Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

Kwestie podległości organizacyjnej Warszawy przed i w trakcie Powstania

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

W temacie o tym, czy Niemcy spodziewali się Powstania, poruszyliśmy z FSO dość ciekawy wątek podległości organizacyjnej Warszawy w lipcu i sierpniu '44. Na początek fragment postu FSO:

Witam;

przekopuje się wlaśnie przez to co mam. To co poniżej pochodzi z: Zburzenie Warszawy , 1949, J. Sawicki.

Przesluchanie von dem Bacha, pytania zadaje prokurator Sawicki

[...] P: Według pańskiego zdania, kto jest odpowiedzialny za pierwszy okres walk w Warszawie? Za pierwsze dwa tygodnie do pańskiego przybycia? Nie w znaczeniu politycznym lub kryminalnym - chciałbym to podkreślić - lecz w znaczeniu czysto wojskowym?

O: Dowódcą najniższego szczebla, który był w tym czasie odpowiedzialny za wszystkie działania, był general lotnictwa Stahel [...]

P: Któż w takim razie to zrobił [rabunek domów po ewakuacji ludności - F.], jezeli pan sam stwierdza, że takie oddziały nie działały

O: Ja tego wcale nie wykluczyłem. Chcialbym jednak wyjaśnić: wojskowa administracja działała równolegle i niezależnie od administracji cywilnej. Kompetencje wladzy cywilnej nie zostaly uchylone. Warszawa nie zostalą ogloszona strefą przyfrontową. I dlatego cywilna administracja dzialała jak poprzednio [...]

Zeznania Guderiana, prokurator Sawicki, nadal zadaje pytania:

[...]P: Jak pani wiadomo na żądanie generalnego gubernatora Franka, który był bardzo próżnym czlowiekiem, Hitler zgodzil się na to by administracja na terenach nawet przyfrontowych byla nadal cywilna. Czy wie pan coś o tym?

O: Byly ustawiczne spory między armią i wladzami cywilnymi, na temat tego, co należy rozumieć przez tzw. teren operacji wojennych. O ile chodzi o Polskę to na terenie Generalnej Gubernii administracja cywilna byla cały czas czynna. Był to pierwszy tego rodzaju wypadek w historii naszych wojen, że dopuszczono do takiej sytuacji; doszło zaś do tego wylącznie z powodu nieufności Hitlera do generałów [...]

O: [dotyczy tego komu były przesyłane informacje o sytuacji w Warszawie -F.] Poszczególne armie względnie grupy nie informowały mnie o szczególach walk. Bach skladał dokładne raporty bezpośrednio Himmelrowi i Fegeleinowi i od nich otrzymywałem szczegółowe dane, a nie od wojska. Gdyby nie to i tych szcególów bym nie znal [...]

Zeznania Józefa Buehlera, prokurator Sawicki, zadaje pytanie

O: [pytania dotyczyly realicji szefa policji z Frankiem]: Szef policji Gen. Gubernii zawsze twierdził, że jego działalność opiera się na dyrektywach, otrzymywanych bezpośrednio od Himmlera. [...]

O: Tak jest możliwe, lecz po akcji A-B sprzeczności pomiędzy frankiem a Krugerem, szefem policji, doszły do takiego napięcia, że niemożliwością było osiągnięcie zgody [...]

Dla mnie z tego co oni powiedzieli objawia się jeden wielki balagan, gdzie w zasadzie każdy mógl robić to co mu się podoba [solo Frank i jego przedlużenie Fischer, osobno Stahel, a jeszcze zupenie Himmler i jego podwladni [bach]. Co ciekawe jeżeli szef policji byl na poly niezależny od swego szefa [H. Franka]... to już więcej nie trzeba. Poza tym oczywiście wojskowi chcieli mieć jakiś wplyw na to co się dzieje z racji polozenia niedaleko frontu.

Pozdr

A teraz fragment z protokołu zeznań Rodego, przedstawione Guderianowi na przesłuchaniu, z którego fragment rozmowy pomiędzy Guderianem a Sawickim przedstawił FSO:

Rode: Poszliśmy wtedy z Bachem do Guderiana i prosiliśmy go, by zechciał uzyskać u Fuhrera uchylenie rozkazu o zniszczeniu Warszawy.

Sawicki: Czy był to tzw. rozkaz Nr 1?

Rode: Tak jest. Chcieliśmy uzyskać od Guderiana, by za jego wstawiennictwem Fuhrer cofnął rozkaz. Guderian jednak odmówił wręcz jakiegokolwiek pośrednictwa. Powiedział nam, że jest to wyraźny rozkaz Fuhrera i jego cofnięcie będzie niemożliwe. Zresztą nie chciał w ogóle się zająć tym i bał się odpowiedzialności za wstawiennictwo. Bach próbował jeszcze kilkakrotnie nakłonić go do tego, zawsze jednak bezskutecznie. Wobec tego opuściliśmy kwaterę Guderiana. Wtedy Bach, ażeby zrzucić z siebie odpowiedzialność, podporządkował się sam 9 armii i tym samym Guderianowi, który w ten sposób miał także ponieść odpowiedzialność za zburzenie Warszawy. Sądziliśmy z Bachem, że Guderian nigdy nie zechce ponieść odpowiedzialności za zniszczenie tego miasta. Okazało się jednak, że tak się nie stało.

******

Guderian: Nie od podporządkował się 9 armii, lecz został jej podporządkowany rozkazem, gdyż była to jednostka, która miała walczyć w Warszawie. W tym samym pokoju Bach opowiedział mi, że rozkazy, które on otrzymywał od wyższych władz SS, były rozkazami dowództwa sił zbrojnych i że dowództwo z pewnością je znało. Opowiedział mi także, że dowódcy SS i policji przed odkomenderowaniem do Warszawy odbyli konferencje z Himmlerem i otrzymali rozkazy, dotyczące walki w Warszawie.

Za: Zbrodnie okupanta w czasie Powstania Warszawskiego w 1944 roku, pod red. Datner S., Leszczyński K., Warszawa 1962, s. 347-348.

Więc jak to wyglądało? Z jednej strony jest mowa o różnych stopniach zależności władz cywilnych, potem o samowoli von dem Bacha, o odpowiedzialności d-dztwa 9. Armii, o Guderianie... kto w końcu organizacyjnie kontrolował Warszawę?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

co do Guderiana nasuwa mi się jedno spostrzeżenie troszkę z boku. Sam Guderian bodajże w '42 czy '43 [piszę z pamięci] został odsunięty od dowodzenia bezpośredniego jednostkami. Formalnie chodziło o "stan zdrowia" realnie o koncepcję rozwoju i walki bronią pancerną. Po krótkiej pauzie [ok. rocznej] został Naczelnym Inspektorem mającym za zadanie dbać o rozwój broni pancernej. Nie mial już takiej siły a i AH go średnio słuchal.

