Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
4313_1481369817

Wojna japońsko-rosyjska 1904-1905

Rekomendowane odpowiedzi

Kanał nie został zamknięty, wręcz starano się by okręty rosyjskie przepłynęły przez kanał jak najbezpieczniej. Jeśli chodzi o drugą sprawę ciężko mówić w tym okresie o dekolonizacji. Tak naprawdę miejsce Rosjan w Mandżurii i przede wszystkim w Korei zajęli Japończycy, którzy poszerzali swoje zdobycze terytorialne.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Łyzio, jeżeli potrzebujesz dokładnych zestawień wojsk rosyjskich do wojny z Japonią, jak i również w trakcie jej trwania, służę pomocą :)

Do szczebla baonu, szwadronu, baterii, sotni.

Pozdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

O Bavarsky - jakimkolwiek uczczę Cię imieniem - Mistrzu - naturalnie, będę wdzięczny za każdą informację! Szczególnie, że ostatnimi czasy zbyt mało zajmuje się tą wojną, nowy zastrzyk informacji pomoże mi to zmienić!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

post-4313-0-17472800-1325441738_thumb.jpg

"Otrzymałem w nocy od Stössla wstrząsającą wiadomość, że Port Artur wobec olbrzymich strat, epidemii wśród garnizonu i całkowitego braku amunicji poddał się Japończykom! Wrażenie ciężkie i bolesne; chociaż przewidywało się to, chciało się wierzyć, że armia utrzyma fortecę. Wszyscy obrońcy są bohaterami i zdobyli się na większe rzeczy, niż można było przypuszczać. Taki był widocznie dopust Boży. O 10- tej przyjechaliśmy na stację Berezyna. Na liniach kolejowych stały w szyku CLVII imertyński i CLVIII kutaiski pułki piechoty z odziałem kulomiotów. Ogólny wygląd doskonały. (...) Dzień był jasny, 10 stopni mrozu, lecz z wiatrem."

Dziennik cara Mikołaja II, Warszawa 1998, s. 227.

Upadek twierdzy Port Artur stał się faktem dokonanym. Jedno z najważniejszych wydarzeń tej "małej, zwycięskiej wojny" dobiegło końca. Przez 136 dni w warunkach ścisłej blokady walczono i umierano. Można by wręcz pokusić się o stwierdzenie, że upadek twierdzy zmienił losy tej wojny. Tym samym III Armia zwolniona spod Port Artura mogła zostać przerzucona na front mandżurski, czyli tam, gdzie wszystko miało się rozstrzygnąć. W ostatnim meldunku telegraficznym wysłanym do cara Stessel na swoje usprawiedliwienie pisał: "Najjaśniejszy Panie, przebacz nam. Zrobiliśmy wszystko, co w możliwościach ludzkich. Sądź nas, ale osądź miłościwie, gdyż prawie 11 miesięcy nieprzerwanej walki wyczerpało nasze siły." Może, gdyby wiedział jaka kara i niesława go spotka nie ugiął by się tak szybko. Kapitulacja została podpisana 2 stycznia 1905 roku. Zgodnie z ustaleniami, które zawarto w 11 punktach; Japończycy zaczęli przejmować twierdzę od 3 stycznia w południe, co trwało do 5 stycznia. Straty obrońców wyniosły w przybliżeniu 30-31 tysięcy, oblegających zaś około 58 tys zabitych i rannych. Cdn...

nogi-and-stessel.jpg

Grupowa fotografia zrobiona po upadku twierdzy, w centrum generał Nogi wraz z generałem Stesslem.

