Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

Batalion "Czata 49"- zeznania, wspomnienia, zapiski

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Temat będzie w niewielkim stopniu podobny do tematu o literaturze i źródłach do historii baonu, ale tylko trochę. Wczoraj przeglądając zeznania Powstańców, złożone w trakcie przesłuchań podczas Powstania, natrafiłem na trzy interesujące zeznania żołnierzy "Czaty". Jedno jest dla mnie dość szokujące. Na razie umieszczę to jedno, dwa kolejne być może jutro. Chciałbym aby trafiały tutaj podobne dokumenty, ale w całości. Nie mam na myśli oczywiście całych wspomnień, bo spisywanie Jędrzejewskiego mija się z celem, ale takie krótsze można tu spokojnie wrzucać. Zwłaszcza te pochodzące z okresu Powstania i tuż po. Domyślam się, że niełatwo takie znaleźć, ale jak pokazują te trzy, nie jest to niemożliwe. Może nam to stworzyć ciekawy obraz żołnierzy mjr. "Witolda", bezpośrednio podczas samych wydarzeń...

17 września 1944, Warszawa. Protokół przesłuchania powstańca Ryszarda Jankowskiego

Odpis z wyciągu

Wyciąg!

EK Policji Bezpieczeństwa

Warszawa, 17 wrześ[nia] 1944

Grupa Bojowa "Reinefarth"

Ściśle tajne!

Ponownie doprowadzony i przekazany przez Grupę Bojową "Dirlewanger" podporucznik Armii Krajowej Ryszard Jankowski, ur. 6.4.1920 w Warszawie, który ostatnio walczył w AK w bat[alionie] "Czata" nr 49 przeciwko Niemcom, przesłuchiwany składa następujące zeznania:

Dotyczy sprawy:

...

Gdybym musiał wybierać między Niemcami i Rosją, wolałbym należeć do Niemiec. Bolszewickie ideały są dla mnie nie do przyjęcia. Powstanie dokonało zwrotu, który z interesami polskiego narodu nie ma nic wspólnego. Obecnie sytuacja wygląda tak, że AK walczy w Warszawie jawnie dla bolszewickiej sprawy. To także było przyczyną mojej dezercji i oddania się Niemcom do dyspozycji.

W dn. 15.9, pięciu członkom armii Berlinga, która wtedy wraz z Armią Czerwoną wkroczyła na Pragę, udało się przeprawić pontonem na zachodni brzeg Wisły. Otrzymali zadanie nawiązania łączności z AK. To samo przedsięwzięła [ze swej strony] AK. Kpt. Motyl udał się w towarzystwie dwóch of[icerów] kajakiem na Pragę do Armii Czerwonej. Wydaje mi się nawet, że obie delegacje minęły się w drodze, nie wiedząc nic o sobie nawzajem, chyba że wcześniej zarządzono nawiązanie łączności drogą radiową. Nocą [z 15.9] na 16.9 około 150 żołnierzy armii Berlinga przeprawiło się na prawy brzeg Wisły. Zajęli oni stanowisko na przydzielonym im odcinku obrony. Byłem [nimi] bardzo zainteresowany i przebywałem u nich przez dłuższy czas, żeby ich wypytać.

Dowiedziałem się więc, że pochodzą z różnych terenów: część została zesłana na Syberię i później zaciągnęła się do armii Berlinga, inni- to polscy komuniści z przekonań, ale w armii Berlinga byli też członkowie AK, którzy sprawdzili się w walce z bandami [!], a potem zostali rozbrojeni i postawieni przed wyborem: zesłanie na Syberię lub wstąpienie do armii Berlinga. Porozmawiałem więcej z sierżantem sztabowym, który był ze swego losu zadowolony i moim zdaniem cieszył się głównie z tego, że nie siedzi na Syberii. Inni żołnierze armii Berlinga wyglądali na skrajnie wyczerpanych walką i bardzo wygłodzonych. Z tego wnioskuję, że warunki w armii Berlin też nie były różowe.

