Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mch90

Lew Morski szanse powodzenia

Rekomendowane odpowiedzi

Shrek63   
Czy przyjrzałeś sie dokładnie przedstawionemu prze mnie zdjęciu ? Czy wreszcie wyciągniesz jakieś wnioski ?

Tak Ciekawy... widziałem Twoją fotke!

Wybacz, ale jest ona niewielka, ale nie było problemów, bo net jest pełny fot tego rejonu, chocby z racji, że, obecnie, jest to promowe okno Brytanii na Europę...

Tak więc obejrzałem Twoja fotę, i obejrzałem wiele innych, i wyciągnąłem wnioski. Mam wrażenie, że nie są one Takie jak Twoje, ale to nie zmienia faktu, że w poblizu Dover i Folkestone można przeprowadzic udany desant morski. Masz oczywiście prawo do posiadania odmiennych, ale nie staraj się, narzucać mi, swoich wniosków, jako dogmatów.

Mam odmienne zdanie niż Ty i już.

A jako przykład, że można, w znacznie trudniejszych warunkach, przeprowadzić desant, nich świadczą wydarzenia takżę z 1940 roku, np. z Norwegii... tam dopiero były skałki :wink:

Zaopatrywania a nie lądowania i do tego w warunkach totalnego panowania na morzu i monopolu w powietrzu!

oczywiście, że w 1944 Alianci posiadali totalną przewagę... dlatego nie szukam analogii, a jedynie uwae, że, to co opisałem, jest to sporo pomniejszona wersja anglo-amerykańskiego dzieła.

Niemniej, w 1940 roku, Niemcy mieli również wielka przewagę, tyle, że tylko na lądzie i w powietrzu. Dlatego sama operacja desantowa AD'lato 1940 jest niewielka, i nastawiona na bardzo szybkie działania, tak, aby, do czasu przybycia RN, na brytyjskim brzegu było i dostatecznie duzo zaopatrzenia, i był to rejon dostatecznie silnie umocniony, no i, żeby lotnictwo, bazujące już po obu stronach kanału, mogło skutecznie atakowac okręty brytyjskie.

Przy spełnieniu tych warunków, co wg mnie jest realne (kwestia tylko poziomu realności), okręty RN moga same stać sie obiektami permanentnego ataku, i zmuszone wiać, a tym samym, desant można ponownie zaopatrywać z kontynentu. Powód (okręty RN) przerwania tego procesu został przepędzony...

zauważcie, że przybycie nawet bardzo silnej floty brytyjskiej, w czasie, gdy na niebie panuje Luftwaffe, nienawiele się zda, a narazi tylko Wlk. Brytanie, na powazne oslabienie swojej floty.

I oyo chodzi! Nieprawdaż?

oczywiście pod warunkiem, że Brytyjczycy, poraz pierwszy, sensownie wykorzystają dane z "Enigmy"... czyli i oni muszą spełnić jakis warunek.

Ponadto napisałem o tymczasowym przerwaniu... chociaż kontunuacja niekoniecznie przebiegałaby jak w pierwszym scenariuszu! no ale juz napisałem wcześniej, że jesli Brytyjczycy nie dadzą sie zaskoczyc, to cała operacja idzie do kosza... a chyba z 5 postow wcześniej kol. Gregski to napisałem!

Ponadto wyczyszczenie innych akwenów z części floty wcale nie musi być zbawcze dla Brytyjczyków, bowiem, np. Włosi mogą naprawdę sporo im krwi napsuć. Ponadto przypominam Ci, że część RN jest zaangazowana w działania p-ko flocie francuskiej, co powoduje, że i tak tych okrętów nie ma na wodach ojczyźnianych.

A Ubooty to szybsze? Z resztą są przecież zajęte minowaniem.

Gdyby okręty podwodne były w stanie skasować taką flote jak RN to nikt na świecie po II WŚ nie budowałby okretów nawodnych.

