Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

FSO   

Witam;

podstawową formą walki UBootów byly tzw. wilcze stada. Kilka okrętów polowalo w stosunkowo niewielkiej odleglości od siebie. Po wypatrzeniu konwoju następowal atak. Bywalo, że konwoje tracily nawet 3/4 statków. Od polowy wojny ['42 r.] taktyka przestala się sprawdzać. To okręty podwodne ponosily coraz większe straty a konwoje docieraly z coraz mniejszymi stratami albo w ogóle nie uszkodzone.

Co zadecydowalo o sukcesie, a o potem o klęsce tej taktyki?

pozdr

PS. N.b. podobno Amerykanie stosowali podobną taktykę którą nazywali grupami skoordynowanego ataku [coordinated attack groups], czyli zwykle trzy okręty.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
Co zadecydowalo o sukcesie

Myślę, że fakt, iż Brytyjczycy i reszta nie mieli wcześniej zbyt wiele do czynienia z łodziami podwodnymi i nie umieli sobie z nimi radzić należycie, nie mieli odpowiedniego sprzętu do wykrywania i likwidowania jednostek nieprzyjacielskich.

a o potem o klęsce tej taktyki?

Sytuacja podobna jak ta powyższa tyle, że na odwrót ;) Więcej doświadczeń z U- Bootami sprawiło, że Brytyjczycy nauczyli się z nimi walczyć poprzez technologiczne ulepszenia swoich statków i zaopatrzenie ich w radary, które potrafiły wykrywać peryskopy wychylające się ponad powierzchnię wody, a to umożliwiało zniszczenie U-Boota przed atakiem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

gdzieś czytałem, albo slyszalem, że do klęski Ubootów przyczynił się także fakt utraty panowania w powietrzu przez Luftwaffe Goeringa i to, że tzw. bezpieczna strefa na Atlantyku - tzn rejon gdzie konwoje nie były pod ochroną powietrzną ani z USA ani z GB z czasem zmniejszyla się do niewielkiego paska a potem znikła. Poza tym naloty na bazy sprawialy klopoty z remontem orkrętów i zatapianiem jednostek stojących w porcie nawet w glębokich schronach żelbetonowych.

Podejrzewam także, że od pewnego okresu dużą rolę gralo także coraz gorsze wyksztalcenie załóg okrętow w wyniku ponoszonych strat, coraz większych w walkacg na morzach.

Wiadomym jest także, że zostal zlamany szyfr Kriegsmarine, opierający się na zmodyfikowanej wersji Enigmy, co umożliwilo śledzenie tras okrętów i odszyfrowywanie rozkazów do nich. To troszkę tak jakby Alianci mieli na ciąglym podglądzie wroga a on nie wiedzial nic.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
maxgall   

"Wilcze stada"

Podstawową zaletą była możliwość zorganizowanego ataku wielu jednostek jednocześnie na ten sam cel, czyli w tym przypadku konwój (że nie wspomnę dużo większych szansach wykrycia konwoju) .

Podstawową wadą była konieczność "zorganizowania się" przed atakiem, czyli transmisje radiowe które były łatwe do namierzenia.

Co do przyczyny klęski U-bootów - to nie taktyka "wilczych stad" była tego przyczyną (u Amerykanów na Pacyfiku znakomicie sie sprawdziła), ale możliwości produkcyjne amerykańskich stoczni. Bitwa o Atlantyk została wygrana przez aliantów w momencie kiedy Amerykanie zaczęli budować więcej statków niż Niemcy mogli zatopić.

... zaopatrzenie ich w radary, które potrafiły wykrywać peryskopy wychylające się ponad powierzchnię wody, a to umożliwiało zniszczenie U-Boota przed atakiem.

Wykrycie peryskopu przez radar nie było takie proste. Większość nocnych ataków wykonywanych prze U-booty z wilczych stad było przeprowadzanych na powierzchni – i tu radar doskonale się przydał ;)

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tirpitz   

Ważna rzecz która nie została wspomniana,mianowicie samolot.

