Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Andreas

Adolf Hitler podczas I wojny światowej

Rekomendowane odpowiedzi

euklides   
20 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...) 

Hitler zafascynowany wszechniemiecką propagandą, ewidentnie chciał uniknąć poboru do armii austro-węgierskiej. W latach 1910-1913 nie stawiał się do poboru. Tłumaczył się potem, że w Linzu (gdzie był prowadzony właściwy dla niego rejestr poborowych) w lutym 1910 złożył podanie o pozwolenia stawienia się do poboru we Wiedniu, a we Wiedniu nikt go już do poboru nie wezwał. Jest to wszakże nie do potwierdzenia, z powodu braku takiego podania w archiwum w Linzu. Jest pewne, że w latach 1910-1913 w rejestrze poborowych w Linzu przy nazwisku Hitlera była adnotacja: "Nieobecny bez usprawiedliwienia, nie udało się ustalić miejsca pobytu". A we Wiedniu - był zameldowany w noclegowni, zatem odpowiednie władze mogłyby go teoretycznie znaleźć. Należy zatem - raczej - zakładać, że historia "o podaniu" jest późniejszą konfabulacją Hitlera. Po prostu - kompletnie zlekceważył fakt, że jego rocznik podlega poborowi, a władze z Linzu go nie znalazły. Do czasu.

(...)

 

Jest faktem że między majem 1911 roku a majem 1913 roku jest bardzo tajemniczy okres w życiu Hitlera. Nie wiadomo co się w tym czasie z nim działo. Istnieje na ten temat kilka hipotez. Pierwsza mówi że pracował wówczas dla tajnej policji albo że odbywał jakieś organizowane przez nią szkolenia, co jest bardzo prawdopodobne. Inna mówi że ukrywał się przed poborem do wojska co jest bardzo mało prawdopodobne bowiem Hitler żył z odziedziczonej niewielkiej renty i gdyby się ukrywał to nie wiadomo z czego by żył. Niektórzy biografowie utrzymują że nawiązał bliski kontakt z Lanz von Liebenfels i został przyjęty do utworzonego przezeń  „Zakonu Nowej Świątyni”. Co jest o tyle prawdopodobne że między „Zakonem Nowej Świątyni” a nazizmem istnieje wiele podobieństw. Jeżeli mówimy że Hitler był zafascynowany wszechniemiecką propagandą to z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać że jej źródłem był właśnie "Zakon Nowej Świątyni" 

 

21 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

3 sierpnia 1914 roku, mieszkający w Monachium Hitler, zgłosił się na ochotnika do armii niemieckiej. Polityczne wyjaśnienie tego kroku zawarł w "Mein Kampf" - poczuwał się do lojalności w stosunku do narodu niemieckiego, nie do państwa habsburskiego. Już chyba następnego dnia dostał powołanie do 16-tego bawarskiego pułku (późniejszy "pułk Lista").

(...)

 

No nie wiem. To zakrawa nawet trochę na bzdurę. Bo ówczesny król Bawarii u którego Hitler chciał służyć, zdaje się że Wittelsbach, bardziej poczuwał się do wspólnoty z Habsburgami, z którymi był blisko spokrewniony niż z narodem niemieckim (co nie musi być sprzecznością). Dość wspomnieć że w wojnie Austriacko-pruskiej w 1866 roku walczył po stronie Austrii i został nawet ranny.  

 

21 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

Dlaczego odpowiednie władze niemieckie nie widziały w tym najmniejszego problemu - szczegółów się pewnie nie dowiemy. Panował czas euforii nacjonalistycznej, władze państwowe z radością witały jej przejawy. Hitler był Niemcem, obywatelem "bratniego" państwa sojuszniczego (zrzekł się obywatelstwa austriackiego dopiero w 1925 roku). Podejrzewam, że konkretny, bawarski urzędnik przeszedł po prostu nad ewentualnymi problemami prawnymi do porządku dziennego. Aczkolwiek spotkałem się z różnymi wyjaśnieniami historyków. Jedni uważają, że była to zwykła administracyjna pomyłka, inni nawet, że Hitler pisał do samego króla Bawarii.

(...)

 

No nie wiem ale ówczesne Niemcy pewnie mogą się kojarzyć z różnymi rzeczami ale nie z tym żeby tamtejsza administracja ulegała euforii i kierowała się radością. A  twierdzenie że konkretny bawarski urzędnik mógł przejść na problemami prawnymi do porządku dziennego albo się pomylić to już chyba jakieś odniesienia do zupełnie innej rzeczywistości, chociaż może nam bliższej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

No nie wiem. To zakrawa nawet trochę na bzdurę. Bo ówczesny król Bawarii u którego Hitler chciał służyć, zdaje się że Wittelsbach, bardziej poczuwał się do wspólnoty z Habsburgami, z którymi był blisko spokrewniony niż z narodem niemieckim (co nie musi być sprzecznością). Dość wspomnieć że w wojnie Austriacko-pruskiej w 1866 roku walczył po stronie Austrii i został nawet ranny.  

A to już Euklides musi popolemizować z wypowiedziami samego Adolfa Hitlera, który wielokrotnie wyjaśniał swój stosunek do monarchii habsburskiej i powody, dla których nie miał ochoty wstąpić do armii swojego macierzystego kraju. Natomiast - ochotniczo wstąpił do armii niemieckiej.

 

Istniejące nadal w Niemczech dosyć duże różnice międzyregionalne (a czasami nawet szowinizm regionalny, czy niechęć między regionami) nie zmienia faktu, że istnieje także ogólnoniemiecki patriotyzm (także w swych najskrajniejszych przejawach - nacjonalizm, szowinizm). Budzący się, a wkrótce rozkwitający gdzieś od początków XIX-wieku. To chociażby Ludwik I bawarski zbudował Walhallę o ogólnoniemieckiej wymowie. Bawarczycy mogli nie lubić Prusaków, ale w latach 1914-1918 nie stanowiło to problemu dla spoistości cesarstwa, czy jego armii. A koniec, końców, oddziały bawarskie w praktyce pierwszo-wojennej odróżniały tylko biało-niebieską lamówką na typowym, ogólnoniemieckim mundurze. 

 

Poza tym, co swoim wywodem Euklides chce udowodnić? To, że Hitler nie był niemieckim, tylko bawarskim patriotą? Uważał się za Niemca. Urodził się w Austrii, mówił z bawarskim akcentem. Wyrósł pod wpływem wielkoniemieckiej propagandy, dosyć popularnej także wśród austriackich Niemców. Wielokrotnie wypowiadał się o tym, dlaczego gardził państwem Habsburgów. Wstąpił do tej części ogólnoniemieckich sił zbrojnych, która była z racji jego zamieszkania w Monachium najbliższa geograficznie. Nic tu właściwie nie ma do ustalania.

Cytuj

Jest faktem że między majem 1911 roku a majem 1913 roku jest bardzo tajemniczy okres w życiu Hitlera. Nie wiadomo co się w tym czasie z nim działo. Istnieje na ten temat kilka hipotez.

Hitler od lutego 1910 do maja 1913 był zameldowany w noclegowni dla mężczyzn prowadzonej przez gminę wiedeńską (ul. Meldemannstrasse 27, dzielnica Brigittenau). Znane są także relacje naocznych świadków o tym czym w tym czasie się zajmował, aczkolwiek rzeczywiście za okres 1910-1912 wiarygodnych relacji bezpośrednich świadków relatywnie brakuje. Trudno jednak przypuszczać, aby bezdomny, zabiedzony, niezaradny życiowo człowiek, w tym czasie dokonywał jakiś szczególnie ważnych czynów, czy działań. Ani, żeby był postacią atrakcyjną dla jakiejkolwiek instytucji (policji), czy organizacji.

