Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Narya

Niewolnicy obok chłopów

Rekomendowane odpowiedzi

Narya   

Czy spotykamy się w okresie średniowiecza jeszcze z niewolnikami, jako tą niższą warstwą społeczną pod chłopstwem w Europie? Czy chrześcijanie utrzymywali niewolników, jak dawniej rzymscy patrycjusze? Czy niewolnictwo zniknęło całkowicie, a w jego miejsce "wszedł" feudalizm? A może niewolnictwo utrzymało się i zgasło w jakimś momencie?

Te pytania zrodziły się we mnie po lekturze Prokopiusza z Cezarei oraz innych myślicieli greckich (piszących o stosunkach własnościowych w ich czasie).

Dlaczego przemilcza się dzisiaj fakt istnienia niewolnictwa, jeśli takowe istniało? Czy dlatego że burzy to ustalony porządek społeczny, gdzie najniższą warstwą byli chłopi? A może "chłopi" to więcej niż jedna warstwa społeczna wrzucone do przysłowiowego "jednego worka"?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Nic sie nie przemilcza :D . Juz w poznym antyku niewolnictwo powolutku przestawalo byc fundamentem gospodarki. W rolnictwie zostalo wyparte przez kolonat (nota bene konia z rzedem temu, co owa instytucje w koncu odcyfruje).

W sredniowiecznej Europie niewolnicy byli, ale na skale niepomiernie mniejsza niz w starozytnosci albo niz u muzulmanskich sasiadow.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
puella   

Tak, jak Lu Tzy słusznie zauważył, niewolnictwo w średniowiecznej europie nie miało takiego znaczenia, jak w antycznych czasach. Białe niewolnictwo zanika bodajże w XV wieku.

Jednak samo to zagadnienie jest dosyć ciekawe..

Czytając średniowieczne źródła możemy dojść do wniosku, że handel niewolnikami w Europie był domeną Żydów - w Polsce również.

Oddzielnym zagadnieniem, nad którym warto by było się zastanowić, jest stosunek Kościoła do tejże praktyki...

Pozdrawiam ciepło.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Regulus   
Czytając średniowieczne źródła możemy dojść do wniosku, że handel niewolnikami w Europie był domeną Żydów - w Polsce również.

Tyle, że ci niewolnicy trafiali do krajów arabskich, gdzie zasilali doborowe pułki władców - np. słowianie w Maroko.

W Europie łacińskiej niewolnictwo (jeżeli w ogóle występowało w formie zbliżonej do antycznej) było zjawiskiem marginalnym.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
riv   
Tyle, że ci niewolnicy trafiali do krajów arabskich, gdzie zasilali doborowe pułki władców - np. słowianie w Maroko.

Takim paradoksem są Mamelucy, byli to niewolnicy państwowi. W IX wieku stanowili gwardię przyboczną sułtanów Egiptu. A w 1250 przejęli władzę w Egipcie. Ze Słowian władcy islamscy tworzyli "Saqaliba".

W Europie łacińskiej niewolnictwo (jeżeli w ogóle występowało w formie zbliżonej do antycznej) było zjawiskiem marginalnym.

Dokładnie, na zachodzie odkąd zaczęto bić florena rozpoczęło się odchodzenie nawet od pańszczyzny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Handel handlem, ale lapaniem niewolnikow to nie Zydzi sie zajmowali, tylko - kto popadnie. Oslawieni byli Iliryjczycy... A w barbaricum to i sasiednie plemie starczylo.

Z terenow Europy niewolnikow zbywano prawie wylacznie do panstw arabskich - kosciol nie pochwalal samej instytucji, zwlaszcza gdy niewolnik byl chrzescijaninem. To jest glowny powod dominacji Zydow w tym biznesie. Tolerowani jako tako w obu swiatach...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Czy spotykamy się w okresie średniowiecza jeszcze z niewolnikami, jako tą niższą warstwą społeczną pod chłopstwem w Europie?

Można powiedzieć, że chłopi byli, w pewnym sensie niewolnikami - to co wypracował musiał oddać władcy i "Kościołowi" ( podatki ), prawa miał takie jak niewolnicy za Hammurabiego - czyli żadne, pozostałe grupy społeczne były dla niego ( i potomków ) zamknięte.

