Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

legion   

"Któregoś dnia rano...Nie! Nie któregoś dnia, tylko właśnie tego najpotworniejszego w dziejach polski dnia 17 września 1939 r."

Co myślicie o Grodnie i o jego mężnej obranie, o uzbrojeniu i taktyce zapraszam do dyskusji. ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
"Któregoś dnia rano...Nie! Nie któregoś dnia, tylko właśnie tego najpotworniejszego w dziejach polski dnia 17 września 1939 r."

Co myślicie o Grodnie i o jego mężnej obranie, o uzbrojeniu i taktyce zapraszam do dyskusji. ;)

No cóż, o obronie Grodna opowiadał mi mój Stryj, dziś 93 letni, schorowany starzec, który był uczestnikiem tej obrony. Jestem w trakcie przepisywania na komputerze jego wspomnień (które spisał ok. 15 lat temu). Jak będę miał całość, to wrzucę na tutejszy portal.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Legionie, czyżbyś przeczytał podręcznik do j. polskiego dla kl. 6? :mrgreen:

Przeczytałem o obronie Grodna w książce pt. ''Walczące Grodno'' i tak:

-Grodna bronił batalion mieszany złożony z ok. 800 ludz(z 31. batalionu wartowniczego, ośrodków zapasowych bodaze 26. DP, pułku artylerii lekkiej oraz ochotników)

-uzbrojenie tychże batalionu stanowiło kilkadziesiąt(bodaj 27) karabinów maszynowych.

-posiadano jedno dzialo kal. 40 mm Bofors(plot)

-żołnierze byli przede wszystkim uzbrojeni w karabiny Lebell, polskie wz. 29, rewolwery i strzelby z rekwizycji, butelki z benzyną(później zwane''koktajlami Mołotowa'') oraz granaty ręczne.

Jak będę mial trochę czasu to coś wrzucę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
legion   

No butelki z benzyną mnie jak to czytałem rozśmieszyły ale sobie o koktajlach młotowa przypomniałem. Spoko czytanka co chcesz :]

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No i po historii obrony Grodna w 1939 r. Ciotka spaliła w piecu wspomnienia stryja, bo jak powiedziała 'nie miała nic pod ręką na rozpałkę'.

A stryj już jest w takim stanie, że twierdzi, iż gen. Olszyna-Wilczyński przyjechał z Wrocławia w galowym mundurze witać Sowietów wkraczjących do Grodna.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Stary belfer, a zdążyłeś przepisać chociażby część wspomnień?

Bolesna strata, ta podpałka...

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Domen   

Nie, to raczej nie jest Grodno.

Mam to zdjęcie z podpisem, że jest to Wołkowysk, szosa wylotowa na Białystok - 20 września 1939.

Pojazd ten został zniszczony najprawdopodobniej 19 września (pewnie przez Brygadę Kawalerii "Wołkowysk" pułkownika Tarnasiewicza).

A stryj już jest w takim stanie, że twierdzi, iż gen. Olszyna-Wilczyński przyjechał [...] w galowym mundurze witać Sowietów wkraczjących do Grodna.

Nie lekceważyłbym tego co mówi Twój stryj!

Tutaj są ciekawe i kontrowersyjne fragmenty na temat tego generała - świadczące wyraźnie na jego niekorzyść (niechęć do walki z Sowietami to nawet mało powiedziane - a zresztą sowiecka propaganda prowadziła akcję dezinformacji, komunikując przez radio, że Sowieci wkroczyli żeby pomóc Polakom) - może dobrze by było skonfrontować to z tym co mówi Twój stryj / pokazać mu to?:

http://berezynabogdan.webpark.pl/

Fragment z powyższego artykułu:

"Wieczorem 17.09 gen. Olszyna - Wilczyński dociera do Grodna. Wiadomo, że dnia 17.09 Olszyna - Wilczyński załamał się nerwowo. Od razu wydaje rozkaz dla Grodna do demobilizacji. Jest wtedy późny wieczór 17 września. Jest z nim ?ścisły Sztab?. Prawdopodobnie w Grodnie czekały na Olszynę rozkazy nieznanego ośrodka dywersyjnego, może nawet od gen. Rommla z Warszawy.

Nocą, garnizon ?Dzisna? w Hermanowiczach, a o 12 km na południe od niego jest cały 2 - batalionowy pułk KOP ?Głębokie?. Stoi na noclegu w m. Łużki. Batalion ?Podświle? pozostawił daleko na południe od siebie sowiecką Brygadę Czołgów pędzącą na zachód. Podobnie odskoczono od sow. 5 DStrzelców. Ogólny kierunek wycofywania określała jednak granica Łotwy.

Już nocą 17/18.09 płk Kozaryn - Okulicz z Wilna, rozkazał opuścić Wilno grupie oficerów wywiadu (Liszewski, s. 275), którzy mieli dostać się na Łotwę. Sądzę, że był tam też płk E. Perkowicz, który udał się koleją do swojej półbrygady ON ?Dzisna?. Jescze wieczorem 17.09 płk Perkowicz z ppłk Bobiatyński prowadzili rozmowy, aby dowodzenie nad Wilnem przejął płk Kazimierz Rybicki. Chciano odsunąć od dowodzenia grupę związaną z płk Okuliczem - Kozarynem i Ekspozyturą DOK III w Wilnie.

Nocą 17/18.09, do Wilna przesunięto baon ?Orany?.

