Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Tomasz N

Long rifle - czyli o długich flintach i stertach futer (skórek)

Rekomendowane odpowiedzi

Wydaje się, że moda może mieć znaczenie. Posiadanie wielkiej flinty ma taki sam sens jak jeżdżenie wielkim ciężkim, mało zwrotnym, palącym jak czołg, Hummerem. Pokazujesz swój status i to że cię stać.

Karabin i samochód to nie to samo i trudno to porównać. Hammer nie będzie źródłem utrzymania jego posiadacza a tylko drogą i efektowną zabawką posiadacza długiej i nieefektywnej strzelby bardzo szybko przestałoby być stać na nią, bo ci z krótszymi byliby skuteczniejsi. Ergo wyrzuca taką broń i zaopatruje się w normalną, jeżeli nie zrobi tego to znaczy, że jednak ma ona zalety, które podnoszą jej skuteczność.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Capricornus napisał:

Indianin nawet z najlepszą i najnowocześniejszą bronią nie miałby żadnego poważania wśród współbraci gdyby nie potrafił za jej pomocą utrzymać rodziny.

Naprawdę, z tego co wiem to kobiety utrzymywały rodzinę, faceci polowali na skalpy i wodę ognistą (no ale ja to wiem z westernów).

Tak i po złożeniu broni, gdy wywoływali następne powstanie to większość miała broń palną a przecież powinni być bezbronni.

Właśnie o to chodzi. Nowa broń była już krótka, bo poprzednia skończyła w hucie.

Chodzi o to, że w przypadku większej popularności długich strzelb wśród Indian powinno ich przetrwać do dzisiaj znacznie więcej niż krótkich a tego nie ma.

London w "Napoju Hiperborejów" opisał wykorzystanie lufy jako chłodnicy w przyigloowej gorzelni. Dłuższe lufy niewątpliwe lepiej się nadawały do tego celu od krótszych. Więc może zamiast w hucie te długie lufy skończyły jako chłodnice w przytipowych minigorzelniach, stąd ich się tak mało zachowało w porównaniu do tych krótkich ? Biorąc pod uwagę skalę pijaństwa wśród Indian, taki koniec dłuuugich strzelb jest całkiem prawdopodobny.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zagmatwała nam się chyba sprawa z indiańskimi strzelbami. Mam więc taką propozycję, zapytajmy eksperta. Otóż mój znajomy zajmował się kiedyś historią Indian dość mocno, napisał 2 czy 3 książki na ten temat, ma też mnóstwo materiałów. Mieszka w Gdyni, więc niedaleko, mógłbym się o wszystko wypytać. Gościu mieszkał przez kilkanaście lat w USA i badał sprawy indiańskie tam, na miejscu. Zresztą, literaturę też ma stamtąd. Prosiłbym więc Was o w miarę zwięzłą podpowiedź (bo ja się trochę w Waszej dyskusji już pogubiłem), co nas najbardziej frapuje, a ja się wszystkiego dowiem :P

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   
Karabin i samochód to nie to samo i trudno to porównać. Hammer nie będzie źródłem utrzymania jego posiadacza a tylko drogą i efektowną zabawką posiadacza długiej i nieefektywnej strzelby bardzo szybko przestałoby być stać na nią, bo ci z krótszymi byliby skuteczniejsi. Ergo wyrzuca taką broń i zaopatruje się w normalną, jeżeli nie zrobi tego to znaczy, że jednak ma ona zalety, które podnoszą jej skuteczność.

W tym rzecz, że ja nie porównuje samochodu i karabinu, a dwa luksusowe przedmioty, a jak dowodzą ekonomiści, chęć posiadania drogich, ładnych i kompletnie niepraktycznych rzeczy jest ponadczasowa i niezależna od kręgu kulturowego.

Druga sprawa, nie jestem przekonany, że zjawisko strzelb XXL w ogóle miało miejsce, raczej uważam to za mit, ale jeśli miałbym się zgodzić, że tak, to przyczyny natury praktycznej mnie nie przekonują (poza zmniejszeniem kalibru dla oszczędności prochu i ołowiu, a i to nie do końca).

