Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Don Pedrosso

James Bond

Rekomendowane odpowiedzi

Mamy temat, kto był najlepszym aktorem w roli Jamesa Bonda, jednak nie mamy wątku o samym filmie- a więc, która część najlepsza i dlaczego? Jaki jest wasz stosunek do agenta Jej Królewskiej Mości?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
redbaron   

Osobiście nie znoszę filmów z Bondem. Ostatecznie mnie do nich zniechęcił "Tomorrow never dies", gdzie ktoś dusi Bonda linką siedząc na tylnym siedzeniu jakiegoś Miga, Bond go katapultuje i mu głowy nie urywa. Stwierdziłęm dość.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Ja te filmy lubie, zwlaszcza stare, z Connerym i Moorem. Brosnanowe mam za nieudane.

Calkowity brak poszanowania dla logiki i zdrowego rozsadku to dla mnie podstawa uroku serii...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Connery był świetny, według mnie najlepszy odtwórca tej postaci. Nalbliższy pierwowzorowi Fleminga. Moor i jego aktorstwo, to już bardziej pastisz, niż poważna rola. Ale dużo wdzięku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Ale o to wlasnie chodzi! Filmu z Connerym tez (mam taka nadzieje) za powazne nie byly. Brytyjski film szpiegowski z supersamczym gentelmenem drugiej kategorii ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Estera   

Nigdy nie interesowała mnie historia Bonda. Zmieniło się to kiedy rolę dostał Daniel Craig. Obejrzałam "Casino Royale" i stwierdziłam, że to bardzo dobry film, a główny bohater to interesująca postać. "Quantum of Solace" obejrzałam z dużą ciekawością. I tak jakoś się stało, że zaczęłam oglądać filmy o Bondzie. Nie jest to ambitne kino- jest proste, lekkie, ale ciekawe i trzymające pewien poziom. Czasem trzeba po prostu obejrzeć coś tego typu. Według mnie najlepsze są te z Craigiem. Daniel Craig sprawił, że postać Bonda jest pogłębiona psychologicznie i to bardzo mi się podoba. Wiadomo- o gustach się nie dyskutuje. Każdy może mieć inne spojrzenie na Bonda i czego innego w tych filmach szukać. Lubię filmy z Connerym- dialogi są kapitalne, ale są to produkcje, że tak powiem- komiksowe. Może jest w tym jakiś urok. Nie cierpię filmów z Brosnanem- widziałam dwa, w tym jeden nie do końca. Są mówiąc krótko- żałosne. Nie lubię gadżetów, tego oderwania od rzeczywistości. Dla mnie najciekawsza jest postać agenta, a nie ta fantastyczno- sensacyjna otoczka. Filmy z Craigiem pasują mi najlepiej. Bardzo też lubię muzykę z filmów o Bondzie (najlepsza ścieżka dźwiękowa moim zdaniem pochodzi z "Quantum of Solace").

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Estero, mloda jestes, to cie trafil w samo sedno "Bond" zrobiony dla wspolczesnej publicznosci. Ja jestem poniekad piernik, to mi sie podobaja te arcystare.

Zgadzam sie, ze "Casino" bylo wielce okej. Druga proba pokazania zakochanego 007, udana w przeciwienstwie do pierwszej. Jednak "Quantum" to jest dla mnie gniotek, baaardzo niebondowy. Ze zacytuje niedokladnie Guardiana: Jak to? Uprawial seks tylko raz w ciagu dwoch godzin?! No i nawet nie probowal tego z glowna postacia damska! W dodatku - jakies nawiazania do poprzedniego filmu... Przeciez fabule kazdego "Bonda" sie zapomina w trakcie wychodzenia z kina!

Trafnie zauwazylas, ze Bond, wstrzasniety i niezmieszany, to jest rodzaj komiksu. Gupi do niemozebnosci, ale bardzo - dla mnie - rozrywkowy. Ja lubie postac Q, lubilem gadzety. Mozna sie bylo posmiac.