 

Bardziej tajemniczy jest jednak okres od września 1909 do lutego 1910. W wrześniu 1909 wyprowadził się z ostatniego wynajmowanego pokoju. Nocował w azylu dla bezdomnych w Meidling, ale nie jest wykluczone, że przez pierwsze dni bezdomności mógł spać na ławce w parku. W każdym razie, o tym okresie raczej nie ma relacji świadków, a Hitler niezbyt chętnie do niego wracał.

Cytuj

Inna mówi że ukrywał się przed poborem do wojska co jest bardzo mało prawdopodobne bowiem Hitler żył z odziedziczonej niewielkiej renty i gdyby się ukrywał to nie wiadomo z czego by żył. 

Przecież już napisałem - Hitler nie stawiał się konsekwentnie do poboru, natomiast władze austriackie, gdyby chciałby - mogłyby go znaleźć. Generalnie jego adres zameldowania w latach 1910-1913 był znany. Władze szukały dosyć opieszale, ale trzeba przyznać - jednak znalazły go (i to w Monachium). Choć przy meldowaniu w Monachium podał się (niezgodnie z prawdą) za bezpaństwowca. Skądinąd, może i to pomogło mu przy zaciąganiu się do niemieckiego wojska.

 

Renta sieroca Hitlera wynosiła 25 koron i raczej nie wystarczała na życie. Szacowano, że w bardzo drogim Wiedniu minimum, które wystarczy do w miarę godnego przeżycia to około 100 koron miesięcznie. A okres po 1909 roku to do tego czas dużej drożyzny (i bezrobocia). A co najważniejsze - od 1910 (może 1909) roku Hitler tej renty  już praktycznie nie otrzymywał. 

 

Historia renty sierocej Hitlera (i jego konfliktu na tym tle z rodziną  - przede wszystkim Angelą Raubal - która uważała w skrócie, że Adolf powinien wziąć się do roboty i przekazać całość renty sierocej na rzecz Pauli Hitler) jest sama w sobie ciekawa. Tak czy inaczej w 1910 (a może już w 1909) roku Angela "załatwia" u opiekuna prawnego Hitlera, aby renty sierocej Adolfa już nie wysyłał z Linzu do Wiednia, a w 1911 roku uzyskuje decyzję sądu, która brzmi w skrócie tak - "Adolf może już sam siebie utrzymywać, cała renta należy się Pauli". Hitler musi się zatem w pełni utrzymywać ze swojego malarstwa (skądinąd - niezbyt dochodowego).

 

Hitler (i Paula) otrzymali także spadek po matce. Natomiast, spadek pieniężny po ojcu do ukończenia przez niego 24 lat pozostawał na koncie urzędowym.

 

W każdym razie, można założyć, że spadek po matce i renta sieroca pozwalały Hitlerowi żyć w miarę dostatnio we Wiedniu przez około rok. A niż żałował sobie wówczas, chodząc chociażby często do opery.  Poratowała go jeszcze pożyczka od ciotki. Wytrzymał w sumie jakoś trochę więcej niż rok. Ale jesienią 1909 roku jest już bezdomny i skrajnie ubogi. Utrzymuje się potem z malowania, ale jest to nadal wegetacja. Szacuje się, że jego miesięczny dochód wynosił wówczas maksimum 30-40 koron. To poniżej granicy ubóstwa. Może starcza na zamieszkanie w noclegowni (ok. 18 koron) i wyżywienie w stołówce tejże noclegowni (ok. 15 koron). Na nie więcej, włącznie z ubraniem. Chodzi więc starych, porwanych ciuchach z lepszych czasów.

 

Odżywa w maju 1913 roku, gdy otrzymuje spadek po ojcu (z oprocentowaniem). To pozwala mu na wyjazd do Monachium i daje mu zasób finansowy na jakiś czas (aczkolwiek nadal musi malować pocztówki, aby się utrzymać). Niedługo jednak wybucha wojna i daje mu sen życia. Gdyby nie to, pewnie znowu wegetowałby w nędzy.

Cytuj

No nie wiem ale ówczesne Niemcy pewnie mogą się kojarzyć z różnymi rzeczami ale nie z tym żeby tamtejsza administracja ulegała euforii i kierowała się radością. A  twierdzenie że konkretny bawarski urzędnik mógł przejść na problemami prawnymi do porządku dziennego albo się pomylić to już chyba jakieś odniesienia do zupełnie innej rzeczywistości, chociaż może nam bliższej.

Jak już pisałem, szczegółów - dlaczego Hitler nie miał większych problemów z wstąpieniem do sojuszniczej, ale jednak niewłaściwej ze względu na obywatelstwo armii - może nie poznamy. Ja - w każdym razie - takowych szczegółów nie pamiętam. Gdybania Euklidesa w tej materii są zatem tak samo uzasadnione, jak jakiekolwiek inne. A przykład kapitana Köpenick, pokazuje, że nawet bardzo sprawny niemiecko-pruski aparat państwowy mógł zostać wprowadzony w błąd.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
21 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

A to już Euklides musi popolemizować z wypowiedziami samego Adolfa Hitlera, który wielokrotnie wyjaśniał swój stosunek do monarchii habsburskiej i powody, dla których nie miał ochoty wstąpić do armii swojego macierzystego kraju. Natomiast - ochotniczo wstąpił do armii niemieckiej.

(...)

 

No nie wiem. Na polskich uniwersytetach może tego nie uczą ale chyba co bardziej rozgarnięty SB-ek wiedział że na podstawie wyłapania różnic między tym co kto mówi/pisze o sobie a rzeczywistością można wysnuć sporo wniosków na temat danego osobnika. Przed wojną podobno tego uczyli na wydziałach prawa. Poza tym autorstwo Hitlera odnośnie Mein Kampf bywa podważane.   

 

21 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

Istniejące nadal w Niemczech dosyć duże różnice międzyregionalne (a czasami nawet szowinizm regionalny, czy niechęć między regionami) nie zmienia faktu, że istnieje także ogólnoniemiecki patriotyzm (także w swych najskrajniejszych przejawach - nacjonalizm, szowinizm). Budzący się, a wkrótce rozkwitający gdzieś od początków XIX-wieku. To chociażby Ludwik I bawarski zbudował Walhallę o ogólnoniemieckiej wymowie. Bawarczycy mogli nie lubić Prusaków, ale w latach 1914-1918 nie stanowiło to problemu dla spoistości cesarstwa, czy jego armii.

(...)

 

Różnie by można o tym mówić/pisać jednak faktem jest że różnice regionalne u nich istniały poza tym dla nas może być niezrozumiałe (dla mnie jest mało zrozumiałe) choćby to że istniał na przykład w rząd pruski z odrębnymi ministerstwami, policją itd. któremu podlegała tylko część terytorium. A problem to u nich był bo sprzeczności między poszczególnymi regionami były tak wielkie że w praktyce uniemożliwiało to im prowadzenie jakichś rozmów pokojowych podczas wojny co skończyło się wypracowaniem doktryny "wojna do ostatecznego zwycięstwa" i w konsekwencji do ich zguby. 

 

21 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

Poza tym, co swoim wywodem Euklides chce udowodnić? To, że Hitler nie był niemieckim, tylko bawarskim patriotą? Uważał się za Niemca. Urodził się w Austrii, mówił z bawarskim akcentem. Wyrósł pod wpływem wielkoniemieckiej propagandy, dosyć popularnej także wśród austriackich Niemców. Wielokrotnie wypowiadał się o tym, dlaczego gardził państwem Habsburgów. Wstąpił do tej części ogólnoniemieckich sił zbrojnych, która była z racji jego zamieszkania w Monachium najbliższa geograficznie. Nic tu właściwie nie ma do ustalania.

Hitler od lutego 1910 do maja 1913 był zameldowany w noclegowni dla mężczyzn prowadzonej przez gminę wiedeńską (ul. Meldemannstrasse 27, dzielnica Brigittenau). Znane są także relacje naocznych świadków o tym czym w tym czasie się zajmował, aczkolwiek rzeczywiście za okres 1910-1912 wiarygodnych relacji bezpośrednich świadków relatywnie brakuje. Trudno jednak przypuszczać, aby bezdomny, zabiedzony, niezaradny życiowo człowiek, w tym czasie dokonywał jakiś szczególnie ważnych czynów, czy działań. Ani, żeby był postacią atrakcyjną dla jakiejkolwiek instytucji (policji), czy organizacji.

