Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Andreas   

Witam!

No właśnie, dezercje, to było utrapienie podczas I WŚ. Tysiące żołnierzy uciekało z pola bitwy z najprostszej przyczyny- ze strachu. Jednak to nie przekonywało sądów, i najczęściej kończyli patrząc w lufy karabinów plutonu egzekucyjnego. Przed brytyjskim sądem stanęło nawet trzech siedemnastolatków, którzy uciekli z pola bitwy(a zaciągnęli się, bo chcieli służyć krajowi). Nie wiem, jak srpawa miała się przed sądami niemieckim i rosyjskim.

A może zachowały się jakieś wspomnienia z tego okresu? Relacje innych osób, może samych rozstrzelanych? Jeśli tak, to bardzo bym prosił o ich zaprezentowanie. ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
redbaron   

Andreasie, patrzysz na to przez pryzmat II wojny światowej. Niemcy rozwalili w czasie wojny raptem 48 ludzi... Brytyjczycy poniżej 400...

Z armii tureckiej zdezerterowało 300 000 - 500 000 ludzi i pałętało się po kraju. Co do dezercji z armii rosyjskiej, to - zwłaszcza pod koniec - szło to już w miliony. Znajomy niedługo wyda artykuł na ten temat, to sobie poczytam ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

co do dezercji, to Suworow pisze, niejako "pobocznie"; że duża część owych dezerterów z armii rosyjskiej przyłączała się bardzo chętnie do różnorakich band i rewolucjonistów bardzo często z pełnym wyposażeniem. Ich "działalność" można określić wtedy jako mordy, kradzieże, samowolka". Co ciekawe w zetknięciu z pojedynczymi oddziałami armii niemieckiej uciekały w naprawdę godnym podziwu tempie...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
redbaron   

Swoją drogą ciekawe jest zjawisko przechodzenia na drugą stronę. Tj. dezerterowania do przeciwnika. Najbardziej znanym przypadkiem jest oczywiście przejście części 28 PP na stronę rosyjską w Galicji, ale bardzo często zdarzało się, że tuż przed atakiem pojedynczy żołnierze uciekali do nieprzyjaciela i go o tym ostrzegali, narażając swoich kolegów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Witam! Po przeczytaniu "Verdun 1916" nasunęło mi się kilka pytań. Jedno z nich dotyczy właśnie dezercji. A mianowicie podczas walk toczonych pod Verdun Niemcy dezerterowali na stronę nieprzyjaciela. Jak często dochodziło do takich sytuacji? Jakie motywy mogły kierować dezerterami z armii niemieckiej. A może nie dezerterowali rdzenni Niemcy, lecz np. Polacy służący w armii zaborczej. Co działo się z dezerterami po przejściu na stronę wroga? Zostawali internowani czy wcielano ich na nowo do wojska. A może po prostu puszczano wolno?I jeszcze jedna kwestia, która może wydać się Wam śmieszna... Kiedyś oglądając przygody młodego Indiany Johnsa w jednym z odcinków przeciągał on żołnierzy Niemieckich czy też Austriackich na stronę aliantów. Był swego rodzaju szpiegiem, którzy przekradał się do okopów wroga i namawiał do dezercji. Czy takie wydarzenia mogły mieć w ogóle miejsce w rzeczywistości? Pozdrawiam!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
redbaron   
Witam! Po przeczytaniu "Verdun 1916" nasunęło mi się kilka pytań. Jedno z nich dotyczy właśnie dezercji. A mianowicie podczas walk toczonych pod Verdun Niemcy dezerterowali na stronę nieprzyjaciela. Jak często dochodziło do takich sytuacji? Jakie motywy mogły kierować dezerterami z armii niemieckiej. A może nie dezerterowali rdzenni Niemcy, lecz np. Polacy służący w armii zaborczej. Co działo się z dezerterami po przejściu na stronę wroga?

Pod Verdun byli to konkretnie Alzatczycy. Co do Polaków, to raczej nie dezerterowali czy poddawali się jakoś wyraźnie częściej.