Jeśli wydłużanie lufy tak zwiększa celność, to dlaczego Bakery mają dużo krótszą lufę, od używanych w tym samych czasie Brown Bessów ? Brytyjczycy też nie chodzili na wykłady z balistyki ? Specjalnie używali gorszej broni ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   
Karabin i samochód to nie to samo i trudno to porównać. Hammer nie będzie źródłem utrzymania jego posiadacza a tylko drogą i efektowną zabawką posiadacza długiej i nieefektywnej strzelby bardzo szybko przestałoby być stać na nią, bo ci z krótszymi byliby skuteczniejsi. Ergo wyrzuca taką broń i zaopatruje się w normalną, jeżeli nie zrobi tego to znaczy, że jednak ma ona zalety, które podnoszą jej skuteczność.

Niby masz racje, ale niezupelnie. Dowody chocby w swiecie zwierzat. Absurdalny ogon pawia, absurdalna grzywa lwa. Samcy homo sapiens nie sa lepsi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   

Sprobujmy to troche uporzadkowac....:P

Teza nad ktora dyskutujemy streszcza sie do krytycznej analizy opowiadan, iz w zwiazku z wymiana

futer na bron polegajaca na zaplacie tejze sterta futerek odpowiadajaca dlugosci broni, w Ameryce zaczeto

produkowac bron palna o znacznej dlugosci, specjalnie dla obslugi tego rodzaju transakcji.

Co na to zrodla ( m.in. te z powyzszych linkow, poswieconych historii rozwoju okreslonych gatunkow

broni palnej w Ameryce)?

Faktem jest, ze bron zajmowala poczesne miejsce jako srodek zaplaty za futra.

Praktycznie od samego poczatku, datowanego na rok 1620.

Poczatkowo byly to rozne fabrykaty broni wojskowej, roznej dlugosci luf (oferowano muszkiety

o dlugosci luf do 60 cali, rozne kalibry itd.....Z czasem rozpoczeto produkcje broni

specjalnie na ten cel - tj. do wymiany z Indianami. Powstala kategoria broni zwana "trade gun" -

bron handlowa proste, lekkie konstrukcje, ich cecha nie byla ponaprzecietna dlugosc luf.

Raczej mniejszy kaliber niz u wojskowych pierwowzorow."Tradegun" nie byly uzywane wylacznie

przez Indian, lecz cieszyly sie popularnoscia wsrod osadnikow - traperow itd.

W XVIII wieku na teren Ameryki naplywa bron mysliwska z Europy, dochodzi w wyniku

"symbiozy" "tradegun" i europejskiej (gwintowanej!) broni mysliwskiej do powstania kategorii broni okreslanej

jako "longrifle". Ta odmiana broni byla produkowana i cieszyla sie popularnoscia w latach

1755 do ok 1820 - 1830. Produkowana nie tyle na potrzeby handlu z Indianami co na skutek specyficznych

warunkow panujacych w Ameryce.

Dlaczego dluga lufa ? Jesli ta mialaby zalety to dlaczego nie byla popularna rowniez w Europie ?

Ano zerknijmy na warunki - w gesto zaludnionej Europie zrodlo zaopatrzenia w proch i olow

miescilo sie kilka - kilkanascie kilometrow od miejsca zamieszkania strzelca. W Ameryce od najblizszego

punktu zaopatrzenia w te produkty dzielilo strzelca czesto kilkaset kilometrow. Czyli bron musiala

byc "oszczedna", dalej - europejski mysliwy mogl co tydzien zaopatrywac sie w swiezy proch, amerykanski -

raz na pol roku albo rzadziej. A co sie dzieje z prochem "lezakowanym" przez dluzy okres czasu ? -

ano - spala sie wolniej, traci na jakosci. Uzywany w broni z krotkimi lufami nie zdazy sie calkowicie

spalic przed opuszczeniem lufy przez pocisk - konsekwencje wiadome....:P))

No ale do "celnosci" - dluza lufa = wieksza predkosc poczatkowa

pocisku, plaski tor lotu, wieksze prawdopodobienstwo trafienia celu na duze odleglosci.

(W uproszczeniu, bo do tego dodac by wypadalo wplyw skoku gwintu, uzyskana predkosc obrotu pocisku wokol wlasnej osi itd)

I teraz co robi mysliwy europejski ktory chybia do jelenia z odleglosci 150 - 170 metrow - ano

jedzie potem do domu, zeby zasiasc nad pieczystem z domowego wieprzaka pod kubelek gorzalki.

A co robil w takim wpadku amerykanski traper przemierzajacy lesne ostepy - ano nie pozostawalo

mu nic innego jak posluchac marsza przez kiszki granego popijajac zrodlana wode....:D)).