Pewnie jakieś straty by zadały. Moze nawet i bolesne ale niemcy nie mieli sił do tego aby niedopuścić Brytyjczyków w rejon desantu.

Co do min to Brytyjczycy też mogli je stawiać, Kriegsmarine nie byłaby wstanie sobie z tym poradzić.

Co do rajderów to jakie okręty masz na mysli?

1. ubooty nie są szybsze, ale Niemcy, jako pierwsi rozpoczynają manewry, i część op z Atlantyku wycofują wcześniej, tutaj nawet kilka dni może mieć wielkie znaczenie. Ponadto z Atlantyku jest znacznie bliżej niż z Aleksandrii.

2. Ubooty nie tylko minują. Niemcy, w tym czasie moga wysłać na morzę ok 60 op, ale do minowania przeznaczają tylko część, ca 30 okrętów, a każdy z nich stawia ok 26-30 min. pozostałe op wykonują standartowe zadania topienia frachtowców, angażowania wielkiej ilości okrętów eskorty. Brytyjczycy nie posiadali jeszcze, ani grup uderzeniowo-poszukiwawczych, ani dobrego sprzętu do wykrywania ubootow, więc nawet kilkanaście niemieckich op (co było standartem) stwarzało gogantyczne zagrożenie dla żeglugi. A to przeciez na niej operała się prawie cała ekonomia Albionu.

3. Nie pisze o powstrzymaniu RN a jedynie o solidnym spowolnieniu marszu "wielkiej floty"... na tyle, aby desant miał czas zająć określone tereny i obiekty, zgromadzić odpowiednie zaopatrzenie, a potem przetryzmać wściekłe i potęzne ataki Home Fleet, a potem, jak ta odejdzie (przepędzona przez skumulowane na tym obszarze lotnictwo, a także w celu uzupełnienia tego i owego, oraz wylizania się z ran), znowu Niemcy uruchamiają strumień z zaopatrzeniem... ale przeciez juz to pisałem!

4. Oczywiście, że RN mogła postawić miny, zreszta stawiała ich ogromne ilości. Problem polega na tym, gdzie miałaby je postawic? bo jesli w rejonie potencjalnego lądowania, to widzę jednym okiem wilkość strat, jakie poniosą Brytyjczycy. Pamietaj, że w rejonie tym skumulowane jest ok 80-90% lotnictwa niemieckiego, ktore tez nie bedzie czekało biernie, az Brytyjczycy zrobia co chcą!

Natomiast postawienie min w innym rejonie już nie jest takie konieczne, i skuteczne.

5. a chocby kilka krążowników pomocniczych, ktore samą swoją obecnością zmuszały Brytyjczyków do wysyłania na oceany wielkich ilości swoich okrętów. Napisałem także o stworzeniu zagrożenia, choćby przez sama obecność w portach norweskich, obu "panzerschiffe" czyli "Lutzowa" i "Admirala Scheer". Samo zagrożenie, że, w czasie gdy RN wyjdzie w morze, i popłynie ku Dover, one też mogą wyjść, przedrzeć się na Atlantyk, i zacząc tam intesnywnie mieszać, to to zagrożenie spowoduje, że Brytyjczycy pozostawią p-ko nim, kilka okrętow, gdzieś w Scapa Flow, czy w krtórymś z portów szkocji... ale zabraknie ich na południu, przy walce z desantem.

Zauważ, że flota niemiecka angazowała gigantyczne siły brytyjskie, wielokroć wieksze niż sily niemieckie. I o to chodzi, aby siły brytyjskie rozproszyć, a te, ktore ruszą na południe, spowolnić.

To trudno porównywać bo i obrona niemiecka była lepiej zorganizowana, i warunki inwazji inne i sama inwazja przygotowana na takim poziomie, że Niemcy w 1940 nawet nie byli w stanie pomarzyć o czymś takim.

