Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Iwan Iwanowski

Walki o Corregidor '45

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, bracia!

Tym razem temacik o walkach poprzedzających wyzwolenie Manili - zajęcie Corregidoru. Mała wysepka w Zatoce Manilskiej posiekana bunkrami, stanowiskami artylerii i podziemnymi tunelami. Skaliste wybrzeże uniemożliwiało desant morski, więc wszystko postawiono na spadochroniarzy - pierwszy raz w historii zrzucono za jednym zamachem calutki pułk! pomimo, że tylko kilka miejsc nadawało sie do wylądowania, a siły wroga były znacznie, przeciwstawiono im staranne wyszkolenie i wyposażenie spadochroniarzy.

Bardzo ciekawy epizod Wojny na Pacyfiku. Zapraszam do dyskusji.

(źródło: Z. Flisowski Burza nad Pacyfikiem Tom 2)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Leuthen   
Tym razem temacik o walkach poprzedzających wyzwolenie Manili - zajęcie Corregidoru.

Się koledze coś pochrzaniło - desant na Corregidorze miał miejsce 16 II 1945 r.

pierwszy raz w historii zrzucono za jednym zamachem calutki pułk!

Serio? A w Normandii i Holandii w 1944 r. to lądowały, zdaje się, całe dywizje powietrzno-desantowe...

Nawiasem mówiąc, pułk który skakał nad Corregidore (503 pułk piechoty spadochronowej) miał wcześniej 2 skoki bojowe na Pacyfiku: jeden w 1943 r. (1700 żołnierzy skakało na Nadzab na Nowej Gwinei, gdzie zajęto lotnisko) oraz drugi w 1944 r. (wysepka Neomfoor). W obu przypadkach nie napotkano oporu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Się koledze coś pochrzaniło - desant na Corregidorze miał miejsce 16 II 1945 r.

A Manile wyzwolono w tym samym roku, w marcu. A skoro ten desant miał miejsce w lutym, to poprzedzał tamte walki. Nic mi się nie pochrzaniło.

Serio? A w Normandii i Holandii w 1944 r. to lądowały, zdaje się, całe dywizje powietrzno-desantowe...

Nieprawda - to była zaledwie kompania.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Leuthen   
A skoro ten desant miał miejsce w lutym, to poprzedzał tamte walki. Nic mi się nie pochrzaniło.

To popatrz, jaki rok umieściłeś w temacie, a potem zestaw to z datą dzienną skoku 503 PPS nad Corregidorem...

Leuthen napisał/a:

Serio? A w Normandii i Holandii w 1944 r. to lądowały, zdaje się, całe dywizje powietrzno-desantowe...

Nieprawda - to była zaledwie kompania.

Tak, w D-Day i podczas "Market-Garden" walczyła tylko "Kompania Braci" :!: :!: :!:

Skaliste wybrzeże uniemożliwiało desant morski, więc wszystko postawiono na spadochroniarzy - pierwszy raz w historii zrzucono za jednym zamachem calutki pułk! pomimo, że tylko kilka miejsc nadawało sie do wylądowania, a siły wroga były znacznie, przeciwstawiono im staranne wyszkolenie i wyposażenie spadochroniarzy.

Japoński garnizon w chwili ataku Amerykanów liczył 6000 żołnierzy. Desantujący się 503 PPS (pod osłoną silnego ostrzału artylerii okrętowej i bombardowania powietrza) wsparł lądujący z morza 34 pułk piechoty. Po kilku dniach krwawych walk spadochroniarze zdobyli Corregidor. Japończycy nie chcieli się poddać i praktycznie zostali wybici. Broniących się do ostatka w zakamarkach tunelu Malinta zamurowano. Oddziały amerykańskie straciły prawie jedną trzecią żołnierzy - 223 zabitych i 1107 rannych.

[za: James F. Dunnigan, Albert A. Nofi, Wojna na Pacyfiku. Encyklopedia, przeł. Rafał Brzeski, Warszawa 2000, s. 93]

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
To popatrz, jaki rok umieściłeś w temacie, a potem zestaw to z datą dzienną skoku 503 PPS nad Corregidorem...

To dlaczego nie mówiłeś od razu, o co chodzi?! Już poprawiam.