W Grodnie, rozkaz demobilizacji wykonuje płk Adamowicz. Jeszcze w tym momencie nie jest znana rola płka dyplomowanego Bohdana Hulewicza, choć dowodził "OBSZAREM WAROWNYM Grodno". Wiadomo (zob. Zawilski, II-gi tom, s. 51), że B. Hulewicz dowodził też ?trzypułkową grupą grodzieńską?, która po południu 12.09 i w nocy 12/13.09 wyładowała się na Podzamczu (we Lwowie), a częścią pod Lwowem.

Umiastowski pisze, że Blumski był w Lidzie nocą 17/18 września. Jeszcze przed świtem 18.09 całość uzbrojonych grup z 19 DP opuściła Lidę, kierując się na północ. Prawdopodobnie z nimi wielu cywilów. Sprzęt z lotniska wywieziono do godzin południowych 18 września, także na północ, co opisał Umiastowski.

Wieczorem 17 września oficerom wywiadu w Wilnie wydano ROZKAZ udania się koleją na Łotwę. W nocy 17/18.09 PERKOWICZ i ci oficerowie pojechali w kierunku Święcian i Łotwy. Rozkaz wydał pułkownik dyplomowany DYPL. OKULICZ - KOZARYN, SZEF EKSPOZYTURY DOK III w Wilnie.

Wiadomo o eszelonie, który w nocy 17/18.09 przejściowo przejechał na litewską stację W?jewje.

Niektóre oddziały piesze opuściły Wilno późnym wieczorem 17 września i przekroczyły granicę Litwy, m.in. w rejonie stacji ZAWIASY.

przed świtem:

Pociąg ewakuacyjny z Wołkowyska, który w nocy 17/18.09 przejechał przez Lidę (!), zdołał przed świtem 18.09 dojechać do stacji Stasiły. Tutaj się zatrzymał. Do Wilna było 50 km w kierunku północnym. Dopiero rankiem tego dnia ruszy ze Stasił do Wilna. Losy w Wilnie nie są znane.

18 września ok. 04.00

Na bazie depeszy z Warszawy zawierającej instrukcje gen. Stachiewicza do dalszego przemarszu na Pokucie, OK IX wydał swoją instrukcję: ?instrukcja nr 2 dowódcy OK nr IX (...) z dnia 18.09 do dowódców w sprawie przygotowania oddziałów do przemarszu? (wg MiD WiH, II/1/235).

Kleeberg nie wydaje zakazu walk z sowietami, mimo zdradzieckiej depeszy Rómmla z godz. 01.00/01.07 w nocy 17/18.09. Wiadomo, że KOP miał rozkazy do walki z sowietami w celu nie przepuszczenia agresora przez granicę (inf. z godz. 06.00 rano dnia 17.09 z Dawidgródka do Pińska). Trzy ?Łosie? stojące na lądowisku na zachód od Pińska mają odlecieć na Łotwę. Obejmują pluton łączn. nr 9 i 24 Esk. Rozpoznawczą. "Ubezpieczenia bojowe" wystawić od strony broni pancernej sowietów. Przywrócić dyscyplinę. Zaprowadzić sądownictwo doraźne. Marsz ma być kontynuowany nocami, ?wobec sowieckiej przewagi w powietrzu?. Uzbrojenie pobierać na zapas, aby tworzyć dodatkowe bataliony. Kleeberg zakłada dotarcie do Rumunii w trzech grupach:

I grupa idzie przez Dywin - Kamień Koszyrski - Powórsk - Mielnicę - lotnisko w Wielicku - Łuck - Brody. Obejmuje Podlaską BK i DP ?Kobryń? Eplera.

II grupa idzie przez Kamień Koszyrski - Maniewicze (stacja kolejowa), Koziki (chyba Kołki), Ołykę - Dubno - Poczajów (już za Krzemieńcem, a więc zakładano 170 km marsz). Obejmuje Zgrupowania ?Drohiczyn? i ?Jasiołda? oraz OZ-ty.

III grupa idzie przez Horodno - Stepan - Goroźne - Wiśniowiec. Obejmuje KOP i Flotę Rzeczną. Te miały walczyć z sowietami.

Przed południem 18 września

Gen. Olszyna - Wilczyński rankiem (?) 18.09, wysłał do Wilna rozkaz o demobilizacji. Następnie (?) odbyła się rozmowa Hughesem, między Olszyną a płk Kozarynem - Okuliczem, o godz. 09.00. Liszewski pisze, że płk Kozaryn - Okulicz namówił szefa DOK III w Grodnie na ewakuację na Litwę. Liszewski pisze, że Olszyna - w wyniku tej rozmowy - nie wydał dla Wilna rozkazu do demobilizacji, ani też tego nie próbował wobec KOP-u. Wiadomo, że dnia 18.09 wystąpiły tarcia między szefostwem Obszaru Warownego ?Wilno?, a Ekspozyturą DOK III. O godz. 10.00 Kozaryn - Okulicz wydaje rozkaz do ewakuacji dla KOP i dla garnizonu Wileńskiego. Okulicz wydał rozkaz, że ?z sowietami nie jesteśmy w stanie wojny?.

Wiemy też, że o 10.00 (ok.) 18.09 z Grodna do Mostów nad Niemnem zatelefonował szef Sztabu DOK III, płk dyplomowany Benedykt Chłusewicz i wydał w imieniu gen. Olszyny, rozkaz dla gen. Przeździeckiego, aby ?nie wszczynać walk z sowietami? (Liszewski, s. 276). Chłusewicz kazał też ?całkowicie zdemobilizować? GO ?Wołkowysk?. Przeździecki zażądał rozkazu na piśmie.