V. d. Bach i Stahel dostawali w różny sposób rozkazy od Himmlera a także od Hitlera zpominięciem formalnej drogi służbowej [jest gdzieś u Kirchmayera w przypisie informacja że w kwestii przymusowego podporządkowania jednostek zwykli dowódcy armii byli "za krótcy", nawet Vormann. To że v. d. Bach nie zgadzał się z rozkazami A.H. to pewne [vide jego zeznania przed Sawickim], próba uderzenia do zwierzchności [Himmler] przy takiej ilości osób które mialy u niego posluch [m.in. szef policji GG i samej Warszawy] skończyłaby się błyskawicznie i tragicznie dla prostestujących.

Próba podporządkowania się Guderianowi [czemu nie Vormannowi?! - jako w teorii bezpośredniej zwierchności] mogła być próbą uzyskania pleców znacznie szerszych niż Vormanna [który nie mógł nic w kwestii działań v. d. Bacha] i próby cofnięcia rozkazów Guderiana. Ten ostatni zbyt dobrze wiedział jak gwaltowne są rozgrywki u AH by pchać tam swój palec.

Poza tym by tak naprawdę zachować wszelkie formalności, v. d. Bach powinien otrzymywać rozkazy drogą: Guderian - Vormann - lub przynajmniej via Guderian. Droga obiegu dokumentów była taka, że wszyscy zainteresowani pisali raporty do Himmlera lub Hitlera i dopiero via Berlin szly one do Guderiana. Co także pokazuje realne a nie formalne zależności.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Ciekawy dokument, zawierający zeznania Ernsta Rode:

Zburzenie Warszawy- Rozkaz Hitlera

Tłumaczenie z języka angielskiego

Nr 118

Sygn. 1101/z/II-t. 15-

Tłumaczenie zeznania Nr- NI 468

Urząd Naczelnego Prokuratora

Stanów Zjednoczonych

Zeznanie

Rozkaz Hitlera zniszczenia Warszawy, tak jak ja sobie to przypominam, brzmiał jak następuje: "Warszawa winna być zrównana z ziemią, powstanie winno być stłumione bezlitośnie".

Rozkaz ten do jednostek Wehrmachtu skierowany był prawdopodobnie z Naczelnego Dowództwa Wojsk lądowych- Guderian poprzez Reinhardta do Vormanna, do Bacha. Wyżej wymieniony rozkaz do jednostek SS i policji kierowany był poprzez Himmlera najpierw do Dirlewangera, następnie właściwymi kanałami do Bacha i do mnie. Było to sprzeczne z ustaloną hierarchią dowodzenia, że rozkaz ten nie został skierowany bezpośrednio do Bacha, by następnie przekazać go Dirlewangerowi. Pierwotnie za zdławienie powstania w Warszawie odpowiadała policja. Pułkownik żandarmerii Geibel, jako dowódca SS i policji w Warszawie, automatycznie otrzymał to zadanie. Gdy rozmiary tej operacji wymagały pomocy Wehrmachtu, tj. warszawskiego garnizonu, wówczas generał major lotnictwa Stahel objął dowództwo bojowe nad wszystkimi jednostkami Wehrmachtu, SS i policji w Warszawie. Po otrzymaniu meldunku o powstaniu Himmler przeznaczył do zdławienia rewolty jednostki policji z Kraju Warty pod dowództwem generała majora policji, Reinefartha.

Moim zdaniem, podczas pierwszych dni powstania Warszawa nie leżała w obrębie obszaru operacyjnego. Jednakże później kiedy Bach zastąpił Stahela, a Rosjanie zbliżyli się do Wisły, wówczas miasto to stało się częścią obszaru operacyjnego niemieckiej Grupy Armii "Środek". W dławieniu rewolty w Warszawie brało udział początkowo 50% oddziałów SS i policji oraz 50% oddziałów Wehrmachtu. Następnie po wycofaniu pułku Dirlewangera i brygady Kamińskiego stosunek procentowy zmienił się na 70% Wehrmachtu i 30% SS i policji. Droga służbowa, którą posługiwał się Bach dla uzyskania zaopatrzenia i uzupełnień w Warszawie, szła poprzez armię, Grupę Armii i Naczelne Dowództwo Wojsk Lądowych. Jednakże mógł się on zwracać przeze mnie bezpośrednio do Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych, albo poprzez Fegeleina, głównego oficera łącznikowego Himmlera, do Himmlera, a następnie do Hitlera. Uzupełniania i zaopatrzenie dokonywało Naczelnego Dowództwo Wojsk Lądowych przez Guderiana.

W wypadku, gdy zachodziła konieczność odbycia odpraw dotyczących Warszawy, porozumiewałem się z płk. von Boninem, szefem oddziału operacyjnego Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych. Niekiedy bywałem wraz z Bachem w Naczelnym Dowództwie Wojsk Lądowych. Tam naradzaliśmy się bezpośrednio z Guderianem lub Wenkem*. Regularne narady miedzy Naczelnym Dowództwem Wojsk Lądowych a mną nie były potrzebne, albowiem Bach i jego grupa korpuśna stały się częścią składową dowództwa Grupy Armii. Jedynie w wypadku, gdy miały być omawiane szczególnie ważne sprawy, Bach udawał się samolotem z Warszawy do Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych, zabierając mnie ze sobą, i tam odbywała się odprawa bezpośrednio z generałem Guderianem.

Generał brygady SS Kamiński został osądzony przez sąd polowy i stracony na rozkaz generała von dem Bacha. Egzekucja odbyła się w przybliżeniu między 15-20 sierpnia.

To, że za operacje w Warszawie była odpowiedzialna armia, można wnioskować z całkowitego podporządkowania Bacha 9 Armii Vormanna, a następnie Lüttwitza. Dalszym dowodem jest to, że z wnioskiem o odznaczenie Bacha Krzyżem Rycerskim wystąpiła armia a nie Himmler. Dekoracji Bacha dokonał Lüttwitz. Armia uważała operację w Warszawie za tak ważną, że była ona kilkakrotnie wzmiankowana w komunikatach oficjalnych Wehrmachtu.