Włączenie amerykańskich samolotów długodystansowych B-24,Halifaxów,dołączanie do eskorty bezpośredniej lotniskowców,spowodowało że zamknięto dla Niemców "czarną dziurę" gdzie czuli się bezpiecznie.Intensywne patrole Zatoki Biskajskiej,wyposażenie samolotów w reflektory Weighta,centymetrowe radary spowodowało że atak z powierzchni(tak właśnie atakowali Niemcy) stał się bardzo ryzykowny.Wspomniana Enigma,namierniki Huff-Duff,powodowały że Alianci wiedzieli o pozycji każdego U-Boota który się odezwał.I nieszczęście dla Niemców gotowe.Po okrzepnięciu sił ZOP prowadzone były już nie tylko patrole eskortowe,ale również wymiatające.Doskonała kooperacja służb dekryptażowych,dezinformacyjnych,zgranie i taktyka grup okrętów eskortowych (Walker,Gretton,McIntyre) i jest niemal pozamiatane.Okres końca wojny to jest bezlitosne polowanie na poszczególne o.p.

Także moim zdaniem to samolot sparaliżował U-BottWaffe oraz aliancka przewaga intelektualna i techniczna,nie zapominając oczywiście o wielkim magazynie broni i wszelakich innych dóbr czyli USA.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

czyli sama taktyka nie była zła - sami Amerykanie ją skopiowali, z lekkimi modyfikacjami [została przerobiona na trzy okręty uczestniczące w ataku].

Do jej klęski przyczyniła się praca wszystkich: lotnictwa [dzięki za doopracowanie owej "czarnej dziury"] które zamykając wolną przestrzeń bombardowalo stale wszelkie porty we Francji [od nalotów wolna pozostala chyba tylko Zat. Gdańska i rejon ujścia Odry], złamanie kodu Luftwaffe i wynalazki którym N. nie mogli przeciwstawić nic w zasadzie.

Co ciekawe wolne, nisko latające wodnosamoloty o dużym zasięgu utrudniały niemiłosiernie tankowanie okrętów podowodnych już na samym morzu, oraz uzupełnianie uzbrojenia - tzw "dojne krowy".

Takie pytanie: Czy N. mieli w planach jakieś "nowe typy" okrętów podowdnych z nową techniką ktora by pozwalala zmniejszyć lub przynajmniej ograniczyć ryzyku. Nie mówię tu o "chrapach" to byl półśrodek.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
maxgall   
Nie mówię tu o "chrapach" to byl półśrodek.

pozdr

Ten półśrodek, jak to ładnie określiłeś, jest wykorzystywany z powodzeniem do dziś ;)

Dopiero niedawno weszły do użytku na OP (i to na bardzo niewielu) odmiany napędu niezależnego od dostępu powietrza zewnętrznego. A i tak pierwsze praktyczne próby takiego napędu były wykonane przez Niemców podczas IIWŚ.

Niemcy przeciwstawiali Aliantom całą masę wynalazków: urządzenia ostrzegające o opromieniowaniu wiązką radarową, specjalne powłoki zmniejszające "echo" sonarowe kadłuba, maszty chrapów o kształtach zmniejszających "echo" radarowe itd... – wynalazki które ciągle są wykorzystywane na współczesnych OP. Trwał ciągły wyścig technologiczny.

Oczywiście Niemcy próbowali też wprowadzić nowe typy OP (jak legendarny typ XXI, na którym wzorowano wszystkie powojenne konstrukcje), jednak zbyt późno i zbyt mało. Przewaga aliantów wynikała z ogromnego potencjału gospodarczego - Amerykanie byli w stanie wyprodukować "dużo wszystkiego" i to w bardzo krótkim czasie.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

czytałem różne opinie o "chrapach" jedni twierdzili, że pozwala plynąć na silniku nie będąc widzanym z powietrza, inni zaś, że i tak widać było dym spalin okrętowego Diesla. Może wiąże się to także z faktem coraz gorszego wyszkolenia jednostek? Kilka opinii mówiło, że przy nieco większej fali ciężko manewrowalo się okrętem, a zdarzało się że woda wpadala przez chrapy i powodowala sporo szkód.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tirpitz   

Z tymi niemieckimi wynalzkami to bym nie przesadzał.Owszem były ciekawe,tylko spóźnione o kilka lat.

