Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
gregski

Jak wychowywano kobiety na dobre żony?

Rekomendowane odpowiedzi

gregski   
Zarąbisty filmik instruktażowy dla pań. Pan Cejroski nie dodaj jednej kwesti, by miche z zupą podać na stolik. Celem zamieszania buciorem w zupie. Zawsze to poprawi smak.

Tego nie oglądałem! Podrzuć linka!

A wracając do meritum, Przypomniała mi się książka, która czytałem przed laty. Była o wymiarze sprawiedliwości przez wieki.

Było o dochodzeniach, przewodzie sądowym o wyrokach i karach. Zamieszczone tam były przykłady wyszperane z archiwów. Jednym z przykładów była bodajże XV - XVI sprawa pewnej pani (no powiedzmy wieśniaczki).

Otóż została ona skazana na niedzielny pobyt w dybach oraz rózgi za to, ze była kłamliwa, kłótliwa oraz nie słuchała się męża, czyli była z niej niezła wydra.

Żeby było ciekawiej mąż owej pani również znalazł sie w dybach (tyle, że rózgi go ominęły) za to, że nie wyegzekwował obowiązku posłuszeństwa oraz, że nie wziął małżonki w karby, przez co przyczynił sie do szerzenia ogólnego zgorszenia.

Jak sie wydaje w tamtych czasach koncepcja, ze mąż decyduje o losach członków rodziny oraz, że współodpowiada za nich musiała mieć jakieś umocowanie prawne. No chyba, że jakiś lokalny sędzia wydał wyrok "intuicyjnie".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Inga   

W Księdze Rodzaju czytamy, że Pan Bóg rzekł: << Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc >>. ( Rdz 2, 18 ) Można powiedzieć, że pomoc jest wpisana w naturę kobiety, ale Kościół dodaje, że ma to być pomoc wzajemna, nie jednostronna. To wynika z całej nauki Chrystusa. Jan Paweł II wielokrotnie podkreślał, że równość kobiety i mężczyzny jest zaznaczana od pierwszych stron Biblii.

W Katechizmie Kościoła Katolickiego jest zapisane, że mężczyzna i kobieta mają taką samą godność, zostali stworzeni na obraz Boga, zostali ?na obraz Boga?. W swoim ?byciu mężczyzną ? i ?byciu kobietą? odzwierciedlają oni mądrość i dobroć Stwórcy. (...) ?Doskonałość? mężczyzny i kobiety odzwierciedla coś z nieskończonej doskonałości Boga: doskonałości matki oraz doskonałości ojca i małżonka. Zarówno kobieta, jak i mężczyzna zasługują na szacunek. Mimo istniejących między nimi różnic fizycznych i psychicznych, są istotami komplementarnymi. Z tych cech wynika określona rola kobiety w życiu społecznymi rodzinnym. Podstawowym posłannictwem kobiety, wynikającym z jej natury, jest macierzyństwo. Rodzina powinna stanowić główne miejsce jej aktywności, gdyż niesie to ze sobą szczególne, niepodważalne wartości. Działania pozarodzinne kobiety pozostają w cieniu zasadniczej roli żony i matki. Kobieta winna mieć prawo wolnego wyboru, stanu życia, dostępu do równego wychowania i wykształcenia. Mogą pracować we wszystkich dziedzinach życia, najlepiej zgodnie ze swymi uzdolnieniami. Mogą pełnić wszystkie funkcje i piastować różnorodne, w tym naczelne, stanowiska.

Kobiety mogą studiować teologię, jednak w kościele katolickim nie są dopuszczane do kapłaństwa. Oczywiście mam na myśli kapłaństwo służebne, gdyż obowiązek wypełniania kapłaństwa królewskiego spoczywa na wszystkich członkach Kościoła. Jan Paweł II wydał na ten temat orzeczenie w liście apostolskim Ordinatio sacerdotalis, w którym stwierdził, że Kościół nie ma danej takiej władzy, by udzielać święceń kapłańskich kobietom.

Adam Szostkiewicz w napisanym przez siebie artykule podał, że kobiety w pierwszych gminach chrześcijańskich mogły pełnić różne istotne funkcje. Szczególną troską otaczano wdowy. W XII i XIII wieku prężnie rozwijające się klasztory żeńskie dawały możliwość kształcenia się wielu kobietom.