W czasie rozmowy snułem własne rozważania. Doszedłem do wniosku, że cele powstania, które nam przedstawiono, zupełnie się zmieniły. Zawsze nam mówiono, że powstanie jest potrzebne po to, żebyśmy pokazali polską siłę i przyjęli Rosjan jako gospodarze we własnym domu. Gdyby Rosjanie nie pogodzili się z tym, mieliśmy nawet przeciwko nim aktywnie wystąpić. Powstanie było w pierwszym rzędzie skierowane przeciwko Sowietom, dopiero potem- przeciwko Niemcom. Sprawy [jednak] potoczyły się tak, że AK jest zmuszona do przyjęcia sowieckiej pomocy. Kontynuowanie walki przez powstańców jest niczym innym, jak pomocą dla Sowietów. Te powody oraz to, czego się dowiedziałem po rozmowach zadecydowało, że zdezerterowałem od powstańców.

...

Skłaniam się ku poglądowi, że mieszkańcy Warszawy zniechęcili się na dłuższy czas do konspiracji.

...

Komuniści w bardzo małym stopniu uczestniczyli w powstaniu. Tylko niewielka część AL brała w nim aktywny udział. W kręgach AK przypuszcza się, że większość AL, a szczególnie polityczni luminarze PPR, pozostali w konspiracji, żeby lepiej obserwować i demaskować dowództwo AK. PPR w swej prasie ostro atakowała AK, podkreślając fakt, że Anglicy opuścili Polaków i powstanie może się powieść wyłącznie przy pomocy Rosji. AK nie mogła się przed tymi atakami skutecznie bronić, ponieważ przywódcy bali się, że będą za to pociągnięci do odpowiedzialności po wkroczeniu Sowietów. Przez kilka dni krążyła pogłoska, że Mikołajczy[k] się poddał. O pozytywnych skutkach walki komunistów nie może być raczej mowy. Odniosłem wrażenie, że komuniści, licząc na siłę Armii Czerwonej, przygotowywali się już do przejmowania wysokich stanowisk. O woli walki [u nich] nie można w żadnym wypadku mówić. M[oim] z[daniem], AK samodzielnie wydała rozkaz do [rozpoczęcia] powstania, żeby kiedyś wejść do historii Polski, zakładając, że powstanie przebiegnie pomyślnie. Teraz odpowiedzialni za to dowódcy AK przegrali.

...

Na koniec muszę jeszcze raz oświadczyć, że jestem mocno przekonany- poznawszy Niemców jako uczciwych i walecznych przeciwników- iż wszyscy pozostali powstańcy, zrozumiawszy daremność powstania, zaprzestaliby oporu. Tylko posługując się przebiegłą kłamliwą propagandą dowództwo powstania może zatrzymać swoich ludzi. Gdyby każdy polski żołnierz wiedział, jak wygląda sytuacja i jak nas przeciwnik traktuje, to tak zw[ane] powstanie- w moich oczach zbrodnia- dawno by się załamało.

...

Za: Powstanie Warszawskie 1944 w dokumentach z archiwów służb specjalnych, pod red. Mierecki P., Christoforow W., Warszawa-Moskwa 2007, s. 409-413;

IPN, KR 351/4, k. 93-94.

Odpis w języku niemieckim, maszynopis.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Temat będzie w niewielkim stopniu podobny do tematu o literaturze i źródłach do historii baonu, ale tylko trochę. Wczoraj przeglądając zeznania Powstańców, złożone w trakcie przesłuchań podczas Powstania, natrafiłem na trzy interesujące zeznania żołnierzy "Czaty". Jedno jest dla mnie dość szokujące. Na razie umieszczę to jedno, dwa kolejne być może jutro. Chciałbym aby trafiały tutaj podobne dokumenty, ale w całości. Nie mam na myśli oczywiście całych wspomnień, bo spisywanie Jędrzejewskiego mija się z celem, ale takie krótsze można tu spokojnie wrzucać. Zwłaszcza te pochodzące z okresu Powstania i tuż po. Domyślam się, że niełatwo takie znaleźć, ale jak pokazują te trzy, nie jest to niemożliwe. Może nam to stworzyć ciekawy obraz żołnierzy mjr. "Witolda", bezpośrednio podczas samych wydarzeń...

17 września 1944, Warszawa. Protokół przesłuchania powstańca Ryszarda Jankowskiego

Odpis z wyciągu

Wyciąg!