1. obrona niemiecka lepsza... więc czy te kilka plutonów i kompanii Obrony Terytorialnej byłoby w stanie zatrzymać regularne oddziały Wermachtu i Studenta (podlegał pod Luftwaffe)? skoro, faktycznie, niemieckie, regularne oddziały, posiadające wielkie ilości broni, na terenie silnie ufortyfikowanym, nie zatrzymały oddziałów anglo-amerykanskich, to czy te niedozbrojone, kiepsko wyszkolone, choc pełne zapału, brytyjskie oddziały byłyby w stanie zatrzymac Niemców?... wydaje mi się że jednak nie!

2. Inwazja w 1944 roku posiadała znacznie lepszą organizacje, ale to wcale nie znaczy, że niemiecka, w 1940 roku, byłaby gorsza. Poprostu inna skala inwazji, stąd ilość zaangazowanych środków. Ja opisuje desant składający się w pierwszym rzucie z kilku tysięcy (ca 8 tys żołnierzy), a na plażach Normandii lądowały całe nastotysięczne dywizje. Także szerokośc frontu lądowania desantu był znacznie większy w Normandii. tam sięgał kilkudziesięciu kilometrow, kiedy ja mowię o kilku punktach, oddalonych od siebie o ok 2-3 km.

Rozumiem, że jestes pod wielkim wrażeniem wyczynów aliantów zachodnich, natomiast Niemców uważasz, za niezdolnych do jakichkolwiek działan desantowych, i związanym z tym całego procesu planowania itp.?

Panowie! prosze o czytanie uważne, bowiem padają znowu te same pytania, choc już raz czy dwa, pisałem o tym, jak to sobie wyobrażam. Znowu dostane na PW ochrzan, że skrobie długaśne posty, co czyni je mniej czytelnymi :lol:

Ogólne założenia uważam za dość zwarte, a jedynie szczegóły mozna obdyskutowywać!

1. Zakładam desant w lecie 1940 roku (pomiędzy koncem czerwca a ostatnim dniem sierpnia).

2. Do desantowania "przeznaczam" 3 dywizje piechoty Wermachtu (takie, które przechodziły podobne przeszkolenie), oraz 7 DSpad (gen.K.Student) i trzy dywizje górskie (1-3). Plus oddziały wsparcia, czyli 2-3 bataliony pancerne, kilka samodzielnych baterii i dyonów artylerii + pozostałości... razem, w kilku rzutach, w ciągu 2-3 dni, w Kencie powinno byc ok 45-50 tys. żołnierzy, ok 150-200 czołgów oraz ok 500 dział. Wiem że to trudne, ale uważam, że mozliwe do realizacji;

3. Nie zakładam pokonania RN a jedynie jej rozproszenie i spowolnienie, aż do czasu, kiedy desant się umocni.

4. Zakładam, ze Luftwaffe (posiadająca ca 2-krotną przewagę), walcząca na normalnym zasięgu, tyle, że szalenie intensywnie, jest w stanie rozwalic cały RAF, ktory będzie wchodził do boju częściami. Tym samym osiągnie totalne panowanie w powietrzu w rejonie Dover, co pozwoli jej odpowiednio przyjąć, nadpływającą z północy, Home Fleet.

5. Zakładam, że Brytyjczycy, poraz enty, walną babola, i nie wykorzystają należycie informacji z "Ultry", czyli zrobia to, co do tego czasu robili!

Mam nadzieje, że klarownie to przedstawiłem.

jesli nie, poprosze o pytania, byle nie ciągle te same!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Shrek63, blagam, skroc swoje posty. Moze ja jestem tepy i glupi, ale takie tasiemce sa ciezkie w odbiorze. Z monitora.

Naduzywanie wykrzyknika tez szkodzi w odbiorze...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Muszę lecieć do roboty więc na szybkiego.

zauważcie, że przybycie nawet bardzo silnej floty brytyjskiej, w czasie, gdy na niebie panuje Luftwaffe, nienawiele się zda, a narazi tylko Wlk. Brytanie, na powazne oslabienie swojej floty.