Totez zalezy mu na posiadaniu broni, ktora kladzie zwierza z wiekszym prawdopodobienstwem nie tylko z odleglosci 50 - 70 metrow, ale i na 100 - 150......

Stad popularnosc tej broni przy calym szeregu wad:

Malo poreczna - ale lasy w ktorych polowano, czy ktore przemierzano z "longrifle" to amerykanska

puszcza z wysokopiennymi drzewami lisciastymi z niewielka iloscia poszytu i znikoma wegetacja

pod koronami. ( mozna ja porownac do naszych podgorskich lasow klonowo - bukowych ).

Tam dlugosc broni zbytnio nie przeszkadzala. Z drugiej strony to "lesne" uzycie "longrifle" kompensowalo

jej nastepna wade - celowanie z broni, ktorej punkt ciezkosci lezy dosc daleko z przodu. Ale

jesli sie poluje w lesie, to mimo tego, ze drzewa rosna rzadko, jest ich dostatecznie duzo zeby te

giwere o jakis pniak oprzec.

Dalej - ladowanie. W rekach europejskiego mysliwego taka bron by po kilkuset strzalach szlag trafil.

Metalowy stempel uzywany e Europie powoduje w praktyce dosc szybko "rozkalibrowanie" konca lufy. Szegolnie jak jest dluzsza. Amerykanie poslugiwali sie stemplem drewnianym, z drewna hikorowego.

Nastepnym "wynalazkiem", dzieki ktoremu ta bron z dluga lufa mogla funkcjonowac byl fakt

owijania kul plotnem, czy kawalkiem skory. Europejscy strzelcy kladli papier czy cos innego

pod kule (miedzy proch i kule). To sie w Ameryce nie przyjelo.

W sumie mozna stwierdzic, ze dlugolufa amerykanska bron miala swoja racje bytu - okreslone zalety,

choc tylko przez sosunkowo krotki okres czasu jej produkcji i popularnosci - ok. 60 - 70 lat.

Nie byla to jednak bron produkowana dla specjalnie Indian, choc z pewnoscia przez nich uzywana.

Raczej odwrotnie - z tej broni poleglo zapewne wiecej Indian uzbrojonych w tradycyjne,

gladkolufe "tradegun" niz odwrotnie.

Edytowane przez ak_2107

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   
Jeśli wydłużanie lufy tak zwiększa celność, to dlaczego Bakery mają dużo krótszą lufę, od używanych w tym samych czasie Brown Bessów ? Brytyjczycy też nie chodzili na wykłady z balistyki ? Specjalnie używali gorszej broni ?

Baker - rifle jak sama nazwa wskazuje byl bronia gwintowana, Brown Bess to muszkiet gladkolufowy.

Ze wszystkimi konsekwecjami.

Zdaje sie, ze bedzie ktos musial zrobic kolejny wyklad na temat balistyki i aerodynamiki pociskow....:P))

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Zagadnienie większej prędkości wylotowej

Ak_2107 napisał:

No ale do "celnosci" - dluza lufa = wieksza predkosc poczatkowa

pocisku, plaski tor lotu, wieksze prawdopodobienstwo trafienia celu na duze odleglosci.

Pozwolę sobie zacytować co podał na podstawie literatury bazującej na eksperymencie Harry (str. 6):

broń dłuższa niż 5 1/2 stopy jest nieefektywna, gdyż trudno się ją ładuje, ma za daleko odsunięty środek ciężkości, więc trudno się celuje a poza tym wcale nie ma większej donośności.

Kula 2 łutowa, naważka 3/8 wagi kuli. Strzał z lufy o długości 103,6 cm osiągnął dystans ca. 527,5 m, natomiast z lufy o długości 144,8 cm upadł w odległości ca. 551,5 m. Innymi słowy wydłużenie lufy o ok. 40 % dało przyrost prędkości początkowej (a co za tym idzie zasięgu) o ok. 4 %. Wydaje się, że argument dość mocny przeciwko wydłużaniu lufy powyżej 1,5 m.