Tak, w D-Day i podczas "Market-Garden" walczyła tylko "Kompania Braci" :!: :!: :!:

Mógłbyś wyrażać zbulwersowanie w sposób zrozumiały dla innych? Jeżeli się mylę, a ty uważasz, że masz rację, to poprzyj to jakimś źródłem, a nie takie rzeczy odstawiać...

wsparł lądujący z morza 34 pułk piechoty.

Nie doczytałem tego.

Po kilku dniach krwawych walk spadochroniarze zdobyli Corregidor.

Bardzo nieściśle mówiąc...

Ja muszę dorzucić, że kilkunastu spadochroniarzy wylądowało(dodam, że nie tak zamierzono!)dosłownie za plecami komandora Itaki. Mogę tylko wyobrażać sobie radość tych ludzi, gdy wpakowali serię z Thompsona tak wysokiemu rangą przeciwnikowi.

Japończycy nie chcieli się poddać i praktycznie zostali wybici.

Uściślając - do niewoli dostało się ledwie dwudziestu żołnierzy. Jako, że załoga Corregidor liczyła około 5 000 osób jest to liczba zatrważająco mała. Jednak to nie było do końca "Banzai". Stu pięćdziesięciu żołnierzy próbowało dostać się do Manili, ale zostali albo zastrzeleni na wodzie, albo utonęli z innych powodów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Kolego Iwanowski,

Niepodważalnym faktem historycznym jest desant na Corregidor został przeprowadzony 16 lutego 1945 roku.

Równie niepodważalnym faktem jest, że operacja "Topside"- czyli desant na Skałę, jak nazywano Corregidor, nie był pierwszym w historii zrzutem całego pułku spadochronowego- Niemcy dokonali tego już w maju '41 roku na Krecie, we wrześniu '43 alianci zrzucili pod Salerno (pod wsią Altavilla) cały 505. PPS, w Normandii 6 czerwca skakały w całości 3 dywizje powietrzno-desantowe (101., 82. i 6. DPD), w Holandii 3,5 dywizji (1. DPD, 82. DPD, 101. DPD i 1. SBS) no i już po upadku Corregidoru, znowu dwie pełne dywizje podczas zrzutu nad Renem- 17. DPD i 6. DPD. Próby podważania tego faktu przez Ciebie wyglądają, mówiąc brutalnie, śmiesznie, no, chyba, że chcesz pisać nową wersję historii.

To dlaczego nie mówiłeś od razu, o co chodzi?! Już poprawiam.

Proszę obniżyć ton wypowiedzi. Z wcześniejszej wypowiedzi Leuthena nie znalazłem nic niezrozumiałego w kwestii daty desantu, więc nie wiem naprawdę, o co Koledze chodzi.

Jednak to nie było do końca "Banzai".

Ja również słyszałem, że japoński kontratak na katany 18/19 lutego nie przyniósł wcale tak dużych sukcesów. "Corregidor. Szurm na Skałę 1945" Falanagana* mówi, że "bardzo nielicznych żołnierzy zabitych w czasie walki samurajskim mieczem przez japońskiego oficera". Jednym z zabitych był W. A. Brown z kompanii D 503. PPS, na którą spadł japoński kontratak.

Jeśli mowa o walkach o Corregidor '45, to bardzo ciekawym wątkiem, choć mającym marginalne znaczenie dla całej bitwy, są losy fotografa por. Dicka Williamsa z Zespołu Fotograficznego Korpusu Łączności na Filipinach, który otrzymał czasowy przydział do 503. PPS. Skok z 16 lutego był jego pierwszym w życiu, przeżył walki na wyspie i dożył końca wojny.

*By nie było, książki nie czytałem, a cytat znalazłem na forum DWS. ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Leuthen   

Mch90 napisał już wszystko co trzeba, więc ograniczę się do jednej kwestii

Jeżeli się mylę, a ty uważasz, że masz rację, to poprzyj to jakimś źródłem, a nie takie rzeczy odstawiać...

Umówmy się, że dowiesz się najpierw co to jest źródło historyczne, OK?

I ponownie apeluję (co już robiłem raz w wątku o "Yorktownie") o więcej pokory w dyskusji - taka królewska cecha.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Próby podważania tego faktu przez Ciebie wyglądają, mówiąc brutalnie, śmiesznie, no, chyba, że chcesz pisać nową wersję historii.

Wiem, zagalopowałem się. Otarłem się o takie stwierdzenie i je przepisałem, nie powinienem, wiem...

