Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
dzionga

Świadomość historyczna u młodych Polaków

Rekomendowane odpowiedzi

FSO   

Witam;

Dopóki historia jako nauka będzie poddana aktualnej tendencji politycznej i pokazywala kierunek lepiej jak kurek na wietrze to nic nie będzie "z histiorycznej świadomości Polaków" i czego tam jeszcze. Dawniej bylo przegięcie w jedną stronę teraz w drugą, z tym że dawniej dalo sie owe seriale oglądać wartka akcja wyraziści bohaterowie, teksty wchodzące w "codzienne użycie". Teraz, żal mówić...

Glupoa czy ignoracja powiązana jest z kilkoma sprawami : po pierwsze samym nauczaniem tego przedmiotu i oczywiście jedyną mozliwą wykladnia danego wydarzenia, dalej z tym że sama historia jako nauka jest niebezpieczna [grozi glową za zla interpretację: patrz Kuraś ; Jedwabne]. Fakt dlugiej nauki pozostawia kilka dat i troszkę wiadomości.

To że w świecie, wiedzą jeszcze mniej nie stanowi powodu do dumy, bo podejrzewam, że ci którzy zajmują się polityką jako doradcy i analitycy wiedzą tyle co trzeba, i mówią to co trzeba powiedzieć na hucznej rocznicy ku czci... A u nas - skrzeczy...

pozdr

PS z ciekawostek:

Kraków: nazwanie dwóch rond mających nieoficjalne nazwy "ahistoryczne": R. "Kraka" -> Niewinnie Pomordowanych Ofiar Katynia [czy jakoś tak]; R. "Nowohuckie" :Rondo Dywizjonu Bombowego 309... Zabrze: ulica Obrońców Monte Cassino...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

FSO ma rację, to jak najbardziej nasza "świadomość historyczna". My się zawsze "bronimy". Sam to hasło "obrońców MC" słyszałem z 3 razy w przemówieniach pod pomnikami. To tak odruchowo wychodzi z ciągu z Wizną, Westerplatte itd.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
My się zawsze "bronimy".

Zawsze to chyba nie, nawet w podręcznikach wykładają, że to my wyprawiliśmy się na Czechy i Grody Czerwieńskie, my podbijaliśmy Pomorze, my urządzaliśmy Dymitriady, są więc wyjątki :wink:

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Temu ten cudzysłów. Ale dlaczego nic o tym w przemówieniach ? Czemu są one tak defensywne ? Ino my biedne ofiary wrednych sąsiadów. A to Auschwitz, a to Katyń, rzeź Woli itd.

Kiedy pytany o święto narodowe Rosji opowiedziałem, że jestem z wyboru ichniej Dumy niezmiernie dumny, patrzono na mnie jak na dziwaka i odmieńca. Według moich rozmówców Putin tak próbuje nas poniżyć, a przecież to uhonorowanie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Kiedy pytany o święto narodowe Rosji opowiedziałem, że jestem z wyboru ichniej Dumy niezmiernie dumny, patrzono na mnie jak na dziwaka i odmieńca.

No to witaj w klubie Tomaszu :P

Dla mnie to również powód do wielkiej dumy, w końcu jako jedyni w historii siedzieliśmy tak długo na Kremlu, nawet wielkiemu Bonapartemu to się nie udało. Jedno moim zdaniem jest ze strony Rosjan głupie, opieranie święta narodowego na wojnie z sąsiadem. My mamy jednak bardziej stonowanie święta. 11 listopada - odzyskanie niepodległości (mimo wszystko 3 zaborców), 3 maja - konstytucja (totalny neutral), itd. Można się czepiać 15 sierpnia, ale to wojna z bolszewikami tak na prawdę, których oficjalna polityka rosyjska też potępia. Tym bardziej, że po polskiej stronie walczyły w 1920 roku oddziały białogwardyjskie.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dlatego właśnie powstał Portal HISTORIA.org.pl, początkowo był przewidziany tylko jako strona z historycznymi tekstami, opracowaniami, tabelami etc., ale z czasem widać było, że jest ogromne zapotrzebowanie na różne akcje prospołeczno-historyczne. Co świadczyć by mogło, że chęci w narodzie nie brakuje, brak tylko odpowiednich źródeł informacji. W tym temacie warto przypomnieć o naszych działaniach mających na celu dostarczenie owych informacji.