T3(Falke),chrapy( schnorchel),Metox,Wanze,T5 i osławiony typ XXI.

Owszem były to cudeńka ale na papierze.Jak cały niemiecki przemysł elektroniczny,wszelakie nowinki techniczne i elektroniczne były w powijakach.

Chrapy(znakomity pomysł -tyle że nie niemiecki a holenderski),załogi Ubootów nienawidziły tego najbardziej na świecie z powodu ciągle szwankującego zaworu zamykającego wloty powietrza przed napierającą wodą.Kilka minut pływania z zamkniętym zaworem powodowało że załoga była zatruta o okręt cały zarzygany.Zresztą okręt mógł wtedy płynąć z prędkośćią max 5 w.Chrapy(spaliny)były widoczne gołym okiem nie mówiąć o centymetrowym radarze.

Torpedy T3 T5 kolejny niezły pomysł,tylko ich skuteczność nie odpowiadała nakładom na nie poniesionym,w połączeniu z zapalnikami magnetycznymi,klapa.Dopiero skopiowanie brytyjskiego zderzaka inercyjnego poprawiło skuteczność i to we wszystkich niemieckich torpedach.

Metox i Wanze-urządzenia do wykrywania emisji alianckich radarów.Wiadomo Niemcom było że wiązkę sygnału radaru można wykryć znacznie wcześniej niż ona sama da pewne odbicie dla swego radaru i skonstruowali w/w urządzenia.Ich własny radar był w powijakach i ten sprzęt ustawiony był na wychwytywanie fal w metrowym i 80cm zakresie,podczas gdy alianckie radary pracowały w 10 cm i 1cm zakresie:):)

Specjalne gumowe powłoki chroniące przed radarem.Działania wojenne same zweryfikowały ich skuteczność

A teraz XXI.....

Ten typ wprowadzał kilka ciekawych innowacji i rozwiązań.Najważniejsza była oczywiście wielka bateria akumulatorów która pozwala śmigać mu 16 w pod wodą.Doskaonały pasywny hydrolokator za pomocą którego strzelano torpedy(bez użycia optycznych środków);mechanizm ładowania torped,automat przeładowywał 6 torped w 5 min.Automatyczny sternik do pływania przy dużych prędkościach.

A teraz minusy....

Słaba odporność na zniszczenie-okręt był montowany z części z 32 zakładów i dopiero stocznia składała te klocki do kupy.Tych 8 sekcji nigdy nie pasowało idealnie do siebie.Okręt rozpadał się już przy 250 m głębokości,gdzie VII i IX schodziły głębiej.

Słabe Diesle-miał obliczone 2000 KM mocy a osiągał 1200KM,prędkość nawodna 15,6w czyli mniej niż IX i hordy angielskich korwet,fregat.Mniejsza moc diesli-dłuższy czas ładowania akumulatorów.

System hydrauliczny-linie główne,akumulatory ciśnienia,cylindry tłoki systemu sterowniczego,sterowania pokrywami torpedowymi i działkami na pomoście były piekielnie skomplikowanie i delikatne;znajdowały się na ZEWNĄTRZ kadłuba sztywnego.Nie trzeba było bomb głębinowych aby go unieruchomić,wystarczyła nieszczelność(patrz wyżej) lub korozja.

