Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Bryśka

Ucieczki z Auschwitz

Rekomendowane odpowiedzi

Bryśka   

Od początku trwania obozu do wyzwolenia z KL Auschwitz uciekło 667 więźniów.

-270 udało się pochwycić

-100 ucieczka się udała

o reszcie jakichkolwiek informacji brak.

Pierwszym uciekinierem był Tadeusz Wiejowski ,który zbiegł 6 lipca 1940 roku.

Bohaterami wiekszości oświęcimskich ucieczek byli Polacy(232),później Rosjanie (95) i Żydzi(76)

Symbolem oświęcimskiej walki podziemnej i oświęcimskich ucieczek był Konstanty Jagiełło więzień numer 4507.

Najsłynniejsza moim zdaniem oświęcimska ucieczka odbyła się 20 czerwca 1942 roku kiedy to Kazimierz Piechowski,Eugeniusz Bendera,Józef Lempart i Stanisław Jaster w mundurach SS -manów uciekli z obozu.

Na podstawie tej ucieczki powstał film dokumentalny "Uciekinier" w reżyserii Marka Tomasza Pawłowskiego.

Jak wyglądały ucieczki w innych obozach koncentracyjnych? W jaki sposób uciekinierom pomagały obozowe podziemia?.

Zapraszam do dyskusji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
kamilson   

była ucieczka jak 4 Żydów dostało się do magazynu wykorzystując nie uwagę SS i zdobyli mundury i bron oraz samochód i uciekli w biały dzień z obozu. Ten co umiał po niemiecku przebrał się za oficera resztę za szeregowców. Jednak się udało.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A to z jakiego filmu tym razem? Może jakieś źrodło owej informacji poproszę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
kamilson   

Witam!!!

Mam pytanie czy miały miejsce podkopy w Oświęcimiu ? Chodzi mi o ucieczki stosując podkopy i czy to była skuteczna metoda i jaka najlepsza jest , zdobyć coś czym można by było przekupić strażnika , czy zorganizować dużą grupę więźniów ( około 500 ) i uderzyć na ssmanów , czy gdy weszło 2-3 Niemców do baraku i wtedy za atakować w 30- ma więźniami . Która metoda by była możliwa i najbardziej skuteczna.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
kamilson   

Najsłynniejsze ucieczki z obozu

Najsłynniejsze ucieczki z obozu

- od założenia KL Auschwitz do ewakuacji w styczniu 1945r. uciekły z obozu 802 osoby - w tym 757 więźniów i 45 więźniarek

- przekrój narodowościowy wśród uciekinierów:

Polacy - 396 (386 mężczyzn i 10 kobiet),

Rosjanie - 179 (164 mężczyzn - w tym 50 jeńców wojennych i 15 kobiet),

Żydzi - 115 (112 mężczyzn i 3 kobiety)

Cyganie - 38 (36 mężczyzn i 2 kobiety)

Niemcy - 31 (22 mężczyzn i 9 kobiet)

Czesi - 23 (19 mężczyzn i 4 kobiety)

Austriacy - 2 mężczyzn

Jugosłowianie - 2 (mężczyzna i kobieta)

inni - 16 (15 mężczyzn i 1 kobieta)

- ucieczki w poszczególnych latach istnienia obozu:

1940r. - 2

1941r. - 17

1942r. - 173

1943r. - 295

1944r. - 312

1945r. - 3

- spośród zbiegów:

144 uciekło szczęśliwie i w większości przeżyło wojnę

327 zostało złapanych w trakcie ucieczki i osadzonych ponownie w obozie lub zostali

zastrzeleni w czasie pościgu

331 brak danych

- dokument o pomocy w ucieczkach ludności miejscowej: APMO. D-AuI-1/13. Akta dotyczące ucieczki Tadeusza Wiejowskiego, k.25 (fragment pisma z dnia 19.VII. 1940r. Rudolfa Hoessa do Ericha von dem Bacha-Zelewskiego): "Ludność miejscowa jest fanatycznie polska i gotowa do każdego wystąpienia przeciwko znienawidzonej załodze obozu. Każdy więzień, któremu uda się ucieczka, może liczyć na wszelką pomoc, skoro tylko dotrze do pierwszej polskiej zagrody."

