Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
dzionga

Świadomość historyczna u młodych Polaków

Rekomendowane odpowiedzi

Witam;

Avaritia: świadomość? Dziś? A co to takiego - chciałoby się zapytać. Świadomość historyczna to tak naprawdę poglądy danych osób. Bardzo bardzo polityczne. Pytając najpierw o partię, dowiesz się jaka jest świadomość. Zwykle żadna, zwykle powiązana z kilkoma hasłami wygłaszanymi gdzieś z wielkich trybun.

Tak naprawdę, z racji różnych staram się ciekawych wydarzeń w Krakowie nie odpuszczać - od kilku lat, między innymi z powodu pasji foto, a mając "lufy" w rodzaju 4,5/300 można fajne rzeczy zrobić - to tylko raz, ale tyle dobrego, że ostatnio na 11 listopada - widziałem akcję mającą na celu nauczenia by ludzie wiedzieli, że coś się stało, nauczyli się, że trzeba się z tego cieszyć, nauczyli się o tym mówić, umieli pytać. Raz na ile? Dziesięć? Dwadzieścia?

pozdr

To może kolega się zdecyduje, bo nie widzę związku z koniecznością pytania o partię, w sytuacji kiedy większość jest bezpartyjna.

świadomość? Dziś? A co to takiego - chciałoby się zapytać.

Kolega FSO kwestionuje istnienie świadomości historycznej w obecnych czasach w ogóle, czy tylko nie odpowiada mu jej odcień kolorystyczny?

Tak naprawdę, z racji różnych staram się ciekawych wydarzeń w Krakowie nie odpuszczać - od kilku lat, między innymi z powodu pasji foto, a mając "lufy" w rodzaju 4,5/300 można fajne rzeczy zrobić - to tylko raz

Kolega ma jednorazowe obiektywy?

Zaiste dziwny sprzęt, albo dziwna logika zdania. :lol:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   
I chyba gdyby nie to że interesuję się II WŚ to wychodząc z SP wiedziałbym tylko że wojna rozpoczęła się 1 września

W SP obowiązuję głównie pięć, może sześć dat dotyczących II WŚ. Zależy.

Ja omawiałem ich całkiem sporo.

- 1 IX 1939

- 17 IX 1939

- 22 VI 1941

- 8 V 1945

- 2 IX 1945

- 1 VIII 1944

U mnie było jeszcze parę innych: 14 II 1942, 26 III 1943, 19 I 1945, etc. etc.

Dopiero w w gimnazjum i liceum jest to fajnie rozłożone , że przez rok kuje się jakiś okres i to obszernie

Też niekoniecznie.

Bo od tego jest szkoła podstawowa, tu podaje się tylko ogólny zarys. nikt z 10 - 12 latkami nie będzie wchodził w szczegóły bo i tak większość nie zrozumie.

Taki stan istnieje także w gimnazjum i liceum. ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: każdy ma jakieś poglądy. Jeżeli ktoś na pytanie o świadomość odpowie - ma to w nosie, to także jest forma świadomości. To o aparacie to tzw. zdanie wtrącone. Kwestionuje może nie tyle kolor - co to jak owa świadomość wygląda i co obejmuje.

Andreas: Zapomniałeś dopisać o tym, że testy wyboru - bo najłatwiej, zero powiązania i logiki programowej sprawia, że tak naprawdę nikomu nie zależy na tym by coś wynieść.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

I słusznie, że taki stan istnieje na tym poziomie szkolnictwa.

Ty Andreasie miałeś pretensję w sprawie pytań na Olimpiadzie... a przecież jesteś osobą szczególnie zainteresowaną historią, teraz wyobraź sobie, że takie aspekty będą omawiane na lekcjach.

Raz - nie wystarczy na to czasu.

Dwa - niewiele osób to zrozumie.

Trzy - jest to zupełnie niepotrzebne.

Ty interesujesz się II wojną światową, a czy jesteś w stanie powiedzieć jaka była liczebność warszawskiego KDs-u?

Czy kiedy zwracasz wszystkim uwagę na rozróżnienie pomiędzy nazizmem i faszyzmem jesteś w stanie się odnieść do Wacława Budzyńskiego, czy enuncjacji ugrupowania "Jutro Pracy"?

ad FSO:

testy wyboru to na maturze i przygotowaniach do niej... raczej.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Avaritia   

I znowu wracamy do dyskusji o nauczaniu historii w szkole. Z podstawówki niewiele pamiętam - tylko jakieś ćwiczenia, naklejki, pamiętam też, że zrobiłam makietę piramidy Cheopsa i dostałam 6 na koniec roku (podstawówkę skończyłam w 2004 roku bodajże). W gimnazjum nie było lepiej, o liceum już nie wspomnę. Przez całą szkołę średnią miałam 1 godzinę historii w tygodniu, ale to pewnie wynikało z tego, że byłam na profilu matematycznym, bo wiem, że klasa historyczna czy humanistyczna miały tych godzin zdecydowanie więcej.