EK Policji Bezpieczeństwa

Warszawa, 17 wrześ[nia] 1944

Grupa Bojowa "Reinefarth"

Ściśle tajne!

Ponownie doprowadzony i przekazany przez Grupę Bojową "Dirlewanger" podporucznik Armii Krajowej Ryszard Jankowski, ur. 6.4.1920 w Warszawie, który ostatnio walczył w AK w bat[alionie] "Czata" nr 49 przeciwko Niemcom, przesłuchiwany składa następujące zeznania:

Dotyczy sprawy:

...

Gdybym musiał wybierać między Niemcami i Rosją, wolałbym należeć do Niemiec. Bolszewickie ideały są dla mnie nie do przyjęcia. Powstanie dokonało zwrotu, który z interesami polskiego narodu nie ma nic wspólnego. Obecnie sytuacja wygląda tak, że AK walczy w Warszawie jawnie dla bolszewickiej sprawy. To także było przyczyną mojej dezercji i oddania się Niemcom do dyspozycji.

W dn. 15.9, pięciu członkom armii Berlinga, która wtedy wraz z Armią Czerwoną wkroczyła na Pragę, udało się przeprawić pontonem na zachodni brzeg Wisły. Otrzymali zadanie nawiązania łączności z AK. To samo przedsięwzięła [ze swej strony] AK. Kpt. Motyl udał się w towarzystwie dwóch of[icerów] kajakiem na Pragę do Armii Czerwonej. Wydaje mi się nawet, że obie delegacje minęły się w drodze, nie wiedząc nic o sobie nawzajem, chyba że wcześniej zarządzono nawiązanie łączności drogą radiową. Nocą [z 15.9] na 16.9 około 150 żołnierzy armii Berlinga przeprawiło się na prawy brzeg Wisły. Zajęli oni stanowisko na przydzielonym im odcinku obrony. Byłem [nimi] bardzo zainteresowany i przebywałem u nich przez dłuższy czas, żeby ich wypytać.

Dowiedziałem się więc, że pochodzą z różnych terenów: część została zesłana na Syberię i później zaciągnęła się do armii Berlinga, inni- to polscy komuniści z przekonań, ale w armii Berlinga byli też członkowie AK, którzy sprawdzili się w walce z bandami [!], a potem zostali rozbrojeni i postawieni przed wyborem: zesłanie na Syberię lub wstąpienie do armii Berlinga. Porozmawiałem więcej z sierżantem sztabowym, który był ze swego losu zadowolony i moim zdaniem cieszył się głównie z tego, że nie siedzi na Syberii. Inni żołnierze armii Berlinga wyglądali na skrajnie wyczerpanych walką i bardzo wygłodzonych. Z tego wnioskuję, że warunki w armii Berlin też nie były różowe.

W czasie rozmowy snułem własne rozważania. Doszedłem do wniosku, że cele powstania, które nam przedstawiono, zupełnie się zmieniły. Zawsze nam mówiono, że powstanie jest potrzebne po to, żebyśmy pokazali polską siłę i przyjęli Rosjan jako gospodarze we własnym domu. Gdyby Rosjanie nie pogodzili się z tym, mieliśmy nawet przeciwko nim aktywnie wystąpić. Powstanie było w pierwszym rzędzie skierowane przeciwko Sowietom, dopiero potem- przeciwko Niemcom. Sprawy [jednak] potoczyły się tak, że AK jest zmuszona do przyjęcia sowieckiej pomocy. Kontynuowanie walki przez powstańców jest niczym innym, jak pomocą dla Sowietów. Te powody oraz to, czego się dowiedziałem po rozmowach zadecydowało, że zdezerterowałem od powstańców.

...

Skłaniam się ku poglądowi, że mieszkańcy Warszawy zniechęcili się na dłuższy czas do konspiracji.

...