Wiadomo, że w godzinach przedpołudniowych 18 września płk dyplomowany Hulewicz ?zbuntował? się przeciwko ?dywersyjnej? robocie Olszyny i przejął (około 11.00/ 12.00) dowodzenie nad garnizonem w Grodnie. Było to wynikiem odebrania w Grodnie rozkazów gen. Stachiewicza z Kut do obrony Grodna (i Wilna) i reprymendy udzielonej telefonicznie płk Adamowiczowi chcącemu wykonywać rozkaz o ?demobilizacji?, przez Przeździeckiego.

Rozkazy z Kut prawdopodobnie odebrano ok. 11.00 - 12.00, dnia 18 września.

Mimo tego prezydent miasta Grodna i część administracji państwowej, wyjechali wieczorem 18 września z Grodna do Sopoćkiń. Wywołało to w nocy 18/19.09 ?rozruchy? komunistyczne. Zostały one uśmierzone, a władzę w mieście przejął w nocy 18/19.09 wiceprezydent Sawicki.

Dla Wilna rozkaz (instrukcja z Kut) nadszedł chwilę po 12.00 tego dnia. Wcześniej już taki rozkaz miał gen. Kleeberg w Pińsku, który miał maszerwować na Pokucie broniąc się przed bronią pancerną sowietów i przywracając dyscyplinę (ok. godz. 04.00).

Dnia 18.09 świtem, wspomniany eszelon ?A? (kryptonim mój) zawrócił przez LANDWARÓW do stacji RUDZISZKI, a stąd do ORAN; na noc 18/19.09 zawrócono jeszcze raz z Oran do Rudziszek.

Komp. zapas. 85 p.p. z Umiastowskim, już między Bastunami, a Ejszyszkami (po południu dnia 18 września) spodziewała się sowieckich czołgów i wystawiła ubezpieczenia. Na lotnisku polowym pod Bastunami stał jeszcze jeden ?Karaś?, którego podpalono popołudniem 18 września, aby nie dostał się w ręce sowieckie. Działa plot. i sprzęt lotniczy z Lidy wywieziono w stronę Wilna do południa 18 września (interpretuję Umiastowskiego, s. 12). Ejszyszki opuścili świtem (?) dnia 19 września (s. 12). Sowieci rozrzucali ulotki z samolotów, a radiostacja wileńska już w rękach sowieckich nadawała kłamliwe komunikaty, że sowieci idą nam na pomoc. Dnia 19 września wieczorem nadal szli z Ejszyszek na Orany (traktem 30 km na zachód). Docierali pierwsi uciekinierzy z Wilna i opowiadali o walkach z sowietami i o czołgach strzelających do wszystkiego co się ruszało (wg Umiastowskiego, s. 13); w nocy (?) 19/20 września dotarli do stacji Orany, gdzie dowodził płk Blumski.

Umiastowski pisze, że Blumski był w Lidzie nocą 17/18 września, ale należałoby to zweryfikować. ?20 września z Oran pojechaliśmy pociągiem do Grodna?; 20 września Umiastowski widział, jak w Grodnie zniszczono oddział kilkunastu sowieckich czołgów różnych rozmiarów, które wjechały w głąb miasta. Podczas wyładowywania się eszelonu z Umiastowskim w Grodnie, nadleciały dwa samoloty sowieckie i rozrzucały ulotki. Ulotki zawierały ?mowę Mołotowa? (s. 13).

W Wilnie o godz. 11.00 dnia 18 września podpułkownik Tadeusz Podwysocki wraca od płka Okulicza z rozkazem dla swojego Sztabu. Tutaj ppłk-ownicy Pawlik, Grad - Soniński i Obtułowicz określili rozkaz Okulicza ?zdradą? (godz. 11.30 - 12.00).

Wg mnie, po zażądaniu rozkazu na piśmie przez Przeździeckiego, gen. Olszyna - Wilczyński zdecydował się jechać z Grodna do Mostów (11.00 - 14.00). Dojechał w takim razie po południu 18 września do Mostów nad Niemnem. Po drodze, jak piszą autorzy, zadzwonił (12.00) ponownie do Wilna, do swojego zastępcy płka Kozaryna - Okulicza. Wydaje ?rozkaz unikania walki z sowietami, cofać się i ewentualnie przechodzić na Litwę i Łotwę?.

Po południu 18 września

Ok. 13.00 dnia 18.09 płk Kazimierz Rybicki w Wilnie, jedzie z kwatery Obszaru Warownego ?Wilno? do Okulicza, celem wyjaśnienia rozkazu wydanego dla podpułkownika Podwysockiego (?do ewakuacji na Litwę?). Płk Okulicz odmawia rozmowy Rybickiemu. W godzinach 12.00 - 14.00, w Wilnie ?dwójka? ogłasza radiostacją fałszywe informacje o wycofywaniu się sowietów.

O godz. 14.30 Okulicz wydaje rozkaz wstrzymania przygotowań do ewakuacji Wilna. Ma to obowiązywać do 18.00. Czekano bowiem na informacje o charakterze bolszewickiego ?wkroczeniu?. Wg Liszewskiego istniała łączność między GO ?Wołkowysk? a Wilnem. Dnia 18.09 (ok. godz. 12.30 - 14.00) Wilno poinformowało gen. Przeździeckiego o ?zaniechaniu idei obrony tego miasta?, w związku z rozkazem Olszyny - Wilczyńskiego dla Ekspozytury OK III w Wilnie. Wydaje się, że połączenie telefoniczne Przeździeckiego z Wilnem spowodowało o 14.30 wstrzymanie przez Okulicza - Kozaryna destrukcyjnych przygotowań do ewakuacji miasta.

