Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Bruno Wątpliwy

Słowińcy - czy można było zrobić więcej?

Rekomendowane odpowiedzi

ak_2107   
Ale znowu ciekawa sprawa. Kisielewski wspomina, że jego znajomy gdzieś na przełomie XIX/XX rozmawiał z rybakami na Rugii po polsku (tzn. odpowiadali w języku podobnym do kaszubskiego).

Wg. spisu powszechnego z roku 1900 do powiatow zamieszkalych przez ludnosc polska ( wiecej niz 5 % ogolu mieszkancow ) nalezaly m.in Recklinghausen (13,8 %), Gelsenkirchen (13,2 %) Bochum 9,2 %,

Dortmund (7,1%).....Zaglebie Ruhry. Z czego zbyt pochopnych wnioskow bym osobiscie nie wyciagal....:)

Problemu zaniku jezyka slowianskiego czy tez - szerzej - stosunku miedzy niemieckim i slowianskim

nie da sie chyba generalizowac.

To rownanie ma dwa stale elementy - przed podbojem , czy tez kolonizacja z zachodu byl slowianski,

potem go nie bylo. Z grubsza i nie wszedzie. Cala reszta to pytania.

Onegdaj historycy serwowali proste odpowiedzi....

Np. niemiecka wersja z okresu wczesnego romantyzmu :

Polabie zamieszkiwali potomkowie Gotow i Wandalow etc. podbici przez Slowian. Z chwila rozpoczecia

ekspanzji niemieckiej na wschod germanska ludnosc zrzucila zwierzchnictwo warstwy ksiazat slowianskich

i wspolnie z osadnikami z zachodu przy poparciu Rzeszy cywilizowala i kolonizowala Deutscher Osten.....

Powaznie .....:D)). Echa tych teorii mozna jeszcze gdzieniegdzie do dzisiaj znalezc....;)))

wersja "Slowianska"

ogniem i mieczem wytepiono tudziez zniewolono miejscowa ludnosc Slowiaska, jej miejsce zajeli kolonisci

z zachodu.

(nadal popularna w niektorych kregach)

wersja niemiecka nr. II

Slowian nie wytepiono, lecz sami sie asymilowali. Bylo ich zreszta niewielu.

Kulturowa wyzszosc osadnikow z zachodu , spowodowala wchloniecie elementu slowianskiego

(bardzo popularna za Adolfa)

itd. itd....Okres historyczny, rola szlachty,inteligencji, kosciolow, administracji, konkurencja ekonomiczna.....tych teorii jest sporo.

A przypuszczalnie wygladalo to bardzo roznie na terenach nieraz bardzo blisko polozonych.

Obok germanizacji Slowian ma miejsce slawizacja Niemcow. Nie tylko na terenach najdalej na

wschod wysunietych, ale i np. na Luzycach czy Prusach Wschodnich....

Calosc jest bardzo ciekawa, rowniez z tego wzgledu, ze w ostatnich latach historycy z obu opcji

zaczynaja siegac po teksty zrodlowe a nie tylko przepisywac "sluszne teorie" "slusznych autorow",

dochodza do tego wyniki badan archeologicznych, etnograficznych itp.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   
Czy te tereny słowińskie to region babimojski i złotowski ?

Nie znam historii osadnictwa tych terenow - pogranicze Slaska i Wielkopolski ?.

Mialem na mysli takie miejscowosci jak np. Drögenhausen kolo Hoyerswerdy - zarowno pierwotna nazwa

tej miejscowosci, jak i nazwa uzywana przez Serboluzyczan - "Nemcy" wskazuje na to ze zostala

zalozona przez kolonistow niemieckich. Na poczatku XIX wieku 100 % mieszkancow uwazalo sie za

Serboluzyczan.

Nieco dalej na polnoc, juz na terenie Brandenburgii znajdowal sie tzw. Wendischer Distrikt - tereny na poludniowy wschod od Berlina. Tam jezyk niemiecki zaczynal praktycznie zanikac w XVII wieku. Dopiero uzycie srodkow administracyjnych (1657) przez elektora brandenburskiego spowodowalo odwrot tego trendu i doprowadzilo do praktycznego zaniku jezyka serbskoluzyckiego

w ciagu kilkudziesieciu nastepnych lat.

W Prusach Ksiazecych - Wegorzewo - Angerburg :

Na poczatku XVI wieku pierwszy spis koscielny po wprowadzeniu reformacji wykazuje 1 osobe

poslugujaca sie jezykiem polskim. Spis z 1694 roku wykazuje 426 niemieckich i 2567 polskich

wiernych. Niedlugo potem - 1725 - wegorzewski "Amtshauptmann" pisze ze wszyscy mieszkancy rejonu

posluguja sie wylacznie jezykiem polskim " sämtliche Bewohner sind einzig und allein der polnischen

Sprache mächtig".