(...)

 

Nic nie chcę udowodnić. Zauważyłem że piszący tutaj często spierają się po to żeby udowodnić że mają rację pewnie w celu poprawienia własnego samopoczucia. Ja rozumiem że znalezienie kogoś głupszego od siebie to samopoczucie poprawia ale marginalizowanie tak złowrogiej postaci jak nasz wątpliwy bohater, który tyle problemów narobił naszym poprzednim pokoleniom to więcej niż głupota. No bo czy nie jest głupotą robienie z niego zabiedzonego bezdomnego frustrata, na dodatek jeszcze niezaradnego. Przecież marginalizowanie kogoś takiego uniemożliwia poznanie mechanizmów prowadzących do wielkich dziejowych tragedii.   

 

21 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

Przecież już napisałem - Hitler nie stawiał się konsekwentnie do poboru, natomiast władze austriackie, gdyby chciałby - mogłyby go znaleźć. Generalnie jego adres zameldowania w latach 1910-1913 był znany. Władze szukały dosyć opieszale, ale trzeba przyznać - jednak znalazły go (i to w Monachium). Choć przy meldowaniu w Monachium podał się (niezgodnie z prawdą) za bezpaństwowca. Skądinąd, może i to pomogło mu przy zaciąganiu się do niemieckiego wojska.

(...)

 

No tutaj to już argumentacja wysokich lotów. Władze (pewnie austriackie) szukały go ale nie znalazły bo nie chciały w końcu znalazły w Monachium, które tak nawiasem było poza Austrio-Węgrami. Trochę trudno mi to zrozumieć.

 

21 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

Renta sieroca Hitlera wynosiła 25 koron i raczej nie wystarczała na życie. Szacowano, że w bardzo drogim Wiedniu minimum, które wystarczy do w miarę godnego przeżycia to około 100 koron miesięcznie. A okres po 1909 roku to do tego czas dużej drożyzny (i bezrobocia). A co najważniejsze - od 1910 (może 1909) roku Hitler tej renty  już praktycznie nie otrzymywał. 

(...)

 

To powyższe może być słuszne znowu przy założeniu że Hitler był idiotą. Bo tylko będąc idiotą mógł przyjechać do drogiego Wiednia z o wiele tańszej prowincji. Jeżeli założymy że idiotą nie był to znaczy że było go na to stać.  

 

21 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

Historia renty sierocej Hitlera (i jego konfliktu na tym tle z rodziną  - przede wszystkim Angelą Raubal - która uważała w skrócie, że Adolf powinien wziąć się do roboty i przekazać całość renty sierocej na rzecz Pauli Hitler) jest sama w sobie ciekawa. Tak czy inaczej w 1910 (a może już w 1909) roku Angela "załatwia" u opiekuna prawnego Hitlera, aby renty sierocej Adolfa już nie wysyłał z Linzu do Wiednia, a w 1911 roku uzyskuje decyzję sądu, która brzmi w skrócie tak - "Adolf może już sam siebie utrzymywać, cała renta należy się Pauli". Hitler musi się zatem w pełni utrzymywać ze swojego malarstwa (skądinąd - niezbyt dochodowego).

 

Hitler (i Paula) otrzymali także spadek po matce. Natomiast, spadek pieniężny po ojcu do ukończenia przez niego 24 lat pozostawał na koncie urzędowym.

(...)

 

Trudno powiedzieć żeby Angela Raubal coś do tego miała a już na pewno nic do spadku po matce Hitlera bo była jego starszą siostrą ale z poprzedniego małżeństwa, co pewnie i w necie można łatwo sprawdzić. Nie wiem czy rentę jaką pobierał można nazwać sierocą bowiem pobierał ją po ojcu, było nie było, funkcjonariuszu państwowym.  To że ta renta przestała być w 1911 roku wysyłana do Hitlera to świadczy tylko o tym że uzyskał inne źródła dochodu, zresztą to potwierdza że okres między 1911 a 1913 jest dosyć tajemniczym fragmentem jego biografii. W każdym razie stosunki Hitlera z Angelą Raubal układały się dobrze (co później można było zauważyć) i nie było mowy o jakichś zadrażnieniach między nimi. 

 

21 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

W każdym razie, można założyć, że spadek po matce i renta sieroca pozwalały Hitlerowi żyć w miarę dostatnio we Wiedniu przez około rok. A niż żałował sobie wówczas, chodząc chociażby często do opery.  Poratowała go jeszcze pożyczka od ciotki. Wytrzymał w sumie jakoś trochę więcej niż rok. Ale jesienią 1909 roku jest już bezdomny i skrajnie ubogi. Utrzymuje się potem z malowania, ale jest to nadal wegetacja. Szacuje się, że jego miesięczny dochód wynosił wówczas maksimum 30-40 koron. To poniżej granicy ubóstwa. Może starcza na zamieszkanie w noclegowni (ok. 18 koron) i wyżywienie w stołówce tejże noclegowni (ok. 15 koron). Na nie więcej, włącznie z ubraniem. Chodzi więc starych, porwanych ciuchach z lepszych czasów.

(...)

 

Nie tylko uczęszczał do opery. Prenumerował również czasopismo Okara "Zakonu Świątyni" co kosztowało, kupował i czytał mnóstwo książek i to nie byle jakich, które też kosztowały,  a to że czytał poważne dzieła to dawało się zauważyć później. Wtedy m.in przestudiował marksizm.  Jakoś mało mi się chce wierzyć żeby jakiś człowiek  żył powietrzem bo wydawał na książki i studiował je jeszcze w domach noclegowych. Tu i ówdzie można spotkać opinie że jego dochody zapewniały mu poziom życia młodego nauczyciela. Nie żył w dostatku ale nie cierpiał nędzy a szkicami i obrazami po prostu sobie dorabiał.  

 

21 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

Odżywa w maju 1913 roku, gdy otrzymuje spadek po ojcu (z oprocentowaniem). To pozwala mu na wyjazd do Monachium i daje mu zasób finansowy na jakiś czas (aczkolwiek nadal musi malować pocztówki, aby się utrzymać).

(...)

 

W maju 1913 roku kończy się jego tajemniczy okres życia i rzeczywiście wyjeżdża do Monachium niby do pracy u jakichś grafików. Pracy tej jednak nie dostaje ale żyje sobie dobrze. O swoim ówczesnym dochodzie pisał że wynosił ok. 100 marek/m-c z czego 80 kosztowało go życie. Ale czy tu chodziło o rentę po ojcu? Z jakiej racji przecież, Szanowny Bruno, sam piszesz że dostawała ją jego siostra.

 

21 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

. A przykład kapitana Köpenick, pokazuje, że nawet bardzo sprawny niemiecko-pruski aparat państwowy mógł zostać wprowadzony w błąd.

 

Argument wprost powalający.    

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, euklides napisał:

Prenumerował również czasopismo Okara "Zakonu Świątyni" co kosztowało

 

Ile?

 

5 godzin temu, euklides napisał:

kupował i czytał mnóstwo książek

 

Jak wielkie było to zakupione: "mnóstwo"?

 

5 godzin temu, euklides napisał:

To powyższe może być słuszne znowu przy założeniu że Hitler był idiotą. Bo tylko będąc idiotą mógł przyjechać do drogiego Wiednia z o wiele tańszej prowincji. Jeżeli założymy że idiotą nie był to znaczy że było go na to stać.

