Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

Żydzi w Powstaniu Warszawskim

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Temat nie łatwy do ujęcia. Rozpatrywać go można pod kilkoma kątami. Z jednej strony żołnierze AK żydowskiego pochodzenia, którzy przystąpili do Powstania normalnie 1 sierpnia (jak Stanisław Likiernik "Machabeusz" i Stanisław Aronson vel Żukowski "Rysiek", obaj z kompanii Kolegium "A"), z drugiej ci, którzy zostali uwolnieni w trakcie Powstania przez Powstańców (szkoła na Stawkach i Gęsiówka). Jak byli postrzegani przez kolegów jedni i drudzy? Co działo się z tymi uwolnionymi? Za Chiny Ludowe nie przypomnę sobie gdzie, ale swego czasu czytałem o jednym z oddziałów powstańczych, którego dowódca bardzo brutalnie miał się obchodzić z Żydami... Jest ktoś w stanie to zweryfikować?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Temat nie łatwy do ujęcia. Rozpatrywać go można pod kilkoma kątami. Z jednej strony żołnierze AK żydowskiego pochodzenia, którzy przystąpili do Powstania normalnie 1 sierpnia (jak Stanisław Likiernik "Machabeusz" i Stanisław Aronson vel Żukowski "Rysiek", obaj z kompanii Kolegium "A"),

W czasie PW był pluton ŻOB w ramach AL z Markiem Edelmanem i Cukiermanem na czele-największa żydowska zwarta formacja-ale oni starali się głównie przeżyć PW.

z drugiej ci, którzy zostali uwolnieni w trakcie Powstania przez Powstańców (szkoła na Stawkach i Gęsiówka).

I Ci którzy wyszli z ukryć...

Jak byli postrzegani przez kolegów jedni i drudzy?

No Ci którzy przed powstaniem byli w tych oddziałach-nie mieli się czego obawiać od konspiracyjnych kolegów z oddziału -ale reszta mogłą się obawiac kuli w plecach od nowych "kolegów"....

Notabene część powstańców nie uważała Żydów za kolegów i vice wersa.Raczej wątpię by NSZowcy w większości uważali Żydów za kolegów...

PW na dole było ludowe-a więc po części i antysemickie a część kadry mocno "narodowa" choć rzecz jasna KG AK nie popierała antysemityzmu .

Co działo się z tymi uwolnionymi? Za Chiny Ludowe nie przypomnę sobie gdzie, ale swego czasu czytałem o jednym z oddziałów powstańczych, którego dowódca bardzo brutalnie miał się obchodzić z Żydami... Jest ktoś w stanie to zweryfikować?

Chodziło o oddział kapitana "Hala" i zarzut zabójstw Żydów na jego odcinku?

To nie jest łatwe do zweryfikowania.Natomiast jest relacja(szerzej nienagłasniana) np Marka Edelmana jak to złapali go jacyś powstańcy i chcieli rozstrzelać a uratował go znajomy oficer AK,jest relacja innego Żyda-powstańca -jak to przy barykadzie ktoś z "kolegów" do niego strzelil od tyłu(w konsekwencji przeszedł do PAL),są dane że członkowie NSZ/ONR czy NOW w większości jak by to powiedzieć-filosemitami nie byli ....

Też oceniając z perspektywy czasu-dla Żyda wejście np na oddział osłony Kwiecińskiego (szefa kontrwywiadu obszaru warszawskiego AK)złożony m.in z eks ludzi "Andrzeja Sudeczki" i dowodzony przez eks-zastępcę Sudeczki(było tam najwięcej ludzi od Sudeczki)-mogło się skończyć tak jak się skończyło dla Makowieckich i paru innych żydowskiego pochodzenia ...

Tego ONRowca który w czasie PW był zastępcą dowódcy kompanii na Mokotowie a w czasie okupacji co najmniej przekazywał rozkazy likwidacji grupie "Sudeczki" a jeszcze przedtem-przed wojną 5 razy był sądzony i więziony za ekscesy antysemickie też lepiej było Żydom nie spotykać...