Zagadnienie oszczędności (i celności)

Ak_2107 napisał:

Ano zerknijmy na warunki - w gesto zaludnionej Europie zrodlo zaopatrzenia w proch i olow miescilo sie kilka - kilkanascie kilometrow od miejsca zamieszkania strzelca. W Ameryce od najbliższego punktu zaopatrzenia w te produkty dzielilo strzelca czesto kilkaset kilometrow. Czyli bron musiala byc "oszczedna", dalej - europejski mysliwy mogl co tydzien zaopatrywac sie w swiezy proch, amerykanski - raz na pol roku albo rzadziej.

Harry jw.:

Dodatkowo, dłuższa lufa wymaga większego ładunku, a w związku z czym odrzut jest większy a celność mniejsza.

Zatem to się nie potwierdza, ona nie jest ani celniejsza ani oszczędniejsza i to nie mógł być czynnik rozstrzygający. Prestiż wynikający z taaakiej lufy owszem.

Ak_2107 napisał:

A co sie dzieje z prochem "lezakowanym" przez dluzy okres czasu ? ano - spala sie wolniej, traci na jakosci. Uzywany w broni z krotkimi lufami nie zdazy sie całkowicie spalic przed opuszczeniem lufy przez pocisk - konsekwencje wiadome.

To coś nowego i pewnie jest istotne. Ale ? Czy pół roku jest okresem istotnym w przechowywaniu prochu ?

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   
To coś nowego i pewnie jest istotne. Ale ? Czy pół roku jest okresem istotnym w przechowywaniu prochu ?

W pruskich przepisach przechowywania prochu (druga połowa XVIII początek XIX w) pojawia się zasada, że proch strzelecki nie powinien być starszy niż rok. W przypadku starszego niż rok zalecano wystrzelać go w ramach ćwiczeń lub "zagospodarować" w postaci tzw. fugasów, czyli prymitywnych min. Tak w dyspozycjach Fryderyka Wielkiego z okresu wojny siedmioletniej, ale również w raporcie porucznika Pelleta, inżyniera placu Gdańska (1807).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   

Dopiero teraz zwrocilem uwage, ze caly czas ma tu miejsce porownanie mydla z powidlem.....

No ale do "celnosci" - dluza lufa = wieksza predkosc poczatkowa

pocisku, plaski tor lotu, wieksze prawdopodobienstwo trafienia celu na duze odleglosci.

Pozwolę sobie zacytować co podał na podstawie literatury bazującej na eksperymencie Harry (str. 6):

broń dłuższa niż 5 1/2 stopy jest nieefektywna, gdyż trudno się ją ładuje, ma za daleko odsunięty środek ciężkości, więc trudno się celuje a poza tym wcale nie ma większej donośności.

Kula 2 łutowa, naważka 3/8 wagi kuli. Strzał z lufy o długości 103,6 cm osiągnął dystans ca. 527,5 m, natomiast z lufy o długości 144,8 cm upadł w odległości ca. 551,5 m. Innymi słowy wydłużenie lufy o ok. 40 % dało przyrost prędkości początkowej (a co za tym idzie zasięgu) o ok. 4 %. Wydaje się, że argument dość mocny przeciwko wydłużaniu lufy powyżej 1,5 m.

Tomaszu, moze najpierw zdefiniujemy te amerykanska "bron z dlugimi lufami"..........

bo tu sie zestwia :

bron gwintowana z bronia gladkolufowa...

mysliwska z wojskowa.....

wielkokalibrowa z malo kalibrowa.....

gruszki z banami krotko mowiac......

Grunt ze chodz o jakas giwere.......z XVII wieku czy XIX wieku..........Wszystko jedno...

lufe musi miec.......:huh:)))

Czy ktos sie moze podejmie zdefiniowac przedmiot naszej dyskusji...zebysmy wreszcze opuscili

kraine absurdow ??????

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

No to zejdźmy na ziemię, darując sobie jako źródło niemieckojęzyczne strony w internecie.