03080336.jpg

Kapitulacja Port Artur - rosyjski garnizon poddaje się Japończykom.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kontynuując nasze dalsze rozważania na temat upadku twierdzy Port Artur wróćmy do okoliczności podpisania kapitulacji. Jak już zostało wyżej wspomniane w swoim ostatnim telegramie Stessel błagał cara o przebaczenie. W zasadzie moim zdaniem słusznie to czynił gdyż kłamał w żywe oczy! Twierdza mogła bronić się jeszcze co najmniej miesiąc, ten jednak nie czekając na odpowiedź jego Imperatorskiej Mości jeszcze w dniu 1 stycznia wysłał konnego oficera z białą flagą jako parlamentariusza do sztabu III armii. Gdyby mijający go żołnierze i oficerowie rosyjscy wiedzieli, gdzież zmierza i w jakim celu ów oficer z pewnością staraliby się go jakoś powstrzymać. Tak zaś parlamentariusza spotkał jedynie śmiech oficerów, którzy nieświadomi tego, co robi wyśmiewali jego misję. Generał Nogi tym samym wyraził zgodę na rozpoczęcie negocjacji. Rozmowy miały być prowadzone w języku angielskim. Po tym fakcie Rosjanie wysłali ośmioosobową delegację, której przewodniczył płk Reiss, z kolei pełnomocnikiem sił morskich był kmdr Edward Szczęsnowicz (Polak, dowódca pancernika Retwizan). Spotkali się z pięcioosobową delegacją japońską w budynku szpitala polowego w Shui-Shi-Ying. Przewodniczącym strony japońskiej był generał porucznik Ichichi, marynarkę zaś reprezentował kmdr. por. Iwamura. I to właśnie podpisy tych czterech Panów widnieją na akcie kapitulacji. W międzyczasie, gdy trwały negocjacje pewien Kozak i żołnierz japoński postanowili urządzić sobie wyścig na koniach. Oczywiście w dól skalistego skoku. Prawdopodobnie pojedynek ten zakończył się remisem. Wracając jednak do rozmów, zgodnie z aktem kapitulacji, który wchodził w życie w momencie podpisanie go przez sygnatariuszy wszyscy znajdujący się w twierdzy szli do niewoli. Oficerom pozwolona zachować broń białą i rzeczy osobiste. Cała broń i zapasy przechodziły w ręce japońskie, zaś oficerowie, którzy podpiszą zobowiązania, że nie będą już walczyć w tej wojnie zostaną puszczeni wolno do Rosji. Rannymi i chorymi mieli zając się lekarze. Port Artur skapitulował, ale nie został zdobyty, co musiało szczególnie zaboleć generała Nogiego. Pisał do ministra wojny: "Uczucie, które towarzyszy mi w tej chwili, to tylko ból i poniżenie, że poświęciłem życie tylu ludzi, tyle amunicji i czasu na niewykonalne zadanie... Nie wiem jak przeprosić mojego Pana i rodaków za tę prymitywną , niestrategiczną walkę, w której rządziła tylko nienawiść.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jak traktowano jeńców? Jak długo byli w niewoli?

Witam, dziękuję za pytanie Widiowy7 - to jakiś znak dla mnie, że moje posty nie idą jednak w las, tylko znajdują zainteresowanie wśród forumowiczów. Lecz wracając do tematu jeńców rosyjskich. Myślę, że należałoby rozważać tę kwestię w aspekcie całej wojny,a nie jedynie losów tych, którzy przebywali w momencie kapitulacji w Port Artur. Tak, więc przechodząc do sedna rzeczy (od razu kojarzy mi się tytułem książki znanego autora japońskiego, kto czytał Sosekiego ten wie).Powołując się na dane, które przytacza Ewa Pałasz-Rutkowska w swoim artykule poświęconym tejże wojnie, a Polakom biorącym w niej udział, sama zaś opierając się na danych podanych w Zbiorze danych statystycznych do wojny japońsko-rosyjskiej (jap. Nichiro senso tokeishu) ostatecznie ukazuje się przed Czytelnikiem liczba 72 408 jeńców, którzy przebywali na terenie Japonii w 29 obozach. Z danych tych interesuje nas jako Polaków, szczególnie fakt, że wśród nich przebywało 4 658 Polaków. Korzystając z innych materiałów pomocniczych można wyczytać, że tym samym spośród ogólnej liczby jeńców - 63, 243 pochodziło z armii, zaś z marynarki liczyli 16, 211. Jak już chyba kiedyś wskazywałem od samego początku Japończycy chcieli być postrzegani jako naród humanitarny, który potrafi prowadzić wojnę na poziomie państw cywilizowanych. Stąd też już od samego zarania konfliktu starano się dbać o to, by wojska japońskie przestrzegały konwencji haskiej z 1899 roku. Tym samym Ministerstwo Sił Lądowych dało wyraźnie dyrektywy jak należy traktować jeńców i jakie warunki sanitarne im zapewnić. Powiem tak - w porównaniu z tym, co miało miejsce w czasie II WŚ, można by wręcz pokusić się o stwierdzenie, że Japończycy wręcz chuchali i dmuchali na jeńców. Największy z obozów mieścił się w mieście Hamadera i liczył, aż 28, 714 jeńców. Ponadto jakby było tego mało powstał specjalny Departament Informacyjny o Jeńcach, który co dziesięć dni przekazywał do Rosji informacje o sytuacji w obozach i zajmował się dostarczaniem korespondencji. Obozy mogły być odwiedzane przez dziennikarzy zagranicznych, z czasem oficerowie uzyskali możliwość swobodnego poruszania się po okolicach. Wracając na chwilę do upadku Port Artur, lekarze japońscy pracowali ramię w ramię nad wraz z swoimi rosyjskimi "kolegami" na stanem zdrowia chorych i rannych. Pierwszą noc w niewoli Rosjanie spędzili przy ogniskach, niedaleko stacji kolejowej, gdzie z rana mieli być zabrani do Dalnego, a tak dalej do Japonii. Otrzymali w tym czasie żywność i koce od Japończyków. Mam w jednej książce nawet zdjęcia przedstawiające japońskich oficerów nadzorujących chrześcijański pochówek zabitych Rosjan. Wymianę jeńców przewidywał artykuł XIII pokoju zawartego w Portsmouth. Według niego miało się to dokonać jak najszybciej. W praktyce powroty odbywały się jak sądzę, gdzieś do końca 1906 roku.