(podpisał) Ernst Rode

Norymberga:

Przede mną, pracownikiem cywilnym U.S. Nr 447649, zjawił się generał major Waffen SS i Policji, Ernst Rode, znany mi osobiście, który w mojej obecności podpisał powyższe "Zaręczenie w miejsce przysięgi" (w oryginale "Eidesstattliche Erklärung"- Statement- przyp. tłum.), składające się z dwóch stron w języku niemieckim, i zaprzysiął, że jest ono prawdziwe, w dniu 14 sierpnia 1946 r.

(podpisał) Fred Kaufman

Poświadczenie tłumaczenia

dokumentu Nr- NI- 468

Norymebrga, dnia 14 sierpnia 1946 r.

Ja, Hans Weinberger, pracownik cywilny U.S. Nr D 434 616, zaświadczam niniejszym, że władam biegle językiem angielskim i niemieckim i że powyższe jest prawdziwym i wiernym tłumaczeniem dokumentu Nr NI 436.

(podpisał) Hans Weinberger

Za: Zbrodnie okupanta w czasie Powstania Warszawskiego w 1944 roku, pod red. Datner S., Leszczyński K., Warszawa 1962, s. 303-305.

* Powinno być Wenck (Walther).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

czyli jeszcze jeden kwiatek z ogródka: osoby podporządkowane w ten czy inny sposób v d. Bachowi otrzymują rozkazy od Himmlera, a sam Bach [formalnie] via Guderian, Vormann czyli mniej więcej formalną teoretyczną dogą służbową.

Guderian twierdzi zaś, że wszelkie raporty jakie otrzymywal o P.W. szły drogą via Himmer, a sam Geibel twierdzi że po wymuszeniu raportów z kilku miejsc slał je cały czas do odwolania [czyli do 20/8 +-] od razu bezpośrednio do Himmera.

Powinno paść pytanie : kto i dlaczego chce z siebie zrzucić winę za masakrę Woli.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Powinno paść pytanie : kto i dlaczego chce z siebie zrzucić winę za masakrę Woli.

Ano właśnie, czekałem aż zwrócisz na to uwagę. Relacja Rode jest dla mnie o tyle kłopotliwa, że stawia ona niejako von dem Bacha, a co dalej idzie, W-SS, w nieco jaśniejszym świetle. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, kim był Ernst Rode. Szef sztabu Waffen-SS, nie jest raczej człowiekiem, któremu powinno zależeć na oczernianiu swojej formacji. A tak zrzucając kwestię podległości Warszawy na 9. Armię von Vormanna, częściowo zdejmuje odpowiedzialność za mordy z von dem Bacha. Ciekawy jest ten fragment o początkowym niepodporządkowaniu Warszawy obszarowi operacyjnemu. Do przybycia von dem Bacha nie była podporządkowana, a jego przybyciu, nagle odpowiedzialność całą przejmuje GA "Środek". Ciekawa zbieżność przypadków.

Formalnie wszystko załatwiał Wehrmacht, nieformalnie można było zgłosić się do samego Himmlera. A biorąc pod uwagę, jakie plecy miał von dem Bach u Himmlera, wiadome było, że nie odmówi mu on potrzebnych rzeczy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

Jeżeli Geibel, co sam pisal skladal osobiście raporty Himmlerowi, nawet jeżeli byl formalnie podporządowany Bachowi, podobnie jak i pewnie Dirlewanger, to nie wydaje mi się by sam Bach slal wszystko drogą slużbową, przez wszystkie teoretyczne podleglości jakimi podlegal. Już sam fakt, że mial prawo zatrzymywać wszystkie oddzialy jakie "akurat" byly w mieście, lub w okolicy [patrz: kompania czolgów] świadczy o naprawde dużej sile "przebicia" tam gdzie trzeba.

Zwróć uwagę na kilka spraw: formalnie Warszawa [dokladniej: Festung Warschau] i okolice jest pasem dzialania armii, co oznacza, że wladze cywilne tracą kontrolę nad tym obszarem i przejmuje je WH ale wiele osób twierdzi i dokumenty wskazują że cywilna wladza byla tam caly czas, czyli wladze wojskowe Vormann , Guderian et c. dowodzą tylko wojskami. W momencie wybuchu powstania najpierw Geibel potem v. d. Bach mają prawo podporządkować sobie wszystkie oddzialy jakie są na terenie miasta, co oznacza że tak naprawdę ten obszar [Warszawa] jest wylączony spod jurysdykcji Vormanna. Co oznacza, że v. d. Bach jest conajmniej na równi z Vormannem. Decyzje wydawane przez Himmlera i przesylane bezpośrednio do Dirlewangera oznacza, że [niemal na pewno] szly one tą samą drogą do v. d. Bacha. W to wszystko wpisuje się calkiem nieźle wypowiedź Guderiana, mówiąca że raporty o Warszawie otrzymywal via Felegein, czyli z zupelnie innego źródla. Oznacza to, że glówną winę za masakrę na Woli ponoszą ci którzy tam byli, a najmniejszą i Guderian i Vormann, którzy choć formalnie byli zwierzchnikami ale tak naprawdę stali z boku.

Co ciekawe w trakcie dzialań poza miastem [rozbicie Kampinosu] rola 9 armii byla już zupelnie inna.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Ciekawy wyjątek z zeznania Reinefartha:

20 września 1946, b.m.w. Protokół przesłuchania dowódcy grupy bojowej gen. Heinza Reinefartha

Przesłuchanie Reinefartha Heinza przez p. Kaufmana na wniosek Najwyższej Komendy (Donney) King-Hunt w dniu 20 września 1946, godz. 9.30-11.00

Sudex: No 106

przez p. Kaufmana

(...)

P[ytanie]: Czy [von dem} Bach-Zelewski podlegał 9 Armii, a więc... wg Pańskiego mniemania?

O[dpowiedź]: Według mego mniemania, tak.

P[ytanie]: Czy jest to Pański pogląd, przekonanie, czy też Panu to było wiadome?

O[dpowiedź]: Chcę być ostrożny i chcę powiedzieć, że to jest przekonanie, ponieważ generał [von] Vormann nie mówił mi nic takiego. [Von dem] Bach podlega mnie. Tylko wtedy mógłbym powiedzieć o absolutnej wiedzy, ale [von dem[ Bach mi oświadczył...

P[ytanie]: Kiedy?