- APMO. IZ-8/4a. Akta Gestapo Łódź, k.20-23, IZ-8/2. Akta Gestapo Łódź, k.172, telegramy o ucieczce i ujęciu M.Zimetbaum i E.Galińskiego;

- APMO. IZ-8/4a. Akta Gestapo Łódź, k.67-68. teleframy o uciecze C.Stawiskiej (Cybulska) i J.Bieleckiego.

- rodzaje ucieczek:

1) spontaniczne - podejmowane bez specjalnych przygotowań, kiedy więzień wykorzystywał nadarzająca się okazję, np. jeden z nich uciekł, kiedy demonstrował esesmanom sztukę nurkowania w Wiśle

2) zorganizowane bez udziału konspiracji - więźniowie sami lub z pomocą kolegów przygotowywali swoje ucieczki; najsłynniejszym przypadkiem tego rodzaju była ucieczka (20.06.1942r.) czterech więźniów z esesmańskich magazynów żywnościowych, którzy w mundurach esesmańskich i z bronią wyjechali przez punkt kontrolny SS samochodem osobowym z garaży esesmańskich. Przez nikogo nie kontrolowani przejechali przez miasto Oświęcim i przedostali się do Generalnego Gubernatorstwa. W ucieczce brali udział: Kazimierz Piechowski, Stanisław Jaster, Józef Lempart i Eugeniusz Bendera.

Do tego typu ucieczek należy także ucieczka Mali i Edka.

3) zorganizowane z udziałem ruchu oporu - miały największe szanse powodzenia;

obejmowały także pomoc po wydostaniu się z terenu obozu; 29.12.1942r. z obozu macierzystego zbiegło trzech Polaków i esesman Otto Kusel. Wyjechali

zaprzęgiem konnym w przebraniu SS. W Broszkowicach były już przygotowane dla nich ubrania cywilne, w których przerzucono ich do GG. Wszystkich złapano.

4) zorganizowane z pomocą esesmanów - wiązały się z ryzykiem prowokacji i zdrady esesmana. Udaną była ucieczka Żyda Siegfrieda Lederera i esesmana Viktora Pestka. Lederer przeżył wojnę, ale Pestek został złapany i rozstrzelany. Natomiast ucieczka dwóch Żydów przy pomocy esesmana Dobrovolny`ego zakończyła się tragicznie - obaj więźniowie po wyprowadzeniu przez Dobrovolny`ego poza obóz zostali przez niego zastrzeleni.

5) ucieczki w czasie buntów - grupowe. Znana jest ucieczka w czasie buntu karnej kompanii 10.06.1942r. Więźniowie pracowali wtedy przy budowie rowu melioracyjengo zw. Königsgraben (rów królewski) w Birkenau. Z około 50-u więźniów, którzy zaczęli uciekać, udało się wydostać na wolność tylko dziewięciu. W czasie pościgu zostało zastrzelonych 13 więźniów, następnego dnia 20-u zostało rozstrzelanych,a w komorze gazowej zostało zabitych 320 Polaków z karnej kompanii. Najbardziej znana jest ucieczka w czasie buntu Żydów z Sonderkommanda w Birkenau 07.10.1944r. Żydzi podpalili krematorium IV i zaczęli uciekać do lasu. Zginęło kilku esesmanów, a kilkunastu było rannych. W walce zginęło 250 więźniów, po buncie zostało rozstrzelanych dalszych 200 członków Sonderkommando.

6) ucieczki w czasie ewakuacji obozu w styczniu 1945r. - więźniowie uciekali głównie w pobliżu lasów, zagajników, z miejsc postojów. Wielu z nich ucieczka się nie udała i zostali zastrzeleni przez eskortę SS, jednak wielu z nich się udało i wtedy ukrywali ich mieszkańcy pobliskich wsi, gdzie doczekali końca wojny.

(Środa 07 Kwiecień 2004)

http://www.reporter.edu.pl/europa_wg_ausch...cieczki_z_obozu

Edytowane przez kamilson

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Bryśka   
Mam pytanie czy miały miejsce podkopy w Oświęcimiu ? Chodzi mi o ucieczki stosując podkopy i czy to była skuteczna metoda i jaka najlepsza jest , zdobyć coś czym można by było przekupić strażnika , czy zorganizować dużą grupę więźniów ( około 500 ) i uderzyć na ssmanów , czy gdy weszło 2-3 Niemców do baraku i wtedy za atakować w 30- ma więźniami . Która metoda by była możliwa i najbardziej skuteczna.