Ten sam proces - czy podobny - musial miec miec miejsce w niektorych regionach Slaska.

Jesli przejdziemy dalej na wschod to np. z zainicjowanej i przeprowadzonej przez Kazimierza Wielkiego

akcji osadniczej nad Sanem w XIV wieku po sprowadzonych z zachodu niemieckojezycznych osadnikach

nie zostalo pod koniec XVIII wieku praktycznie zadnego sladu.

Mieszkaniec Markowej zalozonej jako Markhof czul sie tak samo Niemcem jak mieszkaniec

Kollberg - powstalego jako Kolobrzeg - Slowianinem.

We Lwowie jezykiem "urzedowym" byl do XVI wieku.....niemiecki. Potem to gdzies "wcielo".

Zostaly tylko Leppery i Milery....

Jesli te procesy zestawic trudno mowic o jakichs jednolitych przyczynach, przewadze etnii, czy jednoznacznym

wplywie srodkow administracyjnych.

"Klarownie" sie zrobilo dopiero w XIX wieku, kiedy doszly do glosu nacjonalizmy - choc tez nie do konca.

Wyglada na to, ze to wlasnie podczas zaborow doszlo do polonizacji osadnikow niemieckich na terenie Galicji

osadzanych w ramach tzw. kolonizacji jozefinskiej.

Edytowane przez ak_2107

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   

Flatow ? "Grenzmark" ?

W 1832 14 000 polskojezycznych 22 000 niemieckojezycznych mieszkancow.

W 1772 bylo prawdopodobnie pol na pol. Tam mial miejsce permanentny doplyw "swiezej krwi"

z "niemieckiego" Pomorza - XV - XVI wiek masowe ucieczki chlopow z Pomorza do Polski,

Reformacja plus wojna 30 letnia, z tej pierwszej tury - sadzac po nazwach miejscowosci sporo

wsi bylo zalozonych przez niemieckich kolonistow - zapewne czesc sie spolonizowala.

Musialbym na ten temat troche poczytac. Ciekawy temat.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Trudno mi określić o jaki teren dokładnie chodzi. Przygotowania dywersyjne przed wojną na terenie Rzeszy koncentrowały się na pięciu odcinkach: Prusy wschodnie, Śląsk opolski, Serbołużyczanie, Berlin i pogranicze. To ostatnie podzielone było na trzy odcinki: kaszubski, złotowski i babimojski. Stąd mnie ciekawi czy któryś z tych dwóch ostatnich nie tyczy Słowińców.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   
Trudno mi określić o jaki teren dokładnie chodzi. Przygotowania dywersyjne przed wojną na terenie Rzeszy koncentrowały się na pięciu odcinkach: Prusy wschodnie, Śląsk opolski, Serbołużyczanie, Berlin i pogranicze. To ostatnie podzielone było na trzy odcinki: kaszubski, złotowski i babimojski. Stąd mnie ciekawi czy któryś z tych dwóch ostatnich nie tyczy Słowińców.

Nie....;)) "Dwojka" nie zawracala sobie zapewne glowy teoriami Hiferdinga.

"pogranicze" to zapewne "Grenzmark - Posen Westpreußen" teren Wielkopolski i Pomorza, ktory przed rozbiorami nalezal do Polski, a po I WS i traktacie wersalskim zostal w granicach Niemiec. Czy to ze wzgledu na protesty ludnosci niemieckiej, ktora tam stanowila wiekszosc czy tez w wyniku powstania wielkopolskiego.

Pod haslem Grenzmark Posen-Westpreußen jest na wiki mapka tych terenow.

Swoja droga nie wiedzialem o probach zwerbowania serboluzyczyn przez polski wywiad.

Czesi mieli zapewne wieksze sukcesy na tym polu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

E. Charaszkiewicz szef E2 (dywersja) pisze w sprawozdaniu: "Utrzymywano kontakt z Tajną Organizacją Serbo - Łużycką na terenie Rzeszy." Praktycznie było to coś w formie ruchu prometejskiego, ale nakierowanego na Niemcy. więc mogło tyczyć i Słowińców. Sporo o tym (S-Ł) pisze Osmańczyk.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Co do współpracy E2 z łużyczanami.

Na stronie stowarzyszenia polsko serbo łużyckiego znalazłem wzmianki o współpracy z E2 Koćki, ale tam się pisze, że ona była nieformalna. Nic bardziej błędnego. Rozpoczęła się w 1936 r., ale wtedy więcej znaczyli Czesi, którzy jednak nagle w 1937 r. wycofali się i została E2.

Stałą współpracę nawiązano tworząc tajną placówkę w Gdańsku o nazwie „Placówka Łużycka”. Jej statut został zatwierdzony przez prof. Nedo. W skład placówki weszli Nowotny, Koćka i trzeci (Nerko, Nerka, Nowka może ktoś wie ?, wiadomo, że dwóch było z Polski, jeden z Gdańska).