O[dpowiedź]: W Warszawie. Ja mówię tylko o Warszawie. Gdy dojdę do czegoś innego, o czym tutaj mówiliśmy, zaakcentuję to wyraźnie, że generał [von] Vormann, nadał mu nazwę "Komenderującego Generała" na terenie Warszawy. Ja dalej wnioskuję o tym podporządkowaniu z tego faktu, że [von] Vormann często bywał u [von dem] Bacha, gdzie go sam spotkałem (czy spotykałem?). Że szef sztabu generalnego 9 Armii...

P[ytanie]: Kto to był?

O[dpowiedź]: Pewien Generał-major, którego nazwisko [von] Vormann, rozumie się, może podać i bardzo prawdopodobne, że i [von dem] Bach wie, a które mi wyszło z pamięci, bywał często u [von dem] Bacha, że Ia od [von dem] Bacha- jaki już wczoraj podałem- major w generalnym sztabie Volkel pochodził, wg mej wiedzy, ze sztabu 9 Armii.

P[ytanie]: Jak Pan się o tym dowiedział?

O[dpowiedź]: Ja to widziałem sam przy tym sztabie- gdy zameldowałem się u [von] Vormanna, spotkałem sam Volkela, pracującego na pozycji 9 Armii. Volkel odwiedzał mnie również polecenia [von] Vormanna na mojej pozycji, zanim przybył [von dem] Bach.

P[ytanie]: A skoro przyszedł [von dem] Bach?

O[dpowiedź]: Też był u mnie

P[ytanie]: Jako zastępca?

O[dpowiedź]: Jako Ia [von dem] Bacha. Oczywiście, że może być także, że on przedtem, tzn. zanim został Ia u [von dem] Bacha, odwiedził mnie w czasie, gdy [von dem] Bach już tam był, ale tego nie mogę podać na pewno, gdyż nie wiem dokładnie, którego dnia Volkel został oddany do dyspozycji [von dem] Bachowi.

P[ytanie]: Pan ma przekonanie, że [von dem] Bach był podporządkowany 9 Armii?

O[dpowiedź]: Tak jest.

P[ytanie]: W jakim względzie?

O[dpowiedź]: W sprawie zaopatrzenia na pewno, ponieważ [von dem] Bach był podporządkowany- dla dokonania ataku na Żoliborz- dywizji pancernej 9 Armii pod wodzą generała Källnera. Ja sam spotkałem Kallnera na pozycji [von dem] Bacha.

P[ytanie]: Kiedy mniej więcej?

O[dpowiedź]: Na krótko przed atakiem na Żoliborz.

P[ytanie]: Mniej więcej w dniu oznaczonym?

O[dpowiedź]: Z końcem września, na początku października. To było ostatnie, co się jeszcze wydarzyło przy tym przedsięwzięciu przed kapitulacją i j na tej pozycji dopiero po raz pierwszy poznałem Källnera. Nie znałem go przedtem i [von dem] Bach też go potem nie wiedział. Ja to zaznaczam dlatego, że wykluczona jest pomyłka co do osoby.

P[ytanie]: Czy Panu wiadomo, którą dywizją pancerną komenderował Källner?

O[dpowiedź]: Numeru nie pamiętam już. Dywizja ta stacjonowała na północ od Żoliborza. [chodzi o 19. DPanc- przyp. A.]

P[ytanie]: Czy Panu wiadomo, czy Källner był podporządkowany [von dem] Bachowi-Zelewskiemu lub czy ini tylko porozumiewali się ze sobą dla uzgodnienia?

O[dpowiedź]: [Von dem] Bach dawał Källnerowi wskazówki w formie- jeżeli nawet grzecznych- ale rozkazów. On nim nie komenderował, ale to było tylko kwestią formalną.

P[ytanie]: Czy Panu wiadomo, czy pomiędzy Himmlerem a Guderianem miały miejsce konferencje przed powstaniem lub podczas powstania?

O[dpowiedź]: Pomiędzy Himmlerem a Guderianem, nie, tego nie wiem.

P[ytanie]: Czy Pan wie lub słyszał, że [von dem] Bach zaprotestował u Guderiana przeciwko wykonaniu rozkazu zniszczenia Warszawy?

O[dpowiedź]: Wtedy o tym nie wiedziałem.

P[ytanie]: Teraz Pan wie?

O[odpowiedź]: Teraz wiem, bo on mi to powiedział.

P[ytanie]: Więc wczoraj Pan powiedział, że zanim [von dem] Bach przybył do Warszawy, to Pan był pod względem taktycznym i zaopatrzenia podporządkowany [von] Vormannowi.

O[odpowiedź]: Tak jest.

P[ytanie]: Podporządkowanie pod względem zaopatrzenia nie mogło być nigdy ważne, bo Pan przywiózł ze sobą dosyć zapasów i materiałów na pierwsze dni.

O[dpowiedź]: Ale mnie pytano, czy czegoś nie potrzebuję.

P[ytanie]: Czy Pan czegoś potrzebował?

O[dpowiedź]: Spodziewam się, ja nic nie wziąłem.

P[ytanie]: Przybył [von dem] Bach i w tej chwili jak się zmieniły stosunki?

O[dpowiedź]: A więc ja meldowałem w pierwszym rządzie [von dem] Bachowi o każdej zmianie w walce. Meldowałem z reguły oczywiście i [von] Vormannowi. Już przez to samo, że [von] Vormann albo był u mnie codziennie, albo do mnie telefonował. Moim bezpośrednim przełożonym na drodze służbowej był [von dem] Bach, ale [von] Vormann tak przedtem jak i potem interesował się walką, przychodząc do mnie stale lub telefonując.

P[ytanie]: A tabor, oddziały zapasowe, materiał, zaopatrzenie, a więc zaopatrzenie następowało przez 9 Armię przez [von dem] Bacha-Zelewskiego. A więc gdy Panu potrzeba było 100 mundurów, co Pan wtedy czynił?

O[dpowiedź]: To nie chodziło o mundury, chodziło przede wszystkim o żywność.

P[ytanie]: A więc gdy Panu potrzebna było żywność, co Pan robił wówczas? Pan powiadamiał kogo?

O[dpowiedź]: Osobiście tego nie robiłem.

P[ytanie]: A kto robił?

O[dpowiedź]: To robił Fischer. Czy on bezpośrednio telefonował do 9 Armii, czy do sztabu [von dem] Bacha, tego nie wiem.

P[ytanie]: Czy te żądania czyniono pisemnie, czy telefonicznie?

O[dpowiedź]: Przeważnie telefonicznie.

P[ytanie]: Czy Pan prowadził o to wojnę papierową z wieloma podpisami?