Miały...czytałam w jakiejś książce ( tylko muszę znaleźć w jakiej dokładnie) o takim przypadku..i takiej metodzie ucieczki.Wiem,że na pewno wymagało to wiele czasu i ogólnej oceny sytuacji...trzeba było przede wszystkim odciąć dostęp prądu na kilka minut chyba to było...i podkopać się pod drutami.Wymagało to świetnej organizacji i wielkiego ryzyka ,jednak w 50% akcja się powiodła.

Strażnika oczywiście można było przekupić i wcale to nie było ciężkie wbrew pozorom.

Hm..najskuteczniejsza metoda..takiej chyba nie było..każda wymagała konieczności liczenia się w ogromnymi konsekwencjami w przypadku złapania.

Natomiast ucieczka tak dużej liczny więźniów jak podajesz w liczbie 500 była ogólnie nie możliwa.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A czemu wkleiłeś informacje z linka który podałem? Czemu to niby miało służyć?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
youpendi   

Polecam książkę "Byłem numerem..". Osobiście przyznaję, że przeczytałam 100 stron, bo nie byłam w stanie czytać więcej.. -.-' Jeszcze wiele nocy nie mogłam zasnąć bojąc się, że przyśni mi się to o czym czytałam.

Niemniej jednak właśnie w tej książce jest opisana (z autopsji) ucieczka Kazimierza Piechowskiego. Także doceńcie to, że zdobyłam się poszukać tego fragmentu i go przepisać.. (i żeby mi się to tylko nie przyśniło..);

Z przygotowań do ucieczki:

Przepracowałem parę tygodni, a może i więcej. Jest początek maja 1942 roku. Genek Bendera polubił mnie, lubi ze mną rozmawiać. (...)

Bendera zapytał mnie:

- Jak myślisz, czy można by jakoś się stąd wyrwać?

Popatrzyłem na niego jak na człowieka, który zupełnie nie wie, co mówi. Wyrwać się stąd - bagatela. Ale kiedy trochę zastanowiłem się nad sytuacją kolegi, zmieniłem nastawienie. (...)

Codziennie teraz o tym rozmawiamy po apelu. Powiedział mi kiedyś:

- Wiesz Kazik, mam pewien pomysł - ja w każdej chwili mogę przygotować samochód. Przecież oni mnie tam nie zawsze kontrolują, pozwalają mi jeździć. Mogę przygotować samochód, którym moglibyśmy stąd wyjechać. To już coś jest. (...)

Genek zagadnął mnie pewnego razu:

- Ty mówiłeś, że chodzisz tam na jakieś sprzątanie. A jak myślisz, czy tam nie można by "zorganizować" jakichś mundurów? Pomyśl tylko, samochód, niemieckie mundury. Może to byłaby ta właściwa droga?

- Jak ty sobie to wyobrażasz, Genku? (...)

Cały czas nasze umysły są jednak pochłonięte tylko jedną sprawą - jak stąd uciec? (...)

Esesman zeskoczył ze skrzyni, bo coś tam wysoko układał. Podbiegł do mnie i zaczął tłuc, kopać. Wywróciłem się. Leżałem. A ten wciął bił. Tak mnie doprawił, że długo byłem strasznie pokiereszowany. Ale już wiedziałem! Boże, już byłem pewny, bo widziałem: hełmy, pistolety, granaty, amunicję w skrzyniach i mundury. Wszystko tam było. (...) Teraz trzeba było tylko wymyślić, jak się tam dostać.

Mieliśmy więc już dwa mocne punkty - samochód i mundury. To już było sklejone, stanowiło mocną podstawę. Trzeba było działaś dalej. (...)

Lagerfuhrer więc przemawiał, a więzień - hrabia Baworowski - przekładał jego słowa:

- Stąd ucieczki nie ma. Tu należy pracować i tylko pracować. Nie myśleć, tylko pracować. A jeśli już komuś taka głupota przyjdzie do głowy to niech wie, że (...) w przypadku ucieczki z komanda pracy, zginie dziesięciu z tego komanda.