Mi przypomina to trochę sytuację helotów w Sparcie ( słynne polowania spartiatów - Patrz tam biegnie! ).

Było to spowodowane głównie charakterem systemu feudalnego - lennik daje wojsko i daninę seniorowi, a za to może swobodnie i bez ograniczeń władać tym co posiada.

Ten, kto się boi, jest niewolnikiem.
- Seneka

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Z tego punktu widzenia masz rację VanaImago, ale w odróżnienia od niewolnika z wcześniejszych okresów, chłop miał już prawa człowieka w sensie średniowiecznym. To jest niesamowita transformacja z niewolnika w chłopa. Teolodzy wyłuskali teorię usprawiedliwiającą nędzne położenie chłopów. Chłopi mieli być w myśl tej teorii potomkami pierwszego biblijnego rolnika, Kaina, więc również sukcesorami jego grzechu, ale byli w myśl idei chrześcijańskiej ludźmi wolnymi. Oczywiście musimy to wyróżnić feudalizm od chrześcijaństwa, bo choć mają wiele wspólnego to nie są tożsame z sobą.

Przy okazji witam cię na forum serdecznie. :]

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
riv   
Z tego punktu widzenia masz rację VanaImago, ale w odróżnienia od niewolnika z wcześniejszych okresów, chłop miał już prawa człowieka w sensie średniowiecznym.

Od XIV w chłop był "wolnym dzierżawcą". Statut wielkopolski Kazimierza Wielkiego orzeka: "kmieć może odejść bez naruszenia prawa, w okresie Bożego Narodzenia, po wywiązaniu się ze wszystkich powinności" Osadnik legitymujący się prawem niemieckim musiał dodatkowo zapłacić czynsz za tyle lat na ile opiewała wolnizna.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Nie oszukujmy się, ile lat musiałby spłacić ten czynsz, jeśli chciałby odejść od pana? ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
riv   
Nie oszukujmy się, ile lat musiałby spłacić ten czynsz, jeśli chciałby odejść od pana?

To zależy. W Wielkopolsce było to bardzo łatwe, ale w Małopolsce prawie niemożliwe.

Ale zawsze można było się odwołać do prawa "Łęczyckiego"( który to przepis znalazł się w obu wcześniejszych statutach), że kmieć może opuścić pana , ba nawet gremialnie, jeżeli ten zgwałcił córkę, bądź żonę kmiecia, lub uszczuplał majątek kmieci. Statuty wielkopolski i Małopolski dopuszczał taka sytuację jeszcze w trzecim wypadku- gdy właściciel dopuścił się czynów,które ściągnęły cenzury kościelne.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
puella   

" kosciol nie pochwalal samej instytucji, zwlaszcza gdy niewolnik byl chrzescijaninem."

Lu Tzy, kotku, Kościół, biorąć w obroty poglądy średniowieczne na ten temat, nie zakazywał niewolnictwa. Mało tego, ludzie kościoła chętnie z takowych korzystali. :P By nie być gołosłowną:

"nie godzi się wyzwalać niewolników podarowanych mnichom przez opata. Byłoby bowiem niesprawiedliwością, aby niewolnicy zażywali wypoczynku, podczas kiedy mnisi podejmują codzienną prace na roli"

Wszystko można wytłumaczyć po bożemu. ;p

Co do niewolników chrześcijan, to jeżeli nimi nie byli prośbami, groźbami czy tez siłą nawracano... Oczywiście z różnym skutkiem to szło... Już podczas synodu w Elwirze (mam nadzieję, że nie pomyliłam synodu) oficjalnie Kościół musiał pogodzić się z faktem, że wszystkich nawrócić się na chrześcijaństwo nie da, no i siłą rzeczy pozwolona na trzymanie pod chrześcijańskimi dachami pogańskich "świątków". Znamy przykłady oznaczania niewolników symbolami, które wskazywały na ich wyznanie-chociażby litery alfa i omega.

A na zakończenie przykład zachłanności chrześcijan na niewolników wyczytanym w Penitencjale Teodora (Ks. II, XIII.7):

"Jeśli ktoś wyzwala niewolnice, która jest brzemienna, urodzone z niej dziecko pozostanie w stanie niewoli".