Zostawali internowani czy wcielano ich na nowo do wojska. A może po prostu puszczano wolno?

Przesłuchiwano i pewnie zamykano w obozie jenieckim.

I jeszcze jedna kwestia, która może wydać się Wam śmieszna... Kiedyś oglądając przygody młodego Indiany Johnsa w jednym z odcinków przeciągał on żołnierzy Niemieckich czy też Austriackich na stronę aliantów. Był swego rodzaju szpiegiem, którzy przekradał się do okopów wroga i namawiał do dezercji. Czy takie wydarzenia mogły mieć w ogóle miejsce w rzeczywistości? Pozdrawiam!

Gdzieś chyba czytałem, że jeden Czech zdezerterował do Włochów i obiecał, że jak go puszczą, to sprowadzi więcej czy podda oddział w razie włoskiego ataku. Coś potem nie wyszło, ale już szczegółów niestety nie pamiętam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Może nie w I WŚ, ale coś takiego zdarzyło się w 1945r. na Pomorzu, gdy jeden niemiecki major poddając się, obiecał sprowadzić resztę oddziału. I sprowadził. Wg Gerharda, było to ok. 600 ludzi...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Witam! Chociaż za oknem szaruga i zimno, a ja dziś siedziałem na zajęciach zupełnie bez życia ;) (powinienem popełnić harakiri) to pozwolę sobie przytoczyć fragment artykułu poświęconego Polakom służącym w armiach zaborczych, który ukazał się w listopadowym numerze "Mówią Wieki" autorstwa Piotra Szlanty. A oto wybrane przeze mnie fragmenty, które tyczą się omawianego tutaj tematu:

"W armii niemieckiej wielu Polaków służyło w V Korpusie z Poznania (Wielkopolska i część Dolnego Śląska) (...) W lutym 1915 roku dowódca V Korpusu raportował, że w ostatnim czasie wielu jego polskich żołnierzy pojedynczo i w grupach zdezerterowało do Francuzów. Ponieważ wojna stała się pozycyjna, między żołnierzami obu stron nawiązywała się nić porozumienia, co wykorzystywali Francuzi dla podkopania morale Polaków. Ze względu na braki kadrowe polskim żołnierzom świeżo wcielanym do szeregów trzeba było jednak powierzać odpowiedzialne zadana na wysuniętych placówkach, decydujące o bezpieczeństwie całych formacji. W raporcie sugerowano, aby w przyszłości rekrutów z Poznańskiego rozpraszać po innych korpusach."

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
coloman   

Sztandarowe przykłady dezercji w czasie I WŚ mogliby stanowić żołnierze z Armii Austro - Węgier.

Było to widoczne zwłaszcza pod sam koniec wojny, gdy liczba dezerterów szła w setki tysięcy, jeśli nie miliony.

Polecam przeczytać książkę ,,CK dezerterzy'' Kazimierza Sejdy.

Genialna lektura (na poły autobiograficzna) o rozprzężeniu, jakie panowało w Armii A-W.

Film ma się do niej nijak, nie oddaje zupełnie jej klimatu, poza tym wiele rzeczy pozmieniano.

Ostatnio wydano ją chyba w latach 80, ale jak się poszuka, to można odkupić na jakiejś aukcji.

,,W jednym zwariowanym ataku pod Udine pragnąłem, wraz z dwoma towarzyszami, za wszelką cenę dostać się do hańbiącej niewoli.Niestety, spotkał nas zawód. Reduta, do której pędziliśmy jak szaleni, została jeszcze w nocy opuszczona przez Włochów,którzy zostawili w niej tylko kilku zabitych. Nie było ani jednego, bodaj ciężko rannego, który by nas mógł wziąć do niewoli. A byliśmy gotowi nieść takiego na rękach, byleby nas tylko ,,chwycił''.