Zda się na wiele! Pod Dunkierką też panowała Luftwaffe a operacja została przeprowadzona!

Nie pisze o powstrzymaniu RN a jedynie o solidnym spowolnieniu marszu "wielkiej floty"...

Zagrożenie atakami podwodnym zwykle skutkuje podniesieniem prędkości w zagrożonym akwenie, więc do spowolnienia raczej by nie doszło.

na tyle, aby desant miał czas zająć określone tereny i obiekty, zgromadzić odpowiednie zaopatrzenie, a potem przetryzmać wściekłe i potęzne ataki Home Fleet, a potem, jak ta odejdzie (przepędzona przez skumulowane na tym obszarze lotnictwo, a także w celu uzupełnienia tego i owego, oraz wylizania się z ran), znowu Niemcy uruchamiają strumień z zaopatrzeniem... ale przeciez juz to pisałem!

A ja pisałem, że przede wszystkim zostanie zniszczona próba desantu, zaopatrzenie to już sprawa wtórna.

A co do przepędzania przez lotnictwo, to "Warspite" momo niemieckiego panowania w powietrzu i mimo obecności Uboota wszedł do Oftofjordu i wszystko "pozamiatał" jak trzeba.

Oczywiście, że RN mogła postawić miny, zreszta stawiała ich ogromne ilości. Problem polega na tym, gdzie miałaby je postawic? bo jesli w rejonie potencjalnego lądowania, to widzę jednym okiem wilkość strat, jakie poniosą Brytyjczycy. Pamietaj, że w rejonie tym skumulowane jest ok 80-90% lotnictwa niemieckiego, ktore tez nie bedzie czekało biernie, az Brytyjczycy zrobia co chcą!

Miny zwykle stawia sie nocą. Myślę, że Brytyjczycy odpowiedzieliby koncentracją lotnictwa myśliwskiego. Dla nich to by była niezła gradka móc próbować osłabić główny atut nieprzyjaciela jeszcze przed główną bitwą.

Z reszta jeżeli chodzi o miny bronią jest też świadomość, że one tam gdzieś są. Znaczy to że zanim zacznie się właściwą operację trzeba wytrałować dany akwen. Zabiera to cenny czas i odbiera atut zaskoczenia.

Napisałem także o stworzeniu zagrożenia, choćby przez sama obecność w portach norweskich, obu "panzerschiffe" czyli "Lutzowa" i "Admirala Scheer".

Z tego co pamiętam to "Lutzow" był uszkodzony po kampanii norweskiej (podobnie jak "Scharnchorst").

razem, w kilku rzutach, w ciągu 2-3 dni, w Kencie powinno byc ok 45-50 tys. żołnierzy, ok 150-200 czołgów oraz ok 500 dział.

A te czołgi i działa z braku okrętów desantowych to będą lądowały w kapokach czy kołach ratunkowych?

PS. Ile krążowników pomocniczych posiadali Niemcy w sierpniu 1940 roku?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

krótko i w miarę treściwie - mam nadzieję.

Problem nr 1 i to główny : Enigma - wiadomo przed, i w miarę dokładnie co gdzie i jak, przy okazji niezbyt duzy zasięg samolotów sprawia, że teren ataku raczej bardzo łatwo można zaakceptować lub wykluczyć - gdyby byla próba dezinformacji. Do dowódcy brytyjscy wiedzą dokladnie co gdzie i jak jest koncentrowane i planowane uderzenie.