Pomagamy maturzystom na wszelkie możliwe sposoby w tym: giełda pytań, opracowanie zadań maturalnych, opracowanie różnych zagadnień, a wreszcie wiele pomocnych rad. Dodatkowo chcemy też edukować zwłaszcza w sprawach najważniejszych, w których wiele ludzi ma tylko powierzchowną wiedzę. Tutaj przykładem są notki historyczne dt. ważnych wydarzeń, a teraz specjalnie urządziliśmy Konkurs historyczny dt. 90 rocznicy odzyskania Niepodległości. Konkurs jednak nie będzie zostawiony "sam sobie", na Portalu pojawią się tekst dt. tych wydarzeń napisane przystępnym językiem, ale zawierające wszystkie istotne daty i fakty. Należy też nadmienić Konkurs Fotograficzny "Kadr Historii", który cieszył się nadspodziewanym zainteresowaniem biorąc pod uwagę, że była to dopiero I edycja. Ten Konkurs na pewno będzie Konkursem cyklicznym, wierzymy, że zachęci naszych czytelników do fotografowania nie tylko obiektów historycznych, ale także żywej historii - rekonstrukcji historycznej. Wreszcie nawiązaliśmy współpracę z Stołeczno Królewskim Miastem Kraków, o której już niedługo was dokładniej poinformujemy. Wreszcie wiele razy interpelowałem w wielu instytucjach na rzecz uczniów i Polskiej edukacji. Wiele razy odsyłano mnie bez niczego, ba ignorując moje listy, ale na pewno nie poprzestaniemy na tym i już przygotowujemy kolejną akcję. Wreszcie czekamy ciągle na wywiad od Premiera Tuska. Mimo, że trwa to już 2 miesiące jestem w stałym kontakcie z CIR i na pewno prędzej czy później ten wywiad się ukaże. Był on współtworzony przez forumowiczów, wiele zadanych pytań na Forum znalazło się w oficjalnej wersji. To tylko wycinek naszej działalności mające na celu podniesienie świadomości historycznej Polaków.

Wiemy, że z tą świadomością bywa różnie, ale Historia.org.pl dołoży wszelkich starać, by ta świadomość była sukcesywnie zwiększana. Na koniec samo Forum taką formę podnoszenia świadomości prowadzi. Często pojawiają się opinie, że to dzięki temu forum ktoś zainteresował się historią na poważnie i dowiedział się wielu ciekawych rzeczy, co dla nas jest szczególną nagrodą za trud.

W przyszłości chcemy współpracować z wieloma instytucjami i mediami dążąć do podnoszenia owej świadomości historycznej. Jakoby brzmiało to górnolotnie i naiwnie to warto!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Leuthen   

Parę słów ode mnie...

Powiem tak - ze świadomością historyczną nie tylko młodzieży, ale i całego społeczeństwa polskiego jest po prostu fatalnie. Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele.

Co tu dużo ukrywać - znajomość rodzimej historii rzadko pomaga np. w zdobyciu pracy (nie licząc historyków i zawodów pokrewnych). Znajomość języków obcych na przykład - i owszem :!: Kwitnący w naszym społeczeństwie w najlepsze materializm, powszechny brak bezinteresowności (myślenie: co ja będę z tego miał) itd. robi swoje. Młodzież ma w głębokim poważaniu swe dzieje ojczyste, a procent tych którzy mają dobre rozeznanie w sprawach historycznych, wynosi może 5 procent ogółu...

Generalnie nauczyciele w szkołach NIE POTRAFIĄ mówić o historii w sposób interesujący. Lekcje typu "kreda-gęba-tablica" to w polskiej szkole norma. Ja sam, będąc w liceum, dochodziłem do wniosku, że to chyba ja powinienem uczyć moich historyków, a nie na odwrót (wyjątkiem była ucząca mnie w I klasie LO doktorantka historii - ona była super!). Nie dziwię się, że "zachęceni" w ten sposób, uczniowie nastawiają się w przypadku historii na zasadę "Trzech Zet" (Zakuć-Zdać-Zapomnieć). Historia to dla nich ciąg dat i postaci, które trzeba wkuć na blachę - a to nie tędy droga! Historię trzeba najpierw rozumieć, dopiero potem znać.