Komuniści w bardzo małym stopniu uczestniczyli w powstaniu. Tylko niewielka część AL brała w nim aktywny udział. W kręgach AK przypuszcza się, że większość AL, a szczególnie polityczni luminarze PPR, pozostali w konspiracji, żeby lepiej obserwować i demaskować dowództwo AK. PPR w swej prasie ostro atakowała AK, podkreślając fakt, że Anglicy opuścili Polaków i powstanie może się powieść wyłącznie przy pomocy Rosji. AK nie mogła się przed tymi atakami skutecznie bronić, ponieważ przywódcy bali się, że będą za to pociągnięci do odpowiedzialności po wkroczeniu Sowietów. Przez kilka dni krążyła pogłoska, że Mikołajczy[k] się poddał. O pozytywnych skutkach walki komunistów nie może być raczej mowy. Odniosłem wrażenie, że komuniści, licząc na siłę Armii Czerwonej, przygotowywali się już do przejmowania wysokich stanowisk. O woli walki [u nich] nie można w żadnym wypadku mówić. M[oim] z[daniem], AK samodzielnie wydała rozkaz do [rozpoczęcia] powstania, żeby kiedyś wejść do historii Polski, zakładając, że powstanie przebiegnie pomyślnie. Teraz odpowiedzialni za to dowódcy AK przegrali.

...

Na koniec muszę jeszcze raz oświadczyć, że jestem mocno przekonany- poznawszy Niemców jako uczciwych i walecznych przeciwników- iż wszyscy pozostali powstańcy, zrozumiawszy daremność powstania, zaprzestaliby oporu. Tylko posługując się przebiegłą kłamliwą propagandą dowództwo powstania może zatrzymać swoich ludzi. Gdyby każdy polski żołnierz wiedział, jak wygląda sytuacja i jak nas przeciwnik traktuje, to tak zw[ane] powstanie- w moich oczach zbrodnia- dawno by się załamało.

...

Za: Powstanie Warszawskie 1944 w dokumentach z archiwów służb specjalnych, pod red. Mierecki P., Christoforow W., Warszawa-Moskwa 2007, s. 409-413;

IPN, KR 351/4, k. 93-94.

Odpis w języku niemieckim, maszynopis.

Ciekawe zeznanie złożone jak wynika z tekstu-przez oficera-dezertera z batalionu "Czata",który jak twierdzi zdezerterował i przeszedł na stronę Niemców z powodów ideowych dostarczając im cennych informacji.Czy kroniki batalionu "Czata" wspominają coś o oficerze o takim nazwisku?

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Na to pytanie najlepiej odpowiedziałby Grzegorz. Osobiście nie zetknąłem się z nikim o takim nazwisku w szeregach baonu. Inna sprawa, że nazwisko może być fałszywe. Podczas przesłuchania fałszywym nazwiskiem (Witolda Razikowskiego) posłużył się mjr. Zygmunt Milewicz "Róg", który dostał się do niewoli 22 września. Niemcy nie odkryli jego prawdziwej tożsamości. Warto jeszcze się zastanowić, czy aby na pewno to co powiedział ów Powstaniec, odpowiadało prawdzie. Niemcy nie mieli żadnej możliwości sprawdzić tego. A przeglądając zeznania Powstańców, nie tylko z baonu mjr. "Witolda" widać, że spora ich część nie mówiła prawdy. Gdyby na podstawie tychże zeznań próbować ustalić pochodzenie żołnierzy w Powstaniu, wyszłoby że w każdym praktycznie oddziale niemała część, to zmuszeni do walki, porwani zza Warszawy ludzie, którzy wcześniej nie zetknęli się z AK, a w Powstaniu to tylko barykady budowali.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Warto jeszcze się zastanowić, czy aby na pewno to co powiedział ów Powstaniec, odpowiadało prawdzie. Niemcy nie mieli żadnej możliwości sprawdzić tego. A przeglądając zeznania Powstańców, nie tylko z baonu mjr. "Witolda" widać, że spora ich część nie mówiła prawdy. Gdyby na podstawie tychże zeznań próbować ustalić pochodzenie żołnierzy w Powstaniu, wyszłoby że w każdym praktycznie oddziale niemała część, to zmuszeni do walki, porwani zza Warszawy ludzie, którzy wcześniej nie zetknęli się z AK, a w Powstaniu to tylko barykady budowali.