W konsekwencji niemało ocalałych Zydów trzymało się blisko PAL czy AL...

Oczywiście było uwolnienie z Gęsiowki,była wdzięczność i pomoc harcerskim batalionom itp-ale dla ocalałych z okupacji Żydów poczucie zagrożenia w PW na wyzwolonych obszarach nie całkiem znikło-oni często mieli powód by się bać kazdego człowieka z pistoletem...

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
No Ci którzy przed powstaniem byli w tych oddziałach-nie mieli się czego obawiać od konspiracyjnych kolegów z oddziału -ale reszta mogłą się obawiac kuli w plecach od nowych "kolegów"....

Fizycznie może im nic nie groziło, ale pamiętam jak swego czasu czytałem o przypadku, kiedy to po odkryciu, że oficer jest z pochodzenia Żydem, został przekonany przez dowództwo, aby odszedł z oddziału, gdyż chłopcy mogą to źle przyjąć. Oczywiście nie podam teraz źródła, za Chiny Ludowe nie pamiętam gdzie o tym czytałem, ale znajdę nie omieszkam wrzucić tu.

Chodziło o oddział kapitana "Hala" i zarzut zabójstw Żydów na jego odcinku?

Dokładnie o to.

Oczywiście było uwolnienie z Gęsiowki,była wdzięczność i pomoc harcerskim batalionom itp-ale dla ocalałych z okupacji Żydów poczucie zagrożenia w PW na wyzwolonych obszarach nie całkiem znikło-oni często mieli powód by się bać kazdego człowieka z pistoletem...

U Podlewskiego jest umieszczona historia, jak to pewien Żyd, lekarz ze szpitala na Długiej 7, chcąc zejść do kanału w rozmowie z "Florianem" użył właśnie argumentu, że jako Żyda czeka go tylko jedno. W ten sposób udało mu się uratować ze Starówki siebie, żonę i dwie kuzynki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Fizycznie może im nic nie groziło, ale pamiętam jak swego czasu czytałem o przypadku, kiedy to po odkryciu, że oficer jest z pochodzenia Żydem, został przekonany przez dowództwo, aby odszedł z oddziału, gdyż chłopcy mogą to źle przyjąć. Oczywiście nie podam teraz źródła, za Chiny Ludowe nie pamiętam gdzie o tym czytałem, ale znajdę nie omieszkam wrzucić tu.

Są dane że Kirchmayer(z krakowskiego Kazimierza) a w którymś pokoleniu i pułkownik Rzepecki byli całkowicie zasymilowanymi Żydami...

Na opublikowanej przez NSZ "liście Żydów w BiP KG AK "Rzepecki figurował na 1 miejscu(NSZ znalazł ponoć coś o jego babci czy też prababci-nie pamiętam dokładnie)-część osób z tej listy zginęła z rąk grupy Sudeczki co nie pozostało bez wpływu na stosunek Rzepeckiego do NSZ..

A według kontrwywiadu obszaru warszawskiego AK (właściwiej byłoby powiedzieć-ONR) BiP KG AK z nielicznymi wyjątkami to byli sami Żydzi i komuniści względnie filosemici i masoni a jeden z nich to Aleksander Kamiński "syn Żydówki francuskiej względnie litewskiej" to jest cytat z dokumentu AK a właściwie ONR-AK ..

No ale KG AK nie wgłębiała się w te ONRowskie pasje i fantazje i Rzepeckiego(szefa wydziału w KG) czy Kirchmayera(który wszak był wspólautorem "Burzy") nigdy nie odsunęła.

Nie można tego w pełni rozstrzygnąć bo ONR znany był przed wojną z tego że widział Żydów nawet we ...wrogich frakcjach ONR nie mówiąc już o SN które po śmierci Romana Dmowskiego zostało przez Żydów(i masonów) niemal opanowane(według ONR)-niemniej Kirchmayer najprawdopodobniej faktycznie był pochodzenia żydowskiego.