Winni są także, moim zdaniem, kombatanci. Mogliby wychodzić do młodzieży, próbować organizować spotkania w szkołach (na lekcjach historii). W życiu nie słyszałem, by w moim rodzinnym Wrocławiu kombatanci zorganizowali lekcję żywej historii. Ile razy ja sam musiałem prosić, pisać, jeździć po Wrocławiu i Dolnym Śląsku, czatować na weteranów po Mszach rocznicowych, by pogadać o ich wojennych przeżyciach. Zniechęcony mizernymi rezultatami, przerzuciłem się w liceum na weteranów niemieckich - i paradoksalnie oni są bardzo otwarci na Polaków [poza weteranami SS]! Natomiast nasi kombatanci lubią narzekać, że za ich czasów młodzież była lepsza, że teraz to się nie interesują historią itp. Niestety nie robią nic lub prawie nic, by to zmienić...

Jedziemy dalej... Co jakiś czas zgłaszają się do mnie poszukiwacze (ci latający z wykrywaczami metali)- sądząc ze składni zdań i stylu ich maili - nastoletni, by wyciągać ode mnie miejscówki ("Gdzie mam kopać?"). Wysyłam ich do biblioteki. Są tak leniwi, że czasem nie chce im się nawet sprawdzić czegoś najpierw w "googlach".

Od takich typków roi się np. na portalu "Odkrywcy". Ich świadomość historyczna jest chyba minusowa :roll:

To tylko kilka powodów. Jest wiele innych. Może to trochę pesymistyczny obraz, ale tak uważam. Są oczywiście fajni, porządni nastolatkowie, którzy mają dużą wiedzę historyczną, ale giną w oceanie tych, którzy mają chyba tylko jedną komórkę - przez którą rozmawiają...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Ja sam, będąc w liceum, dochodziłem do wniosku, że to chyba ja powinienem uczyć moich historyków, a nie na odwrót (wyjątkiem była ucząca mnie w I klasie LO doktorantka historii - ona była super!).

U mnie było podobnie i jest, ale tylko trochę, podobnie. Było, bo w podstawówce nie trzeba mieć jakiejś szczególnej wiedzy, by uczyć, wszystko tkwi - można by powiedzieć - w wykuciu na pamięć podręcznika. Problem w tym, że podręcznik nie zawsze udało się jej wykuć (o błędach nie będę mówił, bo już kilkakrotnie to robiłem). W gimnazjum jest lepiej, ale zdaniem mojej nauczycielki pod Oliwą dowodził... Koniecpolski. Pozwoliłem sobie na małą uwagę (a, że wcześniej się mnie sama pytała, kiedy zdetronizowano w Szwecji Zygmunta III, to se pomyślałem, że mogę), iż dowódcą polskiej floty był Dickmann, ale ona na to: "Tak, ale..." i dalej coś zaczęła mamrotać (nie zrozumiałem co). Wymóg ministerstwa? Poprawność polityczna? Czy co w końcu? Czy świadome wpajanie niewiedzy może być akceptowane?

Winni są także, moim zdaniem, kombatanci. Mogliby wychodzić do młodzieży, próbować organizować spotkania w szkołach (na lekcjach historii).

Hm, nikt ich nie prosi, płacić pewnie też niewielu chce, to nie mają po co się wyrywać. Poza tym daje to możliwość poznania okresu jedynie co najwyżej od 1918 r.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Nie dziwię się, że "zachęceni" w ten sposób, uczniowie nastawiają się w przypadku historii na zasadę "Trzech Zet" (Zakuć-Zdać-Zapomnieć).

Żeby to było takie proste, że to przez nauczycieli. Sam miałem w liceum świetnego nauczyciela od historii. Człowiek starej daty, z rodziny z tradycjami, świetny szachista, człowiek z prawdziwą pasją. Potrafił opowiadać tak, że człowiek nie mógł przestać go słuchać. Z najnudniejszego tematu robił porywającą lekcję. Ale jednak większości klasy nic się nie chciało. Czasem coś w nich zaskoczyło, ale tak, to byle przeżyć, i iść na browara, ewentualnie zapalić.

Historia to dla nich ciąg dat i postaci, które trzeba wkuć na blachę - a to nie tędy droga! Historię trzeba najpierw rozumieć, dopiero potem znać.

Tutaj od razu przypomina mi się historia, jaką opowiadał kiedyś jeden z moich ulubionych profesorów, a dokładnie profesor Marcin Kula. Otóż w szkole miał się dowiedzieć od nauczycielki, że on to dobrym historykiem nie będzie, bo dat nie zna.

Winni są także, moim zdaniem, kombatanci.