Problem nr 2. Ładowność "Ciotek" jest na tyle mala że odpada możliwość wyslania nimi jakiegokolwiek ciężkiego sprzętu czy to czołgów czy ppanc. Są to spadochroniarze i to na obcym terenie co oznacza konieczność szybkiego desantu i także szybkiego polączenia obu stron co może już być problematyczne

Problem nr 3. Na pierwsze wieści o realnych przygotowaniach do ataku W.B. ściąga wszystko co może na "wyspy" ryzykując nawet oslabienie w innych miejscach, dotyczy to zwlaszcza floty, która w takim wypadku może sprawić i sprawia ogromne problemy desantowi. To nie jest rok '44 gdzie dzialają jedynie pojedyncze jednostki WH, to jest rok '40 gdzie RN i to co plywa pod jej banderą ma naprawdę silę. Gdzieś padlo moje pytanie a odpowiedzi nie dojrzalem [chyba że ślepnę na starość] - czy N. mieli odpowiednią liczbę barek desantowych? Bo przewożenie "na raty" wojsk to ulatwienie roboty obronie - łatwiej pokonać trzy czy cztery oddziały po 5 tys ludzi niż jeden 15 - 20 tysięczny korpus.

Problem nr 4. Zaopatrzenie: Kanał to nie jezioro, a i RAF czy RN cały czas mają na tyle sily by spora część tego co płynie zalegala na dnie. A sami N. mają kilka innych frontów których nie mogą ogolocić ze wszystkiego - co lata i pływa bo w takim wypadku sami sobie wbijają nóż w plecy prosząc przechodnia w pobliżu do coup de grace.... Oznacza to tylko tyle że aby wojska niemieckie dostaly 1 litra paliwa na Wyspy trzeba zużyć dwa, co oznacza że całkowity koszt takiej "imprezy" to trzy litry...

Problem nr 5. Nie należy i nie można porównywać inwacji na Norwegię czy Kretę z tą która mialaby miejsce w G.B. Nie te warunki nie ten czas i nie ta inwazja.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   

Tematem zajmuja sie nie tylko hobby - historycy ale i specjalisci....

Na brytyjskiej akademii wojskowej przeprowadzono w latach 70 - tych szereg gier wojennych symulujacych

realizacje tej operacji. Najbardziej znana jest ta z 1974 roku przeprowadzona z udzialem

oficerow obu wojujacych w czasie II WS stron. Fachowcy kazdorazowo dochodza do wniosku, ze

z wojskowo - technicznego punktu widzenia, nawet przy zalozeniach dla Niemcow bardzo optymistycznych

(uzyskanie przewagi powietrznej) inwazja w owczesnych realiach szans na powodzenie nie miala.

Brutalna arytmetyka.

Na forach ten temat jest tez bez konca walkowany. Czesto - w kategoriach 2+2 = 5 .....;)))

np.

2. Ubooty nie tylko minują. Niemcy, w tym czasie moga wysłać na morzę ok 60 op, ale do minowania przeznaczają tylko część, ca 30 okrętów, a każdy z nich stawia ok 26-30 min. pozostałe op wykonują standartowe zadania topienia frachtowców, angażowania wielkiej ilości okrętów eskorty.

Na ile te liczby sa realne ?

Czy cos takiego - Shrek napisal wczesniej, ze Niemcy zapewnic mogli permanentna obecnosc 300 - 400

mysliwcow nad miejscem ladowania. No coz, Me 109 mogl polatac nad poludniowa Anglia okolo 20 minut -

jesli nie prowadzil walki. Musial doleciec, odleciec nad pole bitwy, zatankowac, zaladowac amunicje itd.

Czy pilot wyrobilby 10 - 12 godzin takiej akcji - watpliwe.....W kazdym badz razie potrzeba byloby

na zapewnienie takiej ilosci mysliwcow nad polem walki wiecej samolotow mysliwskich niz Niemcy ich

w sumie posiadali.....duzo wiecej.A kto chronilby bombowce wyslane aprzeciw RN ? Czy sztukasy bombardujace nadciagane rezerwy brytyjskie ???

2+2 = 5 ????

