Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Iwan Iwanowski

Jan Zumbach - działalność powojenna

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, bracia!

Watek zakładam na prośbę głodnych wiedzy kolegów - Vissegerda i Andreasa. Mam nadzieję, że się nie zawiodą, choć i tak już chyba wszystko wiedzą ;)

Otóż znam osobiście i dość dobrze bliskiego przyjaciela znanego wszystkim Pana Jana Zumabacha. Rzeczony "friend" zwie się Kazimierz Trojanowski i był mechanikiem w dywizjonie 303. Tam też Zumbacha poznał, choć mogło się to stać znacznie wcześniej - nie wiedząc o tym, od urodzenia mieszkali 40 kilometrów od siebie! Trojanowskiego poznałem pięć lat temu dzięki szwagrowi i od razu mnie ten człowiek zachwycił. O sobie nie mówi wiele, szczycie się tylko jednym, a mianowicie, że znalazł jako jeden z nielicznych sposób na skuteczną walkę za Ojczyznę i przyczynienie się do wysiłku wojennego nie zabijając ani jednego człowieka. Poza tym opowiada mi, za każdym razem, gdy się widzimy, ogólnie od dywizjonie i wojnie, ale przede wszystkim o Zumbachu, który do dzisiaj pozostaje dla niego niedościgłym wzorem. Trojanowski mieszka pod Wrocławiem i jest dwa lata młodszy od Zumbacha, a więc bynajmniej już nie pierwszej młodości. Stał się bezimiennym bohaterem rozdziału Szare korzenie bujnych kwiatów książki Arkadego Fiedlera o wiadomym tytule i podobno widać go w oddali na jednym ze zdjęć w wydaniu 16.

Przyjdźmy jednak do sedna tematu. Jeżeli nie interesują was wojenne opowieści o tym pilocie, to trudno. Tak więc powojenna działalność: Trojanowski nie był już przy przyjacielu, gdyż został do 1957 roku w Wielkiej Brytanii. Po odwilży wrócił do Polski, lecz był ściągany przez UB. Mimo to utrzymywał z Zumbachem kontakt listowny. Człek zajmował się, jak wiecie, wielkim przemytem i szybko zdjął mundur, a założył turban. Miał liczne kontakty w Afryce, największym był jakiś Egipcjanin - oczywiście nazwisko dawno zapomniane. Działalności sprzyjał szerzący się proces demontażu koloni Brytyjskich. W państwach śródziemnomorskich założył w krótkim czasie prężną szajkę składającą się głównie z lokalnych mieszkańców i Beduinów. Kradli Brytyjskie samochody i przerabiali na na cywilne taksówki, które służyły głównie do "przemytu jawnego", a także rekrutacji. Większą cześć dozbrajali i "tuningowali". Tak przygotowani szli do tzw. czarnej afryki i przemycali w obie strony - z Afryki bogactwa naturalne i... piwo, a do Afryki broń. Działania złodziei szerzyły się, zaczęli kraść od Brytyjczyków samoloty i lekkie pojazdy opancerzone. Oczywiście większość samolotów pochodziła z Europy. uruchomili nawet własną "produkcję" i coraz śmielej na własną rękę "demontowali" imperialne kolonie.

Tak Afryka wyzwalała się. Zumbach przerwał "monotonny" przemyt dopiero w 1962 roku. Biedne państwo Katanga nie miało właściwie armii. Potrzebne było lotnictwo. Zajął się tym specjalista. Propozycja nadeszła od samego rządu, choć świeżo zainstalowanego. Za wynagrodzenie miał dostać ciężarówkę złota i ponoć coś jeszcze - ale nie chciał nigdy mówić, co... W każdym razie nie był już tym posłusznym, zdyscyplinowanym, grzecznym pilotem, co kiedyś. Chciał przygód. I zgodził się. Ożywiał stare kontakty, nawiązywał nowe. Tworzył powietrzną armadę od podstaw. Kupował samoloty od prywatnych przedsiębiorców (czytaj: bandytów), lokalnych baronów i innych państw. Cześć kazał zbudować od podstaw. Nieustannie prowadził rekrutację, jeździł po okolicznych wioskach i szukał chętnych, szkolił ich osobiście. Najbardziej poszukiwał byłych pilotów, zwłaszcza swych rodaków. Poznajdywał ich trochę, także kilku Francuzów i Brytyjczyka. Wreszcie stanął znów do walki. Jako naczelny dowódca lotnictwa Katangi zaatakował znacznie silniejsze Kongo, w którym siedziało wojsko szwedzkie. Walka trwała rok i chociaż dramatyczna, to wyszedł z niej bez szwanku. Z nielicznymi ocalałymi uciekł do Angoli, tam przebywał pod opieką lokalnych tubylców. W tym okresie nie pisał do Trojańskiego i dlatego niewiele mi wiadomo o tym, co w tych latach robił.