No to ładnie. Ja ucieknę, a za mnie dziesięciu straci życie. Uratowanie jednego życia miałoby kosztować życie dziesięciu innych? Jak to przeskoczyć?

Jest jednak coś takiego, co jest jakby poza materią, co przychodzi do człowieka zupełnie nagle.. I jak błyskawica wpadło mi to coś do głowy:

- Człowieku - mówiłem głośno do samego siebie - ty możesz wyjść jako członek fikcyjnego komanda! Takim komandem może być Rollwagenkomando. (...) Nie uciekniesz ani z bloku, ani z prawdziwego komanda. (...)

Żeby stworzyć Rollwagenkommando w obozie potrzebnych jest przynajmniej czterech. Wszystko wozilismy przy pomocy Rollwagen. Jedne były duże. Do nich z obu stron zaczepiało się łańcuszkiem pięciu, szcześciu więźniów. (...)

Musimy więc dołączyć jeszcze dwóch, żeby był pełny mały skład, czyli czterech. Jednym był ksiądz - Józek Lempart z Wadowic. (...)

Trzecim był Staszek Jaster. (...) Młody chłopak z Warszawy, jeszcze krzepki. (...)

Mamy więc czwartego.

Teraz musimy tylko odpowiedzieć sobie na pytanie: jak to ma się odbyć. (...)

Realizacja tego smiałego planu ucieczki była jednak ryzykowna. Ale czy w ogóle można uciekac z obozu koncentracyjnego, jakim był Auschwitz, bez ryzyka?! (...)

Plan ucieczki został zamknięty. Role i czynności podzielone. (...)

ucieczka:

Jest 20 czerwca 1942 roku. Sobota. Dzień planowanej ucieczki. Słoneczny poranek. Komanda wychodzą do pracy. W magazynie cięzki dzień. Trzeba wyładować kilka wagonów. W przerwie na podstawienie kolejnego wagonu schodzę do koksbunkra, odkręcam nakrętkę na śrubie pod stalową klapą włazu i wyjmuję śrubę. Wracam na górę. (..)

Zbieramy się jeszcze na krótko na strychu nie ukończonego bloku. Obserwujemy wymarsz komand do pracy. Wyszły wszystkie.

- Pozwólcie - zaczął Genek - chcę przekazać ostatnie wskazówki i powtórzyć cały przebieg ucieczki tak, aby każdemu z nas dobrze utrwaliły się wszelkie szczegóły. (...)

- Przygotowałem samochód - zaczął - i klucz do warsztatu. Weźmiemy Steyera 220, jest pewny. Józek, wybacz, że jeszcze raz pytam, czy wlałeś pełen bak benzyny? (...)

Uścisnęlismy sobie dłonie.

Ze Staszkiem i Józkiem idziemy za kuchnię. Genek pilnie obserwuje czy wokół wszystko gra. Ciągniemy wóz pełen śmieci i odpadków. Dołącza Genek, a ja nasywam na przedramię żółtą opaskę Vorarbeitera. Zbliżamy się do bramy. (...)

- Więzień numer 918 i trzech do Lagergebietu.

- Co tam macie? - pyta esesman.

- Śmiecie, a z powrotem przywozimy płyty przed blok 2.

Tam właśnie robiono drobne naprawy. Kiwnął głową. Odprężenie. Przejeżdżamy.

- Oby tak dalej - słyszymy zadowolenie Genka. Po chwili dodał: - Nieźle sobie poraziłeś, Kazek. (...)

Pod stajnią, położoną między obozem a HWL, zostawiamy wóz. Do warsztatu już niedaleko. Genek otwiera bramę warsztatu, a my czekamy opodal. Skinął ręką. Podbiegamy, co żywo. Genek w tym czasie obserwuje, czy nadal jest wszystko "normalne". Było. (...)

Szybko znaleźlismy się przy magazynie. Przy rampie kolejowej stały puste wagony wyładowane przez nas przed południem. Jest to szczęśliwy dla nas układ, bowiem wagony te zasłaniają bunkier z koksem przyległy do magazynu, na którym są stalowe klapy włazów.

Podskoczyłem z Józkiem do włazu. Próbujemy otworzyć klapę. Staszek bacznie obserwuje, co dzieje się wokoło.