Fatalne warunki mieszkaniowe załogi

Napęd Walthera

Profesorowi udało się przetestować(w warunkach idealnych)bodajże dwa tak napędzane okręty.Efekt był imponujący.Problemem był jednak sposób przechowywania wodoru,bardzo niestabilnego i wybuchowego.Nie mogąc przekroczyć tej bariery Niemcy zarzucili projekt,podobnie jak Anglicy,którzy po wojnie kontynuowali jego prace.

No i oczywiście przegrana wojna o łączność.Choć trzeba przyznać że B-Dienst bardzo często dostarczało Doenitzowi dokładnych informacji na temat alianckich transportów.Anglicy ze swej strony trochę za bardzo szafowali wiadomościami z ULTRY,topiąc np w ciągu tygodnia sześć zaopatrzeniowców Kriegsmarine.Tylko głupi mógłby uwierzyć w przypadek,a Niemcy uwierzyli-tak bezgranicznie ufali Enigmie.Potem historia powtórzyła się z mlecznymi krowami.Lepiej zatopić jedna krówkę,a 10 bojowych okrętów nie ma jak wrócić z oceanu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Tirpitz : dzięki za wyjaśnienia. Dopytywalem się o te chrapy bo z tego co czytalem we wspomnieniach, nie byly zbyt lubiane.

Co do technologii - czyżby zawrót glowy od sukcesów? Przecież w broni pancernej zmiany zostaly wymuszone w zasadzie w ciągu póltorej roku [późne lato '41 - wczesna wiosna '43]; w lotnictwie równie szybko [patrz Ju 87 i zmiana tego samolotu na niszczyciela czolgów i przerzucenie jego wad w zalety, samoloty odrzutowe...]. Tymczasem wszystkie te chrapy i "antyradary", to z tego co pamiętam, to rok '44 kiedy w zasadzie już bylo "po obiedzie", kiedy wojna podwodna byla już dawno przegrana.

Pytanie: dlaczego N. skonstruowali "antyradar" na pasmo 1m i 80 cm anie "zakresu fal alianckich"? Przecież to lekka paranoja, one w zasadzie niczego nie wykrywaly. Dla mnie to przypomina troszkę CB - jeżeli jest "drograne z samochodem" to zasięg zwyklego radia i sensownej anteny sięga 11 km i nikomu nie wadzi, a jak niedopasowane to zakloca wszystko i wszystkich a samemu coś slychać na kilkaset metrów... Po natężeniu szumów i zaklóceń można bez większego pudla określić gdzie się ktoś znajduje. Sabotaż?

Co do napędu Waltera to w wypadku okrętów podwodnych "ślepa ścieżka ewolucji". Wszystkie tego typu pomysly zastąpila energia atomowa.

Te nowe typu okrętów trzeba raczej traktować jako prototypy zwlaszcza, że byly skladane z 250 puzzli z których każdą część robila inna firma. One mogly w ten czy inny sposób wyznaczać tendencje powojenne ale nie mogly zmienić wojny.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
maxgall   
Tirpitz : dzięki za wyjaśnienia. Dopytywalem się o te chrapy bo z tego co czytalem we wspomnieniach, nie byly zbyt lubiane.

Niemieckie chrapy miały jedną bardzo nieprzyjemna właściwość, a mianowicie w momencie gdy zawór (zabezpieczający przed zasysaniem sie wody do wnętrza) się zamykał, powietrze do silników było pobierane z wnętrza kadłuba okrętu. Powodowało to ciągłe (skokowe!) wahania ciśnienia we wnętrzu kadłuba. Z tego powodu (plus to co opisał Tirpitz) nie mogły być lubiane przez załogę. :)

Pierwotnie używane zawory faktycznie były wadliwe, z tego też powodu pod koniec wojny montowano udoskonalone zawory kulowe zamiast pierścieniowych.

Chrapy nie sprawiały że OP (Okręt Podwodny) stawał się niewidzialny, ale dzięki nim stał się prawdziwie „podwodny” a nie „zanurzający się”. Dotychczas OP mógł się poruszać w zanurzeniu wykorzystując napęd elektryczny czerpiący energie z akumulatorów. Z tym ze tej energii wystarczały tyko na 80-100 mil morskich, i to przy bardzo małej prędkości. Po tym OP musiał się wynurzyć i akumulatory naładować.