Bycie Żydem fanatycy zarzucali i jednemu z prezesów ...Stronnictwa Narodowego.

A według niektórych dokumentów AK/ONR przez Żydów opanowany zarządzany był cały świat,wszechświat i mikroświat nie wyłaczając ZSRR,USA,Wielkiej Brytanii,Francji ,Włoch itd.

Dokładnie o to.

Po tylu latach to już nie do weryfikacji niemniej powtórzę-doły powstania były ludowe a więc po części i antysemickie czy czasem nawet na wpół-kryminalne(margines spoleczny)a kadra oficerska po części byla i "narodowa" jak i kapitan "Hal" np.

Dla równowagi-Żydzi z Gęsiówki(grupa) byli w Brygadzie NSZ "Koło" używani do prac pomocniczych a gdy po wojnie dowódca tej jednostki major Zygmunt Reliszko został aresztowany za sprawowanie funkcji dowódczych w powojennym NZW-interwencja tych ludzi otworzyła mu drogę na wolność a groziła mu "czapa ".

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Co nieco na temat Żydów z Gęsiówki jest w monografii plutonu pancernego "Wacek" [Wyganowska-Erkisson A., Pluton pancerny w Powstaniu Warszawskim, Warszawa 1994, s. 81-82]:

Por. "Klara" zanotował:

<<...Patrole nasze wchodzą na teren obozu i uwalniają 383 więźniów- Żydów przeważnie z Europy południowej i nawet zachodniej...

...Pawiak będący bezpośrednim sąsiedztwie jest patrolowany przez nasze oddziały, jednak nie obsadzony. Zdobycie Gęsiówki rozwiązało całkowicie sprawę zaopatrzenia w żywność. Kuchnia parowa na 10 tysięcy porcji została natychmiast uruchomiona. Uwolnieni więźniowie żydowscy obsługują kuchnię. Gorąca strawa dostarczana jest na linię samochodami, Zdobyto znaczne ilości chleba, mąki, cukru, kasz i przypraw. Zdobyto dość znaczną trzodę chlewną, która zaraz potem powędrowała do kotła...

Uwolnieni więźniowie żydowscy zastępują naszych kierowców samochodowych, tworzą oddziały sapersko-robotnicze, pracują w warsztatach rzemieślniczych na Gęsiówce dla potrzeb oddziałów bojowych.>>

Ze wspomnień "Jerzego":

<<...Zgoda na zaciąg i umundurowanie przyjęta została przez uwolnionych z najwyższym entuzjazmem...

..."Zygmunt i "Wacek" dobierali mechaników do obsługi czołgów i samochodów. "Fil" (Ludwik Michalski) poszukiwał kucharzy. Zgłaszali się krawcy, szewcy i fryzjerzy. Każdy chciałby walczyć w oddziale, który ich uwolnił i widziałem pewien zawód w oczach tych, których musiałem przekazać innym oddziałom.