1. Zakładam desant w lecie 1940 roku (pomiędzy koncem czerwca a ostatnim dniem sierpnia).

2. Do desantowania "przeznaczam" 3 dywizje piechoty Wermachtu (takie, które przechodziły podobne przeszkolenie), oraz 7 DSpad (gen.K.Student) i trzy dywizje górskie (1-3). Plus oddziały wsparcia, czyli 2-3 bataliony pancerne, kilka samodzielnych baterii i dyonów artylerii + pozostałości... razem, w kilku rzutach, w ciągu 2-3 dni, w Kencie powinno byc ok 45-50 tys. żołnierzy, ok 150-200 czołgów oraz ok 500 dział. Wiem że to trudne, ale uważam, że mozliwe do realizacji;

Faktycznie jest paru twardzieli, ktorzy wierza, ze zolnierz niemiecki bylby zdolny pokonac kanal wplaw.

W pelnym oporzadzeniu. A czolg za soba przeciagnal po dnie. Na sznurku.

Ale tego wariantu nikt powaznie nie dyskutuje. No...prawie nikt.

pozdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Acha!

Dywizja Studenta po walkach w Holandii istniała głównie na papierze!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Gdyby Bitwę o Anglię wygrali Niemcy owszem realna mogła być inwazja na Anglię Luftwaffe zniszczyło by wszystkie ważne punkty. Moim zdaniem Niemcy przeważali silami lądowymi choć mieli mało barek desantowych mogli by w spokoju przeprowadzić inwazje bo kto by im przeszkodził RAF by nie istniał został by zniszczony a flota Brytyjska nic by nie zdziałała Niemcy mieli już kilkadziesiąt U-Boot'ów na morzach niszczących statki. Możliwe było wysadzenie klifów nikt tego niewiele ale można było je zbombardować, morze Niemcy dysponowali takim sprzętem. Wiadomo że Brytyjczycy nie mieli dobrych jednostek wojskowych, przede wszystkim mało jednostek pancernych. Niemcy dysponowali dobrymi wręcz spaniałymi jednostkami lądowymi Niemcom wystarczyła by piechota uzbrojona w broń przeciw pancerna miny i naloty na jednostki wroga . Piechota dała by rade przejść przez klify wyposażona oczywiście w sprzęt

TU jest link jednego z takich klifów: http://www.globtroter.pl/zdjecia/19090,ang...y,,mrrr,,,.html

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

CzarnyRycerz: Niemcy nie mieli szans wygrać Bitwy o Anglię, z jednego prostego powodu: nie mieli lotnictwa strategicznego, a Anglia jest oddzielona kanałem, poza tym był i radar i Enigma.

pozdr

Uwagi do trzech usuniętych postów:

CzarnyRycerz: posty w stylu :gdyby babcia miala wąsy bylaby dziadkiem - będę usuwal, podobnie "racjonalne" pomysly w stylu "powystrzelać klify zasypać kanal i wygramy wojnę". Jeszcze raz proszę o racjonalne wypowiedzi, dobrze uzasadnione a także mające możliwości w ówczesnej [tu: '40 r.] rzeczywistości [o czym już conajmniej kilkakrotnie Tobie dziś pisalem!]. W innym wypadku uznam że jest to nabijanie licznika, co zaowocuje ostrzeżeniem

gregski: to przerasta moją wyobraźnię! [OT]

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Strategiczne nie strategiczne, ale sprawę radarów przerżnęli. Skupili się na bombardowaniu Londynu zamiast na takich smaczkach jak radary w Dover. To był problem. Ju-88 czy He-111 to spokojnie do Scapa Flow doleci i wróci. Im brakowało myśliwców dalekigo dystansu(mówię tu o jednosilnikowych lekkich, nie o Bf-110).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Racja ale właśnie Londyn był ich głównym planem ataku, aby zastraszyć ludność cywilną, żeby rząd poddał się.

