Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
jachu

Podróże komunikacją miejską

Rekomendowane odpowiedzi

Granat   

Uważaj, bo znam gościa który został wezwany do sądu grodzkiego za takie coś...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
I lepiej jechać do szkoły/pracy roześmianym niż z miną typu " znowu muszę iść do pracy, jak ja tego nienawidzę, a na dodatek jestem niewyspany ".

Pogadamy za parę lat :twisted: Jasne że lepiej być zadowolonym, uśmiechniętym itp., ale to niestety nie zawsze jest możliwe. Jak jadę w tłoku, ktoś wbija mi łokieć w żebra, ktoś inny opiera się na mnie, ręka mi drętwieje, jest duszno/gorąco/brudno, autobus jedzie w korku, ja mam za sobą 3 godziny snu i kilka godzin zajęć przed sobą, dziecko drze się jakby je ze skóry obdzierali, obok mnie stoi kilka osób, które toczą zawody, kto głośniej puści muzykę ze swojego MP3 (a zazwyczaj jest to coś, czego nie trawię), ludzie wpychają się na przystanku tak długo, aż ich drzwi przytrzasną, a centralnie koło mnie stoi ktoś, kto śmierdzi petami, to naprawdę ciężko jest mi zachować uśmiech na twarzy. Mimo iż na co dzień jestem radosny i wesoły jak student, który dostaje zaliczenie za samą obecność na wykładzie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jadę w tłoku, ktoś wbija mi łokieć w żebra, ktoś inny opiera się na mnie, ręka mi drętwieje, jest duszno/gorąco/brudno, autobus jedzie w korku, ja mam za sobą 3 godziny snu i kilka godzin zajęć przed sobą, dziecko drze się jakby je ze skóry obdzierali, obok mnie stoi kilka osób, które toczą zawody, kto głośniej puści muzykę ze swojego MP3 (a zazwyczaj jest to coś, czego nie trawię), ludzie wpychają się na przystanku tak długo, aż ich drzwi przytrzasną, a centralnie koło mnie stoi ktoś, kto śmierdzi petami,

W pierwszej chwili myślałem, że to wspomnienia z Bombaju, potem skumałem, że mieszkasz w Wawie :wink:

Kurczę, na prawdę jest tak źle? Kiedyś przez 2 tygodnie, zanim dostałem samochód dojeżdżałem z Sadyby do centrum, ale jakoś nie było takiego tłoku...

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Granat   
Jak jadę w tłoku, ktoś wbija mi łokieć w żebra, ktoś inny opiera się na mnie, ręka mi drętwieje, jest duszno/gorąco/brudno, autobus jedzie w korku, ja mam za sobą 3 godziny snu i kilka godzin zajęć przed sobą, dziecko drze się jakby je ze skóry obdzierali, obok mnie stoi kilka osób, które toczą zawody, kto głośniej puści muzykę ze swojego MP3 (a zazwyczaj jest to coś, czego nie trawię), ludzie wpychają się na przystanku tak długo, aż ich drzwi przytrzasną, a centralnie koło mnie stoi ktoś, kto śmierdzi petami, to naprawdę ciężko jest mi zachować uśmiech na twarzy. Mimo iż na co dzień jestem radosny i wesoły jak student, który dostaje zaliczenie za samą obecność na wykładzie.

Widzisz, te sytuacje w komunikacji miejskiej są najbardziej groteskowe i zabawne ;) I może ja nie cierpię tak bardzo bo nie mam oporów z rozmawianiem nawet z kimś kogo pierwszy raz widzę. No, może to nie jest jakaś pogaducha, ale jeżeli np. wbija mi łokieć w żebro to poproszę go aby zaprzestał. Większość ludzi chodź jest im źle, bo ktoś na nich się "wbija", stoi i może se sapnie, a to spojrzy na osobnika przeszkadzającego. Wystarczy coś na głos powiedzieć i raz, że cała uwaga autobusu/tramwaju/metra zwracana jest na Ciebie, dwa że ktoś kto Ci przeszkadzał spali buraka :D Już kilka razy dzięki nieco ironicznym komentarzom jechał wesoły wagonik linii nr. 9, 26 lub 6 :D A ludzie to normalnie się pienią ( narodowa cecha ) ale trzymają wszystko w sobie...

No i czyż nie wyglądają zabawnie sceny jak z youtuba, gdzie pokazują japońskich "dopychaczy" do komunikacji miejskiej, a tu u nas, ludzie robią to sami ? Czy nie bawi Cię zachowanie "moherów" ?

