Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Bruno Wątpliwy

Marynarka Wojenna RP u progu zaniku

Rekomendowane odpowiedzi

Dwie stare fregaty, stare okręty podwodne typu "Kobben", którym powoli kończą się resursy akumulatorów, ponad dwudziestoletni o. p. "Orzeł" odstawiony chyba na bardzo długotrwały remont. I tak dalej...

W wiecznej budowie jedna korweta.

Jak tak dalej pójdzie, około 2015 roku nasza Marynarka Wojenna stanie u progu likwidacji. Zostanie może jedna nowa (ale czy nowoczesna?) korweta (jeżeli ją w końcu zbudują), trzy małe okręty rakietowe (wówczas ok. 25. letnie) i "Orzeł" (30. letni).

Dlaczego tak się dzieje? Czy nasze - całkiem duże - państwo, o ambicjach uczestniczenia w różnych misjach zagranicznych, nie stać na chociażby minimalne zbrojenia morskie? A może MW nie jest nam w tych warunkach geograficznych do niczego potrzebna?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę po co nam rozbudowana marynarka, skoro Bałyk to bardzo małe morze? Na atomowe okręty podwodne zbyt płytko, a lotniskowcami nie ma co się wygłupiać : ) Z lądu rakietami można właściwie całe morze penetrować, ostatnio nasze wojsko kupiło jakiś podobno mega super hiper sprzęt rakietowy na nadbrzeże właśnie, są tam i stanowiska rakiet i radary etc. Podobno marzyli o tym od dawna. Marynarce Wojennej wg mnie przydałyby się mobilne i zwrotne jednostki do szybkiego reagowania. Nowoczesne korwety, krążowniki rakietowe i fregaty przede wszystkim - może jakieś okręty podwodne, ale też nam ich watahy do szczęścia nie są potrzebne. Jednakże wielkiej floty nie ma, co budować przecież nie potrzebne nam floty na morzach świata tak jak to mają marynarki USA, Rosji, czy GB.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
krążowniki rakietowe

To raczej odpada, ministrowie obrony narodowej krajów NATO (i innych) zastygliby w pozycji żony Lota na tydzień, gdyby Polska zaczęła budować krążownik :huh: . Nawet niszczyciela chyba już nigdy nie będziemy mieli. Nie ten akwen.

ale też nam ich watahy do szczęścia nie są potrzebne.

Watahy nie, ale grozi nam, że nawet małego stadka nie będziemy mieli...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Dla mnie, w naszych warunkach geopolitycznych i morskich, to w zasadzie przydatne są tylko jakieś morskie "drobnoustroje". Typu kutry rakietowe i torpedowe, tałowce bazowe i morskie.

Okręty podwodne do czego? Broń ofensywna przeciwko Rosji?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Typu kutry rakietowe i torpedowe, tałowce bazowe i morskie.

Trałowce - i owszem. Ale nawet kraje nadbałtyckie raczej odchodzą od typowych kutrów rakietowych w kierunku korwet (o większych możliwościach). Niemcy "Braunschweig", Szwedzi - "Visby", Finlandczycy - "Hamina" (te powiedzmy "korweto-podobne" :huh: ).

Okręty podwodne do czego?

Bardzo skuteczna broń w stosunku do każdego przeciwnika. Można je nazwać nawet "bronią odpowiednią dla słabego". Nie skreślałbym ich Broń Boże. Chociażby Szwedzi o swoją flotę podwodną dosyć dbają.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ale Szwedzi chyba mają jakieś zatoki, wysepki etc. mają, gdzie się chować tymi okrętami i manewrować, a my co? : ) Otwarte morze i tyle. Chociaż z pewnością powinniśmy posiadać kilka okrętów podobnych, choćby ze względu na tradycje ; )

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Trałowce - i owszem. Ale nawet kraje nadbałtyckie raczej odchodzą od typowych kutrów rakietowych w kierunku korwet (o większych możliwościach). Niemcy "Braunschweig", Szwedzi - "Visby", Finlandczycy - "Hamina" (te powiedzmy "korweto-podobne" wink.gif ).