Ok. 14.00 dnia 18 września gen. Olszyna przybywa do Mostów do Sztabu gen. Przeździeckiego. Ok. 14.00 - 15.00, doszło w Mostach do rozmowy Przeździeckiego z Olszyną - Wilczyńskim. Olszyna, wg Liszewskiego, dał Przeździeckiemu ?wykrętną odpowiedź? dlaczego ma demobilizować wojsko. Olszyna zmienił nazwę swojej decyzji i kazał traktować ją jako ?radę dowódcy?, a nie rozkaz. Ostatecznie gen. Przeździecki ?nie przyjął? ani rad, ani rozkazów gen. Olszyny - Wilczyńskiego, jednak zaniechał ok. godz. 16.00 dnia 18 września, marszu GO ?Wołkowysk? z Mostów nad Niemnem w kierunku Wilna. Skierowano się na Grodno.

W Wilnie o 17.10 nadchodzi meldunek od dowódcy odcinka południowego, że czołgi sowieckie są na przedpolu Wilna. Pyta się, ?czy ma je zwalczać ??. O godz. 17.20 Okulicz każe ?strzelać? do sowieckich czołgów. O 17.25 dowódca odcinka południowego melduje, że zgodnie z poprzednim rozkazem przepuścił przez swoje linie osiem czołgów sowieckich. Godz. 17.30, wydano rozkaz zwalczenia wszystkich czołgów sowieckich siłą odwodów wileńskich (w tym tych czołgów, które zostały przepuszczone do miasta).

Nie wiemy co robił Olszyna - Wilczyński po 16.00 dnia 18 września. Wiadomo, że jeden pułk kawalerii poszedł z Mostów na północ (110 p.uł.) w nocy 18/19.09, co oznacza, że byli (może ?) dowódcy nadal chcący walczyć o Wilno.

Wiadomo, że Przeździecki zatelefonował do Grodna i ?zwymyślał telefonicznie płk Adamowicza? za wykonywanie rozkazu demobilizacji. Ta reprymenda miała zapewne miejsce, gdy już Olszyna wyjechał z Grodna w celu dotarcia do m.p. Przeździeckiego w Mostach nad Niemnem (ok. godz. 12.00 dnia 18.09). Dowodzenie od godz. 11.00/12.00 (?) przejął płk dyplomowany Bohdan Hulewicz. Hulewicz rozpoczął przygotowania do obrony przeciwpancernej."

Wieczorem 18 września

Wieczorem w Wilnie na wieść o ewakuacji samobójstwa popełniła grupa oficerów: płk Aleksandrowicz, jego syn, kpt. Kuszelewski (czy to kpt. Kuszel z 1920 roku organizujący w Słonimiu białoruskie bataliony ?), kpt. Ciendzielski i inni.

Ok. 17.50 Okulicz wydaje ostateczny rozkaz ?pełnego odwrotu? z Wilna. Okulicz wysyła podpułkownika Podwysockiego do sowieckich tankistów z ?żądaniem wycofania się sowietów z miasta?. Ok. 18.10 Okulicz opuszcza Wilno. Ok. 18.30 płk K. Rybicki wraz z ppłk Ignacym Bobrowskim opuszcza Wilno z zamiarem udania się do półbrygady ON, którą dowodził Bobrowski. Zatory w Wilnie spowodowały, że nie dotarli do ON. Godz. 18.30 - szef Sztabu OW ?Wilno? dostaje telefon od podpułkownika inż. Głazka, dyr. PKP w Wilnie, z żądaniem posła RP w Kownie Charwata, aby Wilna bronić. Mjr Romiszowski telefonuje więc do podpułkownika KOP Kardaszewicza. Kardaszewicz odmawia przejęcia dowodzenia Wilnem. Podwysocki wraca od sowietów do Wilna o godz. 19.00 (wg Liszewskiego). Podwysocki i mjr dyplomowany Romiszowski podejmują decyzję o obronie Wilna. Jest 19.15. Do 19.45 zawiadomiono oddziały o wstrzymaniu odwrotu z Wilna! Jednak chwilę przedtem nadeszły meldunki, że sieć łączności została właśnie rozebrana oraz, że Sztab OW ?Wilno? i Kwatera Główna wyjechały z Wilna. Poinformowano też Podwysockiego, że KOP pozostawił w straży tylnej tylko jeden batalion będący w walce z sowietami.

20.30 - ostateczna decyzja Podwysockiego o opuszczeniu Wilna.

W nocy 18/19.09 w RKU Wilno zebrało się kilkuset ochotników chcących walczyć ! Nieznany oficer tłumaczył beznadziejność sytuacji !

LIDA

Garnizon sowieci ?zlikwidowali? niespodziewanym "atakiem". Wzięli do niewoli ?2 tysiące jeńców i 23 samoloty, ponad dwa i pół tysiąca sztuk różnego uzbrojenia, zatrzymany pociąg z szykującymi się do ucieczki ziemianami i kupcami, wywożacymi złoto? (?Prawda?, 05 października 1939). Lidę zajmowała grupa komandira Seliukowa (w południe?) dnia 18 września.

Grodno

W mieście powstaje w nocy 18/19.09 CHAOS. Mimo opuszczenia miasta przez prezydenta miasta, DOWODZENIE całością obrony Grodna przejmuje WICEPREZYDENT Roman Sawicki. Trwają intensywne przygotowania; szykowano butelki z benzyną, KOPANO ROWY przeciwczołgowe, WZNOSZONO BARYKADY, WYDAWANO broń i amunicję ochotnikom. Zlikwidowano w Grodnie sowiecką dywersję, która została zaskoczona naszą decyzją do obrony miasta. Sprawami wojskowymi kierował od godzin przedpołudniowych dnia 18 września płk dyplomowany BOHDAN HULEWICZ; przygotowano broń przeciwpancerną.