O[dpowiedź]: Tu nie było wiele wojny papierowej. Gdy myśmy nie odebrali, to nam przywoziły samochody Armii, gdyż [von dem] Bach tych wcale nie posiadał. [Von dem] Bach nie miał wcale magazynu, oprócz małego magazynu kantynowego, który skądś zdobył o wiele później, jednak w żadnym razie nie wystarczał on dla zaopatrzenia jego korpusu, był raczej oznaką zaszczytu. Ja nie wiem, jak się mam wyrazić, a więc on dawał specjalną rację papierosów dla odnośnej osoby lub dla kompanii, w razie, gdy ktoś się specjalnie wyróżnił w walce. Ja nie chcę powiedzieć, że to było sprawą osobistą, gdy te sprawy nie należały do niego osobiście, ale to nie było w żadnym razie sprawą zaopatrzenia. Zaopatrzenie odbywało się przez Armię.

P[ytanie]: Kim był Fischer?

O[dpowiedź]: Majorem policji, pierwszym oficerem sztabowym.

P[ytanie]: Ale to był Pański... (zdanie niedokończone).

O[dpowiedź]: Mój oficer sztabowy.

P[ytanie]: A więc, jeżeli [von dem] Bach-Zelewski podlegał faktycznie 9 Armii, to co pan rozumie pod słowem "faktycznie"? Czy to miało związek ze strategicznymi celami, czy także ze sposobem prowadzenia wojny, np. powiedział Pan, że [von] Vormann dał Kamińskiemu prawo rabowania. Czy to należy do faktycznego podporządkowania, że Kamiński miał prawo rabowania?

O[dpowiedź]: Wg mego wojskowego pojmowania, to nie należało do żadnego z obydwóch, gdyż to jest coś takiego, co wychodzi poza ramy, ale on mógł robić to tylko wtedy, gdy miał prawo rozkazywania na tym terenie.

P[ytanie]: Czy to Pan nazywa taktycznym podporządkowaniem?

O[dpowiedź]: To nie ma nic wspólnego ani z taktyką, ani z zaopatrzeniem, bo i taktyka, i zaopatrzenie są pojęciami wojskowymi, a tego nie mogę podciągnąć pod te pojęcia.

P[ytanie]: Czy według Pańskiego poglądu [von] Vormann przekroczył swe kompetencje, wydając Kamińskiemu rozkaz czy pozwolenie rabowania?

O[dpowiedź]: Gdy się o tym dowiedziałem najpierw od [von] Vormanna, tak to rozumiałem, ponieważ dopiero później dowiedziałem się, że istnieje odpowiedni rozkaz Führera.

P[ytanie]: Od kogo otrzym[yw]ał Pan amunicję?

O[dpowiedź]: Szła ona z 9 Armii, za wyjątkiem amunicji dla tych dwóch dział, które musiano zażądać przez [von dem] Bacha z Głównej Kwatery Führera. To były dwa moździerze 60 cm i tego rodzaju dział, jak sądzę, więcej poza nimi nie było. Powiedziano, że amunicją do tych dział dysponuje Główna Kwatera Führera. Czy [von dem] Bach załatwiał to przez Armię, tego nie wiem, to musi powiedzieć [von dem] Bach.

(...)

Za: Powstanie Warszawskie 1944 w dokumentach z archiwów służb specjalnych, pod red. Mierecki P., Christoforow W., Warszawa-Moskwa 2007, s. 699-717;

IPN, GKBZH 706, k. 18-30.

Kopia w języku polskim, maszynopis.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

zastanawia mnie jedna rzecz - niby nic ale jednak:

Vormann miał w okolicach sierpnia i września multum problemów w okolicach Warszawy - od dwóch przyczólków na Wiśle gdzie musial toczyć ciężkie boje z ACz, poprzez brak czolgów - co już gdzieś bylo pokazywane, do ciężkich bojów na Przedmościu Warszawskim. Trasy przemieszczania się sil niemieckich - pokazują że w zasadzie krązyły one po stałych trasach z północy na poludnie i znów na pólnoć gasząc zagrożenia. Do tego potem Rosjanie na Pradze i inne... a nagle znajduje on czas na codzienne niemal wizyty u Bacha, czy szerzej - w jego sztabie. Przecież taki Bach z siłami byl jednym z całej masy dowódców jacy mu podlegali i choć miał ważną sprawę to jednak tak naprawdę z punktu widzenia Vormanna jego zadanie do super najwajżniejszych nie należalo... Dla mnie owe wizyty są zbyt częste.

Poza tym v. d. Bach to zupelnie inny pion od Vormanna: ten pierwszy to Himmler ten drugi to WH, jeden z wielu generałów, nad nim jest Guderian nad Guderianem dopiero OKW i Hitler, a nad Bachem Himmelr który powiedział mu rób co chcesz, masz moje popracie. Dla mnie kolejna próba wyślizgania się z odpowiedzialności i zrzucenie całej winy na Vormanna.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Problem tkwi w tym, że taki opis von Vormanna jest jedynym, jaki znam. Identycznie pisze o nim sam von dem Bach:

Podczas walk warszawskich niezmordowanie odwiedzał grupy bojowe, gdzie jego wizyty nie były lubiane, gdyż nigdy nie był zadowolony z osiągniętych wyników i nie mając zrozumienia dla potrzeby przerw w walce, żądał od żołnierzy nieprzerwanego zapału do natarcia.

Za: Kirchmayer J., Powstanie Warszawskie, Warszawa 1984, s. 83 [przyp. 1.]

Co ciekawe, von Vormann miał być wyjątkowo słabym dowódcą, jak na wymagania dla dowódcy Armii. Centralną postacią miał być szef sztabu 9. Armii Staedke. Więc być może istotnie to Staedke kierował poczynaniami 9. Armii podczas gdy von Vormann wizytował sztab von dem Bacha? Jasne, że ciężko uwierzyć aby robił to codziennie, Reinefarth zapewne trochę to podkoloryzował, ale czy mamy podstawy, aby wykluczyć często wizyty von Vormanna w sztabie von dem Bacha? Osobiście nie widzę takich.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

mnie się to też nie podoba za bardzo, z tych powodów które wymieniłem w swoim poprzednim poście. Pod względem zarówno ważności walk jak i ilości oraz jakości użytych sił Bach byl za mało ważny dla Vormanna. Ludzie ktorymi rozporządzał Bach - u Vormanna na froncie nie przeżyliby nawet dniówki [owe bataliony azjatyckie, czy ze szkól policyjnych].