Jak masz jeszcze z kim jechać, to już masz zabawę do kwadratu bo oczywiście we dwóch to raźniej :wink:

Na mpetrójkowców, używam swojej własnej - może nie na maxa, ale nie słyszę ich :P A co do dopychania się aż drzwi przytrzasną - jak Ci się spieszy to i Ty kiedyś tak będziesz jechał. Kiedyś wracałem z dużą grupką studentów w zatłoczonym tramwaju tak, że na schodach stało 10 osób. Nigdy nie przypuszczałem że to możliwe ( biorąc pod uwagę to że miałem torbę treningową, plecak, no i jestem dośc duży :roll: ) ale śmiechu było co niemiara :mrgreen:

Pozdrawiam tych radosnych. ;)

Kurczę, na prawdę jest tak źle? Kiedyś przez 2 tygodnie, zanim dostałem samochód dojeżdżałem z Sadyby do centrum, ale jakoś nie było takiego tłoku...

Zależy od linii, godziny no i tzw. "sytuacji losowych" do których należą remonty i wypad z rozkładu :P Nie wiem jakim to autobusem podróżuje Albinos, ani w jakich godzinach, ale domyślam się że ok. 7:30 wsiada :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
A co do dopychania się aż drzwi przytrzasną - jak Ci się spieszy to i Ty kiedyś tak będziesz jechał.

Jest jednak drobna różnica między dociskaniem na full, a wpychaniem się gdy drzwi zamknąć się nie chcą. Już nie raz miałem takie sytuacje, że ludzie przez minutę-dwie blokowali odjazd pojazdu, bo stali tak, że drzwi nie chciały się zamknąć.

Nie wiem jakim to autobusem podróżuje Albinos, ani w jakich godzinach, ale domyślam się że ok. 7:30 wsiada ;)

Rano z Białołęki 503-ką. Niby jest pas dla autobusów na godziny poranne (jakoś tak do 10), ale Ci z osobowych pchają się dalej. A o 7:30 to jeśli jadę tak rano, to ja już dojeżdżam do UW. Wsiadam zazwyczaj około 6:50. Z powrotem tak koło 17-18 poza okazyjnymi korkami już nie jest tak źle.

No, może to nie jest jakaś pogaducha, ale jeżeli np. wbija mi łokieć w żebro to poproszę go aby zaprzestał.

To Ty jeszcze chyba nie wiesz, co to znaczy tłok :) Człowiek nie zawsze jest w stanie się ruszyć, a co dopiero mówić o specjalnym wbijaniu łokcia.

Czy nie bawi Cię zachowanie "moherów" ?

Nie bawi, ale wkurza maksymalnie.

Pozdrawiam tych radosnych. :wink:

Oj młodyś Granat, młodyś ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Granat   
Jest jednak drobna różnica między dociskaniem na full, a wpychaniem się gdy drzwi zamknąć się nie chcą. Już nie raz miałem takie sytuacje, że ludzie przez minutę-dwie blokowali odjazd pojazdu, bo stali tak, że drzwi nie chciały się zamknąć.

Po prostu mają nadzieję że jakoś się wcisną, już nieraz widziałem jak gość dopiero po 4 ciosach od drzwi jakoś się upchnął... Zresztą nie wiesz, że jest taka zasada = x - maksymalna liczba ludzi w tramwaju. liczba x zmienia się na każdym przystanku - rośnie. Czyli max licz. ludzi > x po każdym przystanku ;) Jeszcze jedna osoba ZAWSZE się zmieści :tongue: Jeżdżę tramwajem obok dworca Wileńskiego, gdzie zwala się do tramwai cała tłuszcza z Tłuszcza :D i innych mniejszych miejscowości.

To Ty jeszcze chyba nie wiesz, co to znaczy tłok ;) Człowiek nie zawsze jest w stanie się ruszyć, a co dopiero mówić o specjalnym wbijaniu łokcia.

Wiem, wiem... kiedyś stałem dosłownie na palcach przez 45 minut ( rzeczona podróż ze studentami :D gdybym nie grał w kosza to chyba by moje łydki nie wytrzymały - i tak miałem potem skurcze :/ )a jeżeli ktoś Cię atakuje łokciem, to sam próbuj przed nim uciekać :mrgreen: w ostateczność kładź się na kimś innym :twisted:

Nie bawi, ale wkurza maksymalnie.