DNIA 19 WRZEŚNIA

Świtem 19.09 płk K. Rybicki wraz z ppłk I. Bobrowskim opuścili Landwarów. Podporządkowali sobie por. Barancewicza z baterią armat, 100 ułanów i zmotoryzowanych lotników z Lidy kpta Wiłkojcia. Cały 19.09 i 20.09 przedzierali się polnymi drogami (przez Zawiasy) do Oran, mając na karku sowieckie czołgi.

Rankiem 19.09 Olszyna wrócił do Grodna. ?Dnia 19.IX po paru godzinach w Grodnie i wydaniu szeregu zarządzeń w Komendzie Placu - gen. wyjechał i zatrzymał się w m. Teolin (1 km przed m. Sopoćkinie).? Noc 19/20.09 pod Sopoćkiniami. Tutaj jest 20.09, 20/21.09 i 21.09 oraz 21/22.09.

Możliwe, że wojska zapasowe z Lidy wieczorem 18.09 doszły do Ejszyszek, rodzina K. doszła do Bieniakoń, a dziadek z Ejszyszek w nocy 18/19.09 pojechał szosą do Landwarowa (przez Puszczę Rudnicką), gdzie prawdopodobnie spotkał podpułkownika Bobrowskiego i płka Rybickiego?

Dnia 19.09 około godz. 05.00 uformowano w Zawiasach grupę płka Siedleckiego, chcącego dalej walczyć z sowietami (wg książki P. Zarzyckiego, ?2 batalion mostów kolejowych?, wyd. Pruszków 1994, s. 26). W tym samym momencie przybywają (wieczorem 18 września wyjechali z Wilna i noc 18/19.09 spędzili w nieznanym miejscu, chyba w Landwarowie) do Zawias podpułkownik I. Bobrowski (1918 dowborczyk, 1921 -1924 jest w Zw. Bezp. Kraju wraz z W. Pileckim i Galinatem, w Nowych Święcianach) i płk K. Rybicki (zdobywca Wilna w październiku 1920 roku).

Dnia 19.09 Orany, z kierunku Ejszyszek, zaatakowali sowieci, najprawdopodobniej siłą batalionu czołgów. Było to chyba wieczorem 19.09 bowiem wcześniej właśnie dotarła do Oran grupa z 85 pp, z Umiastowskim, uchodząc z Ejszyszek!

DNIA 20 WRZEŚNIA

....

[ Tutaj dalszy tekst ]

Edytowane przez Domen

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z tego, co wiem, to Grodna broniły dwa bataliony piechoty. Batalion marszowy 29 DP dowodzony przez kpt. Piotra Korzona i wspomniany 31 batalion wartowniczy dowodzony przez mjr. Benedykta Serafina. Ponadto improwizowany oddział (ok. 200 ludzi) pod dowództwem ppor. rez. Antoniego Iglewskiego (późniejszy cichociemny), część rzutu kołowego 5 pułku lotniczego z Lidy, grupy żandarmerii wojskowej i policji, a także pododdziały piechoty z Wilna przybyłe pod wieczór 19 września. Dodatkowo 94 bateria plot. (2 działka 40 mm. Boforsa). Doliczyć trzeba różnej maści oficerów bez przydziału, maruderów, itd. Łącznie zebrało się 2-2,5 tys. ludzi nie licząc przybyłych później oddziałów Rezerwowej BK "Wołkowysk" (częśći 101 i 102 rez. puł.). Dobrze zorganizowane były służba sanitarna i łączność.

Za" Czesław Grzelak, "Kresy w czerwieni 1939", Warszawa 2008, str. 280.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Stary belfer, a zdążyłeś przepisać chociażby część wspomnień?

Bolesna strata, ta podpałka...

Pozdrawiam.

Dojechałem jedynie do wspomnień stryja ze szkoły podoficerskiej w Grudziądzu. Ale to takie wspomnienia o zupakach i o tym, że jeszcze w 1937 r. chodzili we francuskich hełmach adrianach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Dojechałem jedynie do wspomnień stryja ze szkoły podoficerskiej w Grudziądzu. Ale to takie wspomnienia o zupakach i o tym, że jeszcze w 1937 r. chodzili we francuskich hełmach adrianach.

Normalka. Jak Grudziądz, to twój stryj był kawalerzystą ? W takim razie "adrian" towarzyszył mu i we Wrześniu 1939r. - wszystkie brygady kawalerii miały go na głowach.

Co do obrony Grodna - z początku mieliśmy trochę szczęścia - Sowiety nie mogli się zdecydować, jakimi siłami, i czy go zająć. Wydaje mi się, iż w Grodnie znajdowaly się faktycznie niepełne 2 nasze baony piechoty, uzbrojone w kb i broń maszynową. Pierwsze sowieckie czołgi z baonu rozp. 27BPanc. weszły do miast z rana, 20-go wrzesnia. Obrońcy zaczęli polowanie na ulicach (ma ktoś dokładne dane o sowieckich stratach?). W godzinach popołudniowych na obrzeżach miasta znalazły się 3 baony czołgów, + baon rozpoznawczy. Ponad 70 maszyn ....

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Normalka. Jak Grudziądz, to twój stryj był kawalerzystą ?
Nie, był "kanarem" czyli żandarmem wojskowym.
(ma ktoś dokładne dane o sowieckich stratach?).
Z ustnych wspomnień stryja wynika, że jedną sowiecką "BeTkę" zniszczyło celnymi rzutami butelek z benzyną trzech młodych ludzi w wieku 16-18 lat. Jeden z nich nazywał się chyba Kaniewski lub Kaniewicz.

