Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

Czy Niemcy spodziewali się Powstania?

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Relacja Siegfrieda Becka, żołnierza niemieckiego biorącego udział w walkach w Warszawie, spisana w 1954 roku przez Joe'ego J. Heydeckera:

Mówi Beck: Byłem starszym szeregowym, kierowcą czołgu "tygrys". Batalion 307 Czołgów Ciężkich. Pod Baranowiczami zostałem trafiony i jako lekko ranny z oparzeniami na rękach, na twarzy i ranami od odłamków w stopach dostałem się przez Poznań do Warszawy, do lazaretu Zapasowego Warszawa-Wschód, w jakimś kościele. Nasz schron przeciwlotniczy i lazaret były w kościele. Nie musiałem leżeć. Oparzenia miałem prawie wszystkie tylko pierwszego stopnia i od razu mogłem wychodzić. Korzystałem z tego, ile się dało, i przez 14 dni przed 1 sierpnia, czyli od połowy lipca 1944 roku wychodziłem codziennie.

W tym czasie można już było stwierdzić, że coś wisi w powietrzu. Na przykład ostrzeliwano rannych, przewożonych wagonami tramwajowymi na dworzec. Codziennie dokonywano zamachów na niemieckich żołnierzy, napadów z rewolwerami i pistoletami maszynowymi. Całe miasto było naelektryzowane.

Kiedyś ciężka kompania "tygrysów" jechała w sile 14 czołgów przez Warszawę, przez most na Wiśle do Marszałkowskiej. Ja siedziałem z kilkoma kolegami w "Cafe Club", na piętrze, i stamtąd patrzyliśmy na ulicę. Niektóre czołgi miały przerwy w zapłonie, a przy silniku, co ma 700 koni, daje to taki wybuch, po prostu jak wystrzał armatni. Byliśmy bardzo zdziwieni i naturalnie się śmialiśmy, jak ludzie na ulicy wszyscy naraz starali się gdzieś schować. To były już pierwsze oznaki powstania.

Drugi przypadek był następujący. Zawsze wychodziliśmy we dwóch albo we trzech. Nie było takiego przepisu, ale tak robiliśmy. Kiedyś staliśmy na rogu Jerozolimskich i Marszałkowskiej i rozmawialiśmy z dziewczętami. Pewnie zbliżała się już dziesiąta wieczór. Nagle zobaczyliśmy niemieckiego oficera po cywilnemu, można go było wyraźnie poznać po butach z długimi cholewami, już się zdziwiłem, że niemiecki oficer występuje jako tajna policja, że chodzi w cywilnym płaszczu i niemieckich oficerkach, a ten mówi do mnie:

"Kolego, lepiej będzie, jeśli pójdziecie do siebie. Polskie służby ochotnicze mają wyższy stopień pogotowania alarmowego".

Nie przywiązywaliśmy do tego większego znaczenia. Poszliśmy, bo i tak musieliśmy wracać, o dziesiątej był capstrzyk. Dla nas sprawa była załatwiona. Ale można było po tym poznać, że coś się szykuje.

Nigdy jeszcze nie słyszałem o polskich służbach ochotniczych. Teraz już wiem z tamtego doświadczenia, że Polacy w tym czasie byli już zorganizowani do powstania i że dowództwo niemieckie też musiało coś o tym wiedzieć.

Za: Heydecker J.J., Moja wojna, Warszawa 2009, s. 200-201.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

oznacza to że ludność czula w powietrzu a i Niemcy coś wiedzieli, cytowany wielokrotnie Geibel - już bodajże 27 czy 28/7 zakazal wycofywania jednostek wojskowych i policyjnych z Warszawy bo jak sam pisal - można bylo spodziewać się wszystkiego. Wyraźnie jest zly że wycofano wszystkie wojska jakie byly dostępne w mieście które nie bylo ranne i na wypoczynku. Dodatkowo Geibel zwiększyl obsadę kilku najważniejszych obiektów takich jak elektrownia , filtry i in. ściągając ludzi z malych posterunków z miasta. Niewiadomą byla tylko data wybuchu.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Temat gdzieś tam zawsze przewijał mi się przy różnych lekturach, ale jakoś nigdy nie wpadłem na to, aby jakoś dłużej nad nim posiedzieć. Tymczasem przed chwilą przeglądając "Biuletyn Informacyjny" pod datą 25 września natrafiłem na coś takiego:

Mianowicie w ostatnich dniach lipca wzrosły w bardzo znacznej mierze likwidacje przez Gestapo magazynów broni oraz aresztowania placówek organizacyjnych, świadczące wyraźnie o przygotowaniach do wielkiego ataku policji niemieckiej na polskie formacje wojskowe. Równocześnie na ulicach miasta w ostatnich trzech dniach przed Powstaniem w szeregu punktów miasta zostały wystawione posterunki broni maszynowej, a w kilku węzłowych miejscach, jak np. na Żoliborskim wiadukcie - posterunki czołgowe.