 

Fakt, swego czasu Paryż był niejako Mekką dla wielu artystów, którzy w nim klepali biedę, choć na prowincji życie było znacznie tańsze - widać sami idioci to byli. Hitler udał się do tego miasta by realizować swój cel, co na prowincji nie było możliwe. Akurat stwierdzenia euklidesa słusznymi by były gdyby udowodnił, że Hitler kierował się jedynie pragmatyczną i merkantylną postawą.

 

5 godzin temu, euklides napisał:

Argument wprost powalający

 

Dlaczego? Jest to przykład jak można było zakpić i wywieść w pole (do czasu) całkiem sprawną administrację, to adekwatna odpowiedź na euklidesa stwierdzenie, że bawarski urzędnik nie mógł się pomylić. Aż dziw, po co w takim razie istniało tam sądownictwo administracyjne...

 

5 godzin temu, euklides napisał:

Trudno powiedzieć żeby Angela Raubal coś do tego miała a już na pewno nic do spadku po matce Hitlera bo była jego starszą siostrą ale z poprzedniego małżeństwa, co pewnie i w necie można łatwo sprawdzić..

 

Faktycznie - ręce opadają...

czy nie rozumie euklides, że ktoś aktywnie działa na rzecz swej krewnej czy po prostu struga wariata, bo inaczej tego nie można nazwać?

 

Cytuj

Nie wiem czy rentę jaką pobierał można nazwać sierocą bowiem pobierał ją po ojcu, było nie było, funkcjonariuszu państwowym

 

To może wpierw spróbuje się euklides dowiedzieć, a dopiero potem oponować?

"Ihre Halbschwester Angela Raubal (geb. Hitler, später verheiratete Hammitzsch) nahm Paula bei sich auf, Adolf ging zurück nach Wien. Den Vollwaisen Paula und Adolf Hitler stand bis zu ihrem 24. Lebensjahr eine Waisenrente (ihre Mutter war Ehefrau eines Beamten, „ kk Zoll-Oberoffizialswitwe“) in Höhe von insgesamt 50 Kronen monatlich zu. Das oberösterreichische Gehaltsgesetz schrieb vor, dass die Waisenrente nur an jene Kinder ausbezahlt werden solle, die sich in Ausbildung befinden. Adolf, der vorgab, in Wien Kunst zu studieren, bekam einen Anteil der Waisenrente".

/za niemieckojęzyczną Wiki/

 

A jak Wiki zbyt mało wiarygodna to może Österreichisches Biographisches Lexikon prowadzony przez Institut für Neuzeit- und Zeitgeschichtsforschung:

"Die bescheidenen, jedoch nicht zu knappen Mittel, über die Klara H. auch als Witwe verfügte, erlaubten es der allzu nachsichtigen Mutter, ihren Sohn nach einem ausgesprochenen Mißerfolg in der Untermittelschule (4 Realschulklassen in Linz und Steyr) ohne weitere Berufsausbildung zu lassen. Nach dem frühen Tode der Mutter († Urfahr, 21. 12. 1907) ging H. nach Wien, um sich zum Maler oder Architekten auszubilden, obwohl schon vorher seine Aufnahme in die Akad. d. bild. Künste in Wien abgelehnt worden war. Ohne einer geregelten Tätigkeit nachzugehen, lebte er anfangs von einer Waisenrente, dem väterlichen Erbteil und den Unterstützungen einer Tante".

/tekst dostępny na stronie: ww.biographien.ac.at/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

No nie wiem. Na polskich uniwersytetach może tego nie uczą ale chyba co bardziej rozgarnięty SB-ek wiedział że na podstawie wyłapania różnic między tym co kto mówi/pisze o sobie a rzeczywistością można wysnuć sporo wniosków na temat danego osobnika. Przed wojną podobno tego uczyli na wydziałach prawa. Poza tym autorstwo Hitlera odnośnie Mein Kampf bywa podważane.   

A o co tym razem Euklidesowi chodzi, o udowodnienie, że Hitler kochał monarchię habsburską??? Powodzenia w tym dziele.

 

A czemu mają służyć te bajdurzenia o SB-kach i uniwersytetach??? Należę akurat do tych ludzi, którzy uważają, że formalne wykształcenie nie przesądza o mądrości, gdyż bywają głupcy z profesurami i ludzie mądrzy po podstawówce. Polemizuję z Euklidesem nie dlatego, że ma on takie, a nie inne wykształcenie (zresztą w warunkach anonimowości na forum - każdy praktycznie może się podawać tu za kogo chce), tylko - że z niezwykłą, absurdalną  pewnością siebie opowiada Euklides banialuki, pouczając jednocześnie innych.

 

Stosunek Hitlera do monarchii habsburskiej jest znany z wielu książek, źródeł, relacji świadków. Wystarczy się tylko z nim zapoznać. I po prostu tego zapoznania Euklidesowi brakuje. Nie formalnego wykształcenia.

Cytuj

Różnie by można o tym mówić/pisać jednak faktem jest że różnice regionalne u nich istniały poza tym dla nas może być niezrozumiałe (dla mnie jest mało zrozumiałe) choćby to że istniał na przykład w rząd pruski z odrębnymi ministerstwami, policją itd. któremu podlegała tylko część terytorium. A problem to u nich był bo sprzeczności między poszczególnymi regionami były tak wielkie że w praktyce uniemożliwiało to im prowadzenie jakichś rozmów pokojowych podczas wojny co skończyło się wypracowaniem doktryny "wojna do ostatecznego zwycięstwa" i w konsekwencji do ich zguby. 

Odsyłam do jakichkolwiek lektur dotyczących ustroju Drugiej Rzeszy niemieckiej. Reszta wywodu Euklidesa jest absurdalna. Związek między federalnym charakterem Cesarstwa Niemieckiego i uniemożliwieniem  negocjacji pokojowych występuje tylko w imaginacji Euklidesa.

Cytuj

No bo czy nie jest głupotą robienie z niego zabiedzonego bezdomnego frustrata, na dodatek jeszcze niezaradnego. Przecież marginalizowanie kogoś takiego uniemożliwia poznanie mechanizmów prowadzących do wielkich dziejowych tragedii.   

 

Proszę przeczytać dokładnie jakikolwiek życiorys Hitlera. Jego losy do wybuchu pierwszej wojny są klasycznym przykładem życiorysu jednostki nawiedzonej, zdziecinniałej, niezdolnej do w miarę normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Nie chodzi tu o to, że popadł w nędzę, czy trafił do noclegowni. To może się zdarzyć każdemu, a już szczególności w ówczesnym, drapieżnym kapitalizmie.

 

Dziwactwo Hitlera polegało na tym, że nie zrobił nic żeby tego uniknąć. Jego życiorys do pierwszej wojny wygląda mniej więcej tak. Do pewnego momentu pod opieką troskliwej mamusi, która – choć było jej niełatwo po śmierci męża – uwalniała ukochanego syneczka od jakichkolwiek trosk. Potem kasuje spadek po mamie i rentę sierocą - i wyjeżdża z naiwnym kolegą do Wiednia. Potem jeszcze dostaje pożyczkę od naiwnej (i pewnie upośledzonej) Hanitante.  I Hitler po prostu trwoni te zasoby, oczekując na cud. Na to, że świat sam z siebie pozna się na geniuszu. Zamiast szukać pracy, chodzi wielokrotnie na te same przedstawienia do opery. Próbuje jeszcze raz dostać się do Akademii, ale nie zostaje nawet dopuszczony do egzaminów. Obraża się zatem na wszelkie szkoły. Ma list polecony do znanego profesora Rollera – nie korzysta z niego, gdyż boi się, że Roller nie pozna się na jego geniuszu. Woli swoje niepowodzenia zwalać na niezrozumienie innych. Ogrywać rolę dręczonego przez wszystkich, niezrozumianego geniusza. Gdy jest tak naprawdę tylko młodym, niezaradnym, niewiele potrafiącym człowiekiem z wybujałym ego i fiksacją na tle opery, architektury i narodu niemieckiego.