Filmy z Brosnanem probowaly byc "na powaznie", a tego idea J.B. nie zniesie. Nowe "Casino Royale" powrocilo do starego obrazu Bonda, z gadzetami i rozrosnietym ego - dlatego mi sie podoba.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Estero, mloda jestes, to cie trafil w samo sedno "Bond" zrobiony dla wspolczesnej publicznosci. Ja jestem poniekad piernik, to mi sie podobaja te arcystare.

Ja też ledwo co od ziemi odrosłem, a wolę stare;) Tak więc zależność nie do końca trafna. Nowe nie mają już dla mnie tego uroku. Filmy z Connerym i Moorem potrafiły mnie zaczarować, ale to było jeszcze hoho czasu temu i jeszcze trochę. Teraz szkoda mi czasu na Bonda, przeszła mi fascynacja nim. Wolę po raz któryś z rzędu obejrzeć Przekręt...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Ja też ledwo co od ziemi odrosłem, a wolę stare;)

Ja również, najlepsze stare, bo mają ten swój klimat i tą naiwność(druga sprawa, komu się co podoba, gusta i guściki).

Co do Brosmana, mam takie samo zdanie jak Estera- produkcje z nim są przekombinowane.

Najlepszy film? Thunderball, czyli Operacja Piorun ze względu na zło, które najbardziej przypadło mi do gustu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Milo wiedziec, ze sie jest w klubie ;) . Albinos, ja od "Przekretu" wole debiut, Lock, Stock and Two Smokin` Barrels (nie znam polskiego tytulu). A juz najlepiej te dwa filmy traktowac jak tandem. Wiekszosc obsady jest ta sama i od tego juz mozna umrzec ze smiechu.

"Bondow" tez juz nie ogladam, choc nosze sie z mysla zrobienia sobie pelnej kolekcji...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
redbaron   

Hmm Lu Tzy patrząc na Twój sposób na filmy z Bondem, to rzeczywiście można się do nich przekonać. Ja popełniłem ten błąd, że brałem to wszystko na poważnie i mnie to drażniło. Co zresztą oczywiste chyba jest przy braniu tego na poważnie. Filmów widziałem też niewiele - te, co leciały kiedyś w telewizji, a od 3 lat nie mam telewizora, więc prawie wcale nie oglądam (no, chyba, że się trafi w autokarze jadącym do Niemiec, ale za często też nie jeżdżę).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Filmy o Bondzie to taka bajka dla dorosłych. Pełna absurdów, braku logiki i opartych na tymże braku logiki schematów. Swego rodzaju istotą, konwencją tych filmów jest właśnie absurd, schematyczność, naciąganie, naiwność i brak logiki.

Na innym forum znalazłem genialne zestawienie tych schematów (pogrubiłem te punkty, które uznałem za najlepsze i najlepiej oddające klimat filmów "bondowskich"):

"Jeśli jesteś Bondem, pamiętaj:

1) To nieprawda, że nie da się schłodzić materii do temperatury zera absolutnego. Każdy szalony naukowiec potrafi osiągnąć zero absolutne w lodówce.

2) Do zniszczenia świata niezbędne są diamenty albo złoto.

3) Jeśli partnerka, którą M przydzieliła ci do pracy, potrafi prowadzić samochód i strzelać, to na pewno jest złą zdrajczynią

4) Najlepsze agentki brytyjskiego wywiadu to słodkie blondynki nie umiejące nic poza poprawianiem makijażu.

5) Jeśli chcesz udawać Japończyka, weź potajemny ślub z Japonką. Wmieszasz się w tłum, i wszystko będzie w porządku.

6) Jeśli wydaje ci się, że ktoś chce cię zabić, nie zastanawiaj się, czy to tylko złudzenie, strzelaj. I tak nikt nie zapyta, dlaczego go zabiłeś.

7) Jeśli wydaje się, że wszystko stracone, spróbuj poderwać kobietę, która właśnie chce cię zabić. Wystarczy, że powiesz, że ma ładne nogi - i jest twoja.

8) Pamiętaj, aby w finałowej scenie zniszczyć gadżet z takim pietyzmem przygotowany przez Q. Stary przecież nie może się nudzić, musi przygotowywać ciągle coś nowego.