Ojciec Maciej Zięba twierdzi, że kobiety w średniowieczu miały wpływ zarówno na życie kościelne jak i polityczne. Mogły oddawać się różnym pracom. Były zarówno w koronczarstwie, piekarstwie, księgarstwie, jak i kowalstwie, złotnictwie, ślusarstwie, czy piwowarstwie. Nie musiały przyjmować nazwiska swego męża po ślubie, a także nadal rozporządzała swoim majątkiem. Zdaniem ojca M. Zięby rola i znaczenie kobiet w społeczeństwie malały wraz z rozwojem prawa świeckiego.

Ale nie można nie wspomnieć o haniebnych czynach kościoła względem kobiet, kiedy pyły palone na stosach jako czarownice.

A. Szostkiewicz we wspomnianym już artykule twierdzi, że w historii Kościoła splatają się dwa nurty widzenia pozycji kobiety w społeczeństwie. Jeden miał źródła w swoistej niechęci wobec kobiet, drugi wypływa z przekonania o sprawiedliwym traktowaniu wszystkich ludzi bez względu na płeć.

Chęć panowania nad sobą przedstawicieli przeciwnych płci, zaburzenie pierwotnej harmonii i jedności między kobietą a mężczyzną, wynika ze skłonności ludzi do grzeszenia, co z kolei jest konsekwencją grzechu pierworodnego.

Kobieta w islamie

Rolę kobiety w islamie określił Allach. Obdarzył ją inną naturą niż mężczyznę, co specyfikuje jej miejsce w społeczeństwie. Może ona przyjmować różne role, ale wśród najistotniejszych wymieniane są: rola matki, żony, córki, siostry, babki, siostrzenicy, bratanicy i mamki. Każda z tych ról społecznych wiąże się w islamie z bardzo określonymi zasadami.

Kobiety są w islamie zachęcane do małżeństwa od momentu, kiedy stają się fizycznie dojrzałe. Pomiędzy małżonkami zawierany jest nikah, czyli kontrakt małżeński zawierający 6 warunków koniecznych do spełnienia, by związek małżeński był uznany i prawomocny. W jednym z nich jest mowa o tym, że kobieta wstępująca w związek małżeński nie może być w czasie iddah, to znaczy w okresie oczekiwania. Musi oczywiście być niezamężna.

Choć muzułmanin może ożenić się z żydówką lub chrześcijanką ( jeśli jest cnotliwa i niezamężna ) to muzułmanka może poślubić wyłącznie wyznawcę islamu. Islam zabrania krzywdzenia kobiet i pozwala im na żądanie rozwodu.

Wstąpienie w związek małżeński generuje zespół określonych ról i obowiązków kobiety. Staje się ona przede wszystkim odpowiedzialna za rodzinę, jej moralną podbudowę i atmosferę w domu. To ona podejmuje różne decyzje w środowisku domowym i odpowiada za ich konsekwencje. Ma także zadbać o właściwe wychowanie młodego pokolenia. W kształtowaniu dzieci najważniejsze jest wychowanie religijne. Islam przydziela na tym polu kobiecie istotną pozycję, jako że to właśnie kobieta była pierwszym człowiekiem przyjmującym islam, a także kobieta była pierwszą męczennicą umierającą w imię tej wiary. Kobieta ma stać na straży moralności swojej rodziny. Może nawet udzielać mężczyźnie rad, przeciwstawiać się wszelkim uchybieniom od zasad religijnych, korupcji, fałszerstwom, kłamstwom. Celem nadrzędnym tych zabiegów jest budowanie silnego i zdrowego społeczeństwa.

Aby panie mogły efektywnie wypełniać swoje powołanie powinny najpierw odebrać staranne wykształcenie. Uczą się głównie medycyny, pielęgniarstwa, krawiectwa, haftowania. Mogą uczęszczać do meczetów, na modlitwy, wykłady i różnorodne zajęcia. Oprócz studiowania mogą również podjąć pracę na przykład jako pracownik społeczny lub nauczycielka, o ile nie wpływa to niekorzystnie na ich domowe obowiązki. Często jest to konieczne z powodów ekonomicznych danej rodziny. Chociaż utrzymanie kobiety i domu jest przede wszystkim zadaniem mężczyzny. On ma ją chronić i dbać o jej dobro.

Od kobiety, podobnie jak od mężczyzny, oczekuje się zainteresowania życiem społecznym i uczestnictwa w życiu politycznym kraju. Niektórzy wskazują nawet na obowiązek religijny, dotyczący przynależności do partii islamskich mających na celu odrodzenie się władzy na zasadach religijnych.