Bohaterstwo nasze zostało zauważone i przyniosło nam w wyniku małe, srebrne medale waleczności.'' ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
redbaron   
"W armii niemieckiej wielu Polaków służyło w V Korpusie z Poznania (Wielkopolska i część Dolnego Śląska) (...) W lutym 1915 roku dowódca V Korpusu raportował, że w ostatnim czasie wielu jego polskich żołnierzy pojedynczo i w grupach zdezerterowało do Francuzów. Ponieważ wojna stała się pozycyjna, między żołnierzami obu stron nawiązywała się nić porozumienia, co wykorzystywali Francuzi dla podkopania morale Polaków. Ze względu na braki kadrowe polskim żołnierzom świeżo wcielanym do szeregów trzeba było jednak powierzać odpowiedzialne zadana na wysuniętych placówkach, decydujące o bezpieczeństwie całych formacji. W raporcie sugerowano, aby w przyszłości rekrutów z Poznańskiego rozpraszać po innych korpusach."

Piotra Szlantę miałem przyjemnoscp oznać osobiście na konferencji w Białymstoku i zrobił bardzo dobre wrażenie. Ciekawe, skąd jest ten raport? Z jakiego archiwum? Badania nad służbą Polaków w armii niemieckiej (a ostatnio chyba również i austro-węgierskiej) prowadzi mój brytyjski kolega Alex Watson. Z czystej statystyki wyszło mu, że Polacy stanowili taki sam procent jeńców, jak procent populacji. Nie mniej jendak twierdził, że częściej trafiali do artylerii czy na tyły, przez co mieli miejsze szanse dostać się do niewoli. Zatem poddawali się częściej, niż inni. Nie mniej jednak zwróciłbym uwagę na Alzatczyków, którzy też sporo namieszali.

Ostatnio wyczytałem, że przed bitwą pod Gorlicami też zwiał do Rosjan jakiś austro-węgierski podoficer, który powiadomił o ataku. To było całkiem częste zjawisko - zwiewam do wroga i go ostrzegam, a kumple niech się martwią...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 23.05.2009 o 4:04 PM, Andreas napisał:

Witam!

No właśnie, dezercje, to było utrapienie podczas I WŚ. Tysiące żołnierzy uciekało z pola bitwy z najprostszej przyczyny- ze strachu. Jednak to nie przekonywało sądów, i najczęściej kończyli patrząc w lufy karabinów plutonu egzekucyjnego. Przed brytyjskim sądem stanęło nawet trzech siedemnastolatków, którzy uciekli z pola bitwy(a zaciągnęli się, bo chcieli służyć krajowi).

(...)

 

Tak jak napisał redbaron mocno to przesadzony opis.

Wedle "Statistics of the Military Effort od the British Empire during thee Great War" (wydanych w Londynie w 1922 r. przez War Office) od sierpnia 1914 r. do 31 marca 1920 r. brytyjskie sądy polowe wydały 3080 wyroków śmierci z czego wykonano 346. Nie wydaje się by zatem dezerterzy aż tak często musieli stawać przed plutonami egzekucyjnymi

 

Martin van Creveld w "Wehrmacht konta US Army" podaje zestawienie dla armii niemieckiej podczas I wojny światowej:

(rodzaj wykroczenia za które wydano wyrok śmierci/Ile wykonano/ile nie wykonano)

odmowa wykonania rozkazu w obliczu wroga / 4 / 21

zdrada 10 / 17

dezercja w obliczu wroga 18 / 31

bunt i nawoływanie do buntu 2 / 7

napaść na przełożonych w polu 3 / 5

morderstwo 11 / 21

/w oparciu o E.O. Volkmann "Soziale Heeresmistände als Mitursache des deutschen Zusammenbruchs von 1918", Berlin 1929/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Bunty to oczywiście nieco inne zjawisko niż dezercje, ale nie warto tworzyć nowego wątku. 

Francuski badacz Guy Pédroncini w swej pracy "Les Mutineries de 1917" (Paris 1967) doliczył się we francuskiej armii około 250 buntów w 68 dywizjach piechoty. A jak to wyglądało w innych armiach?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.