Istotnie końcówka lipca charakteryzowała się wzrostem aktywności gestapo w likwidowaniu lokali konspiracyjnych? Zastanawiam się, czy taki wniosek nie mógł zostać wyciągnięty z lekka pochopnie. Przecież ostatnie dni lipca to przygotowania ze strony polskiej do rozpoczęcia walk. Przecież chyba nawet decyzja o postawieniu oddziałów w stan gotowości spotkała się z krytyką, właśnie ze względu na ryzyko dekonspiracji. Tylko tutaj pytanie: od kiedy ta rzekoma aktywność gestapo miała wzrosnąć? Jeśli przed mobilizacją, to rzecz jest faktycznie ciekawa. Jeśli po - obstawiałbym zwyczajnie wpadkę AK.

No i ta druga informacja o posterunkach broni maszynowej. Znowu jest możliwość, że źle zinterpretowano działania Niemców. Front w zasadzie jest już pod Warszawą, więc w miarę logiczne wydaje się umacnianie miejsc szczególnie istotnych w mieście.

To jak, Niemcy faktycznie wiedzieli, czy jedynie odpowiadali na to, co obserwowali po stronie polskiej?

A tak na marginesie. Czołgi - według Stanisława Sosabowskiego były trzy - wspomniane w tekście, 1 sierpnia niemiło zaskoczyły grupę żoliborską Oddziału Dyspozycyjnego "A", jadącą na miejsce zbiórki na Inflanckiej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

A co znaczy wzrost aktywności? Nie wiem ale wydaje mi się, że aktywność Gestapo jeśli idzie o podziemie to nie był pewien stały poziom, raz robili więcej a raz mniej akcji. Najpierw pewnie trzeba by ustalić jak wyglądała normalna aktywność gestapo. Wzrasta natężenie ruchu w mieście - bo AK się przygotowuje, bo zbliża się front i trzeba tyły oczyścić. To mogło spowodować większą aktywność gestapo samo w sobie, a skoro tak to i wpadek mogło być więcej.

Swoją drogą jedynym zwolennikiem tezy, że Niemcy doskonale rozpracowali powstanie przed jego wybuchem, którego teraz kojarzę, jest Waldemar Łysiak.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Furiuszu, jakbym wiedział co znaczy wzrost aktywności, to nie zadawałbym pytania. Jeśli w "Biuletynie Informacyjnym", dwa miesiące po omawianych wydarzeniach, znajduję taką a nie inną informację, to mam podstawy aby sądzić, że autor mniej więcej wie o czym pisze (a może i jego czytelnicy będą wiedzieli). Czy to na podstawie swoich obserwacji, czy dzięki wiedzy uzyskanej od kogoś, kto miał dostęp do odpowiednich dokumentów - oczywiście zawsze można założyć, że to jedynie argument mający tłumaczyć, czemu Powstanie wybuchło, co pasowałoby zresztą do serii tekstów, jakie pod koniec września publikował "BI". Niestety sam nie znam źródeł niemieckich, ani odpowiednich raportów podziemia, więc pytam, może znajdzie się ktoś mądrzejszy ode mnie i sprawę wyjaśni.

Wzrasta natężenie ruchu w mieście - bo AK się przygotowuje, bo zbliża się front i trzeba tyły oczyścić. To mogło spowodować większą aktywność gestapo samo w sobie, a skoro tak to i wpadek mogło być więcej.

Rzecz podobną napisałem już na wstępie. Problem w tym, że teoretyzować to można długo i namiętnie. Ja jednak chciałbym poznać trochę konkretów.

Swoją drogą jedynym zwolennikiem tezy, że Niemcy doskonale rozpracowali powstanie przed jego wybuchem, którego teraz kojarzę, jest Waldemar Łysiak.

Nie jeden Łysiak dopuszczał tę możliwość, choć kojarzę to przede wszystkim z literatury wspomnieniowej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Wiedziałem, po prostu wiedziałem. A szukałem, zanim założyłem nowy temat. Dzięki śliczne secesjonisto. Zaraz posprzątam po sobie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

(...)

Nie jeden Łysiak dopuszczał tę możliwość, choć kojarzę to przede wszystkim z literatury wspomnieniowej.