9) Nie ma lepszego sposobu na pokonanie czarnego charakteru niż pójść do niego bez broni i najlepiej w niewygodnym ubraniu, przedstawić się prawdziwym imieniem, i zwracając na siebie uwagę oraz wzbudzając nieufność usiłować poznać jego tajemnice.

10) Cokolwiek złego się dzieje, pamiętaj - to Rosjanie albo Chińczycy.

11) Dla chcącego zapanować nad światem nie ma nic prostszego niż bezszelestnie wystartować rakietą kosmiczną czy niepostrzeżenie zbudować elektrownię.

12) Węże, krokodyle i inne gady wcale nie są takie niebezpieczne. Owszem, należy je pozabijać, ale w ostatniej kolejności - i tak spokojnie, bez ruchu poczekają, aż w efektowny sposób wykończysz przeciwnika.

13) Jeżeli ktoś w twoim otoczeniu został otruty rzadką trucizną, która nie pozostawia śladów - nie przejmuj się. I tak wystarczy ci jedno spojrzenie na zwłoki, żeby rozpoznać specyfik.

14) Malownicze jeziora nigdy nie są jeziorami. Są przykrywką do wyrzutni rakiet/ogromnego lasera/innego urządzenia mającego zniszczyć świat.

15) Najwygodniejszym strojem do wykonywania zadań bojowych jest obcisła suknia i buty na wysokich obcasach.

16) Im bardziej wymyślny jest strój i fryzura, tym więcej ma na sumieniu jego właściciel(ka).

17) Ile różnych emocji można wyrazić poruszając nieznacznie jedną brwią!

18) Nawet jak Ciebie trafią śmiertelnie i tak zdążysz uciec i przeżyć.

19) Jeśli strzelasz do kogoś, kto stoi za twoimi plecami, nie musisz celować. Robisz efektowny, taneczny obrót i voila.

20) Jesteś prawdziwym światowcem. Przemieszczanie się pomiędzy skrajnymi strefami czasowymi nie ima się Ciebie. Czyżby skutki wspomagania wstrząśniętego a nie zmieszanego?

21) Warto zniszczyć połowę zbiorów Luwru i zrównać Partenon z ziemią, byle tylko dorwać jakiegoś drugorzędnego pomocnika wroga. Ujęcie wroga wymaga zatopienia Wenecji i puszczenia średniej wielkości kontynentu z dymem.

22) Przypadkowa taksówka zawsze ma na wyposażeniu jakiś fajny sprzęt. Wystarczy sama aura Jamesa Bonda, by przedmioty nabywały nadnaturalnych właściwości.

23) Przypadkowi przechodnie nigdy nie zwracają uwagi na wybuchające budynki użyteczności publicznej, czołgi jeżdżące po głównych ulicach miasta czy wyciek zabójczego gazu. Kwaterze Głównej i tak udaje się zawsze zatuszować sprawę.

24) Jeśli jakaś demoniczna postać ginie zaraz na początku filmu, to znaczy, że naprawdę nie zginęła.

25) Żadna panienka nie może zginąć, póki Bond jej nie zaliczy. Potem niestety nie jest już bezpieczna.

26) siła odśrodkowa w wirówce jest skierowana równolegle do kierunku ruchu.

27) Bond James Bond może pouczać o nurkowaniu nawet zawodowego nurka.

28) Bond James Bond nie potrzebuje dekompresji.

29) Bond James Bond może przebywać w płonącym składzie opium bez skutków ubocznych.

30) Ruscy są głupi jak but i lubią chwalić się Bondowi szczegółami swoich głupich planów, aby ten - po wyswobodzeniu się z ich głupiej niewoli - mógł je pokrzyżować.

31) Najważniejszy przeciwnik po wygłoszeniu "mowy pożegnalnej" na pewno zostawi Bonda wraz z nieodłączną ślicznotką x w pomieszczeniu, z którego teoretycznie nie ma ucieczki. W praktyce zwykle wystarczy złamać prosty kod lub wygiąć jakąś kratę.

32) Zasadniczo zabicie Bonda w standardowy sposób byłoby za proste. Lepiej dać mu szansę ucieczki. Czasami warto nawet poświęcić swojego człowieka by ułatwić Bondowi zadanie."

Nic dodać, nic ująć. :D

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.