Mimo ogromnego wysiłku klapa ani drgnie. Jak przyspawana. Jeszcze raz sprawdzam, czy otwieramy właściwy właz. Tak! Zgadza się!

Dreszcze przepłynęły mi przez całe ciało. Czyżby ktoś po naszym odejściu do obozu zauważył brakująca śrubę i zamknął właz jakaś inną śrubą? Czyżbyśmy mieli potknąć się właśnie tu, w miejscu, które było dla nas najpewniejsze?

- Józek, spróbujmy jeszcze raz.

Wide drżące ręce Józka i wiem, że nie damy rady. Podbiegam do Staszka.

- Pomóż - mówię - bo nie dajemy rady.

Przyskoczył i zręcznie znalazł się na bunkrze. Podłozył palce pod klapę, którą z wolna podnosił. Teraz łatwo otwieramy właz. Wskakujemy kolejno do środka. Ostatni, Staszek, zamyka pokrywę. (...)

Drzwi do magazynu mundurów i broni zamknięte są na klucz i dodatkowo na kłódkę. Staszek biegnie na dół do bunkra i wraca z łomem. Po chwili drzwi ustępują. Wchodzimy. Obejmuje mnie całego jakaś ulga. Całkowite odprężenie. Niepowodzenie na każdym innym etapie ucieczki skończyłoby się na szubienicy albo jeszcze gorzej - na Bloku Śmierci. Teraz, kiedy mamy broń i amunicję, to nam nie grozi. (...)

Józek odkłada cztery granaty. Ja dobieram broń krótką. Dopasowujemy pośpiesznie mundury i buty. (...) Zrzucamy z siebie wszystko i ubieramy się na esesmanów, począwszy od bielizny. (...)

Staszek i ja schodzimy na parter. Staszek niesie broń, a ja granaty i amunicję. Czujemy, że to jest gra o wszystko, że to nic, że niedaleko stacjonuje osiem kompani SS dobrze wyszkolonych. To nic, że są tu aż takie zabezpieczenia. Druty. Karabiny maszynowe. My gramy z Niemcami, z SS, z tymi, którozy mają nas za nic. Gramy va banque. O wszystko. (...)

Kiedy jesteśmy już na parterze, słyszymy warkot samochodu od strony głównych drzwi wejściowych. Samochód stanął właśnie przy nich.

Staszek patrzy na mnie i odbezpiecza broń. (...)

- Stańmy po obu stronach drzwi, jeśli wejdą, ruchem reki nakażemy milczenie i łapy do góry. Potem zamkniemy drzwi, a któryś z nas sprowadzi Genka.

Pomyślałem, że to bedzie nasz koniec.

Niemcy odchodza do drzwi, zamieniają kilka zdań. Krótka, pełna napięcia cisza i.. samochód odjeżdża.

Staszek biegnie na górę, żeby przez okienko na dachu dać znać Genkowi. Po minucie, a może trochę dłużej, słyszę warkot silnika. W trójkę czekamy na Genka. Ten podjeżdża pod rampę samochodowa.

Jakieś sześćdziesiąt metrów - nie dalej - jest Postenbude i niedaleko niej kolejna. Strażnik wszystko widzi. Genek też go widzi. I ja go widzę.

Stoję na rampie.

Genek wychodzi ze Steyera. Zdejmuje czapkę, markując meldowanie swojego przybycia. Coś do mnie mówi. Genek jako więzień ma obowiązek nawet przed najniższym rangą esesmanem zdjąć czapkę. Robi to. Wie, że musimy tu grać swoje role do końca tak, jak trzeba.

Wsazuję ręką na drzwi. Genek wchodzi do magazynu. Zdejmuje pasiaki i bieliznę, ubiera się w przygotowany mundur. W tym czasie Staszek z Józkiem wnoszą do samochodu broń i amunicję.

Pół minuty na sprawdzenie, czy wszystko gra. Każdy z nas ma w oczach pytanie, czy może uchodzić ze esesmana. Wszystko jest chyba w porządku.

Ja jestem Unterstrumfuhrerem, pozostali do szeregowi esesmani. Ruszamy. Nic nas nie obchodzi strażnik w budce strażniczej opodal. Genek przy kierownicy, ja obok niego, Staszek za Genkiem, a Józek za mną.