Mnie to bawi, jak wchodzą i łowią miejsca, z takimi najlepiej się gada, najłatwiej dogadać :mrgreen: To jest tak żałosne że bawiące. Uwielbiam się uśmiechać do tych pań z miną " ja chce siedzieć i tak ma być. Nie obchodzi mnie to że ty będziesz jak wół zachrzaniał 10 h lub więcej, ja jadę na bazar o godzinie 7, i mam siedzieć. Nie, nie mogę pojechać później... " kiedy sobie siedzę jadąc do szkoły :mrgreen:

Oj młodyś Granat, młodyś :)

Możliwe, możliwe, ale pozwól mi się cieszyć swoją młodością :wink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Temat wydaje mi się ciekawy i zabawny, dlatego postanowiłem go wydzielić. Każdy z nas miał chyba jakieś przygody, zdarzenia zabawne i niemiłe podczas korzystania ze środków komunikacji miejskiej. Warto się nimi podzielić :wink:

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Możliwe, możliwe, ale pozwól mi się cieszyć swoją młodością :wink:

Dlatego napisałem, że pogadamy za parę lat ;)

Mnie to bawi, jak wchodzą i łowią miejsca, z takimi najlepiej się gada, najłatwiej dogadać :mrgreen:

Ja staram się takie sytuacje olewać. Albo idę spać, albo zaczynam czytać książkę.

a jeżeli ktoś Cię atakuje łokciem, to sam próbuj przed nim uciekać :mrgreen: w ostateczność kładź się na kimś innym :twisted:

A czy ja piszę niewyraźnie? Jak mam się ruszyć w sytuacji, gdy jestem ściśnięty jak sardynka w puszce? To nie chodzi o sytuacje, gdy ktoś rozmyślnie wbija mi łokieć między żebra, ale gdy jest to spowodowane przez tłok. Moje niezadowolenie wyrażone na głos niewiele zmieni, bo ten ktoś i tak nie będzie w stanie się ruszyć, ewentualnie zamiast między żebra, wbije mi łokieć między łopatki, albo będę rytmicznie dostawał nim po głowie. Ja już wolę nie kusić losu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jachu   

Ja od siedemnastego roku życia jeżdzę non-stop pociągami i autobusami. Kwestia przyzwyczajenia.

Czasem fajne akcje odchodzą z szamoczącymi się menelami, tylko trzeba uważać jak im się na pawie zbiera :mrgreen: A że nieraz wali ostro, to już niestety proza niemytego życia niektórych pasażerów :wink: Najgorszy jest fetor potu, kaca z gęby, uwalanych ubrań i stęchłych petów bez filtra zapewne :mrgreen: :mrgreen:

W miejskich autobusach bardzo fajnie się rozmyśla o różnych rzeczach. Gdy rozpoczynałem studia i chciałem poznać Szczecin, to bardzo często zdarzało mi się wsiadać do byle jakiego autobusu lub tramwaju i robić kółko po mieście :mrgreen: Szczecin to miasto całkiem spore, więc pełną pętle zataczałem zazwyczaj w godzinkę z kawałkiem i wysiadałem sobie w punkcie wyjścia.

Mandatów niezapłaconych miałem bodaj pięć, z czego cztery się przedawniły. Nie uciekałem nigdy przed kanarami. Przyjmowałem posłusznie mandat i go po prostu nie płaciłem. Kiedyś w nocy prowadziłem nachlanego kanara na autobus, bo nie wiedział gdzie iść. Sam mi wtedy mówił, że mam nie płacić, bo oni żerują tylko na strachliwych. Wystarczy spojrzeć jak formułowane są od nich listy :mrgreen: Choć w zeszłym roku przysłali mi ponaglenie za mandat z lipca 2005. Jakieś odsetki mi naliczyli :mrgreen: Chyba są niepoważni. Do końca pewny nie jestem, ale znajomy prawnik mówił, że to po 2 latach się przedawnia, a znajomy student prawa (teraz już pewnie prawnik), że po 3. Tak czy inaczej mam czyste konto :mrgreen:

Być może za kilka miesięcy będę miał darmową komunikację miejską, bo ponoć od 18 litrów oddanej krwi można się wozić za free :mrgreen: To sobie wtedy pojeżdżę :mrgreen:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam do Krakowa. Tramwaje nowe, z roku na rok coraz mniej blaszaków, a są bombardiery. Już kilka całych tras to nowe tramwaje. 90% to niskopodłogowe autobusy. Pewnie, że bywa tramwaj przepełniony, ale gdzie nie bywa? Ja natomiast nie narzekam lubię jeździć trmawajami, wsiadam na początku trasy, zawsze sobie usiądę, a jak wracam to jakoś się da przeżyć. Zwłaszcza, że tramwaje w dużej części jeżdzą własną trasą a nie drogą z autami, a jak już to jest bardzo wiele takich miniaturowych murków, co nie pozwalają autom wjeżdzać na pas dla tramwajów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   
Już nie raz miałem takie sytuacje, że ludzie przez minutę-dwie blokowali odjazd pojazdu, bo stali tak, że drzwi nie chciały się zamknąć.