W 1967 przygarnęła go Biafra i zaproponowała podobny interes. Znowu stanął na czele lotnictwa i walczył z Nigerią w rejonie rzeki Niger i jej dorzeczach, głównie pomiędzy miastami Onitsha i Asaba. Jako że biafrańskie siły powietrzne zawierały głównie bombowce, przerzucił się na pilota takowego, a okazjonalnie pełnił nawet rolę bombardiera. Prawdopodobnie osobiście zrucił bomby, które zabiła szafa sztabu armii Nigerii. Jego naloty były skuteczne, ale nigeryjska ofensywa lądowa nieubłagana. Zbyt pewnie kupował broń i pogrążył się finansowo, a niektórzy "znajomi" zdradzili. na dodatek pierwszy właściwie raz w życiu został poważniej ranny. W 1970 Biafra znikła z mapy.

Po wyleczeniu nie walczył już. Imał się rożnych zajęć i intensywnie podróżował. Masowo handlował bronią. Wdał się kilka razy w nieciekawe towarzystwo i tak musiał zabić kilku konkurentów. Zostawił już jednak życie najemnika. Nie przyjmował i nie proponował, a z czasem w ogóle już nie otrzymywał żadnych zleceń, nie przeprowadzał zbrojnych akcji. handlował jednak sporo i rządy państwa, w których przebywał, chciały go zgładzić. Nie było to spokojne życie, a on czuł się coraz bardziej stary i zmęczony. Po wplątaniu się w kilka międzynarodowych afer, zostawił "rzemiosło" i powrócił do Europy. Zamieszkał w Paryżu i tam spokojnie dożył końca swoich dni.

No i to chyba tyle. Jeżeli nie rozumiecie czegoś, albo chcecie rozwinięcia jakiejś myśli, piszcie śmiało! Na koniec zaznaczam, że Pan Trojański ma już 92 lata i chociaż na tamten świat jeszcze ma zamiaru się wybierać, to mógł już co nieco zapomnieć, a większość listów albo jest już nieczytelna, albo sprzątnęła mu UB w jednym z "nalotów". No i przede wszystkim nie mam zielonego pojęcia, czy Zumbach pisał prawdę. Tak więc nie biorę odpowiedzialności za poprawność tych wspomnień.

Pozdrawiam,

Iwan!

Edytowane przez Iwan Iwanowski

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

O działaniach Zumbacha w Biafrze pisze Adam Zamoyski w "Zapomniane dywizjony Losy lotników polskich" Londyn 1995

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Watek zakładam na prośbę głodnych wiedzy kolegów - Vissegerda i Andreasa. Mam nadzieję, że się nie zawiodą, choć i tak już chyba wszystko wiedzą ;)

Przeceniasz nas ;)

Dziękuję Ci Iwanie pięknie za informacje i wprowadzenie :)

Niech ja tylko dotrę do wspomnień Zumbacha, które miałem w ręku (może dobry Bóg mnie oświeci i zdejmie ze mnie zasłonę sklerozy), to też tu popiszę.

Zumbach był praktycznie typowym najemnikiem, żył z tego i to ponoć całkiem nieźle.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Zamieszkał w Paryżu i tam spokojnie dożył końca swoich dni.

Czy to pewne? W L. Olson, S. Cloud, Sprawa honoru, s. 402, jest wzmianka, że ponad siedemdziesięcioletni Zumbach szykował jakiś interes (paroma ogólnikami na ten temat podzielił się z Martelem i Łokuciewskim). Gdy znaleziono go martwego, podobnież wielu kolegów nie wierzyło w naturalną śmierć...

Nota bene - świetny materiał na film.

Niech ja tylko dotrę do wspomnień Zumbacha, które miałem w ręku

Niedawno wyszły - "Ostatnia walka". Czytałem, ale w domu nie mam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Ci Iwanie pięknie za informacje i wprowadzenie

No, raz mi się coś udało! ;)

Niech ja tylko dotrę do wspomnień Zumbacha, które miałem w ręku (może dobry Bóg mnie oświeci i zdejmie ze mnie zasłonę sklerozy), to też tu popiszę.