Główne zajęcie organizacji to była bibuła ulotki itd. celem kultywowania życia społecznego. Ale co było zaskoczeniem, to od Łużyczan do E2 wyszła propozycja przejścia w bardziej radykalną organizację bojowo dywersyjną. I próbowano ją stworzyć. Jeden S-Ł został ściągnięty do Polski na 6 tygodniowy kurs dywersji i po powrocie miał przeszkolić innych. Po więziennej kwarantannie podobno zmontował całą organizację, a jednego czy dwóch przeszkolił w dywersji. Ale środków walki dywersyjnej nie zdążono im przerzucić do wojny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   
Na stronie stowarzyszenia polsko serbo łużyckiego znalazłem wzmianki o współpracy z E2 Koćki, ale tam się pisze, że ona była nieformalna. Nic bardziej błędnego. Rozpoczęła się w 1936 r., ale wtedy więcej znaczyli Czesi, którzy jednak nagle w 1937 r. wycofali się i została E2.

Stałą współpracę nawiązano tworząc tajną placówkę w Gdańsku o nazwie „Placówka Łużycka”. Jej statut został zatwierdzony przez prof. Nedo. W skład placówki weszli Nowotny, Koćka i trzeci (Nerko, Nerka, Nowka może ktoś wie ?, wiadomo, że dwóch było z Polski, jeden z Gdańska).

Pawel (Paul) Nedo profesure otrzymal dopiero w 1959 roku. Jesli idzie o Kocke ( archeolog w Poznaniu, po wojnie zamieszkal w Polsce) Nowotnego - to sa studenci serbsko - luzyccy ktorzy mieli fundowane stypendia

w Polsce.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W XIX w. i na pocz. XX w. ostatecznie ginął język słowiański na terenie ówczesnego Pomorza Zachodniego. Rowy, Gardna, Główczyce, Smołdzino, Cecenowo, wreszcie na sam koniec Kluki. Jak myślicie czy Polacy mogli zrobić więcej, albo cokolwiek (bo chyba nic nie zrobili), aby ten proces powstrzymać?

P.S. Posługuję się nazwą "Słowińcy" dla tej grupy etnicznej, zdając sobie sprawę z dyskusyjności tego terminu.

Józef Borzyszkowski odnotował:

"Po II wojnie światowej diametralnie zmieniła się sytuacja Kaszubów. Wszyscy znaleźli się w jednym organizmie państwowym, przechodzącym w powojennych latach rewolucyjne przeobrażenia społeczno-ustrojowe, pod wieloma względami niekorzystne dla małych lokalnych społeczności etnicznych. Zmiany te miały szczególnie rewolucyjny i zarazem niszczycielski charakter na ziemiach odzyskanych, głównie w krainie Słowińców, którzy ulegli silnej germanizacji. Do lat siedemdziesiątych dokonały się ostatecznie dzieje tej społeczności na ich rodzinnej ziemi pomorskiej w Polsce. W tym czasie mimo tragicznych losów tej grupy kaszubskiej, a może dzięki nim, stała się ona przedmiotem życzliwego zainteresowania, pomocy, a także badań uczonych polskich. W trakcie współczesnego, ostatniego aktu tragedii Słowińców powstały interesujące prace etnograficzne badaczy polskich".

/tegoż: "Problem badań etnograficznych Kaszub...", "Etnografia Polska", t. XXXII, 1988, z. 2/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Witold Mańczak w artykule "Skąd przyszli Kaszubi" kwestionuje termin "słowiński" (V Konferencja Słowińsko-Kaszubska, Poznań 1999). On też w recenzji z książki Zygmunta Szultki ("Studia nad rodowodem i językiem Kaszubów") zauważa:

"Chodzi mianowicie o to, że rosyjski językoznawca [:Hilferding] słowiańska ludność wschodniej części Pomorza Zachodniego podzielił na 'Kaszubów Pomeranii', 'Kabatków' i 'Słowińców', a jego podział został zaakceptowany przez znaczną większość badaczy. Tymczasem doc. Szultka wykazuje, że w rzeczywistości wszyscy mieszkańcy Pomorza Zachodniego nazywał siebie Kaszubami, zaś przymiotnik Sławięsky figurujący w tytule modlitewnika wydanego w 1586 r. przez Krofeya (...) znaczy nie 'słowiński', ale 'słowiański' i odnosi się do języka polskiego, w jakim ów modlitewnik został zredagowany (...) Od siebie dodam, że fakt, iż książki napisane w języku polskim (z lekka tylko kaszubizmami zabarwione) zostały określone jako 'słowiańskie' tłumaczy sie wpływem niemieckim, Niemcy bowiem od wieków ogólnym terminem wendisch 'słowiański' określali to, co Słowianie bardziej szczegółowo postrzegali jako 'połabski', 'łużycki' (...) słowiński to nic innego jak fonetyczny odpowiednik kaszubski dawniejszego polskiego słowieński 'słowiański'. I tak oto, nie zdając sobie sprawy z wymiennego używania przez Kaszubów przymiotników kaszëbski i słowiński, Hilferding stworzył mit, jakoby słowiańscy mieszkańcy wschodniej częsci Pomorza Zachodniego rozpadali się m.in. na Kaszubów i Słowińców.