Czy winni... tutaj można spekulować. Np. Powstańcy Warszawscy to ludzie bardzo otwarci, z chęcią spotykają się z osobami zainteresowanymi, odpowiadają na pytania itd. Trudno jednak od starszych, niejednokrotnie schorowanych ludzi wymagać, aby latali po szkołach. Niech szkoły się tym zainteresują, i znajdą kontakt ze stowarzyszeniami skupiającymi kombatantów. Nie podejrzewam, aby odmówiono takiego spotkania. Zawsze znajdzie się parę osób, które z chęcią podzielą się swoimi wspomnieniami.

którzy mają chyba tylko jedną komórkę - przez którą rozmawiają...

Jedną? Teraz dwie to norma :lmao:

Tak mi się teraz przypomniało. Historia sprzed jakoś tak 2-3 lat. Jechałem razem z klasą bodajże do teatru... mniejsza z tym. Gdy rozmawiałem z koleżanką, nagle usłyszałem rozmowę paru osób z klasy. Nie pamiętam czego dotyczyła dokładnie, ale jedna rzecz utkwiła mi w pamięci doskonale. A co to jest Pawiak? Myślałem że nie wyrobię.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
zdaniem mojej nauczycielki pod Oliwą dowodził... Koniecpolski.

Ałaaaa!!!! To po prostu szok! :whata:

Ja pamiętam dobrze swoich nauczycieli historii. Pierwsza w podstawówce była mdła, "odwalała robotę", wątpię, żeby kogoś zachęciła. Ale przynajmniej zorganizowała nam lekcję z kombatantem. Nie było trudno, bo to był jeden z naszych nauczycieli.

Kolejna była istnym koszmarem. Plotła głupoty i kazała wkuwać na pamięć ludziom daty, jeszcze odpytywała z tego, trzeba było odpowiadać krótkim hasłem. Ponieważ pyskaty byłem (do dziś mi zostało :roll: ), więc raz nawet za drzwi wyleciałem. Tępiłem głupotę i bezduszność. To babsko prowadziło lekcję w ten sposób, że siadało i czytało na głos podręcznik!!!! Z rzadka dorzucając komentarz. Moje protesty były gorące, wrednie zadawałem niewygodne pytania. Zresztą, nie ja jeden ją tępiłem (zdaje się, że kobitę później wywalili) :P

Za to w liceum profesorka była po prostu super, potrafiła wciągnąć całą klasę w dyskusję, mówiła całkowicie z głowy, interesująco i dostępnie dla wszystkich (co w klasie o profilu mat-fiz nie było oczywiste) i miała gołębie serce (i wielki autorytet). Dzięki niej sporo osób, totalnych nie-humanistów miało całkiem niezłe pojęcie.

Jak widać, wiele zależy przede wszystkim od samego nauczyciela, jego inteligencji i inwencji. Sama zmiana programu nauczania, bez wymiany kadr - niewiele chyba da. Myślałem, że teraz jest lepiej. Mój syn miał w podstawówce fantastycznego nauczyciela historii. Facet organizował dobrowolne wycieczki tematyczne i nawet mój ahistoryczny synalek na nie z zacięciem jeździł! Szkoda, że w gimnazjum już było gorzej.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Leuthen   
zdaniem mojej nauczycielki pod Oliwą dowodził... Koniecpolski.

Moja w liceum stwierdziła to samo, gdy ją o to spytałem(tylko że ja byłem na tyle wredny, by wiedząc to zadać jej to pytanie - czyli sprawdzałem jej wiedzę :mrgreen: ).

Hm, nikt ich nie prosi, płacić pewnie też niewielu chce, to nie mają po co się wyrywać.

A czy np. mnie ktoś prosi, bym chodził do Kościoła na Mszę w niedzielę? Czy kombatanci walczyli podczas DWS za Polskę dla złotówek czy z potrzeby serca? Jeśli to drugie, to chyba też opowiadać o Tamtych Latach powinni, jak mawiają Czesi, "s darma".

Żeby to było takie proste, że to przez nauczycieli.

Ja tu nie próbuję zrzucać całej winny na nauczycieli - po prostu denerwuje mnie, gdy WSZYSTKO się zwala na młodzież. Niektórzy nauczyciele (ci z wieloma przepracowanymi latami na koncie) przychodzą x lat do szkoły, odklepują swoje i do domu (z tą różnicą, że przed '89 klepali obowiązującą wówczas wersję...).

Czy winni... tutaj można spekulować.