Zmiejszanie własnej "winy" i gmatwanie to naturalna postawa u złapanych patrz choćby zeznania schwytanego oficera grupy "Kampinos" -natomiast ten oficer z "Czaty" twierdził że jest dezerterem,na stronę Niemców przeszedł dobrowolnie i z pobudek ideowych ,podał tez sporo ciekawych informacji.Ciekawe jakie były okoliczności jego dezercji czy też ujęcia go przez Dirlewangerowców.

Do tej pory sądziłem że pomysły na zbrojną walkę AK z Sowietami znano głównie w sztabach-natomiast ten podporucznik twierdzi że wprost zapowiadano to żołnierzom.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Mógł tak twierdzić również dla wprowadzenia Niemców specjalnie w błąd. Na podstawie tego jednego zeznania ciężko coś konkretnego stwierdzić z całą pewnością. Mogło by tak jak jest podane w dokumencie, mogło być zupełnie inaczej. Niemniej przypominam, że temat służy głównie zebraniu tego typu relacji. Dyskusje o problemach poruszanych w nich, w osobnych tematach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
grzegorz   

Super znalezisko.Pierwszy raz to widzę i jestem pod wrażeniem.

Z nazwiskiem Jankowski Ryszard nie spotkałem się ale zakładając , że był to oficer , a jest to prawdopodobne

można odnależć wśród zaginionych na Czerniakowie ppor.Oskara - NN .

Podaje pewne fakty ze zdarzenia, które miało miejsce. Tylko wprowadza pewną nieścisłość. Przeprawa oddziału Czaty 49 przez Wisłę odbyła się ale poprowadził ją ppor.Jagoda i por.Marek . Przeprawili się 15/16.09

i powrócili 16/17.09. Wydaje mi się , że tylko w sztabie mógł ten oficer poznać szczegóły tej akcji.Chyba , że

czterech żołnierzy którzy brali udział w przeprawie było niedyskretnych.

Czuje się ,że osoba ta ratuje sobie życie podając się za dezertera. Młody wiek ( 24 lata) zastanawia mnie.

Musiał awansować w konspiracji a nie było łatwo albo w Powstaniu a brak na to dokumentów.

Ciekawe są też wspomnienia Jura -Wolskiego z Zośki jak dostał sie do niewoli po upadku Czerniakowa i też

paplał Niemcom różne rzeczy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Cieszę się, że się podoba. Mam jeszcze dwa takie. Najpierw to:

22 września 1944, Warszawa. Protokół przesłuchania powstańca Feliksa Lubeckiego

EK Policji Bezpieczeństwa

Warszawa, 22 września 1944

Grupa Bojowa "Reinefarth"

Doprowadzony podporucznik AK czasu wojny Feliks Lubecki, ur. 4.3.1921 w Pińsku, zamieszkały dawniej w Warszawie, ulica Mokotowska 65/11, przesłuchiwany składa następujące zeznania:

Dotyczy sprawy: Gdy moja matka zmarła w Pińsku, a mój ojciec [zginął] w roku 1939 podczas bombardowania Warszawy, pracowałem w Warszawie jako robotnik z firmie "[L.] Da[a]b", Mechaniczne Zakłady Stolarskie. Uczęszczałem do szkoły powszechnej i [ukończyłem] trzy klasy gimnazjum. Dalej nie mogłem chodzić do szkoły, bo musiałem sam zadbać o swoje utrzymanie. Do 1 sierpnia 1944 nie udzielałem się politycznie. Gdy wybuchło powstanie, nie chciałem stać z boku i dostałem się za pośrednictwem mojego przyjaciela Jerzego Malewskiego do AK. Zgłosiliśmy się obaj na ulicy Karolkowej i potem uczestniczyłem w różnych akcjach bojowych. Opis poszczególnych akcji bojowych zabrałby za dużo czasu i m[oim] z[daniem] jest zbędny, ponieważ sądzę, że policja bezpieczeństwa jest jak najdokładniej poinformowana o wszystkich fazach.

Uwaga: Lubecki służył w tym samym batalionie, co już dokładnie przesłuchany podporucznik AK o nazwisku Ryszard Jankowski. Wymienieni uczestniczyli także w tych samych akcjach bojowych, co stwierdzono w przesłuchaniu ustnym. Dlatego zbędne jest zajmowanie się tym od nowa.