Na podkreślenie zasługuje, że podczas gdy niektórzy badacze niemieccy (Knopp, Tetzner czy Koblischke) już dawno sobie zdawali sprawę z fikcyjnego charakteru Słowińców, doc. Szultka jest pierwszym badaczem polskim, który to sobie uświadomił".

/"Język Polski", 1994, R. LXXIV, nr 2, s. 123-124/

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mała ciekawostka - praca Hilferdinga (Гильфердинг А.Ф. - Остатки славян на южном берегу Балтийского моря), jest dostepna na Wikipedia Commons. Przeczytałem ją swego czasu z wielkim zainteresowaniem, pozostając w przekonaniu, że jednak "można było zrobić więcej". Np. rozpoczynając dużo wcześniej nasze, polskie badania owych "ostatków Słowian" i być może pracę organiczną nakłaniającą ich ku polskości.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

Ale z drugiej strony - tacy Drzewianie mieli "szczęście", bo u ich zmierzchu pojawił się J.P. Schultze.

(...)

Wypada odnotować, że ich językiem już wcześniej zainteresowali się i inni.

Urzędnik księstwa hanowerskiego Gottfried Wilhelm Leibniz (przy okazji słynny filozof) wysłał swego podwładnego niejakiego Mithofa by ten przeprowadził badania terenowe, a było to w 1691 r. - czyli prawie czterdzieści lat wcześniej od kroniki Schulzte. Zarejestrowano wówczas w jakich miejscowościach i wsiach posługują się językiem drzewiańskim, spisano też modlitwę "Ojcze nasz".

Potem był anonimowy (a datowany na koniec XVII w.) słownik dialektu z okręgu Danneberg.

Obszerniejsze słowniki to: "Vocabularium Vandale" prof. matematyki J.F. Pfeffingera z 1698 r., "Vocabularium Venedicum" wydany przez pastora Christophera Henning von Jessena w 1705 r., "Vollständiges Lüneburgisch-Wendisches Wörterbuch" lekarza J.H. Juglera z 1809 r.

/za: M. Tabert "Zapomniany kraj Drzewian połabskich", "Studia Periegetica" z. 5, 2010/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"... katastrofa jest czymś bezapelacyjnie negatywnym. Tymczasem trudno uznać, że tak właśnie rzecz przedstawiała się w oczach wszystkich Słowińców. Niektórzy rzeczywiście narzekali na fakt porzucenia języka słowiańskiego, ale, o ile wiemy, niemal wyłącznie najstarsi i, jak można śmiało przypuszczać, zapewne nie wszyscy. Wszystko wskazuje na to, że dla większości młodych Słowińców był to proces pożądany. Wyjątkiem w tym względzie jest odnotowana w źródłach postać dziedzica von Pirch z majątku Jawory (niem. Gaffert) leżącego na terenie parafii Budowo (niem. Budow), który ilekroć 'usłyszał, że jego ludzie gadają po niemiecku dawał kańczugiem lekcję kaszubskiego (Szultka 2006b: 274)".

/M. Filip "Od Kaszubów do Niemców: tożsamość Słowińców z perspektywy antropologii historii", s. 168; Z. Szultka "Pomorze Zachodnie w państwie brandenbursko-pruskim (1635-1815"/

 

 

Co nieco o Słowińcach:

L. Bądkowski "Słowińcy"

J. Hanusz "O samogłoskach nosowych w narzeczu Słowińców pomorskich, Kabatków i Kszebów", "Rozprawy i sprawozdania z posiedzeń Wydziału Filologicznego Akademii Umiejętności" 1880

J. Koblischke "Der Name 'Slovinzen'", "Mitteilungen des Vereins fur Kaschubische Volkskunde" 1908, 1 (1)

J. Komorowska "Przemiany społeczno-gospodarcze a stosunek ludności rodzimej do osadników we wski Kluki", "Przegląd Zachodni" 1959, 15

B. Stelmachowska "Słowińcy i ich kultura"

"Słowińska wieś Kluki" red. A. Benesz i in.

L. Zabrocki "O Słowińcach i Kaszubach nadbełskich", "Jantar" 1947, 5 (3)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.