Co ważne, nie tylko ci z Gęsiówki włączyli się do Powstania. Jeden z Żydów uratowanych przez Kolegium "A" 1 sierpnia ze szkoły na Stawkach, między 6-11 sierpnia razem z Krzysztofem Sobieszczańskim "Kolumbem" jeździł samochodem, wożąc rannych i sprzęt z Woli na Stare Miasto.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Przypadkiem wręcz niezwykłym jest Jan Łaski i jego żona Janina. Oboje znaleźli się w szpitalu Wolskim spory czas przed Powstaniem Warszawskim. Jednak wśród chorych jak i personelu krążyły opowieści, że są najprawdopodobniej Niemcami, a w polskim szpitalu leczą się dlatego, że ma najlepszych lekarzy. Gdy wybuchło Powstanie Jan Łaski nie zostawił żony. Podczas masakry 5 sierpnia uratował nie tylko siebie i swoją żonę, ale także najprawdopodobniej dr. Woźniewskiego. Oficerowi niemieckiemu przedstawił papiery, po przeczytaniu których ten stanął na baczność i zasalutował. Gdy Jan Łaski wraz z oficerem udali się do dowództwa, aby sprawę wyjaśnić ostatecznie, dr Woźniewski został z żoną Jana Łaskiego. Niemiec przydzielił im do ochrony przed Ukraińcami jednego ze swoich żołnierzy. Dobrze się stało. W pewnym momencie dr Woźniewski miał starcie z Ukraińcem, i gdyby nie natychmiastowa reakcja Niemca, który (...) złapał go za rękę, wyrwał mu rewolwer i wobec wszystkich zebranych wyrżnął w pysk, aż echo rozniosło się po pustym hallu., nie wiadomo, jakby cała historia się skończyła. W końcu Jan Łaski wrócił, wraz z odpowiednim pismem, podpisanym przez samego mjr. Recka. W końcu okazało się, że Jan Łaski jest Żydem, podobnie jak jego żona. Z tym że on wychował się w Niemczech, w Chemnitz w Saksonii. Gdy wybuchła wojna, był w Polsce. Udało mu się jednak wyrobić odpowiednie papiery, za odpowiednio wysokie opłaty, które sam nazwał zwyczajnie haraczem, który musiał płacić co miesiąc. Jego obecność w szpitalu Wolskim była ratunkiem dla niejednej osoby.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Albinos: nie wiedziałem gdzie to umieścić, jakby co przenieś.

Opinia Edelmana o Gęsiówce o tym jak AK postrzegało Żydów w P.W.:

"... Jednak ta relacja [R. Białousa "Jerzy" z "Zośki" - F.] kłóci się z relacjami Marka Edelmana tyczącymi "Gęsiówki". Otóż z tego więzienia uwolniono ubranych w pasiaki Żydów z Grecji i Jugosławii i od razu, w tychże pasiakach zapędzono ich do kopania rówó przeciwczołgowych, budowania barykad i wynoszenia niewybuchów.

Dodaje:

- Z pewnością w powstaniu warszawskim, żaden akowiec sam z siebie nie dawał Żydom żadnej broni. Żyd z bronią w ręgu to był szpieg którego natychmiast stawiano pod ścianą..." [s. 130]

"... Historycy twierdzą, że w dniu wybuchu powstania w Warszawie ukrywa się od 7000 do 30 000 Żydów z któych około tysiąca weźmie udział w walkach a około pięciuset zginie.

Wiele lat później Michał Cichy w zamieszczonym w Gazecie Wyborczej głośnym tekście Polacy - Żydzi, czarne karty powstania opisuje przypadki mordów popełnionych na Żydach przez polskich powstańców. W sumie ginie w ten sposób około sześćdziesięciu Żydów, w tym czterdziestu czterech lub czterdziestu pięciu w wyniku dwóch zbiorowych mordów, z któych jeden [trzydzieści ofiar NSZ] jest jednak nie do konca udokumentowany...[...] Ze wspomnień wynika też że większość Żydów walczących w szeregach AK zatajał swoją narodową i występowalą pod przybranymi nazwiskami..." [s.211]

