Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

widiowy7   

Słowo sie rzekło, kobyłka u płota.

No miał być to podobno zakład Sobieskiego z jakimś szlachcicem.

Przegrany miał pocałować klaczkę w hmmm.. podogonie?

A może ktoś wie kto kobyłkę całował?

A może jeszcze znany jest temat zakładu?

P.S.

Mój tysięczny post, specjalnie dla Pancernego

P.S.

Koterie na forum? :mrgreen:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   
Mój tysięczny post, specjalnie dla Pancernego

Dziękuję, i cieszę się, że w dział RON-u dostąpił tego zaszczytu. 1000 postem awansowałeś na towarzysza husarskiego. Gratulacje.

Tu znajdziesz odpowiedź:

:)https://forum.historia.org.pl/viewtopic.php?t=3983

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to: nie 'kobyłka", a "kobyła", nie "u płota", a "u płotu".

;)

Powiedzenie pochodzi zaś z pewnej facecji Wacława Potockiego "Mazur z kobyłą" (zamieszczonej w zbiorku: "Jovialitates albo żarty y fraszki rozmaite")

Oryginał tutaj:

http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=41491

"Jakub Zaleski, szlachcic spod Łukowa, po śmierci brata postanowił ubiegać się o urząd wójta. W tym celu udał się konno do stolicy, żeby prośbę osobiście królowi przedstawić. Po drodze imć Zaleski zatrzymał się w zajeździe, by się nieco posilić i wypocząć przed dalszą podróżą. W karczmie było gwarno, gdyż ważny jegomość z dworem wstąpił tam, wracając z polowania. Szlachcic Jakub usiadł przy stoliku obok nieznajomych, zamówił garniec miodu, a kiedy mu się humor poprawił, począł się chełpić, że do samego króla jedzie, żeby wójtostwo dla siebie wyprosić.

- Nie opuszczę królewskich progów, zanim godności jakiejś znaczniejszej dla siebie nie zyskam - zapalał się, w miarę jak miód coraz bardziej szumiał mu w głowie. - Nie po to tyle wiorst przemierzam, by z pustymi rękami do Łukowa wracać.

Pan, świtą liczną otoczony, wysłuchał owych słów, wąsa sumiastego podkręcając, a potem rzekł:

- Co innego prośby wysłuchać, a co innego ją spełnić. Nawet król wszystkich próśb spełnić nie może. Jeśli dwóch o ten sam urząd zabiega, jednemu musi odmówić. Co zatem, waszmość, uczynisz, gdy król ci urzędu nie da?

- Co? - zerwał się znad garnca z miodem imć Jakub Zaleski. - Niech wówczas moją kobyłkę w ogon pocałuje. Niech choć ona zaszczytu dostąpi, jeślim urzędu niegodzien. Gdy król jegomość pozwoli, to ją przed sam tron przyprowadzę - oświadczył chełpliwy szlachcic, budząc ogólną wesołość zebranych.

Kiedy za kilka dni Jakub Zaleski stanął przed królewskim majestatem, zaniemówił: oto miał przed sobą owego wielmożę z zajazdu, przed którym się chełpił, że wójtostwo otrzymać musi, a jeśli król mu łaski odmówi, wtedy ma jego kobyłkę w ogon pocałować.

Jan III Sobieski natychmiast poznał pana Jakuba: - Prośby swojej nie musisz mi, waszmość, przedstawiać, boć już o niej w zajeździe mówiłeś. Tylko co będzie, jeśli jej nie spełnię?

- „Raz kozie śmierć!” - pomyślał szlachcic spod Łukowa. Otrząsnął się z lęku, a dojrzawszy w królewskich oczach wesołe ogniki, wypalił: - Słowo się rzekło, Wasza Królewska Mość. Kobyłka u płota.

Król zaś odparł:

- Jeśli ktoś nie zapiera się swoich słów, choć mogłoby go to nawet na królewski gniew narazić, nie sprzeniewierzy się też słowu, że swoje obowiązki godnie pełnić będzie. Zostaniesz wójtem!

/M. Orłoń i J. Tyszkiewicz "Legendy i podania polskie" Warszawa 1986, s. 72-73)

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to: nie 'kobyłka", a "kobyła", nie "u płota", a "u płotu".

.

.

.

Kobyłka u płota.

:blink: No to jak w końcu "kobyła" czy "kobyłka", "u płota" czy "u płotu"?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W oryginale jest mowa w zasadzie o "kobyle" a nie "kobyłce".

"Zgrzeszyłem, iest kobyła, iestem y ia,

Panie Miłośćiwy rob co chcesz. Gdy śię winnym daie,

Krol się rożśmiał, a Szlachćic Woytostwa dostaie"

Co do tego czy "płot" czy "płota" to zależy jak na to spojrzeć, jako że jednak oboczność "płota" powszechniejsza jest w środowiskach wiejskich, przyjmuję zatem, że król rzekł "płota". ;)

W rzeczywistości to inkryminowane powiedzenie jest tylko luźnym nawiązaniem do tej facecji, jako że w samym utworze nie ma nic o płocie.

Płot występuje tu jako przypomnienie obyczaju, czy raczej praktyki, przywiązywania konia do płotu osoby z którą przegrało się zakład.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.