Poszukałem sobie co to była ta "trade-gun". Hm, na pewno nie "long rifle". Według tego co udało mi się ustalić, "trade gun", to był najgorszy rodzaj ognistych kijów sprzedawanych przez Brytyjczyków na całym świecie od Ameryki po Tajlandię. Produkowana była w Birmingham, grawerowana miała LONDON, bo łatwiej było sprzedać. Nie znalazłem technicznej charakterystyki tej broni, oprócz standardowych informacji, że ładowana od przodu i odpalana skałką. Najszerzej komentowaną cecha tej broni, była tak słaba jakość, że odbiło się to w debacie w Izbie Gmin w 1790 roku. Były to między innymi skargi londyńczyków, którym przeszkadzała "marka", oraz opowieści różnych świadków, opisujących jak ta broń się zachowywała. Otóż łatwiej było zabić kolbą. Częste wypadki rozerwania lufy, powodowały, że na wybrzeżu trudno było znaleźć frajera, który by to kupił, można to było sprzedawać tylko w głębi lądu. Przytaczana jest opowieść jakiegoś angielskiego pułkownika, który zmuszony był (na swoje nieszczęście) kupić "trade gun" w jakiejś faktorii przy rzece, a która to broń, przy pierwszym wystrzale rozerwała się i poraniła mu twarz i ręce.

Jak polowali Indianie? Interesujący artykuł odnalazłem w Monthly Magazin, z 1816 roku. Jest tam opis kilku plemion indiańskich. Do polowania używano broni palnej, pułapek, klatek, dołów, łuku i strzał a także dzid i włóczni. "Broń palna były to stare amerykańskie lub brytyjskie muszkiety, naprawione w celu wymiany , a mimo że były i całkiem dobre sztuki pomiędzy nimi, to i tak były one bezustannie nieczynne, gdyż Indianie nie nauczeni są z nich korzystać i nie rozumieją że trzeba o nie dbać."

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Jostein   

Warto się także zastanowić kiedy to - w sumie niewielkie - zwiększenie zasięgu strzału ma, a kiedy nie ma znaczenia. W przypadku broni wojskowej oczywiście - nie ma. Bo strzela się salwami, do celów "masowych". Istotna jest łatwość obsługi, prędkość ładowania. Ale w przypadku broni myśliwskiej jest odwrotnie. Zasięg skuteczny strzału większy o 4%(niby mało) możę oznaczać róźnicę pomiędzy sytością a głodem. Nawet niewielkie zwiększenie celności - jak wyżej. W końcu zwierzynę trzeba podchodzić tak, by dojść na odległośc skutecznego strzału, ale na tyle daleko, by jej nie spłoszyć.

Co więc dla jednych jest wadą - dla innych zaletą, jako, że "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".

A wziąwszy pod uwagę, że:

primo, porównanie możemy prowadzić tylko wtedy, gdy jest z czym porównywać,

secundo, na początku do wszystkiego dochodzi się metodą prób i błędów, zaś zasady formułowane są na podstawie uzyskanych wyników.

można przyjąć, że pojawiły się w pewnym okresie strzelby o monstrualnie długich lufach. Zapewne na krótko, jeśłi okazały się nieskuteczne.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Ak_2107 napisał:

Tomaszu, moze najpierw zdefiniujemy te amerykanska "bron z dlugimi lufami"..........

bo tu sie zestwia :

bron gwintowana z bronia gladkolufowa...

mysliwska z wojskowa.....

wielkokalibrowa z malo kalibrowa.....

gruszki z banami krotko mowiac......

Grunt ze chodz o jakas giwere.......z XVII wieku czy XIX wieku..........Wszystko jedno...

lufe musi miec...

Czy ktos sie moze podejmie zdefiniowac przedmiot naszej dyskusji...zebysmy wreszcze opuścili kraine absurdow ??????

Znakomicie zdefiniowałeś problem.

Tematem wyjściowym były

A. "koraliki i perkal" (wyjaśniony)

Z którego rozwinął się temat:

B. Czy sprzedawano Indianom strzelby za futra "podług długości" ?

Temat B jest zdefiniowany szeroko, bo handel futrami to trwał minimum przez 3 wieki i był prowadzony przez minimum 3 nacje. I są tu dwie hipotezy:

B.1 - Nic takiego nie miało miejsca

B.2 - Miało miejsce ale nie wiadomo kiedy, gdzie i z kim; z podtematem:

B.2.1 - Czy produkowano specjalnie długie egzemplarze by uzyskać więcej futer na tej wymianie

Z tematu B.2.1 rozwinął się temat C z grubsza uściślony do:

Strzelb ładowanych od przodu, gładkich lub gwintowanych o bardzo dłuuugich lufach

Który rozwinął się w kilka zagadnień związanych z pytaniem pomocniczym:

C. - Po co takie egzemplarze w ogóle produkowano i kupowano ?

na które to pytanie podano kilka hipotez - odpowiedzi:

C.1a - bo były (faktycznie) bardziej celne

C.1b - bo kupujący uważali je za bardziej celne (czyli byli frajerami)

C.2 - bo były bardziej zabójcze - większa prędkość wylotowa (niedźwiedziówki)

C.3 - bo były bardziej oszczędne względem prochu

C.2/3 - bo były uniwersalne i potrafiły i strzelać i oszczędnie i morderczo w zależności od tego ile prochu się nasypało

C.4 - bo długość lufy była miernikiem statusu (Twoja 1 ostatnia).

