja jakich mnóstwo na co dzień. Oczywiście fakt, że do arbitra doskoczyło 3-4 piłkarzy Bayernu, pokazując na Rafaela, jest bez znaczenia (czy za wymuszanie decyzji na arbitrze nie ma przewidzianej kary w postaci kartonika?). Jak dla mnie decyzja zdecydowanie niesłuszna. Co nie zmienia faktu, że Bayern wygrał zasłużenie.

I na tym swoją dyskusję kończę. Każdy swoje oczy ma i potrafi ocenić, czy 20-letni Brazylijczyk zagrał źle, czy dobrze. To samo z faulem i kartką. A tutaj dowód na to, że piłkarz też człowiek :D :

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Błagam, to było pięć minut.

Czy przypadkiem nie było też tak w pierwszym meczu, gdy I połowę Francuz przespał, a obudził się w II i walnie przyczynił się do zwycięstwa Bayernu?

Ale czy przez pierwsze 45 minut popełnił błąd w obronie? Nie pamiętam takiego.

W obronie nie, a na pewno nie taki, który miałby poważne konsekwencje.

Nie oceniam go po jednej akcji, oceniam go po tym co zapamiętałem z jego gry, zapamiętałem wiele dobrych zagrań Valencii, bo tym się najbardziej rzucał w oczy. Rafael rzucił się w oczy tylko tym niezbyt fortunnym uderzeniem.

Bo w momencie, kiedy Rafi miał szansę, było 2:0, na 3:0 podwyższył minutę-dwie przed bramką Olicia Nani, więc Rafael w żadnym wypadku nie mógł zawalić szansy na 4:0

Mój błąd.

Pokaż mi, ile takich czerwonych kartek zostało pokazanych w ostatnich latach w LM. Bo ja nie pamiętam ich za dużo, a więcej, żadnej za coś takiego.

To nie była czerwona, to była druga żółta. Czy sędzia miał nie dać żółtej kartki, skoro ewidentnie się należała, bo oznaczałoby to czerwoną?

Skoro bronią go sami fani United,

Każdy kryje swego, nie rozumiem, czemu przyczyn szuka się w rzekomej wyższości Bayernu, a nie w błędach samego Manchesteru.

Ribery też odpycha rywala, przed sobą ma Vidę i Rio, dobiegał Fletcher. Jeśli za coś takiego daje się drugą żółtą kartkę, to ja się pytam, czemu co mecz ktoś nie wylatuje z boiska?

Moment, moment. Ribery nie odpycha bez powodu. Rafael zaczął go dotykać od 0:40, Ribery odpowiedział po 4 sekundach. I się mu wcale nie dziwię.

Co nie zmienia faktu, że Bayern wygrał zasłużenie.

Czy tak samo Bayern zagrałby przeciwko w pełni dysponowanemu Rooneyowi na czele 11-osobowego Manchesteru? Bardzo wątpię. Ergo, Niemcy mieli niemało szczęścia (dlatego liczę, że Lyon da im porządną lekcję). Fart jest oczywiście potrzebny w wygrywaniu, ale patrząc na mecze z Fiorentiną, to Niemcy idą dalej bądź co bądź w mało sprawiedliwym, że tak powiem, duchu.

No, ale cóż, teraz już nie ma co dywagować, dla mnie najważniejsze pozostaje, czy Mourinho czymś zaskoczy i Inter zagra lepiej niż w grupowym "dwumeczu", który wypadł na korzyść Barcelony. Najważniejsze, żeby wszyscy - łącznie z Ibrahimovicem :D - byli zdrowi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Co do Ligi Mistrzów wydaję mi się, że Bayern spokojnie poradzi sobie z Lyon'em. Za to FC Barcelona będzie miała ciężką przeprawę w meczu z Interem. Jednak finał obstawiam: FC Barcelona vs Bayern Monachium. :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Bayern u siebie miał ogromną przewagę nawet wtedy, gdy grał przeciwko 11-osobowemu Lyonowi w "10". Pozostaje wierzyć, że Francuzi wykorzystają atut swojego boiska.

