Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
marcin29

Niemcy porywali Polki do domów publicznych

Rekomendowane odpowiedzi

Moment, coś tu nie tak.

A same Żydówki oddawały się dobrowolnie esesmanom już w październiku 1939 roku.

A potem mamy:

oficerowie wojska i SS w październiku 1939 r. mieli zabawiać się z ponad 30 Żydówkami, zaciągniętymi tam siłą.

Dalej tylko o prostytutkach.

Więc było to dobrowolne czy nie.

Prostytutkę też można zgwałcić.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Niestety niezbyt dokładnie przeczytałeś me pytanie: żadne z tych podanych przez ciebie źródeł nic nie mówi o dobrowolności (nie wspomnę, że pierwszy z podanych przez ciebie cytatów mówi o "... zaciągniętymi tam siłą").

Zatem chciałby jednak poznać skąd poldas wziął tą informację, która mówi, że uczestniczyły w tym dobrowolnie?

Edit: wyszła mi pewna zbieżność spostrzeżeń z Capricornusem.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Pomalutku;

Czytali panowie moje dwa dalsze cytaty?

Tam nie ma wzmianek o ciąganiu do Bristolu warszawskich prostytutek na siłę.

Jednak przy tym, czy na siłę, czy dobrowolnie, to nie będę się upierał.

Może być i tak, że to Wy macie rację.

Przytoczyłem co znalazłem i tyle.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Oto poldas napisał:

"Orgia w Hotelu Bristol nie jest żadną nowością".

I tak, i nie.

Nie jest nowością na różnych forach, za to jest jeden problem - nikt nie podaje źródła tej informacji.

Zatem zna ktoś pochodzenie (nie licząc for) tejże informacji?

Ja nie wiem czy coś takiego zaszło, ale widzę, że o ile przy innych informacjach często podawane jest źródło (choćby angielska wiki), to do tej takiego odnośnika brak. To w jakim opracowaniu naukowym (wspomnieniach) można przeczytać o tej historii?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Podaję namiar - Thomas Gaevert i Martin Hilbert.

+ Niklas Frank (syn wiadomo kogo).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Za mocno naciskasz.

Wspomnienia Speera i Guderiana, czy też Haldera "kupujesz", bo tu jest jakiś ISBN i wydawnictwo?

Nie przesadzaj.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Filmu nie oglądałem, książki syna Franka nie czytałem, nawet nie wiem czy już została wydana.

Stąd chciałby wiedzieć co konkretnie i na jakiej podstawie (poszlakach?) mówi się o tym w filmie, zważywszy, że relacje respondentów filmu są trochę rozbieżne (vide: kwestia dobrowolności).

I już na marginesie jawi mi się takie pytanie skąd wzięto (wyselekcjonowano) akurat 37 Żydówek - na Nalewki pojechali (no bo opaskach ich nie rozpoznano)?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

O co chodzi z tymi opaskami?

Gwiazdy Dawida?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z podanego artykułu na Wiki:

Cytuj

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rządu na Uchodźstwie opublikował 3 maja 1941 r. dokument opisujący niemieckie naloty prowadzone w polskich miastach mające na celu porywanie młodych kobiet i zmuszanie ich do niewolnictwa seksualnego w burdelach prowadzonych przez niemieckie wojsko.

 

I z książki Maren Röger:

"Czy rzeczywiście dochodziło do takich porwań? Prawdopodobnie chodzi tu o pogłoski. Jak stwierdza Karin Stoll, pogłoski to nie „zwykła gadanina”, lecz „»rodzaj kolektywnej interpretacji« rzeczywistości, nabierającej mocy sprawczej i wpływającej na postępowanie jednostek i grup”. W rozprzestrzenianiu się pogłosek ważną rolę odgrywa wiarygodność treści. W danej sytuacji historycznej przyjmowana musi być jako prawdopodobna. Ostrzeżenia publikowane w BI [chodzi o "biuletyn Informacyjny"] można odpowiednio odczytywać jako rodzaj dramatyzacji faktycznych wydarzeń, na przykład deportacji kobiet do pracy, tym bardziej że w literaturze przedmiotu wskazuje się, że pogłoski nasilają się szczególnie w okresach utraty kontroli, czego ekstremalną formą są wojny i okupacje. W kontekście praktyki nadzoru i rejestracji rzekomych prostytutek należy więc poważnie traktować cytowane tu pogłoski, nawet jeśli nie dysponujemy dla obszaru Generalnego Gubernatorstwa żadnymi bezpośrednimi dowodami zniewalania seksualnego".

/tejże, "Wojenne związki. Polki i Niemcy podczas okupacji", Warszawa 2016/ 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 27.07.2014 o 7:42 PM, poldas napisał:

Niekoniecznie musieli porywać.