Dołączam w formie załącznika kilka zdjęć z epoki obrazujące różne aspekty traktowania jeńców, a także tych kto się nimi opiekował :-)

post-4313-0-08747100-1325594578_thumb.jpg

post-4313-0-10249600-1325594648_thumb.jpg

post-4313-0-80681400-1325594742_thumb.jpg

post-4313-0-95562200-1325594801_thumb.jpg

post-4313-0-52842900-1325595169_thumb.jpg

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

w swoim ostatnim telegramie Stessel błagał cara o przebaczenie. W zasadzie moim zdaniem słusznie to czynił gdyż kłamał w żywe oczy! Twierdza mogła bronić się jeszcze co najmniej miesiąc, ten jednak nie czekając na odpowiedź jego Imperatorskiej Mości jeszcze w dniu 1 stycznia wysłał konnego oficera z białą flagą jako parlamentariusza do sztabu III armii.

A ja mam takie wątpliwości.

Dlaczego miesiąc a nie 3 albo 6 tygodni? No i czy by to coś zmieniło? Była szansa na odsiecz ? Bo zdaje się szansę na odstąpienia od oblężenia nie było. Japońcy mieli wprawdzie ograniczone, ale jednak sukcesy w walkach, a od zajęcia jakiegoś wzgórza mogli swobodnie kierować ogniem artylerii w dowolną część twierdzy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Witam harry,

w opracowaniach można spotkać się nawet z twierdzeniem, że III Armia przewidywała możliwości obronne Port Artura jeszcze na jakieś 6-8 tygodni, ja rozmyślam sobie o tym miesiącu na podstawie danych o ilości niektórych produktów jakie zostały zarekwirowane przez Japończyków. Tak, więc np.: mąki starczyło na 27 dni, cukru na 40, sucharów na 21 - wyciągnąłem z tego średnią i wychodzi około miecha. Oczywiście moje domysły nie mogą tu być jakąś prawdą oczywistą i nie z dziwie się jeśli moje założenie jest błędne. Na Twoje pytanie czy, by coś zmieniło - jestem pewny w jednym aspekcie - Japończycy ponosili, by kolejne straty, co zawsze w jakimś stopniu ograniczało ich siłę żywą w dalszym toku kampanii. Według oficjalnych raportów japońskich Japończycy, konkretnie II i III Armia poniosły straty w licznie zabitych i rannych 57780, a 33769 zmarłych i chorych - łącznie 91549 ludzi. Tym samym Port Artur był dla nich jak cierń i blokował dalsze działania na froncie mandżurskim Szczerze to realnej szansy na odsiecz ze strony gen. Kuropatkina już w schyłkowym momencie mowy być nie mogło, wciąż jednak teoretycznie pozostawała szansa, że im dłużej walczy Port Artur tym większe szanse, że pojawi się II Eskadra. Jak wiadomo nie powiodło się. Kłaniam się!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

Ilość amunicji i żywności jest wprawdzie istotna, ale nie wystarczająca do utrzymania twierdzy.