Owszem. Ja przedstawiam swoje doświadczenia. Miałem kontakt z niewieloma powstańcami warszawskimi (dokładnie to 4 czy 5, z tego jeden mieszka we Wrocławiu - kpr. pchor. Wojciech Indraszak z batalionu "Piorun"). Nie wymagam od osób schorowanych, by latały po szkołach, ale nie każdy weteran ma 90 lat i sklerozę. Inna sprawa, że im dalej od wojny, tym więcej weteranów (niektórzy to mieli w czasie wojny 2 lata i twierdzą, że walczyli w AK :roll: ). Starałem się rozmawiać z różnymi weteranami - IX '39, PSZ na Zachodzie, AK, LWP. Jeden akowiec, obecnie gen. bryg. w stanie spoczynku (dostał ten stopień kilka lat temu), napisał w swych wspomnieniach takie bzdury nt. swego udziału w kampanii wrześniowej, że na kilometr pachnie to kłamstwem. Mam nadzieję, że to wina jego sklerozy, bo inaczej Pan Generał to zwykła szuja i tyle...

Gdy rozmawiałem z koleżanką, nagle usłyszałem rozmowę paru osób z klasy. Nie pamiętam czego dotyczyła dokładnie, ale jedna rzecz utkwiła mi w pamięci doskonale. A co to jest Pawiak? Myślałem że nie wyrobię.

Ja niedawno słyszałem coś lepszego - koleś powiedział do kogoś tam w tramwaju: "Mnie to nie interesuje - mnie interesuje kasa". Można powiedzieć, że przynajmniej był szczery... Podobne zapatrywania ma zdecydowana większość naszego kochanego narodu. Ale cóż, w przeciwnym razie bezsensowne byłoby np. istnienie CBA :mrgreen:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Najłatwiej zwalić na nauczyciela...

Po pierwsze czasem ma ludzi, którzy do szkoły nie chodzą by się uczyć, ale przeszkadzać. Ewentualnie np. w klasach matematycznych mogą wszyscy olewać historię i nawet jak ktoś by się chciał interesować to może będzie wolał się z tym nieujawniać.

Wreszcie w Wyborczej był ranking płac i pokazane było ile nauczyciel zarabia w Polsce, a ile w Irlandi i jeszcze w jednym kraju. Nie było to wyliczone w pieniądzu, ale w parytecie siły tego pieniądza, czy w czymś podobny, ekonomia to nie moja działka, ale zmierzam do tego, że nauczyciel w Polsce zarabia bardzo licho mimo podwyżek.

Wreszcie jak ma uczyć, jak w pracowniach nic właściwie nie ma, czasem o mapy jest walka ze szkołą by łaskawie zakupiła, a jak są już mapy to nic innego nie ma... Wreszcie programy są bezsensowne czasem już nie chodzi nawet o treści, ale o czas na tą treść. Jak nauczyciel omówi temat to nie ma czasu, ani ćwiczyć, ani pokazać film, ani pracować z tekstem źródłowym. Poza ewentualnymi fakultetami to nie ma czasu na teksty źródłowe, karykatury, geneaologie etc. Odliczcie sobie sprawdzenie obecności i czas na uciszanie klasy i ile zostaje...

Oczywiście, że są nauczyciele wybitni i bardzo marni, ale nigdy nie można w żadną ze stron przesadzać. Śmiejecie się z nauczycieli, co popełniła ten błąd z Koniecpolskim, ale jest wielu nauczycieli, którzy nas swoją wiedzą przerastają.

przychodzą x lat do szkoły, odklepują swoje i do domu (z tą różnicą, że przed '89 klepali obowiązującą wówczas wersję...).

Gro uczniów przez X lat przychodzi odklepywać obecność na lekcji.

Z tą świadomością historyczną proponuję poszukaś gdzieś poza szkołą. Gdyby każdy uczeń opanował podstawowy podręcznik do historii, gdzie nauczyciel nie jest w sumie potrzebny, by go przeczytać ze 3 x to by miał wystarczającą świadomość historyczną. Nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą znali dane rocznice, czy będzie to ich coś obchodziło. Jednak w tym duży zadanie ma rząd, media i organizacje międzynarodowe, ale także rodzice, o których chyba tutaj mowy nie było.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Leuthen   
Najłatwiej zwalić na nauczyciela...

Ale przecież napisałem, że nie wszystko jest winą nauczycieli!

Ewentualnie np. w klasach matematycznych mogą wszyscy olewać historię i nawet jak ktoś by się chciał interesować to może będzie wolał się z tym nieujawniać.