Nasuwa mi się jedno wyjaśnienie - może nieco karkołomne ale... Bach miał pełne możliwości zajmowania jednostek jakie mu były potrzebne, wiemy także że dysponował w czasie walk pewną liczbą czołgów - prawdopodobnie kilkunastu, do tego mogł n.p. z drogi zawrócić jednostkę która mu była potrzebna w boju. Czyżby Vormannowi poprzez zachęcanie do walk zależało na tym aby się go pozbyć, dokladniej jego prerogatyw, z terenu jaki mu podlegał?

Pozbywając się Bacha i jego powstania zyskiwał: pełną władzę wojskową oraz conajmniej kilkanaście czołgów i to tych dość nowoczesnych Pz. VI oraz Pz IV, co przy stanie jaki miał wówczas było dość znaczącą siłą.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Pod względem zarówno ważności walk jak i ilości oraz jakości użytych sił Bach byl za mało ważny dla Vormanna.

Absolutnie się nie zgodzę. O tym jak ważne było szybkie rozwiązanie problemu Warszawy dla von Vormanna, można się przekonać chociażby na podstawie tych dwóch dokumentów:

Wniosek niemiecki o uznanie Warszawy za obszar frontowy z 7 VIII 1944

TAJNE!

Oper. Nr. 12401/44/tajne

7.8.1944

Do

Szefa Sztabu Generalnego Sił Lądowych

za pośrednictwem

Oddziału Operacyjnego Sztabu Generalnego

Sił Lądowych

Przekonałem się, że walki mające na celu uśmierzenie powstania w Warszawie nie ustępują niczym działaniom bojowym na froncie, jeśli chodzi o sposób walki, ich zaciętość, ilość zaangażowanych po obydwu stronach sił i środków, a także wysokość ponoszonych strat.

Za zasługi bojowe ponoszone w tych walkach należałoby przyznawać oddziałom takie same odznaczenia, jak w przypadku działań bojowych prowadzonych na froncie. Biorąc powyższe pod uwagę proszę, aby obszar Warszawy został uznany za przynależny do frontu.

Nieczytelny podpis.

Rozdzielnik.

Za: Komorowski K., Bitwa o Warszawę '44: Militarne aspekty Powstania Warszawskiego, Warszawa 2004, s. 410;

ZS WBBH, mf. T-311, r. 230, kl. 1324.

Meldunek dowództwa 9. Armii Wehrmachtu o wojskowym znaczeniu Powstania

Dalekopis dowództwa Grupy Armii "Środek" do Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych

(przekład wg dalekopisu)

00.30 10 VIII 1944

Dowództwo 9. armii melduje:

"W Warszawie opór się nasila. Początkowo zaimprowizowane powstanie dowodzone jest obecnie wedle wszelkich zasad wojskowych. Siłami, które mamy do dyspozycji, w dającym się przewidzieć terminie pokonanie powstania nie jest możliwe. Narasta niebezpieczeństwo, że ruch może się rozprzestrzenić nawet na cały kraj.

Toczone przez nas walki- to walki o każdy dom wielkiego miasta w najbardziej ważkim znaczeniu tego słowa. Ponowimy wielkie straty.

Dla wojsk, walczących na wschód od Wisły, stan obecny jest na dłuższą metę nie do wytrzymania. Zaopatrzenie, dostarczanie wielkim objazdem przez Modlin, każdej chwili może zostać odcięte przez powstańców, ponieważ brak sił, by zapewnić ochronę tej trasy. Nie trzeba się rozwodzić nad niebezpieczeństwem, jakie dla wojsk na przyczółku stanowiłoby zagrożenie z tyłu.

Obergruppenfuhrer SS von dem Bach przesłał jednobrzmiący meldunek do Reichsfuhrera SS.

"Dla wyjaśnienia sytuacji potrzebna jest pełnowartościowa dywizja z wielką ilością broni ciężkiej".

Nagląca prośba o nadesłanie dalszych sił policyjnych, ponieważ Grupa Armii ma do dyspozycji tylko kilka ponownie sformowanych oddziałów kozackich.

Dow. Gr. Armii "Środek"

Ia nr 106 56/44

podpisał: (podpis nieczytelny)

Za: Komorowski K., Bitwa o Warszawę '44: Militarne aspekty Powstania Warszawskiego, Warszawa 2004, s. 427;

Bundesarchiv-Militararchiv, RH 19/11/226, k. 130.

Dość wyraźnie widać, że jednak Warszawa i Powstanie były w sztabie 9. Armii traktowane dość poważnie. Dlatego wniosek jaki wyciągnąłeś, o tym iż rzekomo dla von Vormanna von dem Bach był za mało ważny, jest dla mnie bezzasadny. Chyba że masz jakiś dowód na to, w postaci dokumentu.

Pozbywając się Bacha i jego powstania zyskiwał: pełną władzę wojskową oraz conajmniej kilkanaście czołgów i to tych dość nowoczesnych Pz. VI oraz Pz IV, co przy stanie jaki miał wówczas było dość znaczącą siłą.

Owszem zyskiwał, jednak nie jest to dowód na to, że von Vormann chciał się pozbyć von dem Bacha, bo ten miał specjalne prerogatywy. W świetle dokumentów znacznie pewniejsze wydaje się wyjaśnienie, iż chodziło zwyczajnie o zabezpieczenie zaplecza. Jeszcze raz: dokumenty, dokumenty, dokumenty, a dopiero po nich przypuszczenia ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

co do podległości poszczególnych dowódców w czasie P.W. do mnie o wiele bardziej przemawia droga w jaki sposób szły dokumenty, ale od końca.

Fakt że V. żąda by uznano Festung Warschau za miasto frontowe [przynależne do frontu] nie należy się dziwic. Z tego co pamiętam Guderian wspominał że wskutek wpływów władz cywilnych [Frank, Fischer] Warszawa i jej okolice przez cały lipiec i pół czerwca w ogóle nie były miastem frontowym tylko normalnie podległay władzom cywilnym i to one stanowiły prawo. Wniosek V. to tak naprawdę próba przywrócenia porządku.

Poza tym dlaczego Bach wysyła taki sam meldunek do Reichsfuhrera SS? Jeżeli formalnie podlega V. to po co wysyłać do Himmelra i to bezpośrednio? Poza tym zawrócebue batalionu czołgów do miasta "przy okazji" wizyty u Vormanna [też gdzieś było pisane...], dla mnie oznacza to tylko tyle, że droga Vormanna była dalsza i mniej pewna. Poza tym sam jej przebieg nie gwarantował niczego, a taki sam meldunek do Himmelra przy rozkazie "zrobić wszystko co się da bez patrzenia się na sposoby" i codzienne meldunki skladane na jego ręce, oznacza dla mnie że miasto było podległe Himmelrowi i to on decydował co i jak.