"... Jeszcze tego samego dnia [pierwsze dni sierpnia '44 r. - F.] "Kazik" Ratajzer ratuje Julka Fiszgrunda którego chce rozstrzekać żandarmeria AK. Znowu: akowcy widząc Żyda z bronią w ręku, uznają że złapali zdrajcę. Decydują że bez sądu i na miejscu wykonają na nim wyrok śmierci. Zamykają go w piwnicy na Starym Mieście, a ten przez okienko wyrzuca kartkę z prośbą o pomoc. Niezwykly przypadek - kartkę znajduje na ulicy Ratajzer. Interweniuje. Na czas. W ten sposób ratuje Fiszgrundowi życie. Podobna historia na początku powstania przydarza się Edelmanowi, gdy stara się dostać na Leszno 18, od ktoego odcięty jest linią walk. Ma ważną przepustkę wydaną przez AK i dociera na Leszno 14. Dalej nie może przejść bo stoją już tam straże oddziałow ukrainskich. Malo tego, zaczynają do niego strzelać. Próbuje zatem zawrócić, przemykając się z bramy do bramu. Wtedy wpada na patrol AK któy go oskarża że podpalił kamienicę, z której właśnie wybiegl, czyli jest niemieckim szpiegiem. Decyzja - rozstrzelać na miejscu. Edelman wyrywa się i biegnie po schodach w stronę mieszkania w któym kwaterują dowódcy tego oddziały. Przez kilka minut trwa szamotanina, akowcy ciągną go w doł, on kpie w drzwi - wreszcie ktoś otwiera i po długiej rozmowie daje się przekonać Edelmanowi, by go nie roztrzeliwać od razu.

W końcu go wypuszczają.

*

Dzięki przestrogom Kamińskiego, żobowcy podczas powstana warszawskiego trafiają do trzeciego plutonu drugiej brygady Armii Ludowej, czyli do partyzantki komunistycznej. Jest to tym bardziej naturalne, że "Antek" ma cały czas bezpośredni kontakt z "Witoldem", czyli Franciszkiem Jóźiwakiem, szefem sztabu AL.

Edelman: - Pytacie mnie - dlaczego właśnie AL> A dlatego. Nie będę bawił się z tymi, co chcą mnie zabijać. Jeszcze parę razy AK stawiało mnie pod murem bo żandarmeria na Starym Mieście gdzie walczyliśmy na początku, to była po prostu czysta oenerowska Falanga.

To wszystko nie było takie proste jak się teraz wydaje.

Komuniści bywali przyzwoici i bywali nieprzywoici. Trzeba wiedzieć którzy jacy byli. Na przykłąd ten sztab Armii Ludowej, któy zginął pod koniec sierpnia na Freta 16 - to byli bardzo przyzwoici ludzie. Znałem ich. Kowali, Nastek Matywiecki, zresztą Żyd... To on poszedł do mnie podczas powstania warszawskiego i powiedział, że mam nie spać w tej piwnicy razem z oddziałem, bo nawet AL może mnie jako Żyda zabić. A potem przkrywał mnie swoją pałatką i spał przy mnie na tym trawniku przy Długiej i Swiętojerskiej. [...].

W sumie komuniści to byli różni ludzie. Ale o tych w powstaniu warszawskim nie mogę złego słowa powiedzieć. Ale o prawicowcach w Ak mogę mówić tylko źle..." [ss. 207 - 209]

"... Edelman: To chodzenie do lasu, do paryzantów, to zawsze byłą dla nas niepwna sprawa. Mieliśmy tu złe doświadczenia. Jeszcze przed powstaniem ci, którzy uciekali z obozów zagłądy, musieli się partyzantów wystrzegać. Można powiedzieć, że atomsfera w lesie nie byłą przychylna dla Żydów. Mój przyjaciel Ćzyżyk był w oddziale AK. Jego dowódca powtarzał mu żeby na siebue uważał nawet podczas snu. Trzymaj się zawsze blisko jakiegoś drzewa" I Czyżyk nauczył się spać na stojąco, oparty o drzewo.

- A czy nie dochodzily słuchy że komunistom z Gwardii Ludowej też zdarza się mordować Żydów?