:lmao:

Ja wsiadam do zamojskich podmiejskich, które z reguły nie są jakoś bardzo przepełnione (nie to co mój bus), tylko wtedy jak naprawdę muszę. Wolę zasuwać spod szkoły na Koszary, czyli na drugi koniec miasta niż wsiadać "tam", bo od razu boli mnie głowa od tego smrodu... Jeżdżą po mieście ze dwa nowe podmiejskie, a reszta wygląda jakby z Kambodży sprowadzili...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Już nie raz miałem takie sytuacje, że ludzie przez minutę-dwie blokowali odjazd pojazdu, bo stali tak, że drzwi nie chciały się zamknąć.

Hmm... Tak to nie miałem nigdy, czasem ktoś w fotokomórce stanie i się nie da pojechać, ale to spowodowane jakimś zawróżeniem danej osoby, a nie tłokiem...

Warszawa kupiła dużo bombardierów kilkadziesiąt na niektórych liniach powinno być dużo lepiej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

A z moich doświadczeń sprzed paru lat, wynika, ze nie ma tak zatłoczonego autobusu/tramwaju do którego jeszcze jedna osoba wejść by nie mogła. :D

A jak w szkole średniej dojeżdżałem do szkoły. Przystanek przy "miśkach" na Pradze, autobus linii 170. Jak przyjechał punktualnie było OK. Jak się spóźnił o minutę, przystanek wcześniej wsiadało do niego "trójmiasto" (Ząbki, Wołomin, Tłuszcz).

I wtedy zaczynał się meksyk.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Granat   
Zresztą nie wiesz, że jest taka zasada = x - maksymalna liczba ludzi w tramwaju. liczba x zmienia się na każdym przystanku - rośnie. Czyli max licz. ludzi > x po każdym przystanku :wink: Jeszcze jedna osoba ZAWSZE się zmieści
A z moich doświadczeń sprzed paru lat, wynika, ze nie ma tak zatłoczonego autobusu/tramwaju do którego jeszcze jedna osoba wejść by nie mogła. :D
A jak w szkole średniej dojeżdżałem do szkoły. Przystanek przy "miśkach" na Pradze, autobus linii 170. Jak przyjechał punktualnie było OK. Jak się spóźnił o minutę, przystanek wcześniej wsiadało do niego "trójmiasto" (Ząbki, Wołomin, Tłuszcz).

I wtedy zaczynał się meksyk.

Jeżdżę tramwajem obok dworca Wileńskiego, gdzie zwala się do tramwai cała tłuszcza z Tłuszcza :D i innych mniejszych miejscowości.

Zdumiewająco podobne zdania :D Tyś widiowy z Pragi ?

Hmm... Tak to nie miałem nigdy, czasem ktoś w fotokomórce stanie i się nie da pojechać, ale to spowodowane jakimś zawróżeniem danej osoby, a nie tłokiem...

Warszawa kupiła dużo bombardierów kilkadziesiąt na niektórych liniach powinno być dużo lepiej.

Byłem w komunikacji w Gdańsku oraz w Krakowie i sądzę że fotokomórka to chybiony pomysł. Mieszczą się jeszcze przynajmniej 3 osoby, a w rzeczywistości ~~6 :P

A to że Warszawa kupuje nowe pojazdy, to dobrze, niestety nadal brakuje bardzo wielu. Jak oglądam odcinki starych seriali jak "Czterdziestolatek" i widzę ten sam tramwaj tylko inaczej pomalowany na ekranie, a także na przystanku to chyba coś nie tak :mrgreen:

Najlepiej wyposażona linia tramwajowa i chyba ogólnie komunikacyjna to 9. Jest jakby reprezentatywna, bo idzie przez samo centrum :razz: Tramwaj nie huczy ( tory też wymienili ) jest WYSOKI ( to ma znaczenie :P ) i ma miejsca 2 obok siebie, co można spotkać w innych miastach, a w Warszawie chyba ktoś uznał że ergonomia przede wszystkim i są po jednym rzędzie siedzeń pod ścianą. W nowym tramwaju są dwa rzędy o !

Problem jest taki, że choć co i raz kupują nowy tabor, to są linie autobusowe obsługiwane wyłącznie przez rozklekotane Ikarusy ( choć w Gdańsku też ^^ w Kraku jeździłem tylko tramwajem :P ) Jak i linie tramwajowe gdzie na 20 starych trafi się jeden nowy...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Co do tej fotokomórki to tylko tramwaje z Niemiec je mają, takie zaokrąglane, lubie nimi jeździć, fajnie wyglądają, takie stylowe pasują do Krakowa. Pora by w następnym roku wymienili kolejne ze dwie linie blaszaków na bombardiery.

Niestety w tych nowych tramwajach przoduje Kraków i Warszawa w innych miastach jest dużo gorzej pod tym względem chyba, że coś przeoczyłem jak przeglądałem dane dt. taboru na wikipedii, bo tam podają to dość dokładnie : )

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.