Poza tym jeszcze jedna relacja jest ciekawa: Guderian [?] pisze, że raporty o tym co się dzieje w mieście otrzymywał od heinleina, czyli od SS a nie od Vormanna, albo od G.A. Środek tylko z zupełnie innych źródeł. Nawet biorąc pod uwagę, że meldunek V. idzie drogą : 9A - G.A. Środek - OKW - Szef Sztabu i dopiero decyzjam a na każdym etapie ktoś ocenia tak czy nie, to znacznie krótszą i efektywniejszą drogę służbową miał Bach.

Poza tym tak naprawdę Vormannowi zależało na odblokowaniu tras "na mosty" a nie pokonaniu całego miasta - o czym wyraźnie przecież zresztą piszę.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Jeżeli formalnie podlega V. to po co wysyłać do Himmelra i to bezpośrednio?

Bo szybciej mu załatwi, niż gdyby droga szła przez sztab 9. Armii i Guderiana? Jak dla mnie nic dziwnego w tym nie ma.

dla mnie oznacza to tylko tyle, że droga Vormanna była dalsza i mniej pewna. Poza tym sam jej przebieg nie gwarantował niczego, a taki sam meldunek do Himmelra przy rozkazie "zrobić wszystko co się da bez patrzenia się na sposoby" i codzienne meldunki skladane na jego ręce, oznacza dla mnie że miasto było podległe Himmelrowi i to on decydował co i jak.

Profesor Szarota swego czasu powiedział bardzo mądrą rzecz: historyk potrzebuje na wszystko dokumentów. Dlatego dopóki nie przedstawisz odpowiedniego dokumentu, to co piszesz, jest równie prawdopodobne, jak dziesięć innych wersji. Napisałeś o tym, iż Warszawa i von dem Bach dla von Vormanna nie byli zbyt ważni. Tymczasem dokumenty mówią coś kompletnie innego.

Wniosek V. to tak naprawdę próba przywrócenia porządku.

Ale to nie jest jednoznaczne z tym, że traktował to po macoszemu, o czym pisałeś kilka postów wyżej.

a taki sam meldunek do Himmelra przy rozkazie "zrobić wszystko co się da bez patrzenia się na sposoby" i codzienne meldunki skladane na jego ręce, oznacza dla mnie że miasto było podległe Himmelrowi i to on decydował co i jak.

A to już jest dla mnie trochę naciąganie faktów. Przede wszystkim weź pod uwagę, jaki był stosunek Himmlera do von dem Bacha. Od kilku lat blisko ze sobą współpracowali, von dem Bach był niemalże jego protegowanym [pisze o tym chociażby Blood]. Jak dla mnie nie ma kompletnie nic dziwnego wobec tego w tym, iż meldunki od von dem Bacha szły prosto do Himmlera. Ale to jeszcze nie znaczy, że o wszystkim decydował Himmler. To co najwyżej dowodzi, że Himmler mógł szybciej pewne sprawy załatwić, niż gdyby szły one przez procedurę Wehrmachtu.

Poza tym tak naprawdę Vormannowi zależało na odblokowaniu tras "na mosty" a nie pokonaniu całego miasta - o czym wyraźnie przecież zresztą piszę.

I tak tym razem wierzysz słowo w słowo temu co pisze? Samo odblokowanie mostów to jedno, ale bez uspokojenia ostatecznego, sprawy walk w Warszawie, ryzyko zablokowania tras dojazdowych do mostów nie znikało. A nie podejrzewam von Vormanna o to, aby z góry zakładał, że odblokowanie mostów wszystko załatwi. Amatorem wszak nie był.

Przypominam jeszcze o rozkazie Hitlera nr 11 w sprawie obszarów przyfrontowych z 8 marca '44 oraz kwestii podporządkowania dowódcy garnizonu Warszawa.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

akurat to że Bach pisał do Himmlera jest bardzo ważne. Bodajże Suworow opisywał jak formalnie wyglądała podległość jednostek z różnych rodzajów broni i wojsk [zarówno lotnictwo czy czołgi jak i np jednostki Waffen SS czy LW]. Gdyby Vormann był jedynym decydentem w sprawie Bacha to Bach nie miałby prawa pisać z pominięciem drogi służbowej. Z drugiej strony, fakt że dostał zadania od Himmelra a nie Vormanana oznacza tyle, że faktycznym rozkaodawcą dla niego był Himmler a Vormann mógl prosić, nie rozkazywać. Stąd są wlaśnie dwa równoległe meldunki. Bach działał formalnie na terenie 9A; ale podlegał Himmelrowi i stąd jego pelnomocnictwa pozwalające zatrzymać dowolną jednostkę WH i nakazać jej robić coś innego. Gdyby Bach podlegal pod Vormanna nie byłby podobny "patent" konieczny, gdyż uderzyłby do zwierzchnika, a ten wiedząc co jest zagrożone dawałby jednostki jakie by Bachowi były potrzebne

Co do ważności miasta - było ważne, masz rację, ale o wiele mniej niż przyczółki [Puławy / Magnuszew] i uciązliwe walki na Przedmościu. Utrata panowania nad którymkolwiek z tych obszarów czyniłow w zasadzie walki w samy miescie bezprzedmiotowe. Poza tym to w jaki sposób Bach był mianowany igdzie słał raporty w połączeniu z pelnomocnictwami sprawiało że tak naprawdę mógł Vormannowi wyciągnąć dowolną jednostkę jaka doń przybywała przez miasto lub był w jego bezpośrednim pobliżu.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Gdyby Vormann był jedynym decydentem w sprawie Bacha to Bach nie miałby prawa pisać z pominięciem drogi służbowej.

Ano właśnie, nie był jedynym. Nie mamy też dowodów, że Himmler był tym jedynym. I tylko o to mi chodzi.

Tylko co pisał von dem Bach:

Dla wyjaśnienia sytuacji potrzebna jest pełnowartościowa dywizja z wielką ilością broni ciężkiej.

Jedyne o czym świadczy ten fragment, oraz dopisek ze strony sztabu 9. Armii, to to, że Himmler wobec braku takich możliwości ze strony von Vormanna, może sprawnie załatwić von dem Bachowi odpowiednie wzmocnienie. Każdy kolejny wniosek, jest jak dla mnie nadinterpretacją.