 

 Z Kubizkiem siedzą w domu i próbują – dwaj kompletnie niekompetentni młodzi ludzie (Kubizek potrafił wówczas trochę brzdąkać na pianinie) - dokończyć jedną z oper Wagnera (!!!), zorganizować objazdową orkiestrę symfoniczną, czy przebudować Wiedeń. Oczywiście nikt o tych ich próbach, oprócz nich samych nie wie. Jak nazwać kompletnego dyletanta, który w zaciszu domowym pisze z kolegą operę o Wielandzie? Hitler buja w obłokach, oddając się naiwnym, dziecinnym mrzonkom. Czysta dziecinada, może i śmieszna, tyle że groźna dla Hitlera, bo nie robi on jednocześnie nic, aby jakoś zapewnić sobie środki do życia.

 

W końcu zasoby się kończą, Hitler spada na samo dno. Nie umiera z głodu tylko dlatego, że potrafi malować pocztówki i obrazy Wiednia. Ale jest to – do otrzymana kolejnego spadku – czysta wegetacja. Oczywiście, wzbogacana wywodami politycznymi w noclegowni dla mężczyzn.

 

Młody Hitler nie ma przez większość wiedeńskiego okresu  przyjaciół (z wyjątkiem naiwnego Kubizka, z którym zresztą się dosyć szybko rozstanie), prawdziwych znajomych, z rodziną jest poróżniony, kobiet się boi, seks odrzuca, życiem towarzyskim nie jest zainteresowany, pracy nie szuka, nawet nie usiłuje jakoś zadbać o swój los, jest geniuszem, którego nikt go nie rozumie, formalna nauka go przestaje interesować, „uczy się” sam, mając w pogardzie cały świat.

To nie jest zwykły młody człowiek. To jednostka, która nie potrafi i nie chce odnaleźć się w społeczeństwie.

 

Właściwie wszyscy – indagowani później - znajomi Hitlera z młodości byli zaskoczeni jego późniejszą karierą. We Wiedniu nic jej w każdym razie nie zapowiadało. A dziejową tragedią było to, że powstała sytuacja, w której wielka, polityczna kariera kogoś takiego stała się jednak możliwa.

 

Cytuj

Nie tylko uczęszczał do opery. Prenumerował również czasopismo Okara "Zakonu Świątyni" co kosztowało, kupował i czytał mnóstwo książek i to nie byle jakich, które też kosztowały,  a to że czytał poważne dzieła to dawało się zauważyć później.

 

A Euklidesowi nie przychodzi może do głowy, że istnieją na świecie i istniały wówczas biblioteki oraz czytelnie? Chociażby w noclegowni, w której mieszkał przez lata Hitler istniała dosyć dobrze zaopatrzona biblioteka, była też tam czytelnia, w której wykładano kilka codziennych gazet.

Hitler rzeczywiście czytał bardzo dużo, natomiast nic nie jest wiadomo o tym, aby posiadał w tamtych czasach jakikolwiek własny zbiór książek.

Inna sprawa, że istotną część wiedzy (szczególnie w zakresie historii, polityki i filozofii) Hitler zapewne nie pozyskiwał z książek, ale z różnych, popularnych wówczas broszur (np. partyjnych).

 

O - z niewiadomych powodów - mocno akcentowanym przez Euklidesa związku Hitlera z Lanzem von Liebenfelsem (właściwie Josephem Adolfem Lanzem, potem przypisał sobie godność barona Johanna Lancz von Liebenfels)) nie da się nic konkretnego powiedzieć. To znaczy wiemy tyle, że Lanz w późniejszym wieku pisał i rozpowiadał jakoby był prekursorem hitleryzmu i spotkał młodego, zabiedzonego Hitlera, dał mu kilka numerów "Ostary" i małe wsparcie finansowe. Tyle, że Lanza trudno uznać za osobę poważną. Zmiana tożsamości, fałszywy doktorat, tudzież tytuł głównego "dzieła": "Theozoologie oder die Kunde von den Sodoms-Äfflingen und dem Götter-Elektron" - dosyć dobitnie o tym świadczą.

 

Nie wiadomo, czy Hitler prenumerował "Ostarę", czy kiedykolwiek spotkał Lanza. Po latach może raz wspomniał o nim z pogardą ("homoseksualna klika Lanza"). Przypuszczam, że Hitler znał na pewno poglądy i teorie Lanza, jak i teorie oraz poglądy wielu z epoki, natomiast Lanza można rozpatrywać jako tylko jednego z wielu ciężko nawiedzonych niemiecko-narodowo, którzy mieli wpływ na kształtowanie się poglądów młodego Hitlera. 

Cytuj

Trudno powiedzieć żeby Angela Raubal coś do tego miała a już na pewno nic do spadku po matce Hitlera bo była jego starszą siostrą ale z poprzedniego małżeństwa, co pewnie i w necie można łatwo sprawdzić. Nie wiem czy rentę jaką pobierał można nazwać sierocą bowiem pobierał ją po ojcu, było nie było, funkcjonariuszu państwowym.  To że ta renta przestała być w 1911 roku wysyłana do Hitlera to świadczy tylko o tym że uzyskał inne źródła dochodu, zresztą to potwierdza że okres między 1911 a 1913 jest dosyć tajemniczym fragmentem jego biografii. W każdym razie stosunki Hitlera z Angelą Raubal układały się dobrze (co później można było zauważyć) i nie było mowy o jakichś zadrażnieniach między nimi. 

 

A miała, miała. W sytuacji, gdy Paula była nieletnia, a Hanitante właściwie upośledzona, to Angela prowadziła ich księgi finansowe i sprawowała nad nimi faktyczną pieczę. Później wychowywała Paulę i trójkę swoich dzieci. A do tego i ona, i generalnie cała rodzina uważała Hitlera za wałkonia, który mógłby wreszcie wziąć się do pracy.

 

A Hitler z Angelą Raubal spotkał się dopiero po około dziesięciu latach. Doszło miedzy nimi do pewnego pojednania (z czasem w jego tle była pewnie Gela), które zresztą nie jest niczym dziwnym w relacjach rodzinnych, ale Hitler nigdy nie darzył szacunkiem swoich sióstr. A panią Raubal wywalił zresztą ze stanowiska gospodyni domu Wachenfeld.

 

Cytuj

W maju 1913 roku kończy się jego tajemniczy okres życia i rzeczywiście wyjeżdża do Monachium niby do pracy u jakichś grafików. Pracy tej jednak nie dostaje ale żyje sobie dobrze. O swoim ówczesnym dochodzie pisał że wynosił ok. 100 marek/m-c z czego 80 kosztowało go życie. Ale czy tu chodziło o rentę po ojcu? Z jakiej racji przecież, Szanowny Bruno, sam piszesz że dostawała ją jego siostra.

Przecież pisałem, że Hitler dostał całkiem spory spadek po ojcu. Gdy i ten zaczął się kończyć - w Monachium nadal malował pocztówki, czasami szyldy i reklamy. Informacje o dostatnim życiu Hitlera w Monachium są bardzo mocno przesadzone. Razem z Häuslerem często biedowali.

Cytuj

No tutaj to już argumentacja wysokich lotów. Władze (pewnie austriackie) szukały go ale nie znalazły bo nie chciały w końcu znalazły w Monachium, które tak nawiasem było poza Austrio-Węgrami. Trochę trudno mi to zrozumieć.

Jak już pisałem, szczegóły poszukiwań Hitlera są nieznane. Wiemy, że w macierzystym Linzu w archiwach są adnotacje, że jego adres jest nieznany. Znaleziono go dopiero w Monachium. Czy ktoś na niego doniósł, czy sam Hitler jakoś nieopatrznie się zdradził, czy jakiś niemiecki urząd o nim Austriaków poinformował  - nie wiadomo. Jak Euklides coś wie więcej na ten temat - proszę napisać.

Cytuj

Argument wprost powalający.  