W zeszłym roku na trzytygodniowej praktyce nauczycielskiej w jednym z wrocławskich LO najlepiej - paradoksalnie - pracowało mi się z klasą matematyczno-fizyczną. Nie było tam żadnego wybitnego historyka-hobbysty, ale ci młodzi ścisłowcy byli bardziej otwarci na wiedzę, niż uczniowie z klas humanistycznych! Nie można więc uogólniać.

Wreszcie jak ma uczyć, jak w pracowniach nic właściwie nie ma, czasem o mapy jest walka ze szkołą by łaskawie zakupiła, a jak są już mapy to nic innego nie ma...

A to już wina tzw. systemu - bezpośredni skutek małych nakładów na oświatę w Polsce. Nie można jednak płakać, że nie starcza na mapę. Płakać jest najłatwiej. Mój kolega regularnie podczas lekcji używa laptopa (własnego) z rzutnikiem multimedialnym podczas lekcji. Szkołę kosztuje to tyle, co zużyty w ten sposób prąd, jego dodatkowy czas (znalezienie mapek, zdjęć, ilustracji itd.). Można? Można, tylko trzeba chcieć!

Wreszcie programy są bezsensowne czasem już nie chodzi nawet o treści, ale o czas na tą treść.

Znów - wina systemu. Po co było robić reformę? Ja kończyłem starym trybem (8 lat podstawówki i 4 liceum) i był moim zdaniem o wiele lepszy.

Gro uczniów przez X lat przychodzi odklepywać obecność na lekcji.

Różnica między uczniem a nauczycielem polega na tym, że temu pierwszemu nie płaci się za słuchanie wywodów nauczyciela. Nauczyciel powinien mieć tzw. powołanie do tegoż zawodu. Jak nie ma, zatruje życie sobie i młodzieży.

Z tą świadomością historyczną proponuję poszukaś gdzieś poza szkołą.

U rodziców np.? U tych rodziców, którzy wiecznie nie mają na nic czasu, bo są zabiegani, pracują i dbają o naszą przyszłość? Skąd się wzięło zjawisko eurosierot? Dlaczego trzeba było organizować akcję "Cała Polska czyta dzieciom". Ja jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że mi i mojej siostrze rodzice zawsze poświęcali odpowiednio dużo czasu, a tato czytał nam wieczorami bajki, baśnie, a potem coś poważniejszego (np. i o dinozaurach :P ).

Można dziecku dać najlepsze ciuchy, najlepszą komórę, najlepszy komputer etc., ale bez poświęcenia mu CZASU wiele rzeczy zda się psu na budę.

Moja nauczycielka angielskiego w jakże przeze mnie "kochanym" wrocławskim IX LO, które - o głupi - sam wybrałem, stwierdziła kiedyś szczerze podczas lekcji, że w dzisiejszych czasach "Szkoła nie wychowuje - szkoła uczy". Kto ma wychowywać jak nie rodzice? Media, informujące jaki rozmiar stanika ma Doda?

Gdyby każdy uczeń opanował podstawowy podręcznik do historii, gdzie nauczyciel nie jest w sumie potrzebny, by go przeczytać ze 3 x to by miał wystarczającą świadomość historyczną.

Czy świadomość historyczna polega tylko na znajomości dat i postaci? Chyba już co nieco o tym pisałem...

Nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą znali dane rocznice, czy będzie to ich coś obchodziło.

Jasne jak słońce.

Na koniec - mała zagadka. Jakie obowiązki ma Polak w świetle Konstytucji RP?

Odpowiedź: szanować środowisko i płacić podatki. Z pierwszym jest różnie, z drugim też czasem nie lepiej - więc jak tu wymagać owej świadomości historycznej, która ściśle łączy się z jakże modnym u polityków, a niemodnym w społeczeństwie pojęciem PATRIOTYZM. Ale większość Polaków zastanawia się, co Państwo MUSI im dać, a nie, co może państwu ofiarować (poza w/w "haraczem" zwanym podatkami - i dlatego tak kochamy Urzędy Skarbowe :mrgreen: ).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
A czy np. mnie ktoś prosi, bym chodził do Kościoła na Mszę w niedzielę? Czy kombatanci walczyli podczas DWS za Polskę dla złotówek czy z potrzeby serca? Jeśli to drugie, to chyba też opowiadać o Tamtych Latach powinni, jak mawiają Czesi, "s darma".

A jeżeli nikt ich nie chce słuchać?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.