Ale to tak trochę offtopic.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   

Wroobel:

To może być z Grodna właśnie .

Zamieszczone p[rzez Ciebie zdjęcie przedstawia zniszczony samochód pancerny w okolicach Wołkowyska.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Legionie, spełniam obietnicę.

W Grodnie na początku wojny stacjonowały oddziały 29 DP - 76 i 81 pp oraz 29 pal. Pierwszorzutowe oddziały weszły w skład Armii Odwodowej NW ''Prusy''. Batalion pancerny został skierowany do SGO ''Narew''. Drugorzutowe oddziały pod nazwą ''Grupa Grodzieńska'' i dowództwem, płk. dypl. B. Hulewicza wysłano pod Lwów. Kolejne oddziały mobilizowane powiększały zgrupowanie bojowe pod nazwą GO ''Grodno''. Jednak po wyjściu oddziałów Hulewicza, po 10 września GO ''Grodno'' rozwiązano. Utworzono na jej miejsce OW ''Grodno''.

Obroną Grodna miał zająć się płk. w st. spocz. Bronisław Adamowicz. Załogę natomiast stanowiły: batalion szkolny, batalion asystencyjny, batalion wartowniczy nr 31[na linii Lipsk-Sopoćkinie] oraz resztki oddziałów ewakuujących się. Było też kilka tysięcy nieumundurowanych i nieuzbrojonych rezerwistów z 29 DP.

Po rozwiązaniu GO 'Grodno', mjr Benedykt Serafin, komendant RKU utworzył grupę dwóch mieszanych batalionów piechoty o sile 800 ludzi łącznie, uzbrojonych głównie w karabiny Lebell wz. 1886 kal. 8 mm, karabinki Mauser wz. 98a, karabinki wz. 29 oraz 12 ciężkich karabinów maszynowych[Maximy, Lewisy, Hotchkissy najprawdopodobniej], ponadto wszelakiej maści pistolety i rewolwery[smith-Wesson, Lebell, ViS, Enfield] pochodzące z rekwizycji, w grupie obronnej znajdował się też oddział saperów, który zajął most na Niemnie. Do 31 baonu wartowniczego włączono ochotniczy oddział harcerski. Na wyposażenie obronne grupy składały się także wszelkiego rodzaju rewolwery, pistolety, sztucery i karabinki z rekwizycji, z magazynów Policji i żandarmerii, a także z czasów I WŚ. Powstał również oddział zwiadowczy harcerzy pod dowództwem pchor. B. Hlebowicza. Jednak, po agresji radzieckiej[17-18 września], okazało się, że drobne grupki nacjonalistycznych Białorusinów i Żydów, rozpoczynają ostrzał oddziałów polskich. Broń będąca w ich posiadaniu, została albo splądrowana z magazynów wojskowych, albo rozdana ochotnikom. W tej sytuacji, wiceprezydent R. Sawicki, wydał zarządzenie o natychmiastowym zwrocie broni palnej.

Cdn.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

No to kontynuujemy:

Broń jednak oczywiście nie została w żadnym wypadku zwrócona i do końca walk o Grodno, polska obrona ciągle musiała się liczyć z tym, że może zostać ostrzelana przez dywersantów.

18. września mjr Serafin wygłosił przemowę do batalionów, w której poinformował o rzeczywistej sytuacji w kraju, zezwolił na złożenie broni i nakazał tym, którzy zdecydowali się zostać i bronić miasta, przejść na prawe skrzydło zgrupowania batalionu. Pchor. Hlebowicz powtórzył to swojemu oddziałowi harcerskiemu, po czym przeszedł na prawą stronę. Z całego oddziału harcerzy, nikt nie złożył broni. Oddział harcerski, znacznie powiększony poprzez ciągle zgłaszających się ochotników, przeszedł pod dowództwo por. rez. Boguckiego, oraz wymaszerował wraz z grupą oficerów w kierunku Sopoćkiń, przez wieś Łojki. Oddział wrócił 19 września, gdy otrzymał rozkaz likwidacji bojówek białoruskich, żydowskich oraz prawdopodobnie agentów NKWD.

II.:Walki

20 września oddziały zgrupowane na placu koszarowym zostały ostrzelane silnym ogniem z broni maszynowej z mostu kołowego od strony Przedmieścia Zaniemieńskiego[czyli z zachodu]. Obrońcy byli przekonani, że nacierają Niemcy[wszak 15 września zajęli Białystok, a na przedpolach miasta obrońcy przepędzali ogniem pojedynczym z karabinów niemieckie patrole motocyklowe]. Następnie uderzył dywizjon pancerny w sile 7-8 maszyn. Uderzał 15. Korpus Czołgów-w pierwszym ataku ruszyło 50 czołgów BT z 27 bcz. Dzięki żelbetowej balustradzie mostowej, pojazdy musiały się rozdzielić po ulicach Grodna. Niektóre pojazdy, dowodzone przez mjr Kwitko przedostały się do centrum na Plac Wolności.

Obrona nie posiadała praktycznie żadnej broni ciężkiej, ani jednego działka ppanc, moździerza czy w ogóle czegoś cięższego[wyjątkiem była jedna 40 mm armata Boforsa niedaleko Przedmościa Zaniemieńskiego, na skwerze koło Teatru Miejskiego przy ul. Narutowicza]. Jednak utworzono 4-5-osobowe oddziały ochotników, które miały za zadania niszczyć czołgi. Ich uzbrojeniem były głównie broń krótka oraz butelki z benzyną i granaty. Butelki pochodziły z rozlewni spirytusowej, zarekwirowane przez Hulewicza oraz napełniane były mieszanką benzyny i nafty w podziemiach koszarowych, dostarczane przez łączników i łączniczki na linię.