Czekam!

Zumbach był praktycznie typowym najemnikiem, żył z tego i to ponoć całkiem nieźle.

Jak wszyscy ludzie tacy, jak on. Żyją niebezpiecznie i nielegalnie, ale dobrze. Lubią adrenalinę i na dodatek im za to płacą.

Nota bene - świetny materiał na film.

Wręcz genialny!

Czy to pewne?

Oczywiście, że nie jest pewne. Jak zaznaczyłem, Zumbach wcale nie musiał pisać wszystkiego. Powiem więcej - może i połowa listów w ogóle nie dotarła! Trojański mówi, że to prawdopodobne, bo gdy Zumbach jeszcze "spokojnie" przemycał różne rzeczy w latach 60.-tych, pisał regularnie, co miesiąc. W kolejnych latach tak już nie było, ale lotnik to dobrze wyjaśnił - życie nabrało tempa. Później jedna zaczęły się większe przerwy, po pół roku, rok i więcej. Zumbach tylko raz wyjaśnił przerwę w pisaniu - mianowicie pobyt w Angoli. A człowiekiem oszczędzającym słów to on na pewno nie był. A Afryka nigdy nie była spokojnym miejscem i listy mogły gubić się gdzieś w pustynnym piachu. Co do samego Paryża - z niego Zumbach list wysłał tylko jeden, co z resztą zapowiedział. Ten zachował się akurat dobrze i sam go czytałem. Mówił, że obficie korzystał z życia, ale czas się ustabilizować. Zrobić wreszcie bilans życia i zauważyć, ze był watahą i nic sensownego dla przyszłego pokolenia i swojego zbawienia nie uczynił. A propos zbawienia, raczej obojętny religijnie Zumbach się nagle pobożnym katolikiem. Żałował, że z bohaterskiego pilota stał się bandytą i zamiast za Ojczyznę walczył dla pieniędzy. Smutny list i zawierający sporo pokory, pisany jakby trzęsącą się ręką. Ale jakoś mi to do tego człowieka nie pasowało...

O jednej rzeczy zapomniałem. Zapewne chcieliście ode mnie ciekawostek? No i słusznie, bo tego, co powie się przyjacielowi, nie koniecznie napisze się w "oficjalnych" wspomnieniach. Otóż podczas walk w Biafrze, w jednym z pierwszych lotów bombowych, Zumbach został zestrzelony 10 kilometrów na nigeryjską granicą. Wyskoczył na spadochronie, zdołał się ukryć i obronić, dzięki czemu uniknął niewoli. Miał wtedy zobaczyć w płonieniach przez siebie stworzonych twarz znanej nam wszystkim Zośki. Ten majak towarzyszył mu od wyjazdu kraju, przez wojnę i wszystkie jego afrykańskie tułaczki. Druga rzecz - w Angoli prawdopodobnie Zumbach towarzyszył w ostatnich godzinach życia trzem afrykańskim chłopcom chorym na febrę. Jeden z nich był białoskóry. Po jego śmierci poinformowali go, że był to jego nieznany syn... Między innymi dlatego zabawił tam tak długo i nie pisał do Trojańskiego. Losy tego chłopca nie są znane, sam Zumbach nie miał pojęcia, jak się jego rzekomy syn znalazł w Afryce. Gdy po Biafrze handlował bronią, wrócił do Europy głównie z powodu tychże dwóch straszliwych przeżyć, choć w obie do końca nie wierzył. Tych dwóch historii nie znajdziecie w książkach historycznych, a wiec myślę, że zadanie wykonałem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Witam Panów,

Odgrzewam temat.

Mam parę pytań związanych z powyższymi inf.

Trafiłem na to forum za sprawą osoby Jana Zumbacha,

widzę że Pan Iwanowski posiada dużo ciekawych informacji.

Chciałem zapytać czy Pan Trojanowski jeszcze żyje?

Wiem, że 4 lata temu żył jeszcze brat Jana Zumbacha - w Zurychu.

Ma Pan jakieś informację o rodzinie Jana Zumbacha?

Pozdrawiam

Edytowane przez lukaszpawel

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...) widzę że Pan Iwanowski posiada dużo ciekawych informacji (...) Ma Pan jakieś informację o rodzinie Jana Zumbacha?

Obawiam się, że kolega Iwan Iwanowski nie odpowie, ostatni raz na forum pojawił się prawie trzy lata temu. Chociaż... Mnie też prawie 3 lata nie było, więc teoretycznie możesz zawsze liczyć na cud ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.