Z drugiej strony, fakt że dostał zadania od Himmelra a nie Vormanana oznacza tyle, że faktycznym rozkaodawcą dla niego był Himmler a Vormann mógl prosić, nie rozkazywać.

Daleko idący wniosek jak dla mnie.

Stąd są wlaśnie dwa równoległe meldunki. Bach działał formalnie na terenie 9A; ale podlegał Himmelrowi i stąd jego pelnomocnictwa pozwalające zatrzymać dowolną jednostkę WH i nakazać jej robić coś innego.

Poproszę o przedstawienie tego pełnomocnictwa od Himmlera, gdzie jest czarno na białym napisane, że von dem Bach ma prawo zatrzymać każdą jednostkę Wehrmachtu, wedle własnego uznania.

Gdyby Bach podlegal pod Vormanna nie byłby podobny "patent" konieczny, gdyż uderzyłby do zwierzchnika, a ten wiedząc co jest zagrożone dawałby jednostki jakie by Bachowi były potrzebne

Niestety, ale zgodzić się nie mogę z taką interpretacją. Zobacz co dopisał sztab 9. Armii pod notką von dem Bacha do Himmlera:

Nagląca prośba o nadesłanie dalszych sił policyjnych, ponieważ Grupa Armii ma do dyspozycji tylko kilka ponownie sformowanych oddziałów kozackich.

Sam sztab 9. Armii prosi o nadesłanie tych jednostek, gdyż zwyczajnie nie dysponuje niczym, co mogłoby odpowiednio wzmocnić siły von dem Bacha. I dlatego właśnie, przynajmniej jak dla mnie, pismo poszło do Himmlera, gdyż ten widocznie miał możliwość szybszego ściągnięcia wzmocnień, niż Wehrmacht. Przypominam ciągle o rozkazie Hitlera nr 11 z 8 marca.

Poza tym to w jaki sposób Bach był mianowany igdzie słał raporty w połączeniu z pelnomocnictwami sprawiało że tak naprawdę mógł Vormannowi wyciągnąć dowolną jednostkę jaka doń przybywała przez miasto lub był w jego bezpośrednim pobliżu.

Jeszcze raz: pełnomocnictwo od Himmlera na takie działanie (czarno na białym, co w przypadku Niemców trudne być nie powinno), plus przykład takie zatrzymania jednostki wedle własnego widzi mi się von dem Bacha. Bo jak na razie to są tylko przypuszczenia.

Jeszcze raz fragment zeznań Guderiana:

Guderian: Nie on podporządkował się 9 armii, lecz został jej podporządkowany rozkazem, gdyż była to jednostka, która miała walczyć w Warszawie. W tym samym pokoju Bach opowiedział mi, że rozkazy, które on otrzymywał od wyższych władz SS, były rozkazami dowództwa sił zbrojnych i że dowództwo z pewnością je znało. Opowiedział mi także, że dowódcy SS i policji przed odkomenderowaniem do Warszawy odbyli konferencje z Himmlerem i otrzymali rozkazy, dotyczące walki w Warszawie.

Ogólnie problem dotyczył tego, że von dem Bach sam miał się 9. Armii podporządkować, chcąc zrzucić część winy za zburzenie Warszawy na 9. Armię i Guderiana. Tymczasem ten mówił, że został jej podporządkowany rozkazem. Dla Guderiana nie robiło różnicy, czy von dem Bach sam się podporządkował, czy został podporządkowany, gdyż w świetle odpowiedzialności za los Warszawy wychodziło na to samo. Dlatego mimo wszystko zeznania Guderiana są tutaj wiarygodniejsze.

Jeszcze jeden ciekawy dokument, być może wrzucany już w innym temacie, ale tutaj jeszcze nie:

5 sierpnia 1944, b.m.w. Pismo dowódcy GA "Mitte" gen. Hansa Krebsa do dowódcy 9 Armii gen. Nicolausa von Vormanna dotyczące przerzutu posiłków do Warszawy

Tajne

Placówka Łączności

AOK 9

5 sierp[nia] 1944 5

sierp[nia] 1944

[godz.] 15:10

Na zapytanie Oddziału Operacyjnego Szt]abu] Gen[eralnego] Wojsk Lądowych Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych skierowane do Głównego Urzędu Dowodzenia SS w sprawie posiłków dla Warszawy dano następującą odpowiedź:

1) Płk Pol[icyjny] SS "Dirlewanger" począwszy od nocy z 3 na 4.8 jest w marszu z Treuburga przez Loetzen-Ortlesburg-Ziechenau do Modlina. Stąd o dalszym kierunku zadecyduje Dow[ództwo] 9 A[rmii].

2) Jeden płk Bryg[ady] Szturm[owej] SS RONA (Brygada Kamińskiego) będzie przysłany z rejonu Częstochowy.

Szczegóły dotyczące odjazdu i rodzaju transportu (transport samochodowy lub kolejowy) jeszcze nie zostały ustalone.

3) Z Poznania zostanie przysłany transportem kolejowym batalion sformowany z jednostek wojsk lądowych i SS.

4) Odpowiedzialnym za wszystkie posiłki SS i policji [kierowane] do Warszawy jest SS Obergruppenfuhrer v[on] d[em] Bach; jest on osiągalny przez SS Obergruppenfuhrera Koppe.

D[owództwo] 9 A[rmii] wzg[lędnie] Komendant Wehrmachtu w Warszawie ma się skomunikować bezpośrednio z SS Obergruppenfuhrerem Koppe.

Główny Urząd Dowodzenia SS obiecuje przyspieszyć wszystkie transporty.

Cięż[arówki] użyte do transportu jednostek, o których mowa w punktach, 1-3 należy natychmiast po przybyciu oddać tym placówkom, z których zostały wzięte. W żadnym wypadku nie może dojść do przejęcia tych pomocniczych kolumn utworzonych w Rzeszy.

Dow[ództw] G[rupy] A[rmii] Mitte

ROEM. [?] Ia nr 10 285/44 tajne

Podp[isano] Krebs

Za: Powstanie Warszawskie 1944 w dokumentach z archiwów służb specjalnych, pod red. Mierecki P., Christoforow W., Warszawa-Moskwa 2007, s. 71-73.

IPN, 1101, t. 7, k. 40.

Depesza w języku niemieckim.

W prawym górnym rogu dopisano odręcznie: 1246 oraz Ia 3759/44 taj[ne]. Tekst na formularzu depeszy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.