Mnie się wydaje że Niemcy dużo wiedzieli o warszawskim AK i o groźbie powstania (jeżeli tak to można nazwać) ale na pewno nie wiedzieli wszystkiego do końca, szczególnie na samym jego początku. Przecież jak wytłumaczyć fakt, że na samym początku powstania swe jedyne oddziały które przedstawiały jaką taką wartość bojową, czyli brygadę Dirlewangera, Niemcy rzucili na doborowe jednostki powstańcze na Woli. Przecież gdyby ta brygada ruszyła na Ochotę to na pewno wszystko potoczyłoby się inaczej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Taka uwaga, Niemcy co i rusz uważali, że za chwilę wybuchnie powstanie, jeszcze przed rokiem 1944.

Czy gdyby mieli konkretniejsze informacje, czy nie chcieliby wysondować naszych zamiarów (a i ew. wpłynąć na kierunek powstania) tak jak to miało miejsce w rozmowie Paula Geibla z ppłk. Franciszkiem Przymusińskim, która odbyła się 6 maja 1944 roku?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Włodzimierz Borodziej starał się przedstawić działanie policji bezpieczeństwa na przykładzie struktur radomskich, z racji tego, że akurat ich akta nie uległy tak znaczącym zniszczeniom.

W raporcie z 12 lipca 1944 r. agent gestapo donosił o nastrojach społeczeństwa polskiego:

"Panuje ogólne przekonanie, że AK nie ma siły ani na walkę z Niemcami, ani na walkę z Sowietami. Należy oczekiwać, że AK nie będzie się dekonspirować, lecz przeciwnie, zachowa spokój, by kontynuować walkę konspiracyjną wspólnie z aliantami".

Autor opisuje też treść ostatniego raportu z 19 lipca 1944 r.:

"Ostatni z zachowanych raportów z lipca 1944 r. potwierdzał prognozę, że do powstania - wobec militarnej słabości AK i braku jedności w podziemiu - nie dojdzie".

/tenże, "Terror i polityka. Policja niemiecka a polski ruch oporu w gG 1939-1944", Warszawa 1985, s. 141/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

Na marginesie tego tematu:

Niemcy(Sipo w Warszawie) ogólnie zorientowani byli w przygotowaniach powstańczych AK. Wiedzieli o zarządzonym przez Montera pogotowiu(pierwszej mobilizacji AK)-co wykazują dokumenty niemieckie. Wiedzieli także jak wynika i z ,meldunków wywiadu AK ,że zgodnie z planem powstanie ma zacząć się w nocy. Gubernator Fischer jak i Himmler(i ogólnie-Berlin) nie wierzyli w powstanie. Dowództwo 9 Armii spodziewało się powstania w Warszawie-vide-chociażby dziennik działań 9 Armii.

Generalnie odnoszę wrażenie zbliżone do tego jakie sugerował m.in. Rzepecki że Niemcy znając nienajgorzej plany AK(powstanie w nocy, sztab na Mokotowie) nie byli jednakże "na bieżąco"i nie zarejestrowali(w kazdym razie w sztabach) w porę zmian tych pierwotnych planów.

Nie jest prawdą teza, że Niemcy nie starali się wysondować zamiarów AK i wpłynąć na sytuację w pożądanym przez siebie kierunku(lipcowe rozmowy -odwiedziny oficerów warszawskiego Gestapo z mecenasem Tadeuszem Myślińskim-b. szefem Wydziału Bezpieczeństwa Delegatury Rządu w kontekście zarządzenia gubernatora o 100 tysiącach robotników(było zawiadomienie,że jest to formalne zarządzenie, za złamanie którego sankcji nie będzie co Mysliński przekazal wyżej kierownictwu Delegatury) tyle razy opisywałem, w tym i na tym forum, że nie będę robił tego ponownie. Oględnie robi to A. Przygoński w tomie I pracy Powstanie Warszawskie w sierpniu 1944 wydanie II.

Sprawa jest śliska(Myśliński został w pewien czas po aresztowaniu po aresztowaniu zwolniony z Gestapo w ramach prowadzonych przez siebie pertraktacji, formalnie usunięty z funkcji w Delegaturze, był wykorzystywany jako swego rodzaju posłaniec do AK/Delegatury,w czasie powstania przy Delegaturze i sztabie Montera a skazany i represjonowany w okresie stalinowskim bezskutecznie starał się o rehabilitację po 1955 wówczas opisując dokładnie i tę kwestię, wskazując ,że kapitana SS Spilkera i niektórych oficerów warszawskiego Gestapo(np. Birknera) łączyły z paroma wysokimi funkcją dygnitarzami Delegatury(między innymi z ekspresowo uwolnionym osobiście przez Spilkera z komisariatu policji granatowej Stanisław Kauzikiem) nie relacje więzień -przesłuchiwany a pertraktacje prawie polityczne, przypadki świadomego zwalniania niektórych osób jak Kauzika własnie)) więc gros historyków stara się i starało ją omijać. Była i tu jedność moralno-polityczna kraju z emigracją.