Największym problemem dla MW jest z pewnością brak pieniędzy. Wszyscy wiemy jak wygląda sytuacja w MON.

Ponadto jak już nadmieniliście położenie geograficzne nie zmusza nas w do posiadania mocnej, liczebnej floty. Nie zapominajmy też, że jesteśmy w NATO :huh:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wniosek, że z racji położenia geograficznego obędziemy się bez lotniskowców, krążowników czy nawet niszczycieli jest dosyć oczywisty. Problemem mogą być jedynie nasze ambicje do udziału w różnego rodzaju misjach zagranicznych, a w tym przypadku jakiś sensowny logistyk i może nawet fregaty by się przydały.

Na Bałtyku wystarczą korwety i okręty podwodne. Problem w tym, że jak tak dalej pójdzie - ich też nie będzie. A przynależność do NATO chyba nie zwalnia całkowicie z troski o własną obronność. Zresztą - jakby wszystkie kraje członkowskie doszły do takiego wniosku, to by dopiero był bal...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja przepraszam najmocniej, ale po co nam w ogóle flota? Jakie zadania miałaby wykonywać? Do obrony polskiego wybrzeża (tak na wszelki wypadek) wystarczy nam lotnictwo i odpowiednie systemy rakietowe i cześć. To, czego na prawdę potrzebujemy, to parę jednostek patrolowych i trałowców. Jaki widać historia lubi zataczać koła. W okresie międzywojennym też wpakowaliśmy sporo pieniędzy w zupełnie jak się później okazało, nieprzydatne, drogie jednostki morskie. Korweta, niszczyciel, okręt podwodny, itd. kosztują sporo, a prócz prestiżu niczego nam nie dają tak na prawdę. Wartość bojowa polskiej floty jest równa niemalże zeru i co byśmy nie robili, daleko ot tego zera się nie odbijemy. Szkoda czasu i energii moim skromnym zdaniem.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Szkoda czasu i energii moim skromnym zdaniem.

To może od razu odpuścić sobie całą armię?

Moim zdaniem, państwo naszej wielkości powinno mieć odpowiednie, zbilansowane siły zbrojne, których częścią jest marynarka wojenna. Oczywiście nie przesadnie rozbudowana (chyba, że odległe "misje" uznamy za wartość nadrzędną), ale przynajmniej jakoś tam porównywalna do sił morskich innych państw regionu Morza Bałtyckiego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
To może od razu odpuścić sobie całą armię?

He, he, dobrze Bruno, dobrze, czemu nie... :huh:

A tak poważnie, napisałem, że właściwą rolę spełni odpowiednie lotnictwo i system rakietowy. Nie widzę po prostu najmniejszego sensu posiadania floty na Bałtyku poza prestiżowym. To, o czym piszesz Drogi Bruno, to moim zdaniem bardziej kwestie prestiżu właśnie, niż potrzeb dla obronności. Powstaje więc pytanie, czy stać nas na to, szczególnie w dobie kryzysu? Odpowiedź brzmi - nie. Przed kim niby miałaby ta flota nas bronić?

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

w tym temacie zgadzam się z Vissem w pelni: Baltyk to nie morze, to niezbyt duża, plytka kaluża, w której za bardzo nie ma gdzie się schować. Okręty "ku pokrzepieniu serc", by "ladnie wyglądaly" by "ladnie w nich marynarze salutowali komandorom" to pieniądz w bloto wyrzucony. Takie pytanie z ciekawości - ilu mamy odpowiedników generalów w MW? Dla mnie wystarczyloby kilka malych szybkich okrętów patrolowych do kontrolowania wybrzeża i naszych wód terytorialnych, troszkę samolotów, rakiet "ziemia - woda" [tak się to chyba zwie] i tyle. Cla reszta wielkich jednostek na zlom albo sprzedaż.