Działo Boforsa skutecznie blokowało dojazd do centrum-pierwszy czołg został uszkodzony i unieruchomiony, a następnie spalony za pomocą butelek z benzyną. Drugie działo[obydwa należały do 94. bal], miało zając inne stanowisko, jednak zostało staranowane przez czołg na ul. Dominikańskej. Czołg odniósł również uszkodzenia, ponieważ zaraz potem władował się w sklepową witrynę i zawalił się na niego kawał muru. Załoga czołgu opuściła go, została od razu wzięta do niewoli przez przeciwlotników. Trzeci, o którym mowa poniżej, został spalony na rogu ulic Hoovera i Napoleona, trzech czołgistów wzięto do niewoli[przez policjantów], jeden zginął[ów Lew Aleksandrowicz].

Kolejny czołg został spalony przy. ul. Skidelskiej, zginął w nim następny grodzianin-Żyd, Natan Margolis, na placu Batorego, kolejny zdrajca-Izydor Lipszyc.

Czołg na Wybrzeżu Pierackiego, zatrzymał się z powodu awarii silnika. Próba zniszczenia go granatami nic nie dała, więc od akcji ruszyło dwóch oficerów z 94 bal, ginie przy tym jeden z nich ppor. J. Musiał. Kolejny atak jest przeprowadzony przez trzech żołnierzy z 5. PL[opis przedstawiono poniżej].

Sierż. Alojzy Tauduł wspominał: ''Rzucaliśmy granatami i strzelali z karabinów, by ściągnąc ogień na siebie. Lotnicy[ze służb naziemnych 5. PL], wykorzystawszy moment, biegiem rzucili się do czołgu. Sierżant z butelką wskoczył na wieżę, która wciąż nerwowo się obracała. Na wezwanie: 'Wychodź towarzyszu, nie bój się, inaczej podpalę', nikt nie odpowiedział. Wieża znów się obróciła i strzeliła. Sierżant otworzył butelkę, polał benzyną szczeliny na dachu wieżyczki, zeskoczył, zapalił zapałkę i rzucił ją na czołg. Buchnął płomień, wieżyczka przestała się obracać, ale wybuch pocisków, na które oczekiwaliśmy, nie nastąpił.[...] Później widziałem trupy 3 sowieckich czołgistów, leżących obok czołgu zniszczonego przez lotnika. Do dziś nie mogę zrozumieć, czemu nie były nadpalone. Prawdopodobnie udusili się z braku tlenu.''

Pewien ex-policjant opowiadał: ''Wybiegliśmy na na róg ul Napoleona i Hoovera, gdzie płonął drugi czołg. Tam zobaczyliśmy taką oto scenę: na ziemi leżał jeden zabity bolszewik, drugi był ranny. Jakiś cywil zamachnął się karabinem i chciał dobić rannego kolbą, ale post. Moskaluk przeszkodził mu w tym, czym wywołał niezadowolenie zebranego tam tłumu. W tym czasie ranny krzyczał: ' Nie zabijajcie mnie, przyszedłem Was wyzwolić', co jeszcze bardziej rozeźliło tłum. Przy zabitym Moskaluk odnalazł prawo jazdy, w którym przeczytał: 'Technik drugiej rangi Aleksandrowicz(imienia nie pamiętam), miejsce urodzenia m. Grodno'. Wyjaśniło się, że pochodził on ze znanej policji rodziny żydowskiej, był ścigany za działalność komunistyczną i uciekł do Rosji, a teraz, dobrze znając miasto, wrócił, by nas wyzwolić.''

Pierwszy atak na czołg wykonał strz. Werakso. Maszyna jednak umknęła. Pierwszy czołg spalono na ul. Mostowej, tuż koło koszar. Kolejny-na ul. Lipowej z Boforsa. Na Lipowej uszkodzono także jeden samochód pancerny. Kolejny został zniszczony na ul. Hoovera, najpierw zaatakowany dwoma granatami przez Jana Siemińskiego, potem butelką z benzyną przez NN porucznika z balkonu, poprawiono karafką z benzyną. Następny został zniszczony w pobliżu Urzędu Pocztowego. Patrol, dowodzony przez pchor. B. Hlebowicza wraz z kpr.Anatolem Iwaszczyńskim rozpoczął pościg za czołgiem, którego ślady znaleziono na ul. Skarbowej i Hoovera. Czołg został dopatrzony 400 m za koszarami 7 baonu panc. Do patrolu dołączył także oddział dowodzony przez por. Boguckiego. Obrońcy zajęli stanowiska i rozpoczęli ostrzał z cekaemu. W tym czasie do czołgu podpełzł NN plutonowy. Pchor. Hlebowicz trafił z karabinu w szczelinę obserwacyjną czołgu i jak się okazało, zabił kierowcę strzałem w policzek. Wówczas poderwali się żołnierze, a czołg wystrzelił z działa, co wykorzystał plutonowy i rzucił butelkę z benzyną. Z czołgu wyskoczył radziecki pancerniak, lecz szybko padł po strzale plutonowego. Na czołg skoczył dh Jaworski zranił ciężko trzeciego czołgistę.