Sytuacja Barcy bardzo ciekawa. Wygrane derby z Realem, skrócenie przewagi do 1 pkt na skutek remisu z Espanyolem, kompletna klęska koncepcji Pepa w starciu z taktyką Mou. Raczej nie zagra Iniesta, jego brak to ogromna strata (gdy obaj 170-centymetrowi "bliźniacy" przebywają na boisku, zwykle nie ma siły na barcelońskie rozegranie), na pewno nie zagra Puyol, co jest stratą dla defensywy, ale do zastąpienia. Chciałbym, żeby na boisku pojawił się Yaya Toure, może ugra coś więcej niż Keita, miewał bardzo dobre występy.

Gorąco wierzę w wygraną FCB, w końcu u siebie w ostatnich meczach fazy pucharowej pakowała rywalowi po 4 bramki. Inter to zespół wyższej klasy, zdaje się, niż Arsenal czy Stuttgart, ale to możliwe. A jeśli okaże się, że nie (w końcu Sewilli w Pucharze Króla też nie udało się pokonać - choć to było dawno), to Guardiola pokazał, że wielkim trenerem jest. Pokazał to nie tylko w poprzednim sezonie, gdy wygrał dosłownie wszystko (i nie chodzi tu o puchary typu "Puchar wójta gminy Psia Wólka"), ale też i w tym. Pokazał, że bez sprzedanego Eto, bez Henry'ego bez formy, za to z Ibrą (idzie mu stosunkowo lepiej, aczkolwiek z Interem nie pokazał absolutnie niczego), zespół nadal dobrze pracuje. Nie było 6:2 z Realem, za to 4:1 z Arsenalem też mówi za siebie. Ale z ogólną oceną sezonu 2009/2010 trzeba zaczekać do jego końca.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj bardzo pewne zwycięstwo Bayernu. Dzisiaj zobaczymy ciekawy mecz na Camp Nou. Mam nadzieję, że FC Barcelona pewnie odrobi straty i zagra w finale w Madrycie przeciwko Bayernowi. ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Mou debeściak, to trzeba przyznać. Znowu wygrał taktycznie. Barca zagrała chyba zanadto bojaźliwie, ciągle chciała prowadzić grę skrzydłami i dośrodkować, a przecież przewaga Interu w powietrzu była niepodważalna. Dość kontrowersyjne sędziowanie, kartka dla Pedro chyba z kapelusza, dyskusyjna sprawa bramki Krkica, no i sprawa kartki dla Motty - myślę, obiektywnie rzecz ujmując, że dobrze się stało, że Inter ostatecznie wygrał, bo znowu zaczęłyby się narzekania, że Barca przechodzi dzięki sędziemu (choć i tak pewnie zaczną się teraz dogryzania w stylu: bez pomocy arbitrów, Barcelona nie wygrywa).

Barca prezentowała się w zasadzie dość równo. Kiksował Toure, od czasu do czasu Keita, Pedro, Alves z Jeffrenem próbowali coś ugrać na skrzydłach, Xavi znowu nie grał swobodnie, podobnie jak Messi, Ibra zupełnie bez jaj. Chyba troszkę zabrakło osobowości w stylu Henrika Larssona, który pociągnąłby wszystko do przodu i utorował drogę do zwycięstwa.

Gratuluję Interowi zasłużonego zwycięstwa... a Barca pozostanie najlepsza (i pomyśleć, że gdyby nie ta spalona bramka Milito... choć w przypadku bramki Pique też można mieć wątpliwości. Jak to mówią - oliwa sprawiedliwa). Teraz pozostaje tylko konsekwentnie zbierać punkty w lidze. Czas wydobyć pokłady pewnej złości!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Po tym meczu mam jakąś taką złośliwą satysfakcję, że mimo tych "ochów" i "achów" nad Barcą od dwóch lat (co by nie mówić, zasłużonych), to jednak MU minimalnie wyprzedza Katalończyków w kwestii sezonu w LM po ostatecznym zwycięstwie. Ferguson i spółka po zwycięstwie w 2008 doszli do finału rok później. Od czasu zmiany formuły LM jako jedyni. Barca już nie. Jak widać maraton, na który porywają się najwięksi, potrafi być iście zabójczy. Tak czy inaczej, "The Special One" pokazał, że jest wielki. A w finale pojedynek dwóch wielkich Holendrów: Sneijdera i Robbena. Tylko ciekawe, czemu grają w sobotę, a nie w środę, jak od lat...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   

Takie moje refleksje:

Nie wiedziałem, że zjawisko sporej dawki pseudokibicowania poza Polską i może Anglią (choć i tak tam sobie z tym dobrze radzą i motywy z "Hooligans" to raczej pieśń przeszłości). Pseudokibicowanie to może zły termin, ale oddaje to mój stosunek do ludzi, którzy najpierw przewrócili samochód z Mou w środku, potem nie pozwolili zawodnikom Interu zasnąć. Ciężko pozytywnie ocenić też zraszacze murawy... Pomijam zachowanie Valdesa, może faktycznie chciał ochronić mediolańskiego trenera, symulacja Sergio już stała się hitem Internetu.