Dzięki chrapom znacznie zwiększała się szansa na przeżycie OP.

Pytanie: dlaczego N. skonstruowali "antyradar" na pasmo 1m i 80 cm anie "zakresu fal alianckich"? Przecież to lekka paranoja, one w zasadzie niczego nie wykrywaly. [...] Sabotaż?

Nie wysuwał bym aż tak daleko idących wniosków. Wydaje mi się że chodzi o zwyczajny "czas życia produktu" :D

Czyli:

Alianci wprowadzają radar "metrowy" -> N. (Niemcy) się o tym dowiadują (nie od razu) -> N. zlecają swoim naukowcom opracowanie metody skutecznego wykrywania/zakłócania -> N. inżynierowie opracowują technologie produkcji i montażu -> wdrożenie do produkcji -> transport urządzeń do stoczni i baz -> montaż (na OP które akurat nie są na patrolu)

To nie mogło trwać kilka tygodni. A w tym samym czasie Alianci nie spoczęli na laurach lecz opracowywali już udoskonalony radar na fale centymetrowe.

Po prostu wyścig. ;)

Szybkość wprowadzania zmian w technice morskiej jest o wiele mniejsza niż dla np. broni pancernej. Wynika to z dosyć długiego czasu potrzebnego na „wyprodukowanie” okrętu, lub wprowadzenie na nim modyfikacji. Plany większości okrętów walczących w II WŚ zostały opracowane przed wojną. Zmiany wynikające z doświadczeń wojennych zostały wprowadzone naprawdę w niewielu konstrukcjach użytych podczas wojny – nie mam tu na myśli „dozbrojenia” okrętów w małokalibrową broń przeciwlotniczą i „wyposażenie elektroniczne”.

Co do napędu Waltera to w wypadku okrętów podwodnych "ślepa ścieżka ewolucji". Wszystkie tego typu pomysly zastąpila energia atomowa.

Z tym twierdzeniem się nie zgodzę. Wszystkie obecnie wprowadzane na OP wersje napędu niezależnego od powietrza bazują na pomysłach Waltera. Poziom technologiczny Niemiec nie był wtedy wystarczająco wysoki dla wprowadzenia tego rozwiązania.

Napęd atomowy ma jedną podstawową wadę – jest bardzo „głośny”. Dlatego na małych i średnich OP wprowadza się obecnie pomocniczy napęd oparty o ogniwa wodorowe, a nie „miniaturowe” reaktory atomowe.

Te nowe typu okrętów trzeba raczej traktować jako prototypy zwlaszcza, że byly skladane z 250 puzzli z których każdą część robila inna firma. One mogly w ten czy inny sposób wyznaczać tendencje powojenne ale nie mogly zmienić wojny.

Konstrukcja modułowa jest obecnie powszechnie stosowaną metodą produkcji. Zresztą Amerykanie podczas II WŚ również masowo ją wykorzystywali. Typ XXI był konstrukcją przełomową (pod względem technicznym) jednak borykał się z typowymi chorobami wieku dziecięcego.

Innym problemem jest pogorszanie jakości niemieckiego uzbrojenia (okrętów, czołgów, broni strzeleckiej itd.) w miarę trwania wojny. Tutaj bym widział przyczyny części problemów z XXI.

Nie wiadomo jak by się potoczyła wojna, gdyby XXI został wprowadzony w 1943r. (tzn. o ile by się przedłużyła ;) ).

pozdr

Edytowane przez maxgall

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tirpitz   
Niemieckie chrapy miały jedną bardzo nieprzyjemna właściwość, a mianowicie w momencie gdy zawór (zabezpieczający przed zasysaniem sie wody do wnętrza) się zamykał, powietrze do silników było pobierane z wnętrza kadłuba okrętu. Powodowało to ciągłe (skokowe!) wahania ciśnienia we wnętrzu kadłuba. Z tego powodu (plus to co opisał Tirpitz) nie mogły być lubiane przez załogę. :)

Spaliny były wpychane do wewnątrz!!