Na pytanie odpowiadam, że dowódca grupy bojowej "Radosław", który od początku powstania dowodził tą jednostką, wydawał rozkazy ż do końca. Jemu podlegały, m[oim] z[daniem], trzy bat[aliony], choć ja znam tylko 1 bat[alion], do którego należałem. Dowódcą bat[alionu] był u nas major "Witold", a jego zastępcą kapitan "Zygmunt". Gdzie podpułkownik "Radosław" i major "Witold" byli w czasie kapitulacji, nie jestem w stanie podać. Kapitan "Zygmunt" udał się ze mną do niewoli. Chciałbym zauważyć, że kapitan "Zygmunt" był bardzo mało aktywny i prawdopodobnie nie mógł lepiej wykonywać swej służby wskutek odniesionych ran. On zajmował stanowisko, ale zastępcą dowódcy bat[alionu] był w rzeczywistości kapitan "Motyl". Co się z nim teraz dzieje, też nie wiem.

Gdy nasza sytuacja pogarszała się i nie było widoków na dalszą skuteczną obronę, "Radosław" wydał rozkaz przeprawienia się przez Wisłę na Saską Kępę. Próbowaliśmy kilka razy przeprawić się, ale już do tego nie doszło. Wydaje mi się dziwne, że otrzymaliśmy rozkaz przeprawienia się przez Wisłę. My, członkowie AK, wszyscy baliśmy się bolszewików w związku z powszechnie panującą opinią, że bolszewicy będą nas deportować. W każdym razie sztabu już nie widziałem i sądzę, że udało mu się przebić na Saską Kępę na sowiecką stronę.

Podczas przeprawy żołnierzy armii Berlina przybył także major, który szkalował sztab AK i do panującego tam bałaganu odnosił się bardzo krytycznie. Gdy "Radosław" wydał nam rozkaz przeprawienia się na kilkudniowe wspólne walki, o list polecający do armii Berlinga. Odrzucił tę prośbę, obrzucając sztab AK wyzwiskami.

O wiele więcej niż ja mógłby zeznać kapitan "Zygmunt", który poddał się razem ze mną. Ja nie miałem rozeznania w całym tym politycznym zamieszaniu, a on był przecież zastępcą dowódcy bat[alionu] i byłby w stanie podać dokładny opis sytuacji.

v.g.u.

Lubecki Fel[iks]

Zakończono uwagą, że najpierw przesłucha się kapitana "Zygmunta", ponieważ oskarżony nie jest w stanie dokładnie opisać sytuacji. Ewentualnie ponowi się przesłuchanie dla wyjaśnienia zaistniałych sprzeczności.

Folth

SS Sturmscharfuhrer

Za: Powstanie Warszawskie 1944 w dokumentach z archiwów służb specjalnych, pod red. Mierecki P., Christoforow W., Warszawa-Moskwa 2007, s. 443-445;

IPN, KR 351/4, k. 70-70v.

Oryginał w języku niemieckim, maszynopis.

W górnej części pierwszej strony dokumentu parafa prawdopodobnie K.A. Fischera i druga nieczytelna.

Trzeci z dokumentów, to zeznania kpt./mjr. Zygmunta Milewskiego "Roga" (postaram się wrzucić do czwartku wieczór). Na pewno nie jest to jednak jedyny, zachowany, dokument z jego zeznaniami, jakie to znajdują się w archiwach IPN. Jego postać miała być też wymieniana w kilku innych zeznaniach, więc można zakładać, że istniały odpowiednie dokumenty z przesłuchań innych żołnierzy "Czaty". Pytanie tylko teraz, ile z nich się zachowało...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Albinos: strzelam - kolejne zeznanie jest sprzed uznania A.K. za regularną jednostkę / armię wojskową której żolnierze w teorii przynajmniej będą traktowani tak jak każdy żolnierz z innej armii - czyli Stalag lub Oflag i kanony oraz reguły postępowania.