Nawet jeśli kobieta chce zaangażować się w pracę lub politykę, to nie przysługują jej stanowiska kierownicze, takie gdzie sama bezpośrednio podejmowałaby decyzje lub wydawała wyroki. Może natomiast pełnić funkcję ławnika sądowego lub być członkinią ciała doradczego Kalifa. Do znanych wyjątków należą Pakistanka Benazir Bhutto i Iranka Szirin Ebadi.

Benazir Bhutto studiowała nauki polityczne i historię w Harvardzie i Oxfordzie. W 1982 roku została przewodniczącą Pakistańskiej Partii Ludowej, a w 1988 i 1993 ? 1996 pełniła funkcję premiera Islamskiej Republiki Pakistanu.

Natomiast Szirin Ebadi była jedną z pierwszych kobiet w Iranie na stanowisku sędziego. Cały świat poznał ją, gdy otrzymała pokojową Nagrodę Nobla za obronę praw człowieka, zwłaszcza kobiet i dzieci, oraz wkład w demokratyzację Iranu.

Muzułmanki mają wiele zakazów dotyczących sfery życia prywatnego i publicznego, których muszą przestrzegać.

Nie wolno im przebywać z niespokrewnionym mężczyzną w odosobnieniu. Jest to możliwe wyłącznie w ściśle określonych sytuacjach i to tylko w towarzystwie mahram, czyli krewnego, którego nie może poślubić. Do tych wyjątkowych okoliczności należą między innymi: ratowanie życia, leczenie, uczenie się islamu, ceremonia ślubna, spożycie posiłku, egzekwowanie prawa i pomoc w sytuacjach krytycznych, takich jak wypadek, czy katastrofa.

W życiu publicznym kobieta może stykać się z mężczyznami niespokrewnionymi, również tylko w towarzystwie mahram, na ulicy, w meczecie, punktach usługowych, instytucjach, szpitalu, sali wykładowej, itp.

We wszystkich tych miejscach i sytuacjach kontakty mężczyzn i kobiet muszą być ograniczone do minimum. Kobiety powinny być możliwie oddalone, oddzielone od przedstawicieli płci przeciwnej. Obowiązuje je skromne zachowanie, spuszczanie oczu podczas rozmowy.

Ma pewne ograniczenia dotyczące podróżowania. Nie wolno jej oddalić się samotnie dalej niż na 24 godziny drogi. Jest to związane z jej bezpieczeństwem.

Jest również szereg wskazań dotyczących ubioru. Są dwa obszary, które muszą być zasłonięte w obecności innych ludzi. Aura Ghalida, to obszar między klatką piersiową a kolanem, oraz Aura Chafifa ? całe ciało z wyjątkiem twarzy i dłoni. Nie mogą też używać perfum.

Muzułmanie twierdzą, że w islamie nie istnieje problem równości mężczyzny i kobiety, jest to raczej problem kultur Zachodu. Nie zgadzają się z zarzutami, jakoby źle traktowali kobiety. Święte Prawo Szari?atu zakazuje przemocy wobec kobiet, ale nie oznacza to, że prawo nie jest łamane lub nadinterpretowane. Tak działo się w przypadku rządów mudżachedinów i reżimu Talibów w Afganistanie. W 1993 ONZ zarzucało Iranowi (...) odbieranie kobietom praw obywatelskich. W 1993 roku w Iranie zaostrzono między innymi przepisy dotyczące ubioru. Kobiety muszą nosić czarczaf pod groźbą kary chłosty. Na 41. międzynarodowym festiwalu filmowym w hiszpańskim mieście San Sebastian pierwszą nagrodę, Złotą Muszlę, otrzymał irański film ?Sara?, mówiący o brutalnej dyskryminacji kobiet w islamskim państwie wyznaniowym. Film ?Sara? nie mógł być pokazywany w Iranie.

Dziś rola kobiet na całym świecie wzrasta. Są obecne w różnych instytucjach i organizacjach. Chcą i potrafią dbać o swoje miejsce w życiu społecznym. Jednak rzeczywistość nie jest wolna od przykładów łamania praw człowieka, w tym również kobiet. Uważam, że żadna wielka religia nie namawia do krzywdzenia ludzi. Jest to czynione z powodu ludzkich, indywidualnych wyborów.

Uważam, że mimo różnych zasad i obyczajów właściwych danej kulturze, czy religii, kobieta ma, tak jak i mężczyzna, swoją rolę.