Pierwotnie używane zawory faktycznie były wadliwe, z tego też powodu pod koniec wojny montowano udoskonalone zawory kulowe zamiast pierścieniowych.

Chrapy nie sprawiały że OP (Okręt Podwodny) stawał się niewidzialny, ale dzięki nim stał się prawdziwie „podwodny” a nie „zanurzający się”. Dotychczas OP mógł się poruszać w zanurzeniu wykorzystując napęd elektryczny czerpiący energie z akumulatorów. Z tym ze tej energii wystarczały tyko na 80-100 mil morskich, i to przy bardzo małej prędkości. Po tym OP musiał się wynurzyć i akumulatory naładować.

Dzięki chrapom znacznie zwiększała się szansa na przeżycie OP.

Chrapy nie spowodowały że o.p. stały się autonomiczne(podwodne),one w dalszym ciągu uzależnione były od powietrza atmosferycznego.Takie,stały się dopiero w epoce "atomu".

Nie wysuwał bym aż tak daleko idących wniosków. Wydaje mi się że chodzi o zwyczajny "czas życia produktu" :D

Czyli:

Alianci wprowadzają radar "metrowy" -> N. (Niemcy) się o tym dowiadują (nie od razu) -> N. zlecają swoim naukowcom opracowanie metody skutecznego wykrywania/zakłócania -> N. inżynierowie opracowują technologie produkcji i montażu -> wdrożenie do produkcji -> transport urządzeń do stoczni i baz -> montaż (na OP które akurat nie są na patrolu)

To nie mogło trwać kilka tygodni. A w tym samym czasie Alianci nie spoczęli na laurach lecz opracowywali już udoskonalony radar na fale centymetrowe.

Po prostu wyścig. ;)

Niekoniecznie,Niemcy nie chcieli uwierzyć że Alianci posiadają tak dokładne urządzenia.Dlaczego???Bo sami nie posiadali takiego radaru,czyli że inni też nie mogli go mieć.Dokładnie tak samo jak z ich bombą atomową:)

Kolejne pomysły na U-Flakki ,czyli przeciwlotnicze o.p.:):)Zestaw działek 4 i 2 cm miał zapewnić ochronę przed samolotami.Założenia były znakomite,ale nie na 44 r. i silnie opancerzone amerykańskie czterosilnikowce.Były bezlitośnie zapędzane pod wodę i ostatecznie traktowane Fid`em:)

Z tym twierdzeniem się nie zgodzę. Wszystkie obecnie wprowadzane na OP wersje napędu niezależnego od powietrza bazują na pomysłach Waltera. Poziom technologiczny Niemiec nie był wtedy wystarczająco wysoki dla wprowadzenia tego rozwiązania.

Tak,ale równie dobrze można powiedzieć że dzisiejszy F-22 bazuje na pomysłach braci Wright.

Poziom niemieckich turbin a dzisiejszych......

Konstrukcja modułowa jest obecnie powszechnie stosowaną metodą produkcji. Zresztą Amerykanie podczas II WŚ również masowo ją wykorzystywali. Typ XXI był konstrukcją przełomową (pod względem technicznym) jednak borykał się z typowymi chorobami wieku dziecięcego.

Innym problemem jest pogorszanie jakości niemieckiego uzbrojenia (okrętów, czołgów, broni strzeleckiej itd.) w miarę trwania wojny. Tutaj bym widział przyczyny części problemów z XXI.

Nie wiadomo jak by się potoczyła wojna, gdyby XXI został wprowadzony w 1943r. (tzn. o ile by się przedłużyła ;) ).