Całkowicie rozumiem Mourinho, gdy mówił, że Barcelony nigdy nie będzie trenował - stracił szacunek dlatego, że okazał się lepszy. Jestem kibicem Barcy, ale dla mnie Jose nigdy nie był i nie będzie wrogiem. No chyba, że faktycznie zachowa się chamsko, ale tu ciężko mówić o jakimkolwiek chamstwie. Pamiętam, gdy jako 10-letni dzieciak z wypiekami oglądałem występy prowadzonego przezeń Porto. Finał LM 2003/2004 rzecz jasna można by z dzisiejszej perspektywy nazwać zwycięstwem małej drużyny - ale życzę każdemu trenerowi takiej drużyny, którą sam samodzielnie sobie ulepi i przeistoczy z przyzwoitej w świetną.

To, że Barcelona nie umie pogodzić się z porażką jest tylko częściowo prawdziwe - to kibice Barcelony nie umieją się z tym pogodzić. Xavi otwarcie mówi o tym, że Blaugrana zawiodła mimo potężnego wsparcia kibiców. Nie mówi o tym, że bramki zdobyte dla Interu w pierwszym meczu zostały zdobyte nieprawidłowo, że Mourinho zabił futbol, że trawa rosła nie na taką wysokość na jaką życzyli sobie cules. Mówi, że winę ponosi zespół.

No i na koniec cieszą mnie dwie rzeczy. Pierwsza - działacze Barcy chyba wzięli sobie do serca to, że przed sezonem 2009/2010 transfery wyszły (delikatnie mówiąc) tak sobie i ponoć zaklepali już transfer Villi. Nie mówię, że Ibra zupełnie nie pasuje do Barcy. Henry też nie jest zawodnikiem w stylu Eto, lubi czasem "potriczyć" i samotnie wykreować akcję, a przecież sezon 2008/2009 miał dobry. Problem w tym, że wobec zupełnego braku formy Francuza Pep ma do wyboru albo Ibrę albo Bojana, który gra wprawdzie dobre spotkania, ale potrzeba mu koniecznie doświadczenia. Zaś Villa to już ostrzelany chłop. Druga rzecz - przegrana Barcy z Interem spowoduje/owała odpływ z szeregów kibiców drużyny Pepa mas sezonowców i dzieci Neo, które swoją obecność zaznaczają zwykle zdaniami wypisywanymi na wp, onecie, o2 i innych takich: "Real/Barca/ManU/Chelsea/Porto/Wisła/Legia/itp. cioty!". Żaden kibic nie chce być kojarzony z kimś takim.

W finałach pucharów obstaję za Interem i Atletico (ktoś musi zatrzymać to ni to dobre, ni to słabe Fulham!).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Nie wiedziałem, że zjawisko sporej dawki pseudokibicowania poza Polską i może Anglią

W Turcji, Rosji, Grecji, Francji, etc też jest i to czasem zastanawiam się czy nie większe niż w Polsce, gdzie chyba od jakiegoś czasu bardziej media rozdmuchują sprawę i tworzą nagonkę.

Podejrzewam, ze według wszelkich kryteriów ja również łapię się na owego pseudokibica.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

No i Legia po raz kolejny przegrywa mistrzostwo kraju w sporej części na własne życzenie. Smutne to trochę... zwłaszcza biorąc pod uwagę grę Janka Muchy, który mimo iż ma już kontrakt z Evertonem, ciągle pokazuje, że najzwyczajniej w świecie chce mu się. A tak z innej beczki. Dotąd oglądając różne relacje sportowe, czy też będąc na stadionie, kompletnie nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak ogromną robotę wykonują ludzie, którzy przygotowują te wszystkie widowiska sportowe. Od obsługi fotoreporterów i tivi, przez kibiców, VIPów aż po głupie ustawianie barierek i banerów. Niby tego dużo nie ma, a potrafi człowieka wymęczyć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.