Z wcześniejszej wypowiedzi Leuthena nie znalazłem nic niezrozumiałego w kwestii daty desantu, więc nie wiem naprawdę, o co Koledze chodzi.

W tej wypowiedzi:

Się koledze coś pochrzaniło - desant na Corregidorze miał miejsce 16 II 1945 r.

Nie znalazłem ani słowa o tym, że zrobiłem błąd w temacie. Właśnie "walenia prosto z mostu" wymagam od wszystkich kolegów dyskusji.

Ja również słyszałem, że japoński kontratak na katany 18/19 lutego nie przyniósł wcale tak dużych sukcesów. "Corregidor. Szurm na Skałę 1945" Falanagana* mówi, że "bardzo nielicznych żołnierzy zabitych w czasie walki samurajskim mieczem przez japońskiego oficera". Jednym z zabitych był W. A. Brown z kompanii D 503. PPS, na którą spadł japoński kontratak.

Słuchaj, nie lubię takiej ukrytej ironii. Nie pisałem o wariackich szarżach z szablami tylko o tym, że Japończycy nie walczyli do ostatniego człowieka, a próbowali się wycofać.

co to jest źródło historyczne,

Zbiór informacji historycznych spełniający kryteria wiarygodności i weryfikowalności. To, że nie poparłeś informacji zrzucenia w Holandii całych dywizji żandym źródłem, nie podlega dyskusji.

więcej pokory w dyskusji

Absolutnie tego nie rozumiem!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Panowie (to się tyczy też mnie osobiście, skoro zabrałem głos w dyskusji)- wszelkie uwagi nie odnoszące się do tematu proszę kierować do siebie na PW.

Słuchaj, nie lubię takiej ukrytej ironii.

Iwanie, nie ukryłem w tym żadnej ironii. Jeśli już, to opacznie zrozumiałem ten fragment Twojej wypowiedzi, za co przepraszam. Ale skoro już nawiązałeś temat ataków na katany przeprowadzanych przez Japończyków na Corregidorze, pozwoliłem sobie go pociągnąć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Iwanie, nie ukryłem w tym żadnej ironii. Jeśli już, to opacznie zrozumiałem ten fragment Twojej wypowiedzi

No opacznie, opacznie :D Mówiłem, że wbrew pozorom nie zginęła cała załoga Corregidor - spora cześć próbowała ucieczki.

Ale skoro już nawiązałeś temat ataków na katany przeprowadzanych przez Japończyków na Corregidorze, pozwoliłem sobie go pociągnąć.

Ja o tym ataku nie miałem pojęcia :D Cóż, Flisowski o nim nie wspomniał... No ale dzięki wam mam następny pomysł do swojej powieści :mrgreen:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Temat arcyciekawy - a martwy.

No, to na początek wspomnijmy o 503. PIR, następnie przekształconym w 503. PIRCG(Parachute Infantry Regimental Combat Group).

Pułk ten, istniejący jako oddzielna jednostka, był drugim w kolejności, po 82nd Airborne Div., który wziął udział w walce. Jego pierwszą operacją był desant na lotnisko Nadzab.

503. PIR sformowano 14 lutego 1942r. w Fort Benning w Georgii z 503. i 504. batalionu. Początkowo, dowódcą 503. PIR był pułkownik Robert F. Sink, słynny dowódca 506. PIR. W lipcu 1942r. opuścił on jednostkę, kierując się do obozu Toccoa w stanie Georgia, by objąć 506. PIR. W październiku tego samego roku pułk został przeniesiony na Dalekowschodni TDW, a jego dowódcą został pułkownik Kenneth H. Kinsler, dowódca 501. batalionu spadochronowego. Wraz z dwoma batalionami piechoty(1. i 2.) w pułku znalazła się kompania ''A'' 504. PIR 82nd Airborne Div. Sam pułk był wówczas pod komendą tymczasową ppłk Jacka Tolsona i wyruszył do Australii.

Podróż zaczęła się od długiej jazdy pociągiem przez cały kraj, z Fort Bragg do San Francisco. W czasie podróży żołnierze wykazali się właściwą spadochroniarzom pomysłowością. Kiedy pociąg stanął w Elko w stanie Nevada, spadochroniarze od razu dostrzegli sklep z alkoholem. Poprosiwszy o pomoc przechodniów, rzucali im z okien pieniądze, prosząc, by pobiegli po jakiekolwiek dostępne napoje wyskokowe. Nawet gdy pociąg ruszał, cywile biegali tam i z powrotem. Tego wieczoru w wagonach było znacznie weselej, mimo to kontrola nie wykryła żadnej butelki z alkoholem. Domyślać się można tylko, że spadochroniarze wybili z głów oficerom dokładniejszą rewizję jakimś solidniejszym drinkiem.