Jak już pisałem, szczegółów - dlaczego Hitler nie miał większych problemów z wstąpieniem do sojuszniczej, ale jednak niewłaściwej ze względu na obywatelstwo armii - może nie poznamy. Wersje są różne. Z podaniem do samego króla Bawarii, a nawet cesarza - włącznie. Jest też wersja o przymknięciu oka przez urzędnika, czy o pomyłce. Wiemy, że Hitler nie był jedynym austriackim obywatelem w swoim pułku - zatem sytuacja nie była odosobniona. Ja - w każdym razie - nie przypominam sobie szczegółów decyzji, która pozwoliła Hitlerowi służyć w niemieckim wojsku. Wszelkie gdybania - jak na razie - są zatem podobnie uzasadnione. A przykład kapitana z Köpenick - jak już zaznaczył Secesjonista - dobrze pokazuje oczywistą prawdę, że każdy się myli. Także niemiecka administracja.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, euklides napisał:

O swoim ówczesnym dochodzie pisał że wynosił ok. 100 marek/m-c z czego 80 kosztowało go życie. Ale czy tu chodziło o rentę po ojcu? Z jakiej racji przecież, Szanowny Bruno, sam piszesz że dostawała ją jego siostra

 

Oboje dostawali (na początku) coś co nazywało się Waisenrente, a to co przypadało na Hitlera to tzw. Halbwaisenrente. To nie jest jakaś wiedza dyskrecjonalna, że rentę po kimś otrzymać może kilka osób. Nie są znane wszystkie źródła dochodu Hitlera na poszczególnych etapach jego życia, ale tak już ciekawości zapytam gdzie euklides przeczytał, że sam Hitler tak napisał?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
13 godzin temu, secesjonista napisał:

(...)

Nie są znane wszystkie źródła dochodu Hitlera na poszczególnych etapach jego życia, ale tak już ciekawości zapytam gdzie euklides przeczytał, że sam Hitler tak napisał?

 

15 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

Proszę przeczytać dokładnie jakikolwiek życiorys Hitlera. Jego losy do wybuchu pierwszej wojny są klasycznym przykładem życiorysu jednostki nawiedzonej, zdziecinniałej, niezdolnej do w miarę normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Nie chodzi tu o to, że popadł w nędzę, czy trafił do noclegowni. To może się zdarzyć każdemu, a już szczególności w ówczesnym, drapieżnym kapitalizmie.

 

Dziwactwo Hitlera polegało na tym, że nie zrobił nic żeby tego uniknąć. Jego życiorys do pierwszej wojny wygląda mniej więcej tak.(...)

 

No ja akurat znalazłem trochę na ten temat w książce Andre Brissaud "SS" (taki dziwny tytuł). Na temat jego życiorysu pisze że jego biografowie i on sam dużo mówili/pisali że wiódł życie kloszarda, robotnika imającego się różnych robót. W Mein Kampf pisze o tych czasach że "niedostatek porwał mnie w swe ramiona i musiałem zarabiać na chleb jako robotniki i malarski terminator".  W innym miejscu jednak przyznaje że okres wiedeński nie był okresem nędzy bo pisze: "w latach 1909/10 moja sytuacja materialna poprawiła się na tyle że nie musiałem już zarabiać na chleb jako robotnik. Pracowałem jako drobny niezależny rysownik i akwarelista". Taka legenda o sobie mu pasowała bowiem trzeba pamiętać że przecież stanął na czele partii robotniczej, zatem jakiś ludowy rodowód był mu niezbędny. 

 

W rzeczywistości nie był nigdy kloszardem ani bywalcem domów noclegowych, nie był też malarzem pokojowym. Możliwe że można go było zaliczyć do wiedeńskiej bohemy i to wszystko. O źródłach jego dochodu była mowa powyżej i na pewno jakieś miał. Jakie to były sumy to trudno powiedzieć bo by trzeba było siedzieć mu w kieszeni. W każdym razie jego przyjaciele i znajomi z tamtego okresu mówią/piszą że sporo pieniędzy wydawał wówczas na papierosy, dzienniki, czasopisma, broszury i książki. Dbał o swój wygląd i swe ubranie, często uczęszczał do teatrów. Na pewno nie chodził zabiedzony i w łachmanach. Dużo czasu poświęcał na czytanie książek. Według świadków i przyjaciół z tamtego okresu czytał dzieła August Kubitzek, Otto Ernst, Schopenhauera, Nietzsche, Ibsena,. Dzieła klasyków takich jak Szekspir, Goethe, Schillera, Dantego, Renana, Zoli, Scheffel, Hammerling, Fourrier, 

 

Jeden z jego biografów, Joseph Greiner pisze że Hitler czytał przekłady dziel greckich i łacińskich: Sofoklesa, Homera, Arystofanesa, Owidiusza, Horacego. dzieła św. Tomasza z Akwinu i Marcina Lutra. Żywo interesował się Reformacją, biblią, naukami Konfucjusza, Buddy a także życiem i pismami Savonaroli. Podczas okresu wiedeńskiego systematycznie przestudiował socjalizm marksistowski który po przestudiowaniu zaliczył do socjaldemokracji. W tym też okresie umocnił swe pangermańskie poglądy. 

 

Jeżeli ktoś uważa że to wszystko przeczytał w czytelniach domów noclegowych to moje gratulacje. A w ogóle drugie gratulacje należałyby się temu kto te książki znajdzie w jakiejś naszej, dzisiejszej bibliotece, w ogóle.  

 

15 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

To może się zdarzyć każdemu, a już szczególności w ówczesnym, drapieżnym kapitalizmie.

(...)

 

Co to ten drapieżny kapitalizm? Nie wiem czy to nie jakaś ściema. Parę lat temu  stale słyszałem że coś takiego istnieje u nas ale nie w Wiedniu z pocz. XX wieku. Coś mi się wydaje że teraz owi, pożal się boże, dzicy kapitaliści trafiają za kratki. Ale to tylko taka dygresja. 

 

15 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...) 

 Z Kubizkiem siedzą w domu i próbują

(...)

 

Tu to nie jakaś pomyłka?

Kubitzek to filozof, jeden z ulubionych autorów Hitlera który go chętnie czytał..

 

15 godzin temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

Tyle, że Lanza trudno uznać za osobę poważną. Zmiana tożsamości, fałszywy doktorat, tudzież tytuł głównego "dzieła": "Theozoologie oder die Kunde von den Sodoms-Äfflingen und dem Götter-Elektron" - dosyć dobitnie o tym świadczą.

(...)

 

Jednym słowem idiota i frustrat. Można i tak. Z tym że są tacy co uważają że nazizm dużo zaczerpnął  od owego fałszywego doktora  a samego Hitlera. Lanz umocnił w pangermanizmie.

 

Chociaż trzeba przyznać że ludzkość na pewno lepiej by wyszła gdyby ów Lanz był naprawdę idiotą i frustratem.

 

 

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, euklides napisał:

W rzeczywistości nie był (...) bywalcem domów noclegowych

 

Noo to jest kolejny raz kiedy euklides idzie w poprzek wielu biografistom Hitlera, i tym z nurtu rewizjonistycznego i tym z nieco innej opcji, atoli będąc osobą nieufną to poproszę o cytat wskazujący, że Hitler nie korzystał z noclegowni. Tak z podaniem autora, wydania i numeru strony.

 

7 minut temu, euklides napisał:

Kubitzek to filozof, jeden z ulubionych autorów Hitlera który go chętnie czytał..

 

A co napisał, do jakiego nurtu filozofii możemy go zaliczyć? Możemy poznać prace tego filozofa, tak z tytułami? Bardzo proszę podać na czym się opierał euklides nazywając go filozofem.

Czy w ogóle wie euklides o jakiej postaci napisał Bruno; chyba nie... zalecam mniej chlania z SB-ekami, bo to rzutuje na merytoryczną treść wpisów euklidesa.