Ocenianie, która jest większa i bardziej znacząca zawsze pozostanie kwestią subiektywną. Każda jest inna i potrzebna. Dopiero ich suma tworzy komplementarny obraz świata i ludzkości, więc niech każdy człowiek wypełnia swoją misję najlepiej jak potrafi, w zgodzie ze swoim sumieniem, religią, światopoglądem, szanując siebie i innych.

wyszperane w sieci

Edytowane przez Inga

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
niech każdy człowiek wypełnia swoją misję najlepiej jak potrafi, w zgodzie ze swoim sumieniem, religią, światopoglądem, szanując siebie i innych.

Otóż to!

Ale ludzie są tylko ludźmi. Czasem charakterologicznie tak odmienni, że nie wiele da się zrobić.

Drugi mechanik świeżo po awansie postanowił się ożenić po raz drugi. Co też uczynił. Niestety pierwsza żona nie polubiła drugiej (i na odwrót). Panie nie dość, że się kłócą to jeszcze „nadają” na siebie nawzajem. Jak Rashid jest z pierwszą to musi wysłuchiwać o drugiej (i na odwrót). No obłęd w domu. Tak sobie poprawił.

Teraz panie są pod opieką jego tatusia, który zdaje się radzi sobie z nimi trochę lepiej (cóż doświadczenie życiowe).

Tak więc mimo, że różne systemy próbują stworzyć podstawy do harmonijnego pożycia to i tak wszystko zależy od konkretnych ludzi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

cześć ja może zmienię temat ale nigdzie nie mogę znaleźć tego co mi potrzebne i może ktoś z was mógł by mi pomóc smile.gif muszę przygotować referat o

1)wyprawy konkwistadorów do ameryki łacińskiej

proszę o pomoc smile.gif

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Ktoś zapomniał odpowiedzieć wyiksowanej Aleksandrze, więc ja:

Niewątpliwie (żonaci) konkwistadorzy byli daleko od żon, więc mieli na pewno kłopoty z ich wychowywaniem.

Ale tak zastanawiam się, czy tak naprawdę Gregskiemu nie chodzi o to, że każdy (no prawie) chłop chce mieć mądrą żonę, rozumiejąc pod tym, że mądra żona zawsze jest głupsza od niego ? Rozumiem, że dla płci pięknej może to być często trudne, muszą się za bardzo przełamywać i ukrywać, ale one też miały wybór (zwłaszcza obecnie).

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Gregskiemu (o ile jeszcze pamiętam) chodziło o dwie rzeczy.

Po pierwsze akurat wtedy wśród moich znajomych rozwiązał się worek z rozwodami i tak się złożyło, że trzy "wdowy" często przesiadywały u nas. One wylewały swoje żale, a ja polewałem. Im więcej polewałem, tym bardziej robiły sie wylewne.

Po pewnym czasie odrobinę tym wszystkim zmęczony stwierdziłem, ze albo ja jestem niekumaty albo mój serdeczny przyjaciel ma rację mawiając "Boże! Ależ te baby są głupie!". Osobiście skłaniałem się ku tej drugiej opcji. W tych gadkach logiki było mało za to sporo wykluczających się pretensji. Zacząłem się, więc zastanawiać jak to było w przeszłości, kiedy rozwody nie były tak popularne. Pomyślałem, że może kobiety były lepiej przygotowane do roli żony i postanowiłem podrążyć ten temat.

Drugi powód (nie mniej ważny) to akurat w tamtym czasie Inga wpadła na forum jak rakieta i narobiła kupę szaszoru. Pomyślałem, że warto by było ją trochę powkurzać!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
puella   

Nie chce mi sie o wychowaniach kobiet -na wierne pomyślunkowi swego pana i władcy-w czasach przeszłych pisac teraz... Ale taka mam życiową uwagę w związku z jakże szowinistycznym tematem gregski. ;)

Na mój babski ( a więc z lekka siłą rzeczy ograniczony rozum ;)) problem jest właśnie w tym, że chcemy zmieniać swoje połówki. No i tak urabiamy, albo urabiać próbujemy, co w konsekwencji kończy się stwierdzeniem na odchodne:" Już nie jesteś tym samym facetem, którego poznałam i pokochałam".... I do widzenia... Pisze z babskiego punktu widzenia....

Oczywiście, jako posłuszna i wierna kobieta swego mężczyzny, swoje miejsca znam.....(czasem kuchnia, czasem sypialnia). :rolleyes:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Oczywiście, jako posłuszna i wierna kobieta swego mężczyzny, swoje miejsca znam.....(czasem kuchnia, czasem sypialnia).

Ależ Ty się potrafisz zareklamować!!!!