- Wtedy nie. Dopeiro długo potem pojawiły się informacje, że mordował również oddzial Moczara w Lubelskiem. Nie wiem ile w tym prawdy. Wiem że ja nie zaznalem od nich krzywdy. ..." [ss. 196 - 197]

Do przemyśleń, zastanowienia się i dyskusji... Tym bardziej że opinia M. Edelmana nie należy do popularnych...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
- Z pewnością w powstaniu warszawskim, żaden akowiec sam z siebie nie dawał Żydom żadnej broni. Żyd z bronią w ręgu to był szpieg którego natychmiast stawiano pod ścianą..." [s. 130]

No nie wiem... A Stanisław Aronson "Rysiek" z Kolegium "A"? A plutonowy Michał Igra z baonu kpt. Zagórskiego? Prawdę mówiąc, tematem jakoś nigdy specjalnie się nie interesowałem, niemniej takie stwierdzenie wydaje mi się dość karkołomne, zwłaszcza przy nacisku na określenie "żaden".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Albinos: przeczytalem calą książkę i przewija się przez nią jeden wątek [nawet, nie żal lub pretensja]. Podziemie [oczywiście wedlug] M. Edelmana bylo niechętne przekazywaniu broni ŻOB-owi [najpierw], potem Żydom walczącym [chcącym walczyć] po Powstaniu w Getcie, w końcu samo traktowanie Żydów we Warszawie.

Co ciekawe komunistów traktowal także, jako tych którzy nie wiedzą w co wierzą, o samym Gomulce byl zaś jak najgorszego zdania, za to jak sie zachowywal i tego co robil. Sam charakter Bundu, jego przekonania sprawialy, że mimo wszystko mial najbliżej do AL. Jak sam kilka razy zauważa - tam mial mniejszą szansę by zostać zaaresztowanym jako szpieg niemiecki.

Z wcześniejszego okresu, między P.W. a upadkiem Getta opisując to co dzialo się z ocalonymi wspomina o tym, że kilka osób przylączylo się do oddzialu partyzanckiego i sluch po nim zaginąl...

Podstawy do takich twierdzeń mógl mieć...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Podstawy do takich twierdzeń mógl mieć...

Podstawy podstawami, ale określenie takie jak "żaden" wymaga raczej konkretnych dowodów. Z pamięci podałem dwa przykłady żołnierzy AK, którzy walczyli w swoich oddziałach i byli doceniani, czy to przez kolegów, czy przez dowództwo. Mały cytat:

W naszym oddziale, czy u nas w grupie czy u Stasinka, nigdy nie było najmniejszego antysemickiego wybryku. Mam wrażenie, że "Andrzej" Rybicki nigdy by do tego nie dopuścił. To on dał przecież Stanisławowi Likiernikowi pseudonim "Machabeusz". Ale możliwe, że nasz oddział był wyspą w nie bardzo przychylnej atmosferze.

Za: Bukalska P., Aronson S., Rysiek z KeDywu. Niezwykłe losy Stanisława Aronsona, Kraków 2009, s. 84.

Jak przyznaje autorka tej pracy i sam "Rysiek", ogólny nastrój był nieciekawy, ale nie było też tak, jak opisujesz na podstawie wspomnień Marka Edelmana.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

z różnych pozycji w których wypowiada się Edelman o swoich losach, jest także "Ciągle po kole...." A. Grupińskiej.

"... Wracając do poprzedniego wątku. Jakie są pańskie losy po powstaniu warszawskim?

- Nie, nie. Nie mam cierpliwości, to jest nudne, a poza tym gdzieś ktoś o tym pisał. To jest niepotrzebne. Nie trzeba znać całej biografii, człowiek musi zostawić coś dla siebie.

Ale naszych czytelników bardzo to interesuje.

- To nie jest takie proste. Po powstaniu zostałem na Żoliborzu jeszcze sześć tygodni. Potem przyszedł taki patrol, któy mnie wyprowadził stamtąd jako chorego na tyfus plamisty. Później byłem w Grodzisku, a potem gdy Rosjanie przyszli, "wybuchłą wolność" i poszedłem do Warszawy i tak dalej.

Dlaczego nie wyszedł pan z Warszawy z powstańcami?

- Żeby mnie zabili? Nie ma takich frajerów. Przecież jakbym poszedł razem z powstańcami to mógłby się znaleźć taki, któy by mnie pokzał i powiedział - A ten jest Żyd. - Zanim bym doszedł do tego miejsca gdzie się broń składało, to Niemcy by mnie zastrzelili. Przecież w powstaniu były bardzo rożne elementy, chociaż Żoliborz był najlepszy z tego wszystkiego.