Zaczyna to być żenujące...

https://en.wikipedia.org/wiki/August_Kubizek

 

Może zacznie czytać euklides bardziej uważnie wpisy interlokutorów bo popada w żenującą sytuację. Kto to jest: "Kubitzek"?!?

Kto o nim pisał, możemy poprosić o cytat?

Zaprawdę powiadam jest jeszcze wiele kwestii o których niewiele wie euklides ale mu to nie przeszkadza by się o nich wypowiadać.

 

30 minut temu, euklides napisał:

Jeden z jego biografów, Joseph Greiner pisze że Hitler czytał (...)

 

Nie był biografem - to raz, a jego enuncjacje określono jako: "palpable lies".

Pogratulować źródeł...

 

33 minuty temu, euklides napisał:

Według świadków i przyjaciół z tamtego okresu czytał dzieła August Kubitzek, Otto Ernst, Schopenhauera, Nietzsche, Ibsena,. Dzieła klasyków takich jak Szekspir, Goethe, Schillera, Dantego, Renana, Zoli, Scheffel, Hammerling, Fourrier

 

Może warto zapoznać się z regułami języka polskiego?

 

34 minuty temu, euklides napisał:

W Mein Kampf pisze o tych czasach że "niedostatek porwał mnie w swe ramiona i musiałem zarabiać na chleb jako robotniki i malarski terminator".  W innym miejscu jednak przyznaje że okres wiedeński nie był okresem nędzy bo pisze: "w latach 1909/10 moja sytuacja materialna poprawiła się na tyle że nie musiałem już zarabiać na chleb jako robotnik. Pracowałem jako drobny niezależny rysownik i akwarelista".

 

A zrozumiał euklides, że napisał o okresie wiedeńskim by objaśnić etap bawarski - czy to mu nie robi różnicy?

To już euklides nie podważa relacji "Mein Kampf" - a przecież wcześniej to robił?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

W Mein Kampf pisze o tych czasach że "niedostatek porwał mnie w swe ramiona i musiałem zarabiać na chleb jako robotniki i malarski terminator".  W innym miejscu jednak przyznaje że okres wiedeński nie był okresem nędzy bo pisze: "w latach 1909/10 moja sytuacja materialna poprawiła się na tyle że nie musiałem już zarabiać na chleb jako robotnik. Pracowałem jako drobny niezależny rysownik i akwarelista". Taka legenda o sobie mu pasowała bowiem trzeba pamiętać że przecież stanął na czele partii robotniczej, zatem jakiś ludowy rodowód był mu niezbędny. 

To, że Hitler dorabiał sobie życiorys robotniczy - to prawda.

Cytuj

No ja akurat znalazłem trochę na ten temat w książce Andre Brissaud "SS" (taki dziwny tytuł).

Źródło niewątpliwie cenne, ale jednak są dużo cenniejsze.

Cytuj

W rzeczywistości nie był nigdy kloszardem ani bywalcem domów noclegowych, nie był też malarzem pokojowym. Możliwe że można go było zaliczyć do wiedeńskiej bohemy i to wszystko.

Bzdury. To znaczy zgadza się jedna rzecz - nie był malarzem pokojowym. Przez całe lata był zameldowany w noclegowni. Wiedeńskiej bohemie był nieznany.

Cytuj

W każdym razie jego przyjaciele i znajomi z tamtego okresu mówią/piszą że sporo pieniędzy wydawał wówczas na papierosy, dzienniki, czasopisma, broszury i książki. Dbał o swój wygląd i swe ubranie, często uczęszczał do teatrów. Na pewno nie chodził zabiedzony i w łachmanach.

Po pierwsze - z którego okresu? Na początku swoich wiedeńsko-monachijskich przygód, czy na ich końcu - gdy dysponował pieniędzmi ze spadków? I rzeczywiście - je przepuszczał. Czy przez większość tego czasu, gdy żył w biedzie? I jacy konkretnie przyjaciele? Bo ja znam takie relacje, które nędzę Hitlera rysują wręcz w skrajny sposób.

Cytuj

Tu to nie jakaś pomyłka?

Kubitzek to filozof, jeden z ulubionych autorów Hitlera który go chętnie czytał..

August Kubizek mój drogi Euklidesie to przyjaciel Hitlera z lat młodości. Autor jednej z ważniejszych relacji o początkach okresu wiedeńskiego w życiu Hitlera. Proszę się nie kompromitować, gdyż Twoja niewiedza o tym powoduje, iż dyskusja staje się już całkowicie absurdalna.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
7 minut temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

Bzdury. To znaczy zgadza się jedna rzecz - nie był malarzem pokojowym. Przez całe lata był zameldowany w noclegowni. Wiedeńskiej bohemie był nieznany.

(...)

 

Skoro był nieznany wiedeńskiej bohemie to znaczy że inne były jego motywy przybycia do Wiednia niż podnoszone wyżej przez Szanownego Secesjonistę, czyli klepanie biedy w malarskim środowisku  jak to się zdarzało w Paryżu.

 

Co do owych noclegowni to wspomniany przeze mnie autor zaprzecza.  Pamiętać jednak trzeba że Hitler miał wówczas około 20 lat a i dzisiaj przecież raczej normalne jest że powiedzmy 20-letni student łapie się na obiady gdzie może (u ciotek, babek itp.) co wcale nie oznacza że jest ubogi.

 

14 minut temu, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

Po pierwsze - z którego okresu? Na początku swoich wiedeńsko-monachijskich przygód, czy na ich końcu - gdy dysponował pieniędzmi ze spadków? I rzeczywiście - je przepuszczał. Czy przez większość tego czasu, gdy żył w biedzie? I jacy konkretnie przyjaciele? Bo ja znam takie relacje, które nędzę Hitlera rysują wręcz w skrajny sposób.

(...)

 

Hitler przybył do Wiednia w lutym 1908 roku. W maju 1913 przybył z Wiednia do Monachium . Nie wiem co to znaczy że przepuszczał. Może oprócz tego że idiota u frustrat to jeszcze pijak?

 

Na takie relacje świadków powołuje się Brissaud. 

 

21 minut temu, secesjonista napisał:

(...)

Może zacznie czytać euklides bardziej uważnie wpisy interlokutorów bo popada w żenującą sytuację. Kto to jest: "Kubitzek"?!?

(...)

 

No dobrze, co racja to racja. Nieuważnie przepisałem. August Kubitzek to jeden ze świadków na których powołuje się Brissaud a nie żaden autor. 

25 minut temu, secesjonista napisał:

(...)

Nie był biografem - to raz, a jego enuncjacje określono jako: "palpable lies".

Pogratulować źródeł...

(...)

 

To nie ja się na niego powoływałem tylko ów Brissaud.   

 

No rzeczywiście nie był to żaden uniwersytecki prof. dr. habilitowany, zwyczajny itp. to i wiary takiemu dać nie można. 

 

28 minut temu, secesjonista napisał:

(...)

To już euklides nie podważa relacji "Mein Kampf" - a przecież wcześniej to robił?

 

Przecież pisałem że w Mein Kampf tworzył również o sobie legendę, proletariacki rodowód, nie koniecznie prawdziwy.  

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, euklides napisał:

To nie ja się na niego powoływałem tylko ów Brissaud.   

 

No rzeczywiście nie był to żaden uniwersytecki prof. dr. habilitowany, zwyczajny itp. to i wiary takiemu dać nie można.

 

I co to zmienia?

Poza tym  kolejny raz euklides nie rozumie czego tyczy się moja uwaga, a uwaga tyczyła się nie osoby na którą się powołuje Brissaud, tylko niego samego.

Zrozumiał to euklides?

 

21 minut temu, euklides napisał:

Nie wiem co to znaczy że przepuszczał.

 

A czego nie rozumie euklides? Zabrakło mu synonimów?

Trwonił a zatrudnienia stałego nie miał i nieszczególnie szukał.