Dokładnie jak mówisz,Jankesi składali jednego Liberciaka dziennie.Ale im nikt nie fruwał co noc nad stoczniami a zaopatrzenia w strategiczne i deficytowe towary nie dostarczano z Japonii o.p.!!!

Co do losów wojny z wcześniejszym wprowadzeniu XXI,to myślę że dałoby się to we znaki Aliantom na początku działań.Ale jak mówi teoria każda akcja wywołuję reakcję.Alianci,przy swojej przewadze technologicznej i intelektualne,a szczególnie logistycznej przykryliby Atlantyk stałym parasolem.XXI też musiał się wynurzać- i to znaczyłoby dla niego ogromne tarapaty.A zasięg pływania z Vmax pod wodą był niewielki...

To tak jak z Yamato-sam w sobie(na papierze) świetny,ale w realiach ówczesnych działań bojowych zupełnie nieprzydatny.Spotkałem się z teorią że dzięki parze Yamato&Musashi wojna trwała krócej,ale to rozmowa w innym temacie.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

doszło i można zrozumieć co jest co.

Co do radaru / antyradaru. Wyścig to jedno, ale z tego co mi wiadomo N. nie mieli chyba do końca wojny żadnego rozsądnego radaru montowanego czy to na samolotach czy na malych okrętach. Z bombą to zupelnie inna sprawa i nie w tym dziale wodnym. Zastanawia mnie tylko czemu nie mając sensownie pracującego radaru potrafili stworzyć antyradar. Jeżeli tak było, to oznaczalo że wiedzieli że np. im krótsza fala [centymetrowa / decymetrowa] to tym lepsza jej skuteczność. No ale tu przegrali wyścig i tyle.

Tirpitz - czyli z tymi spalinami to trochę tak jak z zadymieniem spowodowanym w c.o. zaburzeniem ciągu powietrza. Dym idzie do środka i "wisi" wygląda świetnie ale śmierdzi i dusi niemożliwie. Powiem tak - ówczesne silniki to nie norma Euro 3 czy 4 tylko dużo bardziej "brudne" a siwy dym nad wodą był z daleka widoczny.

Mnie wydaje się jedno - mogę się mylić - w momencie kiedy AH stwierdził że wojna podwodna czy nawodna jest przegrana, coraz mniej pieniędzy łożył na Kriegsmarine i to na pewno odbijało się i na tempie prac i na jakości. Poza tym Liberciak plywal "na powierzchni" gdzie ciśnienie jest dużo mniejsze a U-boot pod wodą. Nie wiem czy dobrze slyszałem ale o "Liberciakach" nie wypowiadano się w samych superlatywach pod względem trwałości.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tirpitz   

Z tym niemieckim radarem jest to proste do wyjaśnienia.Anglicy po prostu zmienili teoretyczne zasady działania swego radaru.Wymyślili magnetron wnękowy który działał na zasadzie magnetycznego,a nie elektrostatycznego(jak u Niemców)regulowania przepływu prądu.Dzięki temu rewolucyjnemu wynalazkowi mogli dowolnie wybierać długość fal elektromagnetycznych.

Co do "antyradaru",jak pisałem Metox i Wanze były "ustawione" na fale metrowe i 80-cm,gdyż Niemcy wątpili by alianci tak zminiaturyzowali centymetrowy radar,by mieścił się na okrętach,nie mówiąc o samolotach.Potem zresztą doszli do wniosku że Metox sam emituje promieniowanie i samoloty lecą na o.p. jak po sznurku:):)To jest jeden z lepszych przykładów za zacofanie niemieckiej elektroniki.

Ze spalinami wewnątrz U-Boota,wlot powietrza i wydech spalin znajdowały się obok siebie.Zalanie falą powodowało automatyczne zamknięcie zaworów.W teorii powinien on otworzyć się natychmiast po ustąpieniu wody,ale to teoria.W praktyce diesle wysysały powietrze i wpychały spaliny do wewnątrz(taki mały model wynalazku Nebe`go:):))

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.