Nie przesadzaj tylko, czasy sie zmieniły i większość z nas uznałaby taką kobietę za zbyt nudną na dłuższą metę. Dołożyłbym jeszcze rolę partnera, przyjaciela i powiernika.

Niestety widzę często rozchwianego emocjonalnie babo-chłopa, który wskoczył w portki, ale jeszcze marzy o spódnicy. Wiecznie niezadowolonego, wiecznie w pretensjach, chcącego się "samorealizować" tylko "warunki" nie pozwalają i wiecznie niezadowolonego ze swojego męża, który ciągle powinien być lub robić "To, tamto i owamto".

Co dzień dziękuję Bogu, że znalazłem fantastyczna kobietę i że ustrzegł mnie od takiej ZMORY!

Edytowane przez gregski

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Bełkot   
Niestety widzę często rozchwianego emocjonalnie babo-chłopa, który wskoczył w portki, ale jeszcze marzy o spódnicy. Wiecznie niezadowolonego, wiecznie w pretensjach, chcącego się "samorealizować" tylko "warunki" nie pozwalają i wiecznie niezadowolonego ze swojego męża, który ciągle powinien być lub robić "To, tamto i owamto".

Masz jakieś wyjątkowe nieszczęście do znajomych kobiet, wygląda mi na to. Stereotypowe zachowania (u obu płci) są tym wyraźniejsze, im bardziej jednolite i przykrojone do wzorca były środowiska, w których jednostki funkcjonowały w okresie kształtowania własnego ja. Tępe, nielotne, narzekające stworzenia w takim środowisku musiały wcześniej funkcjonować i tak zostały po prostu wyprane dzwoneczkiem pana Pawłowa. Mieszanie do tego jakiejś hipotetycznej przyrodzonej roli męskiej/kobiecej to piramidalna pomyłka. Biologia co nieco determinuje, ale może jednak bez przesady.

Co dzień dziękuję Bogu, że znalazłem fantastyczna kobietę i że ustrzegł mnie od takiej ZMORY!

Bez obrazy, ale podejrzewam że Twoi przyjaciele te kilkanaście lat temu też sobie tak powtarzali.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

U schyłku XIV wieku Agnolo Pandolfini w "Trattato del governo della famiglia" wyłożył na czym mają polegać obowiązki świeżo upieczonej żony.

Mąż oprowadził ją po komnatach pokazując co się kryje w skrzyniach, szafach, komodach. Przeszli tak po całym domostwie; od spichrza do piwnicy; spisując wszystko co tam się znajdowało. W sypialni pokazał jej wszelkie srebra, złota, klejnoty, pieniądze i drogie szaty. Tu wszystko to również zliczyli i zapisali.

Jedynie czego mąż nie kazał jej spisywać: to papiery i książki, kiedy zaś znalazłaby jakiś zapisany papier miało go odnieść, nie czytając. Jako że czytanie u kobiety; jego zdaniem; to przejaw próżniactwa.

Po tym wszystkim rzekł:

"Chcę trzech rzeczy od ciebie: żebyś w tem łożu innego mężczyzny nie pragnęła tylko mnie (na które słowo młoda żona zarumieniła się i spuściła oczy), żebyś dom utrzymywała w pokoju i uczciwości, i żebyś czuwała nad zachowaniem tego wszystkiego coś widziała w naszem gospodarstwie".

Ta zaś odrzekła:

"Matka nauczyła mnie szyć i prząść a pan mąż nauczy sztuki rządzenia".

/K. Hoffmanowa "Encyklopedya doręczna, czyli Zbiór ciekawych wiadomości dla panien" T. 2, Warszawa 1851, s. 6/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jak sprawić by kobieca uroda przystawała do obwiązującego kanonu, jaką obyczajowość winna prezentować by osiągnąć sukces towarzyski, a zatem osiągnąć status żony...

autorka poniższej pracy przeanalizowała 201 poradników, polskich i tłumaczonych na nasz język (głównie z francuskiego, angielskiego i niemieckiego) z pierwszej polowy XIX w.

Czym zatem dobra żona; a szerzej wszelka niewiasta; winna się zaprezentować?

Po pierwsze winna wciąż pracować nad sobą, a zwłaszcza nad wyeliminowaniem "typowych" cech kobiety:

- wścibstwa

- niegospodarności

- kłótliwości

- niecierpliwości

wzmacniać pozytywne cechy:

- skromność

- pobożność

- pracowitość

- uległość.