Z lekka pogeneralizowałam sobie. :P

Pozdrawiam ciepło.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 16.01.2009 o 1:31 AM, puella napisał:

Już podczas synodu w Elwirze (mam nadzieję, że nie pomyliłam synodu) oficjalnie Kościół musiał pogodzić się z faktem, że wszystkich nawrócić się na chrześcijaństwo nie da, no i siłą rzeczy pozwolona na trzymanie pod chrześcijańskimi dachami pogańskich "świątków"

 

Ten synod to raczej przynależy jeszcze do świata antycznego no ale to nieistotne. Tylko co ma wynikać z brzmienia ustalonego tam kanonu 41, bo to jego treść przywołała (choć niezbyt wiernie) puella? Czy gdyby na tym synodzie postanowiono, że chrześcijański właściciel niewolnika, który stwierdzi, iż ten oddaje cześć dawnym bogom w jego domostwie ma prawo go zgładzić to puella by temu przyklasnęła i pochwaliła pryncypialną postawę hierarchów? Zawsze mnie zadziwiały te roszczenia względem kościoła chrześcijańskiego formułowane z naszej XX-XXI wiecznej perspektywy. Jakoś nie wyobrażam sobie rozważań typu: dlaczego Wihtlæg nie zlikwidował (nie wystąpił z zakazem) niewolnictwa, dlaczego Julian Apostata nie zlikwidował..., dlaczego cesarz Nintoku..., dlaczego druidzi nie wystąpili przeciwko niewolnictwu... ale już kościół katolicki - to powinien.

A jeśli chodzi o ów kanon:

"XLI Ut prohibeant domini idola colere servis suis
Admoneri placuit fideles, ut in quantum possunt prohibeant ne idola in domibus suis habeant: si vero vim metuunt servorum, vel se ipsos puros conservent; si non fecerint, alieni ab ecclesia habeantur
".

/H.Th. Bruns "Canones Apostolorum et Conciliorum veterum selecti", saec. IV-VII, Vol., Primum, [Berlin] MDCCCXXXIX, s. 7/

 

to trzeba pamiętać, że był on odpowiedzią daną tym właścicielom niewolników, którzy obawiali się niszczyć te idole. Nikt nie chciał skończyć jak retor Lampridus z Burdigali, a z drugiej strony wielu obawiało się powstania niewolników, do którego np. w cesarstwie bizantyjskim nigdy nie doszło co nie przeszkadzało by taka obawa była tam całkiem żywą. Tak wynikałoby z wyliczanki Jana Lydosa zawartej w "Perí dioseméjon", wedle których wciąż oczekiwano tego zdarzenia (por. tegoż "De ostentis" ed. C. Wachsmuth, Lipsiae 1863; nr: 7, 15, 25).

To czego nie zauważają; na ogół; krytycy Kościoła to fakt, że w tym kanonie zawarto pewną zmianę "jakościową". Pytanie, na ile było to uświadomionym celem zgromadzonych na tym synodzie? O ile Tertulian wykładał, że chrześcijański pan domu jest również panem sumienia swego niewolnika, to w myśl regulacji ustalonych na tym synodzie można było wyciągnąć nieco inną interpretację tego problemu:

"Tertullian erkennt also dem christlichen Hausvater ein Recht über die Gewissen seiner Sclaven zu, welches wohl auch sonst die vornicaenische Kirche bereits anerkennt — z. B. die spanische Synode von Elvira vom J. 305, indem sie christlichen Herrn nur im Falle eines zu besorgenden Aufruhrs ihrer Sclaven Idole in ihren Häusern zu dulden gestattet, — welches aber immerhin das einzige ist, das die christlichen Lehrer dem heidnischen Herrn und dem Staate überhaupt absprechen, indem sie in allen Gewissensfragen, in welchen man eben ein Untergebener Christi ist, dem Sclaven und dem Staatsunterthanen ein Recht des Widerstandes zuerkennen".