Do wieczora 20 września udało się oczyścić w całości Grodno z atakującej je broni pancernej, 6 pojazdów zostało zniszczonych, bądź unieruchomionych, następnego dnia zniszczono jeszcze jeden w pobliżu koszar 81 pp Cały dzień, atak wspierało z powietrza kilka-kilkanaście samolotów. Wieczorem przy współdziałaniu 119 ps i 13 DS, 27. bcz oczyszczała południowe dzielnice Grodna, a artyleria rozpoczęła w tym czasie ostrzał zaniemieńskiej części miasta. W nocy z 20 na 21 IX drużyny harcerskie zajęły stanowiska w okopach. W tym samym czasie, grupa młodszego lejtnanta Szajchuddinowa, korzystając z pomocy zdrajców, przeprawiła się na prawy brzeg[koło dworu Poniemun], dwa km od miasta, akcja ta jednak została wstrzymana ogniem polskich ckm w okolicach cmentarza. Polacy odpowiedzieli tym samym i polski pluton przeprawił się na przedmieście Polusz i odrzucił obsadę rozmieszczonej tam placówki. Pluton powrócił na stanowiska ok. północy bez strat własnych. 21 września nastąpiły kolejne ataki dywersantów, strzelających z rejonów zadrzewionych, w pobliżu cmentarzy. Tego samego dnia do miasta dotarły 101 pu [dow. mjr dypl. St. Żukowski] i 102 pu [dow. mjr J. Florkowski] gen. W. Przeździeckiego[który objął dowództwo obrony Grodna po płk. Siedleckim] z GO 'Wołkowysk' oraz grupa[dwa bataliony] płk. Izydora Blumskiego z OZ 19 DP, która przybyła transportem kolejowym i broniła miasta na odcinku między szosą Grodno-Skidel, a Grodno-Orany. Szwadron por. Głuskiego przeprowadził podobną akcję, jak pluton, gdy ułani pieszo przeszli przez most drogowy i zaskoczyli w domu przy wylocie stanowisko sowieckie, które obrzucili granatami, wzięli dwóch Rosjan do niewoli. Strat własnych nie było.

Dowódca szwadronu, ppor J. Wilchorski, tak opisywał miasto: ''Grodno jakby wymarło-drzwi pozamykane na zasuwy, okna zasłonięte okiennicami. Na ulicach tylko raz spotkaliśmy policyjny patrol. To tu, to tam stały korpusy spalonych sowieckich czołgów. Zapadł mi w pamięć zburzony pociskami artyleryjskimi kinematograf, z wywalonym na ulicę projektorem i porozrzucanymi na drodze nadpalonymi taśmami filmu; na rozwalonym murze absurdalnie wyglądały resztki kolorowych plakatów z amerykańskimi gwiazdami filmowymi.''

Obrońcy koszar 7 baonu panc, stanowiący lewą krawędź pozycji obronnych, przepuścili tyraliery wojsk sowieckich, posuwające się w kierunku ul. Jerozolimskiej. Otworzyli gwałtowny ogień dopiero wtedy, gdy nieprzyjaciel zaległ na skraju tej arterii. Po pewnym czasie, Sowieci wycofali się.

Bliżej rzeki, w rejonie koszar 29 pal, czerwonoarmiści, korzystając z pofałdowania terenu, przedostała się pod murowane ogrodzenie, wyminęła je i zajęła bloki koszarowe. Stąd rozwinęła atak w kierunku ul. Jerozolimskiej i cmentarza prawosławnego. Do ataku wszedł oddział por. Korzona, wyprowadzony od strony wiaduktu. Wycofał się on z cmentarza, jednak został w koszarach.

102 pu uderzył siłą kilku plutonów poprzez ogrody i podwórza wzdłuż ul Skidelskiej, po czym uderzyły tutaj na rozmieszczone punkty oporu, biorąc kilkunastu jeńców[bez jakichkolwiek ofiar po obu stronach].

W nocy z 21 na 22 IX, oddziały te wycofały się zdziesiątkowane w kierunku Kanału Augustowskiego. Miasta broniły oddziały ochotnicze z 31 baonu. Przy ul. Podolnej obrońcy nie otrzymali żadnej pomocy. Po wycofaniu Boforsa na most na Niemnie zaczęły się dosłownie wlewać oddziały pancerne npla. W tym czasie pod miasto podciągnął 101. pp 4. DS, który także przeprawił się na prawy brzeg rzeki, na północ od 119 ps. O 6.00 oba pułki wzmocnione 4 działami uderzyły, do godziny 12 wyszły na linię kolejową, a o 14 osiągnęły centrum miasta. Jednakże oddziały sowieckie zostały błyskawicznie wyparte przez polskie kontrataki i musiały się wycofać na przedmieścia.

''Niedobitki polskiej armii, przede wszystkim oddziały składające się z oficerów i faszystowskich bojówkarzy, bezsilne w otwartej walce wobec druzgocącego natarcia Armii Czerwonej, okopały się w Grodnie, tchórzliwie kryjąc się się za plecami jego spokojnych mieszkańców.

-Strzelajcie towarzysze tak, by każdy pocisk trafiał do celu i tylko do celu- mówił starszy politruk, tow. Szwejkin do żołnierzy stawiających działa na pozycji ogniowej-Ani jeden pocisk nie powinien trafić w domy mieszkańców. W ślad za rozkazem dowódcy baterii, kpt. Kuriawcewa rozległ się wystrzał.

-Pluton, ognia!

Kawałki rozbitej cegły i metalu poleciały w dół. Następne pociski rozrywały się wewnątrz baszty twierdzy, rozbijały okopy nad twierdzą. Ani jeden pocisk nie minął celu. Była to prawdziwie snajperska robota. W tym samym czasie bataliony strzeleckie wdarły się do południowo-wschodniej częsci miasta i zaczęły się umacniać na zdobytych pozycjach.''-pisał dziennik ''Sowietskaja Biełarussija.

Cdn, bo już nie wytrzymuję dziś...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.