 

21 minut temu, euklides napisał:

Skoro był nieznany wiedeńskiej bohemie to znaczy że inne były jego motywy przybycia do Wiednia niż podnoszone wyżej przez Szanownego Secesjonistę, czyli klepanie biedy w malarskim środowisku  jak to się zdarzało w Paryżu

 

Fakt, do Wiednia i Paryża przybywali jedynie ci, co byli znani bohemie tych miast.

A konkretniej, to jakie podnosiłem motywy: tak z cytatem?

Bo kolejny raz konfabuluje euklides, jeśli nie powiedzieć wprost: kłamie o mej wypowiedzi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
31 minut temu, secesjonista napisał:

(...)

Fakt, do Wiednia i Paryża przybywali jedynie ci, co byli znani bohemie tych miast.

A konkretniej, to jakie podnosiłem motywy: tak z cytatem?

Bo kolejny raz konfabuluje euklides, jeśli nie powiedzieć wprost: kłamie o mej wypowiedzi.

 

O to chodziło. 

 

20 godzin temu, secesjonista napisał:

(...)

Fakt, swego czasu Paryż był niejako Mekką dla wielu artystów, którzy w nim klepali biedę, choć na prowincji życie było znacznie tańsze - widać sami idioci to byli. Hitler udał się do tego miasta by realizować swój cel, co na prowincji nie było możliwe. Akurat stwierdzenia euklidesa słusznymi by były gdyby udowodnił, że Hitler kierował się jedynie pragmatyczną i merkantylną postawą.

(...)

 

Jakaś artystyczna społeczność to chyba właśnie bohema.  

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, euklides napisał:

Jakaś artystyczna społeczność to chyba właśnie bohema

 

A kto to napisał? Bo chyba sam euklides a nie - ja.

 

2 godziny temu, euklides napisał:

O to chodziło

 

Czyli o co?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Hitler przybył do Wiednia w lutym 1908 roku. W maju 1913 przybył z Wiednia do Monachium . Nie wiem co to znaczy że przepuszczał. Może oprócz tego że idiota u frustrat to jeszcze pijak?

Nie, Hitler wówczas i później żadnym pijakiem nie był. Jakby Euklides coś więcej na ten temat czytał, to wiedziałby, że znana jest (przytoczona przez jego sekretarkę) opowieść Hitlera - dlaczego stronił konsekwentnie od alkoholu. Na zanętę powiem, iż ma to coś wspólnego ze świadectwem.

 

A w języku polskim słowa "przepuszczać pieniądze" nie są automatycznie tożsame ze słowami "przepuszczać pieniądze na alkohol". Wielokrotne chodzenie do opery na te same przedstawienia, w sytuacji, gdy ktoś nie hańbi się pracą zarobkową, jest właśnie przykładem przepuszczania pieniędzy nie na alkohol.

 

A gdzie napisałem, że Hitler był idiotą? Jeżeli chodzi o pojęcie "idiotyzmu" - występującego w dawnej nomenklaturze medycznej - na pewno nie. W swoich wiedeńskich czasach był jednostką niedostosowaną społecznie, pewnie sfrustrowaną, można określić go mianem dziwaka, zdziecinniałego, nawiedzonego, nieporadnego itp., ale nie idioty w powyższym rozumieniu. Nie był osobą dotkniętą tym rodzajem niepełnosprawności intelektualnej.

Cytuj

Skoro był nieznany wiedeńskiej bohemie to znaczy że inne były jego motywy przybycia do Wiednia niż podnoszone wyżej przez Szanownego Secesjonistę, czyli klepanie biedy w malarskim środowisku  jak to się zdarzało w Paryżu.

Proszę przyjąć do wiadomości, że Secesjonista podał pewien przykład. Nie było i nie ma żadnej zasady, że ludzie migrujący do wielkich miast w wieku XIX, XX, czy XXI ZAWSZE odniosą sukces i polepszą swoje warunki życiowe. Że spełnią się ich nadzieje.

 

Hitlera w Linzu po śmierci matki praktycznie nic nie wiązało. I właściwie - nie za bardzo miał później po co do tego Linzu wracać (żeby słuchać pytań o rentę i wymówek, że nic nie robi?).  Ruszając do Wiednia miał z pewnością nadzieję, że będzie to decyzja dla niego szczęśliwa, chociażby dzięki planowanym studiom w Akademii. Na pewno miał już wówczas dosyć wysoką samoocenę, która uzasadniała - w jego mniemaniu - decyzję o zaszczyceniu swoją osobą stolicy. Tyle, że jak już wielokrotnie była o tym mowa, właściwie nic nie robił, aby ta decyzja rzeczywiście stała się szczęśliwa. Zajmując się jakimiś dziecinnymi pomysłami (w rodzaju organizacji orkiestry symfonicznej), kompletnie nieadekwatnymi do jego rzeczywistego położenia i czekając na jakiś cud.

Cytuj

Co do owych noclegowni to wspomniany przeze mnie autor zaprzecza.  Pamiętać jednak trzeba że Hitler miał wówczas około 20 lat a i dzisiaj przecież raczej normalne jest że powiedzmy 20-letni student łapie się na obiady gdzie może (u ciotek, babek itp.) co wcale nie oznacza że jest ubogi.

Szczerze mówiąc, nieistotne jest, czy autor wspomniany przez Euklidesa rzeczywiście temu zaprzecza, czy Euklides po swojemu zapamiętał tekst. Długotrwały pobyt Hitlera w konkretnej noclegowni jest potwierdzony dokumentami i relacjami świadków. Była to - jak już pisałem wyżej -  noclegownia w Brigittenau. "Wzorcowa" - tak ją wówczas nazywano, to gwoli wyjaśnienia euklidesowych wątpliwości odnośnie do tamtejszej biblioteki i czytelni. Jego (Hitlera) ubóstwo także w wielu relacjach jest potwierdzane.

I proszę nie mieszać z tym sytuacji finansowej Hitlera z początku i z końca pobytu we Wiedniu, gdyż w tym czasie posiadał pieniądze ze spadków (i był nawet elegancko ubrany).

I tyle.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
W dniu 25.05.2018 o 7:01 PM, Bruno Wątpliwy napisał:

(...)

Jak już pisałem, szczegółów - dlaczego Hitler nie miał większych problemów z wstąpieniem do sojuszniczej, ale jednak niewłaściwej ze względu na obywatelstwo armii - może nie poznamy. Wersje są różne. Z podaniem do samego króla Bawarii, a nawet cesarza - włącznie. Jest też wersja o przymknięciu oka przez urzędnika, czy o pomyłce. Wiemy, że Hitler nie był jedynym austriackim obywatelem w swoim pułku - zatem sytuacja nie była odosobniona. Ja - w każdym razie - nie przypominam sobie szczegółów decyzji, która pozwoliła Hitlerowi służyć w niemieckim wojsku. Wszelkie gdybania - jak na razie - są zatem podobnie uzasadnione. 

(...)

 

Te szczegóły są raczej znane a przynajmniej z grubsza. Ja przynajmniej znam jedną wersję i bynajmniej nie jest nią przymykanie przez kogokolwiek oka. To jest już zbytnie przenoszenie naszej rzeczywistości gdzie indziej. Podczas PWS Hitler był po prostu agentem austriackiego kontrwywiadu (agentem nie kapusiem) i to raczej wyróżniającym się. Od maja 1911 do maja 1913 odbywał najprawdopodobniej jakieś szkolenie w tym zakresie. Oczywiście do austriackiego kontrwywiadu nie można się było dostać z ulicy czy z ogłoszenia, zatem musiał mieć z nim jakieś kontakty wcześniej (jako drobny kapuś?), co pewnie korzystnie wpływało na jego sytuację materialną. No i określenie niemieckie wojsko nie jest do końca ścisłe (sam piszesz, Szanowny Bruno, że chodzi o sojuszniczą armię). Powinno być bawarskie wojsko. Z uwagi że jest to raczej określenie prawnicze to może to sprawiać trudność. Ale tak było.   

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.