W samej Warszawie, jak wynika z przejętych akt polskiej "obyczajówki", było ok. 1500 zarejestrowanych (w aktach) prostytutek.

 

To ciekawe, bo wychodzi, że w tych okupacyjnych, ciężkich czasach, kiedy to często kobiety musiały uprawiać Überlebensprostitution (: prostytucję w celu przeżycia, liczba zarejestrowanych prostytutek jakoś niespecjalnie wzrosła. Przywoływana Maren Röger podaje, że w stolicy w 1940 r. zarejestrowano 1482 prostytutki, a w 1941 r. — 1971.

/za: K. Kosiński "Intymność okupacyjna", art. rec.., "Dzieje Najnowsze", R. XLVIII, nr 2, 2016, przyp. 9, s. 166/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 29.08.2008 o 5:07 PM, ak_2107 napisał:

Kobiety werbowano we Francji i w Polsce. Poprzez Arbeitsamt. Otrzymywaly 2-5 RM

od stosunku. Mialy prawo przekazywac miesiecznie do 1000 RM dla rodziny

w kraju urodzenia. Jak ta rekrutacja przebiegala, czy i jak czesc kobiet zmuszano

do prostytucji - trudno okreslic. Nalezy wyjsc z zalozenia, ze w warunkach wojennych

"dobrowolnosc" miala swoisty wymiar.

 

Odnotujmy kolejną pozycję o tym trudnym temacie, książkę Joanny Ostrowskiej "Przemilczane. Seksualna praca przymusowa w czasie II wojny światowej" (Warszawa 2018, Wyd. Marginesy). W artykule recenzyjnym tej pozycji Jacek Chrobaczyński podaje (za tą publikacją):

"Kobiety rekrutowano przymusowo. Na początku wykorzystywano prostytutki rejestrowane przed wojną, werbowane za pomocą ogłoszeń. Jednak bardzo niewiele z nich zgłaszało się dobrowolnie. Urządzano więc łapanki, a kobiety podejrzane o nierząd wpisywano do rejestru. Każda otrzymywała nowe dokumenty osobiste – karty w czterech kolorach informujące, czy jest podejrzana o uprawianie nierządu, czy jest rejestrowaną prostytutką albo czy jest (lub była) chora wenerycznie (...) 

Autorka odpowiedzialnie badawczo porusza się po kwestiach statystycznych, np.: „Razem w dystrykcie warszawskim pracowało więc w tamtym okresie sześć kobiet” (s. 78). A w podsumowaniu dodaje: „W obecnej sytuacji, przy wielkiej ilości wojska w dystrykcie, istniejące domy publiczne nie wystarczają” (s. 78). Zaś w kolejnym okresie okupacji: „W połowie kwietnia 1943 roku na terenie Warszawy przebywało nadal około dziewięciuset prostytutek rejestrowanych, a dziewięćdziesiąt z nich przetrzymywano w domach publicznych na terenie dystryktu” (s. 79). „Przez dwa i pół roku liczba prostytutek legalnych nie zmieniła się praktycznie”. Natomiast „W okresie od 1940 do połowy 1943 setki Polek wykorzystywano w instytucjach przymusowego nierządu w Rzeszy, na froncie wschodnim i w Generalnym Gubernatorstwie” (s. 79)".

/tegoż "Weiβkarte, Blaukarte, Rotkarte, Gelbkarte", "Dzieje Najnowsze", Vol. 51, nr 3, 219, s. 363, s. 373-374/

 

I taka istotna konstatacja:

"Ciekawe, szczególnie dla kontekstu powojennego, że autorka dostrzega wiele uchybień w powojennych przesłuchaniach prokuratorskich oraz w samych procesach ofiar „przemocy seksualnej”. Wypełnia w swej pracy udanie rzetelne „zastępstwo” niedojrzałych i nieodpowiedzialnych prokuratorów i sędziów tamtego czasu, znanych przecież w większości z imienia i nazwiska. Analizuje też wyroki i ich sentencje, także pominięcia i niedopatrzenia prawne, interpretacyjne, złowieszcze kulturowe czy wręcz religijne15. Stereotypy i mity nadal przecież obecne, więcej – utrwalone w postawach i zachowaniach większości ówczesnego społeczeństwa. Stereotyp utrwalany stale – prostytutka, zmuszona przemocą do obecności w puffi e czy burdelu dla żołnierzy nie miała prawa, w świetle także tych powojennych procesów, być ofi arą przemocy seksualnej.
Pozostawała, a sąd to utrwalał, „elementem aspołecznym”, co zrównywało, i to w niemałym stopniu, wytyczne okupacyjne niemieckie z oceną sądu już powojennego, polskiego
".

/tamże, s. 381382/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.