Poza tym nie jesteśmy krajem wyspiarskim by mieć ogromną flotę która zapewnia mam bezpieczeństwo i chroni nas przed agresorami. Tak z ciekawości - ile razy obce wojska przepowadziy w czasie naszej dlugiej historii desant, a potem przeprowadzily lądowanie swoich wojsk i zdobyly nasz kraj? Przecież to jest wyznacznik tego czy należy coś utrzymywać czy nie?

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Ja jednak sądzę, że Polska powinna posiadać kilkanaście jednostek. Zacznijmy od tego, że PMW pownna być w stale w gotowści. A jak przyjdzie czas na jakąś morską operację to co? Wyślemy kutry torpedowe? Na Altantyk/Pacyfik/O. Indyjski? Polska powinna posiadać jeden niszczyciel, kilka(2-4) fregat i do 5 okrętów podwodnych. I wsjo. Krążowniki rakietowe to domena US Navy i Floty Bałtyckiej. Ale nie Polski. Ale to tylko górna granica, niczego nie sugeruję. Tyle powinniśmy mieć najwyżej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W pełni bym się zgodził ze sceptycznymi uwagami, gdyby wszystkie kraje bałtyckie zrezygnowały z sił morskich. Na to się nie zanosi. Jakiegoś potencjalnego zagrożenia desantem, tudzież konieczności prowadzenia misji eskortowych a priori odrzucać nie można. Flota (i cała armia jako taka) jest generalnie jak piec kaflowy w lecie. Niby niepotrzebny, ale... Rozmontować przy tym łatwo, odtworzyć gdy będzie potrzebny - trudno.

Dla mnie osobiście optymalny kształt floty, to 7 korwet klasy "Gawron", 3-4 okręty podwodne, z 8 niszczycieli min, jakieś siły desantowe i logistyczne. Oczywiście wszystko to w miarę nowocześnie wyposażone.

Umożliwiłoby to przynajmniej minimalny udział w operacjach NATO (i innych misjach pokojowych), a na Bałtyku przynajmniej szanse na nawiązanie jakiejkolwiek walki (miejmy nadzieję, że z udziałem sojuszników po naszej stronie).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
maxgall   
Ale Szwedzi chyba mają jakieś zatoki, wysepki etc. mają, gdzie się chować tymi okrętami i manewrować, a my co? : ) Otwarte morze i tyle. Chociaż z pewnością powinniśmy posiadać kilka okrętów podobnych, choćby ze względu na tradycje ; )

Ooo, widzę że kolega jest zwolennikiem mocnych wrażeń skoro chce manewrować OP w zatokach i w pobliżu wysepek (polecam te skaliste :huh: )

A tak trochę bardziej na poważnie - pytanie które padło powyżej jest wbrew pozorom bardzo istotne - po co nam MW? Do czego ma służyć?

Na to pytanie powinni odpowiedzieć politycy (niestety), na podstawie wizji polityki morskiej Państwa strategii gospodarczej, zobowiązań sojuszniczych oraz analizy mogących wystąpić w ciągu najbliższych 10-20 lat zagrożeń. I dopiero na tej podstawie można ustalić zadania jakie MW będzie musiała realizować, co bezpośrednio przełoży się na jednostki które będą te zadania mogły wykonać.

Zupełnie inaczej będzie wyglądała flota przeznaczona tylko i wyłącznie do zapewnienia bezpieczeństwa na naszych wodach przybrzeżnych, a zupełnie inaczej powinna wyglądać flota przeznaczona do działań ekspedycyjnych w ramach sojuszniczych zespołów.

Nie marginalizował bym przesadnie roli Bałtyku – nie jest to akwen ani mały, ani „łatwy” żeglugowo ani też bez znaczenia gospodarczego dla kraju. Jeżeli chcemy na poważnie myśleć o eksploatacji złóż naturalnych i zapewnieniu bezpieczeństwa żeglugi (do czego jesteśmy zobowiązani przez międzynarodowe konwencje) nie możemy sobie pozwolić na utratę MW.

pozdr

Edytowane przez maxgall

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.