Ale uważam, że wspomniana przeze mnie "świadomość historyczna" powinna być wpajana nie tylko w szkołach (co widać na załączonym obrazku: dzieciaki kończące edukację na którymś tam szczeblu niewiele potrafią powiedzieć). Myślę, że rodzice powinni UŚWIADAMIAĆ (nie mylić z UCZYĆ) dzieci historycznie - i nie mam na myśli tutaj uczenie dzieci faktografii. Po prostu niech wiedzą, z jakiego kraju pochodzą i przez co ten kraj przeszedł.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

przeczytajcie: tutaj, taką mają wiedzę o życiu młodzi Polacy

I tam napisano:

"równie dobrze można zadać pytanie po co szkoła.."

I słusznie.

Bo nie wiem co to wnosi do dyskusji?

Podobny stan wiedzy jest w zakresie matematyki, kiedy zapytałem ucznia czy mieli liczny urojone, ten się mnie zapytał czy chodzi o podchwytliwe pytania matematyczki.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Taki stan istnieje także w gimnazjum i liceum. ;)

A to już inna sprawa, odnosiłem się tylko do podstawówki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   
Ty Andreasie miałeś pretensję w sprawie pytań na Olimpiadzie...

Ja tę pretensję nadal mam. Zwłaszcza do panów profesorów, którzy byli wobec mnie nieuprzejmi.

a przecież jesteś osobą szczególnie zainteresowaną historią, teraz wyobraź sobie, że takie aspekty będą omawiane na lekcjach.

Wiesz, drogi Secesjonisto... moim marzeniem jest tyle godzin historii w tygodniu, by postawić ten przedmiot na równi z j. polskim, a nie spychać go do roli religii czy WF-u. Tak, by cały materiał - w tym rozszerzenie - przerobić na spokojnie, by zostało sporo czasu na dyskusje i przedstawianie ciekawych wydarzeń. A nie obrzydzanie uczniom historii poprzez podawanie suchych, nic niemówiących dat i osób.

Raz - nie wystarczy na to czasu.

Dwa - niewiele osób to zrozumie.

Trzy - jest to zupełnie niepotrzebne.

W tym wypadku niekoniecznie mówiłem o gimnazjum czy SP, co niniejszym prostuję. ;)

a czy jesteś w stanie powiedzieć jaka była liczebność warszawskiego KDs-u?

Czy kiedy zwracasz wszystkim uwagę na rozróżnienie pomiędzy nazizmem i faszyzmem jesteś w stanie się odnieść do Wacława Budzyńskiego, czy enuncjacji ugrupowania "Jutro Pracy"?

A Ty jesteś w stanie podać mi nazwisko lekarza pułkowego 503rd PIR?

Chcesz bawić się w pojedynki na wiedzę? Nie bądź śmieszny.

Ja mam swój ukochany ponad wszystko(wyłączając pewną osobę :)) okres historyczny, któremu poświęcam wolny czas, Ty masz swoje.

FSO:

Andreas: Zapomniałeś dopisać o tym, że testy wyboru - bo najłatwiej, zero powiązania i logiki programowej sprawia, że tak naprawdę nikomu nie zależy na tym by coś wynieść.

Dokładnie tak! I to nie jest sytuacja charakterystyczna wyłącznie dla historii, lecz także j. polskiego na przykład.

Avaritia:

Myślę, że rodzice powinni UŚWIADAMIAĆ (nie mylić z UCZYĆ) dzieci historycznie - i nie mam na myśli tutaj uczenie dzieci faktografii. Po prostu niech wiedzą, z jakiego kraju pochodzą i przez co ten kraj przeszedł.

Pytanie brzmi - jaką świadomość mają rodzice?

Mi się w tym fakcie zaiste poszczęściło.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Andreasie - żebym był zaraz "drogi"?

Moi uczniowie się nie skarżą. :lol:

To samo można powiedzieć o matematyce i fizyce.

Co do profesorów nieuprzejmych, to na czym polegała nieuprzejmość?

Sam stwierdziłeś, że z tematem sobie nie radziłeś, skoro przerywali - to może popełniłeś podstawowy błąd, nie mówiłeś na temat?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Wiesz, drogi Secesjonisto... moim marzeniem jest tyle godzin historii w tygodniu, by postawić ten przedmiot na równi z j. polskim, a nie spychać go do roli religii czy WF-u. Tak, by cały materiał - w tym rozszerzenie - przerobić na spokojnie, by zostało sporo czasu na dyskusje i przedstawianie ciekawych wydarzeń. A nie obrzydzanie uczniom historii poprzez podawanie suchych, nic niemówiących dat i osób.