Najgorsze było to, że nie wiedzieliśmy jak odbywa się przejazd przez szlaban. Genek znał drogę, wiedział jak tam dojechać. Nie miał jednak pojęcia, jak wygląda sam moment przekraczania takiej granicy.

Ponieważ graliśmy o wszystko, musieliśmy ustalić, co bedzie, kiedy szlaban nie zostanie podniesiony. (...)

Jedziemy jednak z nadzieją. Jesteśmy w mundurach SS, mamy samochód z rejestracją SS. Moż to wystarczy bez żadnych dokumentów.

Ale oni nie otwierają szlabanu.

Mamy jeszcze jakieś sześćdziesiąt, siedemdziesiąt metrów. Genek redukuje na trzeci bieg. Nie otwierają.

Jest jakieś czterdzieści metrów do szlabanu. Jeden drań siedzi w Postenbude. Taśma wrzucona w ręczny karabin maszynowy. Na dole przy stoliku, po drugiej stronie, siedzi drugi. MP na pasku. Nie otwierają.

Genek zmienia na pierwszy bieg. Ledwo jedziemy.

Do szlabanu jest piętnaście, dziesięć kroków.

Podczas tych ostatnich metrów nie jestem już w obozie. Jesem u swojej mamy. Żegnam się. Wtedy czuję mocne uderzenie z tyłu w kark i słyszę syczący głos za uchem:

- Kazik, rób coś!

Ocknąłem się. Otwieram drzwiczki. Wystawiam ramię, żeby zobaczył dystrykcję i krzyczę:

- Mach auf! Śpisz do cholery, czy co?! Ile mamy tu czekać?!

Esesman podskoczył do korby i unosi szlaban. Wolno przejeżdżamy. Esesmani pozdrawiają nas, podnosza wyciągnięte ręce. Podnoszę i ja, jakby od niechcenia.

- Heil Hitler!

Jesteśmy poza szlabanem.

Andreas, pytając dokąd nawiewali esesmani, masz na myśli tych uciekinierów? Jeśli tak, to jutro napisze, bo dzisiaj już nie mam siły przepisywać.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Esesmani-usiekinierzy. To mnie zastanawia: co było potem z nimi?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
youpendi   

Po ucieczce Józef Lempart z powodu ogólnego wyczerpania organizmu został oddany pod opiekę proboszcza napotkanego po drodze kościoła. Stanisław Jaster po kilkunastu dniach również się odłączył i powędrował do Warszawy.

Kazimierz Piechowski i Eugeniusz Bendera poszli na wschód. Po długiej i wyczerpującej wędrówce doszli do miejscowości Laski, którą Bendera znał, gdyż mieszkal w tych okolicach. Tam zatrzymali się u państwa Słupczyńskich. Mieszkali przez dwa tygodnie w stodole, potem Bendera dostał fałszywe dokumenty i powędrował dalej. Zorganizowanie drugich dokumentów okazało się dalece trudniejsze. Państwo Słupczyńscy znaleźli Piechowskiemu nowe ukrycie, jako pomoc u młynarza.

W książce Piechowski nie określa ile czekał na lewe papiery, jednak w końcu je dostał na nazwisko Władysław Sikora. Po ich otrzymaniu poszedł walczyć w partyzantce.

Po wojnie wrócił do rodzinnego miasta Tczewa, później zamieszkał w Gdańsku, gdzie często odwiedzał go Eugeniusz Bendera, który zamieszkał w Warszawie. Bendera miał problemy w rodzinie, został alkoholikiem.

Józef Lempart zginął 1 1947r. wpadając pod koła samochodu, Stanisław Jaster podczas okupacji w Warszawie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Najsłynniejsza moim zdaniem oświęcimska ucieczka odbyła się 20 czerwca 1942 roku kiedy to Kazimierz Piechowski,Eugeniusz Bendera,Józef Lempart i Stanisław Jaster w mundurach SS -manów uciekli z obozu.

Na podstawie tej ucieczki powstał film dokumentalny "Uciekinier" w reżyserii Marka Tomasza Pawłowskiego.