Niemcy co prawda powinni na samym początku zniszczyć radary, następnie bombardować lotniska i jeżeli te plany by sie powiodły zrzucić na Londyn masę bom

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam

Andreas; krótko i treściwie [bo schodzenie na Bitwę .... pachnie OT;)] - strategiczne oznacza tyle, że może zabierać duży tonaż bomb na dalekie odleglości [patrz: Liberatory, Latające Fortece, Welligtony]. Niemcy w '39 czy '40 r. nie mieli żadnego samolotu zdolnego zabrać więcej jak 2 - 3 tony bomb, a sam ich zasięg kwalifikowal te samoloty jako bombowce taktyczne - zdolne bombardować, czy dokonywać nalotów na cele polozonę za linią frontu i to glównie cele wojskowe a nie cale miasta. Brak myśliwców [dalekiego zasięgu, o czym pisaleś] tym bardziej ograniczal możliwości potężnych bombardowań

CzarnyRycerz: [OT] - zbombardowanie do cna stolicy wcale nie sprawi, że kraj wywiesi bialą flagę i podda się [patrz Niemcy: Berlin, Monachium, Drezno i in.]

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że rząd demokratyczny twoim zdaniem nie wywiesił by flagi gdy duża ilość cywilów została zabitych i miasto nie miało by wody oraz prądu. Podobna sytuacja była z Warszawa żołnierze Warszawy mogli jeszcze kilka dni bronić ale zrezygnowano właśnie ze względu na cywilów. FSO: twoim zdaniem Churchilla nie obchodzili cywile, jak mi wytłumaczysz dlaczego głównym planem było zbombardować Londyn

Porównujesz Drezno,Monachium,Berlin ale Hitler wierzył do końca swego życia ze da rade wygrać wojnę dla niego cywile nie mieli większego znaczenia mogli ginąć ale żeby to pomogło wygraniu przez Niemcy wojny

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

CzarnyRycerz - odpowiadam krótko, bo pachnie to i zalatuje tematem pt. "Bitwa o Wielką Brytanię". Sytuacja Warszawy i Londynu byłą diametralne różna. U bram Warszawy stali Niemcy, zresztą okrążyli całe miasto, i bombarodwali je by je zdobyć. W tym wypadku kapitulacja miasta miala jakiś sens bo ofiar cywilnych mniej. Londyn bylby tylkko bombardowany z powietrza przez małe samoloty bombowe o takim sobie zasięgu, a przecież Churchill zapowiedział : "krew, pot i łzy".

Dalsze dywagacje o sens / bezsens bombardowan w ramach BoA zapraszam na forum w okolicy.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Temat i tak toczy sie w okolicy BoB. Tzn. cały czas ona trwa. Mam wrażenie że o tym zapomnieliśmy. -_-

acja ale właśnie Londyn był ich głównym planem ataku, aby zastraszyć ludność cywilną, żeby rząd poddał się.

Niemcy co prawda powinni na samym początku zniszczyć radary, następnie bombardować lotniska i jeżeli te plany by sie powiodły zrzucić na Londyn masę bom

Londyn nie był głównym celem, tylko RAF. Przeniesienie ataków na Londyn, było przyczyną porażki Luftwaffe.

Ale to OT.

BoB trwa, a teraz Lew Morski.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

widiowy: ciekaweasprawa wyszla. Do tej pory toczyla się glównie dyskusja dotycząca Lwa Morskiego w kontekście pelny atak - równocześnie z ziemi, wody i powietrza, co oznacza de facto, że nie ma BoB w takim sensie jak ją oceniamy czy ją widzimy w historii, Jest wojna w powietrzu, wojna stanowiąca część dzialań na calym forncie. Zalożenie wariantu drugiego owego Lwa Morskiego, w którym BoB jest jego preludium, oznaczającym że sam atak na Wyspy jest możliwy tylko i wylącznie kiedy BoB jest wygrana przez Niemcy, a straty Brytyjskie w poważny sposób uniemożlwiają skuteczną obronę, i opieranie się WH. Niestety takie wyjście także bylo niemożliwe.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.