I jeszcze jedno-w toku powstania został skazany na karę śmierci i rozstrzelany niemiecki agent major AK Mieczysław Nitecki pseudonim Kiliński-przed powstaniem szef Intendentury wydziału IV Obszaru Warszawskiego AK. Zarzucono mu między innymi poinformowanie Niemców o dacie powstania warszawskiego.

Co do Stahela-to on nie od razu podporządkował się Bachowi, a co do Bacha to on dowódcą prawie całych sił niemieckich w Warszawie lewobrzeżnej został wedle Stahela 12 względnie wedle dokumentu 14 sierpnia 1944.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Forumowicz Wolf uważa, że powtarzanie tych samych wpisów - uczyni większe wrażenie?

Proszę nie dublować wpisów.

"Niemcy(Sipo w Warszawie) ogólnie zorientowani byli w przygotowaniach powstańczych AK. Wiedzieli o zarządzonym przez Montera pogotowiu(pierwszej mobilizacji AK)-co wykazują dokumenty niemieckie".

A jakie konkretnie dokumenty?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

Chociażby Meldunki wydziałów/ wywiadowczego i operacyjnego 9 Armii wskazują,że Niemcy trzymali rękę na pulsie. Zostały one opublikowane(w 1945 przejęło je ZSRR, kopie są w archiwach Bundeswehry ). Przykład takiego meldunku:

Донесение разведывательного отдела штаба 9-й армии вермахта в штаб группы армий «Центр» о приведении польского освободительного движения во вторую степень боеготовности

26 июля 1944 г.

По сообщениям источника информации, польскому движению сопротивления объявлена степень боеготовности 2 (готовность).

Требуется повысить внимание. Усилить охрану складов (особенно вооружения и боеприпасов) от нападений.

Боевому коменданту предпринять требуемые меры в районе Варшавы при согласовании с местными служебными инстанциями.

Полковник

Лангман

Печ. по: ЦАМО РФ. Ф. 500. Оп. 12479. Д. 663. Л. 494. Заверенная копия.

26 lipca 1944(meldunek wydziału wywiadowczego 9 Armii do sztabu Grupy Armii Środek o postawieniu podziemia w gotowosć bojową numer 2 (pogotowie).

W polskim ruchu oporu ogłoszona stopień gotowości bojowej 2(pogotowie).(...) Wzmocnić ochronę składów (szczególnie broni i sprzętu)od napadów.(...) itd. Dokument podpisany przez pułkownika Langmana.

Twierdzenia niektórych polskich autorów jak to Niemcy/9 Armia nie orientowali się w sytuacji i nie wiedzieli o pogotowiu AK nie są warte papieru na którym je napisano.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No to ja doczytałem dalej:

"26 июля 1944 г.

(...)

Ожидается, что АК в ближайшее время будет придерживаться выжидательной тактики. Крупного восстания не ожидается.

(...)

28 июля 1944 г.

Проведение других активных действий против немецких войск до сих пор не предусматривалось.

Напротив, коммунистическое движение по указаниям Советов усилило призывы к восстанию за освобождение Польши".

/za: http://militera.lib.ru/

Innymi słowy dowództwo niemieckie otrzymywał,o w przeciągu krótkiego okresu czasu, dość sprzeczne informacje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

Dowództwo AK zmieniało swoje plany(np. godzinę wystąpienia z nocnej na 17 ) ,odwołało pierwszą mobilizację. Sytuacja była więc płynna i Niemcy (warszawska Sipo)próbowała w nią ingerować także środkami politycznymi. Nie było całkowicie na bieżąco,łączność z agenturą tez wymagała czasu. O tym, że w Warszawie 1 sierpnia wybuchnie powstanie Sipo(a od niej Geibel od którego dowiedział się Stahel) dowiedziała się 1 sierpnia godziny przed jego wybuchem. Ile godzin-jest kwestią sporną. Ja czytałem np. że Spilker dowiedział się o tym 1 sierpnia przed południem na spotkaniu w mieście od 2 działaczy Delegatury o nienazwanych nazwiskach.

Warto także dodać ,że rozkaz o akcji 1 sierpnia został przez Bora wydany prawdopodobnie po godzinie 18 poprzedniego dnia a Okręg zaczął przekazywać ten rozkaz z Komendy Okręgu po jego zaszyfrowaniu i korekcie od około 8 rano 1 sierpnia.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.