Przesłuchiwani zachowywali się zgodnie z zasadą owczego pędu. Wcześniej uczciwie pracowałem na swoje utrzymanie, Powstanie wybuchlo wszyscy byli na hurra uda się - i my też, ludzie zaczęli zglaszać się do oddziałów - i my też, potem musieli walczyć - i my też, ale w zasadzie nie zgadzali się z tym wszystkim ale rozkaz to rozkaz Herr Offizier - i my też... Poza tym bezpieczeństwo niemieckie, albo wywiad nijak nie mógl mieć pelnego obrazu tego kto należal, czy należal i w ogóle co się działo. Przecież nie każdy ochotik po walkach na "dzień dobry" otrzymuje stopień podporucznika czasu wojny, a co drugi porucznika albo jeszcze wyżej.

Po wyciśnięciu tych zeznań można powiedzieć - walczyliśmy z wami bo nam kazali, wstąpiliśmy bo wypadało, a w ogole Niemcy to raj na ziemi.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Albinos: strzelam - kolejne zeznanie jest sprzed uznania A.K. za regularną jednostkę / armię wojskową której żolnierze w teorii przynajmniej będą traktowani tak jak każdy żolnierz z innej armii - czyli Stalag lub Oflag i kanony oraz reguły postępowania.

Przecież napisałem, że jest to zeznanie kpt. Milewskiego. A kapitan Milewski, o czym pisałem dzisiaj, dostał się do niewoli 22 września. Więc już grubo po uznaniu żołnierzy AK za kombatantów. Już nawet z tekstu zeznania ppor. Lubeckiego widać, że kpt. Milewski trafił do niewoli razem z nim. A przesłuchanie odbywało się... 22 września!

I prosiłem, aby odpuścić dyskusje natury ogólnej. Temat dotyczy "Czaty", i to jej żołnierzy się trzymajmy. Do rozmów o tym, kto szedł do Powstania i z jakich pobudek, możemy założyć osobny temat. Ale tutaj proszę nie rozmywać głównego tematu, czyli dokumentów z czasu Powstania i krótko po, zawierających wypowiedzi żołnierzy baonu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Obiecywane zeznanie mjr. Milewicza:

22 września 1944, Warszawa. Protokół przesłuchania powstańca Zygmunta Milewicza (vel Witold Razikowski)

EK Policji Bezpieczeństwa

Warszawa, 22.9.1944

Grupa Bojowa "Reinefarth"

Doprowadzony Polak Razikowski Witold, ur. 25.5.97 w Pińsku, żonaty, urzędnik biurowy, zamieszkały w Warszawie, Krucza 41/3, składa następujące zeznania:

1) Dotyczy osoby:

Urodziłem się w Pińsku jako jedyne dziecko moich rodziców. Po ukończeniu szkoły podstawowej wyuczyłem się zwodu handlowca. Podczas walk w bolszewizmem w roku 1920 uczestniczyłem w kursie oficerskim, z którego odszedłem jako porucznik. Byłem urzędnikiem w towarzystwie handlowym aż do wybuchu niem[iecko]-pol[skich] działań wojennych. Podczas wojny zaciągnąłem się jako porucznik i zostałem przydzielony do komp[anii] ochrony mostów. Po wojnie pracowałem w niemieckiej firmie jako urzędnik biurowy.

2) Dotyczy sprawy:

W związku z postawionymi mi zarzutami podaję, co następuje: były kolega, oficer, poprosił mnie jesienią 1943 roku, żebym wstąpił do AK. Zgodziłem się natychmiast i zostałem przyjęty do AK jako kapitan. Początkowo nie prowadziłem aktywnej działalności, ponieważ zostałem włączony do rezerwy. Miałem się uaktywnić dopiero w momencie wybuchu zaplanowanego już wcześniej powstania. W dniu 1.8.44 otrzymałem rozkaz stawienia się do walki. Byłem oficerem zaopatrzenia i moim zadaniem było, wraz z sześcioma kobietami, odbieranie na terenie miasta ewentualnych zrzutów zaopatrzeniowych i dostarczanie ich do Pocztowej Kasy Oszczędności, gdzie znajdował się główny punkt zaopatrzenia. Od początku powstania w dwóch przypadkach moi ludzie odnaleźli 70 skrzyń z zaopatrzeniem i odnieśli je. W skrzyniach była broń i amunicja, w tym amunicja piechoty do niemieckich karabinów, broń przeciwpancerna, ręczne granaty, pistolety maszynowe wraz z amunicją oraz materiały opatrunkowe. Ogólna waga zrzuconych skrzyń wynosiła w zaokrągleniu 1500 kg. Jakkolwiek stale domagano się drogą radiową pomocy z Anglii, pra[wie] w ogóle ona nie nadchodziła. Anglicy pocieszali nas wciąż, mówiąc:- "prosimy jeszcze o trochę cierpliwości, po[moc] dostarczymy"... nie było uporządkowanego rozdziału broni pp. Zrzuty odbierała grupa członków AK będącaw danej chwili najbliżej. Ponieważ nie było już więcej zrzutów, zostałem z dotychczasowej służby zwolniony i udałem się jako zastępca dowódcy batalionu na ul. Okrąg 3 do dowódcy batalionu "Witolda" (pseudonim). Btalion liczył około 600 ludzi. Prawdziwego nazwiska "Witolda" nie znam. Każdy członek AK występował pod pseudonimem. Ja miałem pseudonim "Zygmunt". Bat[alion] "Witolda" był w rezerwie od początku powstania do około 11.9.44. Od tego czasu prowadzimy akcje w rejonie ulic Okrąg, Wilanowskiej, Salz[strasse] i Hafenstr[asse].

Uwaga: Kapitan "Zygmunt" był kilkakrotnie wymieniany podczas innych przesłuchań i dlatego przekazuje się do właściwemu referentowi do dalszego przesłuchania.

(-)

KOA

Za: Powstanie Warszawskie 1944 w dokumentach z archiwów służb specjalnych, pod red. Mierecki P., Christoforow W., Warszawa-Moskwa 2007, s. 449-451;

IPN, KR 351/4, k. 67-67v.

Oryginał w języku niemieckim, maszynopis.

W górnej części pierwszej strony dokumentu parafa prawdopodobnie K.A. Fischera i druga nieczytelna.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
grzegorz   

14 lutego 1946 r. na bramie kamienicy Mławska 3 został naklejony nekrolog . Autorami nekrologu był

Komitet Rodzin zawiązany w celu odkopania i pochówku ofiar tragedii. Gromadzono też dane żołnierzy

i cywilów , którzy na Mławskiej zginęli. Przewodniczącym Komitetu był Józef Kozłowski, ojciec kpr.Pogonowskiego z plutonu Mieczyków.

A oto ten dokument :

" W dn.15 II 1946 o godz. 11 rano z domu nr 3 przy ul.Mławskiej odbędzie się eksportacja szczątków zwłok poległych w dn 28 VIII 1944 r. od bomb lotniczych za Wolność Warszawy żołnierzy AK ( i osób cywilnych),

zasypanych gruzami tego domu, a pózniej spalonych w gruzach :

Ś. + P.

Popławski Witold, inż Porucznik "Drzewica" Ślęzak Maksymilian "Warszawiak"

Jurecki Fr.J, por "Tatar" Połotnicki Leszek " Chrzanowski" st.stz. -KW

Nowocieniowa Krystyna ,pchor.st.sierż.,"Kalina" Jasińska Elżbieta "Marta"

Łempiski Stanisław , pchor Dr "Bolek"

Kozłowski Zbigniew Andrzej,kpr "Pogonowski"-KW Jastrzębski Antoni "Słowik" , kpr.

Szafrański Jerzy "Czapla" Wencel Henryk "Grójec"

Pogonowski "Cis" Kondratowicz Jan "Krzysztof"

Jachowicz -Wróblewski Teofil "Tosiek Lubomirski"

st.strz.Prokop Józef , KW 15 żołnierzy, jedna łączniczka z plutonu " Jędrasy"

Noiński Witold-żołnierz zgrupowanie płk. Radosława, batalionu "Czata 49"

Pogrzeb tych ofiar , najazdu krzyżackiego odbędzie się w sobotę dn. 16 II. 1946 zaraz po nabożeństwie

żałobnym odpr. o g. 9 rano w Kościele na Cmentarzu Wojskowym.

Cześć Bochaterom !

Rodziny

.... "

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.