Być może rację miał porucznik Abbott, zastępca dowódcy kompanii ''E'' 2. batalionu 503. PIRCG na Corregidorze: ''Spadochroniarze, ogólnie rzecz biorąc, mają ogromny talent do wynajdywania alkoholu w najmniej prawdopodobnych miejscach.''

Pociąg trafił ostatecznie do obozu Stoneman, niedaleko Pittsburga, następnie 19 października, po uprzednim poinstruowaniu żołnierzy, jak zachować się w wypadku storpedowania statku - wyruszono w dalszą drogę. 1 listopada statek - holenderski 148-metrowy ''liniowiec'' SS ''Poelau Laut'' - wszedł do portu Balboa. Na okręt wszedł wówczas 501. batalion spadochronowy bez kompanii ''C'', dowodzony przez ppłk George'a M. Jonesa. 501 baon stał się wkrótce 2. batalionem 503. pułku, a kompania ''A'' 504. PIR stała się jego kompanią ''D''.

2. grudnia statek zacumował przy nabrzeżu Cairns w Australii.

7. sierpnia 1943r. pułk otrzymał rozkaz przeniesienia się na Nową Gwineę i przygotowania się do działań bojowych. Zadaniem 503. PIR było zajęcie lotniska Nadzab, stanowiącego część operacji Lae.

Pułkownik Kinsler polecił dowódcy 1. batalionu, ppłk Johnowi W. Brittenowi dokonać desantu bezpośrednio na lotnisko, natomiast 2. batalion ppłk Jonesa miał wylądować na północ od lotniska i zabezpieczać skrzydło 1. baonu. Z kolei 3. batalion ppłk Jacka Tolsona otrzymał zadanie desantowania isę na wschód od lotniska i zajęcia wioski Gabmatzung.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   
Temat arcyciekawy

W istocie. Przecież desant na tzw. Skałę był wyzwaniem logistycznym i wyczynem kaskaderskim jednocześnie. Kto wie czy rozpatrując ten desant pod tym kątem znajdziemy jakąś podobną operację. Tzn. podobną pod względem trudności lądowania.

Największa ze stref lądowania miała wymiar 320 metrów na 152 metry ;) Jeżeli dodamy do tego wiatr i ewentualną obronę z ziemi to wyjdzie z tego niezła zagadka :) Niby odważnym szczęście sprzyja, jednak w tym konkretnym przypadku dobre wyliczenie wszystkich parametrów było najważniejsze i przesądziło o sukcesie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   
Największa ze stref lądowania miała wymiar 320 metrów na 152 metry ;) Jeżeli dodamy do tego wiatr i ewentualną obronę z ziemi to wyjdzie z tego niezła zagadka :) Niby odważnym szczęście sprzyja, jednak w tym konkretnym przypadku dobre wyliczenie wszystkich parametrów było najważniejsze i przesądziło o sukcesie.

Wiatr osiągnął około 40 km/h, a desant w takich warunkach, nawet na dość dużej SZ, jest nie lada wyzwaniem. Do tego, że SZ była istotnie mikroskopijna, należy dodać, że była usłana zbrojeniami, kawałkami betonu, gruzem, sterczały z niej kikuty drzew i wielkie leje, często wypełnione wodą.

Jeden pechowy spadochroniarz, któremu spadochron otworzył się tylko częściowo, wpadł do pustego basenu. Gdy odnaleźli go sanitariusze, spadochron był przesiąknięty krwią. Sam dowódca, płk Jones, został poraniony przez pień drzewa po wewnętrznej stronie ud(jak sam skomentował, kilka centymetrów wyżej i jego głos z basu przemieniłby się w sopran :)). O ile pamiętam, jego adiutant złamał kości śródstopia(nie jestem pewien). Pułkownik Erickson, dowódca 3. batalionu, wpadł do ruin koszar i przeleciał przez trzy kondygnacje, tracąc kilka zębów, uderzając o betonową posadzkę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.