W jakim sensie najlepszy? Czy to znaczy, że najmniej antysemicki?

- Tak. Tam było najmniej ONR-owców, najmniej Falangi, najmniej tych ludzi którzy uważali, że Żydów trzeba było wykończyć i dobrze, że "Hitler to zrobił za nas". Był tam taki porucznik Tytus, któy powiedzial do mnie : - Marek chodź z nami... Albo może nie, czy ja wiem, kto jest w naszym oddziale? Mogą cię wydać przed obozem. No i dlatego zostałem na Żoliborzu w jakiejś piwnicy..." [s. 32]

"... A co z ugrupowaniami militarnymi [to jeszcze o '41 - '42 r. - F.]

- Oni nie wierzyli Żydom. Przecież to była sanacja. Przecież ci panopwie, "Bór" Komorowski, i "Grot" Rowecki, mówili - My Żydom broni nie damy, bo nie wiadomo co oni z nią zrobią, czy ją wykorzystają. Bo Żydzi nie nadają się do tego żeby strzelać..." [s.26]

[Rozmowa z Kazikiem Ratajzerem]

"... W mojej rozmowie zanotowanej przed laty Marek Edelman opowiada historię o tym jak go AK w powstaniu złapało i do piwnicy zamknęło. Marek wyrzucił kartkę przez piwniczne okienko, ulicą przechodził Kamiński i jakimś sposobem go stamtąd wyciągnął. Po latach okazuje się że historia jest prawdziwa tylko inni jej bohaterowie. W tej piwnicy na Starym Mieście siedział Julek Fiszgrund a kartkę znalazl Kazik

- Słuchaj to bardzo łądnie brzmi, ale ja żadnej kartki nie znalazłem. Fiszgrunda rzeczywiście zaaresztowało AK, a potem żaden cud przypadku się nie zdarzył. O ile ja pamiętam, ktoś przyszedł do nas i opowiedzial o tym. Możliwe że to była Zosia [Renia Frydman], przyjaciólka Fiszgrunda. Naturalnie że Julek był w dużym niebezpieczeństwie, więc się wiele nie namyślalem nikogo nie pytałem. Poszedłem do tych chłopaków z AK. W końcu czułem się akowcem pierwszej klasy po tej walce w obronie Sądów - Co wy chcecie od niego, ja go dobrze znam to przyzwoity Polak! - i tak dalej...

Konsekwentnie grałeś rolę akowca Polaka?

- No tak. Wiesz ja tupet miałem nie jąkalem się po polsku tak jak dzisiaj to go wyciągnąłem. I to wszystko..." [s. 224]

"... Ale postanowiliście że wchodzicie do AL-u bo tak będzie bezpieczniej?

- Tak już wiedzieliśmy że AK źle się odnosi do Żydów

Już wiedzieliście o zamordowaniu Jurka Grasberga?

- Tak. Ja jeszcze wróciłęm do mojego oddziału przy Sądach. Opowiem ci coś zabawnego. Ci chłopcy z oddziału to byłą taka grupa, która wcześniej się znałą, oni mieli stopnie wojskowe nawet. Ja byłęm tak jedynym obcym szeregowym. Jak się do nich przyłączyłęm, to dostałem mundur policjanta i oni nazywali mnie "Glina... [...]

To jak było z tym przystąpieniem do AL-u. Jak się zapisaliście do AL-u?

- Sluchaj, Antek miał bezpośredni kontakt z AL-em cały czas. Tam był jakiś facet, Witold się chyba nazywał. Poszedłem do sztabu z Antkiem, załatwiliśmy wszystko i już. Postanowiliśmy, że przyłączamy się jako grupa ŻOB-u.

Kto był w tej grupie?