Z taktycznego punktu Rosjanie w ostatnich dniach grudnia utracili, po ciężkich walkach, większość stałych fortyfikacji na wschodnim froncie. Pal licho, że utracili bo w tym co zostało, mogli się jeszcze dość ostro bronić. Gorzej, że Japończycy znaleźli patent na zdobywanie fortów. Po kilku nieudanych szturmach, po kopaniu przykopów i masakrach w fosach ostrzeliwanych z kaponier, zaczęli te forty po prostu wysadzać. I zaczęli to robić z podziwu godną gorliwością. Miny były kopane do wnętrza fortu, a eksplozja grzebała większość załogi pod destruktem. W zasadzie powinni to robić od samego początku, ale Nogi chyba za szybko chciał dobrać się do fortecy. Do tego dochodził szkorbut, zmęczenie codziennym bombardowaniem i brak nadziei na odsiecz. Po zajęciu wzgórza 402 Japończycy posłali całą pozostałą w porcie flotę na dno. Wojsko nie nie mogło nawet liczyć na ewakuację. Szpitale były przepełnione, brak było bandaży i środków opatrunkowych. Myślę, że Stoessel nie byłby wstanie utrzymać morale żołnierzy i przekonać ich do dalszej nieustępliwej walki. Straty Japończyków proporcjonalnie by malały a Rosjan rosły w sposób geometryczny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Abstrahując on naszych ostatnich rozważań na temat upadku twierdzy Port Artur, a pozostając wciąż w sferze wojny rosyjsko-japońskiej pozwolę sobie na przytoczenie kilku ciekawych cytatów odnoszących się do oszustw na tle pieniężnym jakie panowały w carskiej armii. Oczywiście jakkolwiek nie mogą być one miarodajne i odnosić się do całej armii - rzucają jednak pewne światło na tą praktykę dorabiania sobie na boku wśród oficerów. Cytaty pochodzą ze wspomnień Weresajewa, który będąc lekarzem w czasie owego konfliktu przebywał w Mandżurii. Takie oto wspomnienie m.in zapisał:

"Dawydow dał Chińczykowi 3 rs., a zażądał by ten podpisał się pod rachunkiem na 180 rs."

"a wieczorem wedle opowiadań pisarza, prosił gospodarza o podpisanie swem nazwiskiem jakiegoś papieru; papier ten głosił, że niżej podpisany sprzedał naszemu szpitalowi tyle, a tyle pudów ziarn gaolonowych i słomy ryżowej i taką to simę w całości otrzymał. Chińczyk zląkł się i zaczął odmawiać - No, to nie podpisuj swego nazwiska tylko jakie inne to wszystko jedno - rzekł naczelny lekarz. Na to Chińczyk zgodził się, w nagrodę otrzymał 1 rs., a kancelarya nasza wzbogaciła się kwitem kontroli na 617 r. 35 k. (okrągłych liczb fałszywe dokumenty nie lubią)"

"Układano sprawozdania rachunkowe, fabrykowano rachunki. Jeżeli do podpisu rachunku nie znaleziono Chińczyka, to nakazywano podpisywać starszemu pisarzowi; on kopiował kilka chińskich liter z długich czerwonych pasków, obficie zdobiących ściany..."

"Wszyscy w armii wiedzieli doskonale, że paszę, drzewo i wiele innych rzeczy oddziały wojskowe biorą darmo, że w Mukdenie sklepy chińskie zupełnie jawnie sprzedają fałszywe chińskie kwity na żądaną sumę..."

"Sprzedaliśmy 22 najlepsze konie obozowe i podaliśmy w sprawozdaniu, że 5 zbiegło, a 17 zdechło z powodu paszy, do której nie przywykły."

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

No to teraz brakuje tylko wspomnień matrosów z "Aurory", co idąc z odsieczą dookoła Afryki, jedli zzieleniałe mięsko z beczek.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jak pisał nieodżałowany Borys Michajłowicz Czetwieruchin, który służył na Imperatorze Nikołaju I: "Załoga narzekała na jakość jedzenia. W panującym gorącu konserwy fermentowały i wybuchały przy otwarciu z wielkim hukiem. A kiedy otwarliśmy beczki z soloną wołowiną, rozszedł się okropny smród, a w mięsie roiło się od robaków. Z tego też względu chleb i ziemniaki stały się naszym głównym pożywieniem"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

Ponadto na wyposażeniu bojowym żołnierzy znajdował się długi, czworokątny bagnet, który był niemal na stale przymocowany do karabinu.Kawalerzyści posiadali szable.Kozacy wyposażeni byli dodatkowo w piki. [Podobno miało to związek z maksymą, którą wypowiadał feldmarszałek Suworow: "Pocisk to głupiec, bagnet to bohater."

(...)

Вадим Задунайський pisząc kozakach u schyłku XIX w. i w XX wieku wyraził się tak:

"Na pocz. XX wieku osobiste ćwiczenie kozaków trwało 18-25 lat. Mistrzowie kozackiej sztuki bojowej wykorzystywali więcej 8 ciosów szablą także piką - kubański płastuni (piechota) bagnetem"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Thérèse Delpech przytacza słowa jakie miał powiedzieć Siergiej Witte tyczące się tego konfliktu:

"Najbardziej zgubna ze wszystkich najbardziej zgubnych wojen, a potem, jako jej bezpośrednie następstwo, rewolucja od dawna przygotowywana przez reżim policyjny, dwór i kamarylę".

/tejże, "Powrót barbarzyństwa w XXI wieku", Warszawa 2008, przyp. 118, s. 12/

No właśnie, kto z kręgu dworskiego dążył do rozpoczęcia tej wojny?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.