Względem pana małżonka:

- wspierać małżonka

- cierpliwie znosić kaprysy i napady furii

- dbać o dobre relacje z teściami

- pielęgnować urodę

- wspierać małżonka w walce z jego nałogami

- okazywać miłość i czułość.

M. Stawiak-Ososińska "Ponętna, uległa, akuratna... Ideał i wizerunek kobiety polskiej pierwszej połowy XIX wieku (w świetle ówczesnych poradników)"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Również prawodawcy dbali o stan kobiecy, a zwłaszcza "żoniny"... oto obowiązujący w Królestwie Polskim Kodeks Cywilny Polski z 1825 r. stanowił m.in., że:

- żona musi towarzyszyć mężowi gdzie mu się mieszkać podoba

- małżonek miał prawo zażądać rozwodu kiedy żona oddaliła się, a po powrocie nie udowodniła, że jej postępowanie w trakcie oddalenia było nienaganne

- w razie sporu o nieważność, rozłączenie co do stołu i łoża lub rozwiązanie małżeństwa sąd był upoważniony wyznaczyć kobiecie miejsce przebywania

- gdyby takie miejsce zmieniła, mąż mógł odmówić płacenia alimentów bądź żądać oddania pod dozór.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wiadomym jest, że wyedukowana kobieta- to kobieta potencjalnie "niebezpieczna" dla pozycji mężczyzny/męża. Zatem należy zniechęcić ją od edukacji. Swego czasu, uzasadnienie tego poglądu znaleziono w... Pierwszej Zasadzie Termodynamiki!

Edward Clarke z Harvard Medical School stwierdzał:

"System nigdy nie wykona dwóch rzeczy dobrze w jednym czasie. I tak trawienie obiadu zmusza żołądek do pracy, co czasowo zwalnia mózg. Dorastająca dziewczynka więc musi poświęcić pracę umysłu na korzyść funkcji reprodukcyjnych, do jakich jest stworzona. Skoro natura przeznaczyła dla niej tak wymagające energii zadanie, łatwo zrozumieć, że do zadań szkolnych zostało jej niewiele".

/tegoż, "Sex in Education", Boston 1873, s. 40/

Sama czynność zbyt intensywnego myślenia mogła prowadzić do bezpłodności!

Rozwój mózgu miał się kończyć u kobiet znacznie wcześniej niźli u mężczyzn, jako że jej energia musiała skupiać się nad rozwojem jajników. Kiedy kobieta kontynuowała edukację siłą rzeczy musiała marnować swoją energię, przez co stawała się "męską dziewicą".

Zresztą inwestowanie w edukację kobiet było bezproduktywne, jak zauważył doktor Johann Spurzheim (znawca frenologii):

"Istnieje naturalna różnica między umysłowymi dyspozycjami u mężczyzn i kobiet. Różnica w ilości i jakości, różnica, jakiej edukacja nie jest w stanie usunąć".

/tegoż, "Phrenology", London 1975, s. 199/

Na podstawie:

M. Dora "Ułomność (z) natury Kobieta w dyskursie naukowym XIX wieku".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"... zbyt długo przeciągające się narzeczeństwo, prowadzi nieraz do neurastenii, zwłaszcza u kobiety, mężczyzna bowiem łatwiej ujść temu losowi może, co prawda, kosztem wierności i narażenia się na inne niebezpieczeństwa".

H. Grabowska

Odpowiednie wychowanie następowało też w okresie narzeczeństwa, o czym traktowało szereg poradników:

S. Nissinen "Przedślubnik. Poradnik dla narzeczonej", przekł. J. Bartosik, Gdańsk 2002

L. Alq "Dobry ton. Przewodnik towarzyski i salonowy według dzieła pani a'Alq" , napisała Helena z hrabiów Russockich Wiczyńska, Lwów 1878a

A. Quilici "Narzeczeństwo", przekł. S. Filipowicz, Warszawa 2009

H. Grabowska "Narzeczeństwa róże i ciernie. Nieodzowny poradnik dla narzeczonych i tych którzy narzeczonymi chcą zostać", Lwów 1908

M. Rościszewski "Dobry ton. Szkoła pożycia z ludźmi wszelkich stanów w stosunkach poufnych i ceremonialnych", Warszawa-Lwów 1905

W. Reichsteinowa z Szymańskich "Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących.Ułożony do użytku tychże przez Wielkopolankę", Poznań 1891

"Wskazówki dobrego tonu czyli z życia towarzyskiego dla dorastających panienek", Lwów 1895.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.