Co do kilkakrotnie wspominanej w tym wątku brawurowej ucieczki Stanisława Jastera i jego kolegów z KL Auschwitz .Stanisław Jaster pseudonim "Hel" po ucieczce z KL Auschwitz żołnierz oddziału dywersyjnego "Osa"-"Kosa" AK został w 1943 zastrzelony w Warszawie przez AK pod zarzutem współpracy z Gestapo i doprowadzenia do rozbicia "Osy""Kosy" .Przesłuchiwany przed śmiercią przez żołnierzy AK(m.in chorążego "Rayskiego"-Aleksandra Kunickiego ) w związku z dziwnym aresztowaniem w Warszawie wraz z oficerem AK i zagadkową(kolejną już) ucieczką z rąk Niemców/a działo się to w czasie pogromu "Osy" przez Gestapo i masowych aresztowań jej żołnierzy Stanisław Jaster zeznał ,że w Auschwitz został zwerbowany przez Gestapo(Politische Abteilung) a ucieczka z obozu była fingowana o czym jej współuczestnicy nie wiedzieli.

Oskarżenia te pod adresem Jastera Aleksander Rayski "Kunicki" kadrowy funkcjonariusz przedwojennego kontrwywiadu na odcinku niemieckim i zasłużony wywiadowca AK a w 1943 uczestnik przesłuchania i likwidacji Jastera powtórzył po wojnie w wydanych wspomnieniach.Sprawa ta wywołuje skrajne oceny.

Nie jest jasne jakimi metodami uzyskano w 1943 to zeznanie,panowała bardzo nerwowa atmosfera w związku z pogromem "Osy"-"Kosy" i trwającymi aresztowaniami a sprawa Jastera a zwłaszcza sprawa rzekomego sfingowania ucieczki z Auschwitz nie jest jasna -za tę ucieczkę Niemcy osadzili w Auschwitz rodziców (matkę i ojca)Jastera,którzy tam zginęli.

Sprawa Stanisława Jastera ps. "Hel" żołnierza AK a według niektórych agenta Gestapo-winowajcy rozbicia bardzo aktywnego oddziału dywersyjnego AK i rzekomego sfingowania ucieczki z Auschwitz do dziś nie została w pełni wyjaśniona.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

A propos ucieczki Jastera-dziś onet z okazji wyzwolenia Auschwitz przypomniał historię tej ucieczki ani słowem nie pisząc jednak o istniejących wątpliwościach,powikłanych dalszych losach Stanisława Jastera i przedśmiertnym jego zeznaniu złożonym jakoby przed oficerem kontrwywiadu "Rayskim".

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   
wątpliwościach,powikłanych dalszych losach Stanisława Jastera i przedśmiertnym jego zeznaniu złożonym jakoby przed oficerem kontrwywiadu "Rayskim".

Sprawa wsypy "Osy/Kosy" i aresztowaniu wiekszosci czlonkow oddzialu podczas wesela jednego z

zolnierzy kospiracji pozostanie zapewnie zawsze tajemnica. O bezzasadnosci zarzutow wobec

Jastera byli przekonani rowniez ocaleli wspoltowarzysze ucieczki. Glowny organizator - Kazimerz

Piechowski (siedial pare lat za wczesnego peerelu) podkreslal, ze Jastera zwerbowano jako ostatniego z wiezniow bioracych udzial w ucieczce.

W goracej atmosferze towarzyszacej wsypom AK w polowie 1943 trudno bylo o objektywna ocene,

czy weryfikacje wydarzen. Na powojenna interpretacje wydarzen rzutowala ksiazka -

wspomnienia Kunickiego.

Temat trudny i zapewne dlatego niechetnie podejmowany.

PS. Jaster - aresztowany przez gestapo juz po wsypie "Osy" i odwieziony niemieckim samochodem

pojawil sie wkrotce z rana postrzalowa nogi. Kunicki jako dodatkowy dowod jego winy - zdrady

przytacza fakt, iz chirurg, ktory zbadal owa rane stwierdzil, ze strzal oddany zostal z niewielkiej

odleglosci " z broni kalibru 7 mm" Czy z rany wydobyto kule - ???. Chyba nie. Te stwierdzone

"7 mm" mialo byc koronnym dowodem, "bo gestapowcy uzywali broni kalibru "9 mm"".

Z tego co mowia relacje Jaster byl wysokim, silnie zbudowanym mezczyzna....zupelnie mozliwe,

ze jego "przesluchanie" wiazalo sie ze sporym ryzykiem dla przesluchujacych.....

Edytowane przez ak_2107

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.