Łatwo policzyć: byl Antek, Marek, byłęm ja, Cywia, [stefan] Grajek, Marysia Sawicka, Marysia [bronka] Warman i Zygmunt Warman, Stasia [Ryfka Rozensztajn], [Józef] Sak był tam też. Nie byliśmy wszyscy razem. Przecież nie wiedzieliśmy kiedy powstanie wybuchnie i każdy z nas miał różne sprawy w mieście. Inki [Adiny Blady Szwajgier] na przykład nie było z nami wtedy. Nie byliśmy w komplecie..." [s. 225]

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

FSO: budowanie opinii o powstaniu warszawskim, czy udziale żydowskim w tym li tylko na podstawie jednej osoby to nieporozumienie, zwłaszcza na forum historycznym. :lol:

Edelman czasami myli się co do faktów, a już jego interpretacje są "bardzo osobiste" i emocjonalne. Twierdzi, że AK-cy nie daliby broni Żydom, po czym można znaleźć przykłady wskazujące na inny stan rzeczy.

http://www.polish-heroes.org/descargas/Zyd...warszawskim.pdf

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Co do broni, warto wziąć pod uwagę jeszcze jeden fakt, który z tego co widzę, unika niektórym. Jak można było dać Żydom broń, skoro brakowało jej ogólnie w oddziałach? Przypomnę, że na 1 sierpnia broni starczyło dla zaledwie 17% oddziałów liniowych. Jeśli nie należeli oni (Żydzi) do oddziałów wcześniej, ciężko byłoby wymagać od innych, aby oddawali im broń. Wspomniałem dwa przykłady. Z czego Stanisław Aronson był w Kolegium "A" już od dawna. Broń dostał. To trochę jak z tą niewielką pomocą AK dla getta warszawskiego. Owszem, pomoc była stosunkowo niewielka, ale trudno żeby było inaczej, skoro AK sama nie dysponowała nie wiadomo jakimi środkami. Tak więc przy ocenie tej kwestii warto też wziąć pod uwagę racje drugiej strony. Co oczywiście nie zmienia faktu, że sam nastrój względem Żydów był niespecjalnie ciekawy (vide chociażby depesza "Bora" do Sztabu NW z 5.08.1943).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: ów fragment o broni, jest dość ostry, a jego źródla [sprawdzę jeszcze jutro, dziś dzień "bardzo długi"] sięgają jeszcze bodajże '43 r., i jest to właśnie depesza o której wspomina Albinos. Poza tym Edelman jako działacz Bundu miał rozmaite kontakty, z różnymi osobami, a Bund [dokładniej ludzie z nim związani] dzialali w gettcie najprężniej, mając różne kontakty z podziemiem nazwijmy je "nieżydowskim". Na ową opinię, być może zaostrzoną jeszcze w czasie P.W. miały wplyw dwie ważne sprawy:

1. W '42 / '43 [sprawdzę jeszcze] - do Getta miał przyjść transport broni w liczbie 500 sztuk, natomiast doszło tylko 50, z czego jak pisze Edelman nadawało się do jakiegokolwiek użytko - w granicach 30 kilku....

2. Po wyjściu z getta, w czasie działalności nie raz i nie dwa dochodzily wieści o tym jak jakaś grupa "wchodziła" "do lasu" do oddzialów partyzanckich a potem nikt już o Żydach nie słyszal.

Dodając do tego fakt, nazwijmy to, bardzo różnych zachować względem Żydów walczących z bronią w ręku, takie wrażenie było być może dla niego uzasadnione. Tak mocne, że nie "wyszedł" z Żoliborza z powstańcami tylko w inny sposob.

Wiele razy w swoich wypowiedziach podkreśla, że to były inne czasy, myślalo się inaczej. Do tego po konspiracji w gettcie dla ŻOB-owców zaufanie do osób z którymi walcżą, by nie trzeba bylo się bać o własne plecy, było o wiele ważniejsze niż "bardzo ważne". Była to kwestia życia i śmierci.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.