C.5 - bo można znich strzelać zleżałym prochem (Twoja 2 ostatnia).

Hipoteza C.3 (a zatem i C2/3) nie znalazła potwierdzenia w świetle wyników podanych przez Harry'ego

Hipoteza C.1 również nie znajduje potwierdzenia w świetle opinii Scharnhorsta, ale dla całkowitej pewności trzebaby tu dowodów empirycznych

Pozostają zatem następujące warianty:

C.5

C.2 - pod warunkiem, że takie strzelby miały dużo grubszą lufę pozwalającą na użycie silnych ładunków prochowych, i

C.4 i C.1b - bazujące na powodach "nieutylitarnych"

Zatem Vissegerdzie pytanie brzmi: Czy (i ewent. dlaczego) Indianie kupowali bardzo dłuugie strzelby, kiedy to się działo, o jaką nację chodzi oraz czy odbywało się to podług długości.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

Aby Wam i sobie jeszcze namieszać w głowie, to parę cytatów z książki W. Greener, The Gun: Or, A Treatise on the Various Descriptions of Small Fire-arms, Londyn 1835

Oszczędzę długich wywodów teoretycznych autora, i mało kamuflowanej chęci sprzedania własnych wynalazków i patentów.

W rozdziale On Rilfe, pan Greener, opisuje swoje doświadczenia ze strzelbami amerykańskimi i niemieckimi. Punktem wyjścia do rozważań, był fakt, że zgodnie z teorią, długa lufa wymaga innego gwintowania niż krótka, a niemieckie i amerykańskie mają podobny gwint (jeden obrót na 3 stopy długości), podczas gdy amerykańska lufa ma 27" a niemiecka 20" długości. Kaliber podobny, odpowiednio 34 i 32 kule z funta. Ładował on po kolei te dwie strzelby dając coraz większy ładunek (niestety nie opisuje o jakie naważki chodzi) i uzyskiwał coraz większy zasięg. Przy niewielkich ładunkach, nie było widać większej różnicy w donośności i celności, aczkolwiek amerykańska "long rifle" dawała niewielką przewagę zasięgu. Tak było do wielkości ładunku, który dawał zasięg 40 jardów, powyżej tej odległości, mimo dawania coraz większych ładunków zasięg 20 calowej lufy nie zwiększał się znacząco, natomiast 27 calowej doszedł aż do odległości prawie 120 jardów, ale kosztem celności. Badając kule okazało się, że te z krótszej lufy, miały, mimo zwiększania ładunku, cały czas równe i wyraźne rowki, podczas gdy te z lufy długiej, osiągając odległości powyżej 40 jardów, rowków nie miały. Wniosek z tego taki, że w lufie długiej wprawdzie proch spalał się lepiej i kula osiągała większą prędkość, ale gwint był zbyt drobny, aby, przy zwiększonej prędkości nadać kuli ruch odpowiedni ruch obrotowy i kula najzwyczajniej wyrywała się z lufy.

Analizując to wszytko ( i wiele więcej :huh: ), autor stwierdza, że długa lufa daje większy zasięg i precyzje strzału, ale aby dobrze wykorzystać amerykańskie "long rifle" trzeba zmienić skok gwintu, bo ten używany jest zbyt drobny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałem telefonicznie ze znajomym (pisarzem). Niestety, ma już 80 lat i przez telefon niewiele się dowiedziałem, prócz tego, że płacono za broń również złotem, i że nie słyszał o "górze skórek" wysokości strzelby.

Umówiłem się na wizytę po 25 stycznia, gość mówi, że ma około 800 książek o Indianach, mogę sobie pożyczyć, którą zechcę. Przejrzę więc tę bibliotekę i spróbuję coś znaleźć. Pan twierdzi też, że szczegółowo akurat zagadnieniem broni palnej u Indian się nie interesował. Dodał tylko, że byli doskonałymi strzelcami.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.