/F. Overbeck "Studien zur Geschichte der alten Kirche", Erstes Heft, Schloss-Chemnitz 1875, s. 187/

 

W dniu 16.01.2009 o 1:31 AM, puella napisał:

By nie być gołosłowną:

"nie godzi się wyzwalać niewolników podarowanych mnichom przez opata. Byłoby bowiem niesprawiedliwością, aby niewolnicy zażywali wypoczynku, podczas kiedy mnisi podejmują codzienną prace na roli

 

Jest to opinia, jaką wyraził Regino z Prüm, warto jednak przypomnieć, że ów benedyktyński opat szedł w tej opinii wbrew intencjom Benedykta z Nursji czyli tego, który sformułował założenia zakonu:

"Benedykt znosił wewnątrz ich wspólnoty zasadniczy w starożytnym świecie podział na wolnych i niewolników (...) W 'małej społeczności chrześcijan' (jak pisał Paweł VI), jaką miał być klasztor, Benedykt chciał 'przywrócić każdemu pełne prawa ludzkie niezależnie od tego, z jakiej klasy społecznej pochodził' (Jan Paweł II, 'List na 1500. rocznicę narodzin ś. Benedykta, V). Klasztorne mury wyznaczały granicę świata niewolnictwa. Już w drugim rozdziale Reguły, mówiąc o obowiązkach opata, podkreślał z naciskiem:
Jeżeli nie ma jakiejś innej rozumnej przyczyny, wolno urodzonemu nie należy przyznawać żadnego pierwszeństwa przed ty, który wstąpił do klasztoru jako niewolnik (,,,). Czy wolni bowiem, czy niewolnicy, wszyscy jesteśmy jednym w Chrystusie i pod rozkazami jednego Pana dźwigamy równy [dla wszystkich] ciężar jego służby
".
/G. Ryś "Jeden, święty, powszechny, apostolski. Spotkania z historią Kościoła", Kraków 2016, b.p./

 

W dniu 16.01.2009 o 1:31 AM, puella napisał:

A na zakończenie przykład zachłanności chrześcijan na niewolników wyczytanym w Penitencjale Teodora (Ks. II, XIII.7):

"Jeśli ktoś wyzwala niewolnice, która jest brzemienna, urodzone z niej dziecko pozostanie w stanie niewoli".

Z lekka pogeneralizowałam sobie

 

Nie tylko "pogeneralizowałam sobie" ale i pozwoliłam sobie "zapomnieć" o brzmieniu punktu 6 w tym Penitencjale, bo gdyby go przywołać to oskarżenie o zachłanność na niewolników autora tego zalecenia mogłaby nie być już tak oczywista. A w myśl zalecenia arcybiskupa Canterbury jeśli ktoś nabędzie kobietę, która będąc wolną była już w ciąży to zrodzone przez nią dziecko będzie wolnym:

"6. If anyone acquires [as a slave] a free woman who is pregnant, the child that is born of her is free".

/"Readings in Medieval History", 4th ed., ed. P.J. Geary, Toronto 2010, s. 263/

 

W wyrażonym w punkcie szóstym zaleceniu, Teodor z Tarsu szedł w poprzek głosom, które były bardziej powszechne w łonie Kościoła. Wystarczy przypomnieć ustalenia synodu hierarchów saskich, w którym brał udział Henryk II. Zgromadzonym tam duchownym Bernward hildesheimeński przedstawił do rozstrzygnięcia kwestię:

"Oto biskup albo jakiś inny dostojnik podnosi swojego niewolnego do godności kapłańskiej i oddaje mu do dyspozycji kościół własny lub należący do kogoś innego. Ów ksiądz, ogarnięty pychą na skutek tak wielkiego życiowego powodzenia, bierze za żonę kobietę wolną i dokłada starań, aby zrodzone z niej dziecko wyzwolić z niewoli człowieka, któremu sam podlega. Czy można na to pozwolić? Po dłuższej naradzie cesarz i biskupi orzekli, że zarówno kapłan, jak i jego potomstwo mają pozostać w dotychczasowej niewoli (...) Decyzja podjęta w Goslarze wymagała zatwierdzenia ze strony Stolicy Apostolskiej i sprawą tą zajęto się w Pawii (...) synod kwestię statusu dzieci rozstrzygnął po myśli Henryka II".

/R. Michałowski "Święty Wojciech - biskup reformator w Europie X wieku", w: "Granica wschodnia cywilizacji zachodniej w średniowieczu" red. Z. Dalewski, Warszawa 2014, s. 190-191/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.