A teraz idź powiedz to osobom, które zdecydowanie bardziej interesuje geografia, chemia, fizyka, matematyka itp. Każdy chciałby, aby to jego przedmiot był w szkole nauczany w największym stopniu. Od nauczycieli, którzy swoje przedmioty uważają za najważniejsze (do dziś pamiętam moją matematykę w LO, nawet budząca największy postrach w szkole matematyca była zdziwiona, że moja klasa o profilu humanistycznym robi na matematyce materiał z poziomu rozszerzonego), po uczniów, którym często nie chce uczyć się czegoś, czego nie lubią/nie rozumieją. I to jest zrozumiałe. Miałem identycznie. Tak samo u mnie na historii. Na pierwszym i drugim roku odpadło sporo osób, które inaczej widziały to studiowanie historii. Interesował je konkretny okres, reszta była dla nich nudna, nieważna. Problem w tym, że wykładowcy mieli inne zdanie. I zaliczać trzeba było wszystko. Ja np. z moich zainteresowań nie znalazłem na studiach specjalnie dużo. I zamiast zgłębiać historię warszawskiej konspiracji 1939-44 czytałem o magii w starożytnym Rzymie, pozycji kobiety w państwie Karola Wielkiego, statutach litewskich, samobójstwach w Królestwie Polskim i sytuacji uczonych w Polsce krótko po 1945 r. Tak więc zamiast marzyć skupiłbym się na tym jak jest ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Secesjonista:

Co do profesorów nieuprzejmych, to na czym polegała nieuprzejmość?

Sam stwierdziłeś, że z tematem sobie nie radziłeś, skoro przerywali - to może popełniłeś podstawowy błąd, nie mówiłeś na temat?

Przerywali mi o rzeczy nieistotne dla ogółu mojej wypowiedzi, zmieniali sobie treść pytania w trakcie mojej odpowiedzi, a gdy jeden z nich zadał mi pytanie o koncepcje wysiedleń, robił to z wyraźną satysfakcją, nawet nie ukrywając uśmiechu.

A teraz idź powiedz to osobom, które zdecydowanie bardziej interesuje geografia, chemia, fizyka, matematyka itp.

Jestem w klasie o profilu wybitnie ścisłym, jednak, o dziwo, historia jest lubiana. Niekoniecznie cała, ale zaskoczyło mnie to, że w mojej szkole uczniom ponoć o ścisłych umysłach podoba się np. XIX wiek, wiek XX albo średniowiecze.

Tak więc zamiast marzyć skupiłbym się na tym jak jest

Każdy ma jakieś marzenia. ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Jestem w klasie o profilu wybitnie ścisłym, jednak, o dziwo, historia jest lubiana. Niekoniecznie cała, ale zaskoczyło mnie to, że w mojej szkole uczniom ponoć o ścisłych umysłach podoba się np. XIX wiek, wiek XX albo średniowiecze.

No dobrze, ale jaki z tego płynie wniosek?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

płyną przynajmniej dwa, czy się wykluczają - nie wiem, ale mogą drastycznie zmienić szkołę:

1. Niestety, jest tak zwany ból, czyli istnieje konieczność szybkiego wprowadzenia szybkiego i wyraźnego podziału na profile [matematyczny, biologiczny i tak dalej...] Oznaczać to będzie, że ci co kochają historię, nawet jej jeden wąski okres będą mieli czas na rozszerzenie znajomości, poszerzenie wiedzy, nauczenie się myślenia i dyskusji, a także podjęcie wyboru i nauczenia się za niego odpowiedzialności...

2. Oznacza, to że tak naprawdę pozostali będą mieli może z 1 godzinę w tygodniu, traktowaną jak "michałek", czy inny WF. Co to oznacza? Ano tyle, że trzeba będzie zmienić cały program, być może skupić się tylko na kilku zagadnieniach w ciągu roku i na ich podstawie nauczyć uczniów tego jak zabierać się do tematu, jak go czytać, co on znaczy dziś, co znaczył wtedy, jak pewne decyzje wpływają na to czy tamto....

3. Tak czy inaczej oznacza to konieczność zmiany przyzwyczajeń nauczycieli...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kolega FSO napisał:

Oznaczać to będzie, że ci co kochają historię, nawet jej jeden wąski okres będą mieli czas na rozszerzenie znajomości, poszerzenie wiedzy, nauczenie się myślenia i dyskusji, a także podjęcie wyboru i nauczenia się za niego odpowiedzialności...

Trochę się pogubiłem... za kogo nauczyć się ma odpowiedzialności?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.